Biblioteczka
2024-04-18
2024-04-01
Niewielki tomik opowiadań słynnego autora. Większość z nich jest nader krótka (1-3 strony), zaś pozostałe rzadko przekraczają 20 stron. Dlatego też dobrze mi się czytało opowiadania w ramach przerywnika między innymi tytułami.
Większość tekstów jest bardzo łatwo przyswajalna oraz napisana z humorem. Zwłaszcza fragmenty dotyczące George'a i jego pozaziemskiego znajomego Azazela. Asimow z dużym dystansem podchodzi w nich do roli pisarza oraz igra z konwenansami jego czasów. Dla mnie jednak dużo ciekawsze były futurystyczne opowiadania z drugiej połowy książki, traktujące o kolonizacji pozaziemskiej i wizjach społeczeństwa. Niektóre z nich niejednokrotnie ocierają się o dystopie.
Niewielki tomik opowiadań słynnego autora. Większość z nich jest nader krótka (1-3 strony), zaś pozostałe rzadko przekraczają 20 stron. Dlatego też dobrze mi się czytało opowiadania w ramach przerywnika między innymi tytułami.
Większość tekstów jest bardzo łatwo przyswajalna oraz napisana z humorem. Zwłaszcza fragmenty dotyczące George'a i jego pozaziemskiego znajomego...
2024-03-22
Ten tom, podobnie jak poprzedni, czytało mi się jakoś wyjątkowo topornie. Tym niemniej pod względem fabularnym był on ciekawszy od "Mesjasza". Zachowania bohaterów, ich reakcje i wypowiedzi, są dla mnie nie do końca jasne, czasami wręcz dziwne, przez co nie mogę do końca odczytać motywacji i dążeń poszczególnych postaci. Rozumiem, że wynika to ze specyfiki planety na jakiej żyją a także ich filozofii i religijności, ale naprawdę trudno się z takimi bohaterami utożsamiać, czy nawet przejąć ich losem i tym co się z nimi dzieje. W tej kwestii przoduje zwłaszcza młody Leto, który podobnie jak ojciec i tak zna już wszystkie możliwe opcje przyszłości. A to co finalnie staje się jego udziałem jakoś wyjątkowo mnie zaskakuje i nie pasuje mi do reszty opowieści. Poza tym mam wrażenie, że 'zanegowana' tu została cała postać Paula z pierwszych dwóch tomów.
Na podziw niezmiennie zasługuje dopracowany i skomplikowany świat stworzony przez autora, zarówno jeśli chodzi o Arrakis, jak i o całe imperium. Trudno mi też (poza pomniejszymi oczywistymi wątkami) przewidywać i domyślać się o czym może być kolejny tom, wobec zakończenia jakie miało miejsce pod koniec tej książki. Podsumowując, na plus jest dla mnie dalsze poznawanie niuansów życia planety, jednak niekoniecznie wciągały mnie dalsze losy rodu Atrydów, może poza Alią.
Ten tom, podobnie jak poprzedni, czytało mi się jakoś wyjątkowo topornie. Tym niemniej pod względem fabularnym był on ciekawszy od "Mesjasza". Zachowania bohaterów, ich reakcje i wypowiedzi, są dla mnie nie do końca jasne, czasami wręcz dziwne, przez co nie mogę do końca odczytać motywacji i dążeń poszczególnych postaci. Rozumiem, że wynika to ze specyfiki planety na jakiej...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-25
Po ładnych paru latach w końcu udało mi się zamknąć tą trylogię. Dość szybko dotarło do mnie, że czytanie o przeżyciach bohaterki dwa razy młodszej ode mnie i to w pierwszej osobie to już chyba nie jest najlepszy pomysł. Z jednej strony przemyślenia Katniss bywały dojrzałe i poważne, z drugiej momentami już irytowało jej jakieś takie rozchwianie i nieprzewidywalność. Dziwne są też dla mnie jej rozterki emocjonalne między dwoma chłopakami a jeszcze bardziej ich zachowania. Tym niemniej bardzo szanuję autorkę za odpuszczenie sobie ckliwego wątku romansowego, a bardziej skupienie się na walce o wolność Panem.
