Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ciężkie przypadki zaburzeń psychicznych podane w przyjemnej formie pamiętnika.

Nie trzeba się obawiać skomplikowanego słownictwa medycznego. Ogólnie dobrze mi się ją czytało.

Dobrze pokazuje to, że choroby psychiczne nie są głupim wymysłem czy powodem do śmiechu dla innych a tak samo jak choroby, że tak powiem cielesne nieleczone mogą zniszczyć życie, związek, pracę, szkołę (w tym pamiętniku mamy bohaterkę, która niby chciała wrócić do nauki i znajomych a z drugiej strony nie wierzyła, że wyzdrowieje i do wszystkiego była nastawiona anty).

I też to, że psychiatrzy też mają swoje problemy i korzystają z pomocy "kolegów po fachu".

Najbardziej przerażające dla mnie było leczenie za pomocą wstrząsów, ale podobno działa. I po opisach w tej książce to przerażenie jest mniejsze.

Nie chciałabym też znaleźć się w skórze lekarza, któremu pacjent umiera.

I dalej się zastanawiam czy bardziej ciekawiły mnie przypadki tych chorób czy to jak skończą się podboje sercowe Adama :D

Ciężkie przypadki zaburzeń psychicznych podane w przyjemnej formie pamiętnika.

Nie trzeba się obawiać skomplikowanego słownictwa medycznego. Ogólnie dobrze mi się ją czytało.

Dobrze pokazuje to, że choroby psychiczne nie są głupim wymysłem czy powodem do śmiechu dla innych a tak samo jak choroby, że tak powiem cielesne nieleczone mogą zniszczyć życie, związek, pracę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem jak można wymyślić taką chorą i wulgarną postać jaką jest Joe a przy tym sprawić, że ta książka tak kusi do dalszego czytania. Bardzo niepokojąca historia. Trochę też się śmiesznie się czytało o zamiłowaniu Beck do Twittera gdzie mi bardziej znane jest te do Ig czy już raczej tiktoka. Jednak zwraca uwagę na to żeby nie przesadzać z informacjami umieszczanymi w internecie bo niestety może się to kiepsko skończyć...

Nie wiem jak można wymyślić taką chorą i wulgarną postać jaką jest Joe a przy tym sprawić, że ta książka tak kusi do dalszego czytania. Bardzo niepokojąca historia. Trochę też się śmiesznie się czytało o zamiłowaniu Beck do Twittera gdzie mi bardziej znane jest te do Ig czy już raczej tiktoka. Jednak zwraca uwagę na to żeby nie przesadzać z informacjami umieszczanymi w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na plus, że nie jest to taki typowy cukierkowy romans. Odejście żony Andersa niemalże cały czas kładzie się cieniem na relacji głównych bohaterów. I to niedomówienie o jakie odejście chodzi.
Trochę liczyłam na inny rozwój relacji siostry Wren i brata Andersa 😅
Główny wątek nie był bardzo cukierkowy, ale za sporo sytuacji, które rozwiązały się bez większych problemów. Osoba, która prawdopodobnie miała depresję cudownie ozdrowiała i znalazła miłość, rodzice braci przeszli na emeryturę i przestali się wtrącać w farmę, sama Wren w swojej pracy od tak sobie przeszła na pracę zdalną, jej siostra otworzyła firmę. No wszystko wszystkim mega gładko szło.
Ja mam tak, że literówki i różne błędy zaburzają mi odbiór całej książki. Tutaj denerwowało mnie to, że dosłownie co kilka stron Wren opisywała ubiór Andersa "miał na sobie taki i taki t-shirt, taką koszulę a takie spodnie i buty". No ile można...
Mocno polecana książka na Instagramie, dlatego też po nią sięgnęłam, ale niestety we mnie aż takiego zachwytu nie wzbudziła.

Na plus, że nie jest to taki typowy cukierkowy romans. Odejście żony Andersa niemalże cały czas kładzie się cieniem na relacji głównych bohaterów. I to niedomówienie o jakie odejście chodzi.
Trochę liczyłam na inny rozwój relacji siostry Wren i brata Andersa 😅
Główny wątek nie był bardzo cukierkowy, ale za sporo sytuacji, które rozwiązały się bez większych problemów. Osoba,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ile ja miałam podejrzeń czytając tę książkę 🙈 Mąż głównej bohaterki bo ubezpieczenie, przyjaciel męża bo może chciał się na niej zemścić bo go odrzuciła, były chłopak a ta jego pomoc to przykrywka, kolega ze szkoły bo jakiś taki dziwny był. W ogóle strasznie mnie to obrzydzało, że typ pracował w restauracji a ciągle nosił tłuste włosy i niezadbane paznokcie.
Na koniec poleciały łzy. Chociaż sytuacja z reanimacją Fina dość naciągana.
Szkoda też Abrahama. Bardzo ciekawa postać a tak skończył życie...

