-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2024-05-25
„Jej życie zmieniło się w jednej chwili. Niebezpieczeństwo pochwyciło ją w szpony, pozostawiając ją z jednym tylko celem: przetrwaniem. Ale przynajmniej nie była sama”.
Od poprzednich wydarzeń minęło dwadzieścia lat. W pięciu królestwach panuje dobrobyt i spokój. Niestety nic nie trwa wiecznie, tajemnicza wizja Królowej Maeve o nadchodzącej ciemności nie zwiastuje nic dobrego. Złe czasy dla Objętych rozpoczynają się wraz ze śmiercią dwóch pobratymców.
Czy uda się pokonać nadciągających wrogów ? I dlaczego obrano za cel księżniczkę Eviane?
To kolejna książka z serii w objęciach magii. Cieszę się, że otrzymaliśmy kontynuację przygód w tym uniwersum. Bardzo mi przypadło do gustu i miło było do niego wrócić. Z początku musiałam sobie wszystko przypomnieć, lecz nie było tak źle jak zakładałam.
Tym razem towarzyszyć będziemy Quentinowi posłańcowi królewskiemu zdolnego zamienić się w orła. To jego myśli i uczucia poznamy. A wiedzcie, że jest on bardzo ciekawy i ma wiele do powiedzenia.
Księżniczka dysponuje tajemniczym darem, którego nie może używać. Jakim? Trzeba się przekonać. Podobała mi się jej bezpośredniość, która dojrzewała przez kolejne rozdziały. Eviana stała się jedną z moich ulubionych postaci.
„Jego oczy zapłonęły czymś intensywnym. Trwało to tylko chwilę, ale wystarczająco długo, by zatrzepotało jej serce”.
W całej historii doświadczymy również wątku romantycznego. Jest wykreowany ze smakiem i idealnie pasuje do naszych bohaterów. Wątek poszukiwania tajemniczego zagrożenia nie został porzucony. Przez całą książkę posuwa się do przodu. I za to plus, że nie został zdominowany przez miłość.
Całość wypadła dobrze. Jak już zaczęłam czytać, to trudno mi się było oderwać. Spędziłam miłe chwile z wszystkimi bohaterami. I już za nimi tęsknię. Jak zwykle nie mogłam i nie chciałam się z nimi rozstawać. Czekam na więcej.
„Jej życie zmieniło się w jednej chwili. Niebezpieczeństwo pochwyciło ją w szpony, pozostawiając ją z jednym tylko celem: przetrwaniem. Ale przynajmniej nie była sama”.
Od poprzednich wydarzeń minęło dwadzieścia lat. W pięciu królestwach panuje dobrobyt i spokój. Niestety nic nie trwa wiecznie, tajemnicza wizja Królowej Maeve o nadchodzącej ciemności nie zwiastuje nic...
2024-05-22
„Tyś jest tym, który tkwi w miejscu, gdzie spotykają się wszystkie światy… budząc się i umierając… budząc się i umierając po wieki wieków. Najpotworniejsza klątwa. A wszystko to z miłości do wiedźmy takiej jak ta”.
Czarny karawan przemierza krainy, strzeż się przed nim, bo Ankou porwie Twoją duszę i na zawsze będziesz stracony. Flora słyszała opowieści o człowieku, który nie boi się śmierci. Gdy cudem uchodzi z życiem z masakry najeźdźców to właśnie ten człowiek ratuje jej życie. Nasza bohaterka nie wie, co ją czeka.
Czy umrze z rąk Łazarza? A może pojawi się szansa na lepsze życie?
Po ujrzeniu okładki i zapoznaniu się z opisem wiedziałam, że muszę przeczytać tę historię. Intuicja mnie nie zawiodła, gdyż książka okazała się strzałem w dziesiątkę. Żałuję, że tak szybko ją przeczytałam, bo chętnie zostałabym dłużej w świecie wykreowanym przez autorkę.
„Smutek. To wtedy, tylko na chwilę, wyciągnął spod koszuli drobną klepsydrę — ostatnią pamiątkę z jego życia przed klątwą”.
Ankou jest specyficznym bohaterem obłożonym klątwa, która każdej nocy powraca go z martwych. Trzysta lat takiego życia to chyba wystarczająco długo? Nie sądzicie? Tym bardziej że przemierza świat sam. Po spotkaniu Flory pojawia się szansa na przełamanie klątwy.
Flora pragnie tylko jednego życia sprzed najazdu Skaardow, którzy to wybili jej cały lud. Wyrusza w podróż do Świątyni Losu wraz z Łazarzem. Zawarli pakt, lecz czy uda się go wypełnić?
Po drodze na naszych bohaterów czeka wiele wspaniałych przygód. Pojawiają się również polowanie na wszelakie potwory. Ich różnorodność nie pozwoliła mi na nudę. Pochłonęłam dzięki temu książkę na jeden raz. To zdecydowanie coś, co lubię.
Ciekawą postacią jest również mag Atonais, który potrafi władać błyskawicami. To jednak nie koniec niespodzianek. Urozmaiceń jest wiele, także każdy znajdzie coś dla siebie. Nie będę Wam zdradzać za dużo szczegółów.
Dajcie się porwać niebezpieczeństwu, które czyha na każdym kroku. I zanurzcie się w świecie, w którym śmierci się szuka, a nie unika.
Polecam ogromnie.
„Tyś jest tym, który tkwi w miejscu, gdzie spotykają się wszystkie światy… budząc się i umierając… budząc się i umierając po wieki wieków. Najpotworniejsza klątwa. A wszystko to z miłości do wiedźmy takiej jak ta”.
Czarny karawan przemierza krainy, strzeż się przed nim, bo Ankou porwie Twoją duszę i na zawsze będziesz stracony. Flora słyszała opowieści o człowieku, który...
Moje życie jest teraz w zawieszeniu i właśnie to mnie przeraża. Pierwszy raz umieram ze strachu na myśl o przyszłości”.
W miarę szybko otrzymaliśmy kontynuację losów gimnastyczki i jej trenera. Dla mnie czytelnika spragnionego dalszych przygód bohaterów to najlepsza wiadomość. Myślałam, że po poprzednich częściach jestem przygotowana na wszystko, ale otrzymanych rewelacji się nie spodziewałam.
Z początku fabuła rozwijała się w wolnym tempie, przewija się wątek choroby Adrianny i w sumie nic wielkiego się nie działo. Gdy do akcji wkroczył Kova, zaczęło się robić ciekawiej. Choć przyznaje, że od ostatniego tomu nie darze go zbytnią sympatią. W tej części tylko troszeczkę udało mu się odbudować moje zaufanie.
Nie mogę zrozumieć po części zachowania Adrianny, która zbyt łatwo dała się zmanipulować i uległa ponownie wdziękom trenera. Nie wiem, czy to wpływ choroby, ale powinna być bardziej zdeterminowana, by odmówić.
Bardziej niż bohaterowie bałam się zdemaskowania i odkrycia sekretu. Momentami miałam im za złe, że zachowują się tak lekkomyślnie. Ach co ta miłość robi z człowiekiem.
Autorka nie zapomniała o wątku sportowym w całej historii. Nie byłam jednak przygotowana na zakończenie. Totalnie mnie rozbiło i zostawiło z takim szokiem, że nie wiem do tej pory, co tam się naprawdę wydarzyło. Musiałam na spokojnie przeczytać jeszcze raz, aby zrozumieć.