Dlaczego więc w ogóle postanowiłam przeczytać tą książkę? Po pierwsze żeby dokończyć trylogię, a po drugie żeby przeczytać coś lżejszego. Tu znowu trochę mnie ta lektura zadziwiła dużym natężeniem śmierci, zniszczeń i brutalnych starć w trakcie wojny o Panem. Ogółem uważam nadal, że jest to całkiem dobra książka i akcja na pewno toczy się wartko. Po prostu dla mnie to już raczej nie ta bohaterka i nie te czasy.
Po ładnych paru latach w końcu udało mi się zamknąć tą trylogię. Dość szybko dotarło do mnie, że czytanie o przeżyciach bohaterki dwa razy młodszej ode mnie i to w pierwszej osobie to już chyba nie jest najlepszy pomysł. Z jednej strony przemyślenia Katniss bywały dojrzałe i poważne, z drugiej momentami już irytowało jej jakieś takie rozchwianie i nieprzewidywalność. Dziwne...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-12
Wywiady z gwiazdami Wiedźmina są w sumie drętwe jak sam serial. Fajne wspomnienie o tym jak powieść zagościłąa łamach miesięcznika. Bardzo dobre jest też opowiadanie Biełogazowa i Żakowa.
Wywiady z gwiazdami Wiedźmina są w sumie drętwe jak sam serial. Fajne wspomnienie o tym jak powieść zagościłąa łamach miesięcznika. Bardzo dobre jest też opowiadanie Biełogazowa i Żakowa.
Pokaż mimo to2023-07-17
Dobre tematy tygodnia i kilka niezłych i dość krótkich opowiadań, z których jednak tylko dwa zapadły mi w pamięć.
W skrócie: groza, horrory i koty.
Dobre tematy tygodnia i kilka niezłych i dość krótkich opowiadań, z których jednak tylko dwa zapadły mi w pamięć.
W skrócie: groza, horrory i koty.
2023-06-21
Na tym etapie opowieści o inkwizytorze zaczęłam się już wyjątkowo męczyć. Historie wydały mi się powoli coraz bardziej wtórne, a czytanie w kółko o tym jak Madderin "w pokorze i miłości zalewa bliźnich płomieniem wiary" powoli doprowadzało mnie do mdłości. Nie wspominając o tym, że odniosłam wrażenie, że główna postać trochę się rozwinęła, ale okazało się, że jednak nie - w tej części wracamy wg mnie do punktu zero. To, że postać nie była stworzona aby ją lubić też jestem w stanie zrozumieć, ale nie rozumiem tego, że bohater zawsze ma niebywałe szczęście i mimo zdarzających mu się świństw jakie wyrządza innym, sam jest zawsze traktowany ulgowo. W jednym momencie znajduje się w grubych tarapatach, a w następnym - deus ex machina (nierzadko dosłownie) i już ląduje on na 4 łapach. To nie ma ani sensu ani polotu. Przez chwilę miałam chęć sprawdzić jak mu się potoczą losy, jednak jak zwykle wszystko niemal wróciło do punktu bezpiecznego, a zdecydowanie nie zależy mi na pomyślności tej postaci. Parafrazując jego wypowiedzi "oczywiście nie jest mi żal losów tego fanatyka Madderina, bo bardziej kurczowo trzymam się swojego życia i zbyt krótkiego czasu wolnego na czytanie lepszych książek".
Ocena została na takim poziomie bo poza wszystkim wszystkie jej wady wychodzą na tle całości a nie tej konkretnej pozycji. Myślę, że na długo jeśli nie zupełnie odpuszczę sobie pana inkwizytora.
Na tym etapie opowieści o inkwizytorze zaczęłam się już wyjątkowo męczyć. Historie wydały mi się powoli coraz bardziej wtórne, a czytanie w kółko o tym jak Madderin "w pokorze i miłości zalewa bliźnich płomieniem wiary" powoli doprowadzało mnie do mdłości. Nie wspominając o tym, że odniosłam wrażenie, że główna postać trochę się rozwinęła, ale okazało się, że jednak nie - w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-10
Po zaskakująco długim czasie udało mi się dokończyć lekturę "Węgla". Poza czynnikami zewnętrznymi duży wpływ na to miała także sama książka, co ma przełożenie na moją ocenę.
