Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kolejny odcinek serialu pt. Chyłka i spółka. Z jednej strony wiemy, czego się spodziewać, z drugiej... wszystko to juz było. Kolejne błyskotliwe dyskusje, kolejne nadużywane mądre słówka. Po raz kolejny ktoś komuś wisi przysługę.
I niby fajnie wrócić "na stare śmieci", a z drugiej... no właśnie

Kolejny odcinek serialu pt. Chyłka i spółka. Z jednej strony wiemy, czego się spodziewać, z drugiej... wszystko to juz było. Kolejne błyskotliwe dyskusje, kolejne nadużywane mądre słówka. Po raz kolejny ktoś komuś wisi przysługę.
I niby fajnie wrócić "na stare śmieci", a z drugiej... no właśnie

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jestem przesadnie zdolny, kryminałów nie pochłaniam masowo - a od samego początku ksiązki wiadomo było co i jak. W kryminale to niewybaczalne.

Nie jestem przesadnie zdolny, kryminałów nie pochłaniam masowo - a od samego początku ksiązki wiadomo było co i jak. W kryminale to niewybaczalne.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka wzięła sobie chyba do serca opinie o poprzedniej częsci sagi, gdyż tym razem zrezygnowała z wielopokoleniowej rodziny ludzi o bardzo podobnych szwedzkich imionach - jednak i tutaj nie zabraknie drugo i trzecioplanowych bohaterów - którzy wnoszą niewiele, a miejsce zajmują.
"Patrik otrzymał telefon, a to czego się dowiedział nie pozwoliło mu spać, pchając śledztwo do przodu." Teraz 6 stron opisu bułek, które ciotka Eriki piekła w 74', trzy spacery i już oto zacznie się rozdział w którym być może dowiemy się co usłyszał nasz bohater. Tego typu triki może i były fajne w pierwszej części, w drugiej też, tym razem stają się nudne i zaczynają irytować i wzmacniają wrażenie, że ksiązka jest sztucznie przedłużana.
Z plusów - mamy ciekawe dwie opowieści, które splatają się, a jakże, w grande finale. Wielkiego zaskoczenia nie ma, ale czyta się przyjemnie. Możnaby spokojnie 1/3 wyrzucić bez starty na jakości, a może i z zyskiem.
Polecam, ale tylko jeśli podobały się poprzednie częsci.

Autorka wzięła sobie chyba do serca opinie o poprzedniej częsci sagi, gdyż tym razem zrezygnowała z wielopokoleniowej rodziny ludzi o bardzo podobnych szwedzkich imionach - jednak i tutaj nie zabraknie drugo i trzecioplanowych bohaterów - którzy wnoszą niewiele, a miejsce zajmują.
"Patrik otrzymał telefon, a to czego się dowiedział nie pozwoliło mu spać, pchając śledztwo do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszą część sagi żartobliwie opisałem jako zawierająca wszystkie cechy szwedzkiego kryminału obyczajowego, w tym osobę pracującą w galerii sztuki. W drugiej częsci takich elementów jest mniej, w dalszym ciągu jednak znajdziemy tutaj morze wyciętych wprost z katalogu Ikei estetycznych skandynawskich obrazków o wystroju domów, ciepłym i puchatym życiu bohaterów i głuptaskach jedzacych drożdżówki.
Gdzieś w tle przewija się wątek kryminalny, ale całość przypomina mi wczesne odcinki Klanu - ciepłe, nieco rubaszne, wręcz idyllyczne, czarny charakter ma ciemne okulary, demoniczny wzrok - a jego zbrodnią doskonałą okazuje się przejście na czerwonym świetle.
Można przeczytać, ot, taka historyjka.