Z niecierpliwością czekam na ostatni tom. I szczerze boję się, co tam zastanę. Czasami niewiedza jest lepszym wyjściem.
Moje życie jest teraz w zawieszeniu i właśnie to mnie przeraża. Pierwszy raz umieram ze strachu na myśl o przyszłości”.
W miarę szybko otrzymaliśmy kontynuację losów gimnastyczki i jej trenera. Dla mnie czytelnika spragnionego dalszych przygód bohaterów to najlepsza wiadomość. Myślałam, że po poprzednich częściach jestem przygotowana na wszystko, ale otrzymanych rewelacji...
„To był ten dzień. Dzień, w którym miałam ponownie zaryzykować. Bałam się, ale czułam, że dam radę. Musiałam tylko przestać wpadać w popłoch za każdym razem, gdy robiło się gorąco”.
Po śmierci ojca Jordana Blakemore władzę ma przejąć Alexander. Niespodziewany ruch ze strony rodziny zauważyli wszyscy, a w szczególności policja. To jej zależy na ujęciu, któregoś z braci na gorącym uczynku. W tym celu pojawia się Zoe, która grając podwójną agentkę, ma zdobyć ich zaufanie.
Czy plan się powiedzie? Kto tak naprawdę na kogo będzie polował?
Zabawa w kotka i myszkę właśnie się rozpoczęła. Nie bierze jeńców, tylko zbiera krwawe żniwa.
Z wielką przyjemnością powracam do losów rodziny Blakemore. Tym razem bliżej poznajemy Alexa, jego myśli, pragnienia i cele. To on musi zmierzyć się z bałaganem pozostawionym po ojcu. Nie martwcie się, nie zostanie całkiem sam. Reszta braci pojawi się i namiesza nie jedno.
To już piąty tom serii, a autorka w każdym mnie zaskakuje. Nieprzewidywalne zwroty akcji dodają tylko uroku całej historii. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Na jaw wychodzą coraz to nowsze tajemnice z przeszłości. I nie są to wesołe nowiny. Ciekawa jestem, co jeszcze odkryjemy.
„Może zaczynałam wariować, ale im dłużej przebywałam z tą rodziną, tym większe targały mną wątpliwości co do powierzonego mi zadania”.
Zdziwiłam się, że tylko, że Zoe tak szybko uśpiła czujność Alexandra. Z lekka nie podobała mi się jego otwartość co do kobiety. Nie wiem czemu, ale coś nie mogłam się z nią polubić. Jako jedyna bohaterka z wszystkich poprzednich nie wzbudziła mojej sympatii.
Nie mniej pomijając lekką niechęć do niej, spędziłam miłe popołudnie z rodzinką. I już nie mogę się doczekać kolejnej części.
A Wy, jeśli jeszcze nie znacie szalonej i nieobliczalnej familii Blakemore to koniecznie, musicie ich poznać. Gwarantuje, że nie będziecie się nudzić.
„To był ten dzień. Dzień, w którym miałam ponownie zaryzykować. Bałam się, ale czułam, że dam radę. Musiałam tylko przestać wpadać w popłoch za każdym razem, gdy robiło się gorąco”.
Po śmierci ojca Jordana Blakemore władzę ma przejąć Alexander. Niespodziewany ruch ze strony rodziny zauważyli wszyscy, a w szczególności policja. To jej zależy na ujęciu, któregoś z braci na...
„Najbardziej gniewało go, że jego pragnienia nie zniknęły, lecz przybrały na sile. Po raz pierwszy w życiu zaczęło mu na kimś zależeć. I ta myśl doprowadzała go do szału”. Jeden list w zwykłej białej kopercie zapoczątkował coś, czego nasza bohaterka się nie spodziewała. Agnieszka mieszka w kamienicy, którą w niedalekiej przyszłości ma przejąć nowy właściciel. Dziwnym zbiegiem okoliczności dane jej będzie go poznać na kolacji, w której ma zastąpić koleżankę. Niestety jedno spotkanie zamieni się w serię zdarzeń, które już na zawsze zmienią Agnieszkę. Czy można było ich uniknąć? A może tak to miało się potoczyć? Kolejna książka autorki, która wywołała we mnie wiele emocji od tych dobrych po te złe. Spokojna lektura w tym przypadku nie zda egzaminu. Będziecie szaleć, wściekać się, a nawet twierdzić, że życie jest niesprawiedliwe. W nim nie ma księcia na białym koniu, który nas uratuje. Agnieszka wiedziona jakimś dziwnym zafascynowaniem rozpocznie grę, z której nie będzie odwrotu. „Dostrzegła jego gniew, lecz paradoksalnie dostarczył on satysfakcji, a nie strachu. Po raz pierwszy w ich krótkiej znajomości widziała, aby coś tak bardzo go poruszyło”. Rafał jest bohaterem bardzo skrytym, powiedziałabym, że nawet dziwnym. Umysł tej postaci został już w dzieciństwie spaczony. I teraz oglądamy tego skutki. Nie łatwo go rozszyfrować. Nieprzewidywalność to coś, co zdecydowanie wyróżnia styl autorki. W tym przypadku również nie jesteśmy w stanie przewidzieć kolejnych wydarzeń. To tylko sprawia, że od książki nie można się oderwać. Zawsze przed kolejną książką zastanawiam się, czy tym razem zgadnę zakończenie. I jeszcze nigdy mi się nie udało. Oczywiście dla mnie to żaden problem, a wręcz zaleta. Czekam z niecierpliwością na kolejną pozycję od autorki.
„Najbardziej gniewało go, że jego pragnienia nie zniknęły, lecz przybrały na sile. Po raz pierwszy w życiu zaczęło mu na kimś zależeć. I ta myśl doprowadzała go do szału”. Jeden list w zwykłej białej kopercie zapoczątkował coś, czego nasza bohaterka się nie spodziewała. Agnieszka mieszka w kamienicy, którą w niedalekiej przyszłości ma przejąć nowy właściciel. Dziwnym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lubicie zaskakujące zakończenia? To mam dla Was książkę, która dostarcza takich rewelacji.
„Sam jego widok budził we mnie obezwładniający strach. Bałam się, że z przerażenia za chwilę osunę się na ziemię”.
Callie zafascynowana jest motylami i ćmami. Obsesyjne szuka pewnego rodzaju ćmy zwanej księżycówką, której grozi wyginięcie. Od lat pracuje nad sposobem, aby uratować populację tego owada. Poszukiwania rzadkich grzybów do badań doprowadzają do podróży portalem do zupełnie innego świata. Mrocznego świata, w którym ludzie traktowani są jako przekąski.
Czy nasza bohaterka przetrwa? I jakie niespodzianki na nią czekają?
„Niemożliwe.
Brzuch znaczyły bardzo blade żyłki, różowe i fioletowe, oraz… blizna. Rany nie było. Zamknęła się”.
Lubię książki z tego wydawnictwa, bo wiem, że dzięki nim przeżyje przygodę, która pochłonie mnie bez reszty. Tak było w tym przypadku. Nie mogłam oderwać się, choć na chwilę.
