-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2018-08-25
2018-08-23
2018-08-22
2018-08-21
2018-08-19
2018-08-18
2018-08-16
Często zdarza się tak, że serie tracą rozpęd. Z każdym kolejnym tomem bohaterowie stają się bardziej monotonni, akcja zaczyna się powtarzać, a samym autorom czasami ciężko jest rozstać się ze swoimi bohaterami i na siłę próbują ciągnąć fabułę. Dlatego zwlekałam z sięgnięciem po szósty tom Nocnej Łowczyni, nie chciałam się zawieść. Aczkolwiek też trudno było sobie odmówić kolejnej przygody z Cat i Bonesem. Jeden grób na raz okazał się niesamowity. Jeaniene Frost zmieniła problem w fabule na całkiem nowy i ciekawy pomysł. Jak zazwyczaj Cat i Bones toczyli wojny z wampirami i ghulami tym razem przyszło im toczyć walkę z krwiożerczym seksistowskim duchem. Duchem który za życia uśmiercał kobiety i po śmierci dalej ciągnie swoją krucjatę, która ani o jotę nie zmieniła się na mniej okrutną. Dlatego Żniwiarz z zdwojoną siło pragnie go unicestwić, ale czy jej się to uda.? Jak walczyć z fantomową masą z którą nie dają sobie rady nawet najwięksi medium.? Pomimo wpadania z dużą częstotliwością bohaterów w kłopoty, to pierwszy raz kiedy to co ich łączy jest naprawdę mocne, nikt czynnie nie próbuje ich zabić i wszyscy ich przyjaciele są szczęśliwi jak to powiedział pewnego razu Bones. A co najciekawsze.? Nawet matka Catherine nieźle się trzyma i nie pluje już na wszystkich potokiem wyzwisk. Dla smaczku autorka dodała nam wątek z Donem, który umierając nie miał zamiaru wracać w padoły tego świata a jednak tak się stało. Ich zadaniem jest odkrycie dlaczego Don na drodze bez przystanków postanowił znów zawitać. Przy okazji Don wziął sobie za zadanie szpiegowanie nowego problemu Cat, a jako duch najlepiej się do tego nada.
Często zdarza się tak, że serie tracą rozpęd. Z każdym kolejnym tomem bohaterowie stają się bardziej monotonni, akcja zaczyna się powtarzać, a samym autorom czasami ciężko jest rozstać się ze swoimi bohaterami i na siłę próbują ciągnąć fabułę. Dlatego zwlekałam z sięgnięciem po szósty tom Nocnej Łowczyni, nie chciałam się zawieść. Aczkolwiek też trudno było sobie odmówić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-14
2018-08-14
Hawke i Sienna to para z takim temperamentem, że aż z uszu i nosa dym bucha a z ust ogień. Z niecierpliwością czytałam dziewięć poprzednich tomów by móc zaspokoić swój głód wiedzy na temat mojej ulubionej pary i tego jak radzą sobie z przeciwnościami losu, gdzie nie ma miejsca na słabość gdy w grę wchodzi walka o przetrwanie przeciwko PSI. Tak, mimo tego, że przede mną jeszcze sporo części to ten tom był jak wisienka na torcie. Pocałunek śniegu jest dziesiątym tomem opowiadającym o rozwijającej się wrogości między PSI a zmiennokształtnymi. Sieć Psi pomału zaczyna się kruszyć i nie ma sposobu by ją naprawić co zaczyna wpływać na rozruch między radą która dzieli się na popierających Ciszę uzurpatorów i PSI które chcąc uniknąć zatopienia razem z statkiem skłaniają się do możliwości odstąpienia od Ciszy dla chętnych. Oczywiście z zapewnieniem, że nie będzie konsekwencji, takich jak natychmiastowa śmierć lub rehabilitacja która jest po prostu jest innym rodzajem śmierci. Członkowie Rady, który mają problem z zrozumieniem, że nie ma już w tym świecie miejsca na dalsze odpychanie emocji i trzymanie się starych protokołów napierają na zmiennych z zamiarem zgniecenia ich i wygonienia z San Francisco i to nie używają do tego łagodnych środków. Jak sami wiemy, zmiennokształtni nigdy nie byli i nie będą tchórzami który pod pretekstem kłopotów uciekają, ani też nie są dzikimi bezrozumnymi zwierzętami za jakich uznaje ich Rada. Nie, są silni i stają do walki. Zawierają nowe sojusze i przyjaźnie dzięki którym są wstanie powstrzymać wszystko co szykuje dla nich Rada. W miedzy czasie kiedy odbywają się śmiertelne bitwy, wplecione są dwa wątki miłosne. Lary, Walkera i Hawke i Sienny. Lara, mimo tego, ze nie jest dominującym wilkiem wie czego chce i trzyma się tego i Walker, PSI i były nauczyciel strzał, samotnik któremu mimo tego nie jest trudno otworzyć się na świat i to co oferuje. Sienie, ognisto włosa piękność z charakterem któremu sprostać może tylko mężczyzna nie bojący się ognia i wyzwania którym jest Sienna. Hawke, wilczy alfa który swoją dominacja potrafi zgnieść kogokolwiek, uparty i nie myślący racjonalnie kiedy wchodzi w grę kobieta na której mu zależy nawet wtedy kiedy nie chce się do tego przyznać. Cała ta książka jest walką o przetrwanie, stabilność, dominacje, miłość, zaufanie i przyjaźń.
Hawke i Sienna to para z takim temperamentem, że aż z uszu i nosa dym bucha a z ust ogień. Z niecierpliwością czytałam dziewięć poprzednich tomów by móc zaspokoić swój głód wiedzy na temat mojej ulubionej pary i tego jak radzą sobie z przeciwnościami losu, gdzie nie ma miejsca na słabość gdy w grę wchodzi walka o przetrwanie przeciwko PSI. Tak, mimo tego, że przede mną...
więcej Pokaż mimo to