rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książkę wypożyczyłam tylko ze względu na jej opis. Przeczytałam, że jest o śmierci i jeździe konnej, więc wypożyczyłam bez większego zastanowienia.
Później wyszło, że książka okazała się bardzo smutna i może trochę pogmatwana. Czy mi się podobała? Sama nie wiem. Po prostu ją przeczytałam, ale bez większych emocji. Tylko ten jeden fragment wprowadził mnie w jakieś takie zamyślenie:

"Koncentruję myśli na białym koniu, koniu ze snów. Siedzę na jego grzbiecie, koń galopuje miarowo. Tak jak moje serce, wolne i nieustraszone. Krok za krokiem tęsknota oddala się i mogę znów patrzeń przed siebie. Koń oddycha, a ja oddycham w tym samym rytmie. Widziałam do we śnie, we śnie, którego już nie pamiętam. Pamiętam tylko, że nagle się obudziłam i chciałam go zatrzymać. Zawsze, kiedy czuję, że nie daję już rady, myślę o moim białym koniu ze snu, siedzę na nim, a on biegnie spokojnie w rytmie serca.
A potem, kiedy jestem bezpieczna i czuję się znów dobrze, koń znika i zostaje po nim pustka. Cień tęsknoty. Tęsknota za snem, którego za nic nie mogę sobie przypomnieć.
________________________________________________
Smutek to taki sprawdzian na wytrzymałość serca...

Książkę wypożyczyłam tylko ze względu na jej opis. Przeczytałam, że jest o śmierci i jeździe konnej, więc wypożyczyłam bez większego zastanowienia.
Później wyszło, że książka okazała się bardzo smutna i może trochę pogmatwana. Czy mi się podobała? Sama nie wiem. Po prostu ją przeczytałam, ale bez większych emocji. Tylko ten jeden fragment wprowadził mnie w jakieś takie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku myślałam, że zasnę. Było tak jakoś monotonnie. Historia jakby się nie mogła rozkręcić. Dopiero pod koniec coś zaczęło się dziać, ale gdy już się zaczęło, zaraz się skończyło. Dlatego taka niska ocena.
Mimo mojej dość krytycznej oceny dodam fragmenty, które przypadły do mojego gustu xD

No, trzeba wstawać, trawa jest zbyt mokra - pomyślał. Usiadł i dopiero wtedy zauważył, że leżał w krowim placku.
_______________________________________________

- No! - potwierdziła Marta. - Ja jestem zazdrosna o komputer bardziej, niż może bym była o kobietę - westchnęła. - Jak przed nią siedzi, to nawet nie mówię o tym pudle inaczej niż "ona", "komputera" albo "ta dziwka z krzywymi klawiszami".
_______________________________________________

"Szanuj szefa swego, możesz mieć gorszego".
_______________________________________________

- Coś podobnego! - wykrzyknął na jej widok. - Od kiedy ty sport oglądasz!
- Chciałam zobaczyć, czy znowu powtórzą ten tekst: "Trenerzy, którzy wyłowili Otylię Jędrzejczak" - roześmiała się Marta. - Ze sportu to ja oglądam tylko jazdę figurową na koniu...
- Mamy koty! - poinformował go Jasio, od paru minut bezskutecznie usiłujący zwrócić na siebie uwagę wujka. - Dwie samiczki, a jeden, ten, no... samiczek.
_______________________________________________

(...) Coś ty taka rozkojarzona?
- Chyba jestem w ciąży.
- A to dobre! - ryknęła śmiechem Marysia. - Muszę to zapamiętać! "Coś ty taka rozkojarzona? Chyba jestem w ciąży". Powiem to mojej mamie, jak będzie się mnie czepiać, że się zamyśliłam. Świetne!
________________________________________________

Na początku myślałam, że zasnę. Było tak jakoś monotonnie. Historia jakby się nie mogła rozkręcić. Dopiero pod koniec coś zaczęło się dziać, ale gdy już się zaczęło, zaraz się skończyło. Dlatego taka niska ocena.
Mimo mojej dość krytycznej oceny dodam fragmenty, które przypadły do mojego gustu xD