Fabuła książki momentami jest dziwna i nietypowa. Czytając niektóre sytuacje, miałam takie myśli, że co ja czytam. Początkowe absurdy nie zwiastowały wciągającej lektury. Np. Nasza bohaterka w sukience jedzie na kosiarce w środku lasu po mikroskop, który zostawiła tam wcześniej.
Po dłuższym zastanowieniu się stwierdziłam, że te nietypowe sceny dodają uroku książce. Dzięki nim nie zapomnimy tak szybko o niej. I choć Callie mnie z początku irytowała swoim zachowaniem, to później zyskała moją sympatię.
„Dostałam gęsiej skórki na ramionach na dźwięk jego niskiego i spokojnego głosu, upiornego i jadowitego, jakby mógł rzucić na mnie zaklęcie, gdyby tylko chciał”.
Ciekawą postacią jest książę Mendax, władca Mrocznego Dworu. Bezlitosny, bez skrupułów i nienawidzący rasy ludzkiej. To w jego niewolę dostaje się Callie, więc nie ma taryfy ulgowej. Że też ta dziewczyna przeżyła tyle czasu to jakiś cud.
Różne opinie słyszałam o książce, lecz mi się ona bardzo podobała. Przeczytałam ją całą w jeden wieczór. I ubolewam, że nie mam kontynuacji pod ręką. Już nie mogę się jej doczekać.
To była dziwna, a zarazem fascynująca przygoda. Polecam.
Lubicie zaskakujące zakończenia? To mam dla Was książkę, która dostarcza takich rewelacji.
„Sam jego widok budził we mnie obezwładniający strach. Bałam się, że z przerażenia za chwilę osunę się na ziemię”.
Callie zafascynowana jest motylami i ćmami. Obsesyjne szuka pewnego rodzaju ćmy zwanej księżycówką, której grozi wyginięcie. Od lat pracuje nad sposobem, aby uratować...
„Tak naprawdę chciałam tylko uciec od tego mężczyzny, ponieważ wzbudza we mnie skrajne odczucia. Od nieopisanego poczucia zagrożenia po dziwny dreszczyk emocji. Czuję się, jakby on był łowcą, a ja zwierzyną, i nie do końca mi się to podoba”.
Savannah od kilku lat tkwi w małżeństwie, od którego nie sposób się łatwo wymigać. Skandal zaszkodzi nie tylko jej, ale również firmie jej ojca. Bez żadnego wsparcia stara się wytrwać w świecie pełnym drapieżników. Nigdy nie wiesz komu zaufać, aby nie obróciło się to przeciwko Tobie.
Pomoc nadchodzi, lecz czy jesteśmy w stanie zaryzykować i przyjąć pomocną dłoń? Kim okaże się tajemniczy nieznajomy?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. I pierwszy raz okazał się strzałem w dziesiątkę. Autorka zaserwowała nam tutaj fabułę pełną namiętności, intryg, tajemnic, a także krążącego wokół pożądania. Mnie się bardzo podobało.
Dużym zaskoczeniem okazała się dla mnie postać Sav. W tej cichej kobiecie tkwiła siła, która potrzebowała odpowiedniego bodźca, aby wyjść. Obserwowałam jej przemianę z przyjemnością.
„Jest słodka, spłoszona, ale kiedy już poczuje się bezpieczniej, potrafi pokazać swój temperament i pazurki. To wygląda tak, jakby na co dzień bała się być sobą”.
Co do tajemniczego mężczyzny miałam pewne obawy. Wydawał mi się lekko podejrzany i nieszczery. Nie wiem czemu, ale coś mi podpowiadało, żeby mu w pełni nie ufać. Czy intuicja dobrze mi mówiła? Cóż musicie się przekonać.😜
W książce występuje wiele scen erotycznych, więc weźcie to pod uwagę, wybierając lekturę książki. Dla mnie nie były one problemem, wręcz przeciwnie bardzo mi się podobały. Momentami było bardzo gorąco. Nie wiem jak, autorka opisuje takie sceny w innych swoich książkach, ale tutaj poszła na całego.
Jednym z ważniejszych wątków jest zemsta. Dopracowana do najdrobniejszego detalu, cały czas obecna w fabule. Nie zginęła gdzieś po drodze wyparta przez wątek erotyczny. Za to kolejny plus.
Losy bohaterów śledziłam z zapartym tchem. Z jednej strony nie mogąc się doczekać finału, a z drugiej nie chcąc się z nimi rozstawać.
Wam gorąco polecam, a sama idę czytać pozostałe książki autorki.
„Tak naprawdę chciałam tylko uciec od tego mężczyzny, ponieważ wzbudza we mnie skrajne odczucia. Od nieopisanego poczucia zagrożenia po dziwny dreszczyk emocji. Czuję się, jakby on był łowcą, a ja zwierzyną, i nie do końca mi się to podoba”.
Savannah od kilku lat tkwi w małżeństwie, od którego nie sposób się łatwo wymigać. Skandal zaszkodzi nie tylko jej, ale również...
„Nie zaszła tak daleko, żeby spisek kogoś innego udaremnił jej plany. Nie zamierzała pozwolić, by cokolwiek — lub ktokolwiek — stanęło jej na drodze do koronacji”.
Wren od dziecka wiedziała o istnieniu siostry bliźniaczki, której miała ukraść tożsamość. Przygotowywana przez swoją babkę ma tylko jeden cel — zostać Królową i sprawić by ród czarownic znów był wolny i potężny. Najlepsze przygotowanie nie było w stanie przewidzieć komplikacji, które niespodziewanie zaczynają się mnożyć.
Czy Wren spełni swoją misję? I jak zareaguje Rose na los, który otrzyma?
Bliźniaczki, walka o koronę, zemsta i przede wszystkim magia to wątki, które skusiły mnie do poznania książki. Nie wiem tylko, dlaczego zabrałam się za nią tak późno. To jest taka wspaniała historia, że na ten moment potrzebuje kontynuacji na już.
Przyznaję, że z początku nie mogłam coś poczuć klimatu całej historii. Czytałam, bo czytałam, ale bez większego zaangażowania. Z czasem moje zaciekawienie zaczęło rosnąć za sprawą przyspieszenia akcji. Po punkcie zwrotnym już nie mogłam się oderwać.
Mamy tu dwie główne bohaterki Wren i Rose. Rozdziały z ich perspektywy pozwalają nam bliżej je poznać. I tak jak zawsze mam swojego ulubieńca, tym razem nie mogłam się zdecydować, którą bliźniaczkę lubię bardziej.
Wren odważna, buntownicza i waleczna kusiła mnie swoją nieustraszoną postawą. Z kolei Rose urzekła mnie niewinnością i dobrocią serca. Każda na swój sposób inna i niezwykła.
„-Czasami miłość może być klątwą — powiedziała Wren. - Może być więzieniem. Albo wyrokiem śmierci”.
Zdradzić Wam mogę, że oprócz wątku zemsty pojawia się romantyczny aspekt. A jaki dokładnie? Cóż musicie się sami przekonać.
Końcówka rozwaliła mnie totalnie. Wszystko potoczyło się w zupełnie innym kierunku, niż sobie wyobrażałam. I jestem troszkę zaskoczona.
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Biorę go w ciemno.
