Bajki robotów
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 1964-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1964-01-01
- Język:
- polski
- Tagi:
- lem bajki robotów
Bajki robotów – zbiór groteskowo-baśniowych opowiadań Stanisława Lema wydany po raz pierwszy nakładem Wydawnictwa Literackiego w roku 1964. Utwory zostały napisane w konwencji baśni ludowej i osadzone w świecie futurystyczno-kosmicznej technologii, w którym bohaterami i narratorami są roboty.
Pierwsze wydanie Bajek robotów zawierało także trzy opowiadania, które zostały później dołączone do odrębnego cyklu Cyberiada.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Bajki robotów
Pełen zachwyt, znowu (mowa o BAJKACH ROBOTÓW). I wcale nie idzie tutaj o to, że Lem robi świetną literaturę (bo robi i to wcale nie zaskakuje. Sięgasz po Lema tak, jak sięga się po dżem truskawkowy – w najgorszym razie będzie bardzo dobry, w najlepszym, wyśmienity). Bajki to literatura nie tyle świetna, co niebywała, trochę inna płaszczyzna. Pojawia się nieczęsto, rarytas, pewnego rodzaju zjawisko, ewenement. Miał Lem kaprys napisać baśnie, nie opuszczając swojego podwórka. W tym cała cudowność Bajek. Jeden z największych fantastów w dziejach, trzy lata po wydaniu Solaris, powieści epokowej, jednocześnie tworzący Niezwyciężonego, mroczne i ciężkie echo swojego Opus Magnum, ma sporo, naprawdę sporo na głowie. W gatunku science-fiction trzeba oddzielić światło od ciemności, trzeba rozmyślać nad mechanizmami działania świata, sensem istnienia, żywotem ludzkim, przyszłością… Zgodzicie się chyba, że to całkiem sporo? A Lem siada i pisze książkę wypełnioną baśniowymi, pełnymi humoru historiami – innego słowa niż „kaprys” na to nie znajduję. I właśnie ten kaprys, czyni Bajki Robotów, jak już napisałem – literaturą niebywałą, niespotykaną. Wyobraźnia mistrza, spuszczona z łańcucha, biega i sieje zamęt. Wszak rygor formy dotyczy raczej literatury „dorosłej”, gdzie spełnić trzeba wymagania dorosłego czytelnika, bardziej przecież niż dziecko kapryśnego, żądającego od literatury pewnej konsekwencji, spójności. Forma baśni natomiast, pozwala na wyłączenie wszystkich hamulców (o ile Lem w ogóle znał takie słowo i odnosił je do swojego pisania),na wrzucenie do tego wora wszystkich możliwych (i niemożliwych, tych zwłaszcza) absurdów, dziwactw, niemożliwości! Niechże ktoś go zatrzyma! Jak ocalał świat, jedna z baśni. Trurl, wielki konstruktor, buduje maszynę, mogącą stworzyć wszystko, o ile tworzona rzecz zaczyna się na literę „n”. Nausznice, neutrony, nurty, nosy, nimfy… problem pojawia się, gdy maszyna dostaje rozkaz stworzenia NICZEGO, co skutkuje zapoczątkowaniem destrukcji całego świata. W innej baśni, Król Murdas, chcąc być wielkim, ale jednocześnie wszystkiego się bojąc, postanawia rozbudowywać się tak długo, aż w końcu staje się całym miastem i otaczającymi je terenami, wszystko to jego ciało. Na miasto nikt zamachu nie przeprowadzi, prawda? Wielki smok stworzony ze złomu, robot-przyjaciel wciskany do ucha, zachęcający do odebrania sobie życia w beznadziejnej sytuacji, ośmiopiętrowa maszyna licząca, według której dwa i dwa to siedem… Wyliczać można by dalej, baśni jest piętnaście, żadna nie zawodzi, w każdej pomysłów, humoru, abstrakcji żonglerka. I tak oto literatura, która w kategorii jakości byłaby „tylko” świetna, za sprawą całej tej otoczki, staje się rzeczą niezwykłą, wymykającą się ocenie, wchodzi w kategorię pewnej niezwykłości, niecodzienności, w kategorię rzeczy jedynych w swoim rodzaju i niespotykanych. Przeczytać wypada, najlepiej z kaprysu, bez zbędnego planowania, niejako na marginesie innych lektur. Gorąco polecam. ________________________________________ https://www.facebook.com/statekglupcow/
Książka na półkach
- 9 292
- 2 851
- 1 847
- 232
- 193
- 187
- 159
- 70
- 67
- 66
OPINIE i DYSKUSJE
Książka mojego dzieciństwa. Ogromny sentyment. Wspaniała literatura z tamtych lat, pozwalająca oderwać się od codzienności. Jedna z tych książek, które potrafią zainteresować czytelnika nauką i fikcją.
Książka mojego dzieciństwa. Ogromny sentyment. Wspaniała literatura z tamtych lat, pozwalająca oderwać się od codzienności. Jedna z tych książek, które potrafią zainteresować czytelnika nauką i fikcją.
