Opinie użytkownika
Dostępny język, nie ma nadmiaru historyjek z dupy w stylu amerykańskich poradników (chociaż kilka historyjek jest ;) ).
Kilka rzeczy mnie absolutnie zaskoczyło, kilka podejrzeń się potwierdziło. Konkluzja średnio pozytywna, jesteśmy bardzo niedoskonali, ale dzięki temu dajemy sobie radę.
Dobry pkt. wyjścia do dalszego zgłębiania obszaru i wypraw po kilku odnogach tematu.
Niestety rozczarowanie. Wieje nudą. Piotr Pustelnik wydaje się jednym z najsympatyczniejszych polskich himalaistów. Bardzo lubię jak opowiada na żywo, ale na papierze wyszło średnio. Trochę brakuje emocji, a może po prostu Piotr Pustelnik nie lubi robić z gór wielkich dramatycznych opowieści. Ewentualnie to redakcja Piotra Trybalskiego tak wykastrowała te rozmowy. Dla...
więcej Pokaż mimo toTytuł tej książki jest wielkim błędem. Powinien brzmieć np. "Jakim wpływom ulegamy" albo "Reguły, którym ulegamy nieświadomie". Książka mnie zdołowała, odkryła przede mną to jak prymitywnym stworzeniem stał się człowiek, jak schematycznie myśli i jak łatwo podejmuje nieprzemyślane decyzje. Niby to wszystko jest takie oczywiste, ale te wszystkie przykłady, badania ... to...
więcej Pokaż mimo toWarto, chociaż chyba nie każdemu się spodoba. U mnie zapoczątkowała pewne przemyślenia, przywołała pytania i teraz chcę szukać dalej.
Pokaż mimo to
Victor Hugo to bardzo inteligentny pisarz (a w XIXw to wcale nie takie oczywiste). Książka jest przemyślana w swej konstrukcji. Moja opinia jest jednak taka, że zdecydowanie bliżej tej książce do powieści przygodowo-miłosnej niż do rozważań społecznych.
Jedna gwiazdka za postać moczymordy Jana Frollo. Z opisami architektury Hugo trochę przesadził, szczególnie z opisem tego...
Dałbym 9/10, ale 9-10 to u mnie jednak strefa zarezerwowana dla Lit. pięknej. Wspaniała książka, dowiedziałem się z niej więcej o działaniu ludzkiego ciała, niż po wszystkich latach nauki biologii w szkołach. Richtel zagłębił się i rozpracował temat, dzięki czemu mógł zaplanować wdrażanie czytelnika-amatora w podstawy immunologii. Autor wie również, w jaki sposób wprowadzić...
więcej Pokaż mimo toDzienniki są niebezpieczne, bo pokazują autora gorszym niż mu się wydaje, że jest. Jaki jest Marai? Po pierwsze ma depresję. Jest to depresja do zniesienia, czasami twórcza ale czuć że zatruwa połowę jego dni. Jest outsiderem z wyboru. Buntuje się przeciw rzeczywistości, która w tych latach była rzeczywiście ciężka. Moc Maraiego tkwi jednak w jego połączeniu wrażliwości z...
więcej Pokaż mimo toSołżenicyn to nie Dostojewski. Gdyby taki temat wziął Fiodor, po tej książce nie mógłbym się otrząsnąć, a tymczasem była to dość lekka przygoda. Warto przeczytać, ale nie jest to dziś książka odkrywcza. Myśli Sołżenicyna, które można by sobie z tej książki wypisać, są dziś powszechnie znane i nie zrobią na nikim wrażenia. Moim zdaniem Sołżenicyn opisuje swoich bohaterów,...
więcej Pokaż mimo to
Odradzam. Przeczytałem do połowy. Pycha autora jest nie do zniesienia, a sam pamiętnik jest ubogi w przemyślenia inne niż poczucie niedocenienia autora przez świat literacki.
Dobre jako przycisk do papieru.
Dostajemy historyjkę opowiedzianą z perspektywy 15-latka chorego na chorobę Aspergera. Dla kogoś kto wie o tej chorobie bardzo mało, jest to ciekawe. Ponieważ sposób myślenia takiej osoby bywa irytujący więc i sama opowieść chwilami taka się staje, ale dzięki temu możemy lepiej zrozumieć mechanizmy. Zaciekawia tematem i zachęca do tego, aby sięgnąć po więcej.
