-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać8
Biblioteczka
2019-10-21
2019-10-19
Czytałem długo, bardzo długo, nie mogłem się zmusić by siąść i czytać. Jednak to nie jest wina książki. Bardzo długo nie mogłem zrozumieć tła wydarzeń, nawet po przeczytaniu nie do końca znam odpowiedzi na pytania, które mnie nurtowały, ale to nic, czytało się bardzo przyjemnie, chociaż z bohaterami nie koniecznie trzeba się ludzi, zwłaszcza na początku książki, raczej zniechęcają do siebie. Z biegiem lektury, zmieniałem zdanie i kibicowałem im coraz bardziej, chociaż raczej nie ze względu na to by im się udało a bardziej dla tego by się w końcu dowiedzieć o co chodzi i kto jest kim.
Podsumowując, dobra, lekka - przynajmniej dla mnie - książka trzymająca w napięciu co potęguje chęć czytania. Polecam. ;)
Czytałem długo, bardzo długo, nie mogłem się zmusić by siąść i czytać. Jednak to nie jest wina książki. Bardzo długo nie mogłem zrozumieć tła wydarzeń, nawet po przeczytaniu nie do końca znam odpowiedzi na pytania, które mnie nurtowały, ale to nic, czytało się bardzo przyjemnie, chociaż z bohaterami nie koniecznie trzeba się ludzi, zwłaszcza na początku książki, raczej...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-05
Miałem przeczytać coś "odmóżdżającego", a co jest bardziej odmóżdżające niż mózg? :D
Broniłem się przed tą książką dość długo i... niepotrzebnie.
Bardzo dobrze opisuje działanie tego narządu, pokazuje że często to co nazywamy psychiką jest działaniem fizycznym. Opowiada jak działa pamięć, jak i dlaczego w dany sposób reagujemy na pewnie bodźce czy wydarzenia. Nawyki, uzależnienia, nauka, choroby, nawet jedzenie, wszystko po kolei. Warto wiedzieć takie rzeczy by trochę bardziej świadomie podejmować pewne decyzje, jak się nastawiać do zadań jakie mamy do wykonania itp.
Dla mnie lektura była miła jeszcze z innego powodu, dobrze było uświadomić sobie, że dość dobrze pamiętam z technikum budowę mózgu, synaps, aksonów i tak dalej, oraz mimo nikłej wiedzy z zakresu neurologi tak właśnie sobie mniej więcej wyobrażałem prace mózgu ;)
Miałem przeczytać coś "odmóżdżającego", a co jest bardziej odmóżdżające niż mózg? :D
Broniłem się przed tą książką dość długo i... niepotrzebnie.
Bardzo dobrze opisuje działanie tego narządu, pokazuje że często to co nazywamy psychiką jest działaniem fizycznym. Opowiada jak działa pamięć, jak i dlaczego w dany sposób reagujemy na pewnie bodźce czy wydarzenia. Nawyki,...
2019-08-04
Wydaje mi się, że bazą tej opowieści jest córka Kinga.
O poglądach nie chcę się wypowiadać bo staram się pisarzy oceniać za ich pracę a nie przekonania, chociaż tutaj bardzo mocno widać co myśli SK.
Jednak wracając, książka mówi nam, że często by cokolwiek się zmieniło, trzeba.... nazwijmy to uderzenia pioruna w naszym życiu. Wtedy zmieniamy poglądy, patrzymy na sprawy z szerszej perspektywy. Tylko czy to zawsze wychodzi na dobre? Nie wiem. Ważne jest, by pamiętać, że tolerancja to nie jest popieranie i mówię to do "obu stron". Trzeba mieć świadomość zasady "dziel i rządź"i nie dawać się skłócić...
Eh... miało być bez poglądów a weszła jeszcze polityka... przepraszam, chyba muszę teraz przeczytać jakiegoś "odmóżdżacza" ;)
Książkę polecam jak by co :)
Wydaje mi się, że bazą tej opowieści jest córka Kinga.