No, trzeba wstawać, trawa jest zbyt mokra - pomyślał. Usiadł i dopiero wtedy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna. Smutna, ale piękna. O czym jest? Można ją opisać w kilku słowach: jest o życiu, śmierci, radości, smutku, nadziei, beznadziejności, przyjaźni, miłości, zaufaniu, cierpliwości, o trudnych decyzjach, a nawet o bojaźni Bożej. Jest też o problemach, chyba szczególnie o nich... I chociaż jest smutno..., jest pięknie ;)

Moje ulubione fragmenty:
Beznadziejność wkradała się w każdy fragment jej ciała. Smutek rozsiadał się na wygodnym fotelu w jej świadomości i śmiało patrzy jej w oczy, nie bojąc się wywołanych łez i przygnębienia. Strach wkradał się nie tylko w umysł, ale także w ręce i nogi, powodując ich niekontrolowane drżenie. Tęsknota rozdzierała jej duszę jak stare prześcieradło i śmiała się ze skutków swojego czynu. Były bezwzględne i zawsze wracały, a szczególnie późnym wieczorem, gdy oczy były zbyt zmęczone i niezdolne już czytać, ruchy zbyt ociężałe, żeby jeszcze coś zrobić, ale było jeszcze za wcześnie, by usnąć. Siadała wtedy na parapecie i patrzyła w gwiazdy, starając się skupić na wyszukaniu ich i opowiadaniu sobie ich historii, żeby nie myśleć o niczym innym. Nie zawsze jej się udawało. Czasem takie patrzenie w niebo wiązała z tatą, ale czasami wieczorno-nocnemu niebu udawało się ją pochłonąć.
_________________________________

Nie możemy być ciągle nieszczęśliwi, bo słońce zawsze wschodzi.
_________________________________

Czy miłość to bardziej literacka nazwa uzależnienia?
_________________________________

Myślała o czasie. Myślała o Dzisiaj. Nie-wczorajszym, Nie-jutrzejszym. O Dzisiejszym Dzisiaj, które odpłynie w przestrzeń Wczorajszego Dzisiaj. Dzisiaj jest tylko dzisiaj i nigdy już go nie będzie. Jutro będzie inne dzisiaj, wczoraj było inne dzisiaj. Było dzisiaj wiosenne i dzisiaj styczniowe, dzisiaj urodzinowe i dzisiaj wigilijne. Ale to wszystko minęło i już jest niegdysiejszym dzisiaj, które już dawno jest starsze od wczoraj. Kiedy dzisiaj stanie się wczoraj, to się je traci. Jutra nie ma, bo zawsze zmienia się w dziś, wczoraj i za miesiąc.
_________________________________

Jeśli ktoś zrozumiał szczególnie ten ostatni tekst - podziwiam ;)

Piękna. Smutna, ale piękna. O czym jest? Można ją opisać w kilku słowach: jest o życiu, śmierci, radości, smutku, nadziei, beznadziejności, przyjaźni, miłości, zaufaniu, cierpliwości, o trudnych decyzjach, a nawet o bojaźni Bożej. Jest też o problemach, chyba szczególnie o nich... I chociaż jest smutno..., jest pięknie ;)

Moje ulubione fragmenty:
Beznadziejność wkradała...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam, bo musiałam. Niezbyt mi się podobała, chociaż znam osoby, które uważają tę książkę za najlepszą lekturę. Ja niestety do nich nie należę.

Czytałam, bo musiałam. Niezbyt mi się podobała, chociaż znam osoby, które uważają tę książkę za najlepszą lekturę. Ja niestety do nich nie należę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli mam być szczera ta książka bardziej mi się spodobała.
Może dlatego, że była dla mnie bardziej zrozumiała.
Jednak zakończenie było dla mnie bardzo zaskakujące, zagadkowe i zupełnie niezrozumiałe.
Może jestem jeszcze za młoda, za głupia i za mało doświadczona życiowo, żeby zrozumieć te książki?
Mimo to wszystko Ono bardzo mi się podobało, gdyż można powiedzieć dotyczy życia codziennego...
Tak jakby...

