Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Myszy i Ludzie to historia, która zostaje w pamięci. Jest krótka, prosta i brutalna na swój sposób, ale przez to właśnie taka wyjątkowa.
Steinbeck nie owija w bawełnę i przedstawia świat takim jaki jest. Nie ubarwia go i nie pozłaca - pokazuje prawdę w najprostszej formie. Poprzez rozmowy bohaterów. Bo to głównie na nich opiera się opowieść. Na dialogach. Są one jednak tak realistyczne, że ma się wrażenie że stoi się obok, czuje zapach potu pracujących mężczyzn, gorąc południa, twardość desek na których śpią robotnicy.
Dodatkowo autor porusza takie kwestie jak bieda, problem rasizmu, czy radzenia sobie z osobami chorymi. Ładnie poprowadzony jest również wątek trudnej przyjaźni i wynikających z niej zobowiązań. Relacja Georga i Lenniego jest nietypowa, ale w jakiś sposób chwyta za serce. Mamy też świetnie ukazane portrety innych osób mieszkających na farmie, gdzie dzieje się akcja. Czytanie o nich w jakiś sposób mnie wciągnęło.
Jednym słowem, uważam tę historię za bardzo dobrą i myślę, że zasługuje na polecenie innym.

Myszy i Ludzie to historia, która zostaje w pamięci. Jest krótka, prosta i brutalna na swój sposób, ale przez to właśnie taka wyjątkowa.
Steinbeck nie owija w bawełnę i przedstawia świat takim jaki jest. Nie ubarwia go i nie pozłaca - pokazuje prawdę w najprostszej formie. Poprzez rozmowy bohaterów. Bo to głównie na nich opiera się opowieść. Na dialogach. Są one jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka z rodzaju tych, które się pochłania, a nie czyta. Z akcją cały czas biegnącą wartko do przodu i lekkim stylem autora. No i oczywiście z tajemnicą, która napędza do przerzucania kolejnych stron.
Czytając i dowiadując się coraz to nowszych faktów z życia obu bohaterek tworzyłam w swej głowie przeróżne teorie, dochodząc pomału do tego, co wydarzyło się tak naprawdę w mieszkaniu na Folgate Street 1. Sprawiało mi to dużą frajdę i chciałam jak najszybciej poznać odpowiedź. I chyba to jest największym plusem tej opowieści. Ta zagadka, która napędza nas i dostarcza emocji, jakich każda książka powinna dostarczać. Nie nudziłam się nawet przez chwilę.
I choć zakończenie trochę mnie zawiodło – nie chodzi tu o to kto był sprawcą, a raczej o to, jak zostało to przedstawione i jak rozegrały się ostatnie sceny, a także o pewne przekombinowanie już na końcowych kartkach – to jednak całościowo Lokatorka bardzo mi się podobała i polecam ją szczerze.

