-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2018-12-01
2018-04-03
Miała być romans historyczny. Myślałam, że czegoś się dowiem z tej książki, jednak jedyną historyczną wzmianką bylo nazwisko Bonapartego użyte chyba tylko po to, żeby książka nie została nazwana Harlequin-em. Ktoś kto się naczytał Bronte i Austen będzie rozczarowany. Wątek kryminalny bardzo naciągnięty, a te zwierzęta... małpka i jakieś pantery które nie potrafią wspinać się po drzewach, za to "historycznym" pannom szło to całkiem nieźle. Nie wspominając o egzotycznym wężu trzymanym w stodole. W Anglii! Mój analityczny umysł tego nie przełknął. Co do tytułu... "Rozdziewiczyć pannę" byłoby bardziej trafione, bo Sir Olivera wcale uwodzić nie trzeba było. Książka dobra dla niespełnionych kobiet i do podpałki.
Miała być romans historyczny. Myślałam, że czegoś się dowiem z tej książki, jednak jedyną historyczną wzmianką bylo nazwisko Bonapartego użyte chyba tylko po to, żeby książka nie została nazwana Harlequin-em. Ktoś kto się naczytał Bronte i Austen będzie rozczarowany. Wątek kryminalny bardzo naciągnięty, a te zwierzęta... małpka i jakieś pantery które nie potrafią wspinać...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-23
Bardzo ciekawa, niebagatelna, bogato zbudowane postacie no i wspaniale opisany klimat dawnej Polski pełnej żydowskiej kultury.
Bardzo ciekawa, niebagatelna, bogato zbudowane postacie no i wspaniale opisany klimat dawnej Polski pełnej żydowskiej kultury.
Pokaż mimo to2017-03-15
Jeżeli kiedyś przeczytam tę książkę od deski do deski, to tylko po to, by policzyć ile razy padło słowo "osobliwy" i wszystkie jego odmiany. Nie wiem czy to maniera autorki czy tłumaczki, ale osobliwie często padało to osobliwe słowo jak by nie było innych osobliwych słów na określenie 'osobliwy'...Przeczytałam połowę i już nie mogłam dłużej się męczyć. Nawet mnie nie interesuje kto był mordercą. Postaci wydały mi się nieautentyczne, sztuczne i płytkie. Wielostronicowy gniot. Osobliwy...
Jeżeli kiedyś przeczytam tę książkę od deski do deski, to tylko po to, by policzyć ile razy padło słowo "osobliwy" i wszystkie jego odmiany. Nie wiem czy to maniera autorki czy tłumaczki, ale osobliwie często padało to osobliwe słowo jak by nie było innych osobliwych słów na określenie 'osobliwy'...Przeczytałam połowę i już nie mogłam dłużej się męczyć. Nawet mnie nie...
więcej mniej Pokaż mimo toTa część mnie wciągnęła. W końcu, bo poprzednie zawiodły. Ale coś jednak mi nie pasuje w Sapkowskim: słownictwo. Nie wiem jaki jest czas akcji, ale skoro walczą tam na łuki i miecze, to skąd u nich takie pojęcia jak genetyka, białaczka, śmierć łóżeczkowa niemowląt i jeszcze klasyfikacja gatunkowa potworów po łacinie... Przykładów znalazłabym więcej. Język trochę psuje urok fantastyki i nie potrafię się zanurzyć w treść. Taki policzek w twarz: 'hello! tu ziemia! to tylko stulanie jakiegoś gościa z bujną wyobraźnią!'. Gdyby tak całość była napisana jak te prologi przed każdym rozdziałem...
Ta część mnie wciągnęła. W końcu, bo poprzednie zawiodły. Ale coś jednak mi nie pasuje w Sapkowskim: słownictwo. Nie wiem jaki jest czas akcji, ale skoro walczą tam na łuki i miecze, to skąd u nich takie pojęcia jak genetyka, białaczka, śmierć łóżeczkowa niemowląt i jeszcze klasyfikacja gatunkowa potworów po łacinie... Przykładów znalazłabym więcej. Język trochę psuje urok...
więcej mniej Pokaż mimo toWiedźmina poleciła mi znajoma. Nie lubię fantasy, ale podbudowana opiniami na LCz kupilam dwie pierwsze części sagi i na pierwszej się nieco zawiodłam. Czyta się lekko, fakt, ale coś jednak drażni. Te dialogi pełne współczesnych zwrotów zabijają magię, a ironia czy sarkazm, którymi wszyscy się zachwycają, są jakieś sztuczne i nienaturalne. Do tego mam wrażenie, że postacie są płytkie i brak im jakiejś ciągłości w stylu wypowiedzi, albo opinii czy działaniach. A główny bohater też nie powala na kolana. Jakby jego postać nie była dobrze przemyślana, a tworzyła się w trakcie pisania. Podoba mi się jak autor zmienił dobrze znane bajki w przygody wiedźmina, chociaż trochę trąci to brakiem pomysłów na własny świat. Za to nazwy wszystkiego i wszystkich...czapki z głów! Nie wiem ile czasu zajęło autorowi wymyślanie, ale mi się tego czytać nie chciało.
