-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
Jestem osobą, która najpierw sięga po książkę, a potem ogląda ekranizację. I nie, nie sięgnęłam po tę książkę ze względu na jej fenomen.
Lubię takie książki, które wywołują u mnie skrajne emocje, a tak było w tym przypadku. Porusza ona dogłębnie, przemawia do czytelnika i zmusza go do przemyśleń.
Przepełniona humorem, choć nie brakuje wzruszających momentów, historia opisuje życie dwojga nastolatków - Hazel Grace i Augustusa Watersa. Postacie są idealnie wykreowane, tak bardzo prawdziwe i złożone, że szybko się w nich zakochałam. Młodzi, a przerastają inteligencją niejednych dorosłych. Spodobał mi się ich sposób postrzegania świata i tok myślenia. Ale szczerze powiedziawszy to rak zmusił ich do porzucenia dzieciństwa, a co za tym idzie - szybkiego dorośnięcia.
Nad "Gwiazd naszych wina" można się długo zastanawiać. Książka - co jest pewne - skłania do refleksji, spojrzenia na świat inaczej niż dotychczas. Polecam przeczytać ją każdemu. Naprawdę k a ż d e mu, bo nikt nie powiedział, że to musi być typowo dla młodzieży.
Jestem osobą, która najpierw sięga po książkę, a potem ogląda ekranizację. I nie, nie sięgnęłam po tę książkę ze względu na jej fenomen.
Lubię takie książki, które wywołują u mnie skrajne emocje, a tak było w tym przypadku. Porusza ona dogłębnie, przemawia do czytelnika i zmusza go do przemyśleń.
Przepełniona humorem, choć nie brakuje wzruszających momentów, historia...
Demetria jest moją idolką, a zarazem wzorem do naśladowania. Ta książka zmieniła moje nastawienie do życia oraz pogląd na niektóre sprawy. Wiele rzeczy nie doceniałam, chociaż powinnam była. Zdałam sobie sprawę, że nie należy przejmować "pierdołami". Wiem, że muszę dążyć do realizacji wyznaczonych celów i spełnienia marzeń. Przede wszystkim pozwoliła mi odkryć swoje nowe oblicze, nastawić się do pozytywnego życia i pozostać silną. Dała mi nadzieje na to, że będzie lepiej.
Dzięki Demi mam chęć wstawać rano z łóżka, cały czas uśmiechać i walczyć o swoje. Jestem silniejsza każdego dnia, jestem wojownikiem.
"Siła oznacza, że potrafisz spokojnie usiedzieć ze swoimi problemami i doświadczyć swoich emocji; że nie musisz ich ukrywać."
Demetria jest moją idolką, a zarazem wzorem do naśladowania. Ta książka zmieniła moje nastawienie do życia oraz pogląd na niektóre sprawy. Wiele rzeczy nie doceniałam, chociaż powinnam była. Zdałam sobie sprawę, że nie należy przejmować "pierdołami". Wiem, że muszę dążyć do realizacji wyznaczonych celów i spełnienia marzeń. Przede wszystkim pozwoliła mi odkryć swoje nowe...
więcej mniej Pokaż mimo to
Oznaczę ją są do przeczytanych choć nawet jej nie posiadam, ale chcę tu wyrazić opinię więc... Czytam sobie o tym dzienniku i niszczenie go wydaje się frajdą. Sama książka jest wykazaniem się, a co dopiero zrobienie takiego "pamiętnika" samemu? Tak właśnie zamierzam zrobić. Kupić gruby zeszyt z gładkimi kartkami i działać.
EDIT:
Jednak kupiłam ten dziennik. Idealnie się składało, bo były święta i sprawiłam sobie prezent.
Pamiętam kiedy dodawałam poprzednią opinię... wtedy nie było, aż takiego fenomenu jak teraz kiedy wypuszczono polską wersje na rynek. Ale pomimo tego zakupiłam anglojęzyczną książkę. Polecam!
Oznaczę ją są do przeczytanych choć nawet jej nie posiadam, ale chcę tu wyrazić opinię więc... Czytam sobie o tym dzienniku i niszczenie go wydaje się frajdą. Sama książka jest wykazaniem się, a co dopiero zrobienie takiego "pamiętnika" samemu? Tak właśnie zamierzam zrobić. Kupić gruby zeszyt z gładkimi kartkami i działać.
EDIT:
Jednak kupiłam ten dziennik. Idealnie się...
Książka jest dość brutalna. Nie, nie dość. Jest wiele przemocy jak i siarczystych przekleństw, ale jednak wyrwała ona na mnie wrażenie. Szczególnie zaskoczył mnie koniec, ponieważ nie spodziewałam się tego. Sięgnęłam po tą książkę, bo miała obiecującą promocję. Nie żałuje, że ją zakupiłam, gdyż spodobała mi się. Jest wypełniona lekkim stylem, przez wciąga i szybko się ją czyta. Polecam :) + Zekranizowana wersja mnie zaczęła drażnić, w sumie nie wiem dlaczego, ale nie dałam rady obejrzeć.
Książka jest dość brutalna. Nie, nie dość. Jest wiele przemocy jak i siarczystych przekleństw, ale jednak wyrwała ona na mnie wrażenie. Szczególnie zaskoczył mnie koniec, ponieważ nie spodziewałam się tego. Sięgnęłam po tą książkę, bo miała obiecującą promocję. Nie żałuje, że ją zakupiłam, gdyż spodobała mi się. Jest wypełniona lekkim stylem, przez wciąga i szybko się ją...
więcej mniej Pokaż mimo toI ostatnia część trylogii, trochę szkoda, bo naprawdę mnie to wciągnęło. Mogła by być dłuższa i bardziej rozbudowana, ale trudno się mówi.
