Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

„Tak naprawdę chciałam tylko uciec od tego mężczyzny, ponieważ wzbudza we mnie skrajne odczucia. Od nieopisanego poczucia zagrożenia po dziwny dreszczyk emocji. Czuję się, jakby on był łowcą, a ja zwierzyną, i nie do końca mi się to podoba”.

Savannah od kilku lat tkwi w małżeństwie, od którego nie sposób się łatwo wymigać. Skandal zaszkodzi nie tylko jej, ale również firmie jej ojca. Bez żadnego wsparcia stara się wytrwać w świecie pełnym drapieżników. Nigdy nie wiesz komu zaufać, aby nie obróciło się to przeciwko Tobie.

Pomoc nadchodzi, lecz czy jesteśmy w stanie zaryzykować i przyjąć pomocną dłoń? Kim okaże się tajemniczy nieznajomy?

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. I pierwszy raz okazał się strzałem w dziesiątkę. Autorka zaserwowała nam tutaj fabułę pełną namiętności, intryg, tajemnic, a także krążącego wokół pożądania. Mnie się bardzo podobało.

Dużym zaskoczeniem okazała się dla mnie postać Sav. W tej cichej kobiecie tkwiła siła, która potrzebowała odpowiedniego bodźca, aby wyjść. Obserwowałam jej przemianę z przyjemnością.

„Jest słodka, spłoszona, ale kiedy już poczuje się bezpieczniej, potrafi pokazać swój temperament i pazurki. To wygląda tak, jakby na co dzień bała się być sobą”.

Co do tajemniczego mężczyzny miałam pewne obawy. Wydawał mi się lekko podejrzany i nieszczery. Nie wiem czemu, ale coś mi podpowiadało, żeby mu w pełni nie ufać. Czy intuicja dobrze mi mówiła? Cóż musicie się przekonać.😜

W książce występuje wiele scen erotycznych, więc weźcie to pod uwagę, wybierając lekturę książki. Dla mnie nie były one problemem, wręcz przeciwnie bardzo mi się podobały. Momentami było bardzo gorąco. Nie wiem jak, autorka opisuje takie sceny w innych swoich książkach, ale tutaj poszła na całego.

Jednym z ważniejszych wątków jest zemsta. Dopracowana do najdrobniejszego detalu, cały czas obecna w fabule. Nie zginęła gdzieś po drodze wyparta przez wątek erotyczny. Za to kolejny plus.

Losy bohaterów śledziłam z zapartym tchem. Z jednej strony nie mogąc się doczekać finału, a z drugiej nie chcąc się z nimi rozstawać.

Wam gorąco polecam, a sama idę czytać pozostałe książki autorki.

„Tak naprawdę chciałam tylko uciec od tego mężczyzny, ponieważ wzbudza we mnie skrajne odczucia. Od nieopisanego poczucia zagrożenia po dziwny dreszczyk emocji. Czuję się, jakby on był łowcą, a ja zwierzyną, i nie do końca mi się to podoba”.

Savannah od kilku lat tkwi w małżeństwie, od którego nie sposób się łatwo wymigać. Skandal zaszkodzi nie tylko jej, ale również...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bliźniacze korony Catherine Doyle, Katherine Webber
Ocena 7,9
Bliźniacze korony Catherine Doyle, Ka...

Na półkach:

„Nie zaszła tak daleko, żeby spisek kogoś innego udaremnił jej plany. Nie zamierzała pozwolić, by cokolwiek — lub ktokolwiek — stanęło jej na drodze do koronacji”.

Wren od dziecka wiedziała o istnieniu siostry bliźniaczki, której miała ukraść tożsamość. Przygotowywana przez swoją babkę ma tylko jeden cel — zostać Królową i sprawić by ród czarownic znów był wolny i potężny. Najlepsze przygotowanie nie było w stanie przewidzieć komplikacji, które niespodziewanie zaczynają się mnożyć.

Czy Wren spełni swoją misję? I jak zareaguje Rose na los, który otrzyma?

Bliźniaczki, walka o koronę, zemsta i przede wszystkim magia to wątki, które skusiły mnie do poznania książki. Nie wiem tylko, dlaczego zabrałam się za nią tak późno. To jest taka wspaniała historia, że na ten moment potrzebuje kontynuacji na już.

Przyznaję, że z początku nie mogłam coś poczuć klimatu całej historii. Czytałam, bo czytałam, ale bez większego zaangażowania. Z czasem moje zaciekawienie zaczęło rosnąć za sprawą przyspieszenia akcji. Po punkcie zwrotnym już nie mogłam się oderwać.

Mamy tu dwie główne bohaterki Wren i Rose. Rozdziały z ich perspektywy pozwalają nam bliżej je poznać. I tak jak zawsze mam swojego ulubieńca, tym razem nie mogłam się zdecydować, którą bliźniaczkę lubię bardziej.

Wren odważna, buntownicza i waleczna kusiła mnie swoją nieustraszoną postawą. Z kolei Rose urzekła mnie niewinnością i dobrocią serca. Każda na swój sposób inna i niezwykła.

„-Czasami miłość może być klątwą — powiedziała Wren. - Może być więzieniem. Albo wyrokiem śmierci”.

Zdradzić Wam mogę, że oprócz wątku zemsty pojawia się romantyczny aspekt. A jaki dokładnie? Cóż musicie się sami przekonać.

Końcówka rozwaliła mnie totalnie. Wszystko potoczyło się w zupełnie innym kierunku, niż sobie wyobrażałam. I jestem troszkę zaskoczona.

Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Biorę go w ciemno.

„Nie zaszła tak daleko, żeby spisek kogoś innego udaremnił jej plany. Nie zamierzała pozwolić, by cokolwiek — lub ktokolwiek — stanęło jej na drodze do koronacji”.

Wren od dziecka wiedziała o istnieniu siostry bliźniaczki, której miała ukraść tożsamość. Przygotowywana przez swoją babkę ma tylko jeden cel — zostać Królową i sprawić by ród czarownic znów był wolny i potężny....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Co cię nie zniszczy, ukształtuje Cię na nowo. Pamiętaj o tym, Celeste. Pamiętaj, że ten sam ogień, który zmienia drewno w popiół, przekształca piasek w szkło”.

Celeste cztery lata temu straciła wiarę w sens istnienia swojego ludu. Uważa system za niesprawiedliwy, który powinien zostać zmieniony. Zaprzestała wypełniać misje i nawracać grzeszników. Życie w świecie ludzi w zupełności jej wystarcza. Do momentu, gdy kolejna bliska jej osoba postanowiła udać się do Elizjum.

Czy pojawi się szansa na ukończenie zbierania piór przez naszą bohaterkę? A jeśli tak, to czy zdoła tego dokonać w tak krótkim czasie ?

„Przywiązanie daje szczęście, ale ból, który się z nim wiąże… Nie wiem, czy jest wart tego szczęścia”.

Po zakończeniu pierwszego tomu nie mogłam się doczekać kontynuacji. Co prawda kolejna część opowiada historię o innych bohaterach, lecz uniwersum pozostaje to samo. A świat aniołów bardzo mi się podobał, więc z przyjemnością do niego wróciłam.

Po dłuższej przerwie powrót do historii bywa trudny, lecz w tym przypadku odnalazłam się dość szybko. I z zapartym tchem śledziłam losy Celeste.