Książka z rodzaju tych, które się pochłania, a nie czyta. Z akcją cały czas biegnącą wartko do przodu i lekkim stylem autora. No i oczywiście z tajemnicą, która napędza do przerzucania kolejnych stron.
Czytając i dowiadując się coraz to nowszych faktów z życia obu bohaterek tworzyłam w swej głowie przeróżne teorie, dochodząc pomału do tego, co wydarzyło się tak naprawdę w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczygieł. Opowieść nie tylko pokaźnych rozmiarów, ale i pokaźnej treści. Bo można by mówić o wielu aspektach, które książka ze sobą niesie, nie tylko tych fabularnych, co i refleksyjnych.
Zacznę jednak od samej fabuły, czyli historii Theo – chłopca, który stracił matkę, a wraz z nią ważną część samego siebie. Wokół tego właśnie krąży cała opowieść. Razem z bohaterem poznajemy co to ból straty, zagubienie w nowym otoczeniu i popadanie w coraz większą otchłań. Przemierzamy z nim ulice Nowego Yorku, pustynne ścieżki Las Vegas, by na koniec zaczerpnąć zimny haust powietrza w Amsterdamie. Możemy obserwować jaki wpływ na Theo mają osoby, które spotyka na swojej drodze, ale przede wszystkim i obraz Szczygła, który w pewien sposób jest upamiętnieniem ostatnich chwil z matką.
Fabuła jak najbardziej trzyma się kupy i jest ukazana w sposób bardzo ciekawy. Bo zaczynamy czytać, gdy nasz bohater znajduje się na końcu swej drogi. A potem on sam cofa nas na sam jej początek. Opowiada, jak to wszystko się zaczęło i przez co musiał przejść. I ostatecznie znów wracamy do momentu, w którym znajduje się teraz, w chwili obecnej. Podoba mi się taki zabieg - bardzo szerokiej retrospekcji i oglądania tego wszystkiego oczami Theo. Zwłaszcza, że widzimy jakie zmiany dokonywały się w nim na przestrzeni lat.
Niezwykłym plusem Szczygła są z pewnością jego bohaterowie. Nie są to sztuczne, wyidealizowane postacie, jak to ma miejsce w wielu innych książkach. Są to osoby prawdziwe, można by rzec „z życia wzięte”. Mają swoje zalety i wady. Popełniają dobre lub złe uczynki. Każdy z nich jest dopracowany i w zasadzie każdego można na swój sposób polubić lub znienawidzić.
I choć fabuła jest dobrze poprowadzona, to jednak warto wspomnieć o jednej istotnej rzeczy jeśli chodzi o Szczygła. Nie jest to opowieść pisana wartko i dynamicznie. Kartki przerzuca się raczej spokojnie, z pewną zadumą. Zdania, które przedstawiają nam historie są nieraz mocno rozbudowane i przez to niektórzy mogą czuć się zagubieni. Bo trzeba uświadomić sobie jedno. Choć nie mam nic do zarzucenia stylowi autorki, a wręcz warsztat pisarski jest tu na bardzo wysokim poziomie, to przez to jednak ta książka nie będzie dla każdego. Rozumiem osoby, które stwierdzą po prostu, że się przy niej nudziły, a może i czasem nie rozumiały o czym jest. Szczygieł to dzieło trudne w odbiorze.
Mamy tu pełno rzeczy, które można analizować. Kwestię radzenia sobie ze śmiercią, odnajdywania pociechy w narkotykach czy alkoholu, a także pytania co tak naprawdę jest dobre i właściwe. Te dylematy pojawiają się wraz z dojrzewaniem postaci i tym, co ją spotyka. W tej książce jest mnóstwo dyskusyjnych spraw i momentów refleksji, gdzie po prostu trzeba się zatrzymać i pomyśleć. Nie warto nastawiać się na wartką akcję i nagłe jej zwroty, bo tego tu nie znajdziemy.
Doceniam Szczygła również za to, że tak pięknie wprowadza nas w świat sztuki i jej ulotności. Zakończenie, w którym mowa o tym, czemu obrazy, meble, czy nawet zwykłe przedmioty mogą mieć na nas tak duży wpływ jest świetnie napisane i lepiej bym tego nie ujęła. To wszystko doskonale się łączyło. Pokazanie całego ciężaru życia i lekkości jakiej nadają mu rzeczy piękne, jak choćby niepozorny obraz skradziony z muzeum. Jedyny pomost łączący Theo z matką, która odeszła. Nic dziwnego, że było to takie ważne. Autorka świetnie wplotła to w historię i pokazała zarówno trudne chwile w życiu bohatera, jak i te momenty, które je rozświetlały.
Szczygieł jest książką, którą z pewnością warto przeczytać. I myślę, że mimo iż nie jest to historia prosta w odbiorze, to jednak czytelnikowi, który dotrze do jej końca zostanie na długo w pamięci.

