-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2018-09-28
2018-09-23
2018-09-22
Powrót do przeszłości lat dziecięcych ;)
Pamiętam tę książkę jako lekturę z podstawówki, nie zapominając o bajce w telewizji. Wspomnienia są nacechowane spokojem Puchatka i Kłapouchego z rozbłyskami energii Tygryska i Maleństwa, no i Krzyś, który wszystko to otaczał pieczą ( jeśli można posadzić o to kilku letnie dziecko :p ). Po obejrzeniu filmu "Żegnaj Christopher Robin", dość mocno rozmazuje się obraz tej sielankowej codzienności Stumilowego Lasu okupionej rzeczywistością alter ego tytułowego Krzysia z życia codziennego. Można by rzec, że gdyby nie cierpienie i bol, to nigdy nie zostalibyśmy uraczeni historią misia o małym rozumku.
Powrót do przeszłości lat dziecięcych ;)
Pamiętam tę książkę jako lekturę z podstawówki, nie zapominając o bajce w telewizji. Wspomnienia są nacechowane spokojem Puchatka i Kłapouchego z rozbłyskami energii Tygryska i Maleństwa, no i Krzyś, który wszystko to otaczał pieczą ( jeśli można posadzić o to kilku letnie dziecko :p ). Po obejrzeniu filmu "Żegnaj Christopher...
2018-09-17
Jeżeli mam wskazać przykład człowieka, który podąża przez życie według swoich zasad, unika konformizmu, władają nim iście karamazowskie żądze, to przedstawię Wam, Amadea Modiglianiego. Artysta trzymający się wyłącznie swojego niekonwencjonalnego stylu, w czasach gdy kubizm wyznaczał nowe granice XX sztuki, żyjący w skrajnej biedzie. Dojrzałość artystyczną osiągnąć w wieku 36 lat, niestety zgrała się ona wraz z jego śmiercią, która pociągnęła za sobą jego ukochaną Jeannette.
Książka kapitalna, jak również i film.
Jeżeli mam wskazać przykład człowieka, który podąża przez życie według swoich zasad, unika konformizmu, władają nim iście karamazowskie żądze, to przedstawię Wam, Amadea Modiglianiego. Artysta trzymający się wyłącznie swojego niekonwencjonalnego stylu, w czasach gdy kubizm wyznaczał nowe granice XX sztuki, żyjący w skrajnej biedzie. Dojrzałość artystyczną osiągnąć w wieku...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-08
2018-09-06
2018-09-05
Hesse tradycyjnie nie zawodzi. Dwanaście iście onirycznych opowieści, sprawione w leniwym nastroju i otoczone semantyczne perfekcyjną panierką. Moje ulubione opowiadania, "Europejczyk. Baśń". Oczywiście każdy utwór niesie w sobie pierwiastek biograficzny i ideologiczny, którym kierował się autor w swoim życiu na tym łez padole. 10/10
Książka w sam raz na wieczór.
Hesse tradycyjnie nie zawodzi. Dwanaście iście onirycznych opowieści, sprawione w leniwym nastroju i otoczone semantyczne perfekcyjną panierką. Moje ulubione opowiadania, "Europejczyk. Baśń". Oczywiście każdy utwór niesie w sobie pierwiastek biograficzny i ideologiczny, którym kierował się autor w swoim życiu na tym łez padole. 10/10
Książka w sam raz na wieczór.
2018-08-30
2018-08-08
Rand nie zawiodła i tym razem, książka dla każdego kto ceni indywidualizm i wiarę we własne przekonania. Druga książka Ayn gdzie kanwą jest filozofia obiektywizmu idealnie wpleciona w fabułę ( a może odwrotnie? ) a postacie charakteryzują się specyficzną wyniosłością i niezłomnym aksjomatem moralnym niczym statua Nata Taggarta w siedzibie TT. W moim odczuciu Rand przedstawiła dość skrajny obraz wartości opartych na swojej filozofii, niezwykle ciężko było by sprostać jej warunkom na naszym łez padole ;P. Głównym założeniem jest ustanowienie umysłu i umiejętności tworzenia jako głównego dogmatu do rozwoju jednostek oraz społeczeństwa, oddawanie swoich osiągnięć w formie jałmużny dla jednostek pozbawionych tych wartości jest grzechem najcięższym. Niewątpliwym pewnikiem jest to, że na pewno nie można się oderwać od książki, może wydać się przerażający stu stronicowy manifest Galta ale wbrew pozorom, przeprawa jest szybka. Fani podniosłych i pełnych wartkich strumieni cytatów będą zadowoleni, jest ich mnóstwo. Mnie osobiście książka zachwyciła tak samo jak i Źródło.