Autorce udało się mnie zaskoczyć w pewnej kwestii. Przez co lektura stała ciekawsza. Zastanawiałam się, co takiego jeszcze może się wydarzyć, ale tego, co nadeszło, to bym nie wymyśliła. Dla mnie to pozytywne zaskoczenie, gdyż nie lubię zbyt przewidywalnych książek.

Z dużym zainteresowaniem obserwowałam poczynania Celeste w nawracaniu grzeszników. Każdy przypadek był inny, dzięki czemu nie ma czasu na nudę. Podziwiałam jej determinację, upór i oddanie bliskim.

Autorka wykreowała świat, który składa się z wielu tajemnic i ciekawostek. Przemyślany w najmniejszym detalu, widać, że miała pomysł na niego i zrealizowała go w 100%. Jestem oczarowana.

Poznajemy bliżej również postać archanioła Ashera, którego mogliśmy spotkać w pierwszym tomie. Wiem, że nie wszyscy pałają do niego miłością, lecz dajcie mu szansę. Gwarantuję, że zaskoczy Wam nie raz.

Już nie mogę się doczekać ostatniego tomu. Coś czuję, że tam będzie się działo a działo. Mam nadzieję, że długo nie będziemy musieli czekać.

„Co cię nie zniszczy, ukształtuje Cię na nowo. Pamiętaj o tym, Celeste. Pamiętaj, że ten sam ogień, który zmienia drewno w popiół, przekształca piasek w szkło”.

Celeste cztery lata temu straciła wiarę w sens istnienia swojego ludu. Uważa system za niesprawiedliwy, który powinien zostać zmieniony. Zaprzestała wypełniać misje i nawracać grzeszników. Życie w świecie ludzi w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ludzie błędnie uważali, że kłamstwo można wykryć jedynie na podstawie kierunku, w którym spogląda dana osoba podczas rozmowy. Tymczasem ja odkryłam, że zdecydowanie częściej ludzie przerywają kontakt wzrokowy, jakby w obawie, że ich kłamstwo zostanie przejrzane”.

Madison Kate nie żyje. Po tych słowach plany naszej bohaterki bezpowrotnie przepadły. Oskarżona o przestępstwo, którego nie popełniła, stała się kozłem ofiarnym. Poprzysięgła więc zemstę na tych, którzy do tego doprowadzili. Po czasie spędzonym u ciotki na medytacjach i odnajdywaniu spokoju wraca do rodzinnego miasta. To, co zostaje nic, a nic nie przypomina jej poprzedniego życia.

Dlaczego ktoś postanowił zniszczyć MK? I kim są trzej tajemniczy faceci mieszkający w jej domu?

Zaciekawiła mnie zapowiedź wydawnictwa odnośnie do tej książki. Byłam więc ciekawa czy mi się spodoba, bo opis brzmiał równie intrygująco.

Z początku miałam problem, aby w pełni zaangażować się w fabułę. Zwyczajnie nudziła mnie cała akcja. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie dokończyła lektury. I dobrze zrobiłam, bo zauważyłam, że im dalej tym coraz ciekawiej się robi.

Na jaw wychodziły informacje, które zamiast rozwiązać sprawę, to coraz bardziej ją zagmatwały. Koniecznie musiałam poznać drugie dno, więc czytałam z zapartym tchem.

„Adrenalina płonęła w moich żyłach tak samo, jak niegdyś nienawiść. Okazało się, że Ci faceci byli kimś zdecydowanie innym, niż mi się wydawało. A ja pragnęłam ich mroku, niemal jak narkotyku”.

Tajemniczy mężczyźni o imieniu Steele, Kody i Archer dodatkowo mieszali mi w głowach swoim zachowaniem. Raz mili, pomocni i opiekuńczy, by za chwilę stać się kimś innym.

Z jednej strony brakowało mi rozdziałów z ich perspektywy, z drugiej taka niewiedza była fascynująca. Sama już nie wiem, co byłoby lepsze, poznanie prawdy dużo wcześniej czy w późniejszym czasie wraz z bohaterką.

Zakończenie okazało się wisienką na torcie. Niespodziewane i zaskakujące w jednym. Nie wiem co mam ze sobą teraz począć. Pozostaje mi czekać z niecierpliwością na kolejny tom.

„Ludzie błędnie uważali, że kłamstwo można wykryć jedynie na podstawie kierunku, w którym spogląda dana osoba podczas rozmowy. Tymczasem ja odkryłam, że zdecydowanie częściej ludzie przerywają kontakt wzrokowy, jakby w obawie, że ich kłamstwo zostanie przejrzane”.

Madison Kate nie żyje. Po tych słowach plany naszej bohaterki bezpowrotnie przepadły. Oskarżona o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„W tamtym momencie pragnęłam śmierci i wyzwolenia od rozpaczy. Chciałam ugasić w sobie wszelkie emocje, stłumić miłość do mężczyzny oraz uwolnić własne serce od bólu, którego nie byłam w stanie znieść”.
Mija sześć lat od wydarzeń, które zmieniły życie Ellie Thomas. Los zadał jej cios za ciosem, by pozbawić chęci walki. Nasza bohaterka przetrwała to wszystko i daje radę. Idzie jej coraz lepiej. Niestety choroba bliskiej osoby zmusi ją do stoczenia jeszcze jednej bitwy. Bitwy z przeszłością i samą sobą.
Czy Ellie zazna w końcu spokoju i szczęśliwego zakończenia? Jakie przeszkody spotka na swojej drodze?
Autorka zostawiła nas na końcu pierwszego tomu w takim momencie, że szok trzymał się mnie przez długi czas. Z niecierpliwością wyczekiwałam więc drugiej części. Czy było warto? Zaraz się o tym przekonacie.
Po przeczytaniu książki śmiało mogę stwierdzić, że zdecydowanie warto było czekać. To, co tu otrzymałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Dzieje się bardzo dużo od choroby, porwań, strzelaniny po momenty pełne wzruszeń. W moim odczuciu fabuła była zaskakująca i nieprzewidywalna co czyni książkę jeszcze atrakcyjniejszą dla czytelnika. Nie sposób przewidzieć kolejnych wydarzeń. Z ogromnym przejęciem śledziłam losy Ellie i innych bohaterów.
„Tańczyliśmy, patrząc sobie głęboko w oczy. Żadne z nas nie miało odwagi, by zacząć rozmowę. Karmiliśmy się własnymi spojrzeniami i taktem muzyki, w którym podążały nasze ciała”.
Otrzymujemy dwie perspektywy Ellie i Alessandra tak jak w poprzedniej części. I jak już pewnie niektórzy z Was zauważyli, autorka przedstawia nam te same wydarzenia oczami zarówno jednego, jak i drugiego bohatera. Osobiście mi to nie przeszkadzało, a wręcz zaczęło się podobać.
Autorka zrealizowana ciekawy pomysł na obie części. Zastanawiam się, czy jeszcze usłyszymy o tych bohaterach. Zdążyłam ich polubić. I chętnie się z nimi jeszcze spotkam.
Polecam, jeśli szukacie historii z adrenaliną, nutką romantyzmu i wartką akcją, od której nie można się oderwać. To wszystko tu znajdziecie, a nawet i wiele więcej.

