-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2023-03-12
2023-02-02
Głowy nie urywa. Książka skupiona na społeczeństwie, zdecydowanie mniej na polityce, geopolityce i tym podobnych. No i ok, taka była zapewne intencja autorki - Weroniki Rokickiej. Niemniej jednak, nie czytałem z zainteresowaniem losów blogerów w Indiach, czy też częstych nawiązań do boolywoodzkiego kina.
PS. Wydawnictwo Szczeliny przechodzi przez wiek dziecięcy, więc i w tej książce nie brakuje paru doktrynalnych błędów - od stylistycznych po źle sformułowane zdanie, z którego wynika, że np. muzułmanów w Indiach jest 2%, zaś chrześcijan sześciokrotnie więcej (pomimo poprawnego zapisu w treści książki z dobre 200 stron wcześniej)
Głowy nie urywa. Książka skupiona na społeczeństwie, zdecydowanie mniej na polityce, geopolityce i tym podobnych. No i ok, taka była zapewne intencja autorki - Weroniki Rokickiej. Niemniej jednak, nie czytałem z zainteresowaniem losów blogerów w Indiach, czy też częstych nawiązań do boolywoodzkiego kina.
PS. Wydawnictwo Szczeliny przechodzi przez wiek dziecięcy, więc i w...
2023-01-10
Jeszcze nie skończyłem, ale już napiszę: świetna książka! Wiedza podana w przystępny sposób przez specjalistę. Trzecia pozycja ze Szczelin, z którą mam styczność i każda równie dobra!
Czapki z głów!
Jeszcze nie skończyłem, ale już napiszę: świetna książka! Wiedza podana w przystępny sposób przez specjalistę. Trzecia pozycja ze Szczelin, z którą mam styczność i każda równie dobra!
Czapki z głów!
2022-10-03
Sprawny styl pisarski Andrzeja Kohuta w połączeniu z ogólnie ujętą problematyką związaną z USA czyni tę książkę niesamowicie przyjemną i łatwą w odbiorze.
Z drugiej zaś strony, niekoniecznie jest to pozycja dla osób oczytanych, interesujących się głębiej geopolityką, Stanami Zjednoczonymi, czy nawet czytających prasę opiniotwórczą.
Format książki sprawia, że autor nie miał nawet możliwości zagłębienia się w poszczególne tematy, ale dzięki temu powstała książka przystępna dla każdego odbiorcy.
Polecam :)
Sprawny styl pisarski Andrzeja Kohuta w połączeniu z ogólnie ujętą problematyką związaną z USA czyni tę książkę niesamowicie przyjemną i łatwą w odbiorze.
Z drugiej zaś strony, niekoniecznie jest to pozycja dla osób oczytanych, interesujących się głębiej geopolityką, Stanami Zjednoczonymi, czy nawet czytających prasę opiniotwórczą.
Format książki sprawia, że autor nie...
2022-09-22
Książka autorstwa Dominika Hejja to dość szczegółowy opis sytuacji politycznej Węgier ostatnich parunastu lat, a tak naprawdę losów zdobywania i utraty władzy przez V. Orbana. Smutnym jest fakt, że lekko ponad 90% pomysłów na to jak ograniczyć wolność w kraju, kogo zaatakować w ramach przestawienia zwrotnicy zainteresowania społeczeństwa z bieżących problemów na abstrakcyjne, a także jak zniweczyć dorobek lat demokracji - to wypisz, wymaluj idee, które nieprzypadkowo przyświecają również naszym oświeconym faszystowsko-bąkiewiczowskim "krużgankiem oświaty" rodem z marszu chłopaków z małym ego.
PS. Książka jest świetnie napisana, co dobrze wróży na przyszłość Szczelinom
Książka autorstwa Dominika Hejja to dość szczegółowy opis sytuacji politycznej Węgier ostatnich parunastu lat, a tak naprawdę losów zdobywania i utraty władzy przez V. Orbana. Smutnym jest fakt, że lekko ponad 90% pomysłów na to jak ograniczyć wolność w kraju, kogo zaatakować w ramach przestawienia zwrotnicy zainteresowania społeczeństwa z bieżących problemów na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na wstępie dodam, że opinię piszę jako jawny przeciwnik wszelkiego oszołomstwa spod znaku Brauna, konfederacji (celowo z małej), Zbigniewa Zero i Jarosława. Nigdy nie przywiązywałem znaczenia do czyjegoś koloru skóry, bo i cóż to miałoby zmieniać, skoro największe mendy świata jak Hitler, Stalin, Lenin, belgijski król Leopold czy obecnie Putin to jednak pełnej krwi Europejczycy.