Ile ja miałam podejrzeń czytając tę książkę 🙈 Mąż głównej bohaterki bo ubezpieczenie, przyjaciel męża bo może chciał się na niej zemścić bo go odrzuciła, były chłopak a ta jego pomoc to przykrywka, kolega ze szkoły bo jakiś taki dziwny był. W ogóle strasznie mnie to obrzydzało, że typ pracował w restauracji a ciągle nosił tłuste włosy i niezadbane paznokcie.
Na koniec...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten tytuł już mi kiedyś śmignął przed oczami, ale książkę zdecydowałam się przeczytać dopiero po spotkaniu na studiach z Mery. Po jej zamówieniu zerknęłam na komentarze i się troszkę przeraziłam bo parę osób pisało, że to książka o niczym. Jednak najlepiej sprawdzić i przeczytać samej 😉

Przeczytałam i nie rozumiem jak można powiedzieć, że jest to książka o niczym. Ja w niej znalazłam sporo swoich własnych doświadczeń/ przemyśleń i myślę, że wiele dziewczyn odnajdzie tam coś swojego.

✨Też się czasami zastanawiam czy ktoś się uśmiecha czy się ze mnie śmieje.
✨Podoba mi się w jaki sposób pisze o tacie.
✨Najsmutniejsza dziewczyna roku - do tego rozdziału będę wracać gdy znów będą mnie przerażać myśli o śmierci. Jakoś lżej mi się zrobiło po jego przeczytaniu.
✨Tekst od nauczycielki na obozie o brzuchu. Mi się przypomniała wizyta u dermatologa gdy byłam jakoś w gimnazjum. Poszłam z plamami na plecach a usłyszałam pytanie dlaczego mam taką brzydką twarz (bo trądzik) 🤦 Więcej do tej kobiety nie poszłam.
✨Tatuaże. Na starość będą przypominać o fajnych czasach a skóra z nimi czy bez i tak będzie pomarszczona 😅
✨Ból po piesek odszedł. Ból bo samotne urodziny. Tylko ja w takich sytuacjach nie umiem zasnąć.
✨Ulubione chrupki duszki. Dodam też jeszcze orzechowe 😋
✨Też nie przepadam za różanym zapachem, ale kwiatki czasem miło dostać 😅
✨ Zazdroszczę odwagi do samotnych wycieczek.
✨Też mi się ciężko zebrać żeby zadzwonić i umówić się do fryzjera. Już mi łatwiej będąc na mieście przy okazji zajść do salonu i umówić się osobiście 🙈

I sporo innych spraw, z którymi mniej lub bardziej się utożsamiam.

Tytułu nie odbieram jako kontrowersyjnego. Bardziej kojarzy mi się z takim potocznym powiedzeniem "chyba się zabiję" bo coś nie wyszło, nie mam siły, czas odpocząć niż miałabym mieć to dosłownie na myśli.

Ten tytuł już mi kiedyś śmignął przed oczami, ale książkę zdecydowałam się przeczytać dopiero po spotkaniu na studiach z Mery. Po jej zamówieniu zerknęłam na komentarze i się troszkę przeraziłam bo parę osób pisało, że to książka o niczym. Jednak najlepiej sprawdzić i przeczytać samej 😉

Przeczytałam i nie rozumiem jak można powiedzieć, że jest to książka o niczym. Ja w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rodzina i znajomi mogliby się zdziwić, że sięgnęłam po coś związanego z historią. Nigdy jej nie lubiłam jako przedmiotu w szkole - klepanie suchych faktów i dat. Jednak kogoś mogę posłuchać (lubiłam słuchać wspomnień babci) czy w tym przypadku przeczytać książkę.

Od początku miałam problem z tytułem. Słowo "spowiedź" kojarzy mi się raczej ze spisaną rozmową, wywiadem-rzeką. Tutaj po zajrzeniu do metryczki dowiadujemy się, że jest to fikcja literacka o charakterze paradokumentu.

Na temat Anny Lerke nie znalazłam żadnych informacji. Nie wiadomo czy istnieje czy może to pseudonim literacki.

