Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu Elżbieta Jodko-Kula 7,6
ocenił(a) na 65 tyg. temu Nie jest tajemnicą, że lubię czytać powieści historyczne, stąd z wielką ciekawością wzięłam do ręki najnowszą powieść Pani Elżbiety Jodko- Kuli „Rozstajne drogi. Nie ma powrotu do domu”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński.
Lato 1939 roku, Wileńszczyzna, poznajemy losy polskich rodzin w przededniu wybuchu II wojny światowej. Głównymi bohaterami powieści są trzej młodzi mężczyźni, a w zasadzie chłopcy, których wojna zastała w szkole, czy na uczelni. Chłopcy, którzy musieli dorosnąć w jednej chwili, porzucić swoje plany i marzenia, by walczyć- zarówno z okupantem, jak i prześladowcami Polaków na kresach, musieli walczyć nie tylko o swoją przyszłość, ale, co ważniejsze, o swoją tożsamość. Zamiast codziennych rozrywek, snucia planów o przyszłości mierzyli się z widmem śmierci, bólem, rozłąką z rodziną i koniecznością dokonywania wyborów, które nie były łatwe, a mogły zawarzyć na dalszym życiu.
Z jednej strony jestem oczarowaną tą powieścią, Autorka w niezwykły sposób pochyliła się nad sytuacją Polaków zamieszkujących Kresy podczas wojny, ale z drugiej strony czegoś mi tu zabrakło. Znajdziemy w książce mnóstwo informacji historycznych, przez co momentami odnosiłam wrażenie, że czytam podręcznik szkolny, nie mniej historia Jurka, Stefana i Zbyszka długo we mnie rezonowała i poniekąd pozwoliła mi mocniej uświadomić sobie, jak wielkie zło niosą za sobą wszelkie konflikty zbrojne i jak wiele tracą na nich ci, którzy są z dala od wielkiej polityki.
Lektura tej książki pokazała także, z czym musieli mierzyć się nasi rodacy na Kresach wschodnich- nieważne, kto w danym momencie był okupantem, Polacy zawsze byli wrogiem, a często niebezpieczeństwo przychodziło z Nienacka i miało twarz sąsiada zamieszkującego okoliczne gospodarstwo. Strach o bliskich, strach przed wywózką na daleką Syberię, strach o siebie- to najsilniejsze uczucie, jakie towarzyszyło ludziom każdego dnia, co wspaniale opisała Autorka.
Nie będę ukrywała, że to nie jest lekka i łatwa pozycja, wymaga skupienia i wejścia w historię całym sobą, mamy tutaj ogrom postaci i wydarzeń, które miały miejsce w prawdziwym życiu, mnóstwo faktów historycznych, jednocześnie czujemy wiele emocji, jakie towarzyszyły bohaterom. Mimo wszystko bardzo polecam tę książkę, bo warto po nią sięgnąć, by poznać losy Kresów wschodnich.