-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać192
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2010
2010-01
2009-05
2009-09
2009-01-01
Takie smutne, bardzo, bardzo smutne. Dołujące. Bardzo. Ale piękne. Płakałam. Za każdym razem płaczę.
Takie smutne, bardzo, bardzo smutne. Dołujące. Bardzo. Ale piękne. Płakałam. Za każdym razem płaczę.
Pokaż mimo to2017-08-30
Cudowna książka, urzekająca i klimatyczna, i bardzo wciągająca, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dopiero co oglądałam film. Generalnie można dojść do wniosku, że (a) sztuka ma moc, (b) życie jest okrutne, (c) miłość niemożliwa.
Bardzo dobrze skonstruowane, przekonujące i kontrastujące postaci głównych bohaterów. A w momentach największego napięcia, no cóż, naprawdę je czułam, nawet w większym stopniu niż podczas oglądania filmu.
Cudowna książka, urzekająca i klimatyczna, i bardzo wciągająca, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dopiero co oglądałam film. Generalnie można dojść do wniosku, że (a) sztuka ma moc, (b) życie jest okrutne, (c) miłość niemożliwa.
Bardzo dobrze skonstruowane, przekonujące i kontrastujące postaci głównych bohaterów. A w momentach największego napięcia, no cóż, naprawdę je czułam,...
2012-04-29
2013-12-02
Ta książka jest ge-nial-na. Chyba stanie się moją ulubioną lekturą.
Mam świadomość tego, że jest to pozycja kontrowersyjna, ze względu na absurd i bezsens (który, wbrew pozorom, zawiera w sobie dużo sensu). Ale mi się to właśnie podoba - pozwolę sobie zacytować:
"Normalność jest linoskoczkiem nad otchłanią anormalności. Ileż utajonego szału zawiera zwykły porządek(...)"
Narrator zdaje się przywiązywać wagę szczegółom pozornie całkiem nieistotnym, pomijając już fakt, że funkcjonuje w nienormalnej, przesiąkniętą groteską rzeczywistości. Chyba tylko w świecie Gombrowicza uczniowie mogą robić pojedynki na miny (minasy!), a zdechła mucha z powyrywanymi nóżkami zaprzepaszcza urok goździka wrzuconego do przepoconego buta.
Poza tym, książka porusza tematy, które są aktualne też dzisiaj - szkoła, pęd ku nowoczesności, stosunek do dojrzałości czy infantylności. Nie rozgryzłam jeszcze do końca, jaki sens miały wtrącenia o Filidorze i Filibercie, zwłaszcza to drugie przerasta moją psychikę, za to przedmowy były bardzo budujące - głównie mam na myśli tą pierwszą.
Ta książka jest ge-nial-na. Chyba stanie się moją ulubioną lekturą.
Mam świadomość tego, że jest to pozycja kontrowersyjna, ze względu na absurd i bezsens (który, wbrew pozorom, zawiera w sobie dużo sensu). Ale mi się to właśnie podoba - pozwolę sobie zacytować:
"Normalność jest linoskoczkiem nad otchłanią anormalności. Ileż utajonego szału zawiera zwykły...
2011-11-01
2012-01-21
ekhem, kopiuj wklej >.<
Rodzice swego czasu tak się zachwycali tą 4-logią, że nie wypadałoby nie przeczytać choćby z samej ciekawości. Z drugiej zaś strony wiedziałam, że to dla mnie swego rodzaju wyzwanie: sci-fi nigdy specjalnie mnie nie pociągało. Ba, nawet wiem dlaczego: to dla mnie nieogarnialne. Za duża przestrzeń tudzież czasoprzestrzeń, za dużo techniki i człowiek się gubi. Taki naukowy bełkot, nic więcej.
Nie pomyliłam się tylko z tym, że nie ogarniam, cała reszta to bzdura.
Siedmiu pielgrzymów: Konsul, Kapłan, Detektyw, Uczony, Poeta, Kapitan i Żołnierz bierze udział w pielgrzymce do Grobowców Czasu na planecie Hyperion, miejsca, w którym występują entyentropiczne pola czasowe. Każdy z nich przybywa w innym celu, każdy ma inną historię, a jedna jest niesamowitsza i bardziej nieprawdopodobna od drugiej. Każdy pielgrzym opowiada ją swoim współtowarzyszom, coby cały sens wyprawy stał się bardziej jasny.