Szczygieł. Opowieść nie tylko pokaźnych rozmiarów, ale i pokaźnej treści. Bo można by mówić o wielu aspektach, które książka ze sobą niesie, nie tylko tych fabularnych, co i refleksyjnych.
Zacznę jednak od samej fabuły, czyli historii Theo – chłopca, który stracił matkę, a wraz z nią ważną część samego siebie. Wokół tego właśnie krąży cała opowieść. Razem z bohaterem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Moja siostra morduje seryjnie” to książka nie tylko o oryginalnym tytule, ale i fabule. Opowiada o dwóch siostrach, związanych ze sobą silną rodzinną więzią, z których jedna zabija, a druga pomaga jej to utrzymać w sekrecie.
Można by rzec, że siostry są zupełnym przeciwieństwem. Korede - rozważna, zorganizowana, empatyczna i sumienna. Ayoola – lekkomyślna, egocentryczna i bez sumienia. I choć młodsza wpędza starszą w tarapaty, to jednak obie dbają o siebie i o dobro rodziny.
Książka świetnie pokazuje wewnętrzny spór jaki toczy ze sobą Korede. Ukrywać dalej morderstwa siostry, które ta za każdym razem tłumaczy samoobroną, czy też może zgłosić w końcu sprawę policji? Decyzja nie jest łatwa, zwłaszcza że w trakcie czytania poznajemy bliżej obie siostry, a także wpływ jaki za młodu wywarł na nie ojciec tyran. Ponadto Ayoola mimo swego egoizmu zdaje się świetnie rozumieć zasady rządzące światem, a także to, jakie oblicza najczęściej skrywają mężczyźni.
Książka mimo poważnej tematyki napisana jest lekko, a nawet z pewnym humorem. Dzięki swej prostocie czyta się ją szybko i przyjemnie. I chyba właśnie sposób, w jaki autorka przekazuje całą tę historię sprawia, że zyskuje ona na wartości. Bo opowiadać o zbrodni można różnorako, lecz pani Braithwaite robi to w wyśmienity wręcz sposób.
Polecam gorąco.

„Moja siostra morduje seryjnie” to książka nie tylko o oryginalnym tytule, ale i fabule. Opowiada o dwóch siostrach, związanych ze sobą silną rodzinną więzią, z których jedna zabija, a druga pomaga jej to utrzymać w sekrecie.
Można by rzec, że siostry są zupełnym przeciwieństwem. Korede - rozważna, zorganizowana, empatyczna i sumienna. Ayoola – lekkomyślna, egocentryczna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ładna książka o więzi, jaka może wytworzyć się między człowiekiem, a zwierzęciem. O emocjach, jakie one w nas wzbudzają, zarówno tych pozytywnych, jak i czasem negatywnych. Oczywiście na pierwszym planie jest kot, choć z początku tego nie widać. Ale z każdą kolejną stroną odkrywamy coraz więcej ciekawostek i anegdotek z historii tych czczonych niegdyś stworzeń.
Książka jest bardzo osobista, bowiem autorka opowiada o swoim życiu i więzi, jaką nawiązała z czworonożnym towarzyszem. Myślę, że poprzez spisanie tych paru krótkich i prostych zdań, wzbogacenie ich o fakty historyczne, a także malownicze i często zabawne obrazki, autorka oddaje hołd swojemu zmarłemu już przyjacielowi. Jest to książka o kocie i dla kota poświęcona. I doceniam to, że chciała podzielić się życiem Heja z innymi. Dzięki temu pozostanie on w pamięci nie tylko jej, ale i czytelników, w których ręce trafiła Historia Pewnego Kota :)

Ładna książka o więzi, jaka może wytworzyć się między człowiekiem, a zwierzęciem. O emocjach, jakie one w nas wzbudzają, zarówno tych pozytywnych, jak i czasem negatywnych. Oczywiście na pierwszym planie jest kot, choć z początku tego nie widać. Ale z każdą kolejną stroną odkrywamy coraz więcej ciekawostek i anegdotek z historii tych czczonych niegdyś stworzeń.
Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaczynając czytać Mapę Wnętrza nie spodziewałam się tego, co zastanę w środku tej kilkudziesięciu stronnicowej książki. Oczekiwałam opowieści o Indianach, ich kulturze i zawartej gdzieś przestrogi o zatracaniu korzeni i starych wierzeń. I owszem znalazłam to, ukryte między wierszami, lecz nie tylko to. Bo Mapa Wnętrza kryje w sobie przede wszystkim historię o dojrzewaniu i wyborach. Historię, której strony przepełnione są niepewnością, pewną makabrą i dozą suspensu.
Poznajemy Juniora i jego rodzinę, a także zmarłego przed kilku laty ojca, który teraz powrócił, by pomóc młodszemu bratu głównego bohatera. Lecz czy na pewno? Junior stopniowo odkrywa prawdę kryjącą się za powrotem ojca, a co za tym idzie chłopak dokonuje decyzji, które znacząco wpływają na jego los. A w konsekwencji prowadzą do zakończenia, które mnie samą wprawiło w mocną konsternację.
Cała historia opowiedziana jest w taki sposób, że nie ma się pewności co jest prawdą, a co złudzeniem. Granica między jawą a snem jest bardzo cienka i chyba przez to właśnie, czytając odczuwa się pewien niepokój i delikatny dreszczyk. Ponadto kroczymy po mało znanym gruncie, a przynajmniej dla mnie mało znanym, gdyż o kulturze rdzennych Amerykanów mam nikłe pojęcie. Niektóre zachowania czy motywacje Juniora pozostały dla mnie dziwne i niejasne, lecz rozumiem, że tak właśnie miało być, że autor chciał w ten sposób przecisnąć jakoś element tej indiańskiej kultury i wierzeń. Przedstawić mapę wnętrza chłopca, który musi stawić czoła nieznanemu.
Kwintesencją całej historii jest jej nieoczekiwane zakończenie. Mam mieszane uczucia co do niego. Brakuje mi jakiegoś uzupełnienia, czegoś jeszcze, lecz sama nie wiem czego dokładnie. Wszystko potoczyło się tak szybko, że na koniec pozostałam z pewnym zawieszeniem w środku. Nie miałam przez to poczucia, że książka jest zła. Ale – posługując się słowem z przeczytanej wcześniej recenzji – „niepełna”. To chyba oddaje moje obecne odczucia do całej opowieści.

