-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus2
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz2
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
2019-06
Znakomite kompedium wiedzy dla wtajemniczonych i tych mniej wtajemniczonych. Obowiązkowa pozycja dla wszystkich działających w biznesie.
Znakomite kompedium wiedzy dla wtajemniczonych i tych mniej wtajemniczonych. Obowiązkowa pozycja dla wszystkich działających w biznesie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-10
Sama nie wiem co o tym myśleć. Historie "straconych szans".
Bardzo nie podszedł mi sposób pisania C.A. czyli emaile i listy. Coś nie dla mnie. Jednakowoż relacjonowanie uczuc, odczuć i wydarzeń z pierwszej ręki bezpośrednio zaangażowanych miała coś w sobie.
Chyba nigdy w całym moim życiu nie czytałam tak irytującej książki. Przeplatające się dramatyczne wydarzenia zmieniające życie, ulotne chwile, milczenie na wagę złota, a pomiędzy tym wszystkim ciągłe odkładanie na później, dbanie o innych, nie o siebie i taki całkowity brak zrozumienia własnych uczuć, tylko i wyłącznie "z zasady", bo tak nie powinno być. A po prostu powinno. Kolejny odwołany lot, kolejne odrzucone zaproszenie, kolejny raz podniesione ciśnienie. Wzruszające relacje w rodzinie, chwytające za serce przyjaźnie. Końcówka, jakoby niesłychanie denerwująca ("w końcu!!!!")...wycisnęła z moich oczu kilka sporych łez.
Sama książka lekka, typowa dla Cecili Ahern delikatność pisania owiana różową mgiełką, historia przesiąknięta tęsknotą i miłością.
Sama nie wiem co o tym myśleć. Historie "straconych szans".
Bardzo nie podszedł mi sposób pisania C.A. czyli emaile i listy. Coś nie dla mnie. Jednakowoż relacjonowanie uczuc, odczuć i wydarzeń z pierwszej ręki bezpośrednio zaangażowanych miała coś w sobie.
Chyba nigdy w całym moim życiu nie czytałam tak irytującej książki. Przeplatające się dramatyczne wydarzenia...
2015-04-06
Książka zmusza do myślenia. Autorka niesłychanie zwinnie wplotła mój własny tok myślenia w myśli detektywa Cormorana Strike'a. Sprytne podsuwanie nowych świadków, lawirowanie między dwoma światami, milionerów i tych najuboższych, a pomiędzy agencja detektywistyczna z mieszkającym na polowym łóżku właścicielem. Brutalność prasy, łaknienie miłości i wielkich pieniędzy, którym nikt by się nie oparł.
Jedyny zarzut - bardzo powolne rozkręcanie się wydarzeń i nowych wątków.
Jestem pod wrażeniem rozegrania akcji, nie tak oczywistego zakończenia, które, co się rzadko zdarza, bardzo mnie zaskoczyło. Nie jest to Dan Brown z jego brawurowym pomieszaniem akcji, historii i pokręconych faktów, ale jest mocnym obrazem współczesnych rządzy i drogi do celu...po trupach.
Bardzo polecam i zabieram się za "Jedwabnik".
Książka zmusza do myślenia. Autorka niesłychanie zwinnie wplotła mój własny tok myślenia w myśli detektywa Cormorana Strike'a. Sprytne podsuwanie nowych świadków, lawirowanie między dwoma światami, milionerów i tych najuboższych, a pomiędzy agencja detektywistyczna z mieszkającym na polowym łóżku właścicielem. Brutalność prasy, łaknienie miłości i wielkich pieniędzy, którym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Błyskotliwa. Pełna wiedzy i niesamowitych historii. Przesycona uczuciami, najbardziej skrajnymi, od ogromnej ilości smutku, po żal, rozpacz, aż po wdzięczność, radość z małych rzeczy, po euforię. Każdy bohater poszczególnych historii, których jest kilka, ma swoje własne problemy, ale co dziwne, prawie z każdym można się utożsamić. Bardziej dosłownie, bądź mniej i bardziej metaforycznie.
Tak poruszać za serce, robić przemeblowanie umysłu potrafi tylko Wiśniewski.
Zawsze się zastanawiam "Jak on to robi?". Każda książka jest inna, stara się mówić i zwracać uwagę na co innego, ale za każdym razem, po lekturze siedzę zapatrzona w sufit i przechodzę nawał rożnych emocji. Jednym zdaniem potrafi poruszyć do samego środka. I pozamiatane.
Zaczęłam od ukochanej "S@motności", poprzez "Martynę" i zachwycającego "Bikini", aż po "Grand".
Cieszę się, że znowu spędzamy razem wieczory.
"Często jest pan smutny? - Smutny? Co panienka uważa przez "samotność"? - No, to że panu kołacze coś cały czas w sercu i boli pod mostkiem albo w brzuchu, i w duszy zbiera się deszcz, i chce się panu płakać całym sobą albo się upić, aby nie płakać?".
