-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
Biblioteczka
2019-07-21
2019-05-23
2016-07-14
2018-10-24
2017-07-18
2018-02-11
2018-08-03
2018-04-28
2018-09-25
2018-10-03
2017-08-02
2017-08-12
Na początku sceptycznie podchodziłam do kontynuacji "Millenium" w wykonaniu Davida Lagercrantza. Pierwsze kilkanaście stron książki było niemalże torturą, ponieważ jego styl w porównaniu do pióra Stiega Larssona był bardzo sztywny, wręcz toporny. Miałam wrażenie, iż ma on zupełnie inne wyobrażenie o bohaterach, niż jego poprzednik. Poza tym sam pomysł kontynuacji powieści, która praktycznie była już zakończona (Lisbeth przecież rozprawiła się ze swymi demonami, czyż nie?) w dodatku, przez zupełnie innego autora, wydawało mi się lekko naciągane i zupełnie mnie nie przekonywało. Lecz w miarę czytania kolejnych rozdziałów i stron "Co nas nie zabije" wciągała mnie coraz bardziej. Nie mogłam się od niej oderwać przez dobre trzy dni, czytając gdzie popadnie, nie mogąc myśleć o niczym innym poza losami małego sawanta, Augusta Baldera i charyzmatycznej Salander. I chociaż style Lagercrantza i Larssona znacząco się różnią, to z całą pewnością nie można temu pierwszemu odmówić talentu pisarskiego. Podczas lektury przeżyłam bardzo przyjemne zaskoczenie, zostało w niej zawarte właściwie wszystko czego spodziewałam się po "Millenium": trochę dramatyzmu okraszonego sarkastycznym poczuciem humoru, walka zła z dobrem, odpowiednia dawka niepewności i dreszczyku emocji. Panie Lagercrantz, czekam z niecierpliwością na kolejną część!
Na początku sceptycznie podchodziłam do kontynuacji "Millenium" w wykonaniu Davida Lagercrantza. Pierwsze kilkanaście stron książki było niemalże torturą, ponieważ jego styl w porównaniu do pióra Stiega Larssona był bardzo sztywny, wręcz toporny. Miałam wrażenie, iż ma on zupełnie inne wyobrażenie o bohaterach, niż jego poprzednik. Poza tym sam pomysł kontynuacji powieści,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo zabawna książka, idealna na poprawę nastroju. Napisana lekkim piórem, szybko i przyjemnie się czyta. Zabrałam ją ze sobą w podróż, musiałam się bardzo powstrzymywać, aby nie wybuchać głośnym śmiechem na cały pociąg. Polecam!
Bardzo zabawna książka, idealna na poprawę nastroju. Napisana lekkim piórem, szybko i przyjemnie się czyta. Zabrałam ją ze sobą w podróż, musiałam się bardzo powstrzymywać, aby nie wybuchać głośnym śmiechem na cały pociąg. Polecam!
Pokaż mimo to