„W tamtym momencie pragnęłam śmierci i wyzwolenia od rozpaczy. Chciałam ugasić w sobie wszelkie emocje, stłumić miłość do mężczyzny oraz uwolnić własne serce od bólu, którego nie byłam w stanie znieść”.
Mija sześć lat od wydarzeń, które zmieniły życie Ellie Thomas. Los zadał jej cios za ciosem, by pozbawić chęci walki. Nasza bohaterka przetrwała to wszystko i daje radę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Tak wyglądało błędne koło rzezi, odwet rodził odwet, i tak na wieki. Nie był to najlepszy moment na filozofowanie, nie, gdy krwawe smugi krążyły nad głowami, skrzeczeniem nakazując im odejść i zostawić ich ucztę w spokoju”.

Karou przybyła za późno, wojna już się zaczęła i zebrała swoje krwawe żniwa. Garstka ocalałych chimer to za mało by wygrać, lecz teraz mają nadzieję na lepsze jutro. Niebiesko włosa służy Białemu Wilkowi i tworzy nową armię żołnierzy.

Czy wystarczy sił, aby pokonać wroga? I jak Karou poradzi sobie z taką odpowiedzialnością na swoich barkach?

Po zakończeniu pierwszego tomu z niecierpliwością oczekiwałam dalszych losów bohaterów. Wciągnęła mnie walka chimer z serafinami. Świata wykreowanego przez autorkę nie da się łatwo porzucić i zapomnieć.

„Jakże perwersyjny był ten łagodny głos. Karou wiedziała, że gdyby na niego spojrzała, dostrzegłaby uśmiech na jego twarzy. Właśnie dlatego nie patrzyła. Zatopiła nóż aż po uchwyt w jego gardle. Nóż był mały, ale spełnił swoje zadanie”.

Karou biła się z wieloma myślami. Poczucie obowiązku wobec swojego ludu przeważało nad szczęściem jej samej. Możemy obserwować zmiany, jakie zaszły w jej zachowaniu. Uległa i wykonująca rozkazy Białego Wilka dziewczyna, to nie ta sama, którą poznaliśmy wcześniej, lecz nie martwcie się, gdzieś ta buntowniczość nadal w niej tkwi.

Rozdziały z perspektywy różnych bohaterów przeplatają się między sobą. Dzięki temu możemy obserwować i uczestniczyć w wielu wydarzeniach. Ich skutki są jednak odczuwalne dla wszystkich.

Z pełnym zaangażowaniem czytałam książkę. Obawiałam się trochę zakończenia, gdyż zaczęło robić się niebezpiecznie. W walkę zaangażowano zastępy aniołów z samego Imperium. Wielka armia w porównaniu z ocalałymi chimerami nie wróży nic dobrego.

A finał może Was zaskoczyć. Mnie zaskoczył, więc tym bardziej nie mogę się doczekać ostatniego tomu. Choć z drugiej strony trochę się go boję.

”Życie i pokój.
Triumf i zemsta.
Te dwie wizje nigdy się nie spotkają”.

„Tak wyglądało błędne koło rzezi, odwet rodził odwet, i tak na wieki. Nie był to najlepszy moment na filozofowanie, nie, gdy krwawe smugi krążyły nad głowami, skrzeczeniem nakazując im odejść i zostawić ich ucztę w spokoju”.

Karou przybyła za późno, wojna już się zaczęła i zebrała swoje krwawe żniwa. Garstka ocalałych chimer to za mało by wygrać, lecz teraz mają nadzieję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Nagle poczuł się zmęczony. Potwornie przygnieciony ciężarem odpowiedzialności, jaka spoczęła na jego barkach. Jak to się stało, że niewinne kłamstwo przejęło kontrolę nad jego życiem?”

Angela dostała swoją szansę na naukę w prestiżowej szkole dla dzieci elity. Przekonana jest, że tam rozpocznie nowy etap i zazna spokojnego życia innego niż w sierocińcu. Rzeczywistość okaże się jednak brutalniejsza, ale czy na pewno? Ludzie i otoczenie może się zmieniło, ale zasady pozostają te samy.

Jak potoczą się losy dziewczyny? Czy przetrwa?

Książka skusiła mnie hasłem, że spodoba się ona fanom serialu „Plotkara”. Swego czasu uwielbiałam ten serial, więc ciekawa byłam jak autorka, poradzi sobie z tym zagadnieniem. Tym bardziej że to debiut literacki.

Do tego dochodzi piękne wydanie, które współgra z okładką, tworząc dzieło, obok którego nie można przejść obojętnie.

Dopadł mnie ostatnio zastój czytelniczy, a historia uczniów z Drumford okazała się na to lekiem. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Pojawia się kilka głównych postaci i każda z nich ma swoje przemyślenia, które możemy poznać. Lubię jak autor, nie ogranicza się do perspektywy, tylko jednej osoby.

Do tego autorka ma lekki i przyjemny styl, dzięki któremu przez książkę wręcz się płynie. W moim przypadku to była lektura na jeden wieczór. I chcę więcej, o wiele więcej.

Intrygowały mnie sekrety bohaterów. Każdy z nich miał swoje własne demony, które próbował ukryć, lecz nie zawsze wychodziło to z dobrym skutkiem. W tej społeczności na każdym kroku trzeba mieć się na baczności, bo nigdy nie wiesz, czy ktoś Cię nie obserwuję.

„Wręczył jej swój telefon. Na wyświetlaczu było otwarte zdjęcie. Jej zdjęcie. Przełknęła ślinę, a przerażenie rosło w niej wraz z każdym kolejnym ujęciem. Ktoś zabawił się w niezłego paparazzi”.

Zakończenia totalnie się nie spodziewałam. Myślałam, że wiem już, co się stanie, a jednak autorce udało się mnie zaskoczyć. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Coś czuję, że prawdziwa gra dopiero się rozpoczęła.

„Nagle poczuł się zmęczony. Potwornie przygnieciony ciężarem odpowiedzialności, jaka spoczęła na jego barkach. Jak to się stało, że niewinne kłamstwo przejęło kontrolę nad jego życiem?”

Angela dostała swoją szansę na naukę w prestiżowej szkole dla dzieci elity. Przekonana jest, że tam rozpocznie nowy etap i zazna spokojnego życia innego niż w sierocińcu. Rzeczywistość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„W ciągu tygodnia przestałam być częścią naszej grupy. Ponieważ wszyscy się mnie bali. W moje koło ratunkowe wbił się odłamek. Stopniowo uchodziło z niego powietrze, więc wcześniej czy później i tak utonę, obojętnie, jak bardzo będę się starała utrzymać na powierzchni”.

Zoey od dzieciństwa wpajano, że odziedziczy dar uzdrawiania taki jaki posiada jej mama i obejmie zaszczytne miejsce w Radzie. Jakież było zaskoczenie, gdy w naszej bohaterce obudziła się moc związana ze śmiercią. Do tego w dniu balu przewidziała śmierć jednego z uczniów.

Jak Zoey zareaguje na dar otrzymany od Bogini? Odnajdzie się w nowej sytuacji?

Po przeczytaniu opisu książki wiedziałam, że muszę poznać historię bohaterki. Klimat akademii, w której mieszkają osoby obdarzone mocami to coś, co lubię najbardziej. Do tego dochodzą tajemnice, intrygi i zagadki do rozwiązania i już jestem zakochana.

Świat Zoey legł w gruzach po tym, gdy przeniesiono ją do Domu Srebrnych Kruków. Od tej pory miała diametralnie zmienić swoje życie. Wyobraźcie sobie, że wszystko, czego Was uczono, nagle przestaje mieć znaczenie. Z pewnością byłoby ciężko, a nasza bohaterka musi się z tym zmierzyć sama.

