-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać358
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2024-05-16
2024-05-11
2024-05-12
2024-05-05
2024-04-28
2024-04-23
2024-04-21
2024-04-18
2024-04-11
2024-04-09
2024-04-08
2024-04-07
2024-03-28
Robiłam kilka podejść do wypożyczenia "Pacjentki" i "Bogiń" w mojej bibliotece, ale za każdym razem obydwie książki były wypożyczone. Tym samym swoją przygodę z twórczością @alex.michaelides rozpoczęłam z jego najnowszą książką - "Furią" 🧿 Jeśli chciałabym zupełnie streścić moje odczucia, określiłabym lekturę tej książki jako świetną czytelniczą rozrywkę. Ale nie byłabym sobą, gdybym tej krótkiej myśli nie rozwinęła. 😉
W "Furii" Michaelides zabiera nas na prywatną grecką wyspę, należącą do gwiazdy filmowej Leny Farrar. Kobieta zaprasza na nią swoich najbliższych, aby wspólnie spędzić wolne dni wśród malowniczych krajobrazów. Okazuje się jednak, że relacje między bohaterami wcale nie należą do najprostszych, a wydawałoby się zażyłe przyjaźnie w rzeczywistości podszyte są negatywnymi emocjami. Błogi odpoczynek trwa jedynie czterdzieści osiem godzin. Dokładnie po tym czasie jedna z osób będących na wyspie będzie martwa. Kto zginie, a kto okaże się wyrachowanym mordercą?
Opis fabuły już na pierwszy rzut oka przywodzi na myśl książki Agathy Christie. Wąskie grono bohaterów i zbrodnia popełniona w ograniczonej, odizolowanej od reszty świata przestrzeni. Na myśl przychodzi mi jeszcze "Glass Onion" z Danielem Craigiem i Kathryn Hahn, który ma nie tylko podobną fabułę, ale także sam klimat. Nie oznacza to jednak, że autor całkowicie powiela pewne schematy. Konstrukcja fabuły dla większości czytelników będzie dobrze znana, ale Michaelides dodał do niej sporo świeżości. Narrator będący jednocześnie uczestnikiem wydarzeń wodzi nas za nos i przedstawia całą historię w nieco teatralny sposób. Książkę przeczytałam w dwa wieczory, co samo w sobie jest dobrą rekomendacją. Tymczasem w końcu udało mi się wypożyczyć "Pacjentkę" - mam nadzieję, że jest tak dobra jak "Furia" 🧿
Robiłam kilka podejść do wypożyczenia "Pacjentki" i "Bogiń" w mojej bibliotece, ale za każdym razem obydwie książki były wypożyczone. Tym samym swoją przygodę z twórczością @alex.michaelides rozpoczęłam z jego najnowszą książką - "Furią" 🧿 Jeśli chciałabym zupełnie streścić moje odczucia, określiłabym lekturę tej książki jako świetną czytelniczą rozrywkę. Ale nie byłabym...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-25
W ostatnim czasie czytałam głównie thrillery psychologiczne zagranicznych autorów. "Trzcinowisko" było dla mnie cudownym powrotem do klasycznego kryminału. Nie ukrywam, że jestem miłośniczką tego gatunku, a szczególnie w polskim wydaniu. Jeśli dodamy do tego klimat zamkniętej społeczności i tajemnicy sprzed lat, to mamy jakieś 50% szans, że książka trafi w mój gust. Kinga Wójcik dodała do swojej historii elementy, które sprawiły, że szanse urosły do okrągłej setki.
Rok 1999. Ewa Ostaszewska wychodzi spotkać się z przyjaciółką. Jej rodzice nie mają pojęcia, że widzą córkę żywą po raz ostatni. Ciało dziewczyny odnaleziono następnego dnia w trzcinowisku. Brak śladów i podejrzanych sprawił, że sprawa nigdy nie została rozwiązana. Ojciec Ewy nie może pogodzić się z myślą, że morderca nie zostanie ukarany. Po dwudziestu latach wynajmuje jednego z najlepszych prywatnych detektywów w Polsce. Aleksander Zamojski przyjmuje zlecenie, a już wkrótce dołączają do niego dziennikarz i córka policjanta pracującego przed laty nad sprawą. Czy uda im się odkryć, kto zabił Ewę Ostaszewską?
"Trzcinowisko" czytało się wspaniale. Dużo podejrzanych, ciekawi bohaterowie i żywe dialogi. Ode mnie na ogromny plus zasługuje brak wątku miłosnego, który bardzo często jest zupełnie zbędny. Oprócz zbrodni historia przedstawia skomplikowane relacje rodzinne bohaterów, którzy nie są czarno biali. Spójne dokończenie wszystkich wątków i bardzo dobre zakończenie - z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Aleksandra Zamojskiego.
