Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
Opowieści science fiction umieszczone w konwencji mitów, baśni, legend. Próba błyszczenia analizami byłaby cośkolwiek pretensjonalna. Tyle tego już było. Do mnie dociera głównie warstwa wyobraźni/słowotwórstwa, świeżego spojrzenia na sprawy dla większości oczywiste i niewarte rozmyślań tudzież humor, często bardzo subtelny, momentami genialny.
10/10
Opowieści science fiction umieszczone w konwencji mitów, baśni, legend. Próba błyszczenia analizami byłaby cośkolwiek pretensjonalna. Tyle tego już było. Do mnie dociera głównie warstwa wyobraźni/słowotwórstwa, świeżego spojrzenia na sprawy dla większości oczywiste i niewarte rozmyślań tudzież humor, często bardzo subtelny, momentami genialny.
10/10
Opowieści science fiction umieszczone w konwencji mitów, baśni, legend. Próba błyszczenia analizami byłaby cośkolwiek pretensjonalna. Tyle tego już było. Do mnie dociera głównie warstwa wyobraźni/słowotwórstwa, świeżego spojrzenia na sprawy dla większości oczywiste i niewarte rozmyślań tudzież humor, często bardzo subtelny, momentami genialny.
Tom uzupełniaj trzy utwory z cyklu Cyberiada. Poza różnicą konwencji, zasadniczo niewiele się różnią od bajek.
10/10
Opowieści science fiction umieszczone w konwencji mitów, baśni, legend. Próba błyszczenia analizami byłaby cośkolwiek pretensjonalna. Tyle tego już było. Do mnie dociera głównie warstwa wyobraźni/słowotwórstwa, świeżego spojrzenia na sprawy dla większości oczywiste i niewarte rozmyślań tudzież humor, często bardzo subtelny, momentami genialny.
Tom uzupełniaj trzy utwory z...
2022-09-30
Zbiór składający się z Konkresu futurologicznego i czterech opowiadań: Non serviam, Ananke, Przekładaniec, Kobyszczę. Każde z nich to majstersztyk intelektualny prezentujący gamę rozważań głównie o tematyce ontologicznej - istocie bytu, naturze rzeczywistości, relacji świadomości z otoczeniem, definicji samoświadomości, relacji twórcy i stworzenia, wartości prawdy, itp.
Rzeczy na poziomie, właściwie, dziś już niespotykanym.
10/10
Zbiór składający się z Konkresu futurologicznego i czterech opowiadań: Non serviam, Ananke, Przekładaniec, Kobyszczę. Każde z nich to majstersztyk intelektualny prezentujący gamę rozważań głównie o tematyce ontologicznej - istocie bytu, naturze rzeczywistości, relacji świadomości z otoczeniem, definicji samoświadomości, relacji twórcy i stworzenia, wartości prawdy,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Chrobry Gołubiewa w planach był od dawna, ale jakoś się nie składało. I znienacka na Storytelu ukazał się audiobook. Z radością skorzystałem.
Nie będę się wymądrzał na temat cyklu który ma nawet swoją monografię. W moje gusta trafił. Rzecz napisana z rozmachem, przekrojowa, wielopłaszczyznowa, przemyślana. Nie przeszkadzała mi mocna stylizacja języka tudzież specyficzna narracja, które niestety bardzo szybko uczynią te powieści całkowicie niezrozumiałymi i w efekcie odsuną na bardzo głęboki margines.
Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
Wyjątkowa lektura.
10/10
Chrobry Gołubiewa w planach był od dawna, ale jakoś się nie składało. I znienacka na Storytelu ukazał się audiobook. Z radością skorzystałem.
Nie będę się wymądrzał na temat cyklu który ma nawet swoją monografię. W moje gusta trafił. Rzecz napisana z rozmachem, przekrojowa, wielopłaszczyznowa, przemyślana. Nie przeszkadzała mi mocna stylizacja języka tudzież specyficzna...
Jeśli ktoś jest w tym miejscu to znaczy, że się z pisaniem Gołubiewa zaprzyjaźnił, z przypadku nie da się tu trafić. Kolejne tomy przynoszą w zasadzie dokładne to samo co poprzednie w zakresie formy, warsztatu, narracji, itd.