„Nie zaszła tak daleko, żeby spisek kogoś innego udaremnił jej plany. Nie zamierzała pozwolić, by cokolwiek — lub ktokolwiek — stanęło jej na drodze do koronacji”.
Wren od dziecka wiedziała o istnieniu siostry bliźniaczki, której miała ukraść tożsamość. Przygotowywana przez swoją babkę ma tylko jeden cel — zostać Królową i sprawić by ród czarownic znów był wolny i potężny....
„Co cię nie zniszczy, ukształtuje Cię na nowo. Pamiętaj o tym, Celeste. Pamiętaj, że ten sam ogień, który zmienia drewno w popiół, przekształca piasek w szkło”.
Celeste cztery lata temu straciła wiarę w sens istnienia swojego ludu. Uważa system za niesprawiedliwy, który powinien zostać zmieniony. Zaprzestała wypełniać misje i nawracać grzeszników. Życie w świecie ludzi w zupełności jej wystarcza. Do momentu, gdy kolejna bliska jej osoba postanowiła udać się do Elizjum.
Czy pojawi się szansa na ukończenie zbierania piór przez naszą bohaterkę? A jeśli tak, to czy zdoła tego dokonać w tak krótkim czasie ?
„Przywiązanie daje szczęście, ale ból, który się z nim wiąże… Nie wiem, czy jest wart tego szczęścia”.
Po zakończeniu pierwszego tomu nie mogłam się doczekać kontynuacji. Co prawda kolejna część opowiada historię o innych bohaterach, lecz uniwersum pozostaje to samo. A świat aniołów bardzo mi się podobał, więc z przyjemnością do niego wróciłam.
Po dłuższej przerwie powrót do historii bywa trudny, lecz w tym przypadku odnalazłam się dość szybko. I z zapartym tchem śledziłam losy Celeste.
Autorce udało się mnie zaskoczyć w pewnej kwestii. Przez co lektura stała ciekawsza. Zastanawiałam się, co takiego jeszcze może się wydarzyć, ale tego, co nadeszło, to bym nie wymyśliła. Dla mnie to pozytywne zaskoczenie, gdyż nie lubię zbyt przewidywalnych książek.
Z dużym zainteresowaniem obserwowałam poczynania Celeste w nawracaniu grzeszników. Każdy przypadek był inny, dzięki czemu nie ma czasu na nudę. Podziwiałam jej determinację, upór i oddanie bliskim.
Autorka wykreowała świat, który składa się z wielu tajemnic i ciekawostek. Przemyślany w najmniejszym detalu, widać, że miała pomysł na niego i zrealizowała go w 100%. Jestem oczarowana.
Poznajemy bliżej również postać archanioła Ashera, którego mogliśmy spotkać w pierwszym tomie. Wiem, że nie wszyscy pałają do niego miłością, lecz dajcie mu szansę. Gwarantuję, że zaskoczy Wam nie raz.
Już nie mogę się doczekać ostatniego tomu. Coś czuję, że tam będzie się działo a działo. Mam nadzieję, że długo nie będziemy musieli czekać.
„Co cię nie zniszczy, ukształtuje Cię na nowo. Pamiętaj o tym, Celeste. Pamiętaj, że ten sam ogień, który zmienia drewno w popiół, przekształca piasek w szkło”.
Celeste cztery lata temu straciła wiarę w sens istnienia swojego ludu. Uważa system za niesprawiedliwy, który powinien zostać zmieniony. Zaprzestała wypełniać misje i nawracać grzeszników. Życie w świecie ludzi w...
„Ludzie błędnie uważali, że kłamstwo można wykryć jedynie na podstawie kierunku, w którym spogląda dana osoba podczas rozmowy. Tymczasem ja odkryłam, że zdecydowanie częściej ludzie przerywają kontakt wzrokowy, jakby w obawie, że ich kłamstwo zostanie przejrzane”.
Madison Kate nie żyje. Po tych słowach plany naszej bohaterki bezpowrotnie przepadły. Oskarżona o przestępstwo, którego nie popełniła, stała się kozłem ofiarnym. Poprzysięgła więc zemstę na tych, którzy do tego doprowadzili. Po czasie spędzonym u ciotki na medytacjach i odnajdywaniu spokoju wraca do rodzinnego miasta. To, co zostaje nic, a nic nie przypomina jej poprzedniego życia.
Dlaczego ktoś postanowił zniszczyć MK? I kim są trzej tajemniczy faceci mieszkający w jej domu?
Zaciekawiła mnie zapowiedź wydawnictwa odnośnie do tej książki. Byłam więc ciekawa czy mi się spodoba, bo opis brzmiał równie intrygująco.
Z początku miałam problem, aby w pełni zaangażować się w fabułę. Zwyczajnie nudziła mnie cała akcja. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie dokończyła lektury. I dobrze zrobiłam, bo zauważyłam, że im dalej tym coraz ciekawiej się robi.
Na jaw wychodziły informacje, które zamiast rozwiązać sprawę, to coraz bardziej ją zagmatwały. Koniecznie musiałam poznać drugie dno, więc czytałam z zapartym tchem.
„Adrenalina płonęła w moich żyłach tak samo, jak niegdyś nienawiść. Okazało się, że Ci faceci byli kimś zdecydowanie innym, niż mi się wydawało. A ja pragnęłam ich mroku, niemal jak narkotyku”.
Tajemniczy mężczyźni o imieniu Steele, Kody i Archer dodatkowo mieszali mi w głowach swoim zachowaniem. Raz mili, pomocni i opiekuńczy, by za chwilę stać się kimś innym.
Z jednej strony brakowało mi rozdziałów z ich perspektywy, z drugiej taka niewiedza była fascynująca. Sama już nie wiem, co byłoby lepsze, poznanie prawdy dużo wcześniej czy w późniejszym czasie wraz z bohaterką.
Zakończenie okazało się wisienką na torcie. Niespodziewane i zaskakujące w jednym. Nie wiem co mam ze sobą teraz począć. Pozostaje mi czekać z niecierpliwością na kolejny tom.
„Ludzie błędnie uważali, że kłamstwo można wykryć jedynie na podstawie kierunku, w którym spogląda dana osoba podczas rozmowy. Tymczasem ja odkryłam, że zdecydowanie częściej ludzie przerywają kontakt wzrokowy, jakby w obawie, że ich kłamstwo zostanie przejrzane”.
Madison Kate nie żyje. Po tych słowach plany naszej bohaterki bezpowrotnie przepadły. Oskarżona o...
„W tamtym momencie pragnęłam śmierci i wyzwolenia od rozpaczy. Chciałam ugasić w sobie wszelkie emocje, stłumić miłość do mężczyzny oraz uwolnić własne serce od bólu, którego nie byłam w stanie znieść”.
Mija sześć lat od wydarzeń, które zmieniły życie Ellie Thomas. Los zadał jej cios za ciosem, by pozbawić chęci walki. Nasza bohaterka przetrwała to wszystko i daje radę. Idzie jej coraz lepiej. Niestety choroba bliskiej osoby zmusi ją do stoczenia jeszcze jednej bitwy. Bitwy z przeszłością i samą sobą.
Czy Ellie zazna w końcu spokoju i szczęśliwego zakończenia? Jakie przeszkody spotka na swojej drodze?