Na początku Anna opowiada o swoim dzieciństwie i o tym jak trafiła do obozu. Młoda kobieta z dobrego domu marząca o lataniu. Ewa ratuje ją z obozu i wybiera na swoją służącą. Z czasem opowiada Annie o tym jak poznała Hitlera i o ich wspólnym życiu. Braun została tu przedstawiona w taki sposób, że pomyślałam sobie, że gdyby żyła w obecnych czasach to byłaby typową dziewczyną z insta - taką co to chwali się swoim ciałem i podróżami. Nie zdała matury i spod opieki rodziców trafiła pod "opiekę" starszego bogatego faceta. Nie wiem czy bardziej mnie to irytowało czy trochę jej współczułam, że tak bardzo wypierała z głowy co złego robił Hitler (np. wmawiała sobie, że w obozach ludzie tylko pracowali) i tak bardzo za nim tęskniła. Została pokazana jako bardzo naiwna dziewczyna. Oczywiście wkurzyłam się w momencie gdy była mowa, że Adolf tak kochał Blondi a podczas tresury ją bił. Niekoniecznie chciałam też poznawać jego fetysze bo o nich podobno opowiadała a raczej żaliła się Ewa gdy za dużo wypiła.

Końcówka to ślub i wspólne samobójstwo i wzmianka, że do dzisiaj nie ma pewności, że ciała znalezione przy schronie były ich.

W książce pojawia się sporo fotografii, kilka fragmentów listów, teksty z testamentu Hitlera i sporo cytatów z innych źródeł - raczej bardziej wiarygodnych, więc chcąc poszerzyć swoją wiedzę warto zajrzeć do literatury wykorzystanej w tej książce.

Podsumowując książkę czytało się lekko i szybko.

Rodzina i znajomi mogliby się zdziwić, że sięgnęłam po coś związanego z historią. Nigdy jej nie lubiłam jako przedmiotu w szkole - klepanie suchych faktów i dat. Jednak kogoś mogę posłuchać (lubiłam słuchać wspomnień babci) czy w tym przypadku przeczytać książkę.

Od początku miałam problem z tytułem. Słowo "spowiedź" kojarzy mi się raczej ze spisaną rozmową,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka około 350 stron, ale duża czcionka, mało tekstu na tych stronach, do tego przystępny język, więc szybko się czytało. Trafiłam na kilka literówek, ale do przeżycia 😅

Można się pośmiać i zastanowić nad własnym życiem 😅 Bohaterowie około 40-stki (ona po rozstaniu z facetem, on po straceniu pracy w redakcji - lubię dziennikarskie wątki 😆) jadą na pogrzeb, po drodze trafiają na "typowe polskie wesele" gdzie ojciec młodej chcę ich odstrzelić bo Aneta na stacji rzuciła puszką po piwie w jego syna 🙈 Gościu taki nakręcony, że goni ich ze znajomym policjantem do samego domu rodzinnego Anety. Zakończenie trochę typu "wszystko się poukładało", ale niekoniecznie tak jakby się chciało 😂 No ja mogłabym obejrzeć film na podstawie tej książki.

Jak na debiut to bardzo spoko. Dla porównania wspomnę książkę Nosowskiej. Jej piosenki lubię (oczywiście nie wszystkie), ale po pierwszej książce nie mam ochoty na więcej. Co do Organka to chętnie słucham i jeśli jeszcze coś napisze to chętnie przeczytam.

Książka około 350 stron, ale duża czcionka, mało tekstu na tych stronach, do tego przystępny język, więc szybko się czytało. Trafiłam na kilka literówek, ale do przeżycia 😅

Można się pośmiać i zastanowić nad własnym życiem 😅 Bohaterowie około 40-stki (ona po rozstaniu z facetem, on po straceniu pracy w redakcji - lubię dziennikarskie wątki 😆) jadą na pogrzeb, po drodze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę przeczytałam na potrzeby napisania eseju na studia. Z kilku zaproponowanych zainteresował mnie tylko ten o tatuażach. Wykładowca powiedział, że mamy nie przepisywać Wikipedii i pierwszych stron wyszukiwarki, więc sięgnęłam po książkę :D na szybko w Internecie znalazłam właśnie tą i zamówiłam. Esej co prawda o współczesnym znaczeniu tatuaży, ale żeby zacząć go w ogóle pisać chciałam sięgnąć troszkę do historii. Choćby żeby dowiedzieć skąd się wzięło to powiązanie tatuaży z więźniami. Z tej książki tego się dowiemy ;)
Zaskoczeniem było, że pierwszy w Polsce profesjonalny salon tatuażu został otwarty dopiero w 1991 roku. Dość "świeży" a historia tatuaży sięga czasów plemiennych. Możliwe, że więzienne pasiaki wzięły się od malowania pasów na ciele. Też na innym przedmiocie usłyszałam, że ten w Polsce ciężko "zmierzyć". Te salony były podpinane pod fryzjerskie i kosmetyczne.
Ciekawostki typu, że Picasso robił tatuaże - wcześniej o tym nie wiedziałam. Ogólnie znaczenie tatuaży było bardzo różne. Dla jednych oznaczały przynależność do elity, dla innych do skazańców. Były też sposobem na zarobek - wytatuowani ludzie występowali w cyrkach.
Ja na przykład nie popieram tatuowania sobie imion ukochanych czy jakichkolwiek tatuaży dla par, ale dla pewien król dzięki temu, że miał wytatuowane imię żony został rozpoznany po tym jak zginął na wojnie.
Ogólnie książka ciekawa. Ja jako posiadaczka malutkich wzorków i jako osoba potrzebują informacji do tekstu na studia jestem zadowolona z jej przeczytania ;)

