Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"W dżungli życia" czyli dlaczego nikt mi nie powiedział. Pewnie mówili tylko zbuntowana nastolatka nie słuchała.
Jeszcze dwa lata temu bym powiedziała , że super książka, teraz widzę, że miedzy wspomnieniami przewija się pseudonaukowy bełkot. Yarbe mate nie balansuje układu nerwowego, może go najwyżej zrównoważyć. To moja pierwsza uwaga techniczna, druga, że te porady należy traktować z dystansem. Są różne problemy psychologiczne, uwarunkowane różnymi czynnikami , w związku z tym indywidualnie dobiera się rodzaje terapii. Nawet słynna terapia gestalt nie jest dla każdego. Negowanie pracy psychologów jest dużym błędem pani Pawlikowskiej , dlatego , że większość alkoholików, narkomanów itd. bez wsparcia lekarzy i psychoterapeutów najzwyczajniej w świecie sobie nie poradzi. Opisywanie, że sama sobie poradziła z problemami jest bardzo niebezpiecznym stawianiem zbyt wysoko poprzeczki dla innych ludzi. Do czego to doprowadzi??? ktoś przeczyta ,że Pawlikowska sama zwalczyła nałóg alkoholowy, terapeuci się do niczego nie nadają, komuś się nie uda i będzie trwał w szponach uzależnienia, zamiast iść na grupę AA ???? Wiem ,ze sama miała nieudane kontakty z terapeutami, ale to było x lat temu, a teraz nauka postępuje do przodu. Daję jedną gwiazdkę, ta książka powinna być zakazana, narobi więcej szkody niż pożytku.

"W dżungli życia" czyli dlaczego nikt mi nie powiedział. Pewnie mówili tylko zbuntowana nastolatka nie słuchała.
Jeszcze dwa lata temu bym powiedziała , że super książka, teraz widzę, że miedzy wspomnieniami przewija się pseudonaukowy bełkot. Yarbe mate nie balansuje układu nerwowego, może go najwyżej zrównoważyć. To moja pierwsza uwaga techniczna, druga, że te porady...

Przeczytałam z ciekawości. Czysty bełkot.
Książka napisana przez amerykankę raczej dla amerykanek, jakby to powiedzieć, pod ich specyficzną mentalność. Mam wrażenie ,że autorka założyła, że odbiorczyni m IQ rozwielitki lub ma 5 lat.
Czytając dość często się zawieszałam i gubiłam wątek, szybko nad nią usypiałam i za cholerę nie mogłam skończyć, utknęłam na ostatnim rozdziale.
Nie wiem, być może komuś ta książka w czymś pomogła , dlatego nie chcę jej zupełnie negatywnie oceniać, ja nie mam akurat o niej najlepszego zdania.

Przeczytałam z ciekawości. Czysty bełkot.
Książka napisana przez amerykankę raczej dla amerykanek, jakby to powiedzieć, pod ich specyficzną mentalność. Mam wrażenie ,że autorka założyła, że odbiorczyni m IQ rozwielitki lub ma 5 lat.
Czytając dość często się zawieszałam i gubiłam wątek, szybko nad nią usypiałam i za cholerę nie mogłam skończyć, utknęłam na ostatnim...

pierwsza myśl?? Uff, w końcu umęczyłam.
Nie wiem zupełnie co myśleć o tej pozycji. Z jednej strony niektóre interpretacje były dla mnie sztuczne i na wyrost, z drugiej strony nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Na pewno powinnam jeszcze do niej wrócić ( tylko ,że ja na ogół nie czytam książek dwa razy ), na pewno powinnam przeczytać ją jakieś 3 lata temu, bo wtedy więcej by wniosła w moje życie. Czy zmieniła jakoś moje życie?? Chyba nie ( na razie nie )

pierwsza myśl?? Uff, w końcu umęczyłam.
Nie wiem zupełnie co myśleć o tej pozycji. Z jednej strony niektóre interpretacje były dla mnie sztuczne i na wyrost, z drugiej strony nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Na pewno powinnam jeszcze do niej wrócić ( tylko ,że ja na ogół nie czytam książek dwa razy ), na pewno powinnam przeczytać ją jakieś 3 lata temu, bo wtedy...