Autorka zostawiła nas na końcu pierwszego tomu w takim momencie, że szok trzymał się mnie przez długi czas. Z niecierpliwością wyczekiwałam więc drugiej części. Czy było warto? Zaraz się o tym przekonacie.
Po przeczytaniu książki śmiało mogę stwierdzić, że zdecydowanie warto było czekać. To, co tu otrzymałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Dzieje się bardzo dużo od choroby, porwań, strzelaniny po momenty pełne wzruszeń. W moim odczuciu fabuła była zaskakująca i nieprzewidywalna co czyni książkę jeszcze atrakcyjniejszą dla czytelnika. Nie sposób przewidzieć kolejnych wydarzeń. Z ogromnym przejęciem śledziłam losy Ellie i innych bohaterów.
„Tańczyliśmy, patrząc sobie głęboko w oczy. Żadne z nas nie miało odwagi, by zacząć rozmowę. Karmiliśmy się własnymi spojrzeniami i taktem muzyki, w którym podążały nasze ciała”.
Otrzymujemy dwie perspektywy Ellie i Alessandra tak jak w poprzedniej części. I jak już pewnie niektórzy z Was zauważyli, autorka przedstawia nam te same wydarzenia oczami zarówno jednego, jak i drugiego bohatera. Osobiście mi to nie przeszkadzało, a wręcz zaczęło się podobać.
Autorka zrealizowana ciekawy pomysł na obie części. Zastanawiam się, czy jeszcze usłyszymy o tych bohaterach. Zdążyłam ich polubić. I chętnie się z nimi jeszcze spotkam.
Polecam, jeśli szukacie historii z adrenaliną, nutką romantyzmu i wartką akcją, od której nie można się oderwać. To wszystko tu znajdziecie, a nawet i wiele więcej.
„W tamtym momencie pragnęłam śmierci i wyzwolenia od rozpaczy. Chciałam ugasić w sobie wszelkie emocje, stłumić miłość do mężczyzny oraz uwolnić własne serce od bólu, którego nie byłam w stanie znieść”.
Mija sześć lat od wydarzeń, które zmieniły życie Ellie Thomas. Los zadał jej cios za ciosem, by pozbawić chęci walki. Nasza bohaterka przetrwała to wszystko i daje radę....
„Tak wyglądało błędne koło rzezi, odwet rodził odwet, i tak na wieki. Nie był to najlepszy moment na filozofowanie, nie, gdy krwawe smugi krążyły nad głowami, skrzeczeniem nakazując im odejść i zostawić ich ucztę w spokoju”.
Karou przybyła za późno, wojna już się zaczęła i zebrała swoje krwawe żniwa. Garstka ocalałych chimer to za mało by wygrać, lecz teraz mają nadzieję na lepsze jutro. Niebiesko włosa służy Białemu Wilkowi i tworzy nową armię żołnierzy.
Czy wystarczy sił, aby pokonać wroga? I jak Karou poradzi sobie z taką odpowiedzialnością na swoich barkach?
Po zakończeniu pierwszego tomu z niecierpliwością oczekiwałam dalszych losów bohaterów. Wciągnęła mnie walka chimer z serafinami. Świata wykreowanego przez autorkę nie da się łatwo porzucić i zapomnieć.
„Jakże perwersyjny był ten łagodny głos. Karou wiedziała, że gdyby na niego spojrzała, dostrzegłaby uśmiech na jego twarzy. Właśnie dlatego nie patrzyła. Zatopiła nóż aż po uchwyt w jego gardle. Nóż był mały, ale spełnił swoje zadanie”.
Karou biła się z wieloma myślami. Poczucie obowiązku wobec swojego ludu przeważało nad szczęściem jej samej. Możemy obserwować zmiany, jakie zaszły w jej zachowaniu. Uległa i wykonująca rozkazy Białego Wilka dziewczyna, to nie ta sama, którą poznaliśmy wcześniej, lecz nie martwcie się, gdzieś ta buntowniczość nadal w niej tkwi.
Rozdziały z perspektywy różnych bohaterów przeplatają się między sobą. Dzięki temu możemy obserwować i uczestniczyć w wielu wydarzeniach. Ich skutki są jednak odczuwalne dla wszystkich.
Z pełnym zaangażowaniem czytałam książkę. Obawiałam się trochę zakończenia, gdyż zaczęło robić się niebezpiecznie. W walkę zaangażowano zastępy aniołów z samego Imperium. Wielka armia w porównaniu z ocalałymi chimerami nie wróży nic dobrego.
A finał może Was zaskoczyć. Mnie zaskoczył, więc tym bardziej nie mogę się doczekać ostatniego tomu. Choć z drugiej strony trochę się go boję.
”Życie i pokój.
Triumf i zemsta.
Te dwie wizje nigdy się nie spotkają”.
„Tak wyglądało błędne koło rzezi, odwet rodził odwet, i tak na wieki. Nie był to najlepszy moment na filozofowanie, nie, gdy krwawe smugi krążyły nad głowami, skrzeczeniem nakazując im odejść i zostawić ich ucztę w spokoju”.
Karou przybyła za późno, wojna już się zaczęła i zebrała swoje krwawe żniwa. Garstka ocalałych chimer to za mało by wygrać, lecz teraz mają nadzieję...
„Nagle poczuł się zmęczony. Potwornie przygnieciony ciężarem odpowiedzialności, jaka spoczęła na jego barkach. Jak to się stało, że niewinne kłamstwo przejęło kontrolę nad jego życiem?”
Angela dostała swoją szansę na naukę w prestiżowej szkole dla dzieci elity. Przekonana jest, że tam rozpocznie nowy etap i zazna spokojnego życia innego niż w sierocińcu. Rzeczywistość okaże się jednak brutalniejsza, ale czy na pewno? Ludzie i otoczenie może się zmieniło, ale zasady pozostają te samy.
Jak potoczą się losy dziewczyny? Czy przetrwa?
Książka skusiła mnie hasłem, że spodoba się ona fanom serialu „Plotkara”. Swego czasu uwielbiałam ten serial, więc ciekawa byłam jak autorka, poradzi sobie z tym zagadnieniem. Tym bardziej że to debiut literacki.
Do tego dochodzi piękne wydanie, które współgra z okładką, tworząc dzieło, obok którego nie można przejść obojętnie.
Dopadł mnie ostatnio zastój czytelniczy, a historia uczniów z Drumford okazała się na to lekiem. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Pojawia się kilka głównych postaci i każda z nich ma swoje przemyślenia, które możemy poznać. Lubię jak autor, nie ogranicza się do perspektywy, tylko jednej osoby.
Do tego autorka ma lekki i przyjemny styl, dzięki któremu przez książkę wręcz się płynie. W moim przypadku to była lektura na jeden wieczór. I chcę więcej, o wiele więcej.
Intrygowały mnie sekrety bohaterów. Każdy z nich miał swoje własne demony, które próbował ukryć, lecz nie zawsze wychodziło to z dobrym skutkiem. W tej społeczności na każdym kroku trzeba mieć się na baczności, bo nigdy nie wiesz, czy ktoś Cię nie obserwuję.
„Wręczył jej swój telefon. Na wyświetlaczu było otwarte zdjęcie. Jej zdjęcie. Przełknęła ślinę, a przerażenie rosło w niej wraz z każdym kolejnym ujęciem. Ktoś zabawił się w niezłego paparazzi”.