Książkę przeczytałam na potrzeby napisania eseju na studia. Z kilku zaproponowanych zainteresował mnie tylko ten o tatuażach. Wykładowca powiedział, że mamy nie przepisywać Wikipedii i pierwszych stron wyszukiwarki, więc sięgnęłam po książkę :D na szybko w Internecie znalazłam właśnie tą i zamówiłam. Esej co prawda o współczesnym znaczeniu tatuaży, ale żeby zacząć go w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, którą ciężko jednoznacznie ocenić. Pomysł na historię świetny, książkę szybko się czyta. Jednak niektóre fragmenty... Ile razy można przeczytać, że Andrea założyła swoją "kucykową piżamkę?" Z drugiej strony jej niewypowiedziane komentarze/myśli zawsze trafne i czasem śmieszne (w pozytywnym znaczeniu).
Ja akurat tę książkę mam w dwóch częściach i w pewnym momencie pierwszej miałam takie myśli żeby Andrea i Nick już się w końcu bzyknęli bo ile to można przeciągać? Brutalne zachowania Nicka też nie były fajne. Opisy zbliżeń takie sobie i ten jedyny komentarz Nicka "och, k**wa" xD
Jednak jestem co będzie dalej, co z ojcem Lily iiii czy się przypadkiem nie okaże, że Tonny jest ojcem Andrei a nie ten, który zmarł.

Książka, którą ciężko jednoznacznie ocenić. Pomysł na historię świetny, książkę szybko się czyta. Jednak niektóre fragmenty... Ile razy można przeczytać, że Andrea założyła swoją "kucykową piżamkę?" Z drugiej strony jej niewypowiedziane komentarze/myśli zawsze trafne i czasem śmieszne (w pozytywnym znaczeniu).
Ja akurat tę książkę mam w dwóch częściach i w pewnym momencie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka dorwana na szybko w Biedronce. Pakując się na studia zapomniałam wziąć z domu innej.
Czytając ją miałam wrażenie jakby język autorki się ulepszał. W sensie na początku zdania były proste i krótkie, trochę jak dla dzieci a później już bardziej złożone i tematy już niekoniecznie dla dzieci (narkotyki, prostytucja).

Po opisie myślałam, że faktycznie będzie tu sporo magii, fantastyki. Myślałam, że Lena zniknie w wyniku nie do końca udanej sztuczki a nie przez skomplikowane sprawy rodzinne. Liczyłam, że ponowne spotkanie będzie bardziej niezwykłe, przypadkowe a nie, że Lena po 8 latach przypomni sobie, że przecież pamięta numer telefonu do domu Vaclava 🤦 brakowało mi tu ogólnie zaskoczeń, akcji.

Tylko właśnie ta końcówka, cała historia życia Leny była dobrze poprowadzona, szczegółowa. Początek taki po łebkach, z dziwnymi przeskokami. Na początku dzieci mają po te 9-10 lat, uczą się, ćwiczą te magiczne sztuczki, są tam jakieś powroty do momentu kiedy i jak się poznali. Lena znika i już mają 17-18 lat, temat magii w ogóle gdzieś tam znika i książka skupia się na historii Leny. Że autorka dowali jej aż tak kiepskie życie to się nie spodziewałam (akcja z niby chłopakiem ciotki).

Brakowało mi też dokładniejszych opisów rozwoju relacji Leny i Vaclava. Wszystko szybko i bez przemyślenia, na gorące romanse nie liczcie 😅
Podsumowując historia z potencjałem, ale ja mam wrażenie, że trochę jakby napisana na kolanie.

Książka dorwana na szybko w Biedronce. Pakując się na studia zapomniałam wziąć z domu innej.
Czytając ją miałam wrażenie jakby język autorki się ulepszał. W sensie na początku zdania były proste i krótkie, trochę jak dla dzieci a później już bardziej złożone i tematy już niekoniecznie dla dzieci (narkotyki, prostytucja).