Wiedźmina poleciła mi znajoma. Nie lubię fantasy, ale podbudowana opiniami na LCz kupilam dwie pierwsze części sagi i na pierwszej się nieco zawiodłam. Czyta się lekko, fakt, ale coś jednak drażni. Te dialogi pełne współczesnych zwrotów zabijają magię, a ironia czy sarkazm, którymi wszyscy się zachwycają, są jakieś sztuczne i nienaturalne. Do tego mam wrażenie, że postacie...
więcej mniej Pokaż mimo toRewelacja! Dostał ją w prezencie mój 2 miesięczny synek i co wieczór cośtam sobie w niej ogląda razem z nami. Zapatrzony, zasłuchany w nasze opowieści. Do tego ja nie mogę się naoglądać tych ilustracji. Tak samo reagowały dzieci w wieku szkolnym, gdy miały okazję ją przeglądnąć. Chyba jedyna taka pozycja dla wszystkich, przepięknie i ciekawie zilustrowana, uboga w tekst, a jednocześnie tyle opowiada! Tutaj sami stajemy się narratorami (czytała Krystyna Czubówna :) )
Rewelacja! Dostał ją w prezencie mój 2 miesięczny synek i co wieczór cośtam sobie w niej ogląda razem z nami. Zapatrzony, zasłuchany w nasze opowieści. Do tego ja nie mogę się naoglądać tych ilustracji. Tak samo reagowały dzieci w wieku szkolnym, gdy miały okazję ją przeglądnąć. Chyba jedyna taka pozycja dla wszystkich, przepięknie i ciekawie zilustrowana, uboga w tekst, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-07
Książka napiana lekko i przyjemnie, więc dobrze i szybko się ją czyta. Ale jeśli ktoś nie będzie miał możliwości zagłębienia się w przewidywalną historię niani, której oczywiście nic się nie układa na początku, a później wszystko się kończy w jak najlepszej bajce z happy endem, to nie wiele się straci. Ostatnie strony czytałam z niesmakiem i komentarzem: "Taaa...Jasne..."
Książka napiana lekko i przyjemnie, więc dobrze i szybko się ją czyta. Ale jeśli ktoś nie będzie miał możliwości zagłębienia się w przewidywalną historię niani, której oczywiście nic się nie układa na początku, a później wszystko się kończy w jak najlepszej bajce z happy endem, to nie wiele się straci. Ostatnie strony czytałam z niesmakiem i komentarzem:...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-04
"Rodzina... " miała niezbyt przychylne opinie już po pierwszym wydaniu i nie dziwię się. Jak na Sienkiewicza to cała ta historia była o niczym. Trochę czułam się jakbym czytała scenariusz serialu "Klan". Co chwila dochodziły nowe postacie, których historie dominowały przez moment w książce spychając na dalszy plan tytułowych bohaterów. Same problemy Połanieckich były jakieś dziwne i co chwila przez myśl przechodziło mi "a co mnie to obchodzi?". No i ta maniera szybkich zmian opinii bohaterów na temat innych. Jakiś brak konsekwencji w tym wszystkim. Drugi raz nie przeczytam.
"Rodzina... " miała niezbyt przychylne opinie już po pierwszym wydaniu i nie dziwię się. Jak na Sienkiewicza to cała ta historia była o niczym. Trochę czułam się jakbym czytała scenariusz serialu "Klan". Co chwila dochodziły nowe postacie, których historie dominowały przez moment w książce spychając na dalszy plan tytułowych bohaterów. Same problemy Połanieckich były jakieś...
więcej mniej Pokaż mimo toNiestety każda książka kiwdyś musi się skończyć... " Romans..." to zbiór lekkich i przyjemnych opowiadań o różnych historiach miłosnych rodem z Lublina. Czytałam z tym większą przyjemnością, że znam Lublin ze studiów, ale od tej strony tego miasta nie poznałam. Chciałabym odqiedzić jeszcze raz cmentarz na Lipowej i odszukać groby bohaterów miłosnych uniesień na lubelszczyźnie. Przyjemna lektura do poduchy.