Błyskotliwa. Pełna wiedzy i niesamowitych historii. Przesycona uczuciami, najbardziej skrajnymi, od ogromnej ilości smutku, po żal, rozpacz, aż po wdzięczność, radość z małych rzeczy, po euforię. Każdy bohater poszczególnych historii, których jest kilka, ma swoje własne problemy, ale co dziwne, prawie z każdym można się utożsamić. Bardziej dosłownie, bądź mniej i bardziej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-09
Całkiem długo leżała na półce. Czasu zawsze brakowało. Aż w końcu po nią sięgnęłam.
Klimatyczna, od pierwszych stron czuć cudowny klimat "pióra" Zafona i jego lekkości w niesamowicie obrazowym opowiadaniu. Ma się wrażenie, że oczami wyobraźni chodzi się po uliczkach Barcelony, zarówno w słońcu, jak w trakcie ulewy, przemoknięty i zmarznięty do cna. Jak mówił sam autor - przełomowa, na pograniczu literatury dla młodzieży i dorosłych. I dokładnie takie wrażenie odniosłam. Niestety poznałam autora od tej "doroślejszej" strony, dlatego wszystko przed "Cieniem wiatru" i "Grą anioła" wydaje mi się słabsze. Tak też było w tym przypadku. Pomimo przyjemnej narracji to chwianie się między dwoma gatunkami literatury i tym kto ma być odbiorcą, nie do końca wiedziałam, czy mi się to podoba czy nie. Historia przyjemna, budząca emocje, nawet gęsią skórkę na rękach, ale tylko tyle. Smutne zakończenie, ale w całej książce brakowało mi zdecydowanie tego AH.
Całkiem długo leżała na półce. Czasu zawsze brakowało. Aż w końcu po nią sięgnęłam.
Klimatyczna, od pierwszych stron czuć cudowny klimat "pióra" Zafona i jego lekkości w niesamowicie obrazowym opowiadaniu. Ma się wrażenie, że oczami wyobraźni chodzi się po uliczkach Barcelony, zarówno w słońcu, jak w trakcie ulewy, przemoknięty i zmarznięty do cna. Jak mówił sam autor -...
Nie wiem, może kiedys wrócę. Ale póki co takie flaki z olejem, że nie wyrabiam. Czytam ją już 2gi rok, a przeczytalam 1/3 i nie moge się zmusić, aby kontynuować - pierwszy raz w zyciu. Może jeszcze do niej nie dorosłam, może oczekuje czegoś więcej.
Nie wiem, może kiedys wrócę. Ale póki co takie flaki z olejem, że nie wyrabiam. Czytam ją już 2gi rok, a przeczytalam 1/3 i nie moge się zmusić, aby kontynuować - pierwszy raz w zyciu. Może jeszcze do niej nie dorosłam, może oczekuje czegoś więcej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-28
Mając w pamięci "Za blisko domu" trochę się rozczarowałam.
Książka wypada pod względem fabuły dość przeciętnie, zakończenie ciekawe aczkolwiek do przewidzenia. Niektóre absurdalne sytuacje psuły lekkość czytania.
Samo pisanie Barclaysa jakzwykle na wysokim poziomie - czyta się go łatwo, lekko, bardzo dobrze "maluje" sytuacje.
Może następna będzie lepsza.
Mając w pamięci "Za blisko domu" trochę się rozczarowałam.
Książka wypada pod względem fabuły dość przeciętnie, zakończenie ciekawe aczkolwiek do przewidzenia. Niektóre absurdalne sytuacje psuły lekkość czytania.
Samo pisanie Barclaysa jakzwykle na wysokim poziomie - czyta się go łatwo, lekko, bardzo dobrze "maluje" sytuacje.
Może następna będzie lepsza.
2014-09-28
W połowie książki zorientowałam się, iż autor jest synem Pana Kinga. Tak, tego Stephena Kinga. I wszystko stało się jasne.
Książka odrealniona; wyrosły Igiemu włosy, luz, da się żyć, w końcu był na kacu. Wszyscy mówią co myślą - no ok, czary. Ogień go oczyszcza. NO rewelacja.
Dobrze napisana, aczkolwiek pomieszanie wątków nagłe, w najmniej oczekiwanym momencie się przeplatających, nie jest moim ulubionym.
Były momenty dreszczyku, śmiechu, dowcipu i ewidentnej inteligencji ze strony autora przelanej na papier w filozoficznych debatach / monologach ale też żalu i niemocy, wczuwając się w postać bohatera. Nie wróciłabym do niej. Nie wiem czy poleciła. Ale to co jest ważne - czytałam ją przeżywając różne emocje, co jest najważniejsze. Bo nie ma nic gorszego od nijakości książek.
W połowie książki zorientowałam się, iż autor jest synem Pana Kinga. Tak, tego Stephena Kinga. I wszystko stało się jasne.
Książka odrealniona; wyrosły Igiemu włosy, luz, da się żyć, w końcu był na kacu. Wszyscy mówią co myślą - no ok, czary. Ogień go oczyszcza. NO rewelacja.
Dobrze napisana, aczkolwiek pomieszanie wątków nagłe, w najmniej oczekiwanym momencie się...