„Pozwoliłam, by wszystko we mnie zamarzło: ból, rozpacz i czyste niedowierzanie. Zamieniłam się w lód. Płonący, zimny, z krystalicznie czystym planem. Tylko w ten sposób będę mogła zrealizować nasz pomysł”.

Zdeterminowana postanowiła o siebie zawalczyć. Podjęła się próby wyjaśnienia tajemniczej śmierci na balu. Nieoczekiwani sojusznicy mogą się okazać kluczem do innej kwestii. Podobało mi się śledztwo, w jakim uczestniczyłam. Szukanie mordercy wraz z bohaterami było fascynującym przeżyciem.

Zapewne dzięki temu książkę przeczytałam za jednym razem. Nie mogłam się oderwać, tak mnie, wciągnęła fabuła. Autorka wykreowała świat, którego nie chciałam opuszczać. Z każdą kolejną stroną odkrywałam coś nowego i to było świetne.

Do tego dochodzi piękne wydanie z barwionymi brzegami. Obok tej pozycji nie można przejść obojętnie. Dajcie się porwać światu, w którym rządzi magia. A gwarantuje, że nie będziecie chcieli kończyć książki za szybko.

Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

„W ciągu tygodnia przestałam być częścią naszej grupy. Ponieważ wszyscy się mnie bali. W moje koło ratunkowe wbił się odłamek. Stopniowo uchodziło z niego powietrze, więc wcześniej czy później i tak utonę, obojętnie, jak bardzo będę się starała utrzymać na powierzchni”.

Zoey od dzieciństwa wpajano, że odziedziczy dar uzdrawiania taki jaki posiada jej mama i obejmie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Nie jestem gotowa na kolejne odrzucenie. Boję się, że jutro tu przyjdzie i zacznie wymieniać powody, przez które dzisiejsza sytuacja nie może się więcej powtórzyć”.

Amaya po wielu latach wraca do rodzinnego domu ze względu na chorobę kobiety, która ją wychowała. Jest jej bardzo ciężko wrócić do miejsca i w pobliże człowieka, który bardzo ją zranił. Do tego nasza bohaterka ma jedną tajemnicę, której wolałaby nigdy nie ujawniać.

Czy dawne uczucia odżyją? Jak Amy poradzi sobie z napływem przykrych wspomnień?

Autorkę kojarzyć można z pozycji, która jest mroczna i brutalna. W tamtym wydaniu poradziła sobie bez problemu, a jak było tym razem? Po lekturze książki mogę Wam śmiało polecić jej najnowsze dzieło. Dagmara świetnie odnalazła się w takim stylu. Z czystą przyjemnością stwierdzam, że wyszło nawet lepiej niż przy poprzedniej historii.

Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Nieprzewidywalność tej historii sprawiała, że nie mogłam się oderwać, choć na chwilę. Z niemałym wzruszeniem czytałam kolejne rozdziały. Bałam się, jak zakończy się cała sytuacja.

Bywały momenty, że chciałam wejść do książki i wprost powiedzieć wszystko bohaterom. Nie mogłam patrzeć, jak kręcą się w kółko, nie mogąc dojść do porozumienia. W pewnej chwili zamarłam wraz z Amy, gdy na jaw wyszły niespodziewane informacje.

„Słowa Cartera sprawiają, że coś we mnie pęka. Nie potrafię już utrzymać pod powiekami łez, które przez ostatnie kilku minut próbowały wydostać się na zewnątrz”.

Autorka zdecydowanie wie jak zauroczyć czytelnika swoim stylem i pomysłem na fabułę. Motyw spotkania po latach i drugiej szansy poprowadziła tak, że nawet jeśli nie przepadasz za tymi wątkami, to w tym wydaniu je pokochasz.

Ciekawa jestem, czym autorka nas jeszcze zaskoczy. Już nie mogę się doczekać, a Wam polecam historię Amy i Cartera. Dajcie się porwać nieprzewidywalnej akcji oraz niezliczonym emocjom.

„Nie jestem gotowa na kolejne odrzucenie. Boję się, że jutro tu przyjdzie i zacznie wymieniać powody, przez które dzisiejsza sytuacja nie może się więcej powtórzyć”.

Amaya po wielu latach wraca do rodzinnego domu ze względu na chorobę kobiety, która ją wychowała. Jest jej bardzo ciężko wrócić do miejsca i w pobliże człowieka, który bardzo ją zranił. Do tego nasza bohaterka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Cieszyłam się jej bliskością i okruchem zrozumienia, którą właśnie mi dawała. Nigdy nie spodziewałabym się, że to właśnie widok moich blizn skruszy lód między nami”.

Elena zmaga się od dwóch lat z depresją i lękami. Śmierć bliźniaka była dla niej tragicznym wydarzeniem. Ciągłe obwinianie się o wypadek nie pomaga w poprawie sytuacji. Pewnego dnia pod wpływem nacisków matki pojawia się w siłowni niedaleko swojego mieszkania. Zwykłe wyjście zapoczątkuje lawinę zdarzeń, które będą miały duży wpływ na Elenę.

Jakie zmiany zajdą w życiu naszej bohaterki? I czy zdoła odbić się od dna?

Książki Darii znam, więc nie mogłam opuścić kolejnego jej dzieła. Poznanie losów Eleny utwierdziło mnie w przekonaniu, że pominięcie tej pięknej historii byłoby grzechem.

Autorka wykreowała bohaterów, których nie sposób nie lubić. Oprócz Eleny poznajemy wiele wspaniałych osób, które pojawią się w jej życiu. Nie będę Wam zdradzać ich imion i jaki wpływ będę mieć na Elenę, gdyż najlepiej jakbyście sami się przekonali. Mogę Wam tylko powiedzieć, że od razu skradli moje serce.

Zdradzę Wam tylko, że pojawią się dwaj tajemniczy mężczyźni. Sama do końca nie wiedziałam, kim są i jakie mają zamiary wobec Eleny. Więc odkrywanie tego dostarczało lekkiej adrenaliny.

„Podbiegłam do okna i spojrzałam w dół. Zaczęłam się na poważnie niepokoić, a lodowate ciarki przeszyły moje plecy”.

Z przyjemnością obserwowałam jakie zmiany zachodzą w naszej bohaterce. Nie wiem czemu, ale poczułam z nią dziwną więź i pragnęłam dla niej jak najlepiej.

Fabuła jest moim zdaniem mało przewidywalna, dlatego z zaciekawieniem czytałam przygody bohaterów. Tak jak zaczęłam, tak nie mogłam przestać, dopóki nie poznałam finału historii. Lekki i przyjemny styl autorki tylko potęgował pozytywne wrażenia.

Zakończenia jednak nie mogę podarować Darii, ja się pytam: Jak mogłaś to zakończyć w takim momencie ? I dlaczego ? Teraz będę z utęsknieniem czekać na kolejny tom. Nie wiem jak, wytrzymam.

Mam nadzieję, że już niedługo otrzymam kontynuację przygód bohaterów. A Wam bardzo polecam.

„Cieszyłam się jej bliskością i okruchem zrozumienia, którą właśnie mi dawała. Nigdy nie spodziewałabym się, że to właśnie widok moich blizn skruszy lód między nami”.

Elena zmaga się od dwóch lat z depresją i lękami. Śmierć bliźniaka była dla niej tragicznym wydarzeniem. Ciągłe obwinianie się o wypadek nie pomaga w poprawie sytuacji. Pewnego dnia pod wpływem nacisków matki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„W duchu błagałam o skrócenie tej męki, zakończenie psychopatycznej zabawy na śmierć i życie. Tylko że znalazłam się w miejscu, w które już dawno nie zaglądał Bóg, a diabeł bawił się w najlepsze”.