Mój główny zarzut do tej książki to wyjątkowo mało wciągająca dla mnie fabuła. Główny wątek to właściwie śledztwo kryminalne. Oczywiście jest ono prowadzone w niezwykle ciekawym świecie przyszłości, za co ta pozycja ma u mnie duży plus. Cała koncepcja ze zmianą ciał i transferami świadomości brzmi bardzo pociągająco i daje niezwykłe pole do popisu i prezentacji świata. Rodzi ona też wiele niezwykłych sytuacji i kreuje nieprzewidywalną rzeczywistość. Mimo to wydaje mi się, że temat nie został tutaj dostatecznie zgłębiony i nie wszystkie rodzące się pytania i wątpliwości rozwiane. Na to jednak może przyjdzie czas w kolejnych tomach.
Wracając jednak do fabuły - kiedy już miałam okazję sięgnąć po książkę, miałam wrażenie, że główny wątek składa się w kółko z tych samych sytuacji, tzn. główny bohater wyrusza w teren "szukać guza", czy też szukać wskazówek w śledztwie, następnie zostaje napadnięty, po czym w rezultacie rusza z wendetą. W międzyczasie prowadzi też rozmowy z wieloma postaciami, które w mało zauważalny dla mnie sposób popychają śledztwo do przodu. Całość kojarzyła mi się z grą komputerową typu Max Payne w wersji Sci-fi, czyli poznawaniem różnych lokacji, walki z przeciwnikami i prowadzeniem niezbędnych dialogów. Rzeczywiście w tle tych ciągłych przepychanek i strzelanin, autor zgrabnie opisuje nowe miejsca oraz realia życia w ówczesnym świecie. Bardzo lubię poznawać świat przedstawiony, ale tutaj przy okazji prowadzenia śledztwa, fabuła wlekła się dla mnie zdecydowanie za mocno.
Po zaskakująco długim czasie udało mi się dokończyć lekturę "Węgla". Poza czynnikami zewnętrznymi duży wpływ na to miała także sama książka, co ma przełożenie na moją ocenę.
Mój główny zarzut do tej książki to wyjątkowo mało wciągająca dla mnie fabuła. Główny wątek to właściwie śledztwo kryminalne. Oczywiście jest ono prowadzone w niezwykle ciekawym świecie przyszłości, za...
2023-02-05
Jako, że niespecjalnie urzekło mnie uniwersum Wędrowycza i styl pisania autora, nie spodziewałam się wiele po niniejszej pozycji. Muszę jednak przyznać, że się miło rozczarowałam. Opowiadania są różnorodne i napisane dużo lepiej niż te o Jakubie. Poza tym całkiem podoba mi się postać i profesja Roberta Storma. Zdecydowanie czytało się przyjemnie i myślę, że mogłabym sięgnąć po więcej.
Jako, że niespecjalnie urzekło mnie uniwersum Wędrowycza i styl pisania autora, nie spodziewałam się wiele po niniejszej pozycji. Muszę jednak przyznać, że się miło rozczarowałam. Opowiadania są różnorodne i napisane dużo lepiej niż te o Jakubie. Poza tym całkiem podoba mi się postać i profesja Roberta Storma. Zdecydowanie czytało się przyjemnie i myślę, że mogłabym...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-10-07
Kolejny tom nie wniósł zbyt wiele zmian do mojej ogólnej oceny Cyklu Inkwizytorskiego. Różni się ona jednak kilkoma szczegółami. Na plus w stosunku do poprzednich serii jest jednak widoczny rozwój i zmiany zachodzące w głównym bohaterze. Mimo, że pozornie trzyma się on swoich żelaznych zasad, coraz częściej można pokusić się o obserwację, że trochę chłop nam łagodnieje i przybiera bardziej empatyczną postawę.
Pojawia się tu jednak minus, który niejako niweluje powyższe bardziej pozytywne wrażenia, a mianowicie wtórność. Nie jestem pewna z czego ona wynika, bo w zasadzie co opowiadanie mamy do czynienia z jakąś odmienną historią. Chodzi chyba o ogólny wydźwięk, tj. mimo wszystko podobne, nie dość wyraziście zarysowane postacie, a także w gruncie rzeczy podobne zdarzenia. Szczytem zaś wtórności są powtarzane po tysiąckroć frazesy na temat tego jak "miłowanie Boga" pojmuje Mordimer swym "wątłym umysłem". A także dywagacje na temat najwyższej formy miłości polegającej na torturach i zabijaniu, prowadzących do odkupienia heretyków i odstępców. W kółko też dowiadujemy się jaki nastrój ma przełożony Madderina, biskup Gersard i jak bardzo zależy to od wrzodów, podagry i hemoroidów. W kółko też dowiadujemy się jak dobry węch ma "biedny Mordimer", jak bardzo źle pachnie Kostuch i zarazem jak dobrą ma pamięć..
