-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
"Dziewczyna z Bagdadu" zrobiła na mnie ogromne wrażenie, przeczytałam ją dosłownie w dwa dni i przeżywałam wszystko razem z bohaterką. Życie potrafi skomplikować się w najmniej spodziewanym momencie. To prawdziwa historia Michelle Nouri, przedstawia nam trudną drogę ku lepszemu życiu. I daje nadzieję, że nawet z najgorszej sytuacji można znaleźć wyjście - ciężką pracą i wieloma wyrzeczeniami.
Michelle Nouri wraz z dwiema siostrami wychowała się w Bagdadzie, ojciec był Irakijczykiem, zaś matka pochodziła z dawnej Czechosłowacji. Byli rodziną jak z obrazka, niemal idealną - kochającą się i wspierającą, darzącą ogromnym szacunkiem. Żyli bardzo dostatnio, pozwalając sobie na drogie prezenty, stroje czy biżuterie. Często podróżowali do innych krajów. Zdecydowanie nie byli typową iracką rodziną. Michelle była piękną kobietą. Romansowała nawet z synem Saddama Husajna. Wiedli życie jak w bajce.
Wszystko do czasu, kiedy to "pan domu" z bohatera zmienił się w potwora. A Irak ogarnęła wojna. I tu zaczyna się koszmar. Opisy niekiedy są tak wstrząsające, że czyta się niemal przez łzy. Samotne kobiety w Iraku narażone są na to co najgorsze, są odrzucone przez resztę społeczeństwa, szykanowane i atakowane przez nachalnych mężczyzn.
Michelle wraz z rodziną ucieka do Czechosłowacji, lecz i tam życie je nie oszczędza. Dopiero we Włoszech odnajduje upragniony spokój i szczęście. Robi karierę w mediach jako dziennikarka.
Historia dziewczyny z Bagdadu bardzo mi się podobała, uwielbiam książki o życiu na Bliskim Wschodzie, więc jak najbardziej namawiam do zapoznania się z nią, zdecydowanie trafiła do moich książkowych ulubieńców.
Bardzo polecam.
"Dziewczyna z Bagdadu" zrobiła na mnie ogromne wrażenie, przeczytałam ją dosłownie w dwa dni i przeżywałam wszystko razem z bohaterką. Życie potrafi skomplikować się w najmniej spodziewanym momencie. To prawdziwa historia Michelle Nouri, przedstawia nam trudną drogę ku lepszemu życiu. I daje nadzieję, że nawet z najgorszej sytuacji można znaleźć wyjście - ciężką pracą i...
więcej mniej Pokaż mimo to"Gorączka" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Tomka Michniewicza, który jest podróżnikiem, dziennikarzem oraz fotografem, autorem audycji "Reszta świata" w radio oraz prowadzącym program "Inny świat" w telewizji, wydał trzy książki oparte na podróżach, które odbył. "Gorączka" to opowieść o poszukiwaczach skarbów, zarówno tych, którzy poszukują go na zatopionych statkach na dnie mórz i oceanów, jak i tych, którzy szukają szczęścia w kasynach. Poznamy też poszukiwaczy, identycznych jak na filmach, którzy poświęcają całe swoje życie dla złota zakopanego setki lat temu pod ziemią gdzieś na pustyni. Książka opowiada też o kłusownikach widzących bogactwo w rogach nosorożców, kłach słoni, czy skórach drapieżnych zwierząt. I to był ten moment, kiedy czytałam z przerażeniem i nierzadko z łzami w oczach, ale też z pogardą do tych ludzi, którzy bez mrugnięcia okiem krzywdzą niewinne zwierzęta. To zbiór reportaży o ludziach zaślepionych gorączką złota, którzy gotowi są posunąć się do najgorszego, ale też i stracić życie, by osiągnąć wymarzony cel. Tomek Michniewicz pisze świetnie, lekko, z humorem, a kiedy dochodzimy do ostatniej strony, to żałujemy, że to już koniec, bo chciałoby się dłużej pobyć z nim w tej barwnej podróży, często okraszonej historią, ciekawostkami i legendami. Pięknie wydana, z licznymi zdjęciami. Na pewno sięgnę i po poprzednią jego książkę "Samsara" i po najnowszą "Swoją drogą". Bardzo polecam.