Jedna chwila wystarczyła, by Charlie znalazła się w rękach ludzi handlujących żywym towarem. Wywieziona i sprzedana miała trafić w nieznane miejsce, gdzie normalni ludzie nie zaglądają. Nieoczekiwany ratunek przychodzi z rąk człowieka, którego dobrym nie można nazwać.

Dziewczyna otrzymuje propozycję nie do odrzucenia. Od tego, jak zagra rolę, będzie zależało jej życie.

Neven to bezlitosny i pozbawiony skrupułów płatny zabójca. Potrzebuję fałszywej narzeczonej, by nie wypaść słabo przed silnie rządzącym ręką ojcem. Rudowłosa piękność idealnie się do tego nada.

Jak zakończy się walka Charlie o wolność? Czy wytrwa w tym brutalnym świecie?

„Jedyna wolność, jaką mogę Ci zaoferować, to śmierć”.

Książka doczekała się wznowienia w nowej okładce, więc stwierdziłam, że to idealna okazja, aby zapoznać się z twórczością autorki.

Po lekturze śmiało mogę stwierdzić, że podobało mi się, aczkolwiek mam pewne zastrzeżenie co do relacji głównych bohaterów. W moim odczuciu zbyt szybko wszystko się rozwijało. Nie rozumiałam, skąd się biorą uczucia Charlie do Nevena i to w takim tempie. Coś mi tu nie pasowało.

Zachowanie głównej bohaterki od początku mnie irytowało trochę. W sumie nie wiem dokładnie dlaczego, ale jakoś się z nią nie polubiłam. Być może w kolejnym tomie bardziej przypadnie mi do gustu.

Fabuła za to nadrabiała zwrotami akcji, które ciekawiły mnie z każdą kolejną stroną. Ciekawość mnie zżerała, co też się dalej wydarzy.

Na plus na pewno jest styl autorki, który pozwala na sprawną i przyjemną przygodę z bohaterami. Książka nie jest duża objętościowo, więc czytanie nie zajmuje dużo czasu.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Z pewnością nie ostatnie, bo chciałabym przeczytać coś jeszcze spod jej pióra. A widziałam, że mam w czym wybierać także nudzić się nie będę.

„W duchu błagałam o skrócenie tej męki, zakończenie psychopatycznej zabawy na śmierć i życie. Tylko że znalazłam się w miejscu, w które już dawno nie zaglądał Bóg, a diabeł bawił się w najlepsze”.

Jedna chwila wystarczyła, by Charlie znalazła się w rękach ludzi handlujących żywym towarem. Wywieziona i sprzedana miała trafić w nieznane miejsce, gdzie normalni ludzie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Na dźwięk dobiegającego zza pleców głosu oddech uwiązł jej w gardle. Głosu nawiedzającego ją w snach i na jawie, sączącego jej do ucha słodką truciznę, kropelka po kropelce. Głosu jak mocna whisky i grzech”.

Dostanie się do rezydencji wrogiego klanu, zabicie Tristana Caina i odzyskanie pendrive miało być łatwym zadaniem dla Morany. Pewna swoich umiejętności nie podejrzewa, że trafiła na przeciwnika, który jest nie do pokonania. Dług życia to tylko początek ich wspólnej gry, w której stawką jest nie tylko życie.

Jakie żniwa przyniesie nieoczekiwany sojusz? Czy zdołają odzyskać tajemniczy kod?

Mężczyzna pozbawiony uczuć, dla którego zabijanie jest równie łatwe, jak oddychanie ma swoje własne plany wobec Morany. Łączy ich przeszłość, której nikt się nie spodziewał. Po odkryciu tych faktów byłam w lekkim szoku. Takiego scenariusza nie obstawiałam.

„Zawsze łowcą, nigdy zwierzyną. Nie dało się na niego zapolować, nie dało się go ujarzmić ani zniszczyć. I właśnie ta jego niezwyciężona aura najmocniej na nią działała”.

Od jakiegoś czasu ciągnie mnie do mocnych, pokręconych i pikantnych książek. Obok tej również nie mogłam przejść obojętnie. I znów mnie nos nie mylił, gdyż zostałam zauroczona głównym bohaterem. Nie chciałam się z nim rozstawać.

„Ten facet był jak żywe, rozpędzone wahadło nastrojów. I właśnie to najbardziej ją w nim irytowało, bo nigdy nie wiedziała, która wersja Tristana Caine’a się jej trafi”.

W tej historii nie zabraknie Wam wrażeń erotycznych, jednakże nie są one w przesadnej ilości. Oprócz tego intrygi i manipulacje zaskoczą Was na każdym kroku. Sami nie będziecie wiedzieć, w co wierzyć i komu zaufać.

Lekki kryzys nadszedł pośrodku książki, gdy akcja zwolniła trochę i spadło moje zainteresowanie. Nie poddałam się jednak i czytałam dalej. Po dwóch czy trzech rozdziałach znów zaczęło się coś dziać i od razu zrobiło się ciekawiej.

Mimo lekkiego minusa świetnie się bawiłam podczas przygód z bohaterami. I czekam na więcej.

„Na dźwięk dobiegającego zza pleców głosu oddech uwiązł jej w gardle. Głosu nawiedzającego ją w snach i na jawie, sączącego jej do ucha słodką truciznę, kropelka po kropelce. Głosu jak mocna whisky i grzech”.

Dostanie się do rezydencji wrogiego klanu, zabicie Tristana Caina i odzyskanie pendrive miało być łatwym zadaniem dla Morany. Pewna swoich umiejętności nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Dałam sobie mentalnego kopniaka, żeby otrząsnąć się z tego dziwnego zauroczenia, choć było to cholernie trudne. Zapach tego mężczyzny, jego głos, to dziwne wibrowanie odczuwalne na każdym skrawku skóry…”

Alexandria od lat zajmuje się rekrutacją pracowników na dane stanowiska, w tym na stanowisko asystentki samego syna szefa. Jest to niewdzięczne zadanie, gdyż Sebastian… to wcielony szatan. Żadna asystentka nie wytrzymuje z nim dłużej niż miesiąc, a czasami i krócej. Wkrótce okazuje się, że Lexi ma piastować to zacne stanowisko.

Za namową Daniela (szefa wszystkich szefów) nasza bohaterka zgadza się wytrzymać rok w roli asystentki Sebastiana. Jeśli da radę, spełnią się jej marzenia o własnej firmie.

Pytanie tylko, czy Lexi poradzi sobie ze złem wcielonym?

Już sama okładka zauroczyła mnie i zachęciła do poznania historii bohaterów. Do tego dochodzi wątek mafijny, który uwielbiam. Można rzec, że połączenie idealne dla mnie.

Po lekturze książki, która zajęła mi jedno popołudnie, mogę stwierdzić, że bardzo mi się podobała. Relacja głównych bohaterów opiera się na wzajemnej niechęci, więc ich sprzeczne potyczki dodawały pikanterii w całej historii. Lexi stawiała jasno granice, lecz przy takim szefie nie jest łatwo je utrzymać.