A oto mój ulubiony tekst (jeden z niewielu śmiesznych w tej książce xD):
- Mamo, dasz mi sto złotych! Jedziemy za tydzień do Krakowa! - krzyczy Złotko, wbiegając radośnie do domu.
-Sto złotych? - powtarza ze zgrozą Teresa. - Bilet w obie strony i zwiedzanie Wawelu tyle nie kosztują!
- Wawel, Rynek, Barbakan, Floriańska, Kanoniczna i kilkadziesiąt kościołów. Tak, tak, Złotko musi to zobaczyć - ożywia się Jan, przywołując z pamięci studenckie lata.
- Jaki Wawel! - woła Złotko. - My jedziemy do multikina na Harry'ego Pottera, a potem zwiedzamy prawdziwy hipermarket! W hipermarkecie będziemy jeść pizzę na obiad, nie byle jaką, ale taką prawdziwą, markową!

Jeśli mam być szczera ta książka bardziej mi się spodobała.
Może dlatego, że była dla mnie bardziej zrozumiała.
Jednak zakończenie było dla mnie bardzo zaskakujące, zagadkowe i zupełnie niezrozumiałe.
Może jestem jeszcze za młoda, za głupia i za mało doświadczona życiowo, żeby zrozumieć te książki?
Mimo to wszystko Ono bardzo mi się podobało, gdyż można powiedzieć dotyczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka moim zdaniem jest dość trudna do zrozumienia. Może dlatego, że trudno jest zrozumieć dzieci z zespołem Downa tzw. muminki. Właśnie takiego dziecka dotyczy ta książka.
Jest wspaniała, a zarazem tak smutna, że łza się kręci w oku.
To książka o życiu, planach, nadziejach, a także o miłości, ale takiej matczynej.
Nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo nie umiem napisać o tym.
Trzeba przeczytać całą książkę...

Książka moim zdaniem jest dość trudna do zrozumienia. Może dlatego, że trudno jest zrozumieć dzieci z zespołem Downa tzw. muminki. Właśnie takiego dziecka dotyczy ta książka.
Jest wspaniała, a zarazem tak smutna, że łza się kręci w oku.
To książka o życiu, planach, nadziejach, a także o miłości, ale takiej matczynej.
Nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo nie umiem napisać o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku jakoś mnie nie wciągnęła, ale potem tak się coś jakby rozkręciło i czytałam dalej. Niby taka nierealna, ale coś mnie ciągnęło, żeby nie przerywać czytania. Przeczytałam i oceniam na dobrą. Ciekawa, ale wolę coś bardziej przyziemnego chyba.

Na początku jakoś mnie nie wciągnęła, ale potem tak się coś jakby rozkręciło i czytałam dalej. Niby taka nierealna, ale coś mnie ciągnęło, żeby nie przerywać czytania. Przeczytałam i oceniam na dobrą. Ciekawa, ale wolę coś bardziej przyziemnego chyba.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ktoś tu pisze, że dzięki niej można zrozumieć anorektyczki. Moim zdaniem to bzdura. Ta książka tak naprawdę wcale nie pisze dokładnie o anoreksji. Nie chcę tu specjalnie krytykować, ale czytałam już wiele książek o tej tematyce i muszę stwierdzić, że ta jest pisana w taki jakiś 'lajtowy' sposób. Po prostu jakoś mi nie przypadła do gustu. Wolę coś bardziej na serio, gdy już mowa o takich tematach.

Ktoś tu pisze, że dzięki niej można zrozumieć anorektyczki. Moim zdaniem to bzdura. Ta książka tak naprawdę wcale nie pisze dokładnie o anoreksji. Nie chcę tu specjalnie krytykować, ale czytałam już wiele książek o tej tematyce i muszę stwierdzić, że ta jest pisana w taki jakiś 'lajtowy' sposób. Po prostu jakoś mi nie przypadła do gustu. Wolę coś bardziej na serio, gdy już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak naprawdę wczoraj praktycznie skończyłam czytać. Dzisiaj rano dokończyłam tylko ostatni rozdział. Kocham tę książkę, chociaż twierdzę, że tak na prawdę wcale się w niej wszystko nie wyjaśnia i wiele kwestii zostaje tajemnicą.