Pierwszą część sagi żartobliwie opisałem jako zawierająca wszystkie cechy szwedzkiego kryminału obyczajowego, w tym osobę pracującą w galerii sztuki. W drugiej częsci takich elementów jest mniej, w dalszym ciągu jednak znajdziemy tutaj morze wyciętych wprost z katalogu Ikei estetycznych skandynawskich obrazków o wystroju domów, ciepłym i puchatym życiu bohaterów i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem trochę chyba amerykanofilem, więc staram się pochłaniać wszystko co sensowne w tej tematyce. Napisze tak.
Jest Max Kolonko ze swoją amerykańską książką gdzie przedstawia różne oblicza ameryki w iście kowbojski sposób, celnie opisując konkretne przypadki, miejsca, ludzi i historie
Jest Marek Wałkuski który z właściwą, porządną dziennikarską precyzją opisuje swoje przygody, solidnie je dokumentując, argumentując.
Jest i Wojciech Cejrowski - gawędziarsko opisujący życie kowboja na amerykańskiej prerii.
No i jest Zbigniew Białas.
Nie wiem co mam napisać? To jakiś szkaradny dziennik delegacji naukowej. Autor kupił krzesło i stół. Potem bolało go ucho. Potem dostajemy parustronnicowy wywiad o geofagii i rozważania czy jedząc ziemie to my jemy ją, czy ona zjada nas. A potem wracamy do faktu, że autor kupił auto. Chyba forda i na wysypisku.
Gdyby nie nazwy geograficzne nie wiedziałbym chyba, że akcja dzieje się w USA.
Poza odrobiną opisów turystycznych miejsc - zero kolorytu. Nie dowiemy się jak pachnie ziemia na pustyni, nie dowiemy się jak po horyzont ciągnie się wysypisko gdzie autor kupił to nieszczęsne auto.
Nie dowiemy się nic o moście Golden Gate po którym autor przewoził rodzinę - no może poza tym, że autor myślał, że jest złoty. (żaden to przytyk, po prostu streszczenie przekazanej wiedzy). A co autor powie nam o Las Vegas? Że jest dużo świateł i plastikowe kopie zabytków z całego świata.
A football amerykański to głupia gra.
To co o grze myślą amerykanie, co robią na stadionie, czy i jak się tym interesują, historia, znaczenie - nie istnieje. Jak wygląda i co robi turysta w Vegas? A kogo to obchodzi?

Czego się za to dowiemy? Odrobiny historii środkowych stanów, które to akurat znajdują się w kręgu zainteresowań profesjonalnych autora. Że autor pozwolił swojemu synowi prowadzić auto. Co myślał o wyborach w Polsce w 2001 roku.

Przeczytałem, bo tak jak pisałem, tematyka to pewien mój konik. Nie mam pojęcia po co ktokolwiek inny miałby to czytać.

Jestem trochę chyba amerykanofilem, więc staram się pochłaniać wszystko co sensowne w tej tematyce. Napisze tak.
Jest Max Kolonko ze swoją amerykańską książką gdzie przedstawia różne oblicza ameryki w iście kowbojski sposób, celnie opisując konkretne przypadki, miejsca, ludzi i historie
Jest Marek Wałkuski który z właściwą, porządną dziennikarską precyzją opisuje swoje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli miałbym wskazać (moim zdaniem) arcydzieło literackie - wskazałbym Miłość w czasach cholery - w głównej mierze za niezmiernie plastyczne i, hm, soczyste opisy. Za niezrównanie piękne budowanie świata. Za umiejętność sprawienia, że człowiek tęskni za czymś, czego nigdy nie widział i czego nigdy nie zobaczy.
Być może porównywanie do innego pisarza jest nietaktem - ale przyrównując do takiego autora - chyba można mi to wybaczyć.
Takie same odczucia miałem czytając zarówno Marqueza jak i Stasiuka. Co prawda tutaj brak jakiejś głębszej historii, tytułowe miasto pojawia się przez chwilę jako jeden z wielu elementów, ot, trzeba było coś dać na tytuł to padło na Babadag. Razem z autorem podróżujemy przez "bałkański kocioł", w zasadzie bez celu, dla czystej przyjemności samego podróżowania.
Ale czy na pewno? Ciężko tak naprawdę okreslić czym jest ta książka - z jednej strony to dziennik, bo niby są uporządkowane zapiski, ale to uporządkowanie jest raczej na wyrost. Przewodnik turystyczny? Na pewno nie. Filozoficzna opowieść o zmaganiu się z samym sobą? Niezbyt.
To coś jakby obraz, zdjęcie, prosta próba przeniesienia się gdzieś, hen daleko. I nie jest to egzotyczna Ameryka Południowa, ale dużo bliższa nam wciąż Europa, a jednocześnie odległa, majacząca - a my wraz z autorem wpatrujemy się w te majaki, nawet nie próbując szukać w tym głębszego sensu. Bije z niej niesamowity spokój i wyciszenie. Plączę się teraz próbując ją opisać, ale jej opisać się nie da, bo dotyczy rzeczy nieopisywalnych, nie podlegających prawom które można zamknąć w słowach. A jednak autorowi się to udało.
Jedna z najlepszych książek jakie w życiu czytałem.