„Jego głos działał na wszystkie moje zakończenia nerwowe, wibrował we mnie, poruszając się językami ognia po całym ciele. Kuszenie… Grzech… Pragnienie…”

Pojawia się również ciekawy wątek dotyczący przeszłości naszej bohaterki. Nieznane pochodzenie, tajemnicza adopcja i ściągająca ją przeszłość sprawiały, że jak najszybciej chciałam poznać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Sebastian jako przyszły capo Cosa Nostry jest bezwzględnym mężczyzna, który dostaje to, czego pragnie. Na tle Lexi dostał jakiejś obsesji i miło było obserwować, jak nasza bohaterka z nim pogrywała.

„Ta kobieta mogłaby stać się moją słabością. Czułem ją… Tak dokładnie, jakbym dotykał jej ciepłego i gładkiego ciała”.

Doczytałam, że to debiut literacki autorki, więc tym bardziej jestem zdziwiona, że tak mi się dobrze czytało. Wynika z tego, że pasuje mi styl pisarki, który jest przyjemny dla czytelnika.

Z niecierpliwością wyczekuje kontynuacji, gdyż zakończenie okazało się inne, niż zakładałam.

„Dałam sobie mentalnego kopniaka, żeby otrząsnąć się z tego dziwnego zauroczenia, choć było to cholernie trudne. Zapach tego mężczyzny, jego głos, to dziwne wibrowanie odczuwalne na każdym skrawku skóry…”

Alexandria od lat zajmuje się rekrutacją pracowników na dane stanowiska, w tym na stanowisko asystentki samego syna szefa. Jest to niewdzięczne zadanie, gdyż Sebastian…...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Umierasz w środku i nie chcesz się do tego przyznać. Wolisz wszystko zrównać z ziemią, zostawić po sobie zgliszcza, jedynie po to, by być pewnym, że nie tylko ty zostaniesz z niczym”.

Eve marzyłaby wyrwać się z miasteczka do wielkiego miasta. Nadarza się temu okazja, gdy otrzymuje pracę związaną z jej największą pasją. W tym celu odnowiła kontakt z dawnym kuzynem. Wszystko miało być tak pięknie, a okazało się, że rzeczywistość jest wredną małpą.

Czy Eve odnajdzie się w nowej sytuacji? Co zrobi, gdy na jej horyzoncie pojawi się przystojny Ian?

Miałam już styczność z książkami autorki. Poprzednie historie podobały mi się, choć nie wyciągnęły mnie na całego. W tym przypadku było zupełnie inaczej, gdy zaczęłam czytać, to już nie mogłam odłożyć książki na bok. Przeczytałam ją za jednym razem.

Kuzyn Eve okazał się bardzo tajemniczą i złożoną postacią. Jego dziwne zachowania i sekrety wzbudzały tylko moja ciekawość. Czym prędzej chciałam się dowiedzieć, co takiego skrywa Walter, że potrzebuję współlokatora, a w zasadzie trochę ochroniarza.

Do tego dochodzi kolejna ciekawa postać, a mianowicie Ian. Ta dwójka zaprzątała myśli naszej bohaterki, ale też i moje.

„-Nie reaguję — szeptał wprost do mojego ucha — ze względu na Twoje bezpieczeństwo, dziecinko. Od jakiegoś czasu żyję w piekle. Nie próbuj za mną do niego wchodzić, bo spalisz się żywcem”.

Przyjemny i lekki styl autorki powodował, że przez książkę wręcz się płynie. Nim się spostrzegłam, a byłam już na końcu. Fabuła może wydawać się prosta i przewidywalna, ale wcale taka nie jest. To złożona historia, która tkwi w pamięci i nie pozwala o sobie zapomnieć.

Spędziłam miłe popołudnie z bohaterami książki. Przeżywałam wraz z nimi wszelkie rozterki i problemy, dzięki czemu zapomniałam o codziennych troskach.

Bardzo polecam.

„Umierasz w środku i nie chcesz się do tego przyznać. Wolisz wszystko zrównać z ziemią, zostawić po sobie zgliszcza, jedynie po to, by być pewnym, że nie tylko ty zostaniesz z niczym”.

Eve marzyłaby wyrwać się z miasteczka do wielkiego miasta. Nadarza się temu okazja, gdy otrzymuje pracę związaną z jej największą pasją. W tym celu odnowiła kontakt z dawnym kuzynem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Kiedy przychodzi krytyczny moment i zostajesz z rzucony z mostu prosto w ciemny, przerażający świat bólu, odkrywasz, po jak niskie zagrywki potrafisz sięgnąć, żeby utrzymać głowę nad wodą”.

Adrianna po kolejnym ciosie, który otrzymała od Kovy, nie jest w stanie się pozbierać. Przy życiu trzyma ją tylko determinacja i walka o spełnienie marzenia wystąpienia na olimpiadzie. Ignoruje sygnały wysyłane przez ciało i z upartością osła prze do przodu za wszelką cenę.

Niestety mordercze treningi i słabe zdrowie psychiczne zaczynają zbierać swoje żniwa.

Czy Adrianna będzie w stanie uleczyć swoje złamane serce? I jakie przeszkody napotka na swojej drodze?

Po zakończeniu drugiego tomu nie mogłam się doczekać kontynuacji przygód bohaterów. Z drugiej strony bałam się, co tu zastanę. Nauczyłam się, że książki autorki są nieprzewidywalne i zaskakujące.

W tej części Kova działał na mnie jak płachta na byka. Razem z Adrianną nie mogłam mu wybaczyć, tego, co uczynił. Sprawy nie ułatwiał fakt, że nie chciał wyjawić motywów swoich działań. Czuję, że to miało związek, z czymś o wiele poważniejszym niż nam się wydaje.

„Oboje nie byliśmy dla siebie dobrzy. On był siłą, ja — obsesją. Bez względu na to, jak mocna była nasza więź, rezultat mógł być tylko jeden. Zniszczenie. Unicestwienie. Ruina”.

Przeżywałam wszystko razem z naszą bohaterką, nie mogłam sobie wyobrazić, że może ją spotkać coś jeszcze i to takiego strasznego. Wydawać by się mogło, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a tu nagle autorka zrzuca bombę na czytelnika.

Zauważyłam, że Adrianna dojrzała w pewnych kwestiach i już nie była tą samą osobą, którą poznałam. Poprzednie wydarzenia wpłynęły na nią bardzo mocno. Bywały jednak sytuację, że zachowywała się, tak jak nie powinna. I tego nie mogłam zrozumieć.

„Nie byłam już dzika i wolna. Stałam się niewolnicą samej siebie i nie ufałam nikomu”.

Z zapartym tchem śledziłam całą fabułę i nie mogę pogodzić się z zakończeniem. Autorka zakończyła w takim momencie, że nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Wiem, że będę z niecierpliwością wyczekiwać kontynuacji.

„Kiedy przychodzi krytyczny moment i zostajesz z rzucony z mostu prosto w ciemny, przerażający świat bólu, odkrywasz, po jak niskie zagrywki potrafisz sięgnąć, żeby utrzymać głowę nad wodą”.

Adrianna po kolejnym ciosie, który otrzymała od Kovy, nie jest w stanie się pozbierać. Przy życiu trzyma ją tylko determinacja i walka o spełnienie marzenia wystąpienia na olimpiadzie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Valea jest wiccanką, która po morderstwie rodziców zmuszona jest ukrywać się wśród ludzi z dala od swojego kowenu. Jej dziadek, który jest arcykapłanem, uznał, że to rozwiązanie będzie najlepsze dla wszystkich. Po wielu latach samotności pewnej nocy coś się zmienia. Valea poznaje strzygę i znajduje się w niebezpieczeństwie.