"Gorączka" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Tomka Michniewicza, który jest podróżnikiem, dziennikarzem oraz fotografem, autorem audycji "Reszta świata" w radio oraz prowadzącym program "Inny świat" w telewizji, wydał trzy książki oparte na podróżach, które odbył. "Gorączka" to opowieść o poszukiwaczach skarbów, zarówno tych, którzy poszukują go na zatopionych...
więcej mniej Pokaż mimo to"Jeżynowa zima" to książka napisana przez Sarah Jio. Opowiada historię dwóch kobiet, których losy przeplatają się ze sobą, mimo tego że żyją w całkiem innych czasach - zestawienie przyszłości z współczesnością (bardzo lubię pisane w ten sposób książki). Co je łączy? Tytułowa jeżynowa zima. Czyli nagły atak zimy w maju. A właściwie to łączy je zaginiony przed laty chłopiec. Książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że ciężko było mi się od niej oderwać. Po raz pierwszy miałam styczność z tą autorką, ale na pewno nie po raz ostatni, gdy będę miała okazję sięgnąć po inną napisaną przez nią książkę, to na pewno to zrobię. Podoba mi się jej lekkie i niewymuszone pióro. Polecam :-)
"Jeżynowa zima" to książka napisana przez Sarah Jio. Opowiada historię dwóch kobiet, których losy przeplatają się ze sobą, mimo tego że żyją w całkiem innych czasach - zestawienie przyszłości z współczesnością (bardzo lubię pisane w ten sposób książki). Co je łączy? Tytułowa jeżynowa zima. Czyli nagły atak zimy w maju. A właściwie to łączy je zaginiony przed laty chłopiec....
więcej mniej Pokaż mimo toTak już mam, że kiedy na okładce książki widnieje dziecko, które na dodatek - mam wrażenie, że patrzy prosto na mnie, jakby chciało powiedzieć "Weź mnie", to cóż mam zrobić? Sięgam po nią. Chwyt marketingowy, który chyba zawsze mnie kupi. W tym przypadku się nie pomyliłam, książka jest rewelacyjna, wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej. Jodi Picoult napisała książkę "Krucha jak lód" o dziewczynce kruchej niczym lód, chorej na wrodzoną łamliwość kości, a dokładnie osteogenesis imperfecta. Pierwszych siedem kości złamała jeszcze zanim przyszła na świat, kolejne cztery tuż po porodzie, a dziewięć podczas reanimacji. To dopiero początek, bo pękających kości było dużo więcej - w czasie snu, od uderzenia piłką, podczas kichnięcia. Dziewczynka wymaga nieustannej opieki, a rehabilitacje i leczenie - nakładu sporych pieniędzy. Pewnego dnia, gdy w grę zaczyna wchodzić ogromne kwota pieniędzy, rodzice dziewczynki zaczynają się zastanawiać nad tym, co by zrobili, gdyby o jej chorobie dowiedzieli się odpowiednio wcześniej... Książka jest kompletnie nieprzewidywalna, zaznaczę jeszcze raz - aż do ostatniej strony, naprawdę ciężko przewidzieć, co się wydarzy, tak wiele zwrotów akcji jest w niej zawartych. I co najważniejsze książka nie tylko opowiada o chorobie, ale też o trudach w małżeństwie, o przyjaźni, czy o poczuciu odrzucenia. Polecam ją każdemu, a ja na pewno sięgnę po inne książki autorstwa Jodi Picoult, bo w stylu, w którym pisze, niezwykle lekkim, przyjemnym, gdzie o żadne słowo nie jest za dużo, się zakochałam.