Jeśli miałbym wskazać (moim zdaniem) arcydzieło literackie - wskazałbym Miłość w czasach cholery - w głównej mierze za niezmiernie plastyczne i, hm, soczyste opisy. Za niezrównanie piękne budowanie świata. Za umiejętność sprawienia, że człowiek tęskni za czymś, czego nigdy nie widział i czego nigdy nie zobaczy.
Być może porównywanie do innego pisarza jest nietaktem - ale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znacie przepis pt. skandynawski kryminał? No więc składniki to:
- piękna blond dziewczyna zamordowana - jest
- bogaty zły milioner, zwykle w USA albo UK - obecny
- smutny samotny/rozwiedziony policjant - [X]
- ktoś prowadzący galerie sztuki w dużym mieście - sztuk: 1
- mała wioska i narzekania na złych turystów - tak
- ciągłe wspominanie o wystroju domów - zaliczone
- chociaż jedno zdanie o Ikei - znajdzie się
- problem alkoholowy - opisany
- niedoceniany artysta - ✔
Cóż, to chyba dobry opis Księżniczki z lodu. Taki typowy skandynawski kryminał. Trochę obyczajówki, trochę romansu, czasem jakiś opis trupa, ale delikatnie i ze smakiem.
Przez pierwszą połowę akcja wlecze się niemiłosiernie, potem jest lepiej. Czuć klimat małej wioski w Szwecji. Ciężko coś tutaj więcej napisać - nic nie jest wybitnie złe, ani wybitnie dobre, ot przyjemne czytadło.

Znacie przepis pt. skandynawski kryminał? No więc składniki to:
- piękna blond dziewczyna zamordowana - jest
- bogaty zły milioner, zwykle w USA albo UK - obecny
- smutny samotny/rozwiedziony policjant - [X]
- ktoś prowadzący galerie sztuki w dużym mieście - sztuk: 1
- mała wioska i narzekania na złych turystów - tak
- ciągłe wspominanie o wystroju domów - zaliczone
-...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po dobrze, nienachalnie "przerobionym" temacie mniejszości narodowych Autor postanowił wypróbować klimaty Orwella czy może raczej Snowdena, a jednocześni poruszyć popularny temat uchodzców, zwłaszcza muzułmanów.
"No więc" pojawia się brodaty jegomość, którego służby zatrzymują, bo terrorysta. A nasz duet pełen frazesów i doświadczeń po poprzednich przeżyciach stara się nie ulegać stereotypom i podejmuje się obrony. Tu ktoś ich obserwuje, tam pojawiają się "faceci w czerni" którzy składają "propozycje nie do odrzucenia". A na końcu okazuje się, że to wszystko i tak była gra służb.
Brzmi kasztańsko? No, to mniej więcej oddaje książkę. Na okładce groźne zapowiedzi o tym, jak to władza inwigiluje obywateli, w praktyce spowiada się do jednego przesłuchania oficera służb.
Największym problemem całości jest to, że cholera nic z niej nie wynika - no padła ta słynna tajna "propozycja nie do odrzucenia" - i tyle. Parafrazując znany internetowy mem - padła do padła, na cholere drążyć? Naszych bohaterów śledzono? No fajnie. Jakieś konsekwencje, jakieś znaczenie? A gdzie tam. Co najwyżej tło żeby ponaśmiewać się z koloru samochodu naszego "fajtłapy".

Niestety, pomimo fajnego warsztatu i stylu, rozlazłego i sztampowego, ale jednak ciekawego wątku obyczajowo-romantycznego, książka jest zwyczajnie słaba. Miałem wrażenie, że urwała się w połowie. Czy to jakaś forma "cliffhangera" (nie mam pojęcia jak to ładnie po polsku nazwać)?
Reasumując - jeśli pasjonuje was życie intymne pani prawnik - można czytać. Jeśli interesują was kwestie inwigiliacji społeczeństwa - nie. Jeśli czytacie z rozpędu całą serie - ujdzie.