Zaczynając czytać Mapę Wnętrza nie spodziewałam się tego, co zastanę w środku tej kilkudziesięciu stronnicowej książki. Oczekiwałam opowieści o Indianach, ich kulturze i zawartej gdzieś przestrogi o zatracaniu korzeni i starych wierzeń. I owszem znalazłam to, ukryte między wierszami, lecz nie tylko to. Bo Mapa Wnętrza kryje w sobie przede wszystkim historię o dojrzewaniu i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowieść skierowana raczej do młodszych czytelników. Ciepła, lekka w odbiorze, szybko się czyta. Bohaterowie z rodzaju tych, których się lubi. Nie ma tu wielkich zaskoczeń, fabułę łatwo przewidzieć. Ale nie umniejsza to książce. Najbardziej ze wszystkiego urzekły mnie jednak opisy bajecznej Szkocji. Stare uliczki, nawiedzone zamki, ludzie z opowieściami - wszystko to barwnie przedstawione, tak że aż samemu chciałoby się zobaczyć to magiczne miejsce.

Opowieść skierowana raczej do młodszych czytelników. Ciepła, lekka w odbiorze, szybko się czyta. Bohaterowie z rodzaju tych, których się lubi. Nie ma tu wielkich zaskoczeń, fabułę łatwo przewidzieć. Ale nie umniejsza to książce. Najbardziej ze wszystkiego urzekły mnie jednak opisy bajecznej Szkocji. Stare uliczki, nawiedzone zamki, ludzie z opowieściami - wszystko to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

UWAGA AUTENTYCZNE CYTATY Z KSIĄŻKI...

Sam
"Na górze, w swojej łazience, usiadłem na podłodze i zacząłem eksperymentować z właściwym sposobem przycinania paznokci u nóg. Gdy podstawiłem pod palce dłoń ułożoną w łódeczkę, udawało mi się złapać tylko połowę obcinanych paznokci; jeśli pozwoliłem im upaść byle gdzie, to mogłem odnaleźć zaledwie połowę z nich na białych płytkach. Z założenia była to przegrana wojna, w której tak czy siak ginęło pięćdziesiąt procent walczących".

Grace
"Zobaczyłam mały półksiężyc obciętego paznokcia, zawieruszony na płytce obok sedesu. Całkowicie normalna rzecz, która uświadomiła mi ostatecznie, że stoję w łazience Sama, w domu Sama i planuję spędzić noc w sypialni Sama. Z nim".

I cóż mogę więcej dodać? Książka jest pełna takich smaczków, które są albo absurdalne, albo słodkie do porzygu. Coś takiego jak logika bohaterów i autentyczność sytuacji, nie występują w tej opowieści. Jedyna opcja aby przez nią przebrnąć, to chyba traktować ją humorystycznie, z przymrużeniem oka.
Całość jednak można by streścić w kilku stronach, podobnie jak pierwszy tom. Niemal zero znaczących akcji i wątków. Strony wypełnione paznokciami, kiepskimi piosenkami Sama i pocałunkami wiecznie nieszczęśliwych bohaterów... Choć z przymusu sięgnę po kolejne część, to jednak całej serii nie polecam żadnemu wymagającemu czytelnikowi...