Tak naprawdę wczoraj praktycznie skończyłam czytać. Dzisiaj rano dokończyłam tylko ostatni rozdział. Kocham tę książkę, chociaż twierdzę, że tak na prawdę wcale się w niej wszystko nie wyjaśnia i wiele kwestii zostaje tajemnicą.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kocham tę książkę. Zaczyna się tragicznie. Czytałam ją dość dawno, ale mimo to pamiętam ją. Kocham konie, więc losy głównej bohaterki bardzo mnie wciągnęły. Chciałabym choć w 1% być taka jak ona.

Kocham tę książkę. Zaczyna się tragicznie. Czytałam ją dość dawno, ale mimo to pamiętam ją. Kocham konie, więc losy głównej bohaterki bardzo mnie wciągnęły. Chciałabym choć w 1% być taka jak ona.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oceniam ją najwyżej, bo to chyba moja ulubiona część. Przynajmniej takie mam wrażenie. Nie potrafię przytoczyć konkretnych argumentów, ale gdy ją czytałam, czułam, że coś rodzi się na nowo. Coś się kończy, zaczyna coś nowego. Porusza ważny temat: walkę ze złem. Towarzyszą temu takie wartości jak miłość, przyjaźń, wierność, posłuszność, a także wiara i nadzieja. Chociaż główni bohaterowie mają wiele problemów i trosk, książka jest napisana w dość zabawny sposób. Największe wrażenie wywarło na mnie jednak pięć ostatnich rozdziałów. Ukazują męstwo i ogromną odwagę.
Wiele rzeczy się w niej wyjaśnia, ale pojawia się tez wiele nowych pytań, które zostaną ujawnione w kolejnej części...

Oceniam ją najwyżej, bo to chyba moja ulubiona część. Przynajmniej takie mam wrażenie. Nie potrafię przytoczyć konkretnych argumentów, ale gdy ją czytałam, czułam, że coś rodzi się na nowo. Coś się kończy, zaczyna coś nowego. Porusza ważny temat: walkę ze złem. Towarzyszą temu takie wartości jak miłość, przyjaźń, wierność, posłuszność, a także wiara i nadzieja. Chociaż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część serii Małgorzaty Musierowicz. Gdy zaczynałam czytać Jeżycjadę, przyznam się od razu, że nie zaczęłam czytać od tej części (na początku chyba przeczytałam Kłamczuchę). I dobrze zrobiłam, bo ta część nie jest moją ulubioną i pewnie, gdybym zaczęła od tej, nie czytałabym kolejnych (chociaż oczywiście nie mogę tego do końca przewidzieć).

Pierwsza część serii Małgorzaty Musierowicz. Gdy zaczynałam czytać Jeżycjadę, przyznam się od razu, że nie zaczęłam czytać od tej części (na początku chyba przeczytałam Kłamczuchę). I dobrze zrobiłam, bo ta część nie jest moją ulubioną i pewnie, gdybym zaczęła od tej, nie czytałabym kolejnych (chociaż oczywiście nie mogę tego do końca przewidzieć).

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy czytałam ją pierwszy raz zajęło mi ponad miesiąc. Ale czego oczekiwać po dziecku w trzeciej klasie podstawówki?
Teraz zajęło mi to niecałe 5 dni. Część jest... Nie wiem, jak to określić. Moje uczucia wciąż były podobne do uczuć Harrego. Mniej więcej do połowy książki główny bohater był zły. Ja też. Zawiodłam sie niestety na ostatnich rozdziałach. Śmierć Syriusza nie zrobiła na mnie praktycznie żadnego wrażenia, a wybuch Harrego w gabinecie Dumbledore'a też mną nie wstrząsnęła. Nie wiem dlaczego, ale chyba czasem tak mam. Cóż. Mimo to część uważam za całkiem udaną (czego niestety nie można powiedzieć o filmie). Jeśli już zboczyłam na ten temat... W filmnie podobały mi się tylko i wyłącznie spotkania GD (Gwardii Dumbledore'a), które powinny być lepiej opisane w książce. Część jest mroczna (mroczysta jak to mówi moja koleżanka Sara xD), ale wciągająca. Jest też kilka śmiesznych momentów i to jest fajne.