Zakończenia totalnie się nie spodziewałam. Myślałam, że wiem już, co się stanie, a jednak autorce udało się mnie zaskoczyć. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Coś czuję, że prawdziwa gra dopiero się rozpoczęła.
„Nagle poczuł się zmęczony. Potwornie przygnieciony ciężarem odpowiedzialności, jaka spoczęła na jego barkach. Jak to się stało, że niewinne kłamstwo przejęło kontrolę nad jego życiem?”
Angela dostała swoją szansę na naukę w prestiżowej szkole dla dzieci elity. Przekonana jest, że tam rozpocznie nowy etap i zazna spokojnego życia innego niż w sierocińcu. Rzeczywistość...
„W ciągu tygodnia przestałam być częścią naszej grupy. Ponieważ wszyscy się mnie bali. W moje koło ratunkowe wbił się odłamek. Stopniowo uchodziło z niego powietrze, więc wcześniej czy później i tak utonę, obojętnie, jak bardzo będę się starała utrzymać na powierzchni”.
Zoey od dzieciństwa wpajano, że odziedziczy dar uzdrawiania taki jaki posiada jej mama i obejmie zaszczytne miejsce w Radzie. Jakież było zaskoczenie, gdy w naszej bohaterce obudziła się moc związana ze śmiercią. Do tego w dniu balu przewidziała śmierć jednego z uczniów.
Jak Zoey zareaguje na dar otrzymany od Bogini? Odnajdzie się w nowej sytuacji?
Po przeczytaniu opisu książki wiedziałam, że muszę poznać historię bohaterki. Klimat akademii, w której mieszkają osoby obdarzone mocami to coś, co lubię najbardziej. Do tego dochodzą tajemnice, intrygi i zagadki do rozwiązania i już jestem zakochana.
Świat Zoey legł w gruzach po tym, gdy przeniesiono ją do Domu Srebrnych Kruków. Od tej pory miała diametralnie zmienić swoje życie. Wyobraźcie sobie, że wszystko, czego Was uczono, nagle przestaje mieć znaczenie. Z pewnością byłoby ciężko, a nasza bohaterka musi się z tym zmierzyć sama.
„Pozwoliłam, by wszystko we mnie zamarzło: ból, rozpacz i czyste niedowierzanie. Zamieniłam się w lód. Płonący, zimny, z krystalicznie czystym planem. Tylko w ten sposób będę mogła zrealizować nasz pomysł”.
Zdeterminowana postanowiła o siebie zawalczyć. Podjęła się próby wyjaśnienia tajemniczej śmierci na balu. Nieoczekiwani sojusznicy mogą się okazać kluczem do innej kwestii. Podobało mi się śledztwo, w jakim uczestniczyłam. Szukanie mordercy wraz z bohaterami było fascynującym przeżyciem.
Zapewne dzięki temu książkę przeczytałam za jednym razem. Nie mogłam się oderwać, tak mnie, wciągnęła fabuła. Autorka wykreowała świat, którego nie chciałam opuszczać. Z każdą kolejną stroną odkrywałam coś nowego i to było świetne.
Do tego dochodzi piękne wydanie z barwionymi brzegami. Obok tej pozycji nie można przejść obojętnie. Dajcie się porwać światu, w którym rządzi magia. A gwarantuje, że nie będziecie chcieli kończyć książki za szybko.
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
„W ciągu tygodnia przestałam być częścią naszej grupy. Ponieważ wszyscy się mnie bali. W moje koło ratunkowe wbił się odłamek. Stopniowo uchodziło z niego powietrze, więc wcześniej czy później i tak utonę, obojętnie, jak bardzo będę się starała utrzymać na powierzchni”.
Zoey od dzieciństwa wpajano, że odziedziczy dar uzdrawiania taki jaki posiada jej mama i obejmie...
„Nie jestem gotowa na kolejne odrzucenie. Boję się, że jutro tu przyjdzie i zacznie wymieniać powody, przez które dzisiejsza sytuacja nie może się więcej powtórzyć”.
Amaya po wielu latach wraca do rodzinnego domu ze względu na chorobę kobiety, która ją wychowała. Jest jej bardzo ciężko wrócić do miejsca i w pobliże człowieka, który bardzo ją zranił. Do tego nasza bohaterka ma jedną tajemnicę, której wolałaby nigdy nie ujawniać.
Czy dawne uczucia odżyją? Jak Amy poradzi sobie z napływem przykrych wspomnień?
Autorkę kojarzyć można z pozycji, która jest mroczna i brutalna. W tamtym wydaniu poradziła sobie bez problemu, a jak było tym razem? Po lekturze książki mogę Wam śmiało polecić jej najnowsze dzieło. Dagmara świetnie odnalazła się w takim stylu. Z czystą przyjemnością stwierdzam, że wyszło nawet lepiej niż przy poprzedniej historii.
Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Nieprzewidywalność tej historii sprawiała, że nie mogłam się oderwać, choć na chwilę. Z niemałym wzruszeniem czytałam kolejne rozdziały. Bałam się, jak zakończy się cała sytuacja.
Bywały momenty, że chciałam wejść do książki i wprost powiedzieć wszystko bohaterom. Nie mogłam patrzeć, jak kręcą się w kółko, nie mogąc dojść do porozumienia. W pewnej chwili zamarłam wraz z Amy, gdy na jaw wyszły niespodziewane informacje.
„Słowa Cartera sprawiają, że coś we mnie pęka. Nie potrafię już utrzymać pod powiekami łez, które przez ostatnie kilku minut próbowały wydostać się na zewnątrz”.
Autorka zdecydowanie wie jak zauroczyć czytelnika swoim stylem i pomysłem na fabułę. Motyw spotkania po latach i drugiej szansy poprowadziła tak, że nawet jeśli nie przepadasz za tymi wątkami, to w tym wydaniu je pokochasz.
Ciekawa jestem, czym autorka nas jeszcze zaskoczy. Już nie mogę się doczekać, a Wam polecam historię Amy i Cartera. Dajcie się porwać nieprzewidywalnej akcji oraz niezliczonym emocjom.
„Nie jestem gotowa na kolejne odrzucenie. Boję się, że jutro tu przyjdzie i zacznie wymieniać powody, przez które dzisiejsza sytuacja nie może się więcej powtórzyć”.
Amaya po wielu latach wraca do rodzinnego domu ze względu na chorobę kobiety, która ją wychowała. Jest jej bardzo ciężko wrócić do miejsca i w pobliże człowieka, który bardzo ją zranił. Do tego nasza bohaterka...
„Cieszyłam się jej bliskością i okruchem zrozumienia, którą właśnie mi dawała. Nigdy nie spodziewałabym się, że to właśnie widok moich blizn skruszy lód między nami”.
Elena zmaga się od dwóch lat z depresją i lękami. Śmierć bliźniaka była dla niej tragicznym wydarzeniem. Ciągłe obwinianie się o wypadek nie pomaga w poprawie sytuacji. Pewnego dnia pod wpływem nacisków matki pojawia się w siłowni niedaleko swojego mieszkania. Zwykłe wyjście zapoczątkuje lawinę zdarzeń, które będą miały duży wpływ na Elenę.
