-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel1
-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński7
Biblioteczka
2022-05-24
2022-05-07
Gaja Grzegorzewska, autorka kryminałów, które przyniosły jej Nagrodę Wielkiego Kalibru, postanowiła zmienić kurs i odważnie wystrzeliła w kosmos! Można powiedzieć, że „Selkis” to jej debiut gatunkowy, prawdziwa space opera, w której znajdziemy wątek kryminalny, romans, masową zagładę i początek nowej władzy, do której drogę elegancko wyłożono międzygatunkowymi trupami.
Jak przedstawia się fabuła? Próti Mitéra Gi zamieszkiwana niegdyś przez ludzi przestała istnieć. Doszczętnie wyniszczona została porzucona. Nowy układ reprezentuje obecnie Konsorcjum Handlowe oraz Zjednoczony Sojusz Układu. Wszelkiego rodzaju bunty są brutalnie tłumione. Pragnienie autonomii gasi dyrektywa 221, pozwalająca zabijać ze szczególnym okrucieństwem. Odmienności rasowe są neutralizowane niemal siłą, a kto nie podda się uczłowieczeniu, kończy żywot w kopalniach, w których przeżywa się najwyżej jeden obrót. Selkis jako Scorp żyje tam już obrotów pięćdziesiąt. Jest wyjątkowa i to w końcu zmienia jej żywot. Jej los połączy się z dwoma innymi postaciami. Jedna z nich to postawny żołnierz, humanoid, w przeszłości wykorzystywany do zabaw cielesnych, druga zaś to stara kobieta, doktor Kruger. Oboje chcą chronić Scorpa, a każde z innego powodu. Walka o wolność będzie ciężka i długa. Kto ostatecznie przetrwa na Starcastle?
Nie będę ukrywać, że ta kobieca wersja science fiction odpowiada mi o wiele bardziej, niż czytana ostatnimi czasy "Dzika karta" Michała Cholewy. „Selkis” jest absolutnie wciągająca i gdyby nie momenty, w których musiałam wykonać czynności podtrzymujące życie, czytałabym bez przerwy. Idealne wyważenie proporcji między opisami brutalnej rzeczywistości a wątkami miłosnymi, jest klaustrofobicznie, parno i duszno. Bardzo ciekawy dobór postaci i ich wzajemne relacje, pełne przeróżnych emocji. Świetne podjęte tematy norm, lojalności, moralności, samoświadomości czy wolności. Jeśli szukacie książki, która pozwoli Wam oderwać się na moment od życia, to „Selkis” będzie świetnym wyborem.
IG @angelkubrick
Gaja Grzegorzewska, autorka kryminałów, które przyniosły jej Nagrodę Wielkiego Kalibru, postanowiła zmienić kurs i odważnie wystrzeliła w kosmos! Można powiedzieć, że „Selkis” to jej debiut gatunkowy, prawdziwa space opera, w której znajdziemy wątek kryminalny, romans, masową zagładę i początek nowej władzy, do której drogę elegancko wyłożono międzygatunkowymi trupami.
Jak...
2022-01-10
Zaskakujący koniec "Outpostu" zostawia czytelnika z wielkim znakiem zapytania. Zapomnijcie, że początek drugiej części zaspokoi Waszą ciekawość :) Autor przenosi nas do Jego Cesarskiej Wysokości Imperatora i Samodzierżcy Moskiewskiej, Arkadija Michajłowicza. Sale kremlowskie ociekają złotem, zwykłemu człowiekowi zapiera dech w piersiach. Nie inaczej jest z Lisicynem, skromnym żołnierzem, przed którym los kreśli właśnie misję życia. Osobista relacja z buntowniczego Jarosława, oto zadanie, które Car przekazuje mu osobiście. Przekonany o spisku, chce znać prawdę. Pytanie tylko, którą?
Nowi bohaterowie łączą swoje drogi ze starymi, krok po kroku odkrywają świat, którym rządzi szaleństwo. Podróż pochłania kolejne ofiary. Kto z tej misji wróci cało i zdrowo, a może tylko cało?