„Razem z czarną koszulą i czarną marynarką wyglądał jak diabeł we własnej osobie, który wylazł ze swojej dziury tylko po to, żeby mnie złapać. Bardzo atrakcyjny diabeł, który roztaczał wokół siebie osobliwy rodzaj mroku”.

Powrót do domu miał być najpiękniejszym dniem w jej życiu, a okaże się rozczarowaniem. Wyobrażenie, a rzeczywistość to dwie różne rzeczy.

Jakie sekrety odkryje Valea? I czy będzie w stanie odnaleźć się w nowym miejscu?

Z twórczością autorki miałam do czynienia przy serii o trzech siostrach. Odpowiadał mi ich klimat, więc postanowiłam ponownie dać się porwać historii stworzonej przez pisarkę.

Świat magii, w którym występuje tyle różnorodnych postaci, jest wręcz fascynujący. Strzygi, wiccanie, czarownice i lykanie tworzą mieszankę, przy której nie sposób się nudzić. Każdy z nich jest inny i wyznaje inne wartości. A zderzenie ich mocy gwarantuje niezapomniane przeżycia.

Do tego wszystkiego dochodzi tajemnicza postać Królowej Celesty, której celem się nieśmiertelność i władza absolutna.

Valea jako osoba o znikomej mocy nie ma łatwej przeprawy. Zwraca jednak uwagę przyszłego palatyna strzyg, a mianowicie Nikolaja. Ten mroczny książę potrafi zawrócić w głowie, miejmy się jednak na baczności, nie można nikomu w pełni zaufać.

Niespodziewane zwroty akcji, szokujące informację i odkrywanie pilnie strzeżonych tajemnic sprawiło, że nie mogłam się, choć na chwilę oderwać od lektury książki.

Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Tak jak z początku nie mogłam się wczuć w fabułę, tak na końcu nie chciałam jej kończyć.

I nie zgadzam się na takie zakończenie. Potrzebuję na już wiedzieć, co będzie dalej. Nie lubię dlatego między innymi zaczynać serii, bo ten czas oczekiwania mnie wykończy. Zawsze się jednak dam skusić. Mam nadzieję, że doczekam się kontynuacji w krótkim czasie.

Valea jest wiccanką, która po morderstwie rodziców zmuszona jest ukrywać się wśród ludzi z dala od swojego kowenu. Jej dziadek, który jest arcykapłanem, uznał, że to rozwiązanie będzie najlepsze dla wszystkich. Po wielu latach samotności pewnej nocy coś się zmienia. Valea poznaje strzygę i znajduje się w niebezpieczeństwie.

„Razem z czarną koszulą i czarną marynarką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każdy z Was zna historię Czerwonego Kapturka, a gdyby okazało się, że to wszystko nieprawda? Chcecie poznać inną wersję wydarzeń?

Książka przeznaczona dla czytelników 18+. Ostrzeżenia proszę brać na poważnie.

„Tak czy inaczej, w tej bajce jestem stracona. Albo ukąszą mnie Żmije, albo rozszarpią Wilki. Dla Czerwonego Kapturka w tej baśni nie ma szczęśliwego zakończenia”.

Delilah trafia w sam środek koszmaru, który trwa przez bardzo długi czas. Po śmierci matki ojczym postanawia oddać ją Żmijom (jeden z gangów) w zamian za miejsce członkowskie. To wtedy podczas ucieczki do lasu poznaje tajemniczego chłopca. Wilcze Serce jak go nazywa nasza bohaterka, ma jednak swoje własne cele. I nie zamierza z nich zrezygnować.

Reteling baśni od autorki to coś, czego potrzebowałam. Znam już jej styl i mniej więcej wiedziałam, czego mogłam się spodziewać. Jednakże w przypadku Pauliny nie można niczego brać za pewniaka. To, co otrzymałam, było zaskakujące, nieprzewidywalne i mroczne.

Wojna pomiędzy dwoma gangami Żmijami i Wilkami, a pośrodku dwójka zagubionych bohaterów walczących o sprawiedliwość i odrobinę uczucia, którego nie zaznali w przeszłości.

„Roznosi mnie furia. Pali moje trzewia i żąda uwolnienia. Jestem Wilkiem, ale teraz czerwień przysłania mi wzrok. Czerwień-ona od zawsze była moją słabością”.

Nie mogłam oderwać się, choć na chwilę od lektury książki. Chciałam wiedzieć co będzie dalej, z drugiej strony bałam się, co też autorka wymyśliła.

Wiem, że potrafi tak poprowadzić fabułę, że zbieram szczękę z podłogi, a dodatkowo jestem blisko zawału. Myślę, że to sprawia, że książki autorki tak bardzo zostają w pamięci. Te emocje są wręcz nie do opisania. Je po prostu trzeba samemu przeżyć i Was bardzo zachęcam do tego.

Intrygowało mnie zachowanie Delilah, choć momentami wydawało mi trochę dziecinne. Dopiero później uświadomiłam sobie, że krzywdy, jakich doznała, zostawiły trwały ślad w jej psychice. I w jakiś sposób musiały się objawiać. Również dzięki nim stała się silną kobietą walczącą o swoje szczęście.

Pewna scena z jej udziałem zostawiła ślad gęsiej skórki na moim ciele. Zostałam pozytywnie zaskoczona.

“Ona tłumiła w sobie odwagę, by karmić strach. Kiedy wreszcie wybuchnęliśmy, spłonęliśmy w swoim własnym ogniu.”

Liczę na kolejną baśń w wykonaniu autorki, już wiem, że będę czekać z niecierpliwością. A coś się szykuje

Każdy z Was zna historię Czerwonego Kapturka, a gdyby okazało się, że to wszystko nieprawda? Chcecie poznać inną wersję wydarzeń?

Książka przeznaczona dla czytelników 18+. Ostrzeżenia proszę brać na poważnie.

„Tak czy inaczej, w tej bajce jestem stracona. Albo ukąszą mnie Żmije, albo rozszarpią Wilki. Dla Czerwonego Kapturka w tej baśni nie ma szczęśliwego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Trudno przezwyciężyć stare nawyki, jeszcze trudniej odwzorować cokolwiek innego, jeśli w życiu poznało się tylko to, co złe. A ta głodna bestia gdzieś w nim chciała nakarmić się światłem Avy”.

Ava po rozwodzie rodziców musiała zamieszkać z matką i jej nowym facetem. Dziewczyna nie jest zadowolona z tego faktu. Dla niej to tragedia, która ujście znajduje w złości i frustracji. Do tego zmuszona zostaje do uczestniczenia w letnich zajęciach z angielskiego. Tam poznaje Abby, żywiołową piękność.

Pojawia się również pewny nieznajomy, z którym pierwsze spotkanie nie przebiegło w miłej atmosferze. Wkrótce okazuje się, że William będzie częstym gościem w myślach naszej bohaterki.

Czy wyniknie z tego coś więcej? Z jakimi przeciwnościami będzie musiała się zmierzyć nastolatka?

Karina jest jedną z moich ulubionych autorek, więc nie mogłam przejść obojętnie obok jej najnowszej premiery. Historia w klimacie młodzieżowym to coś, czego jeszcze od niej nie czytałam, więc ciekawa byłam, jak sobie poradzi na ten temat.

Otrzymałam losy dwóch młodych ludzi, którzy boją się zaangażować, aby nie zostać zranionym. Targa nimi wiele wątpliwości co do tego, jak postąpić w danej sytuacji. Pod wpływem emocji popełniają wiele błędów. Czy będą w stanie przezwyciężyć swoje lęki?