Co do książki to pomysł świetny, szkoda tylko, że zrealizowany przez autora, który jawnie obnosi się ze swym rasizmem... udając przy tym osobę wiecznie dyskryminowaną. Dlaczego? Poniżej lista cytatów i nawiązań, miejscami obrzydliwych w swej treści i niczym nie różniących się od tego co wypowiada polska ultraprawica.
1. Autor nawiązując do osób spotkanych w jednym z miejsc kultury w Brukseli (a w większości to pary czarno-białe/biało-czarne - jakkolwiek):
- o białych mężczyznach, którzy przyszli ze swoimi czarnymi partnerkami na dane wydarzenie kulturalne: "Ciekawe, czy ich czarnoskóre dziewczyny też stanowiły część kolekcji",
- o białych kobietach i ich czarnoskórych partnerach: "wyglądały jak wykładowczynie antropologii spełniające swoje największe marzenie - seks z przedmiotem własnych badań".
Czyli nieważne są uczucia, istotne jest to, że to pary czarno-białe/biało-czarne tworzące związki polegające na pewno na uwłaczaniu tej czarnoskórej połówce. Obrzydliwe...
Dalej lista kolejnych cytatów, już bez mojego "przerośnietęgo" komentarza:
- "Europa ma swoje sposoby, by jej czarnoskórzy mieszkańcy nie mieli na nic czasu" (bo autor nie widuje na spacerach czarnoskórych rodzin z dziećmi, tylko białe),
- "Banda białych dziennikarzy z klasy średniej",
- "Poczucie braterstwa wśród czarnej diaspory" - teraz wyobraźmy sobie taki tekst np. Polaka, który spotyka Niemców w Namibii,
Do tego zdaniem autora: hipsterzy epoki Hemingwaya cynicznie budowali swój wizerunek spłukanych artystów, zaś biedny autor przez dekadę "harował jak wół" , by zarobić na podróż po Europie - chyba jeszcze nie był w Polsce....
Do tego wątek, w którym autor zagaduje czarnoskórych mieszkańców Paryża (dodam, że autor jest synem białej Angielki i Afroamerykanina z Nowego Jorku, a w dalszych rozdziałach wspomina też o korzeniach indiańskich): opowiada im, iż ma korzenie (według DNA) w Togo, Sierra Leone, Gambii, WKS i Senegalu a tata jest Afroamerykaninem - zapominając o białej mamie z Anglii. To w sumie trochę tak jakbym ja miał się przedstawiać jako Polak i Kaszub, ale moje nazwisko jest powszechniejsze w Szwecji, Danii, Niemczech, Francji itd. - brzmiałoby śmiesznie.
Albo wątek o tym, że rzekomo przyjezdni z Afryki w Europie konstruowali zew. tożsamości o ikony popkultury wyprodukowane przez Zachód jak Bob Marley, 2Pac i tu cytat: "Chodziło o przetrwanie (...) W pełni zdawali sobie sprawę, że niektóre formy czarnego dziedzictwa są bardziej akceptowane niż inne".
Serio, liczyłem na świetną książkę napisaną przez gościa z otwartym umysłem, a jestem w trakcie lektury jakiejś angielskiej wersji naszego rodzimego posła konfederacji....tylko ubranej w odmienne kolory.
Na wstępie dodam, że opinię piszę jako jawny przeciwnik wszelkiego oszołomstwa spod znaku Brauna, konfederacji (celowo z małej), Zbigniewa Zero i Jarosława. Nigdy nie przywiązywałem znaczenia do czyjegoś koloru skóry, bo i cóż to miałoby zmieniać, skoro największe mendy świata jak Hitler, Stalin, Lenin, belgijski król Leopold czy obecnie Putin to jednak pełnej krwi...
więcej Pokaż mimo to