Doktor nauk humanistycznych, absolwentka indologii i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim, obecnie adiunktka na Wydziale Orientalistycznym UW; jako stypendystka rządu indyjskiego i programu Erasmus Mundus razem dwa lata studiowała w Indiach i Nepalu. W latach 2011-18 pracowniczka polskiej sekcji Amnesty International, gdzie zajmowała się obszarem praw kobiet i dyskryminacji. Ze względu na zainteresowania naukowe i pracę zawodową blisko śledzi stan przestrzegania praw człowieka i sytuację polityczną w Indiach, Nepalu i Bangladeszu, w tym szczególnie problematykę praw kobiet i przemocy wobec kobiet.
Decyzja o przesunięciu w czasie lektury tego reportażu była w pełni przemyślana. Czytałem go nieśpiesznie, powoli chłonąłem każde zdanie. Wiele razy poczułem smagnięcie batem, gdy okazywało się, że moje wyobrażenie o Indiach nie przystaje do realiów, o których Weronika Rokicka rozpisuje się z niezwykłą skrupulatnością oraz dbałością o przejrzystość wywodu. Kontrasty najludniejszego państwa świata nie stoją na przeszkodzie istnieniu klasy średniej. To punkt wyjścia do dyskusji o współczesnym wizerunku tego kraju. Weronika Rokicka jest konsekwentną reportażystką, która nie odbiega od obranego tematu, a każdy rozdział swojej książki poświęca konkretnemu aspektowi życia powszechnego w Indiach. Zakończenie jednego rozdziału otwiera następny, ponieważ przedstawione w tekście zagadnienia stanowią system naczyń połączonych. Przeobrażenia w jednej dziedzinie wynikają ze zmian na innej płaszczyźnie. Indie w tym reportażu nie są krzykliwie kolorowe, do czego przywykliśmy za sprawą środków masowego przekazu, aczkolwiek nadal pozostają krajem żywym, przechodzącym dynamiczne zmiany. Mogłoby się wydawać, że industrializacja, komercjalizacja lub wzmożone procesy legislacyjne znamionują przeobrażenia większości państw z ostatniego stulecia, aczkolwiek w przypadku Indii kwestia przemian na wielu polach nie jest wcale oczywista. Ich zaludnienie, różnorodność kulturowa oraz spuścizna historyczna wyróżniają ten kraj na mapie całego świata. Weronika Rokicka wyjaśnia, czym jest kastowość, rozwiewa wątpliwości, co do szans przeskoku na drabinie społecznej, wskazuje różnice między miastem, a wsią, po czym przechodzi do wewnętrznej migracji wewnątrz Indii. W tym wszystkim stara się przedstawić sytuację kobiet oraz nieheteronormatywnych osób. Snuje rozważania o językowej różnorodności kraju jako szczególnym wyzwaniu na drodze ku lepszemu, bo w tym kierunku zmierza państwo obrosłe najróżniejszymi mitami, z jakimi autorce udało się skutecznie rozprawić.
Cóż to był za reportaż!
Weronika Rokicka przedstawia Indie takimi jakie są: prawdziwe, odarte z mitów i stereotypów, opisane statystykami, nie pogłoskami.
O Indiach wiele można powiedzieć, ale to co przedstawiła autorka mnie oczarowało. Nie wiem czy wynikło to z mojej potrzeby przeczytania dobrego reportażu, mojego uwielbienia do analizy liczb i statystyk, czy po prostu niesamowitych pisarskich zdolności autorki. O Indiach dużo słyszałam, z pierwszej ręki można by nawet powiedzieć, ale stereotypy zawsze gdzieś się tam po głowie tłukły i ciekawił mnie faktyczny stan rzeczy. Wydawnictwo Szczeliny umożliwiło mi poznanie Indii, tych prawdziwych, ludzkich.
Kraj, którego liczba ludności przekroczyła 1.4 miliarda musi borykać się z wieloma przeciwnościami, z wieloma podziałami, z wieloma stygmatami. Kraj, którego długość geograficzna jest porównywalna do odległości między Laponią a Atenami ciągle się rozwija - społecznie, gospodarczo, politycznie. Wiadomo, w tak zróżnicowanym geograficznie, językowo, czy ekonomicznie kraju postęp odbywa się w jednakowo zróżnicowanym tempie, ale jest, zauważalny. Indie udowodniły, że mimo wszystko i mimo wszystkim można wszystko, w każdej dziedzinie. A przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie po przeczytaniu tej książki. Cudów nie ma, ale jest ciężka praca, z widocznymi owocami, raz małymi, raz dużymi.
Reportaż autorki naprawdę fascynuje. Nie ma tutaj subiektywizmu, jest za to ogrom przeanalizowanych danych - i tych dotyczących religii i języków, i tych dotyczących sytuacji kobiet czy osób LGBTQ+. Naprawdę serdecznie, gorąco i pod groźbą karalną polecam i zachęcam do lektury! Ogromna ilość ciekawych informacji czeka na poznanie.