Reasumując, jeśli przymknie się oko na całe akapity powtórzonego tekstu, a jednocześnie doceni skromny rozwój głównej postaci, to można śmiało uznać, że cykl inkwizytorski czyta się szybko i, mimo swojej niewesołej tematyki, całkiem przyjemnie. Jest to literatura czysto rozrywkowa. Myślę jednak, że jeszcze jedna szansa i zarzucę ciąg dalszy tej historii, przynajmniej na razie.
Kolejny tom nie wniósł zbyt wiele zmian do mojej ogólnej oceny Cyklu Inkwizytorskiego. Różni się ona jednak kilkoma szczegółami. Na plus w stosunku do poprzednich serii jest jednak widoczny rozwój i zmiany zachodzące w głównym bohaterze. Mimo, że pozornie trzyma się on swoich żelaznych zasad, coraz częściej można pokusić się o obserwację, że trochę chłop nam łagodnieje i...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-07
Ta część jest moim zdaniem lepsza od tomu pierwszego. Nie jakoś wybitnie lepsza, jednak naprawionych zostało kilka rzeczy które mnie drażniły poprzednio.
Po pierwsze rzeczywiście poniekąd spełniły się moje oczekiwania na temat głównego bohatera. Nadal bywa irytujący i amoralny, jednak teraz nieco bardziej przemawia do mnie uzasadnienie jego działań, a jego postać została złagodzona. W ostatnim opowiadaniu o dziwo zaczynam mu nawet trochę kibicować.
Po drugie zaczyna się polepszać prezentacja postaci kobiecych. Jest to widoczne nawet w trakcie tego tomu. Jeszcze w pierwszych dwóch opowiadaniach jest słabo, jednak w kolejnych następuje poprawa - kobiety zaczynają mieć co nieco do powiedzenia i nie są tak bardzo prezentowane przez pryzmat np. niemal wyłącznie ładnej buzi i biustu.
Widać również zarys pewnych wątków, które stanowić będą większą kanwę dla dalszej fabuły.
Nadal pojawia się jednak znikąd tajemniczy Anioł Stróż jako rozwiązanie aktualnych problemów bohatera. Nadal też nie jest to literatura najwyższych lotów, ale może właśnie dzięki temu czyta się to szybko, łatwo i nawet przyjemnie, a zatem nadaje się dla odprężenia i rozrywki steranego umysłu.
Ta część jest moim zdaniem lepsza od tomu pierwszego. Nie jakoś wybitnie lepsza, jednak naprawionych zostało kilka rzeczy które mnie drażniły poprzednio.
Po pierwsze rzeczywiście poniekąd spełniły się moje oczekiwania na temat głównego bohatera. Nadal bywa irytujący i amoralny, jednak teraz nieco bardziej przemawia do mnie uzasadnienie jego działań, a jego postać została...
2022-07-31
Po pierwszym tomie cyklu o Mordimerze jeszcze trudno mi wyrobić sobie rzetelną opinię o tej postaci i świecie przedstawionym. Nie jestem jakoś specjalnie zachwycona jednym ani drugim, jednak widzę, że z opowiadania na opowiadanie ich jakość rośnie. Ostatnie z nich znowu zaliczyło spadek ze względu na postać Anioła Stróża, którego autor traktuje jako swoiste Deus es Machina, co moim zdaniem psuje fabułę.
Na ten moment znajduję trudnym do polubienia samego Mordimera. Popisuje się on wyjątkowo przewrotnym rozumieniem moralności i etyki, ale z drugiej strony rozumiem, że taki był zamysł autora. Tym niemniej no niekoniecznie jestem w stanie przejść nad tym do porządku dziennego. W końcu sam Mordimer (przedstawiający swoje przygody w pierwszej osobie) ciągle popisuje się przemyśleniami i stwierdzeniami podkreślającymi jego bezemocjonalny stosunek do innych i niedbałość o życie ludzkie. Takiż właśnie stosunek mam też ja do niego. A zatem - gdyby ta postać zginęła straszną śmiercią, to myślę, że byłoby mi dokładnie wszystko jedno.