Opowieść Kapłana była przerażająca.
Opowieść Żołnierza była... Dziwna. Nie potrafię znaleźć lepszego słowa.
Opowieść Poety była pełna zrozumiałych albo niezrozumiałych sensów i przesłań, wow.
Opowieść Uczonego była wzruszająca. Bardzo.
Opowieść Detektywa była... Tu zaczynają się schody. Sztuczna Inteligencja, cybrydy, TechnoCentrum, datasfera, transmitery i ta cała reszta. Musiałabym jeszcze z 10 razy przeczytać ten rozdział, a i wtedy nie wiem, czy mój umysł by to ogarnął.
Opowieść Konsula była... A, tu już czekałam na końcówkę. Ale też była ciekawa, zwłaszcza te wędrujące wyspy i delfiny :3
Cała książka jest wciągająca niesamowicie, i mimo to, że nie rozumiałam, stosunkowo szybko przebrnęłam przez tych ponad 600 stron. Trudno mi wypracować konstruktywną opinię, kiedy intelekt autora przewyższa mój o jakieś milion lat świetlnych, ale to nie zmienia faktu, że jestem pod dużym wrażeniem.
ekhem, kopiuj wklej .
Rodzice swego czasu tak się zachwycali tą 4-logią, że nie wypadałoby nie przeczytać choćby z samej ciekawości. Z drugiej zaś strony wiedziałam, że to dla mnie swego rodzaju wyzwanie: sci-fi nigdy specjalnie mnie nie pociągało. Ba, nawet wiem dlaczego: to dla mnie nieogarnialne. Za duża przestrzeń tudzież czasoprzestrzeń, za dużo techniki i człowiek się...
2010-12-01
Od dłuższego czasu nie przeczytałam żadnej książki w tak błyskawicznym tempie. To musi coś oznaczać.
Od dłuższego czasu nie przeczytałam żadnej książki w tak błyskawicznym tempie. To musi coś oznaczać.
Pokaż mimo to2011-03-01
2009
2011-01-01
2013-03-31
Ta część jest jak dla mnie najlepsza z dotychczasowych, dlatego podnoszę o jeszcze jedną gwiazdkę. Dużo się działo, nawet bardzo, i chwilami byłam mocno zaskoczona. Polubiłam kilka postaci i kilka działało mi na nerwy, kilku śmierci się nie spodziewałam. Ciekawa sprawa, bo przed lekturą zafasowałam sobie spoilera, ale i tak nie przypuszczałam, że do tego dojdzie w takim czasie i takich okolicznościach. Chcę następną część.
Ta część jest jak dla mnie najlepsza z dotychczasowych, dlatego podnoszę o jeszcze jedną gwiazdkę. Dużo się działo, nawet bardzo, i chwilami byłam mocno zaskoczona. Polubiłam kilka postaci i kilka działało mi na nerwy, kilku śmierci się nie spodziewałam. Ciekawa sprawa, bo przed lekturą zafasowałam sobie spoilera, ale i tak nie przypuszczałam, że do tego dojdzie w takim...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-15
Przeczytałam Władcę Pierścieni. Przeczytałam Hobbita. Przeczytałam Dzieci Hurina. I nawet Silmarilliona nie tak dawno temu. A dopiero teraz dotarło do mnie, jak wielkim geniuszem w pełni oddanym Śródziemiu był Tolkien. Dopiero teraz tak naprawdę uświadomiłam sobie, że to nie jest tylko niesamowicie rozbudowana historia, a cały świat, a angielski profesor nie wymyślał go, a odkrywał we własnej głowie. Tak jakby był jedynym uprzywilejowanym z naszej rzeczywistości do tego, żeby Śródziemie zauważyć, poznać, zbadać i opisać. Nierzadko targają nim wątpliwości, w jaki sposób "naprawdę" potoczyły się wydarzenia, co czytelnika doprowadza do szału, gdy ma wybrać sobie jedną z kilku alternatyw, a każda równie prawdopodobna.