Gdy czytałam ją pierwszy raz zajęło mi ponad miesiąc. Ale czego oczekiwać po dziecku w trzeciej klasie podstawówki?
Teraz zajęło mi to niecałe 5 dni. Część jest... Nie wiem, jak to określić. Moje uczucia wciąż były podobne do uczuć Harrego. Mniej więcej do połowy książki główny bohater był zły. Ja też. Zawiodłam sie niestety na ostatnich rozdziałach. Śmierć Syriusza nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocenę daję najwyższą, ponieważ bardzo przeżyłam tę książkę. Nie pamiętam, co czytałam, gdy czytałam ją pierwszy raz, ale gdy robiłam to ostatnio wszystko przeżywałam. Śmierć Cedrika, walka ze smokiem, kłótnia z Ronem... Wszystkie te wydarzenia były we mnie. Czytałam... Nie, ja wręcz pochłaniałam tę książkę. I pochłonęłam ją. Jest mroczna i dużo się w niej dzieje. Za to ją lubię.

~What would come, would come...
and he would have to meet it when it did.
~Co ma być, to będzie...
a jak już będzie , to trzeba się z tym zmierzyć.

Oto cytat, który padł z ust Hagrida. Wiele osób uważa, gdy za zwykłego wyrośniętego gościa, który ma hopla na punkcie dziwnych, niebezpiecznych zwierząt, ale moim zdaniem on miał w sobie coś tajemniczego, coś co tak naprawdę odkrył tylko Dumbledore (jak można się domyślić z książek, osoba bardzo mądra). Moim zdaniem Hagrid przekazuje jakąś życiową mądrość, której on sam do końca nie rozumie.

Ocenę daję najwyższą, ponieważ bardzo przeżyłam tę książkę. Nie pamiętam, co czytałam, gdy czytałam ją pierwszy raz, ale gdy robiłam to ostatnio wszystko przeżywałam. Śmierć Cedrika, walka ze smokiem, kłótnia z Ronem... Wszystkie te wydarzenia były we mnie. Czytałam... Nie, ja wręcz pochłaniałam tę książkę. I pochłonęłam ją. Jest mroczna i dużo się w niej dzieje. Za to ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tutaj w końcu mam pole do popisu ( po części). Otóż dawniej, była to moja ulubiona część (chyba ze względu na Hardodzioba). I teraz, gdy ją czytałam na szczęście nie rozczarowałam się, bo mi się podobała. Co prawda zaczęłam ją przeżywać dopiero od rozdziału "Gryfoni przeciw Krukonon", ale lepiej późno niż wcale prawda? Powiem tylko, że bardzo lubię postać Syriusza, zaintrygował mnie zmieniacz czasu, patronus i profesor Lupin. Myślę, że moję spokojnie powiedzieć, że Harry Potter zaczyna się rozkręcać ^^

Tutaj w końcu mam pole do popisu ( po części). Otóż dawniej, była to moja ulubiona część (chyba ze względu na Hardodzioba). I teraz, gdy ją czytałam na szczęście nie rozczarowałam się, bo mi się podobała. Co prawda zaczęłam ją przeżywać dopiero od rozdziału "Gryfoni przeciw Krukonon", ale lepiej późno niż wcale prawda? Powiem tylko, że bardzo lubię postać Syriusza,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta część wydała mi się wstępem. Pierwsza była prologiem, więc druga jest wstępem. Podobnie jak poprzednio. Pierwszy raz czytałam ją chyba w pierwszej lub drugiej klasie podstawówki. Wtedy było to dla mnie jak Biblia. Miałam koleżankę, z którą przesiadywałam w bibliotece i razem gadałyśmy o tych książkach. Byłyśmy fankami i to jakimi. Natomiast, gdy teraz ją czytałam... Zero pozytywnych uczuć. Zero emocji. Trochę to smutne.