Po dobrze, nienachalnie "przerobionym" temacie mniejszości narodowych Autor postanowił wypróbować klimaty Orwella czy może raczej Snowdena, a jednocześni poruszyć popularny temat uchodzców, zwłaszcza muzułmanów.
"No więc" pojawia się brodaty jegomość, którego służby zatrzymują, bo terrorysta. A nasz duet pełen frazesów i doświadczeń po poprzednich przeżyciach stara się nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciąg dalszy przygód stereotypowego duetów cudownych prawników. Tym razem sprawa dawnego morderstwa, i zamieszanego w nie cudownego dziecka polskiego sądownictwa - sędziego Sądu Najwyższego. No i żeby dorównać tytułowi - pojawia się jeszcze inna postać ze świecznika, też posiadająca immunitet.
Niestety, jeśli pominąć wszystkie wątki romansu, relacji między bohaterami - książkę można streścić o tak:
- No powiedz
- Nie powiem
- No powiedz proszę
- No nie powiem
Kwestie prawa, procesów i trzymania się w tej materii faktów - odleciały gdzieś daleko, hen. Jeszcze większa część książki skupia się na losach bohaterów. Nie jestem zadowolony z kierunku w którym zmierza seria i cóż - jest to moim zdaniem zdecydowanie najsłabsza część serii jak do tej pory.
Jeśli kogoś interesuje życie uczuciowe bohaterów i smutna historia Chyłki, a także lubi gry słów nawiązujące do Iron Maiden - myślę, że się nie rozczaruje. Akcja jest wartka, wątki podobne całkiem ciekawe, czasem straszno, czasem śmieszno. Dla mnie - zdecydowanie zbyt obyczajowo.

Ciąg dalszy przygód stereotypowego duetów cudownych prawników. Tym razem sprawa dawnego morderstwa, i zamieszanego w nie cudownego dziecka polskiego sądownictwa - sędziego Sądu Najwyższego. No i żeby dorównać tytułowi - pojawia się jeszcze inna postać ze świecznika, też posiadająca immunitet.
Niestety, jeśli pominąć wszystkie wątki romansu, relacji między bohaterami -...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trzecia część przygód stereotypowej zbuntowanej nastolat.., przepraszam, Chyłki i pozostałych członków jej gangu Olsena - tj. Kordiana, młodego wykształconego z wielkiego miasta.
Książka pompatycznie zapowiada na okładce, że porusza kwestie mniejszości, tolerancji i innych rzeczy "na czasie". Przyznam, że nie oznaczało to dla mnie niczego przyjemnego. Nie, żebym miał coś do mniejszości czy tolerancji, ale oznacza to zwykle, że autor zamiast skupić się na rzemiośle zaczyna uzurpować sobie rolę mędrca i głosu ludu, głosząc swoje prywatne tak czy inne poglądy - tzw. "przywilej" celebryty.
Szczęsliwie - ilość moralizatorstwa jest tutaj minimalna i praktycznie niezauważalna. Stanowi ciekawe tło sytuacji, dodaje nieco zagmatwania, daje parę ciekawych punktów zwrotnych w fabule.
Z drugiej strony, niestety, mamy coraz głośniejsze uderzenia w bęben sztampy w postaci alkoholowych przygód naszej bohaterki. Zupełnie niepotrzebne.
No i znowu niestety, coraz mniej jest w tej serii prawa i kwestii z tym zwiazanych, a więcej obyczajowości i, przepraszam, ale romansidła. Zresztą sam autor w posłowie przyznaje, że stan prawny był raczej inspiracją. Szkoda.

Czy warto czytać? Oczywiście. To nadal "stary dobry" Mróz - wartka, wariacka akcja, kuglarstwo niemożliwości, zaskakujące zwroty akcji i tak dalej. Przyjemna rozrywka.