UWAGA AUTENTYCZNE CYTATY Z KSIĄŻKI...

Sam
"Na górze, w swojej łazience, usiadłem na podłodze i zacząłem eksperymentować z właściwym sposobem przycinania paznokci u nóg. Gdy podstawiłem pod palce dłoń ułożoną w łódeczkę, udawało mi się złapać tylko połowę obcinanych paznokci; jeśli pozwoliłem im upaść byle gdzie, to mogłem odnaleźć zaledwie połowę z nich na białych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oj ciężka to była przeprawa przez to Mercy Falls...

Książka rozlazła i monotonna pozbawiona akcji, jakiegoś celu, do którego dążyłaby fabuła.
Bohaterowie nijacy, może trochę dziwni jeśli już, z nieuzasadnionymi obsesjami i reakcjami nieadekwatnymi do sytuacji.
I całe mnóstwo cukierkowych scenek, tekstów, wymiany spojrzeń i pocałunków. A wszystko to oparte nie na znajomości drugiej osoby, jej charakteru, zalet, wad, pasji i upodobań, a na.... No właśnie na czym? Na wzajemnym podglądaniu się w wolnych chwilach przez sześć lat? Ciężko mi to zrozumieć. Nie widziałam żadnej romantyczności i uczucia między Grace a Samem. Jedynie jakąś sztuczność i bezpodstawną obsesję. Nie trafiło to do mnie w żadnym stopniu.
No i oczywiście, to o czym wspomniałam na początku - czyli brak akcji. Nim coś zdążyło się na dobre rozkręcić, to szybko się kończyło. Fabułę książki można streścić w trzech zdaniach: Grace poznaje Sama, który jest wilkołakiem. Sam spędza w domu Grace kilka tygodniu, podczas których w sumie nic nie robią, tylko się całują i chronią Sama przed zimnem. Sam dzięki cudownemu "lekowi" staje się człowiekiem. Koniec.

Skąd więc wzięły się te dwie gwiazdki? Jedynymi plusami całej historii są wilkołaki, które zostały tu przedstawione nieco inaczej, niż te, które znamy z legend. Bardzo podobał mi się pomysł z przemianami uzależnionymi od temperatury otoczenia, a także to, że z czasem wilkołak pozostawał wilkiem już na zawsze.
Drugim plusem był płynny styl i język autorki. Lubię inne książki Maggie i choć ta była najsłabszą z jaką do tej pory miałam do czynienia, to jednak nie zabrakło w niej lekkiego pióra pisarki.
Po drugą część jednak będzie bardzo trudno sięgnąć...

Oj ciężka to była przeprawa przez to Mercy Falls...

Książka rozlazła i monotonna pozbawiona akcji, jakiegoś celu, do którego dążyłaby fabuła.
Bohaterowie nijacy, może trochę dziwni jeśli już, z nieuzasadnionymi obsesjami i reakcjami nieadekwatnymi do sytuacji.
I całe mnóstwo cukierkowych scenek, tekstów, wymiany spojrzeń i pocałunków. A wszystko to oparte nie na znajomości...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam tę książkę po raz drugi i muszę przyznać, że tym razem spodobała mi się bardziej niż przy pierwszym podejściu. Nie wiem z czego wynika ten fakt, niemniej jednak zostałam oczarowana światem za Murem i przygodami, jakie spotkały Tristrana Thorna.
Perspektywa realnej granicy między naszym światem, a światem magii i wszystkiego, co niesamowite, trafiła mocno w moje serce. Oczami wyobraźni widziałam szare, rozpadające się cegły muru, którego dzień w dzień pilnowali mieszkańcy miasteczka. Czułam zaduch gospody, w której pan Bromios podawał swoje wyśmienite piwo. Słyszałam jak złowrogo szumią liście Złego Lasu, który nie chciał wypuścić naszych bohaterów. Cierpiałam, gdy krew uciekała z ciała jednorożca. Byłam tam i przeżywałam to wszystko razem z Tristranem i jego towarzyszami.
A to dla mnie największy jest plus, gdy książka porywa w swój świat... Gdy autor pisze tak barwnie i emocjonująco, że aż chce się tam być.
Dlatego podwyższam swą pierwotną ocenę, z 6 na 7 gwiazdek :)