Ta część wydała mi się wstępem. Pierwsza była prologiem, więc druga jest wstępem. Podobnie jak poprzednio. Pierwszy raz czytałam ją chyba w pierwszej lub drugiej klasie podstawówki. Wtedy było to dla mnie jak Biblia. Miałam koleżankę, z którą przesiadywałam w bibliotece i razem gadałyśmy o tych książkach. Byłyśmy fankami i to jakimi. Natomiast, gdy teraz ją czytałam... Zero...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przygodę z Harrym Potterem rozpoczęłam mniej więcej w wieku 6-7 lat. Jak dziś pamiętam, gdy mama pierwszy raz wzięła tę książkę i zaczęła mi ją czytać. Pamiętam, jak leżałyśmy obie na łóżku przy małej lampce, a mama czytała mi ten pierwszy rozdział dotyczący pana Dursley'a. Dokładnie też pamiętam, jak musiałam trącać mamę łokciem, by nie przestawała czytać. Myślała, że już śpię, a ja ciągle uważnie jej słuchałam, tyle że z zamkniętymi oczami.
W tym roku postanowiłam przypomnieć sobie jak to jest przenieść się w taki fantastyczny świat. Wpadłam na to po tym, jak wróciłam z kina po seansie 7 części.
Jednak, gdy przeczytałam tę część w tym roku, miała zupełnie inne odczucia, niż te, które zdobyłam, gdy czytała mi ją mama. Teraz miałam wrażenie, że część ta jest tylko prologiem do dalszych losów młodego Pottera. Wydała mi się nawet trochę dziecinna... Dlatego oceniam ją tylko na 3. Jest to jednak ocena w porównaniu z innymi częściami i muszę dać tej książce właśnie taką notę, ponieważ późniejsze części są dużo ciekawsze :)
Dodam jeszcze, że miałam w planach przeczytać ją w oryginale i nawet udało mi się wypożyczyć angielską wersję, ale niestety mój słomiany zapał się tutaj objawił. Doszłam do 11 strony i stwierdziłam, że nie bawi mnie czytanie czegoś, co już znam w obcym języku.

Przygodę z Harrym Potterem rozpoczęłam mniej więcej w wieku 6-7 lat. Jak dziś pamiętam, gdy mama pierwszy raz wzięła tę książkę i zaczęła mi ją czytać. Pamiętam, jak leżałyśmy obie na łóżku przy małej lampce, a mama czytała mi ten pierwszy rozdział dotyczący pana Dursley'a. Dokładnie też pamiętam, jak musiałam trącać mamę łokciem, by nie przestawała czytać. Myślała, że już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja ulubiona ze wszystkich czterech części. Dlaczego? CHyba dlatego, że pojawia się w niej mała, zagadkowa Renesmee. To tyle, co mam do powiedzenia.

Moja ulubiona ze wszystkich czterech części. Dlaczego? CHyba dlatego, że pojawia się w niej mała, zagadkowa Renesmee. To tyle, co mam do powiedzenia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Postanowiłam całą serię ocenić na piątkę bez żadnych wyróżnień. Kiedyś myślałam, że uwielbiam te książki. Teraz jest nieco inaczej. To po prostu fantastyka. Jest ujmująca, ale nierealna, więc po co się w niej zatracać?

Postanowiłam całą serię ocenić na piątkę bez żadnych wyróżnień. Kiedyś myślałam, że uwielbiam te książki. Teraz jest nieco inaczej. To po prostu fantastyka. Jest ujmująca, ale nierealna, więc po co się w niej zatracać?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam dość dawno i nie pamiętam już jej zbyt szczegółowo. Wiem, że mi się podobała, ale nie jest moją ulubioną częścią. Pamiętam depresję Belli i scenę z motocyklami. Mimo wszystko mogę dać piąteczkę.

Czytałam dość dawno i nie pamiętam już jej zbyt szczegółowo. Wiem, że mi się podobała, ale nie jest moją ulubioną częścią. Pamiętam depresję Belli i scenę z motocyklami. Mimo wszystko mogę dać piąteczkę.

Pokaż mimo to