Trzecia część przygód stereotypowej zbuntowanej nastolat.., przepraszam, Chyłki i pozostałych członków jej gangu Olsena - tj. Kordiana, młodego wykształconego z wielkiego miasta.
Książka pompatycznie zapowiada na okładce, że porusza kwestie mniejszości, tolerancji i innych rzeczy "na czasie". Przyznam, że nie oznaczało to dla mnie niczego przyjemnego. Nie, żebym miał coś do...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kontynuacja przygód naszych całkiem stereotypowych bohaterów. I niestety cierpi na problem który dotyka większości kontynuacji dobrych książek - że czytelnik oczekuje więcej. A czy więcej dostaje? Niestety nie. Ale z drugiej strony nie dostaje też dużo mniej.
Historia przenosi się na wschodnie rubieże, gdzie niewiadomo dlaczego nasi bohaterowie, wszak adwokaci - zostają wplątani w sprawę zaginięcia dziecka. Jak to zwykle musi być w małych przygranicznych wsiach - mamy tajemniczą postać starego dziwaka, mamy mniejsze i większe mafijno-przemytnicze wątki, małomiasteczkowy ostracyzm.
Mam wrażenie, że w co drugiej swojej opinie porównuję książkę do amerykańskiego filmu sensacyjnego - bohaterowie bohatersko, wbrew przeciwnościom losu, widowiskowo i bezczelnie prą do przodu w szybkim tempie - dokładnie tak jak akcja tutaj. Mamy też wielką przeszkodę, niespodziewany wypadek, cudowne uzdrowienie, wątek miłosny. Niestety, same kwestie "realności prawniczej" które tak podkreslone były w poprzednim tomie, tutaj zaczęły nieco zanikać.
Ciekawa książka sensacyjna z wartką akcją - czytało się miło, z miłym wspomnieniem odkładało na półkę - gdzie raczej pozostanie już na zawsze, tak jak z sentymentem nie wzdycham do rozlicznych filmów z Stevenem Seagalem, które sprawiały mi dużo chwilowej radości.

Kontynuacja przygód naszych całkiem stereotypowych bohaterów. I niestety cierpi na problem który dotyka większości kontynuacji dobrych książek - że czytelnik oczekuje więcej. A czy więcej dostaje? Niestety nie. Ale z drugiej strony nie dostaje też dużo mniej.
Historia przenosi się na wschodnie rubieże, gdzie niewiadomo dlaczego nasi bohaterowie, wszak adwokaci - zostają...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka o prawie napisana przez prawnika - coś, na co czekałem. Prawnik ze mnie żaden, ale lubię sensowne historie osadzone w realistycznym świecie. No bo co to za przyjemność czytać np. o perfekcyjnym detektywie który zupełnie przypadkiem na ulicy spotyka kluczowego świadka niosącego kluczowy dowód, chwile po tym jak miał sen na ten temat? Albo o super-komandosie, który zrzucony w dżungli z wykałaczką sam zabija tysiące uzbrojonych wrogów, w międzyczasie wspominając Dzień Niepodległości - bo narodowość jest w tym wypadku oczywista.
Proszę nie zrozumieć mnie źle - lubię czasem takie proste historie, ale mimo wszystko wolę takie, który wymagają od twórcy jakiejś wiedzy o świecie, znajomości materii czy chociażby odrobiny kombinowania - perfekcyjni bohaterowie są zwyczajnie nudni.
I właśnie ta owa książka stanowi dla mnie dylemat. Z jednej strony twarde stąpanie po ziemi i polskich realiach prawa i ogólnie świata - co jest dla mnie dużym plusem. Z drugiej - przerysowani bohaterowie, szczególnie główna bohaterka. I nie, że mam z tym problem osobisty - po prostu trochę za dużo stereotypów, sztampy i pewnej nadludzkiej aury. No i ten ciapowaty Zordon do tego...
Pomijając rozważania natury warsztatowo-światopoglądowej - akcja jak w najlepszych amerykańskich filmach o wspomnianych komandosach - pędzimy do przodu, wszelkie przeciwności losu zostają pokonane, wiadomo kto jest dobry, a kto jest zły. Parę dowcipów, trochę dogryzania, jakieś odwołania do współczesności i popkultury. Akcja pędzi.
Aż do momentu, gdy nadchodzi koniec - opinia oznaczona jako spojler, aczkolwiek za dużo postaram się nie napisać - zapada wyrok, i drugie dno sprawy, które okazuje się mocno zaskakujące - streszczone jest na paru ostatnich kartkach. Nagle z tematu numer jeden staje się mało znacząca historyjką w tle. Nagła zmiana narracji sprawia, że nie do końca wiem, o czym ta książka jest - raz o sprawie, raz o niezbyt głębokich bohaterach.

Podsumowując - książka w stylu amerykańskiego filmu sensacyjnego (trzeci raz to samo porównanie...) - wartka akcja, w miarę oczywiści bohaterowie. Przyjemna, miła - ale nie zajmie szczególnego miejsca ani na półce, ani w pamięci. Czy to coś złego? Oczywiście, że nie! Książkę polecam.