Przeczytałam tę książkę po raz drugi i muszę przyznać, że tym razem spodobała mi się bardziej niż przy pierwszym podejściu. Nie wiem z czego wynika ten fakt, niemniej jednak zostałam oczarowana światem za Murem i przygodami, jakie spotkały Tristrana Thorna.
Perspektywa realnej granicy między naszym światem, a światem magii i wszystkiego, co niesamowite, trafiła mocno w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Billy, Billy, Billy...
Poznać twoją historię było dla mnie przyjemnością. Szybko o Tobie nie zapomnę. Pierwszy raz bowiem spotkałam płatnego zabójcę i to zabójcę, który był na tyle ciekawą osobą, że kibicowałam mu aż do samego końca. Z zainteresowaniem śledziłam Twoje losy, czytałam o Twoich rozterkach, poznawałam Twoje myśli. Dowiedziałam się co nieco o fachu, którym się zajmowałeś i o tym co sprawiło, że stałeś się tym, kim się stałeś. Najbardziej podobały mi się jednak te momenty, kiedy byłeś po prostu zwykłym człowiekiem - zawierałeś znajomości, spędzałeś czas z sąsiadami, pisałeś swoją książkę, podlewałeś rośliny, ratowałeś porzucone dziewczyny, dbałeś o ważne dla Ciebie osoby... To mnie w Tobie urzekło najbardziej i jakże mi smutno, że to już koniec...

Książka z pewnością warta przeczytania, może nie najlepsza z jaką miałam do czynienia jeśli chodzi o Kinga ale taka, która zapada w pamięć. Bohaterowie wyraźni, prawdziwi i ciekawi - tacy jakich zazwyczaj tworzy ten autor. To oni byli filarem tej opowieści. Lecz sama historia również wciągająca. Nie było w niej jakoś niesamowicie wiele akcji, ale wydaje mi się że nie o to chodziło w Billym Sammersie. Przede wszystkim odbieram ją jako taką wędrówkę przez wspomnienia głównego bohatera oraz jego przemyślenia na temat życia. Ładnie napisana i pozostawiająca na koniec lekki smutek i melancholię.

Billy, Billy, Billy...
Poznać twoją historię było dla mnie przyjemnością. Szybko o Tobie nie zapomnę. Pierwszy raz bowiem spotkałam płatnego zabójcę i to zabójcę, który był na tyle ciekawą osobą, że kibicowałam mu aż do samego końca. Z zainteresowaniem śledziłam Twoje losy, czytałam o Twoich rozterkach, poznawałam Twoje myśli. Dowiedziałam się co nieco o fachu, którym się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świat Verity to opowieść nieco mroczna, o dystopijnym charakterze z ciekawym pomysłem lecz kiepską realizacją.
Choć uwielbiam Schwab, to jednak tę jej serię, oceniam na najsłabszą. Brakowało mi w niej szczegółów i lepszego przedstawienia kreowanego czytelnikowi świata. Czułam się trochę jakbym została wrzucona do ciemnego worka i pomału, własnymi siłami musiała odkrywać co w nim jest. Część rzeczy została wyjaśniona, część przybliżona, lecz wiele wciąż pozostało dla mnie niejasnych.
Pomysł na rodzenie się potworów w wyniku przemocy i agresji, która kieruje ludźmi na co dzień, wydał mi się intrygujący i niecodzienny. Można go było również odebrać jako taką przestrogę dla naszego świata. Jednakże czegoś mi tu zabrakło. Być może chodzi właśnie o ten niedosyt głębszych wyjaśnień czy szerszej perspektywy. A może po prostu nie do końca to do mnie trafiło.
Przechodząc do bohaterów, to i w tej kwestii widzę za dużo pobieżnych opisów, za mało głębszej analizy. Może Kate i Augusta poznaliśmy trochę lepiej. Jednak inne ważne postacie były ledwie muśnięte, a często chciałam o nich wiedzieć więcej. Np o takim Sloanie, który mimo że był jednym z głównych antagonistów, to jednak stał się moim ulubionym bohaterem. Zabrakło mi trochę jego historii. Natomiast co się tyczy Kate i Augusta, to polubiłam ich, ale nie byłam do nich jakoś mocno przywiązana.
Innym istotnym problemem tej książki jest akcja. Mianowicie - gradacja emocji jest źle rozłożona. Zwłaszcza w drugiej części. Dużo akcji na początku, prawie zero w środku i znów bum na koniec, ale to aż takie za duże bum. Wolałabym być płynniej poprowadzoną przez całą historię.
Mimo licznych minusów, oceniam książkę na 6, głównie za oryginalny pomysł i lekkie pióro Schwab. Nie była to też na tyle zła historia, bym oceniła ją niżej.