Po opisie myślałam, że faktycznie będzie tu sporo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak śmiechem żartem to ta autorka mogłaby być ghost writerem Mroza od "Behawiorysty" 😅 No bardzo mi się te książki ze sobą kojarzyły (działania mordercy, dziennikarka interesująca się śledztwem). Chyba nawet mogę pokusić się o zdanie, że ta jest lepsza. Z większym zainteresowaniem czytałam.

Nie od razu wpadłam na to kto jest mordercą. Dopiero gdy ktoś kogoś rozpoznał na nagraniu zaczęłam mieć takie trzy typy a po kilku stronach całkiem się domyśliłam.
Tutaj podobało mi się to, że jedną z głównych bohaterek była kobieta i to do tego dziennikarka i fotografka. Sama nigdy nie będę tym ani tym (no nie licząc kilkumiesięcznego epizodu bycia rzecznikiem prasowym w UM 🤣), ale zawsze przyciągają mnie filmy i książki z takimi bohaterami (zaraz obok muzyków i sportowców). Pod koniec można się zakręcić kto umarł i co w ogóle się stało.

Wątki zwiazkowo-romantyczne też się przewijają, więc dla mnie też na plus. Lubię takie tematy wplątane do książek fantastycznych (jak zwykle będę wspominać SOLL 😂) i jak w tym przypadku kryminałów (a ich akurat zbyt wiele nie czytam, ale tutaj wielki plus).

Zakończenie takie, że mam nadzieję, że będzie kontynuacja 🤭 co z tym Uroborosem (dalej mam ciarki od tej sceny z wężami) iii oczywiście Olą i Tomkiem.

Jedynie czego mi w tej książce brakowało to tłumaczeń angielskich piosenek. Tak świetnie języka nie znam i musiałam się odrywać od książki żeby sprawdzić o co konkretnie w danej piosence chodzi. No zawsze muszę sprawdzić jak czegoś nie rozumiem. Literówki też denerwowały a trochę ich wyłapałam. Bardzo mi się takie rzeczy rzucają w oczy (błędy orto też) i aż czasami sama się denerwuję, że tak jest 😅

Tak śmiechem żartem to ta autorka mogłaby być ghost writerem Mroza od "Behawiorysty" 😅 No bardzo mi się te książki ze sobą kojarzyły (działania mordercy, dziennikarka interesująca się śledztwem). Chyba nawet mogę pokusić się o zdanie, że ta jest lepsza. Z większym zainteresowaniem czytałam.

Nie od razu wpadłam na to kto jest mordercą. Dopiero gdy ktoś kogoś rozpoznał na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Plusem tej książki jest to, że mega szybko się czyta. Tytuł był zmieniła na coś typu "Pamiętnik nastoletniej nimfomanki" czy coś innego o nastoletnich podbojach seksualnych. Gimnazjalistka robiąca loda starszemu facetowi w samochodzie? Masakra. I na koniec cała wina tych zachowań zrzucona na prababkę, która była prostytutką dla Niemieckich żołnierzy. No nie, nie wbiło mnie to w fotel.
Osoby typu główna bohaterka nie polubiłabym. Uważa się za piękną, mądrą, nie potrzebującą skalpela do poprawek urody i oczywiście może mieć każdego faceta - szczególnie sporo starszego i bogatego. Niby zakochana w tym Donie a co robiła z innymi to... Opis z tyłu książki ciekawszy niż cała książka. Bardziej w temacie miłości młodej dziewczyny i starszego faceta polecam "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie" Federico Moccia.

Z jednej strony książka na totalne odmóżdżenie, z drugiej to już sama nie wiem co mam myśleć... Nie wyobrażam sobie tak prowadzić swojego życia.

Plusem tej książki jest to, że mega szybko się czyta. Tytuł był zmieniła na coś typu "Pamiętnik nastoletniej nimfomanki" czy coś innego o nastoletnich podbojach seksualnych. Gimnazjalistka robiąca loda starszemu facetowi w samochodzie? Masakra. I na koniec cała wina tych zachowań zrzucona na prababkę, która była prostytutką dla Niemieckich żołnierzy. No nie, nie wbiło mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wymęczyłam tę część. Kilka miesięcy temu zostawiłam ją jakieś 100 stron przed końcem. Ostatnio siedziałam chora w domu, nie miałam już co czytać to się zlitowałam i dokończyłam, ale jestem na nie. Niestety bo "Kłamcę" czytało mi się dobrze. Jedne części bardziej, inne mniej ale, ale jednak dobrze.