Tak już mam, że kiedy na okładce książki widnieje dziecko, które na dodatek - mam wrażenie, że patrzy prosto na mnie, jakby chciało powiedzieć "Weź mnie", to cóż mam zrobić? Sięgam po nią. Chwyt marketingowy, który chyba zawsze mnie kupi. W tym przypadku się nie pomyliłam, książka jest rewelacyjna, wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej. Jodi Picoult...
więcej mniej Pokaż mimo to"Kwiat pustyni" chyba znają niemal wszyscy. Większość z Was zapewne miała już dawno styczność z książką lub z filmem o tym samym tytule. Film obejrzałam już kilka lat temu i zrobił na mnie ogromne wrażenie, dlatego niedawno sięgnęłam po książkę, by nieco odświeżyć sobie pamięć. Nie chcę porównywać co jest lepsze, bo dziś niezbyt dokładnie pamiętam film. "Kwiat pustyni" to opowieść na faktach, ukazuje nam życie Waris Dirie, która musiała pokonać wiele trudności, by znaleźć się tu, gdzie jest w tej chwili. Pochodzi z Afryki, gdzie wraz z rodziną prowadziła koczowniczy tryb życia. Postanowiła uciec, kiedy ojciec nakazał jej poślubić starca. Miał dostać za to kilka wielbłądów. Wciąż będąc narażona na niebezpieczeństwo, długo tułała się po pustyni, ale przetrwała, dzięki swojej ogromnej odwadze. Trafiła do Londynu, gdzie ciężko pracowała u wuja. Aż w końcu została zauważona przez fotografa. Szczęście się do niej uśmiechnęło. Wystąpiła na wybiegach u największych projektantów, obok równie znanych modelek. Dzięki swojemu statusowi zaczęła głośno mówić o obrzezaniu kobiet. Walczy o to, by żadna kobieta nie musiała przechodzić przez ten przerażający proces okaleczenia jej narządów płciowych. Książka uświadamia nas, ile kobieta musi przez to wycierpieć, a często nawet przy tym tracąc życie. "Kwiat pustyni" to szokująca historia dzielnej kobiety, która w swoim życiu zniosła wiele złego. Warto przeczytać. Polecam.
"Kwiat pustyni" chyba znają niemal wszyscy. Większość z Was zapewne miała już dawno styczność z książką lub z filmem o tym samym tytule. Film obejrzałam już kilka lat temu i zrobił na mnie ogromne wrażenie, dlatego niedawno sięgnęłam po książkę, by nieco odświeżyć sobie pamięć. Nie chcę porównywać co jest lepsze, bo dziś niezbyt dokładnie pamiętam film. "Kwiat...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jedną z najbardziej wciągających książek, które ostatnio przeczytałam, była książka Nory Roberts "Lasy w płomieniach". Opowiada o losach strażaków - spadochroniarzy, na co dzień skaczących w sam głąb pożarów, by zatrzymać żywioł szalejący w lasach. Barwne opisy walki z ogniem, pot, krew i przeraźliwe zmęczenie budzą ogromy podziw do pracy strażaków, a ich niezwykła odwaga jest imponująca. Jednak nie tylko pracą żyją, pojawia się też miejsce na przyjaźń czy miłość. Jedno z uczuć zaczyna się rodzić m.in. pomiędzy główną bohaterką książki, Rowan, kobietą silną, niezależna i wiedzącą czego chce, a Gullem - nowym członkiem w ekipie, odznaczającym się sporą pewnością siebie. Czyli krótko mówiąc: taka mieszanka wybuchowa.
W książce znajdziemy również wątek kryminalny, który nadaje książce charakteru. Są morderstwa, podejrzani i obawa oto, co dalej się wydarzy, kto może być następny. Przyznam, że jako książek typowo kryminalnych nie czytam, więc wielokrotnie miałam ciarki na plecach i czułam szybsze bicie serca w kulminacyjnych momentach, a już w szczególności w końcówce książki. Mimo że domyślałam się, kto za tym wszystkim stoi, to ani trochę nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę.