Jakie zmiany zajdą w życiu naszej bohaterki? I czy zdoła odbić się od dna?
Książki Darii znam, więc nie mogłam opuścić kolejnego jej dzieła. Poznanie losów Eleny utwierdziło mnie w przekonaniu, że pominięcie tej pięknej historii byłoby grzechem.
Autorka wykreowała bohaterów, których nie sposób nie lubić. Oprócz Eleny poznajemy wiele wspaniałych osób, które pojawią się w jej życiu. Nie będę Wam zdradzać ich imion i jaki wpływ będę mieć na Elenę, gdyż najlepiej jakbyście sami się przekonali. Mogę Wam tylko powiedzieć, że od razu skradli moje serce.
Zdradzę Wam tylko, że pojawią się dwaj tajemniczy mężczyźni. Sama do końca nie wiedziałam, kim są i jakie mają zamiary wobec Eleny. Więc odkrywanie tego dostarczało lekkiej adrenaliny.
„Podbiegłam do okna i spojrzałam w dół. Zaczęłam się na poważnie niepokoić, a lodowate ciarki przeszyły moje plecy”.
Z przyjemnością obserwowałam jakie zmiany zachodzą w naszej bohaterce. Nie wiem czemu, ale poczułam z nią dziwną więź i pragnęłam dla niej jak najlepiej.
Fabuła jest moim zdaniem mało przewidywalna, dlatego z zaciekawieniem czytałam przygody bohaterów. Tak jak zaczęłam, tak nie mogłam przestać, dopóki nie poznałam finału historii. Lekki i przyjemny styl autorki tylko potęgował pozytywne wrażenia.
Zakończenia jednak nie mogę podarować Darii, ja się pytam: Jak mogłaś to zakończyć w takim momencie ? I dlaczego ? Teraz będę z utęsknieniem czekać na kolejny tom. Nie wiem jak, wytrzymam.
Mam nadzieję, że już niedługo otrzymam kontynuację przygód bohaterów. A Wam bardzo polecam.
„Cieszyłam się jej bliskością i okruchem zrozumienia, którą właśnie mi dawała. Nigdy nie spodziewałabym się, że to właśnie widok moich blizn skruszy lód między nami”.
Elena zmaga się od dwóch lat z depresją i lękami. Śmierć bliźniaka była dla niej tragicznym wydarzeniem. Ciągłe obwinianie się o wypadek nie pomaga w poprawie sytuacji. Pewnego dnia pod wpływem nacisków matki...
„W duchu błagałam o skrócenie tej męki, zakończenie psychopatycznej zabawy na śmierć i życie. Tylko że znalazłam się w miejscu, w które już dawno nie zaglądał Bóg, a diabeł bawił się w najlepsze”.
Jedna chwila wystarczyła, by Charlie znalazła się w rękach ludzi handlujących żywym towarem. Wywieziona i sprzedana miała trafić w nieznane miejsce, gdzie normalni ludzie nie zaglądają. Nieoczekiwany ratunek przychodzi z rąk człowieka, którego dobrym nie można nazwać.
Dziewczyna otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Od tego, jak zagra rolę, będzie zależało jej życie.
Neven to bezlitosny i pozbawiony skrupułów płatny zabójca. Potrzebuję fałszywej narzeczonej, by nie wypaść słabo przed silnie rządzącym ręką ojcem. Rudowłosa piękność idealnie się do tego nada.
Jak zakończy się walka Charlie o wolność? Czy wytrwa w tym brutalnym świecie?
„Jedyna wolność, jaką mogę Ci zaoferować, to śmierć”.
Książka doczekała się wznowienia w nowej okładce, więc stwierdziłam, że to idealna okazja, aby zapoznać się z twórczością autorki.
Po lekturze śmiało mogę stwierdzić, że podobało mi się, aczkolwiek mam pewne zastrzeżenie co do relacji głównych bohaterów. W moim odczuciu zbyt szybko wszystko się rozwijało. Nie rozumiałam, skąd się biorą uczucia Charlie do Nevena i to w takim tempie. Coś mi tu nie pasowało.
Zachowanie głównej bohaterki od początku mnie irytowało trochę. W sumie nie wiem dokładnie dlaczego, ale jakoś się z nią nie polubiłam. Być może w kolejnym tomie bardziej przypadnie mi do gustu.
Fabuła za to nadrabiała zwrotami akcji, które ciekawiły mnie z każdą kolejną stroną. Ciekawość mnie zżerała, co też się dalej wydarzy.
Na plus na pewno jest styl autorki, który pozwala na sprawną i przyjemną przygodę z bohaterami. Książka nie jest duża objętościowo, więc czytanie nie zajmuje dużo czasu.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Z pewnością nie ostatnie, bo chciałabym przeczytać coś jeszcze spod jej pióra. A widziałam, że mam w czym wybierać także nudzić się nie będę.
„W duchu błagałam o skrócenie tej męki, zakończenie psychopatycznej zabawy na śmierć i życie. Tylko że znalazłam się w miejscu, w które już dawno nie zaglądał Bóg, a diabeł bawił się w najlepsze”.
Jedna chwila wystarczyła, by Charlie znalazła się w rękach ludzi handlujących żywym towarem. Wywieziona i sprzedana miała trafić w nieznane miejsce, gdzie normalni ludzie nie...
„Na dźwięk dobiegającego zza pleców głosu oddech uwiązł jej w gardle. Głosu nawiedzającego ją w snach i na jawie, sączącego jej do ucha słodką truciznę, kropelka po kropelce. Głosu jak mocna whisky i grzech”.
Dostanie się do rezydencji wrogiego klanu, zabicie Tristana Caina i odzyskanie pendrive miało być łatwym zadaniem dla Morany. Pewna swoich umiejętności nie podejrzewa, że trafiła na przeciwnika, który jest nie do pokonania. Dług życia to tylko początek ich wspólnej gry, w której stawką jest nie tylko życie.
Jakie żniwa przyniesie nieoczekiwany sojusz? Czy zdołają odzyskać tajemniczy kod?
Mężczyzna pozbawiony uczuć, dla którego zabijanie jest równie łatwe, jak oddychanie ma swoje własne plany wobec Morany. Łączy ich przeszłość, której nikt się nie spodziewał. Po odkryciu tych faktów byłam w lekkim szoku. Takiego scenariusza nie obstawiałam.
„Zawsze łowcą, nigdy zwierzyną. Nie dało się na niego zapolować, nie dało się go ujarzmić ani zniszczyć. I właśnie ta jego niezwyciężona aura najmocniej na nią działała”.
Od jakiegoś czasu ciągnie mnie do mocnych, pokręconych i pikantnych książek. Obok tej również nie mogłam przejść obojętnie. I znów mnie nos nie mylił, gdyż zostałam zauroczona głównym bohaterem. Nie chciałam się z nim rozstawać.
„Ten facet był jak żywe, rozpędzone wahadło nastrojów. I właśnie to najbardziej ją w nim irytowało, bo nigdy nie wiedziała, która wersja Tristana Caine’a się jej trafi”.
W tej historii nie zabraknie Wam wrażeń erotycznych, jednakże nie są one w przesadnej ilości. Oprócz tego intrygi i manipulacje zaskoczą Was na każdym kroku. Sami nie będziecie wiedzieć, w co wierzyć i komu zaufać.