Jedyne co mnie ciekawi i skłania do sięgnięcia po kolejny tom, jest domniemana przeze mnie przemiana naszego głównego bohatera, która sprawi, że zarówno jemu jak i mnie zacznie trochę zależeć. Poza tym książka napisana jest całkiem poprawnie i czyta się ją szybko i łatwo, a zatem nadaje się na niezobowiązującą lekturę rozrywkową. O ile oczywiście komuś nie przeszkadza spora doza krwawych scen przemocy.
Po pierwszym tomie cyklu o Mordimerze jeszcze trudno mi wyrobić sobie rzetelną opinię o tej postaci i świecie przedstawionym. Nie jestem jakoś specjalnie zachwycona jednym ani drugim, jednak widzę, że z opowiadania na opowiadanie ich jakość rośnie. Ostatnie z nich znowu zaliczyło spadek ze względu na postać Anioła Stróża, którego autor traktuje jako swoiste Deus es...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-06-17
Kiedy czytałam tę książkę byłam pod naprawdę dużym jej wrażeniem, ale jednocześnie czułam, że wiele osób się od niej odbije. Cóż, ocena 7.9 wydaje się zadawać kłam temu przeczuciu.
Przechodząc do meritum, ta powieść jest naprawdę świetna w jednym najważniejszych dla mnie aspektów - świecie przedstawionym. Takie bogactwo, poziom skomplikowania i różnorodność form życia jednostki, a także jednostek w ogóle zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie. Świadomość, iż można funkcjonować jednocześnie w formie cielesnej, ale także jako manifestacja złożona z nanorobotów oraz jako program zapisany w międzygalaktycznym "internecie" daje naprawdę duże pole do popisu dla wyobraźni. Nie jest to wizja doprecyzowana naukowo, jednak z pewnością dopracowana i nawet w takiej formie robi spore wrażenie. Ciekawe były też dla mnie inne obce formy życia i ich sposób koegzystencji z ówczesnymi ludźmi.
Niewiele mogę natomiast powiedzieć o dwójce głównych bohaterów. Angelika jest dla mnie trochę nijaka i bez wyrazu, natomiast Zamoyski nieco obrasta w charyzmę w miarę postępu fabuły, ale ciekawy staje się dopiero pod koniec tej części. Nie przeszkadzało mi to jednak o tyle, że traktowałam te postacie niczym niepozorne lalki, które posłużyły do zabawy w ekskluzywnym domku.
Kiedy czytałam tę książkę byłam pod naprawdę dużym jej wrażeniem, ale jednocześnie czułam, że wiele osób się od niej odbije. Cóż, ocena 7.9 wydaje się zadawać kłam temu przeczuciu.
Przechodząc do meritum, ta powieść jest naprawdę świetna w jednym najważniejszych dla mnie aspektów - świecie przedstawionym. Takie bogactwo, poziom skomplikowania i różnorodność form życia...
2022-03-13
Podchodziłam do tej książki być może z nazbyt pozytywnym nastawieniem, co mogło odbić się w moim odbiorze. Spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego, bardziej wnikliwego.
Mamy tu do czynienia z historią prezentowaną z pozycji głównego bohatera, Charliego. W krótkim czasie w jego życiu pojawia się sporo zmian - kupuje jednego z pierwszych androidów oraz zdobywa wymarzoną kobietę. W zasadzie sytuacja powinna rozwijać się ciekawie, zwłaszcza pod względem fantastyki naukowej. Tymczasem robot najbardziej wyróżnia się byciem niezwykle dobrą imitacją idealnej istoty ludzkiej, a kobieta poza jedną skrywaną sprawą z przeszłości, również jest niemal idealna.