Bardzo mi się podobała i wciągnęła mnie na tyle, że za każdym razem jak musiałam się od niej oderwać, to żałowałam, że na jakiś czas muszę się rozstać z bohaterami. Podobne odczucia miałam, czytając "Czarne Wzgórza", więc jestem pewna, że sięgnę też po inne książki Nory Roberts. A swoją drogą - nie do końca rozumiem, dlaczego uznana jest za pisarkę "dla starszych pań", przez co wiele osób jest do niej uprzedzona, osobiście nie widzę różnicy pomiędzy nią a np. Evansem czy Ahern. Więc jeśli lubicie tych autorów i szukacie czegoś lekkiego na zbliżające się wiosenne wieczory, to koniecznie po nią sięgnijcie. Bardzo polecam.
Jedną z najbardziej wciągających książek, które ostatnio przeczytałam, była książka Nory Roberts "Lasy w płomieniach". Opowiada o losach strażaków - spadochroniarzy, na co dzień skaczących w sam głąb pożarów, by zatrzymać żywioł szalejący w lasach. Barwne opisy walki z ogniem, pot, krew i przeraźliwe zmęczenie budzą ogromy podziw do pracy strażaków, a ich niezwykła odwaga...
więcej mniej Pokaż mimo to"Matka Pearl" to pierwsza powieść Maureen Lee, po którą sięgnęłam. Wciągnęła mnie bardzo, nie spodziewałam się tak rewelacyjnej historii. Nie wiem dlaczego, ale mam tak, że gdy nigdy nie słyszałam o danym tytule czy autorze, to podchodzę do książki dość sceptycznie. A tu taka miła niespodzianka. Więc na pewno sięgnę też po jej inne dzieła. Książka opowiada historię dwóch kobiet, Amy i Pearl - matki i córki, których losy przedstawione są naprzemiennie, raz jesteśmy w latach siedemdziesiątych, raz wracamy do czasów II wojny światowej. Lubię takie zestawienie bohaterów w książkach. Opowiada o wielkiej i szczerej miłości, która połączyła dwoje młodych ludzi, Amy i Barneya, tuż przed wybuchem wojny. Rozpoczynali wspólne szczęśliwe życie razem, lecz on musiał stawić się w wojsku. Wojna go odmieniła nie do poznania, gdy wrócił do domu był innym człowiekiem. No a Amy trafiła do więzienia... za zabicie swojego męża. Co się wydarzyło w ich czterech ścianach? Dlaczego to zrobiła? I co z Pearl, która w chwili śmierci swojego ojca miała jedynie 5 lat? To opowieść również o niej, poznajemy ją w momencie, gdy jest już dwudziestoparoletnią kobietą i właśnie dowiedziała się, że jej matka ma wyjść niebawem z więzienia. Nie odwiedzała jej, ani nie pisały do siebie listów. Nigdy nikomu o niej nie mówiła, jak ktoś pytał o rodziców, to odpowiadała, że oboje zmarli. To opowieść o sekretach i długo skrywanych tajemnicach. Polecam!
"Matka Pearl" to pierwsza powieść Maureen Lee, po którą sięgnęłam. Wciągnęła mnie bardzo, nie spodziewałam się tak rewelacyjnej historii. Nie wiem dlaczego, ale mam tak, że gdy nigdy nie słyszałam o danym tytule czy autorze, to podchodzę do książki dość sceptycznie. A tu taka miła niespodzianka. Więc na pewno sięgnę też po jej inne dzieła. Książka opowiada historię dwóch...