Książka o prawie napisana przez prawnika - coś, na co czekałem. Prawnik ze mnie żaden, ale lubię sensowne historie osadzone w realistycznym świecie. No bo co to za przyjemność czytać np. o perfekcyjnym detektywie który zupełnie przypadkiem na ulicy spotyka kluczowego świadka niosącego kluczowy dowód, chwile po tym jak miał sen na ten temat? Albo o super-komandosie, który...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ameryka. Sam fakt, że mnóstwo ludzi, w tym ja sam, nazwę dwóch ogromnych kontynentów kojarzy bardziej z jednym stosunkowo niewielkim (jak na rozmiar obu ameryk, oczywiście) krajem - pokazuje, jak duże znaczenia mają owe Stany Zjednoczone - nie tylko militarnie czy gospodarczo, ale i, a może przede wszystkim, kulturowo.
Sama książka to trochę opowieść o osobistych doświadczeniach, trochę, ale bardzo nieznacznie, rodzaj rozprawki naukowej, próba tworzenia faktografii i jednocześnie zbiór ciekawostek - ciężko jednoznacznie określić styl - ale wydaje mi się to być na plus dla całości - nie ma silenia się na prace naukową, ani też na pełen emocji dziennik ze szczegółami. Powstałą forma pewnej ustrukturyzowanej opowieści, która czyta się przyjemnie, ciekawie oraz lekko - ale bez nadmiernego nudzenia.
Książka podzielona jest na rozdziały opowiadające o różnych aspektach amerykańskości - a to o religii szeroko pojętej, a to o zarobkach, o samochodach i innych - starając się przy tym wprowadzić nieco historii, statystyki i powiedzmy, metodyki naukowej - aczkolwiek wychodzi to dosyć nieudolnie. Ciężko również polemizować z fragmentami dotyczącymi osobistych doświadczeń autora - aczkolwiek z opisami historii pobytu prezydenta Kwaśniewskiego w USA - już polemizować można - są więc one zupełnie niepotrzebne i sprawiają wrażenie sztucznego zwiększania objętości.
Co do samej treści - książkę czytałem wracając z kolejnego wyjazdu do kraju wolności i swobodnego dostępu do broni. I niestety muszę stwierdzić, że niestety to co napisał autor jest (w mojej oczywiście opinii, ale hej, nie ja tu piszę książki o Ameryce!) - jest płytkie i dość.. hm.. jednostronne? Brakuje zdecydowanie podejścia krytycznego, ukazania aspektów życia codziennego. Wydaje mi się, że przedstawiony obraz jest zwyczajnie niepełny. Nie sądzę, by był to jakiś spisek mający na celu idealizowanie (a można jeszcze bardziej?) ameryki w oczach opinii publicznej, raczej celowy styl nadany książce - ale zdecydowanie traci na realizmie.

Czy mimo powyższych "wad" książkę polecam? Jak najbardziej. Daje ciekawy ogląd pewnych wybranych aspektów, przybliża problemy które niedane poznać ludziom którzy nie żyją tam na stałe. Unika też nadmiernej filozofii, próbuje zachować obiektywizm - to dobre i ważne cechy.

Ameryka. Sam fakt, że mnóstwo ludzi, w tym ja sam, nazwę dwóch ogromnych kontynentów kojarzy bardziej z jednym stosunkowo niewielkim (jak na rozmiar obu ameryk, oczywiście) krajem - pokazuje, jak duże znaczenia mają owe Stany Zjednoczone - nie tylko militarnie czy gospodarczo, ale i, a może przede wszystkim, kulturowo.
Sama książka to trochę opowieść o osobistych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Masa o pieniądzach polskiej mafii Artur Górski, Jarosław Sokołowski
Ocena 6,3
Masa o pieniąd... Artur Górski, Jaros...