O poglądach nie chcę się wypowiadać bo staram się pisarzy oceniać za ich pracę a nie przekonania, chociaż tutaj bardzo mocno widać co myśli SK.
Jednak wracając, książka mówi nam, że często by cokolwiek się zmieniło, trzeba.... nazwijmy to uderzenia pioruna w naszym życiu. Wtedy zmieniamy poglądy, patrzymy na sprawy z...
2019-08-03
Przyznam otwarcie, że z Robertem Kubicą zawsze miałem problem, te 13 lat temu wręcz go nawet nie lubiłem. Trochę to było szczeniackie ale człowiek był młody i głupi. Pewnie się zastanawiacie dlaczego tak było? Od najmłodszych lat interesowałem się sportami samochodowymi, najpierw było WRC na TV4 z panem Borowczykiem, gazety moto, z relacjami z rajdów i wyścigów w Polsce i nie tylko. Oczywiście raz na czas przewijało się tam nazwisko Kubicy. Później pamiętam rok 2004, pierwszy raz oglądałem wtedy F1 i zacząłem się tym interesować bardziej świadomie. Wtedy już śledziłem występy Roberta w niższych seriach. Oczywiście interesowałem się też innymi seriami. Potem nastał rok 2006 i już nie oglądałem F1 czy innych serii tylko musiałem oglądać "Kubice w rajdach formuły pierwszej". Gdybym coś wspomniał o np. Indy500, Le Mans, czy chociażby o pięknym wyścigu Hamiltona, jeszcze w GP2(teraz F2) w Turcji w 2006 roku to by patrzono na mnie jak na kosmitę. Przed 2006 w ogóle społeczeństwa było wiadomo że coś takiego jak F1 gdzieś istnieje. Nagle "z nieba" spadł Kubica do F1 i nagle wszyscy oglądają Kubice... Wielcy fani od siedmiu boleści...
Następny taki przykry moment był po wypadku w Ronde di Andora, kibicowałem mu od początku jako człowiekowi, najpierw żeby przeżył, potem by wyzdrowiał a na koniec by mógł znów jeździć. Jednocześnie w moim otoczeniu musiałem go bronić, bronić jego decyzji by wystartować w kilku rajdach, ja go rozumiałem doskonale. Ale większość niedzielnych kibiców nie. Potem Robert dokonywał, rzeczy wręcz niemożliwych w rajdach, a że przydarzały mu się różne przygody to w moim kierunku były podśmiechujki "jak tam Kubica wypadł" Szkoda, że nie prześledzili np. kariery takiego mistrza jak Seb Ogier, który ma większy % nie ukończonych rajdów niż Kubica. I teraz w 2019, byłem bardzo sceptyczny co do powrotu, bo przecież minęło 8 lat, auta całkowicie się zmieniły itp. to cieszę się bardzo i nadal kibicuje Robertowi, jednak musi być "ale" ;) Ale muszę znowu w domu wszystkim tłumaczyć, czemu Robert "będąc zawsze ostatni" jeździ bardzo dobrze, może jeszcze nie na poziomie z 2010 - czego chyba tylko za przeproszniem debile oczekiwali - ale naprawde niema się czego wstydzić a już najlepiej było to widać w GP Monaco oraz GP Niemiec.
I właśnie ta ksiażka opisuje po kolei jak Robert rok do roku praktycznie od kartingu dokonuje rzeczy niemożliwych. On jest naprawdę prawie niezniszczalny. Większość krytyków by się nie pozbierała po tym co przeszedł Kubica, ale krzyczeć potrafią.