Rand nie zawiodła i tym razem, książka dla każdego kto ceni indywidualizm i wiarę we własne przekonania. Druga książka Ayn gdzie kanwą jest filozofia obiektywizmu idealnie wpleciona w fabułę ( a może odwrotnie? ) a postacie charakteryzują się specyficzną wyniosłością i niezłomnym aksjomatem moralnym niczym statua Nata Taggarta w siedzibie TT. W moim odczuciu Rand...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-28
Kanon literatury rosyjskiej, który postanowiłem nadrobić - i się nie zawiodłem.
Szczerze to drugi tom porwał mnie na dobre ale nie mam nic do zarzucenia jego poprzednikowi :). Problematykę jaka chciał ująć autor w fabule, uczynił to w iście mistrzowskim stylu. Książka ukazuje tło historyczne oraz uwidacznia problemy z którymi zmagala się XIX Rosja, odejście od tradycji i wiary, postępowość. Osobiście urzekł mnie termin "natura Karamazowska" jako dualizm osobowości w której mieszczą się dwie otchlanie, tj. człowiek honorowy, sprawiedliwy, brzydzący się kłamstwa. Z drugiej strony wyznający zasadę, że cel uświęca środki. Bracia Karamazow są alegorią zmian zachodzących w społeczeństwie. Kapitalnie autor ukazał kontrasty i to, że nie wszystko jest złotem co się świeci ( para Zosima-Iliuszeczka, kto czytał ten wie o co chodzi ). Główną rolę odgrywa również kwestia wiary, często da się odczuc, że Dostojewski meandrował między istnieniem Boga a sumieniem ludzkim jako dogmatem imperatywu moralnego. Co ostatecznie wygrało? Przeczytajcie. Jedyne co mnie przygnębiło to, że Dostojewskiemu nieudało sie dokończyć epilogu ze względu na śmierć .
Kanon literatury rosyjskiej, który postanowiłem nadrobić - i się nie zawiodłem.
Szczerze to drugi tom porwał mnie na dobre ale nie mam nic do zarzucenia jego poprzednikowi :). Problematykę jaka chciał ująć autor w fabule, uczynił to w iście mistrzowskim stylu. Książka ukazuje tło historyczne oraz uwidacznia problemy z którymi zmagala się XIX Rosja, odejście od tradycji i...
2018-06-24
Bardzo przyjemnie napisana książka dla dzieci o umieraniu i tęsknocie.
Bardzo przyjemnie napisana książka dla dzieci o umieraniu i tęsknocie.
Pokaż mimo to2018-06-01
2018-04-29
Jeżeli ktoś podziwia mistrzów w swoich fachach to Han Van Meegeren był owym w sztuce fałszerstwa obrazów. Chcą zadrwić z ówczesnego estalbishmetu krytyków sztuki oraz obnażyć ich koterie postanawia poddać ich umiejętności próbie. Na cel wybiera tytułowego Vermeer'a von Delft, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli malarstwa flamandzkiego. Falsyfikat w wykonaniu Meegerena jest tak doskonały, że nawet na procesie, sześciu z siedmiu ekspertów zasiadających w radzie weryfikującej oryginalność obrazu stwierdza iż jest to oryginalny Vermeer. Mało tego Wieczerza w Emaus w wykonaniu Meegerena jest uznawana za obraz bardziej doskonały aniżeli autentyczny Johannes. Dopiero w latach 70 za pomocą datowania izotopów promieniotwórczych można było potwierdzić w 100% powstanie obrazu na początku XX wieku. W książce znajduje się mnóstwo smaczków dodających niesamowitości temu występkowi, które nie pozwolą oderwać się od lektury.
Jeżeli ktoś podziwia mistrzów w swoich fachach to Han Van Meegeren był owym w sztuce fałszerstwa obrazów. Chcą zadrwić z ówczesnego estalbishmetu krytyków sztuki oraz obnażyć ich koterie postanawia poddać ich umiejętności próbie. Na cel wybiera tytułowego Vermeer'a von Delft, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli malarstwa flamandzkiego. Falsyfikat w wykonaniu...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-21
Długi czas ta książka stała w kolejce do przeczytania, można powiedzieć, że książka owiana legendą, klasyka, kanon gatunku. Fragmentami podczas czytania wracałem myślami do "Wyspy" Huxleya jako przeciwległego bieguna tej utopii. 451 stopni jako manifest wymierzony przeciwko totalitaryzmowi i jego zgubnemu wpływowi na przyszłość społeczeństwa, czyta się szybko i przyjemnie ( podzieliłem sobie na dwie partie na dwa dni ). Dużo cytatów odwołujących się do klasyków literatury, świetnie tutaj pasuje Pirandelli ( Jeden, nikt i sto tysięcy - polecam całym duchem ). Pomysł na koniec książki miażdży całkowicie, jest tak surrealistyczny, że na pierwszy rzut oka nie do wyobrażenia lecz po chwili namysłu wydaje się fascynujący i realny(?). Nie spojleruje, zachęcam do lektury :D
Długi czas ta książka stała w kolejce do przeczytania, można powiedzieć, że książka owiana legendą, klasyka, kanon gatunku. Fragmentami podczas czytania wracałem myślami do "Wyspy" Huxleya jako przeciwległego bieguna tej utopii. 451 stopni jako manifest wymierzony przeciwko totalitaryzmowi i jego zgubnemu wpływowi na przyszłość społeczeństwa, czyta się szybko i przyjemnie (...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-18
Przeczytać Małego księcia po kilkunastu latach, gdy niewiele pozostało w pamięci od zeszłego razu to coś niesamowitego. Hołdem dla autora jest przeczytanie książki co najmniej dwa razy, raz za dzieciaka, następnie "za dorosłego". W ten sposób idea treści staje się faktem.