Lekki kryzys nadszedł pośrodku książki, gdy akcja zwolniła trochę i spadło moje zainteresowanie. Nie poddałam się jednak i czytałam dalej. Po dwóch czy trzech rozdziałach znów zaczęło się coś dziać i od razu zrobiło się ciekawiej.
Mimo lekkiego minusa świetnie się bawiłam podczas przygód z bohaterami. I czekam na więcej.
„Na dźwięk dobiegającego zza pleców głosu oddech uwiązł jej w gardle. Głosu nawiedzającego ją w snach i na jawie, sączącego jej do ucha słodką truciznę, kropelka po kropelce. Głosu jak mocna whisky i grzech”.
Dostanie się do rezydencji wrogiego klanu, zabicie Tristana Caina i odzyskanie pendrive miało być łatwym zadaniem dla Morany. Pewna swoich umiejętności nie...
„Dałam sobie mentalnego kopniaka, żeby otrząsnąć się z tego dziwnego zauroczenia, choć było to cholernie trudne. Zapach tego mężczyzny, jego głos, to dziwne wibrowanie odczuwalne na każdym skrawku skóry…”
Alexandria od lat zajmuje się rekrutacją pracowników na dane stanowiska, w tym na stanowisko asystentki samego syna szefa. Jest to niewdzięczne zadanie, gdyż Sebastian… to wcielony szatan. Żadna asystentka nie wytrzymuje z nim dłużej niż miesiąc, a czasami i krócej. Wkrótce okazuje się, że Lexi ma piastować to zacne stanowisko.
Za namową Daniela (szefa wszystkich szefów) nasza bohaterka zgadza się wytrzymać rok w roli asystentki Sebastiana. Jeśli da radę, spełnią się jej marzenia o własnej firmie.
Pytanie tylko, czy Lexi poradzi sobie ze złem wcielonym?
Już sama okładka zauroczyła mnie i zachęciła do poznania historii bohaterów. Do tego dochodzi wątek mafijny, który uwielbiam. Można rzec, że połączenie idealne dla mnie.
Po lekturze książki, która zajęła mi jedno popołudnie, mogę stwierdzić, że bardzo mi się podobała. Relacja głównych bohaterów opiera się na wzajemnej niechęci, więc ich sprzeczne potyczki dodawały pikanterii w całej historii. Lexi stawiała jasno granice, lecz przy takim szefie nie jest łatwo je utrzymać.
„Jego głos działał na wszystkie moje zakończenia nerwowe, wibrował we mnie, poruszając się językami ognia po całym ciele. Kuszenie… Grzech… Pragnienie…”
Pojawia się również ciekawy wątek dotyczący przeszłości naszej bohaterki. Nieznane pochodzenie, tajemnicza adopcja i ściągająca ją przeszłość sprawiały, że jak najszybciej chciałam poznać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Sebastian jako przyszły capo Cosa Nostry jest bezwzględnym mężczyzna, który dostaje to, czego pragnie. Na tle Lexi dostał jakiejś obsesji i miło było obserwować, jak nasza bohaterka z nim pogrywała.
„Ta kobieta mogłaby stać się moją słabością. Czułem ją… Tak dokładnie, jakbym dotykał jej ciepłego i gładkiego ciała”.
Doczytałam, że to debiut literacki autorki, więc tym bardziej jestem zdziwiona, że tak mi się dobrze czytało. Wynika z tego, że pasuje mi styl pisarki, który jest przyjemny dla czytelnika.
Z niecierpliwością wyczekuje kontynuacji, gdyż zakończenie okazało się inne, niż zakładałam.
„Dałam sobie mentalnego kopniaka, żeby otrząsnąć się z tego dziwnego zauroczenia, choć było to cholernie trudne. Zapach tego mężczyzny, jego głos, to dziwne wibrowanie odczuwalne na każdym skrawku skóry…”
Alexandria od lat zajmuje się rekrutacją pracowników na dane stanowiska, w tym na stanowisko asystentki samego syna szefa. Jest to niewdzięczne zadanie, gdyż Sebastian…...
„Przyjemny dreszcz zaatakował moje ciało, jednak niestety do oczu napłynęły łzy. Zacisnęłam mocno powieki, by nie pozwolić im wypłynąć. Nie, nie wyleczyłam się z Leytona. Wciąż coś do niego czułam – mieszankę bólu, tęsknoty, nienawiści, miłości. Nie potrafiłam jednoznacznie tego opisać”.
Charlie od zawsze marzyła o studiach dziennikarskich na wymarzonym uniwersytecie. Gdy wreszcie udaje jej się przenieść na uczelnię, trafia do pokoju chłopaka, który kiedyś bardzo mocno ją zraził i upokorzył. Leyton już nie jest tym samym człowiekiem co kiedyś, lecz czy zdoła naprawić swoje błędy. Pewnych rzeczy się nie zapomina.
Czy Charlie i Leyton potrafią zapomnieć o przeszłości? Jak ułoży się ich relacja, gdy dowiedzą się o ślubie swoich rodziców?
Autorka jest jedną z moich pierwszych i ulubionych, więc nie mogłam przejść obojętnie obok kolejnej jej pozycji. I nadal jestem zdania, że potrafi trafić swoimi historiami do serc czytelników.
Wątek przybranego rodzeństwa jest tutaj silnie rozwinięty. I został wykreowany bardzo dobrze, świetnie czytało mi się książkę w tym klimacie. Nie mogło zabraknąć również jednego z moich ulubionych wątków, a mianowicie Hate-Love. Ogólnie całość została poprowadzona wyśmienicie.
Leyton z początku nie wzbudził mojej sympatii, razem z Charlie miałam pewne obawy co do niego. Lekki dystans był potrzebny, aby pozytywnie mnie zaskoczył. U naszej bohaterki nie miał jednak łatwo, to była trudna droga do odzyskania jej zaufania. Czy powiodła się w 100%? Cóż trzeba sprawdzić.
„Przenikał mnie spojrzeniem, jakby chciał odgadnąć moje myśli, ale teraz panował w nich straszny chaos”.
Charlie, mając na uwadze przeszłość, miała trudności z ponownym zaufaniem Leytonowi. Pełna obaw na każdym kroku nie potrafiła określić się, co dokładnie czuję. Rozumiałam ją w pełni i popierałam jej zachowanie.
Zaangażowałam się w losy bohaterów już od samego początku. Nie mogłam się, oprzeć ich dalszym przygodom więc całą historię przeczytałam na raz. I znów dałam się oczarować autorce, co tylko potwierdza, dlaczego tak lubię jej książki.
Już nie mogę się doczekać innych książek. Ciekawa jestem, co autorka wymyśli i czym mnie zaskoczy
„Przyjemny dreszcz zaatakował moje ciało, jednak niestety do oczu napłynęły łzy. Zacisnęłam mocno powieki, by nie pozwolić im wypłynąć. Nie, nie wyleczyłam się z Leytona. Wciąż coś do niego czułam – mieszankę bólu, tęsknoty, nienawiści, miłości. Nie potrafiłam jednoznacznie tego opisać”.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCharlie od zawsze marzyła o studiach dziennikarskich na wymarzonym uniwersytecie. Gdy...