"Outpost 2" wciągnął mnie na dwa kolejne wieczory. Zaskakujące zwroty fabuły sprawiają, że książki nie chce się odkładać. Autor perfekcyjnie oddał ducha Rosji, która bez względu na koszty ma tylko jeden cel. Chce być Wielka i Niepokonana. Dysproporcja klasowa, gigantyczne zakłamania w przekazie informacji, bezpardonowe odcinanie się od problemów, fałszowanie rzeczywistości, to tematy, które porusza Glukhovsky i tylko zastanawiałam się momentami, zaraz, zaraz, o czym ja tak naprawdę czytam? Fikcja to czy rzeczywistość, czy tam Ład? Fundamentalne pytanie brzmi: "Lepszy zły pokój czy dobra wojna?".
IG @angelkubrick
Zaskakujący koniec "Outpostu" zostawia czytelnika z wielkim znakiem zapytania. Zapomnijcie, że początek drugiej części zaspokoi Waszą ciekawość :) Autor przenosi nas do Jego Cesarskiej Wysokości Imperatora i Samodzierżcy Moskiewskiej, Arkadija Michajłowicza. Sale kremlowskie ociekają złotem, zwykłemu człowiekowi zapiera dech w piersiach. Nie inaczej jest z Lisicynem,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-08
Takiej zimy jak we Wrocławiu miało nie być, jak zwykle założenia naukowców nie do końca się sprawdziły. Miliony istnień unicestwiła broń biologiczno-chemiczna, przy życiu pozostała garstka ludzi i istnienia, które narodziła nowa rzeczywistość. Zarażeni to genetycznie zmienieni ludzie, którzy żywią się żywym mięsem i trupami. W niepozornej piwnicy ukrywa się rodzina, Marek, Kasia i ich córka Julia. Żyją tak już 8 lat. Zdobywanie pożywienia jest coraz trudniejsze, zwłaszcza że niekiedy mrozy sięgają -40°C. Trzeba jeść, żeby przeżyć. Kłopoty zaczynają się wówczas, kiedy dziewczynka zaczyna chorować. Marek wyrusza na wyprawę, która odmieni ich dotychczasową egzystencję. Zarażeni zaczynają formułować stada, wspólne polowania stają się łatwiejsze. Na dodatek po latach srogich zim klimat powoli zaczyna się zmieniać. Ocieplenie sprzyja ewolucji, a ta sprzyja prokreacji. Czy człowiek w nierównej walce z bestiami jest w stanie coś ugrać? Czy bohaterowie tej postapokaliptycznej powieści uratują po raz kolejny swoje życie?
Historię w audiobooku czyta Andrzej Ferenc i jeżeli tekst dla starych wyjadaczy posapo jest zbyt "zwyczajny" to lektor czyni magię, bo ja nie mogłam się oderwać od telefonu. Polecam serdecznie. "Horda" dostępna między innymi na BookBeat (okres próbny wynosi tam 2 tygodnie).
IG @angelkubrick
Takiej zimy jak we Wrocławiu miało nie być, jak zwykle założenia naukowców nie do końca się sprawdziły. Miliony istnień unicestwiła broń biologiczno-chemiczna, przy życiu pozostała garstka ludzi i istnienia, które narodziła nowa rzeczywistość. Zarażeni to genetycznie zmienieni ludzie, którzy żywią się żywym mięsem i trupami. W niepozornej piwnicy ukrywa się rodzina, Marek,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-24
Fani uniwersum World of Warcraft już mogą pisać list do świętego Mikołaja, bo w końcu ukazała się trzecia księga ogromnej kroniki WoW. Podobnie jak poprzednie zachwyca wydaniem. Duży format, gruby, kredowy papier a na nim genialne ilustracje i mapy, które oszałamiają kolorem (na zdjęciach nałożony jest filtr, nie oddaje on intensywności każdej z pokazanych prac).
Na wstępie znajdziemy przypomnienie początków uniwersum, krótko i na temat. Kolejne karty to fabularna, liniowa opowieść historii RTS Warcraft III wraz z dodatkami, dodać jednak należy, że historia nie skupia się tylko na grze, czerpie też z książek oraz komiksów. Grafiki autorstwa Petera Lee, Emily Chen, Stantona Fenga i wielu innych artystów uzupełniają i pogłębiają wrażenia podczas lektury. Tom kończy opis kataklizmu i unicestwienia Deathwinga.
„Kronika. Tom III” to skarbnica nieujawnionej dotąd wiedzy o postaciach i wydarzeniach, które ukształtowały najnowszą historię uniwersum Warcrafta. Aby w pełni docenić przedstawiony tu świat, warto zapoznać się z poprzednimi tomami. Każdy fan gry będzie zachwycony tą wyjątkową księgą.