Świat Verity to opowieść nieco mroczna, o dystopijnym charakterze z ciekawym pomysłem lecz kiepską realizacją.
Choć uwielbiam Schwab, to jednak tę jej serię, oceniam na najsłabszą. Brakowało mi w niej szczegółów i lepszego przedstawienia kreowanego czytelnikowi świata. Czułam się trochę jakbym została wrzucona do ciemnego worka i pomału, własnymi siłami musiała odkrywać co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Głównym atutem historii jest nie sama historia, a jej bohaterowie. Mamy do czynienia z intrygującymi, nieszablonowymi portretami ludzkich osobowości. Ponadto widzimy zależności między przeszłością a przyszłością - tym jak jedna kształtuje drugą i wpływa na charaktery postaci. Psychologia gra tu główną rolę. Możemy być świadkami tego, do czego prowadzi nadmierna ambicja, zazdrość, niezrozumienie, nienawiść i miłość. Niczym obracające tryby w skomplikowanej maszynie, tak emocje są tym co napędza bohaterów Vicious i Vengeful. Pragnienie zemsty - wokół tego wszystko się tu przecież kręci. Najpierw realizacja wielkiej vendetty, a potem jej przykre skutki. Eli i Victor są jak tancerze, którzy prowadzą sobie tylko znany taniec. Raz to jeden przoduje, raz drugi. Ich relacja najbardziej mnie ujęła. Przyjaźń połączona z nienawiścią. Światło i ciemność. Dwie strony jednej monety. Obaj podobni a jednak różni. Tak ich postrzegałam. I na koniec również obaj giną. Bo przecież jeden nie może istnieć bez drugiego..

Głównym atutem historii jest nie sama historia, a jej bohaterowie. Mamy do czynienia z intrygującymi, nieszablonowymi portretami ludzkich osobowości. Ponadto widzimy zależności między przeszłością a przyszłością - tym jak jedna kształtuje drugą i wpływa na charaktery postaci. Psychologia gra tu główną rolę. Możemy być świadkami tego, do czego prowadzi nadmierna ambicja,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Naprawdę żałuję, że nie ma ocen minusowych, bo pierwszy raz miałam szczerą ochotę wyrzucić książkę przez okno.

Naprawdę żałuję, że nie ma ocen minusowych, bo pierwszy raz miałam szczerą ochotę wyrzucić książkę przez okno.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kosiarze to opowieść wciągająca od pierwszych stron, z świetnie wykreowanym światem i ciekawymi bohaterami. Pomysł na fabułę jest jak dla mnie bardzo oryginalny i widać, że przemyślany. Każdy czyn głównych postaci, a także przemiana jaka w nich zachodzi, podczas szkolenia na kosiarzy, są dobrze opisane, zaś ich dylematy są naprawdę realistyczne. Można się wczuć w sytuację i czytając, jednocześnie samemu doświadczać pewnych rozterek i rozmyślań. Nie jest to taka zwykła historia, lecz coś co zmusza czytelnika do pewnych rozważań i wniosków. Jeśli zaś chodzi o akcję to może nie jest ona jakaś wartka i napięta, ale mimo to wciąga mocno i nieraz jest się zaskoczonym pewnymi wydarzeniami. Szczerze polecam i nie mogę się doczekać kolejnej części.

Kosiarze to opowieść wciągająca od pierwszych stron, z świetnie wykreowanym światem i ciekawymi bohaterami. Pomysł na fabułę jest jak dla mnie bardzo oryginalny i widać, że przemyślany. Każdy czyn głównych postaci, a także przemiana jaka w nich zachodzi, podczas szkolenia na kosiarzy, są dobrze opisane, zaś ich dylematy są naprawdę realistyczne. Można się wczuć w sytuację i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Istna tragedia!

Nudna, nie wnosząca zbyt wiele fabuła.
Pozbawieni realnych cech, płascy i nijacy bohaterowie.
Brak jakiejkolwiek logiki i sensu w wykreowanym świecie.