W ostatnim czasie czytałam głównie thrillery psychologiczne zagranicznych autorów. "Trzcinowisko" było dla mnie cudownym powrotem do klasycznego kryminału. Nie ukrywam, że jestem miłośniczką tego gatunku, a szczególnie w polskim wydaniu. Jeśli dodamy do tego klimat zamkniętej społeczności i tajemnicy sprzed lat, to mamy jakieś 50% szans, że książka trafi w mój gust. Kinga...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-19
Niecałe dwa lata temu pisałam o "Zderzaczu" autorstwa @joanna_lopusinska_autorka. Na koniec recenzji dodałam, że jeśli ta historia doczeka się sequelu, to z pewnością będę jedną z pierwszych czytelniczek. I tak właśnie się stało! Dzięki @wydawnictwo_wab miałam przyjemność przedpremierowo poznać dalsze losy Avy Majewskiej i pozostałych bohaterów - tych poznanych w pierwszej części oraz tych całkiem nowych.
Fabuła "Zera" również toczy się wokół matematycznego odkrycia, będącego ogromnym przełomem w dotychczas znanej nauce. Ava Majewska gotowa jest opublikować swoją pracę, okazuje się jednak, że ktoś za wszelką cenę chce jej przeszkodzić. Wokół młodej kobiety zaczynają ginąć ludzie, a sama bohaterka zmuszona jest do ucieczki. Musi znaleźć bezpieczną kryjówkę, aby w spokoju dokończyć prace nad swoim przełomowym odkryciem. Komu i dlaczego zależy na wyciszeniu tej sprawy? Jakie konsekwencje może przynieść wprowadzenie odkrycia Avy w życie?
"Zero" nie jest klasycznym thrillerem. Jest to zaskakująca mieszanka akcji, wątków kryminalnych i nauk ścisłych, z dużym naciskiem na te ostatnie. Lektura jest wymagająca - niezwykle łatwo pogubić się wśród bohaterów, z których większość posiada egzotycznie brzmiące imiona i nazwiska. Na duży plus zasługuje słowniczek przypominający sylwetki wszystkich postaci. Co ciekawe, wśród nich znajduje się nawet Albert Einstein! Historia pełna jest matematycznych i fizycznych niuansów, które momentami mogą przytłoczyć niezaznajomionego z tą tematyką czytelnika. Ja właśnie do takich osób należę i muszę przyznać, że czasem zupełnie nie potrafiłam wyobrazić sobie o czym mówią bohaterowie. Na szczęście matematyczne odkrycia to nie wszystko - "Zero" ma też wartką akcję pełną pościgów i strzelanin. Nie wiemy któremu z bohaterów powinniśmy ufać, a który stoi po przeciwnej stronie barykady. Fabuła pomimo swojej wielowątkowości jest przemyślana i nie ma w niej żadnych luk, a research autorki i dbałość o szczegóły zasługuje na duże uznanie. Świetna książka dla wielbicieli nauk ścisłych i sensacji!
Niecałe dwa lata temu pisałam o "Zderzaczu" autorstwa @joanna_lopusinska_autorka. Na koniec recenzji dodałam, że jeśli ta historia doczeka się sequelu, to z pewnością będę jedną z pierwszych czytelniczek. I tak właśnie się stało! Dzięki @wydawnictwo_wab miałam przyjemność przedpremierowo poznać dalsze losy Avy Majewskiej i pozostałych bohaterów - tych poznanych w pierwszej...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-18
"Sześć powodów by umrzeć" było moim pierwszym spotkaniem z Martą Zaborowską. Niech znaczącym wstępem mojej opinii będzie fakt, że po skończeniu lektury natychmiast sprawdziłam, czy w mojej bibliotece znajdę inne książki tej autorki. Na szczęście są!
Jestem fanką historii, które przedstawione są z perspektywy kilku osób. Nie wiemy komu ufać, ale intuicja cicho podpowiada nam, który z bohaterów może pomijać istotne fakty. "Sześć powodów by umrzeć" to opowieść krążąca wokół losów Miriam Macharow. Bohaterka ma naprawdę udane życie - kochający mąż, piękny dom i rozwijająca się kariera. Nie trzeba być znawcą tego typu literatury, aby domyśleć się, że sielanka ta nie mogła trwać dłużej. W czwartą rocznicę ślubu Miriam znika bez śladu, a pół roku później na terenie opuszczonej fabryki w Ursusie zostają odnalezione zwęglone zwłoki kobiety. Czy Konrad rozpozna w nich swoją żonę?
Siostra Miriam, Adela, z zadziwiająca pewnością stwierdza, że ciało nie należy do zaginionej kobiety. Relacje pomiędzy nimi od zawsze były skomplikowane i pozbawione typowej dla większości rodzeństw zażyłości. Adela mieszkała tuż obok małżeństwa Macharow, czy mogła mieć coś wspólnego z zaginięciem Miriam? A może to Florian, tajemniczy mężczyzna, który dzielił z nią wspólną przeszłość, a może nie tylko?