Najbardziej chyba przeszkadza mi postać głównego bohatera, który jawi mi się jako wyjątkowo nieciekawa i zblazowana jednostka i gdyby nie pojawienie się robota, książka byłaby nudna jak flaki z olejem. Niestety w moim odczuciu o samym Adamie - tytułowej maszynie, jest w powieści naprawdę niewiele. Znamienny jest już fakt, że niejednokrotnie Charlie nie chce go słuchać i ucina rozmowy, więc często wszystko co wiemy o Adamie to to, co główny bohater raczy zaobserwować. Wydaje mi się, że może to wynikać z niespecjalne wnikliwego przygotowania autora do opisywanego tematu, a także jego niedostatecznej wyobraźni o tym jak taka sztuczna jednostka może działać albo co myśleć.
Kolejna sprawa która mnie osobiście zniechęciła to nadmiar wspomnianej już na tylnej okładce postaci Alana Turinga, który przedstawiony jest w książce niemal jako Bóg ojciec całej współczesnej techniki i który umożliwił przyspieszenie jej rozwoju o dobre 50 lat. Często uwielbienie to oddawane jest ustami głównego bohatera. Ponadto z tej perspektywy, tj. bardziej zaawansowanego rozwoju technicznego, przedstawiana jest też w książce sytuacja polityczna w Wielkiej Brytanii tamtych czasów (rok 1982). Temat ten zajmuje znaczną część rozważań Charliego. Dla mnie, osoby spoza tego kraju, rozważania te są zdecydowanie mniej pociągające.
Podsumowując, powieść ta kończy się dla mnie równie mało spektakularnie i pociągająco jak się zaczyna. Temat wzajemnych relacji maszyn i ludzi jest zaledwie dotknięty, pojawia się kilka ciekawych rozważań i spostrzeżeń, jednak większość fabuły skupia się jakby obok tego co by mnie interesowało, dlatego dla mnie to pozycja po prostu średnia.
Podchodziłam do tej książki być może z nazbyt pozytywnym nastawieniem, co mogło odbić się w moim odbiorze. Spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego, bardziej wnikliwego.
Mamy tu do czynienia z historią prezentowaną z pozycji głównego bohatera, Charliego. W krótkim czasie w jego życiu pojawia się sporo zmian - kupuje jednego z pierwszych androidów oraz zdobywa...
2022-02-09
Ten tom znacznie się różni od pierwszej części powieści. Jest dużo bardziej spokojny. Zamiast przemocy i wojen mamy tu intrygi oraz rozważania filozoficzne. Akcja dzieje się 12 lat po wydarzeniach z poprzedniego tomu. Paul jest już dojrzałym władcą rozległego imperium a jednocześnie przywódcą duchowym, tytułowym mesjaszem. W czasie panowania dokonał się dżihad, zgodnie z tym czego obawiał się Paul. Teraz musi on walczyć o niwelowanie skutków swoich dokonań a także o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich. Jednocześnie ciągle zmaga się z wizjami, które go nawiedzają.
Dalsza część powieści nadal bardzo mi się podoba. Nie obfituje już w tyle zwrotów akcji i akcji jako takiej, jednak nadal czytało mi się bardzo dobrze i z dużym zainteresowaniem. Rzeczywiście występuje tu sporo przemyśleń o podłożu mistycznym i filozoficznym. Nie psuje mi to jednak odbioru książki, a raczej pogłębia fabułę. Cieszy również niespodziewany powrót jednego z głównych bohaterów.
Ten tom znacznie się różni od pierwszej części powieści. Jest dużo bardziej spokojny. Zamiast przemocy i wojen mamy tu intrygi oraz rozważania filozoficzne. Akcja dzieje się 12 lat po wydarzeniach z poprzedniego tomu. Paul jest już dojrzałym władcą rozległego imperium a jednocześnie przywódcą duchowym, tytułowym mesjaszem. W czasie panowania dokonał się dżihad, zgodnie z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-10
Po długim czasie udało mi się w końcu uzupełnić luki w fantastycznej edukacji. Z jednej strony żal, że tak późno, z drugiej dobrze, że w ogóle i jeszcze czekała na mnie taka perełka.
Tym co urzekło mnie szczególnie już od początku jest niesamowita dbałość o szczegóły i obszerne przedstawienie świata w jakim toczy się powieść. Mamy tu przemyślany pomysł na wszystko - kulturę, technologię, religię, społeczeństwo, przyrodę. Zwłaszcza ta ostatnia jest dla mnie ciekawa ze względu na samą nietypowość planety Arrakis i trudne warunki życia na niej, a jednak wszystko tu jest spójne i zmyślne. Nawet to co nie zmieściło się w fabule jest uzupełnione w posłowiu. Wow.