Pokaż mimo toTo moje pierwsze spotkanie z Lemem i żałuję, że dopiero teraz. Jestem pod wrażeniem niesamowitej, wręcz genialnej wyobraźni autora! Stworzył w tej książce zupełnie nowe wszechświaty, w których technika łączy się z pięknem literackim, humorem i refleksją filozoficzną. Już sam pomysł "bajek dla robotów" jest mistrzostwem humoru, a wykonanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Lem posługuje się piórem wybitnie, jest wirtuozem językowym, z łatwością tworzy nowe śmieszne, groteskowe słowa jak np. "elektrycerz", "pan podskrzeli" itp., igra z czytelnikiem, odwołując się do tradycji literackiej - baśni, podań ludowych osadzonych w futurystycznej przyszłości (lub alternatywnym kosmosie). Znakomicie żongluje pojęciami z najnowszej fizyki, chemii, technologii, które przekuwana baśń i czyni je zabawnymi. To nie są jednak tylko utwory dla dzieci, ale również powiastki filozoficzne. W bajce "Przyjaciel Automateusza" (mojej ulubionej ze zbioru) pod pozorami zabawy pojawia się głęboka refleksja na temat śmierci i nieistnienia. Zresztą ontologiczne rozważania na temat natury bytu i niebytu pojawiają się tez w innych miejscach. Podejrzewam, że to chyba stały leitmotiv u autora. Naprawdę, skojarzenia, pomysłowość, wirtuozerię językową Lema uważam po prostu za genialne. Absolutnie biorę się za jego następne książki. Bawiłam się przednie. Bardzo polecam zwłaszcza audiobook w wykonaniu Borysa Szyca, który pokazał tu swoje fenomenalne zdolności aktorskie/lektorskie. Świetna zabawa dla dzieci i rodziców!
To moje pierwsze spotkanie z Lemem i żałuję, że dopiero teraz. Jestem pod wrażeniem niesamowitej, wręcz genialnej wyobraźni autora! Stworzył w tej książce zupełnie nowe wszechświaty, w których technika łączy się z pięknem literackim, humorem i refleksją filozoficzną. Już sam pomysł "bajek dla robotów" jest mistrzostwem humoru, a wykonanie przeszło moje najśmielsze...
więcej Pokaż mimo toBardzo nierówne. Niektóre opowiadania całkiem okej, niektóre nawet nie wiem o czym były.
Bardzo nierówne. Niektóre opowiadania całkiem okej, niektóre nawet nie wiem o czym były.
Pokaż mimo toPodobało mi się to że roboty były takie chałupnicze, wykonane rzemieślniczo w garażu młotkiem i śrubkami, a nie z taśmy produkcyjnej) i miały całkiem ludzkie cechy. Świetna gimnastyka wyobraźni. Jednak nie wszystkie opowiadania mnie kupiły.
Podobało mi się to że roboty były takie chałupnicze, wykonane rzemieślniczo w garażu młotkiem i śrubkami, a nie z taśmy produkcyjnej) i miały całkiem ludzkie cechy. Świetna gimnastyka wyobraźni. Jednak nie wszystkie opowiadania mnie kupiły.
Pokaż mimo toBajki robotów - to połączenie bajek dla dzieci i cience fiction. Mało z nich zostaje na dłużej z czytelnikiem, takim jak ja. Jednak druga połowa bardziej mi się podobała od pierwszej. Szczególnie "Przyjaciel Automatesza" oraz "Król Globares i mędrcy". No i przygody konstruktorów Turla i Klapaucjsza.
Dużo tu zabaw z językiem które uwielbiam w tym wykonaniu. Mogę tu też dostrzec parę wątków ateistycznych, które spodobały mi się przez moje przekonania.
Ogólnie bawiłem się dobrze. Dziecku też bym przeczytał.
Bajki robotów - to połączenie bajek dla dzieci i cience fiction. Mało z nich zostaje na dłużej z czytelnikiem, takim jak ja. Jednak druga połowa bardziej mi się podobała od pierwszej. Szczególnie "Przyjaciel Automatesza" oraz "Król Globares i mędrcy". No i przygody konstruktorów Turla i Klapaucjsza.
więcej Pokaż mimo toDużo tu zabaw z językiem które uwielbiam w tym wykonaniu. Mogę tu też...
Wow, co to było? Jak bogatą wyobraźnię trzeba mieć by napisać taką książkę. Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i mam ochotę poznać więcej jego prac.
Wow, co to było? Jak bogatą wyobraźnię trzeba mieć by napisać taką książkę. Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i mam ochotę poznać więcej jego prac.
Pokaż mimo to55/100%
55/100%
Pokaż mimo toPotęga umysłu!
Nie sposób czytać lub słuchać tych bajek bez zachowania pełnego skupienia.
Potęga umysłu!
Pokaż mimo toNie sposób czytać lub słuchać tych bajek bez zachowania pełnego skupienia.
Trochę czytałem, trochę słuchałem. Niezłe. Duża pomysłowość, ale bez zachwytów. Może nie ten czas.
Trochę czytałem, trochę słuchałem. Niezłe. Duża pomysłowość, ale bez zachwytów. Może nie ten czas.
Pokaż mimo toMyślę, że gdybym czytała więcej science-fiction to podobałoby mi się bardziej. Uważam, że to naprawdę porządny zbiór opowiadań i dobrze się na nim bawiłam, ale jednak nie była to relaksująca rozrywka, bo musiałam mocno się skupić, żeby zrozumieć, co dokładnie czytam. Poziomem opowiadania były do siebie zbliżone, co prawda żadne nie wybiło się na tyle, żeby wybitnie miało mi zapaść w pamięć, ale to niekoniecznie jest wada, wręcz przeciwnie, bo każde było naprawdę satysfakcjonujące. Być może jeszcze kiedyś do nich wrócę, gdy nabiorę więcej doświadczenia z tym gatunkiem.
Myślę, że gdybym czytała więcej science-fiction to podobałoby mi się bardziej. Uważam, że to naprawdę porządny zbiór opowiadań i dobrze się na nim bawiłam, ale jednak nie była to relaksująca rozrywka, bo musiałam mocno się skupić, żeby zrozumieć, co dokładnie czytam. Poziomem opowiadania były do siebie zbliżone, co prawda żadne nie wybiło się na tyle, żeby wybitnie miało mi...
więcej Pokaż mimo to