Na półkach: ,

To moja pierwsza książka naszego gangster-celebryty, kupiona chyba na jakimś lotnisku pod wpływem impulsu. Cóż, przeczytałem tylko dlatego, że naprawdę nie miałem nic innego do roboty.
O stylu, języku i aspektach, powiedzmy, technicznych pisać szkoda - bo nie ma w sumie o czym, ale napiszę. Nudne, proste, krótkie i ugrzecznione na siłę zdania. Forma pseudo-wywiadu w którym rola "dziennikarza" sprowadza się do głupawych wstawek pokroju "o jaaaa, seriooo?". Męczące.
Treść - ciężko oceniać mi autentyczność, ale sam poziom szczegółowości przypomina raczej wymysły chcącego zostać gangsterem rapującego nastolatka. Same ogólniki, przechwałki i, mam wrażenie, wymysły.
Nie oczekuję rozliczeń księgowych, ale opowieści w stylu "sprzedawaliśmy koks i z tego były ogromne pieniądz pieniądze" - to mają być wyznania świadka koronnego?

Generalnie miałem wrażenie, że czytam Pudelka czy inny Fakt - tylko pozbawiony najbardziej "szokujących" i obiektywnych informacji. Jedynym plusem, z mojego punktu widzenia oczywiście, jest wartość sentymentalna - działania mafii w latach 90-tych to było coś, czym żyła opinia publiczna - w tym i ja - więc i sporo momentów typu "o, pamiętam jak o tym mówili w telewizorze" miałem.

To moja pierwsza książka naszego gangster-celebryty, kupiona chyba na jakimś lotnisku pod wpływem impulsu. Cóż, przeczytałem tylko dlatego, że naprawdę nie miałem nic innego do roboty.
O stylu, języku i aspektach, powiedzmy, technicznych pisać szkoda - bo nie ma w sumie o czym, ale napiszę. Nudne, proste, krótkie i ugrzecznione na siłę zdania. Forma pseudo-wywiadu w którym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tematyką finansów interesuje się od dłuższego czasu, dlatego też prawdopodobnie nic nowego z tej książki się nie dowiedziałem. Ale o niczym to jeszcze nie świadczy, wszak to książka historyczna.
Niestety, jest to raczej praca naukowa niż książka. Język jest ciężki, nieprzystępny, moim zdaniem wręcz odrzucający. Jasnym jest, że książka o faktach nie daje autorowi zbyt dużego pola do popisu - ale czytałem dużo lepsze pozycje na te temat. Tutaj mamy suche, akademicko przedstawione fakty.

Tematyką finansów interesuje się od dłuższego czasu, dlatego też prawdopodobnie nic nowego z tej książki się nie dowiedziałem. Ale o niczym to jeszcze nie świadczy, wszak to książka historyczna.
Niestety, jest to raczej praca naukowa niż książka. Język jest ciężki, nieprzystępny, moim zdaniem wręcz odrzucający. Jasnym jest, że książka o faktach nie daje autorowi zbyt dużego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia, jak można przeczytać na okładce, osadzona jest w całkiem ciekawej scenerii katastrofy naturalnej, obsunięć gruntów, gdzie nasza nieskazitelnie szlachetna garstka bohaterów pędzi ratować życie innych, nie wiedząc jednak, że pod metrami naniesionej ziemi historia ma drugie dno (hehe).

Jest to kolejna książka która określam mianem "typowego hollywoodzkiego filmu". Jest to przyjemna powieść sensacyjna, akcja jest wartka, pełna zwrotów akcji, niesamowitych zwrotów okoliczności i z oczywistym jak cholera zakończeniem. Ma w sobie to coś, co sprawia, że mimo oczywistości czyta się ja z zainteresowaniem i pewnym zaskoczeniem. Ale ciężko wyobrazić sobie, bym wrócił do niej kiedykolwiek, rozpamiętywał czy doszukiwał się głębszych mądrości. Ot, przyjemna, solidna porcja rozrywki - dokładnie taka jak "typowy amerykański film".

Historia, jak można przeczytać na okładce, osadzona jest w całkiem ciekawej scenerii katastrofy naturalnej, obsunięć gruntów, gdzie nasza nieskazitelnie szlachetna garstka bohaterów pędzi ratować życie innych, nie wiedząc jednak, że pod metrami naniesionej ziemi historia ma drugie dno (hehe).

Jest to kolejna książka która określam mianem "typowego hollywoodzkiego filmu"....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Zakazany pieniądz Aleksander Piński, Jan Piński
Ocena 5,8
Zakazany pieniądz Aleksander Piński,&...