Obserwujemy początki polskiej państwowości z wielu perspektyw, od stanów najniższych po książęce i możnowładcze. Gołubiew przykłada szczególną wagę do człowieka, tego jak odbiera rzeczywistość i jak próbuje się w niej umościć. Znaczną część tomu zajmuje wojna i jej wpływ na społeczeństwo i poszczególne jednostki.
Historycznie mamy tu zdobycie Czech przez Bolesława, potem ich stratę i pierwsze etapy wojen z Henrykiem II.
Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
10/10
Jeśli ktoś jest w tym miejscu to znaczy, że się z pisaniem Gołubiewa zaprzyjaźnił, z przypadku nie da się tu trafić. Kolejne tomy przynoszą w zasadzie dokładne to samo co poprzednie w zakresie formy, warsztatu, narracji, itd.
Obserwujemy początki polskiej państwowości z wielu perspektyw, od stanów najniższych po książęce i możnowładcze. Gołubiew przykłada szczególną wagę...
Jeśli ktoś jest w tym miejscu to znaczy, że się z pisaniem Gołubiewa zaprzyjaźnił, z przypadku nie da się tu trafić. Kolejne tomy przynoszą w zasadzie dokładne to samo co poprzednie w zakresie formy, warsztatu, narracji, itd.
Obserwujemy początki polskiej państwowości z wielu perspektyw, od stanów najniższych po książęce i możnowładcze. Gołubiew przykłada szczególną wagę do człowieka, tego jak odbiera rzeczywistość i jak próbuje się w niej umościć. Znaczną część tomu zajmuje wojna i jej wpływ na społeczeństwo i poszczególne jednostki.
Historycznie mamy tu zdobycie Czech przez Bolesława, potem ich stratę i pierwsze etapy wojen z Henrykiem II.
Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.
10/10
Jeśli ktoś jest w tym miejscu to znaczy, że się z pisaniem Gołubiewa zaprzyjaźnił, z przypadku nie da się tu trafić. Kolejne tomy przynoszą w zasadzie dokładne to samo co poprzednie w zakresie formy, warsztatu, narracji, itd.
Obserwujemy początki polskiej państwowości z wielu perspektyw, od stanów najniższych po książęce i możnowładcze. Gołubiew przykłada szczególną wagę...
Sięgnąłem w końcu i mocno żałuję, że nie przeczytałem tego kilkadziesiąt lat temu. Krótkie opowiadanka o nieistniejących stworzeniach. Z jednej strony historyjki bardzo proste, z drugiej pełne rozmaitych treści, surrealizmu, nietrywialnych spojrzeń, karkołomnych skojarzeń, nie wprost nawiązań do przypadków i przytrafień życiowych. Subtelny, delikatny humor, ciepłe, pozytywne podejście do materii zwanej życiem. Klasa.
10/10
Sięgnąłem w końcu i mocno żałuję, że nie przeczytałem tego kilkadziesiąt lat temu. Krótkie opowiadanka o nieistniejących stworzeniach. Z jednej strony historyjki bardzo proste, z drugiej pełne rozmaitych treści, surrealizmu, nietrywialnych spojrzeń, karkołomnych skojarzeń, nie wprost nawiązań do przypadków i przytrafień życiowych. Subtelny, delikatny humor, ciepłe,...
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo dobrze napisana, świetna merytorycznie pozycja. Czytałem jak powieść sensacyjną, trudno się było oderwać.
Bardzo dobrze napisana, świetna merytorycznie pozycja. Czytałem jak powieść sensacyjną, trudno się było oderwać.
Pokaż mimo to
Jak sama autorka pisze, wszystko zaczęło się od Trzech muszkieterów i fascynacji postacią milady de Winter i silną potrzebą napisania powieści o niej. Z czasem koncepcja trochę się zmieniła. W Cieniach la Rochelle mamy troje głównych bohaterów. Wzmiankowaną postać kobiecą (acz nie jest to oczywiście pani de Winter, bo to zupełnie inna historia), kardynała i kogoś jeszcze. Zasadniczą treścią utworu są relacje między tymi postaciami, ich historia, cele, motywacje. Oczywiście mamy też szereg postaci z dalszych planów. Nie przypominam sobie powieści, w której stworzono by je doskonalej.
Niejakim uzupełnieniem, rewelacyjnym, jest przedstawienie ówczesnej rzeczywistości. Polityka, spiski, rozwarstwienie, warunki życia, normy i obyczaje społeczne, itp.