Wymęczyłam tę część. Kilka miesięcy temu zostawiłam ją jakieś 100 stron przed końcem. Ostatnio siedziałam chora w domu, nie miałam już co czytać to się zlitowałam i dokończyłam, ale jestem na nie. Niestety bo "Kłamcę" czytało mi się dobrze. Jedne części bardziej, inne mniej ale, ale jednak dobrze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Więcej takich książek poproszę. Chociaż porusza ważny temat to jednak napisana jest w taki przystępny, momentami humorystyczny sposób. Jakby kumpela opowiadała swoje przygody z podróży, podróży za pracą oczywiście.

Na pewno głównej bohaterce Edycie zazdroszczę odwagi. Ja mam problem żeby z obcymi po polsku rozmawiać a co dopiero w innym języku. Tutaj wyjazd do pracy, do Niemiec. Nauka języka i oczywiście próba ogarnięcia go w normalnym życiu. Różne gwary, dialekty. Pierwsza pracy zbiory warzyw, później opieka nad starszymi ludźmi. Poza obcym językiem bardzo ciężka praca (z dala od rodziny) bo nie zawsze trafiała na ludzi w pełni sprawnych. To nie tylko gotowanie, sprzątanie, ale też karmienie, mycie, przewijanie i czasem ten najcięższy moment - śmierć podopiecznego. Oczywiście są tam też miłe momenty. Zwiedzanie nowych miast (zawsze z przygodami 😅 automaty do kawy, biletów... gubienie drogi na rowerze, urwane kółko w walizce), poznawanie nowych koleżanek, również polskich opiekunek.

Mi książka zajęła 3 dni, ale jak ktoś się uprze to i w kilka godzin przeczyta. Krótka (220 stron) i spora czcionka. Do tego mega przystępny język, więc naprawdę miło i przyjemnie mi się czytało. Jeśli autorka opisze jeszcze jakieś swoje przygody to na pewno przeczytam.

Więcej takich książek poproszę. Chociaż porusza ważny temat to jednak napisana jest w taki przystępny, momentami humorystyczny sposób. Jakby kumpela opowiadała swoje przygody z podróży, podróży za pracą oczywiście.

Na pewno głównej bohaterce Edycie zazdroszczę odwagi. Ja mam problem żeby z obcymi po polsku rozmawiać a co dopiero w innym języku. Tutaj wyjazd do pracy, do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaczęłam ją czytać po lekkiej książce, więc początkowo było ciężko. Język zbyt wyszukany, górnolotny.

Nie rozumiem też tego, że główną bohaterką jest Ewa a narratorem jej mąż Adam - zna jej myśli, wie co robi. Denerwujące. Wolałabym żeby książka była napisana z jej perspektywy.

Nazywał żonę "madonną i ladacznicą". Tragedia. W ogóle denerwowało mnie te podejście, że kobieta bez faceta sobie nie poradzi, jest jakaś niepełna. Jeszcze podejście tego faceta do zdrad... Jak on zdradzi to żona będzie się go trzymać. Jak inna mu się wepcha do łóżka to to zdrada nie jest. Cytat z książki "Nie ma mężczyzn niewiernych, są tylko źle pilnowani.". On zdradził, ale wielce się bał, że ona odejdzie. Stwierdził, że zabiłby ją gdyby ona przyznała się do zdrady. Żona ma siedzieć w domu, zajmować się dziećmi i być na każde skinienie męża 🤦

Wciągnął mnie kawałek rozdziału o neurologii i psychologii. W tym temacie polecam całą książkę "Umysł w ogniu" Susannah Cahalan. Ciekawy był też moment gdy Ewa straciła pierwszego pacjenta. Chociaż myśli lekarza, że kobiety nie można wesprzeć poklepaniem w ramię, tylko trzeba przytulić/pocałować i to jeszcze w jakimś kantorku żeby pielęgniarki nie widziały to... 🤦

Ale po przebrnięciu gdzieś połowy pierwszego rozdziału łatwiej mi się czytało, płynniej. Przyzwyczaiłam się do języka autorki.

Gdzieś po połowie książki miałam wrażenie, że książka leci już ku końcowi a ona się ciągnęła dalej... I w pewnym momencie znów zaczęła być ciekawa. Zakończenie dość zaskakujące, ale jestem na tak. Trochę Adam dostał za swoje można powiedzieć.

Gdyby wyrzucić przemyślenia Adama na temat związków i ogólnie kobiet, które czasami wręcz podnosiły mi ciśnienie to byłaby spoko książka. Różne sytuacje w szpitalach, na wizytach, w karetkach - była tu mowa o łowcach skór, o łapówkach. Sama historia związku też ok bo była to jakaś odskocznia od medycznego światka, ale te poglądy masakra. Przez to mogę powiedzieć, że trochę te książkę wymęczyłam, z miesiąc czytałam.

