-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant18
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2018-12-01
2018-04-03
Miała być romans historyczny. Myślałam, że czegoś się dowiem z tej książki, jednak jedyną historyczną wzmianką bylo nazwisko Bonapartego użyte chyba tylko po to, żeby książka nie została nazwana Harlequin-em. Ktoś kto się naczytał Bronte i Austen będzie rozczarowany. Wątek kryminalny bardzo naciągnięty, a te zwierzęta... małpka i jakieś pantery które nie potrafią wspinać się po drzewach, za to "historycznym" pannom szło to całkiem nieźle. Nie wspominając o egzotycznym wężu trzymanym w stodole. W Anglii! Mój analityczny umysł tego nie przełknął. Co do tytułu... "Rozdziewiczyć pannę" byłoby bardziej trafione, bo Sir Olivera wcale uwodzić nie trzeba było. Książka dobra dla niespełnionych kobiet i do podpałki.
Miała być romans historyczny. Myślałam, że czegoś się dowiem z tej książki, jednak jedyną historyczną wzmianką bylo nazwisko Bonapartego użyte chyba tylko po to, żeby książka nie została nazwana Harlequin-em. Ktoś kto się naczytał Bronte i Austen będzie rozczarowany. Wątek kryminalny bardzo naciągnięty, a te zwierzęta... małpka i jakieś pantery które nie potrafią wspinać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-23
Bardzo ciekawa, niebagatelna, bogato zbudowane postacie no i wspaniale opisany klimat dawnej Polski pełnej żydowskiej kultury.
Bardzo ciekawa, niebagatelna, bogato zbudowane postacie no i wspaniale opisany klimat dawnej Polski pełnej żydowskiej kultury.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-15
Jeżeli kiedyś przeczytam tę książkę od deski do deski, to tylko po to, by policzyć ile razy padło słowo "osobliwy" i wszystkie jego odmiany. Nie wiem czy to maniera autorki czy tłumaczki, ale osobliwie często padało to osobliwe słowo jak by nie było innych osobliwych słów na określenie 'osobliwy'...Przeczytałam połowę i już nie mogłam dłużej się męczyć. Nawet mnie nie interesuje kto był mordercą. Postaci wydały mi się nieautentyczne, sztuczne i płytkie. Wielostronicowy gniot. Osobliwy...
Jeżeli kiedyś przeczytam tę książkę od deski do deski, to tylko po to, by policzyć ile razy padło słowo "osobliwy" i wszystkie jego odmiany. Nie wiem czy to maniera autorki czy tłumaczki, ale osobliwie często padało to osobliwe słowo jak by nie było innych osobliwych słów na określenie 'osobliwy'...Przeczytałam połowę i już nie mogłam dłużej się męczyć. Nawet mnie nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa część mnie wciągnęła. W końcu, bo poprzednie zawiodły. Ale coś jednak mi nie pasuje w Sapkowskim: słownictwo. Nie wiem jaki jest czas akcji, ale skoro walczą tam na łuki i miecze, to skąd u nich takie pojęcia jak genetyka, białaczka, śmierć łóżeczkowa niemowląt i jeszcze klasyfikacja gatunkowa potworów po łacinie... Przykładów znalazłabym więcej. Język trochę psuje urok fantastyki i nie potrafię się zanurzyć w treść. Taki policzek w twarz: 'hello! tu ziemia! to tylko stulanie jakiegoś gościa z bujną wyobraźnią!'. Gdyby tak całość była napisana jak te prologi przed każdym rozdziałem...