Fabuła, z jednej strony patrząc, dość prosta, nabiera głębi dzięki obszernym retrospekcjom. W efekcie otrzymujemy historię pełną dramatyzmu, gdzie w zasadzie każda postać jest tragiczną. Obskurna rzeczywistość i nieubłagana łaska boża doprowadzają bohaterów na skraj przepaści, stawiają w sytuacjach bez wyjścia albo z których wyjścia są tylko złe. A mimo wszystko człowiek, a przynajmniej niektórzy, potrafią podnieść się z upadku i spomiędzy wierszy wypływa pewne przesłanie nadziei, spokoju. Ze stratą, ze smutkiem w tle.
Z tego wszystkiego wynikają nienachalne, lecz wyraźne, pytania. Czasem to pytania o wymiarze ontologicznym, czasem etycznym a czasem o sens w najprostszej codzienności.
P.S. Mierna powieść Dumasa, przy Cieniach La Rochelle, blednie jeszcze bardziej. Oczywiście mam świadomość wszelkich różnic w uwarunkowaniach i celach ich powstania. Nie zmienia to jednak w żaden sposób mojej oceny tych dwóch pozycji.
10/10
Jak sama autorka pisze, wszystko zaczęło się od Trzech muszkieterów i fascynacji postacią milady de Winter i silną potrzebą napisania powieści o niej. Z czasem koncepcja trochę się zmieniła. W Cieniach la Rochelle mamy troje głównych bohaterów. Wzmiankowaną postać kobiecą (acz nie jest to oczywiście pani de Winter, bo to zupełnie inna historia), kardynała i kogoś jeszcze....
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejne powieści autora poznajemy z jakiegoś powodu w odwrotnym porządku chronologicznym. Jednak nie mając tej informacji, trudno by było nam je uporządkować pod tym względem. Styl Cabré w zasadzie się nie zmienia. Jest bardzo elegancki i dojrzały, płynny mimo sztandarowego zabiegu mieszania miejsca, czasu i narratora w jednym akapicie a nawet pojedynczym zdaniu. Mimo pozornego chaosu, czytelnik bez trudu orientuje się w autorskich zamierzeniach, a zabieg ów nadaje przekazywanym treściom szczególną moc, zwłaszcza w wymiarze emocjonalnym.
Sama historia przedstawiona w powieści jest prosta. Spowiednik z żeńskiego zakonu klauzurowego o wyjątkowo ostrej regule, nie mogąc znieść dziejącej się bliźniemu krzywdy, idąc za odruchem serca, sprzeciwia się. To rozwściecza kościelną machinę, która używa wszelkich sposóbów by niesubordynowanego księdza zniszczyć.
Poza nielicznymi wyjątkami, bohaterowie dramatu są członkami kościelnych instytucji i jak jeden mąż, poza nieszczęsnym spowiednikiem, to czarne charaktery pełne pychy, egoizmu, zawiści, złośliwości czy innych cech malowanych barwami tej samej palety. Im wyżej w hierarchii, tym te barwy mroczniejsze a rozdźwięk z naukami Chrystusa, większy. I im wyżej w hierarchii, tym zajadłość w niszczeniu kogoś kto ma jakąś pasję, wykazał się empatią czy odrobiną niezależności, większa. Cabré z jednej strony poddaje ocenie kościół katolicki i jego funkcjonariuszy, mistrzów hipokryzji i pozerstwa, z drugiej zaś, szerzej, analizuje mechanizmy społeczne promujące najgorsze jednostki. Pokazuje demoralizującą rolę władzy i braku wątpliwości. Fundamentalizm i ślepa pewność siebie potrafią zniszczyć każdą, najpiękniejszą nawet ideę a sednem wiary jest zwątpienie. Niestety niewielu to rozumie.
A trochę z innej beczki. Dramaty Shakespeare'a przy tym co tworzy Cabré to banalne popierdułki z przedszkolnego teatrzyku.
Lektura doskonała pod każdym względem.
10/10
Kolejne powieści autora poznajemy z jakiegoś powodu w odwrotnym porządku chronologicznym. Jednak nie mając tej informacji, trudno by było nam je uporządkować pod tym względem. Styl Cabré w zasadzie się nie zmienia. Jest bardzo elegancki i dojrzały, płynny mimo sztandarowego zabiegu mieszania miejsca, czasu i narratora w jednym akapicie a nawet pojedynczym zdaniu. Mimo...
więcej Pokaż mimo to