więcej mniej Pokaż mimo to"Małe cuda" to moje drugie spotkanie z Cheryl Strayed. Pewnie wiele z Was również miało do czynienia z tą autorką za sprawą jej pierwszej książki "Dzika droga", która stała się bestsellerem, a teraz czekam na film zekranizowany na jej podstawie. Ale dziś o "Małych cudach" - książce nietypowej, innej niż wszystkie, której forma była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ zawiera zbiór maili nadesłanych przez ludzi, którzy anonimowo szukali porad na internetowym forum. Tysiące ludzi pragnęło wsparcia i odpowiedzi na dręczące ich pytania, więc pisali do "przyjaciółki", która potrafiła szczerze poradzić im w każdej sprawie - zarówno tej dotyczącej miłości, zdrady, zazdrości czy przyjaźni, ale też i związanej z religią, przemocą, chorobą, dzieckiem, seksem, a nawet i pieniędzmi. Przez długi czas ową "przyjaciółką" była Cheryl Strayed, która sama wiele w życiu przeżyła. Musiała się zmierzyć ze śmiercią matki, która przegrała walkę z rakiem. Rozpadło się jej małżeństwo, miała wiele problemów zarówno tych rodzinnych jak i osobistych, urodziła dwoje dzieci, przeszła sama szlakiem PCT oraz popełniła całe mnóstwo błędów w życiu. Lecz w internetowym dziale z poradami udziela innym pomocy, podnosi na duchu, ale nie ocenia. Rozpatruje daną sprawę na różne czynniki, często opowiadając własną historię, którą przeżyła. Dzieli się swoim doświadczeniem. Dlatego ludzie tak ją uwielbiają. Sama z wieloma sprawami się identyfikowałam. To rewelacyjna pozycja, od której ciężko się oderwać. Wciąga od pierwszego listu do ostatniego. Książka dla każdego, bo każdy coś w niej znajdzie dla siebie! Polecam.
"Małe cuda" to moje drugie spotkanie z Cheryl Strayed. Pewnie wiele z Was również miało do czynienia z tą autorką za sprawą jej pierwszej książki "Dzika droga", która stała się bestsellerem, a teraz czekam na film zekranizowany na jej podstawie. Ale dziś o "Małych cudach" - książce nietypowej, innej niż wszystkie, której forma była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ zawiera...
więcej mniej Pokaż mimo to
To pierwsze spotkanie z Norą Roberts, ale jakże przyjemne, ciężko było mi się od tej powieści oderwać. I mimo że książka ma niemal 500 stron, ani trochę nas nie nudzi, pochłaniałam ją tak szybko, aż zaczęłam żałować, że już się skończyła. Dawno tak nie miałam. "Czarne Wzgórza" to historia Coopa, chłopaka, pochodzącego z Nowego Jorku oraz Lil, dziewczyny wychowującej się na farmie w Dakocie Południowej. Niby niewiele ich łączy - on kocha miasto, ona zwierzęta. On nie wie czego chce, ona twardo stąpa po ziemi. On jest uparty, ona też. Ale mimo wszystko jako nastolatkowie zakochują się w sobie, później ich drogi się rozchodzą, jednak młodzieńcza miłość nie wygasa. Kiedy Lil znajduje się w niebezpieczeństwie, bo ktoś zaczyna ją prześladować, Cook w obawie oto że coś mogłoby się jej stać, postanawia ją chronić. Książka to romans z wątkiem kryminalnym. Zawiera też całe mnóstwo opisów przyrody i zwierząt, na tyle pięknie przedstawionych, aż oczami wyobraźni możemy się przenieść w tamten świat, dziki świat pełen zapierających dech krajobrazów. Zdecydowanie polecam każdemu i jestem ciekawa, czy kolejne spotkanie z Norą Roberts będzie równie mi się podobało, co i to, z przyjemnością sięgnę po kolejne jej książki, gdy tylko będę miała taką okazję.
To pierwsze spotkanie z Norą Roberts, ale jakże przyjemne, ciężko było mi się od tej powieści oderwać. I mimo że książka ma niemal 500 stron, ani trochę nas nie nudzi, pochłaniałam ją tak szybko, aż zaczęłam żałować, że już się skończyła. Dawno tak nie miałam. "Czarne Wzgórza" to historia Coopa, chłopaka, pochodzącego z Nowego Jorku oraz Lil, dziewczyny wychowującej się na...
więcej Pokaż mimo to