Jak to Brown. Zaskakujący, cudownie obeznany z historią (sztuki także), trzymający w napięciu. To właśnie cenię w książkach najbardziej - wstrzymywanie oddechu i zakrywanie dłonią ust w trakcie czytania. I tak właśnie się działo - przez całą książkę.
Jak to Brown. Zaskakujący, cudownie obeznany z historią (sztuki także), trzymający w napięciu. To właśnie cenię w książkach najbardziej - wstrzymywanie oddechu i zakrywanie dłonią ust w trakcie czytania. I tak właśnie się działo - przez całą książkę.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-02-03
Przebrnęłam przez nią.
3/4 ksiązki - opowieść o tym jak to wszyscy żyją w strachu, rozterkach życiowo-emocjonalnych pseudointernisty, który przeniósł się do małego miasteczka z zatłoczonego i pełnego bolesnych wspomnień Londynu.
Fajnie opisana praca patomorfologa, dużo informacji, dobre napięcie i skłanianie ku własnemu typowaniu mordercy. Ale wlecze się jak flaki z olejem.
Natomiast ostatnie rozdziały i rozwiązanie zagadki seryjnego mordercy, który zabijał kobiety w dramatycznym, zwierzęcym "rytuale" - MISTRZOWSKIE. Nie mogłam się oderwać. Tylko dzięki końcówce mówię autorowi TAK. Na półce jeszcze "Szepty zmarłych" i "Wołanie grobu". Oby całośc była tak dobra jak końcówka "Chemii śmierci".
Przebrnęłam przez nią.
3/4 ksiązki - opowieść o tym jak to wszyscy żyją w strachu, rozterkach życiowo-emocjonalnych pseudointernisty, który przeniósł się do małego miasteczka z zatłoczonego i pełnego bolesnych wspomnień Londynu.
Fajnie opisana praca patomorfologa, dużo informacji, dobre napięcie i skłanianie ku własnemu typowaniu mordercy. Ale wlecze się jak flaki z...
Lustro. Oczy. Kot. Guziki. Szczury.
Każda następna linijka przyprawiała mnie o większe ciarki. Wybitnie napisana króciutka opowieść, o alternatywnej przestrzeni 'za lustrem'. Można by pomyśleć, iż jest to z pozoru bajka dla dzieci o gadającym kocie i szczurach cyrkowych. Jednak żadne dziecko nie byłoby w stanie zasnąć po takiej dobranocce.
Lustro. Oczy. Kot. Guziki. Szczury.
Każda następna linijka przyprawiała mnie o większe ciarki. Wybitnie napisana króciutka opowieść, o alternatywnej przestrzeni 'za lustrem'. Można by pomyśleć, iż jest to z pozoru bajka dla dzieci o gadającym kocie i szczurach cyrkowych. Jednak żadne dziecko nie byłoby w stanie zasnąć po takiej dobranocce.
Neil Gaiman - mistrz napięcia, malowania obrazów w głowie czytelnika, jednocześnie agresywny i subtelny, brutalny i pełen emocji. Jego wyobraźnia i mądrość budują świat (światy) w różnych płaszczyznach.
Książka, która zmieniła mnie, wzbogaciła mój świat, posiadła umysł i serce.
Neil Gaiman - mistrz napięcia, malowania obrazów w głowie czytelnika, jednocześnie agresywny i subtelny, brutalny i pełen emocji. Jego wyobraźnia i mądrość budują świat (światy) w różnych płaszczyznach.
Książka, która zmieniła mnie, wzbogaciła mój świat, posiadła umysł i serce.
Niekoniecznie książka dla dzieci.
Pełna uczuć, tęsknot, straconych szans. Magiczna.
Niekoniecznie książka dla dzieci.
Pełna uczuć, tęsknot, straconych szans. Magiczna.
Prawie tak dobra, jak "pierwsza część". Mroczna, trzymająca w napięciu, wciąga natychmiast.
Prawie tak dobra, jak "pierwsza część". Mroczna, trzymająca w napięciu, wciąga natychmiast.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDużo emocji, trzymająca w napięciu. Pomogła mi zakochać się w Barcelonie.
Dużo emocji, trzymająca w napięciu. Pomogła mi zakochać się w Barcelonie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Fałsz” trafił w moje ręce trochę przez przypadek, ale od pierwszych stron poczułam potencjał, że będzie dobrze. Fabuła dopracowana, znakomite kreacje bohaterów. Postać podkomisarza Krauze intrygująca. Dobrze się czyta, momentami nieświadomie wstrzymałam oddech. Idealna na przytulne wieczory, zobaczymy czy poprzednie pozycje autora też tak wciagaja.
„Fałsz” trafił w moje ręce trochę przez przypadek, ale od pierwszych stron poczułam potencjał, że będzie dobrze. Fabuła dopracowana, znakomite kreacje bohaterów. Postać podkomisarza Krauze intrygująca. Dobrze się czyta, momentami nieświadomie wstrzymałam oddech. Idealna na przytulne wieczory, zobaczymy czy poprzednie pozycje autora też tak wciagaja.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to