-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2022-10-31
2021-04
2021-04
2021-04
Ostatnio zrobiłam reread tej książki i postanowiłam "podzielić się przemyśleniami". Kiedy czytałam tę książkę pierwszy raz, nieco ponad rok temu, zrobiła na mnie dość duże wrażenie. Czy teraz było tak samo? No, nie. Czy uważam, że rok temu byłam "głupia" ponieważ tak zachwycałam się tą książką? Też nie. Nadal ją uwielbiam. To zdecydowanie moja ulubiona książka Greena. Tym razem, kiedy ją czytałam ( co dość oczywiste) wiedziałam co się wydarzy. Pamiętałam, co wymyśli i do jakich wniosków dojdzie Colin, wiedziałam, co się będzie działo między bohaterami, więc automatycznie wszystko robiło mniejsze wrażenie. Moim zdaniem świadczy to na korzyść książki - to, że tak dobrze ją pamiętałam.
Jest to zdecydowanie najbardziej pogodna i najzabawniejsza z książek autora. Nie ma tu wielkich problemów i przemyśleń ( no może jednak trochę przemyśleń jest, ale nie ma poważnych problemów, jak w innych książkach Greena ).
Ostateczny wniosek do którego dochodzi Colin jest z jednej strony bardzo oczywisty, z drugiej jednak - myślę, że ludzie doskonale zdają sobie sprawę, że jest to niemożliwe, a jednak nadal to robią ( mam nadzieję, że ci co czytali wiedzą o co mi chodzi ). Podsumowując, po czasie nadal bardzo lubię "19 razy Katherine" i zdecydowanie ją polecam, zwłaszcza, jeżeli ktoś potrzebuje poprawy humoru.
Ostatnio zrobiłam reread tej książki i postanowiłam "podzielić się przemyśleniami". Kiedy czytałam tę książkę pierwszy raz, nieco ponad rok temu, zrobiła na mnie dość duże wrażenie. Czy teraz było tak samo? No, nie. Czy uważam, że rok temu byłam "głupia" ponieważ tak zachwycałam się tą książką? Też nie. Nadal ją uwielbiam. To zdecydowanie moja ulubiona książka Greena. Tym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-19
2022-03-08
2022-03-22
2022-04-03
2022-04-18
2022-06-01
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Schwab i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Obawiałam się, że ta książka mi się nie spodoba ze względu na jej ogromną popularność i związane z tym duże oczekiwania. Starałam się podejść do niej bez większych nadziei i nie zawiodłam się. Książka okazała się czymś nieco innym niż się spodziewałam. Określiłabym ją mianem ,,literatury pięknej z elementami fantasy’’. Momentami jest trochę nudna, zwłaszcza ze względu na ogrom retrospekcji, za którymi nie przepadam. Nie uważam jednak żeby wolne tempo akcji było jakąś ogromną wadą. Powołam się tu na ,,Kirke’’ Madeline Miller, która też jest ,,nudna’’ a mimo wszystko naprawdę ją lubię. Ach, i jeszcze zapomniałam dodać, że ,,Niewidzialne życie Addie La Rue’’ jest kopalnią cytatów. Rzadko kiedy zaznaczam coś w książkach, jeśli już to jest to maksymalnie kilka znaczników, a tu mam ich aż 25! Kontynuując, kiedy tylko zobaczyłam na okładce napis ,,minie trzysta lat, zanim Addie odwiedzi ukrytą w Nowym Jorku księgarnię i pozna kogoś, kto zapamięta jej imię …’’ oczywiście spodziewałam się prostego romansu, najprawdopodobniej zakończonego śmiercią tej osoby i cierpieniem głównej bohaterki, być może na tyle dużym, by oddać duszę Lukowi. I na to się zapowiadało. Jednak dostajemy nieco inne zakończenie, znacznie lepsze. A skoro mowa o ,,tej osobie’’, czyli Henrym żeby nie utrudniać (myślę, że samo imię nie jest zbyt dużym spoilerem). Poczułam ogromną sympatię do tej postaci. Być może dlatego, że widzę w nim siebie. Może nie w stu procentach, ale po części na pewno. A propos Luca, powołam się tym razem na inną książkę, a mianowicie ,,Cień i kość’’. Czy jeszcze komuś Luc kojarzył się z Darklingiem (Zmroczem) ? Bo mnie momentami nawet bardzo. Z jednej strony obaj wykorzystują kobiety postawione na ich drodze, z drugiej jednak nie można powiedzieć, ze te relacje to tylko ,,gry’’. Obaj mają uczucia, chociaż może się wydawać, że jest inaczej. I tak, są toksyczni, te relacje są toksyczne, ale jednak mamy do nich cień sympatii.
