-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2024-01-25
2023-12-28
Od strony warsztatowej - narracja prowadzona niemal wyłącznie dialogami, co oddaliło mnie w czasie czytania od prowincjonalnego klimatu całej opowieści.
Powieść jest ciekawa, czytelnik nie może odgadnąć zakończenia historii i jednocześnie to zakończenie, moim zdaniem, jest dobrym domknięciem książki. Narrator nie zostawił pola do spiskowych teorii.
Ursa, jako rzekoma kosmitka, jest niewiarygodna od początku. Wydaje mi się, że właśnie taki zamysł miała autorka powieści, żeby czytelnik od początku czuł, że historia dziewczynki nie jest prawdą, ale żeby jednocześnie czytelnik chciał, żeby to była prawda. Książka naprawdę warta przeczytania.
Od strony warsztatowej - narracja prowadzona niemal wyłącznie dialogami, co oddaliło mnie w czasie czytania od prowincjonalnego klimatu całej opowieści.
Powieść jest ciekawa, czytelnik nie może odgadnąć zakończenia historii i jednocześnie to zakończenie, moim zdaniem, jest dobrym domknięciem książki. Narrator nie zostawił pola do spiskowych teorii.
Ursa, jako rzekoma...
Od początku można domyśleć się, czyją córką jest zaginiona dziewczynka. I chociaż autorka niezdarnie myli tropy, to mi, jako czytelnikowi, z przyjemnością układało się puzzle z których składa się historia.
Od początku można domyśleć się, czyją córką jest zaginiona dziewczynka. I chociaż autorka niezdarnie myli tropy, to mi, jako czytelnikowi, z przyjemnością układało się puzzle z których składa się historia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pomysł autora doceniam. Wydaje mi się, że mamy tutaj typowy problem osoby wychowanej w europejskiej kulturze - ciężko nam zrozumieć oszczędność emocji i sztuczne dialogi, które jednak są charakterystyczne dla kultury japońskiej. To nie jest minus, to jest okazja do spojrzenia na emocje pod innym kątem. Lekka książka do przeczytania jednym wieczorem.
Pomysł autora doceniam. Wydaje mi się, że mamy tutaj typowy problem osoby wychowanej w europejskiej kulturze - ciężko nam zrozumieć oszczędność emocji i sztuczne dialogi, które jednak są charakterystyczne dla kultury japońskiej. To nie jest minus, to jest okazja do spojrzenia na emocje pod innym kątem. Lekka książka do przeczytania jednym wieczorem.
Pokaż mimo to