„I byłam tak po ludzku ciekawa. A że to pierwszy stopień do piekła? Cóż, wszyscy tam zmierzamy. A w szczególności ludzie, którzy zdecydowali się podążać za miłością”.

Zaintrygowała mnie postać Williama, który wykreowany został na tajemniczego bohatera i skrywa wiele sekretów. Miewał również swoje humorki, a pod maską obojętności kryło się pilnie strzeżone serce.

„Spojrzał na mnie rozognionymi oczami. Mrok w nich powoli się cofał, nie zniknął jednak zupełnie. Całkiem jakby na ich dnie czaił się sam diabeł”.

Z początku nie mogłam się wkręcić w fabułę, nie ciągnęło mnie do niej. Wytrwale jednak przewracałam kolejne kartki. I to był dobry pomysł. W późniejszych rozdziałach akcja przyspieszyła i od razu lepiej mi się czytało. Z większym zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów.

Pomijając początek, to miło spędziłam czas na lekturze książki. Dla mnie była to pozytywna odskocznia od tych wszystkich mafijnych historii. Nie wymagała większego skupienia, więc idealnie nadawała się na relaks po pracy.

„Trudno przezwyciężyć stare nawyki, jeszcze trudniej odwzorować cokolwiek innego, jeśli w życiu poznało się tylko to, co złe. A ta głodna bestia gdzieś w nim chciała nakarmić się światłem Avy”.

Ava po rozwodzie rodziców musiała zamieszkać z matką i jej nowym facetem. Dziewczyna nie jest zadowolona z tego faktu. Dla niej to tragedia, która ujście znajduje w złości i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Nie możesz obawiać się mroku, skoro jesteś czającym się w ciemności potworem”.

Ponownie wypływamy na nieznane wody. Tym razem wraz z Sorinda i Kearanem. Skryta zabójczyni i niepijący sternik to połączenie, które gwarantuje niezapomniane przygody. Statek „Zemsta” wyrusza na poszukiwania zaginionych kobiet, które szpiegowały króla lądu.

Czy misja ratunkowa się powiedzie? Jakie niebezpieczeństwa napotka Pani Kapitan na swojej drodze?

Głównych bohaterów mogliśmy poznać w poprzednich częściach, jednak były to zdawkowe informację. W tej części poznajemy ich myśli, uczucia i przeszłość. Przeszłość, która miała znaczący wpływ na ich zachowanie.

Podróż w najdalsze zakątki świata gwarantuje spotkania z różnymi stworami. Ciekawość mnie zżerała, czym tym razem autorka mnie zaskoczy. Wyszło jej to nad wyraz dobrze. Wykreowała potwora, o którym jeszcze nie słyszałam. Do tego doszedł Król Głębin, który potrafi wskrzesić umarłych. Nic tylko czytać.

„Wybałuszam oczy, gdy stwór coraz bardziej się wynurza. Z końca macki patrzy na nas wszystkich niemrugające oko”.

Sorinda skrywa wiele tajemnic, których odkrywanie krok po kroku stanowiło niemałe wyzwanie. Kobieta nie lubi ludzi, woli raczej żyć w cieniu i obserwować wszystko. Uczucia są jej obce.

„Moje człowieczeństwo zawarte jest w maleńkim punkcie, gdzie powinno znajdować się moje serce. Czuję to w piersi, rozpalony węgielek, który rozgrzewa mnie od środka. Co się stanie, jeśli zgaśnie?”

Miło spędziłam czas z bohaterami książki, jednakże dwa pierwsze tomy czytałam z większym zaangażowaniem. Nie porwała mnie w stu procentach ta historia, lecz nie oceniam jej najgorzej. Piracki klimat został jak najbardziej zachowany.

Polecam całą trylogię.

„Nie możesz obawiać się mroku, skoro jesteś czającym się w ciemności potworem”.

Ponownie wypływamy na nieznane wody. Tym razem wraz z Sorinda i Kearanem. Skryta zabójczyni i niepijący sternik to połączenie, które gwarantuje niezapomniane przygody. Statek „Zemsta” wyrusza na poszukiwania zaginionych kobiet, które szpiegowały króla lądu.

Czy misja ratunkowa się powiedzie?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Negowałem swą duszę tak długo, że weszło mi to w krew. Wyparcie stało się równie nieodzowne, jak ukrywające moją twarz płótno. Przeistoczyło się w swoisty organ, bez którego nie potrafiłem przetrwać. Było to ostatnia resztka mojego człowieczeństwa”.

Miasteczko Weeping po przełamaniu klątwy miało być wolne, tymczasem nadeszło coś, czego nikt się nie spodziewał. Mieszkańcy żyją w ciągłym strachu przed Cieniami, które atakują w śnie, ale i również w mroku. Zanim jednak dojdziemy do nich, to poznamy przeszłość mężczyzny z dna oceanu.

Z początku nie zorientowałam się, że odległe czasy i wspomnienia dotyczą Stone’a. I przyznaje, że trochę mnie znudziły. Po pojawieniu się mężczyzny w miasteczku miałam nadzieję na przyspieszenie akcji.

Pomyliłam się, gdyż kolejne kilka tygodni spędziłam na Wyspie Kości z nim i Adorą, czarownicą z kowenu Świętego Morza. Tych dwoje łączyła dziwna więź, której rozwoju mogliśmy być świadkami. Moim zdaniem za długo to trochę trwało. Zdążyłam się z nużyć tym wątkiem.

Zdaje sobie sprawę, że autorka umieściła to wszystko w jakimś celu. Mnie to jednak nie przekonało do końca. Dla mnie to była część książki, którą czytałam najdłużej, bo w ogóle mnie nie wciągnęła w swój klimat.

Akcja zaczęła nabierać tempa, gdy Stone na dobre pojawił się w miasteczku. Do fabuły dołączyli znani z poprzedniego tomu bohaterzy i od razu zrobiło się ciekawiej.

Wzrosło również moje zainteresowanie dalszymi wydarzeniami. Zdecydowanie lepiej mi się czytało. Na jaw wychodziły sekrety, które wprawiły w lekkie osłupienie. Po poznaniu wszystkich sprawa wyjaśniła się i wszystko nabrało sensu.

Podsumowując, książka ogólnie ciekawiła mnie i świetnie się przy niej bawiłam. Potrzebowałam tylko więcej dynamiki, żeby czytać bez chwili przerwy.

Na epilogu przeszło mi przez myśl, że żal mi się rozstawać z bohaterami. Tyle razem przeszliśmy.

”Zakończenia są nieuniknione. Na swój sposób przypominają klątwy. Nikt nie chce o nich rozmawiać, a kiedy przyjdzie czas, bronimy się przed nimi rękami i nogami. I to, co kochamy, i drobne przyjemności, do których nawykliśmy, wszystko prędzej czy później się kończy”.

„Negowałem swą duszę tak długo, że weszło mi to w krew. Wyparcie stało się równie nieodzowne, jak ukrywające moją twarz płótno. Przeistoczyło się w swoisty organ, bez którego nie potrafiłem przetrwać. Było to ostatnia resztka mojego człowieczeństwa”.

Miasteczko Weeping po przełamaniu klątwy miało być wolne, tymczasem nadeszło coś, czego nikt się nie spodziewał. Mieszkańcy...

więcej Pokaż mimo to