Nawet nie łudzę się, że kiedykolwiek wszystko ogarnę i zrozumiem. Nie sądzę nawet, że kiedykolwiek uda mi się porządnie spamiętać nawet te podstawowe historie, imiona, relacje między bohaterami, rodami, rasami. W różne lingwistyczne i mitologiczne rozważania nie zgłębiałam się, wiedząc, że i tak zapewne czeka mnie jeszcze kilka podejść do tej i innych pozycji. Ale nie pomijałam żadnego przypisu ani dodatku, zadziwiając się tym, w jak najdrobniejszych detalach dopracowane jest to wszystko. Po prostu brak mi słów.
Przeczytałam Władcę Pierścieni. Przeczytałam Hobbita. Przeczytałam Dzieci Hurina. I nawet Silmarilliona nie tak dawno temu. A dopiero teraz dotarło do mnie, jak wielkim geniuszem w pełni oddanym Śródziemiu był Tolkien. Dopiero teraz tak naprawdę uświadomiłam sobie, że to nie jest tylko niesamowicie rozbudowana historia, a cały świat, a angielski profesor nie wymyślał go, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-12-15
2012-07-25
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, ale tego chyba mówić nie muszę. Geralt. :3 Jaskier. :3 Calanthe. :3 Pavetta. :3 Jeż. :3 Yennefer. :3 Strzyga. :3 Wampirzyca. :3 Diaboł. :3
...
Dobra, już.
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, ale tego chyba mówić nie muszę. Geralt. :3 Jaskier. :3 Calanthe. :3 Pavetta. :3 Jeż. :3 Yennefer. :3 Strzyga. :3 Wampirzyca. :3 Diaboł. :3
...
Dobra, już.
2013-09-22
Skończyłam czytać może jakąś godzinę temu i jestem w rozsypce.
Zacznę od końca. Ostatni rozdział czytałam w całkowitym napięciu i jakoś tak panicznie, chciałam dobrnąć do końca jak najszybciej, a jednocześnie wiedziałam, e później będę żałowała, że już po, a ja nie mam ostatniego tomu. Ale nie było innego wyjścia. Bo stało się tak, że wszystko, co było w poprzednich dwóch częściach nabrało sensu i klarowności i złączyło się w spójną całość. Czytało się cudownie, chyba nawet lepiej niż dotychczas, Grzędowicz nie przynudza, przeciwnie wręcz. On pisze świetnie nawet dialogi w takim bełkocie, gdy któraś strona albo jest pijana, albo ledwo zna język.
Genialne.
I żeby skończyć tom w takim momencie, to trzeba być sadystą, naprawdę.
Skończyłam czytać może jakąś godzinę temu i jestem w rozsypce.
Zacznę od końca. Ostatni rozdział czytałam w całkowitym napięciu i jakoś tak panicznie, chciałam dobrnąć do końca jak najszybciej, a jednocześnie wiedziałam, e później będę żałowała, że już po, a ja nie mam ostatniego tomu. Ale nie było innego wyjścia. Bo stało się tak, że wszystko, co było w poprzednich dwóch...
2014-03-08
Prawdziwa uczta dla wyobraźni.
Książka najlepiej smakuje popijana herbatą z dużą ilością cytryny, w domowym zaciszu, tak, żeby nic nie zakłócało obrazów, które w naszej głowie tworzy Grzędowicz.
Dopiero przed chwilą skończyłam, więc nadal czuję natłok emocji, specyficznej mieszaniny zachwytu i rozpaczy, której w innych warunkach niż finał genialnej powieści uzyskać się nie da. Zachwytu, bo cała opowieść jest tak bardzo misternie skonstruowana, oryginalna i do tego napisana w ten trochę niepoważny sposób, który chyba lubię najbardziej. Rozpaczy, bo przywiązałam się do bohaterów, a jakaś moja część, która niechcący wraz z nimi żyła i walczyła, umarła bezpowrotnie, przysypana martwym śniegiem. D:
Prawdziwa uczta dla wyobraźni.
Książka najlepiej smakuje popijana herbatą z dużą ilością cytryny, w domowym zaciszu, tak, żeby nic nie zakłócało obrazów, które w naszej głowie tworzy Grzędowicz.
Dopiero przed chwilą skończyłam, więc nadal czuję natłok emocji, specyficznej mieszaniny zachwytu i rozpaczy, której w innych warunkach niż finał genialnej powieści uzyskać się nie...
Każdy kolejny tom sagi o wiedźmina zachwyca mnie bardziej, wowowow.
Każdy kolejny tom sagi o wiedźmina zachwyca mnie bardziej, wowowow.
Pokaż mimo to