Na półkach: ,

Tabloid. Temat szeroko pojętej ekonomii spiskowej jest w moim obrębie zainteresowań od dawna, natomiast tak kiepskiej książki jeszcze nie czytałem. "Szokujące" artykuły to zbiór tabloidowych artykułów które rzucają tezy nie podparte odrobiną źródeł. Zresztą też z bardzo krótkich tekstów ciężko dowiedzieć się czegoś nowego dla kogoś kto ma minimalne podjęcie o świecie - w skrócie - unia nas okrada, banki nas okradają, politycy kłamią - wszyscy dobrze to wiemy, a niczego więcej nie sposób z tej książki się dowiedzieć.

Tabloid. Temat szeroko pojętej ekonomii spiskowej jest w moim obrębie zainteresowań od dawna, natomiast tak kiepskiej książki jeszcze nie czytałem. "Szokujące" artykuły to zbiór tabloidowych artykułów które rzucają tezy nie podparte odrobiną źródeł. Zresztą też z bardzo krótkich tekstów ciężko dowiedzieć się czegoś nowego dla kogoś kto ma minimalne podjęcie o świecie - w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szeroko pojętą twórczość pana Miecugowa jest mi dosyć odległa, hm, mentalnie, do książki podchodziłem więc jak do typowej "książki gwiazdy", zresztą niezbyt lubianej. Tutaj okładka jest szczera - książka ta nie ma nic wspolnego z polityką, poczynaniami autora w mediach. To akurat plus.

Sama książka jest.. w pewnym sensie jak typowy kinowy film z Hollywood. Wartka akcja, żałosne przekłamania i uproszczenia, bohaterowie prości i jednowymiarowi, ale z jakiegoś powodu wciąga.
Może to brak moralizatorskich monologów o stanie świata, może ta iskierka nadzieji, gdy bohater jest w opałach i choć dobrze wiemy że mu się uda, to jednak jest to dla nas zaskoczeniem?
Ciężko mi to sprecyzować.
Czytało się przyjemnie. Tak jak ogląda wspomniane hollywoodzkie filmy - dobra rozrywka, ale na jeden raz - nie ma w tym wszak nic złego.

Szeroko pojętą twórczość pana Miecugowa jest mi dosyć odległa, hm, mentalnie, do książki podchodziłem więc jak do typowej "książki gwiazdy", zresztą niezbyt lubianej. Tutaj okładka jest szczera - książka ta nie ma nic wspolnego z polityką, poczynaniami autora w mediach. To akurat plus.

Sama książka jest.. w pewnym sensie jak typowy kinowy film z Hollywood. Wartka akcja,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemna i ciekawa powieść z gatunku political-fiction. Z jednej strony wartka i szybka akcja, a z drugiej pozostawia niesamowity niedosyt - świetny motyw zbliżającej sie katastrofy, dodatkowo osadzonej w naszych, jakże polskich warunkach i układach - aż prosi się o więcej, o większą rolę niż tylko marne tło całej akcji. Pomijająć te drobnę, hm, słabości, porządnie napisana książka.

Przyjemna i ciekawa powieść z gatunku political-fiction. Z jednej strony wartka i szybka akcja, a z drugiej pozostawia niesamowity niedosyt - świetny motyw zbliżającej sie katastrofy, dodatkowo osadzonej w naszych, jakże polskich warunkach i układach - aż prosi się o więcej, o większą rolę niż tylko marne tło całej akcji. Pomijająć te drobnę, hm, słabości, porządnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podobnie jak część pierwsza - zbiór tekstów i felietonów autorstwa Janusza Korwina-Mikkego.
Cała twórczośc internetowego krula (sic!) obarczona jest założeniem, że czytelnik potrafi na chłodno, bez zbednego ładunku emocjonalnego prowadzić polemikę opartą na logice i argumentach.
W innym wypadku łatwo przypiąć tekstom łatkę "wypocin", a autorowi "oszłoma. Jeśli jednak traktować je jako swoistą rozprawę akademicko-logiczną - to całkiem przyjemna podróż po menadrach historii.

Podobnie jak część pierwsza - zbiór tekstów i felietonów autorstwa Janusza Korwina-Mikkego.
Cała twórczośc internetowego krula (sic!) obarczona jest założeniem, że czytelnik potrafi na chłodno, bez zbednego ładunku emocjonalnego prowadzić polemikę opartą na logice i argumentach.
W innym wypadku łatwo przypiąć tekstom łatkę "wypocin", a autorowi "oszłoma. Jeśli jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to