Podsumowując (jeżeli ktokolwiek doczytał do końca ha ha) książka jest momentami powolna, momentami nieco przewidywalna, ale jest naprawdę dobra. Czy jest idealna? Nie. Ale czy cokolwiek jest idealne?
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Schwab i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Obawiałam się, że ta książka mi się nie spodoba ze względu na jej ogromną popularność i związane z tym duże oczekiwania. Starałam się podejść do niej bez większych nadziei i nie zawiodłam się. Książka okazała się czymś nieco innym niż się spodziewałam. Określiłabym ją mianem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08
2021-11-06
2021-11-14
2021-11-26
Kocham całą serię. Przypadła mi do gustu zdecydowanie bardziej niż "Dary Anioła". Czytajcie. Będziecie razem z Tessą przeżywali jej dylematy i nie będziecie potrafili stwierdzić, którego bohatera kochacie bardziej, a zakończenie może doprowadzić was do łez. Warto. Mimo tego że Will "... miał najpiękniejszą twarz, jaką kiedykolwiek widziała", a jego oczy były "... jak niebieskie szkło". 😂
Te książki nie są idealne, ale zdecydowanie je polecam. ❤️
Kocham całą serię. Przypadła mi do gustu zdecydowanie bardziej niż "Dary Anioła". Czytajcie. Będziecie razem z Tessą przeżywali jej dylematy i nie będziecie potrafili stwierdzić, którego bohatera kochacie bardziej, a zakończenie może doprowadzić was do łez. Warto. Mimo tego że Will "... miał najpiękniejszą twarz, jaką kiedykolwiek widziała", a jego oczy były "... jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04
2021-04
2021-06
2021-06
2020
2020-10
Najlepsza komedia romantyczna ever <3
Luc desperacko potrzebuje odpowiedniego chłopaka, do którego nikt nie będzie mógł się "przyczepić", żeby pojawić się z nim na przyjęciu organizowanym przez fundację, w której pracuje (i poprawić swoją reputację). A Oliver... też nie zaszkodziłoby, gdyby kogoś miał, szczególnie, że zbliża się rocznica jego rodziców i warto byłoby pojawić się na niej z partnerem. Postanawiają więc (niechętnie) udawać parę. Fake dating jednak dość szybko przeradza się w dating...
"Materiał na chłopaka", często porównywany jest do "Red, White & Royal Blue". Faktycznie, mamy tu pewne podobieństwa, zaczynając od związku dwóch mężczyzn, a kończąc na podobnym humorze. Jednak jest tu też sporo różnic, a mnie osobiście "Materiał..." podobał się dużo bardziej. Polecam też bardzo fanom ''Długo i szczęśliwie'' <3
Relacja Luca i Olivera jest po prostu urocza. Uwielbiam to jak oboje powoli się zmieniają pod wpływem siebie nawzajem. To jak bardzo różni wydają się na początku, ale z czasem okazuje się, że bardzo do siebie pasują. Ich relacja rozwija się raczej powoli, nie jest też tak skupiona na erotycznym aspekcie jak w "Red, White...", co dużo bardziej mi odpowiadało.
Oczywiście, to nie jest idealna relacja, chłopcy (właściwie to mężczyźni) często ze sobą "zrywają", ale potem wszystko sobie wyjaśniają. Ich zachowanie (szczególnie Luca) czasem wydaje się niedojrzałe, ale im więcej czasu mija, odkąd czytałam tę książkę, tym bardziej go rozumiem. Zabawnych scen też jest tutaj całkiem sporo. Oczywiście, jak to w komediach romantycznych bywa, jest też odrobinę wzruszająco (ale bez przesady). Bardzo polecam <3
(zapraszam też na mojego instagrama ksiazki_w_kropki <3)
Najlepsza komedia romantyczna ever <3
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toLuc desperacko potrzebuje odpowiedniego chłopaka, do którego nikt nie będzie mógł się "przyczepić", żeby pojawić się z nim na przyjęciu organizowanym przez fundację, w której pracuje (i poprawić swoją reputację). A Oliver... też nie zaszkodziłoby, gdyby kogoś miał, szczególnie, że zbliża się rocznica jego rodziców i warto byłoby pojawić...