Ta część mnie wciągnęła. W końcu, bo poprzednie zawiodły. Ale coś jednak mi nie pasuje w Sapkowskim: słownictwo. Nie wiem jaki jest czas akcji, ale skoro walczą tam na łuki i miecze, to skąd u nich takie pojęcia jak genetyka, białaczka, śmierć łóżeczkowa niemowląt i jeszcze klasyfikacja gatunkowa potworów po łacinie... Przykładów znalazłabym więcej. Język trochę psuje urok...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWiedźmina poleciła mi znajoma. Nie lubię fantasy, ale podbudowana opiniami na LCz kupilam dwie pierwsze części sagi i na pierwszej się nieco zawiodłam. Czyta się lekko, fakt, ale coś jednak drażni. Te dialogi pełne współczesnych zwrotów zabijają magię, a ironia czy sarkazm, którymi wszyscy się zachwycają, są jakieś sztuczne i nienaturalne. Do tego mam wrażenie, że postacie są płytkie i brak im jakiejś ciągłości w stylu wypowiedzi, albo opinii czy działaniach. A główny bohater też nie powala na kolana. Jakby jego postać nie była dobrze przemyślana, a tworzyła się w trakcie pisania. Podoba mi się jak autor zmienił dobrze znane bajki w przygody wiedźmina, chociaż trochę trąci to brakiem pomysłów na własny świat. Za to nazwy wszystkiego i wszystkich...czapki z głów! Nie wiem ile czasu zajęło autorowi wymyślanie, ale mi się tego czytać nie chciało.
Wiedźmina poleciła mi znajoma. Nie lubię fantasy, ale podbudowana opiniami na LCz kupilam dwie pierwsze części sagi i na pierwszej się nieco zawiodłam. Czyta się lekko, fakt, ale coś jednak drażni. Te dialogi pełne współczesnych zwrotów zabijają magię, a ironia czy sarkazm, którymi wszyscy się zachwycają, są jakieś sztuczne i nienaturalne. Do tego mam wrażenie, że postacie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRewelacja! Dostał ją w prezencie mój 2 miesięczny synek i co wieczór cośtam sobie w niej ogląda razem z nami. Zapatrzony, zasłuchany w nasze opowieści. Do tego ja nie mogę się naoglądać tych ilustracji. Tak samo reagowały dzieci w wieku szkolnym, gdy miały okazję ją przeglądnąć. Chyba jedyna taka pozycja dla wszystkich, przepięknie i ciekawie zilustrowana, uboga w tekst, a jednocześnie tyle opowiada! Tutaj sami stajemy się narratorami (czytała Krystyna Czubówna :) )
Rewelacja! Dostał ją w prezencie mój 2 miesięczny synek i co wieczór cośtam sobie w niej ogląda razem z nami. Zapatrzony, zasłuchany w nasze opowieści. Do tego ja nie mogę się naoglądać tych ilustracji. Tak samo reagowały dzieci w wieku szkolnym, gdy miały okazję ją przeglądnąć. Chyba jedyna taka pozycja dla wszystkich, przepięknie i ciekawie zilustrowana, uboga w tekst, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-07
Książka napiana lekko i przyjemnie, więc dobrze i szybko się ją czyta. Ale jeśli ktoś nie będzie miał możliwości zagłębienia się w przewidywalną historię niani, której oczywiście nic się nie układa na początku, a później wszystko się kończy w jak najlepszej bajce z happy endem, to nie wiele się straci. Ostatnie strony czytałam z niesmakiem i komentarzem: "Taaa...Jasne..."
Książka napiana lekko i przyjemnie, więc dobrze i szybko się ją czyta. Ale jeśli ktoś nie będzie miał możliwości zagłębienia się w przewidywalną historię niani, której oczywiście nic się nie układa na początku, a później wszystko się kończy w jak najlepszej bajce z happy endem, to nie wiele się straci. Ostatnie strony czytałam z niesmakiem i komentarzem:...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Przyjemna uczta dla mózgu i duszy, kiedy nie mam czasu na dłuższą lekturę. Niebanalne historie, obok których pewnie przeszlibyśmy bez zastanowienia, gdyby im nam ich ktoś nie opowiedział. A pan Kapuściński opowiada wspaniale! Słodko-gorzkie opowiadania...
Przyjemna uczta dla mózgu i duszy, kiedy nie mam czasu na dłuższą lekturę. Niebanalne historie, obok których pewnie przeszlibyśmy bez zastanowienia, gdyby im nam ich ktoś nie opowiedział. A pan Kapuściński opowiada wspaniale! Słodko-gorzkie opowiadania...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to