Niestety każda książka kiwdyś musi się skończyć... " Romans..." to zbiór lekkich i przyjemnych opowiadań o różnych historiach miłosnych rodem z Lublina. Czytałam z tym większą przyjemnością, że znam Lublin ze studiów, ale od tej strony tego miasta nie poznałam. Chciałabym odqiedzić jeszcze raz cmentarz na Lipowej i odszukać groby bohaterów miłosnych uniesień na...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka inna niż wszystkie. Czasem ciężkawa, czasem wciągająca. Trochę filozofii o życiu, bardzo przyziemne i oczywiste przemyślenia, ale jednak człowiek zaczyna się zastanawiać nad egzystencją. Ja jej nie połknełam, ale moźe komuś się uda.
Książka inna niż wszystkie. Czasem ciężkawa, czasem wciągająca. Trochę filozofii o życiu, bardzo przyziemne i oczywiste przemyślenia, ale jednak człowiek zaczyna się zastanawiać nad egzystencją. Ja jej nie połknełam, ale moźe komuś się uda.
Pokaż mimo to2014-01-01
Super książka! Nie przeczytałam jej w szkole, ale to mi wyszło na dobre. Tak obszernej powieści trzeba poświęcić sporo czasu i delektować się każdą stroną. Miałam uraz do Sienkiewicza, a teraz coraz bardziej wydaje mi się, że zasłużył na Nobla. Za kilka lat wrócę do tej książki! Żałuję, że się skończyła...
Super książka! Nie przeczytałam jej w szkole, ale to mi wyszło na dobre. Tak obszernej powieści trzeba poświęcić sporo czasu i delektować się każdą stroną. Miałam uraz do Sienkiewicza, a teraz coraz bardziej wydaje mi się, że zasłużył na Nobla. Za kilka lat wrócę do tej książki! Żałuję, że się skończyła...
Pokaż mimo to2013-10-01
Ciężko było przebić się przez pierwsze rozdziały, ale ta książka chwyciła mnie za serce i trzyma do tej pory. I nie chodzi tu o autora czy styl. Po prostu historia Schindlera i ludzi z nim związanych jest... (i tu zabrakło mi słów). Trzeba przeczytać. Na pewno do tej książki wrócę za jakiś czas.
Ciężko było przebić się przez pierwsze rozdziały, ale ta książka chwyciła mnie za serce i trzyma do tej pory. I nie chodzi tu o autora czy styl. Po prostu historia Schindlera i ludzi z nim związanych jest... (i tu zabrakło mi słów). Trzeba przeczytać. Na pewno do tej książki wrócę za jakiś czas.
Pokaż mimo to2013-11-06
Nie podobała mi się narracja - nie mogłam się wczuć w emocje i sytuację autorki. Ale można się było dowiedzieć czegoś nowego o życiu krakowskich Żydów w czasie i po II wojnie światowej.
Nie podobała mi się narracja - nie mogłam się wczuć w emocje i sytuację autorki. Ale można się było dowiedzieć czegoś nowego o życiu krakowskich Żydów w czasie i po II wojnie światowej.
Pokaż mimo to2012-12-01
Książka zrobiła na mnie wrażenie. Jedna z tych pozycji, która nie dała mi żyć - wszystkie obowiązki zawieszone do ostatniej strony :)Do tego klimatyczna narracja. Super!
Książka zrobiła na mnie wrażenie. Jedna z tych pozycji, która nie dała mi żyć - wszystkie obowiązki zawieszone do ostatniej strony :)Do tego klimatyczna narracja. Super!
Pokaż mimo to2013-10-09
Po przeczytaniu moje życie nie nabrało jakiegoś innego znaczenia. Ale książka przyjemna i łatwa. Do tego jakaś pełna spokoju - można przy niej odpocząć. Jest trochę jak Russell Crowe z okładki :) Słoneczna, uśmiechnięta i przystojna - ale film ma się nijak do książki - dwie różne historie.
Po przeczytaniu moje życie nie nabrało jakiegoś innego znaczenia. Ale książka przyjemna i łatwa. Do tego jakaś pełna spokoju - można przy niej odpocząć. Jest trochę jak Russell Crowe z okładki :) Słoneczna, uśmiechnięta i przystojna - ale film ma się nijak do książki - dwie różne historie.
Pokaż mimo to
Przyjemna uczta dla mózgu i duszy, kiedy nie mam czasu na dłuższą lekturę. Niebanalne historie, obok których pewnie przeszlibyśmy bez zastanowienia, gdyby im nam ich ktoś nie opowiedział. A pan Kapuściński opowiada wspaniale! Słodko-gorzkie opowiadania...
Przyjemna uczta dla mózgu i duszy, kiedy nie mam czasu na dłuższą lekturę. Niebanalne historie, obok których pewnie przeszlibyśmy bez zastanowienia, gdyby im nam ich ktoś nie opowiedział. A pan Kapuściński opowiada wspaniale! Słodko-gorzkie opowiadania...
Pokaż mimo to