Biorąc pod uwagę takie bogactwo świata to już chociażby dzięki niemu główny wątek od razu zyskuje. Tym niemniej sam w sobie jest zdecydowanie wciągający. Gdyby spłycić fabułę do krótkiego streszczenia, wydawać by się mogła banalna - walka o władzę, wpływy i terytoria wśród wysokich rodów, podszyta walkami i zdradami. Jednak całe to bogactwo znaczeń, filozofii, interpretacji, dodatkowo okraszone przyprawą melanżu naprawdę nabiera niesamowitego smaku. Wyobrażałam sobie trochę, że ta książka jest z tego powodu być może zbyt ciężka albo rozwlekła, ale zupełnie nie. Czyta się świetnie.
Po długim czasie udało mi się w końcu uzupełnić luki w fantastycznej edukacji. Z jednej strony żal, że tak późno, z drugiej dobrze, że w ogóle i jeszcze czekała na mnie taka perełka.
Tym co urzekło mnie szczególnie już od początku jest niesamowita dbałość o szczegóły i obszerne przedstawienie świata w jakim toczy się powieść. Mamy tu przemyślany pomysł na wszystko -...
2021-05-31
I w ramach obfitego czytelniczego deseru finał historii Vuka i Filara. Obfitego, bo mamy tu do czynienia z dokładnym, obszernym i w sumie nieśpiesznym prowadzeniem akcji, oraz wieloma różnymi przygodami - akcjami szpiegowskimi, dywersyjnymi, potyczkami magicznymi, bitwami, wojnami, dyplomacją, wszelakimi niezwykłymi stworzeniami oraz barwnymi postaciami. Biorąc pod uwagę, że to ostatni tom, bardzo cieszył mnie ten stan rzeczy, zwłaszcza, że lektura znowu była zaiste zacna i wciągająca. W sumie ścisły finał historii zajmuje niewiele miejsca, co również poczytuję za plus - tu lepsze było trwanie przygody niż powolny koniec. Co do zakończenia mam mieszane odczucia i nie do końca wiem co sądzić. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że chyba raczej mi się podobało. Mogło być gorzej, a nie wiem jak dokładnie miałoby być lepiej;). No ale jeśli ktoś przeczytał już trzy tomy, to tego już nie należy odpuszczać ;).
I w ramach obfitego czytelniczego deseru finał historii Vuka i Filara. Obfitego, bo mamy tu do czynienia z dokładnym, obszernym i w sumie nieśpiesznym prowadzeniem akcji, oraz wieloma różnymi przygodami - akcjami szpiegowskimi, dywersyjnymi, potyczkami magicznymi, bitwami, wojnami, dyplomacją, wszelakimi niezwykłymi stworzeniami oraz barwnymi postaciami. Biorąc pod uwagę,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-12
Kolejny tom Grzędowicza za mną i chyba najkrótszy w tetralogii. Tym razem jednak mamy do czynienia nie tylko z motywem podróży, ale i szeregiem ważnych wydarzeń, wreszcie zawiązujących całą akcję. Niech wyrazem tego będzie fakt, że wreszcie poznajemy w tym tomie tytułowego "Pana Lodowego Ogrodu"! Odkrywane są chyba najważniejsze karty fabuły i wreszcie można lekko przewidywać do jakiego finału zmierza historia. Oczywiście polecam i oczywiście teraz czas na finał.