Przeczytać Małego księcia po kilkunastu latach, gdy niewiele pozostało w pamięci od zeszłego razu to coś niesamowitego. Hołdem dla autora jest przeczytanie książki co najmniej dwa razy, raz za dzieciaka, następnie "za dorosłego". W ten sposób idea treści staje się faktem.
Pokaż mimo to2018-02-22
2017-12-22
Humorystyczne sentencje/porady(?) w niekonwencjonalnej formie - treść i forma książki świetnie się dopełniają. Ot, tak do przeczytania, pośmiania, pomyślenia.. Nie jest to poradnik coachingowy :P
Humorystyczne sentencje/porady(?) w niekonwencjonalnej formie - treść i forma książki świetnie się dopełniają. Ot, tak do przeczytania, pośmiania, pomyślenia.. Nie jest to poradnik coachingowy :P
Pokaż mimo to2017-11-05
Kolejny tytuł z kolekcji dzieł Hessego, który mogę odhaczyć. Nie zawiodłem się, jak zwykle występuje dysonans moralny, między ascetyzmem a życiem pełnią szczęścia. Tym razem tłem zdarzeń jest posiadłość Rosshalde, jej mieszkańcy trapieni są życiem w cugach nakazów społecznych i sumienia. W raz z zdarzeniami rozbudzającymi wątpliwości co to prowadzenia takiego stanu życia, jeden z bohaterów postanawia się uwolnić z tego znoju.
Kolejny tytuł z kolekcji dzieł Hessego, który mogę odhaczyć. Nie zawiodłem się, jak zwykle występuje dysonans moralny, między ascetyzmem a życiem pełnią szczęścia. Tym razem tłem zdarzeń jest posiadłość Rosshalde, jej mieszkańcy trapieni są życiem w cugach nakazów społecznych i sumienia. W raz z zdarzeniami rozbudzającymi wątpliwości co to prowadzenia takiego stanu życia,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-01
Ostatnie 100 stron to same przypisy i bibliografia :). Pierwsze co rzuca się w oczy, to, to że Harris przyjął utemperowany styl pisania, przeciwnie niż Hitchens i Dawkins - aczkolwiek stanowisko ma takie samo jak ów Panowie, wszak nie na darmo określa się ich mianem Jeźdźców Apokalipsy nowej fali ateizmu. Autor często odwołuje się do świadomości i umysłu starając się wytłumaczyć fenomen religii ( ostatni rozdział jest trochę zakręcony ), ze względu na jego wykształcenie ( neurobiolog ). Generalnie książkę można traktować jako uzupełnienie wiedzy w tym temacie, tj. stawianie logiki i rozumu ponad mistyką Voila!
Ostatnie 100 stron to same przypisy i bibliografia :). Pierwsze co rzuca się w oczy, to, to że Harris przyjął utemperowany styl pisania, przeciwnie niż Hitchens i Dawkins - aczkolwiek stanowisko ma takie samo jak ów Panowie, wszak nie na darmo określa się ich mianem Jeźdźców Apokalipsy nowej fali ateizmu. Autor często odwołuje się do świadomości i umysłu starając się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mimo tego, że życie autora zakończyło się przedwcześnie i było napiętnowane chorobą, to książkę czyta się przyjemnie, czuć wręcz sielankę bijącą ze stron.
Momentami czułem się jak na kolonii gdy dreptałem na Babią Górę albo gdy złowiłem swojego pierwszego okonia ;-).
Mimo tego, że życie autora zakończyło się przedwcześnie i było napiętnowane chorobą, to książkę czyta się przyjemnie, czuć wręcz sielankę bijącą ze stron.
Pokaż mimo toMomentami czułem się jak na kolonii gdy dreptałem na Babią Górę albo gdy złowiłem swojego pierwszego okonia ;-).