Tytuł medyczny, ale też można powiedzieć, że Ewa i Adam próbowali reanimować swój związek...

Zaczęłam ją czytać po lekkiej książce, więc początkowo było ciężko. Język zbyt wyszukany, górnolotny.

Nie rozumiem też tego, że główną bohaterką jest Ewa a narratorem jej mąż Adam - zna jej myśli, wie co robi. Denerwujące. Wolałabym żeby książka była napisana z jej perspektywy.

Nazywał żonę "madonną i ladacznicą". Tragedia. W ogóle denerwowało mnie te podejście, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ale mi się ją dobrze czytało! Szczególnie w ciepłe dni, w hamaku. Miła odmiana od poprzedniej książki 😅

Nie mam tutaj czego się przyczepić. Całkiem lekkie romansidło pozwalające oderwać się od szarej rzeczywistości. I pozwiedzać trochę Nową Zelandię. W sumie to mogę pozazdrościć Zuzie odwagi na taki wyjazd.

Fajnie zbudowana relacja dwójki głównych bohaterów. Był moment, że myślałam, że skończy się inaczej niż chciałam 🙈 ale to taka fajna nutka niepewności.

I w ogóle wszytko było fajne 🤣 Również wspomniany Wrocław, który wciąż mi się marzy porządnie zwiedzić. Do tego autorka w moim wieku i też z Mazur 😄

Ale mi się ją dobrze czytało! Szczególnie w ciepłe dni, w hamaku. Miła odmiana od poprzedniej książki 😅

Nie mam tutaj czego się przyczepić. Całkiem lekkie romansidło pozwalające oderwać się od szarej rzeczywistości. I pozwiedzać trochę Nową Zelandię. W sumie to mogę pozazdrościć Zuzie odwagi na taki wyjazd.

Fajnie zbudowana relacja dwójki głównych bohaterów. Był moment,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli czytaliście pierwszą część i choć trochę się Wam podobała to tej radzę nie tykać 🙈

Jak dla mnie ta książka nie powinna powstać a na pewno nie jako kontynuacja "Moje serce należy do ciebie". Nie wiem pod wpływem czego autor to pisał, ale jeśli miał ochotę na stworzenie czegoś w klimacie Greya czy innych 365 dni to mógł napisać całkiem nową książkę z nowymi bohaterami.

Miał być tutaj poruszony problem nielegalnego handlu narządami. Co do czego było to tylko tło tego, że każdy spał z każdym (chociaż najbardziej autor skupił się na relacji Yleni i Giorgii) a ten problem był tylko powodem spotkań, które kończyły się wiadomo czym. Na koniec oczywiście każdy znalazł miłość życia w tej paczce znajomych gdzie wszyscy ze sobą sypiali i dalej się przyjaźnili.

Największym absurdem był chyba lot Giorgii do Iranu gdzie znalazła swojego dawcę rogówki i to na podstawie swoich snów, wizji i przeczuć xD Ściągnęła go i jego matkę do swojego kraju. Matka związała się z dziadkiem Giorgii a tego chłopaka - dawcę odnalazła kobieta, która go uratowała z piwnicy w szpitalu po wycięciu mu organów i oczywiście się w sobie zakochali. Normalnie festiwal szczęśliwych zakończeń xd

Lub wykradanie danych z dysku w szpitalu bez wcześniejszego sprawdzenia czy są tam kamery.

A te "śmiertelne niebezpieczeństwo" z opisu wywiało. Wiele głupich zachowań, również niebezpiecznych, ale wszyscy traktowali to jak "wielką przygodę".

Pierwszej części dałam 6 gwiazdek. Tutaj dwie za to, że szybko się czytało xd

Fajny tytuł, okładka wskazujące na ciekawą zawartość a wyszła lipa.

Krótko mówiąc: nie polecam.

Jeszcze nieraz spotkałam się z porównaniami autora do Federico Moccia i zupełnie tego nie rozumiem 🙈 Książki tego drugiego czytałam z wielką przyjemnością, sięgałam po każdą, którą spotkałam i chętnie coś jeszcze przeczytam, ale Puleo będę omijać szerokim łukiem.

Jeśli czytaliście pierwszą część i choć trochę się Wam podobała to tej radzę nie tykać 🙈

Jak dla mnie ta książka nie powinna powstać a na pewno nie jako kontynuacja "Moje serce należy do ciebie". Nie wiem pod wpływem czego autor to pisał, ale jeśli miał ochotę na stworzenie czegoś w klimacie Greya czy innych 365 dni to mógł napisać całkiem nową książkę z nowymi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety rozczarowanie. Książka skończyła się tak, że miałam wrażenie, że w mojej brakuje stron. Loki jakiś nieswój, Michał to już w ogóle... Butch i Ryjek jakoś ją ratują, ale i tak brakuje tego czegoś. Liczyłam na to, że Bachus i Eros pojawią się jakoś w fabule a nie tylko na liście pomocników aniołów :( Zabieram się za "Brudnopis Boga" i mam nadzieję, że poprawi złe wrażenie.