I ostatnia część trylogii, trochę szkoda, bo naprawdę mnie to wciągnęło. Mogła by być dłuższa i bardziej rozbudowana, ale trudno się mówi.
Pokaż mimo toNiezwykle wciągająca, ciekawa.. Równie miło się ją czytało tak jak "Sen". Poza tym zastanawiam się czemu autorka nie mogła go nazwać Caleb, Cabel nieznośnie kojarzy mi się z kablem, ehh.
Niezwykle wciągająca, ciekawa.. Równie miło się ją czytało tak jak "Sen". Poza tym zastanawiam się czemu autorka nie mogła go nazwać Caleb, Cabel nieznośnie kojarzy mi się z kablem, ehh.
Pokaż mimo to
Sięgnęłam po tą książkę gdyż namówiła mnie koleżanka, po przeczytaniu chciałam wiedzieć co dalej, więc poprosiłam mamę, żeby zakupiła mi całą trylogię. Dobrze się złożyło, bo akurat niedługo miałam mieć urodziny.
Od razu zwróciłam uwagę na oryginalny pomysł, który autorka opisała. Zdolności parapsychiczne, a to ci dopiero. Łatwo i szybko się ją czyta oraz jest jedną z moich ulubionych książek, polecam :)
Sięgnęłam po tą książkę gdyż namówiła mnie koleżanka, po przeczytaniu chciałam wiedzieć co dalej, więc poprosiłam mamę, żeby zakupiła mi całą trylogię. Dobrze się złożyło, bo akurat niedługo miałam mieć urodziny.
Od razu zwróciłam uwagę na oryginalny pomysł, który autorka opisała. Zdolności parapsychiczne, a to ci dopiero. Łatwo i szybko się ją czyta oraz jest jedną z...
Pożyczyłam ją od koleżanki na koloniach, gdyż po przeczytaniu swojej w czasie wolnym nie miałam co robić w hotelu. Nie skończyłam jej, więc gdy w "Matrasie" ją zobaczyłam, w obiecującej cenie, postanowiłam ją kupić.
Nie jest szczególnie zachwycająca, ale mimo to spodobała mi się. Jednak koniec książki był niejasny, pozostawił mnie w martwym punkcie. Jeśli macie kaprys przeczytać to czytajcie, a jeśli nie - to nie, o.
Pożyczyłam ją od koleżanki na koloniach, gdyż po przeczytaniu swojej w czasie wolnym nie miałam co robić w hotelu. Nie skończyłam jej, więc gdy w "Matrasie" ją zobaczyłam, w obiecującej cenie, postanowiłam ją kupić.
Nie jest szczególnie zachwycająca, ale mimo to spodobała mi się. Jednak koniec książki był niejasny, pozostawił mnie w martwym punkcie. Jeśli macie kaprys...
Lekkie i przyjemne. Śmiałam się w niebo głosy, serio. Poza tym fajnie się czyta tę samą historię z dwóch odmiennych puntów widzenia. Trochę mi było smutno jak H. spaliła ten lisk od Jack'a do Amy. Ale szczerze? Od początku wiedziałam, że Amy wróci do niego, ale nie wiedziałam, że w taki sposób! Miłe zaskoczenie. Ale nie owijając w bawełnę treść z czasem blednie w pamięci.
Lekkie i przyjemne. Śmiałam się w niebo głosy, serio. Poza tym fajnie się czyta tę samą historię z dwóch odmiennych puntów widzenia. Trochę mi było smutno jak H. spaliła ten lisk od Jack'a do Amy. Ale szczerze? Od początku wiedziałam, że Amy wróci do niego, ale nie wiedziałam, że w taki sposób! Miłe zaskoczenie. Ale nie owijając w bawełnę treść z czasem blednie w pamięci.
Pokaż mimo to
Sama książka niewiele wnosi nowego, aczkolwiek poznajemy Christiana. Naprawdę go poznajemy, bo w FSOG mamy tylko jego namiastkę... A jak się okazuje Grey jest bardziej skomplikowanym człowiekiem niż może nam się zdawać. Zmaga się z traumą z dzieciństwa i nowym, nieznanym uczuciem do Anastasii. To wszystko powoduje, że czuje się zagubiony i nie wie co począć.
Powiem szczerze, punkt widzenia Christiana bardziej mnie zainteresował. Być może jest to zasługa braku wewnętrznej bogini Any i w miarę logicznego myślenia ze strony głównego bohatera.
WIELKIM MINUSEM w tej historii było tłumaczenie. Zacznijmy od odmiany nazwy miasta Portland. Bo o ile nazwa "w landzie" jest ok to odmiana "w Portlandzie" brzmi nienaturalnie i śmiesznie. Drugą sprawą są określenia używane w tekście. Ja wiem, że styl pani James jest jaki jest, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że w oryginale też padają takie słowa czy sformułowania. Te dwa błędy razem potrafiły niesamowicie razić po oczach.
Po ogólnej ocenie jestem w stanie dać tylko 6 gwiazdek, bo ta książka nie była taka zła. Czytało mi się ją lepiej niż "50 Twarzy Grey'a" i ta ocena faktycznie oddaje moje uczucia.
Sama książka niewiele wnosi nowego, aczkolwiek poznajemy Christiana. Naprawdę go poznajemy, bo w FSOG mamy tylko jego namiastkę... A jak się okazuje Grey jest bardziej skomplikowanym człowiekiem niż może nam się zdawać. Zmaga się z traumą z dzieciństwa i nowym, nieznanym uczuciem do Anastasii. To wszystko powoduje, że czuje się zagubiony i nie wie co począć.
więcej Pokaż mimo toPowiem...