Pokaż mimo to
Plusy
- psychologia Wokulskiego. O ile inne postacie nie są aż tak dobrze skonstruowane o tyle Wokulski naprawdę jest dopracowany.
- przekrój typów kobiecych (od głupich do intelektualistek, od dziecinnych do odważnych dam)
- opisy Warszawy bo są (chociaż jest ich niewiele i są raczej krótkie, więc jest to jednocześnie minus)
- no i wreszcie bardzo interesujący temat kobiet...
Nie spodziewałem się, że to będzie mocna reportażowa książka. Obawiałem się, że będzie tu dużo "pseudoromantyzmu" jakim otacza się korespondentów.
To również dobra pozycja, aby zapoznać się z chwilą upadku Apartheidu. Opisy z townshipów są chwilami bardzo drastyczne, niestety walki polityczne w RPA wyglądały bardzo brutalnie, a fotoreporterzy byli blisko jak nikt inny,...
Warto bo:
- Grynberg miał pomysł na tę książkę, to nie odbyło się tak, że były rozmowy więc je spisano. Ważne jest również to co dzieje się poza słowami: emocje, cisza, niechęć do rozmowy, a niekiedy nawet brak rozmowy o czymś.
- jest dużo o polskim antysemityzmie, przede wszystkim tym przedwojennym. Bo o krzywdę powinniśmy pytać i słuchać ofiar, a nie ewentualnych...
Nie zajarzyłem tej książki, niestety. Dużo chaotycznych stwierdzeń nt. porządku świata, niektóre chyba nawet wykluczające się nawzajem. Mgliste odniesienie do relacji człowiek-Bóg.
Pokaż mimo toNastawiałem się na kopię filmu (chociaż to oczywiście książka była pierwowzorem). Dlatego nie sądziłem, że książka mną wstrząśnie. Tymczasem zrobiła to, nie cała, ale fragmentami tak. Szpilman nie był wybitnym pisarzem, nie był też najlepszym obserwatorem. Są tu chwile gdy chciałoby się więcej tego obrazu z getta, niestety jest go tyle ile jest. Mimo pewnych ograniczeń...
więcej Pokaż mimo to
Książkę da się czytać od 180 strony, kiedy to autor opuszcza Afrykę. To co wcześniej zasługuje na 1/10, tragiczny styl, pourywane wątki, zero refleksji.
Po 180 stronie, czytamy zupełnie inną książkę.
Bardzo dobry rozdział o Uzbekistanie.
To moja najniższa ocena książki Masłowskiej z dotychczas przeczytanych. Mam pewien zarzut do Doroty. Po przeczytaniu ostatniej strony czuję się rozczarowany, bo zostałem z wrażeniem, że to było jakieś DEMO. DEMO tego jak pięknie może być (bo językowo, stylistycznie jest niebo), bo to musi być DEMO jeśli taki potencjał widzenia, Dorota upycha kolejny raz w warszawskich...
więcej Pokaż mimo toFelietony. Trzy, maksymalnie 4, są słabo-średnie, pozostałe są dobro-wyśmienite. O głupocie, o złu i jeszcze dużo o głupocie. Uwielbiam czytać o NIEWAŻNYM i OKROPNYM, ale tylko od Masłowskiej. Lubię się z nią śmiać przez łzy, ale tu jednak bardziej można się pośmiać niż płakać. Co ciekawe im temat mniej ważny, tym Masłowska odlatuje w cudowniejsze stany, jak np. wizyta w...
więcej Pokaż mimo to
Niby całość się łączy, a jednocześnie ma się wrażenie jakby czytało się felietony z historią w tle. Dotychczas z Kapuścińskim zetknąłem się tylko podczas lektury Cesarza i "Podróże ..." są moim zdaniem zupełnie czymś innym. Mają charakter opowieści starca przy lampce dobrego wina. Podobała mi się odczuwalna serdeczność i przyjazność do ludzi.
Oczywiście książka jest trudna...
Jedno jest pewne Łazarewicz znalazł swoją pasję. Bez pasji nie udałoby mu się tak dobrze napisać książki, która w sumie nie wnosi niczego nowego, niczego nie odkrywa. Brawo za rzetelność i oszczędność w swoich refleksjach. Autor mówi, że chciał zwrócić uwagę na atmosferę tamtych czasów. Na kołtuństwo i zbiorową histerię. Udało mu się to na piątkę z plusem.
W pewnych...