Niestety rozczarowanie. Książka skończyła się tak, że miałam wrażenie, że w mojej brakuje stron. Loki jakiś nieswój, Michał to już w ogóle... Butch i Ryjek jakoś ją ratują, ale i tak brakuje tego czegoś. Liczyłam na to, że Bachus i Eros pojawią się jakoś w fabule a nie tylko na liście pomocników aniołów :( Zabieram się za "Brudnopis Boga" i mam nadzieję, że poprawi złe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spodziewałam się czegoś więcej po tej książce. Może bardziej ognistego romansu, może jednak szczęśliwego zakończenia... Jak dla mnie autorka w bardzo kiepski sposób zbudowała relację Callie i Joela. Brakowało tutaj chemii. Jakieś akcje opisane w dwóch zdaniach przez co nie można się było w to wczuć. Jak ktoś ma zamiar przeczytać tę książkę to może sobie dalszy ciąg odpuścić bo mogę coś niechcący wypaplać z fabuły 🤪

Rozdziały są na zmianę napisane oczami Joela i Callie. Dla mnie cała historia mogłaby być napisana tylko ze strony Joela. On był tą ciekawszą postacią. Jego sny przewidujące przyszłość. I jego ojciec też spoko. Dla mnie to nawet mogłaby być książka fantastyczna 🙈 lubię takie klimaty z nutką romansu. Były też pieski. Dużo piesków. Bardzo się cieszę, że Murphy (pies Callie) nie został tutaj uśmiercony. Prędzej bym ryczała z tego powodu niż z powodu zakończenia tej książki... (Lub ja mam ostatnio taki humor, że nic mnie tutaj nie wzruszyło.) Takie trochę jakby autorka nie miała na nie pomysłu. Wiadomo było co się stanie, Callie poszła sobie na spacer i... Chociaż może to i nie do końca jednak nieszczęśliwe zakończenie bo jednak bohaterowie sobie życie ułożyli. Osobno bo osobno, ale jednak. Tylko ten koniec końców 🙄 Lubię jak jest dobrze, więc po cichutku liczyłam, że będą mogli ze sobą być.

Spodziewałam się czegoś więcej po tej książce. Może bardziej ognistego romansu, może jednak szczęśliwego zakończenia... Jak dla mnie autorka w bardzo kiepski sposób zbudowała relację Callie i Joela. Brakowało tutaj chemii. Jakieś akcje opisane w dwóch zdaniach przez co nie można się było w to wczuć. Jak ktoś ma zamiar przeczytać tę książkę to może sobie dalszy ciąg odpuścić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po ponad dwóch latach skończyłam czytać Kłamcę 🙈 Tak, odgrzebałam post z pierwszą częścią. Luty 2020. I to nie znaczy, że książki mi się nie podobały. Robiłam sobie przerwy na inne klimaty i tak wyszło... I pomyśleć, że mój brat pożyczał te książki i przy każdej wizycie w domu brał kolejną. Ogarnął je chyba w miesiąc, może nawet szybciej 😂

Tradycyjnie nie będę się rozwodzić. Chcę tylko zaznaczyć sobie przeczytaną książkę i powiedzieć, że jest dobra 😅 Zakończenie mnie zaskoczyło, nie przewidziałam go, ale jest dobre. Mowa o dosłownie ostatniej stronie. Myślałam, że będzie jakoś bardziej pociągnięty wątek Lokiego i jego żony (i Jenny), ale dobra to nie romans 😂 Poza samym Lokim będzie mi brakować Bachusa i Erosa. No fajni byli 😅 Aniołów (w sensie Michała, Gabriela i Rafaela) w sumie też. Fajnie było wracać do tych znanych bohaterów i pośmiać się z tego co tam nowego odwalili.

Po ponad dwóch latach skończyłam czytać Kłamcę 🙈 Tak, odgrzebałam post z pierwszą częścią. Luty 2020. I to nie znaczy, że książki mi się nie podobały. Robiłam sobie przerwy na inne klimaty i tak wyszło... I pomyśleć, że mój brat pożyczał te książki i przy każdej wizycie w domu brał kolejną. Ogarnął je chyba w miesiąc, może nawet szybciej 😂

Tradycyjnie nie będę się...

więcej Pokaż mimo to