-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2011-06-10
Od tej książki, po prostu emanuje nieudolnością Pani Meyer, w tworzeniu jej własnego idealnego świata, na tle pseudo-ciekawych wątków. To jest w tej książce kluczowym problemem. Autorka, stwarza dla siebie, świat idealny, z perspektywy mitycznej istoty - wystarczy troszkę pocierpieć w ciemności, aby potem się obudzić, i być w pewnym sensie, pozornie idealnym człowiekiem, takim jaki każdy chciałby być: pięknym, nadzwyczaj bystrym, mieć wyczulone wszystkie zmysły i przede wszystkim: być nieśmiertelnym. Poza tym, Pani Meyer idzie na łatwiznę. Najpierw rozpisuje się przez pewnie z setkę stron, o tym, jakie niebezpieczeństwo do nich nadchodzi i że nie zdołają zatrzymać tych wrogich wampirów, choćby na sekundę. Kiedy wreszcie, ma się nadzieję na ciekawą walkę, z wnętrznościami Belli w roli głównej, zaczyna się pogadanka, trwająca w moim odczuciu przez parę godzin. Poza tym Reneesme (z takim imieniem to i wieczność może być uciążliwa) - czytelnik myśli, że będą z jej szybkim rozwojem jakieś problemy - zestarzeje się w wieku 15 lat i odejdzie. A tutaj, nagle z buszu wybiega ( oczywiście "tanecznym krokiem baletnicy" - jak jest to stwierdzenie tysiące razy tak samo )Alice, znajduje wamipiro-człowieka, który oczywiście, zatrzymuje się w swoim wieku, tak aby był wiecznie młody. Bo przecież, "Nessie" musi być wiecznie młoda, aby potem spędzić radośnie wieczność ze swoimi rodzicami-rówieśnikami ( oj, będzie fajne ). Po przeczytaniu tej książki - jest się zawiedzionym tym, że nadal pisana jest językiem 11-latki, oraz odnosi się wrażenie, że autorka ma dość specyficzne pojęcie, na to, co jest w życiu najważniejsze. Przeczytałam I część, teraz przeskoczyłam do IV, z nadzieją, tego że może I była tylko "rozgrzewką" przed czymś ciekawym. Niestety. Po raz drugi, odebrałam sobie parę godzin życia. A mogłam je spędzić, na czymś bardziej ciekawym, jak choćby liczenie cegieł w murze.
Od tej książki, po prostu emanuje nieudolnością Pani Meyer, w tworzeniu jej własnego idealnego świata, na tle pseudo-ciekawych wątków. To jest w tej książce kluczowym problemem. Autorka, stwarza dla siebie, świat idealny, z perspektywy mitycznej istoty - wystarczy troszkę pocierpieć w ciemności, aby potem się obudzić, i być w pewnym sensie, pozornie idealnym człowiekiem,...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka ta, opowiada nam raczej o odczuciach chirurga, związanych z różnego rodzaju operacjami, niż z samymi działaniami w czasie operacji - autorka, skupia się bardziej na tym, co było przed nią, i na tym co było potem. Pisana prostym językiem, czyta się szybko, jednak nie ma w niej nic, zaskakującego, czy szczególnie ciekawego. Taka oto "opowiastka" o chirurgi, równie dobrze opowiadana przez pielęgniarkę.
Książka ta, opowiada nam raczej o odczuciach chirurga, związanych z różnego rodzaju operacjami, niż z samymi działaniami w czasie operacji - autorka, skupia się bardziej na tym, co było przed nią, i na tym co było potem. Pisana prostym językiem, czyta się szybko, jednak nie ma w niej nic, zaskakującego, czy szczególnie ciekawego. Taka oto "opowiastka" o chirurgi, równie...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-03-29
Cóż... książka "lekka w spożyciu" dla pożeracza książek. Czyta się zaskakująco szybko, aczkolwiek, w tym przypadku nie jest to jakiś szczególnie wielki atut - ja się trochę zawiodłam. Tak naprawdę, można by tą książkę nazwać Jednym Wielkim Chaotycznym Wstępem Do "Blasku fantastycznego". Akcja, wątki, sytuacje - raz bohaterowie są tam, a dwa zdania poniżej, zupełnie gdzieś indziej. Łatwo się pogubić, za to nie można narzekać na jakieś nudne, zbędne monologi czy przysłowiowe "lanie wody". Ciekawa, momentami i śmieszna. Po przeczytaniu, czytelnik zadaje sobie jednak pytanie "To już koniec? A co dalej?" - idealna końcówka na telenowelę, ale od książki oczekuję czegoś innego.
Krótko mówiąc: to taka Pratchettowska rozgrzewka - ma lepsze książki i proponuję nie zrażać się do nich początkującym czytelnikom, którzy zaczęli od "Koloru...", tylko sięgnąć po kolejną. :)
Cóż... książka "lekka w spożyciu" dla pożeracza książek. Czyta się zaskakująco szybko, aczkolwiek, w tym przypadku nie jest to jakiś szczególnie wielki atut - ja się trochę zawiodłam. Tak naprawdę, można by tą książkę nazwać Jednym Wielkim Chaotycznym Wstępem Do "Blasku fantastycznego". Akcja, wątki, sytuacje - raz bohaterowie są tam, a dwa zdania poniżej, zupełnie gdzieś...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-04-30
Nie wiem jakim cudem, pan Terry Pratchett, potrafi w taki sposób opisać Śmierć, że czytelnik, właśnie taką postać chciałby spotkać pod koniec swego żywota. Czuje się do niej sympatię a czasem... i lekkie współczucie. Bill Brama jest rozbrajający w tej prostocie rozumowania świata i ludzkich słabości. Bardzo pozytywnie zostałam zaskoczona tym, że i on przejawiał w sobie pewną formę wyrozumiałości, okazywania wdzięczności w stosunku do drugiej osoby. Książka sama w sobie, jest literackim dziełem sztuki, pełna humoru i dystansu do filozoficznych rozmyślań nad sensem życia i tego dokąd się po nim udamy.
Nie wiem jakim cudem, pan Terry Pratchett, potrafi w taki sposób opisać Śmierć, że czytelnik, właśnie taką postać chciałby spotkać pod koniec swego żywota. Czuje się do niej sympatię a czasem... i lekkie współczucie. Bill Brama jest rozbrajający w tej prostocie rozumowania świata i ludzkich słabości. Bardzo pozytywnie zostałam zaskoczona tym, że i on przejawiał w sobie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lektura szkolna ,która przez to miano, w żadnym aspekcie nigdy mi nie obrzydła i często do niej wracam. Jest w niej pełno czaru niczym w tym ogrodzie. Czyta się lekko, ale nie jest pisana zbyt prostym językiem, fabuła ciekawa. Denerwują mnie więc osoby, które mówią, że ją przeczytały, a następnie streszczają mi scenariusz filmu, z trzęsieniem ziemi. Ładna, wciągająca książka, trzeba przeczytać.
Lektura szkolna ,która przez to miano, w żadnym aspekcie nigdy mi nie obrzydła i często do niej wracam. Jest w niej pełno czaru niczym w tym ogrodzie. Czyta się lekko, ale nie jest pisana zbyt prostym językiem, fabuła ciekawa. Denerwują mnie więc osoby, które mówią, że ją przeczytały, a następnie streszczają mi scenariusz filmu, z trzęsieniem ziemi. Ładna, wciągająca...
więcej Pokaż mimo to