Kolejny tom Grzędowicza za mną i chyba najkrótszy w tetralogii. Tym razem jednak mamy do czynienia nie tylko z motywem podróży, ale i szeregiem ważnych wydarzeń, wreszcie zawiązujących całą akcję. Niech wyrazem tego będzie fakt, że wreszcie poznajemy w tym tomie tytułowego "Pana Lodowego Ogrodu"! Odkrywane są chyba najważniejsze karty fabuły i wreszcie można lekko...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-28
Drugi tom "Pana.." pod względem historii, postaci i stylu pisania jest wg mnie równie dobry jak pierwszy. Nadal mocno wciąga, pojawiają się ciekawi bohaterowie i trudno przewidzieć co wydarzy się za chwilę. Gdybym miała jednak wskazać w czym wydał mi się gorszy to znalazłoby się parę uwag. Po pierwsze fabuła w tym tomie dużo bardziej się "wlecze". Jak na ponad 600 stron powieści, opis najważniejszych wydarzeń nie zająłby wiele miejsca. Jest to dosłownie powieść drogi - Vuko wędruje przez Ziemię Węży, przyszły cesarz wędruje jak najdalej od stolicy, a po drodze mamy do czynienia z ciekawymi, ale mniej znacznymi wydarzeniami. Po drugie, mnie osobiście podobało się w pierwszej części połączenie fantastyki z interesującą domieszką sci-fi, a w tym tomie już niemal zupełnie idziemy w kierunku magii i miecza, czego ja żałuję. Nie pasuje mi np. to co stało się z moim ulubionym cyfralem. Tym niemniej całość nadal mocno na plus, a co za tym idzie kolejny tom już oczekuje.
Drugi tom "Pana.." pod względem historii, postaci i stylu pisania jest wg mnie równie dobry jak pierwszy. Nadal mocno wciąga, pojawiają się ciekawi bohaterowie i trudno przewidzieć co wydarzy się za chwilę. Gdybym miała jednak wskazać w czym wydał mi się gorszy to znalazłoby się parę uwag. Po pierwsze fabuła w tym tomie dużo bardziej się "wlecze". Jak na ponad 600 stron...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-09
Dawno już nie czytałam obszerniejszej i bardziej "epickiej" fantastyki. Jako, że darowany mi pierwszy tom Pana Lodowego Ogrodu zalegał od dłuższego czasu na mojej półce, postanowiłam w końcu się za niego zabrać. Teraz żałuję, że tak późno, a z drugiej strony jednak cieszę się że została mi ciekawa opowieść do odkrycia. Bo tak faktycznie jest - fabuła wciąga mnie jak dawno nic i podoba mi się świat przedstawiony (z nawiązaniem również do sci-fi w bardzo udany sposób). Mamy też nieco "historii, bo realia przypominają erę Wikingów, oraz średniowiecznej Azji i jest to wg mnie udane zapożyczenie. Główna postać jest w tym wszystkim dobrze osadzona. Nasuwają się też skojarzenia z innymi nawet bardziej znanymi cyklami (choćby Vuko i Geralt), ale w dobry sposób, bo całość jest jednak oryginalna, a zakończenie niełatwe do przewidzenia. Oczywiście zaraz zabieram się za tom II.
Dawno już nie czytałam obszerniejszej i bardziej "epickiej" fantastyki. Jako, że darowany mi pierwszy tom Pana Lodowego Ogrodu zalegał od dłuższego czasu na mojej półce, postanowiłam w końcu się za niego zabrać. Teraz żałuję, że tak późno, a z drugiej strony jednak cieszę się że została mi ciekawa opowieść do odkrycia. Bo tak faktycznie jest - fabuła wciąga mnie jak dawno...
więcej mniej Pokaż mimo to
Biorąc pod uwagę rok wydania i ilość klisz jakie napotyka się w późniejszych produkcjach sci-fi, to Odyseja Kosmiczna naprawdę jest dziełem kultowym. Z mojej osobistej perspektywy jest także dobrze napisana i zawiera wiele opisów kosmosu świadczących o niesamowitej wyobraźni oraz przede wszystkim wiedzy autora. Podoba mi się również samo podejście do tematu 'obcych'. Wszystko opisane jest z dużą klasą, zachowaniem tajemniczości, bez nadmiaru zbędnych, trudnych do sprecyzowania szczegółów. Wizja jest czysta i zarysowana w taki sposób, że daje duże pole do popisu dla własnej wyobraźni.
Biorąc pod uwagę rok wydania i ilość klisz jakie napotyka się w późniejszych produkcjach sci-fi, to Odyseja Kosmiczna naprawdę jest dziełem kultowym. Z mojej osobistej perspektywy jest także dobrze napisana i zawiera wiele opisów kosmosu świadczących o niesamowitej wyobraźni oraz przede wszystkim wiedzy autora. Podoba mi się również samo podejście do tematu 'obcych'....
więcej Pokaż mimo to