IG @angelkubrick
Fani uniwersum World of Warcraft już mogą pisać list do świętego Mikołaja, bo w końcu ukazała się trzecia księga ogromnej kroniki WoW. Podobnie jak poprzednie zachwyca wydaniem. Duży format, gruby, kredowy papier a na nim genialne ilustracje i mapy, które oszałamiają kolorem (na zdjęciach nałożony jest filtr, nie oddaje on intensywności każdej z pokazanych prac).
Na...
2021-08-25
Tom pierwszy "Pana Lodowego Ogrodu" zostawił mnie z wykrzyknikiem i wielkim znakiem zapytania. Naturalną koleją rzeczy było sięgnięcie po tom drugi, czy przebił on tom pierwszy? Nie do końca, ale znowu dałam się oczarować tej historii.
Planeta Midgaard nie była łaskawa dla nowo przybyłego wojownika. Vuko zostaje uziemiony i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Cudem udaje mu się wyplątać z gałęziastego problemu, traci jednak swój szósty zmysł, boleśnie odczuwając uszkodzenie cyfrala. Mimo praktycznie zerowego wyposażenia rusza w dalszą drogę na ratunek naukowcom. Z kolei syn cesarza Kirenenów, Filar, realizuje ostatni rozkaz swego ojca, choć nie jest to łatwe zadanie, kiedy odradza się pradawny kult, a ziemię trawi potężna susza.
Świat przedstawiony przez autora jest w tym tomie bardziej baśniowy, są fantastyczne istoty, magia, duchy i uroczyska. Bohaterowie są wiarygodni i zaciekawiają, mają swoje wzloty i upadki, walczą z problemami natury moralnej, można się z nimi utożsamiać bądź szczerze nie lubić. Wiele czasu poświęcił Jarosław Grzędowicz na dopieszczenie języka. Soczyste opisy malują w głowie obrazy, dzięki którym człowiek zapomina o współczesnych problemach. Czy potrzeba jest bardziej wysublimowana rekomendacja? Dajcie się porwać na planetę Midgaard :)
Przypominam, że w Fabryce Słów wyszło nowe wydanie PLO, w miękkiej i twardej oprawie. Twarda posiada dodatkowo złocenia na okładce (info dla okładkowych srok) :)
Tom pierwszy "Pana Lodowego Ogrodu" zostawił mnie z wykrzyknikiem i wielkim znakiem zapytania. Naturalną koleją rzeczy było sięgnięcie po tom drugi, czy przebił on tom pierwszy? Nie do końca, ale znowu dałam się oczarować tej historii.
Planeta Midgaard nie była łaskawa dla nowo przybyłego wojownika. Vuko zostaje uziemiony i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Cudem udaje...
2021-02-20
"Dzika karta" to zupełnie nowy świat, w którym ludzkość próbuje się odnaleźć. Kolonia Nowy Kraków to planeta, która przeszła pełną terraformację, przyjazne środowisko sprzyja jej mieszkańcom. Okrągły milion istot tu żyje i tu pracuje, lub jak rodzice Wierzbowskiego, dożywa spokojnej starości. Antagonistą jest SI (sztuczna inteligencja), która stale adaptuje się do nowych warunków, i jest zaciekłym wrogiem człowieka.
Na drugim planie walkę prowadzą ze sobą armie Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych przeciwko Imperium. Nadchodzi dzień, w którym trzeba przeprowadzić ewakuację, a wolnych miejsc jest tylko... Atak na Kazimierz potwierdził, że wróg nie przestrzega już żadnych zasad. Dowództwo Operacji Specjalnych we współpracy z Hex Machiną walczy na wielu frontach, a czytelnik co jakiś czas otrząsa się z prochu, który pozostawiają po sobie pola bitew. Zakończenie pokazuje, ile z tego było tylko upozorowaną grą...
Dla fanów inżynierii pól bitewnych, taktyk wojskowych i bezprecedensowych systemów taktycznych SI ta książka będzie jak V Symfonia Beethovena, pełna dramatycznych meandrów, które szarpią los człowieka do granic wytrzymałości.