Polecam przeczytać tą książkę każdemu, czy jesteś fanem wyścigów, czy zwykłym kibicem który kończy znajomość f1 po skończeniu transmisji "formuły45" ;) czy też krzykaczem, który jest zawsze na nie. Bo to jest książka po pierwsze o niezwykłym człowieku, po drugie o wyśmienitym kierowcy, a po trzecie o zawiłościach i wyścigów i rajdów (bo pamiętajmy, że to są dwa całkowicie odmienne sporty).
Przepraszam, za dość osobisty i emocjonalny, oraz trochę nie na temat tekst ale jest do dla mnie bardzo ważny temat. Zwłaszcza, że sam amatorsko, podkreślam BARDZO amatorsko zajmuję się motorsportem i wiem jak my staramy się być precyzyjni, jakiej potrzebujemy kondycji itp, a co dopiero jak doskonali wręcz muszą być Ci tam w najwyższych seriach, zawodowi kierowcy.
PS: Jeśli ktoś odebrał ten tekst jako żal, że musiałem bronić Roberta, to nie to nie jest żal ani nic takiego. Robert praktycznie wszystko sam osiągnął bez żadnego większego wsparcia. Chciałem tylko pokazać jak nie zrozumiany jest ten sport w naszym społeczeństwie.
Przyznam otwarcie, że z Robertem Kubicą zawsze miałem problem, te 13 lat temu wręcz go nawet nie lubiłem. Trochę to było szczeniackie ale człowiek był młody i głupi. Pewnie się zastanawiacie dlaczego tak było? Od najmłodszych lat interesowałem się sportami samochodowymi, najpierw było WRC na TV4 z panem Borowczykiem, gazety moto, z relacjami z rajdów i wyścigów w Polsce i...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03
Tak, przeczytałem i napiszę to co w poprzednich tego typu. Ten kto powinien to wiedzieć na pewno nie przeczyta, a jeśli przeczyta to nie uwierzy.
Dla mnie ta książka była dla mnie potwierdzeniem niektórych przemyśleń.
Pamiętajmy tylko jedno, tam gdzie są pieniądze i władza, tam są układy i naciski.
Tak, przeczytałem i napiszę to co w poprzednich tego typu. Ten kto powinien to wiedzieć na pewno nie przeczyta, a jeśli przeczyta to nie uwierzy.
Dla mnie ta książka była dla mnie potwierdzeniem niektórych przemyśleń.
Pamiętajmy tylko jedno, tam gdzie są pieniądze i władza, tam są układy i naciski.
2019-02
Bardzo interesująca pozycja o formule jeden.
Gdy usłyszałem o tej książce, podchodziłem do niej sceptycznie, jednak po przeczytaniu polecam. Pokazuje ona bardzo wiele "smaczków" z zakulisowej F1. Warta przeczytania, dużo rzeczy może zdziwić lub zszokować.
Bardzo interesująca pozycja o formule jeden.
Gdy usłyszałem o tej książce, podchodziłem do niej sceptycznie, jednak po przeczytaniu polecam. Pokazuje ona bardzo wiele "smaczków" z zakulisowej F1. Warta przeczytania, dużo rzeczy może zdziwić lub zszokować.
Zaczęła się ciekawie i z humorem ale średnio, potem było coraz nudniej aż do gdzieś 3/4, gdy się odbiła od dna i było coraz lepiej.
Książka nie równa i tak naprawdę o niczym, zbitek ciekawostek, nie związanych ze sobą. Końcówka daje do myślenia i nic poza tym.
Jak nigdy nie patrze na cenę książek tak tu te 27zł, które za nią dałem to jakieś 10 za dużo...
Zaczęła się ciekawie i z humorem ale średnio, potem było coraz nudniej aż do gdzieś 3/4, gdy się odbiła od dna i było coraz lepiej.
Pokaż mimo toKsiążka nie równa i tak naprawdę o niczym, zbitek ciekawostek, nie związanych ze sobą. Końcówka daje do myślenia i nic poza tym.
Jak nigdy nie patrze na cenę książek tak tu te 27zł, które za nią dałem to jakieś 10 za dużo...