Od tej książki lepiej z dala!

Istna tragedia!

Nudna, nie wnosząca zbyt wiele fabuła.
Pozbawieni realnych cech, płascy i nijacy bohaterowie.
Brak jakiejkolwiek logiki i sensu w wykreowanym świecie.

Od tej książki lepiej z dala!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Leigh Bardugo po raz kolejny zaczarowuje nas swymi słowami, przenosi do świata pięknego, ale niebezpiecznego i pozostawia niedosyt po skończonej lekturze. Język Cierni to doskonała uczta dla umysłów głodnych marzeń i bajkowych przygód nie z tego świata. A najlepsze w tym zbiorze opowiadań jest to, że żadna historia nie kończy się tak jak moglibyśmy przypuszczać, bohaterowie, ich czynny- nic nie jest jednoznacznie białe lub czarne. Ale to tak jak i w prawdziwym życiu, czyż nie?

Leigh Bardugo po raz kolejny zaczarowuje nas swymi słowami, przenosi do świata pięknego, ale niebezpiecznego i pozostawia niedosyt po skończonej lekturze. Język Cierni to doskonała uczta dla umysłów głodnych marzeń i bajkowych przygód nie z tego świata. A najlepsze w tym zbiorze opowiadań jest to, że żadna historia nie kończy się tak jak moglibyśmy przypuszczać,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Hipnotyczna i wciągająca od pierwszej strony.
Bogata w niebezpiecznie trafne przemyślenia.
Plus skomplikowana główna bohaterka.
Do tego wszystkiego teoria bratnich dusz, czyli dla mnie osobiście coś bardzo fascynującego.
Oj, polecam.

Hipnotyczna i wciągająca od pierwszej strony.
Bogata w niebezpiecznie trafne przemyślenia.
Plus skomplikowana główna bohaterka.
Do tego wszystkiego teoria bratnich dusz, czyli dla mnie osobiście coś bardzo fascynującego.
Oj, polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przeczytanie Kruczych Pierścieni było dla mnie cudowną przygodą. Pokochałam świat Evny i szczerze zapragnęłam, by Evna wypełniła także mnie. To niesamowite co autorka tego cyklu uczyniła. Czytając wszystkie trzy części czułam tęsknotę za czymś czego nie mam, co właściwie nie istnieje. Jakim więc mistrzem musi być Siri Pettersen!
I choć książki te nie są arcydziełem nad arcydziełami, wcale nie czuję by czegoś im brakowało. Wystarczy, że niosą ze sobą wiele prawd. Tych przykrych i zasmucających, ale i tych dobrych, ciepłych. Słowa docierały do mnie, do samego środka i jetem wdzięczna za nie. Porwały mnie ze sobą i pozostawiły ślad, a to najważniejsze w czytaniu książek. By zachowywać je w sobie na długo. By opowieść żyła w nas.
Historia jednak nie byłaby taka fascynująca, gdyby nie bohaterowie. A ci tu dosięgnęli moich rankingów. Zwłaszcza główna bohaterka. Odważna i mądra Hirka. Ucząca się na swoich błędach i wyciągająca z nich wnioski. Starająca się naprawić, to co zepsute. Gdyby tacy bohaterowie istnieli naprawdę, życie byłoby dużo ciekawsze.
Nie mogłabym również wymarzyć sobie piękniejszego zakończenia. Nic niezwykłego, a jednak wymusiło na mnie łzy szczęścia.
To tyle jeśli chodzi o Krucze Pierścienie. Więcej słów zachęty chyba już nie potrzeba :)

Przeczytanie Kruczych Pierścieni było dla mnie cudowną przygodą. Pokochałam świat Evny i szczerze zapragnęłam, by Evna wypełniła także mnie. To niesamowite co autorka tego cyklu uczyniła. Czytając wszystkie trzy części czułam tęsknotę za czymś czego nie mam, co właściwie nie istnieje. Jakim więc mistrzem musi być Siri Pettersen!
I choć książki te nie są arcydziełem nad...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po prostu geniusz.
Dziękuję Leigh Bardugo za coś tak wspaniałego.
A Kaz...ach kocham <3

Po prostu geniusz.
Dziękuję Leigh Bardugo za coś tak wspaniałego.
A Kaz...ach kocham <3

Pokaż mimo to