Nie chciałabym zdradzić zbyt wiele - pozostałych bohaterów poznajcie osobiście w trakcie lektury. Dodam jedynie, że mimo mnogości postaci, każda z nich ma inny charakter i temperament. Niektóre zyskają Waszą sympatię, inne wręcz przeciwnie. Ale łączy je jedno - każda z nich mogła być powodem śmierci Miriam.
"Sześć powodów by umrzeć" czytało się wspaniale, historia wciągnęła mnie i pochłonęłam ją w kilka wieczorów. Dobrze wyważona fabuła, która nie zwalnia i nie nudzi czytelnika w żadnym momencie. Świetnie poprowadzona historia, mylenie tropów i zaskakujące zakończenie. Żeby jednak nie poprzestać na samych zachwytach - pokusiłabym się jedynie o dłuższe rozwinięcie niektórych wątków.
Dziekuję Wydawnictwu Czarna Owca oraz PRart Media, dzięki którym zostałam obdarzona przedpremierowym egzemplarzem książki. Imienna dedykacja od autorki była przemiłym zaskoczeniem! ❤️
"Sześć powodów by umrzeć" było moim pierwszym spotkaniem z Martą Zaborowską. Niech znaczącym wstępem mojej opinii będzie fakt, że po skończeniu lektury natychmiast sprawdziłam, czy w mojej bibliotece znajdę inne książki tej autorki. Na szczęście są!
Jestem fanką historii, które przedstawione są z perspektywy kilku osób. Nie wiemy komu ufać, ale intuicja cicho podpowiada...
2024-03-16
Po lekturze "Boskiej trylogii" seria o Agacie Stec zajęła zaszczytne miejsce wśród moich ulubionych polskich kryminałów. Potem przeczytałam "Balticę", która była równie świetna mimo zupełnie innej konwencji. Innymi słowy - @piotr.borlik zawiesił poprzeczkę naprawdę wysoko. Czy "Moc obietnic" sprostała moim oczekiwaniom?
Wydarzenia z ostatniej części trylogii całkowicie zmieniły życie Agaty Stec. Była policjantka próbuje swoich sił jako reporterka kryminalna. Gdańskiem wstrząsa wieść o brutalnie zamordowanym nastolatku, a do kobiety zgłasza się ojciec zaginionego chłopaka w podobnym wieku. Początkowo Agata nie chce mieszać się w tę sprawę, ale szybko okazuje się, że jej dawne życie tak łatwo nie da za wygraną. Na domiar złego policja kompletnie nie radzi sobie ze sprawą, a ofiar zaczyna przybywać. Mozolnie łączone kropki przywołują zza grobu Artura - brata Agaty, których skomplikowana relacja zakończyła się jego śmiercią. Mężczyzna był psychologiem współpracującym z wieloma przestępcami, a jego kontrowersyjne metody miały makabryczny finał. Czy nawet zza grobu wciela w życie swoje chore pomysły?
Długo czekałam na dalszy ciąg losów Agaty. Jestem miłośniczką postaci wywołujących skrajne emocje, a więc niezwykle ucieszył mnie powrót wątku Artura. Nie wyobrażałam sobie dalszej części serii bez jego zwyrodniałego umysłu. Fabuła rozwinęła się szybko i jak to bywa u autora również krwawo. Na uwagę zasługują naturalne dialogi, ale cecha ta utrzymuje się już od pierwszej części. Niestety czegoś mi zabrakło, jakiejś stanowczej kropki postawionej na końcu książki. Być może powodem jest fakt, że zakończenie zostawia otwarte drzwi dla kolejnych części, mimo wszystko liczyłam na dłuższe rozwinięcie pewnych wątków. Czy przed lekturą trzeba przeczytać trylogię? O ile "Balticę" można pominąć, tak "Boską" radziłabym przeczytać, aby w pełni zrozumieć relacje panujące między Agatą, a Arturem. Owszem, fabuła w większości będzie zrozumiała, ale niektóre elementy mogą być zagadkowe. Poza tym najzwyczajniej w świecie uważam, że szkoda nie poznać tak dobrej trylogii. 😉
Po lekturze "Boskiej trylogii" seria o Agacie Stec zajęła zaszczytne miejsce wśród moich ulubionych polskich kryminałów. Potem przeczytałam "Balticę", która była równie świetna mimo zupełnie innej konwencji. Innymi słowy - @piotr.borlik zawiesił poprzeczkę naprawdę wysoko. Czy "Moc obietnic" sprostała moim oczekiwaniom?
więcej Pokaż mimo toWydarzenia z ostatniej części trylogii całkowicie...