Byłam pozytywnie zaskoczona ilością kobiet na wysokich stanowiskach, tu ukłon w stronę autora. Jednocześnie momentami aż prosiło się o użycie feminatywów, gdyż męska końcówka w wielu zdaniach wprowadzała pewien dysonans. Podobnie jak nazwy planet, które w głowie przywoływały obecny Kraków, a to rok 2214, inna rzeczywistość. Pewien chaos w wyobraźni tworzyła też używana broń. Raz śmiercionośny laser niszczy okręt - w sekundach licząc, raz huk moździerzy daje do wiwatu, nie tylko żołnierzom. Rok 2214 przypominam.
Jakby na to nie patrzeć mój język wzbogacił się w wiele różnych słów, których normalnie nie używam, dlatego też trochę mi zeszło, nim dobrnęłam do końca tego tomu. Każde niezrozumiałe dla mnie słowo googlowałam, a powinnam mieć wytłumaczone je albo w przypisie, albo na końcu, w słowniku, (w przypisie szybciej się czyta). Byłoby miło. Miłym gestem byłby również spis postaci, przynajmniej tych głównych, dla przypomnienia stałym czytelnikom, dla zapoznania się, nowym. Dwie dodatkowe kartki i jakże wielkie ułatwienie.
Mimo wymienionych minusów (podkreślam, że to opinia subiektywna), "Dzika karta" wydaje się historią dość ciekawą, i kusi sięgnięcie po tom pierwszy. Jeśli cenicie sobie opisy taktyczne i walki na śmierć i życie, ta książka jest dla Was.
"Dzika karta" to zupełnie nowy świat, w którym ludzkość próbuje się odnaleźć. Kolonia Nowy Kraków to planeta, która przeszła pełną terraformację, przyjazne środowisko sprzyja jej mieszkańcom. Okrągły milion istot tu żyje i tu pracuje, lub jak rodzice Wierzbowskiego, dożywa spokojnej starości. Antagonistą jest SI (sztuczna inteligencja), która stale adaptuje się do nowych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Orson w cichym zawstydzeniu oznajmia bliskim, że nie zamierza odprawić swojego rytuału. Rodzina szykująca się na najważniejszą uroczystość w całym życiu wujka, odczuwa coraz większą konsternację, a nawet złość. Tymczasem ten w najlepsze przesiaduje w parku, czerpiąc przyjemność z trzymanego w gołych dłoniach ciepłego, papierowego kubka z kawą. Celebruje chwilę. W świecie równoległym rządzą kobiety. Mężczyźni trzymani są w menażeriach na wypadek awarii urządzeń sztucznego zapładniania. Pragnienie bycia matką to drogie marzenie. Na szczęście można kupić godzinę miłości z facetem. Kolejny świat bombarduje nazwami znanych marek, każda z nich może być sponsorem wesela, bo to coś, na co normalnie nie można sobie pozwolić. Jaką cenę płaci się za podpisanie cyrografu? Jak żyć z zaprogramowanym mózgiem? Pytania, setki pytań ciśnie się na usta po skończeniu opowiadań młodego, amerykańskiego pisarza, Matthew Bakera.
„Odwiedź nas w Ameryce” zaskoczyło mnie pomysłem, konstrukcją, mieszanką gatunkową a przede wszystkim dobrym pisarstwem. Przyznam szczerze, że po lekturze pierwszego opowiadania zupełnie nie zaiskrzyło, natomiast przy każdym kolejnym miałam coraz większe oczy i coraz głośniej mówiłam „wow, to było dobre, naprawdę bardzo dobre!” Tak równego poziomu opowiadań dawno nie spotkałam. Najfajniejsze było to, że zupełnie nie miałam pojęcia, w którą stronę zmierzy autor, żeby mnie zaskoczyć, tymczasem on to robił ZA KAŻDYM RAZEM!
Pod satyrą i absolutną abstrakcyjnością tych historii kryje się prawdziwy obraz Ameryki, z wszystkimi jej ułomnościami, problemami i hypem wokół godnego życia, cokolwiek ta definicja oznacza. Nie pozwólcie sobie na przeoczenie tak dobrej książki!
IG @angelkubrick
Orson w cichym zawstydzeniu oznajmia bliskim, że nie zamierza odprawić swojego rytuału. Rodzina szykująca się na najważniejszą uroczystość w całym życiu wujka, odczuwa coraz większą konsternację, a nawet złość. Tymczasem ten w najlepsze przesiaduje w parku, czerpiąc przyjemność z trzymanego w gołych dłoniach ciepłego, papierowego kubka z kawą. Celebruje chwilę. W świecie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to