Biblioteczka
2024
2024
To jedna z tych książek, dla których czytam fantasy. I nie sugerujcie się oceną, która widnieje przy opinii - wynika ona z pewnych niedoskonałości literackich, ale nie zmienia to faktu, że bawiłem się wyśmienicie.
Ta książka nawiązuje i należy do gatunku klasycznego fantasy. I to nie tylko ze względu na brak jakichkolwiek odwołań do teraźniejszości czy nowoczesności - tutaj czuć duch wszechogarniającej magii, mistycznych wizji, artefaktów, a także charakterystyczne motywy od zawsze występujące w tym gatunku. Jednocześnie ta książka nie próbuje udawać, że jest czymś więcej - to po prostu opowieść fantasy. Bardzo dobra opowieść fantasy, którą faktycznie chce się czytać i śledzić los bohaterów. To powieść, która daje satysfakcję, bo dzieje się tutaj to, czego się spodziewamy, ale jednocześnie fabuła nie jest aż tak szablonowa i nadal przed czytelnikiem jest sporo do odkrycia.
Nie bójcie się tak dużej liczby stron - to cegła, ale z gatunku tych, które czyta się dobrze, bo akurat nie jest napisana klasycznie. Nie ma tu wielu epickich sformułowań, dziwnego szyku zdania, pompatyczności itd. - język jest nowoczesny, wręcz prosty, nieskomplikowany, ale na pewno nie prostacki. Czyta się to prosto, a w połączeniu z satysfakcjonującą historią nie pozwala to się oderwać od powieści.
Gdzie zatem leżą wady? W tym, iż cała "intryga" i cel bohaterów nie do końca jest zrozumiały. Mam wrażenie, że autor chciał dać takie poczucie magii i niezbadanej tajemnicy postaci, że... nie wyjaśnił tego dobrze. Pod tym kątem to też klasyczne fantasy: "magia tak działa, ale więcej nie powiem, nie interesuj się - masz uwierzyć, że coś tam się dzieje". A przynajmniej takie mam poczucie. Trochę też za dużo tutaj szczęśliwych zbiegów okoliczności, ale to jednocześnie powód, dla których ta historia raduje czytelnika. To, bynajmniej, nie oznacza, że wszystko tutaj układa się po myśli bohaterów. Dużo tutaj też powtarzających się patentów typu "muszę gdzieś iść, ale będę tęsknił, ale znowu się zobaczymy".
Polecam gorąco. Na pewno sięgnę po pozostałe dwa tomy, a i zainteresuję się twórczością autora, bo mimo iż styl jest prosty, humoru nie ma i innowacji też nie, to po prostu czyta się to rewelacyjnie i wszystko - świat, postacie, walki - są w sam raz i łatwo od siebie odróżnialne oraz zapamiętywalne.
To jedna z tych książek, dla których czytam fantasy. I nie sugerujcie się oceną, która widnieje przy opinii - wynika ona z pewnych niedoskonałości literackich, ale nie zmienia to faktu, że bawiłem się wyśmienicie.
Ta książka nawiązuje i należy do gatunku klasycznego fantasy. I to nie tylko ze względu na brak jakichkolwiek odwołań do teraźniejszości czy nowoczesności -...
2024
O filmie słyszeli chyba wszyscy, ale książka wydaje się mniej znana. Z racji tego, że nie znam obrazu kinowego, stwierdziłem, że podejdę do lektury nieskażony ekranizacją. Jakie są zatem książkowe "Igrzyska Śmierci". Niezachęcające.
Pod wieloma względami jest to typowa młodzieżówka, o fabule, która ma kilka zakrętów i zabiegów mających zaskoczyć czytelnika, ale udaje się to średnio. Natomiast tego się można spodziewać i mimo wszystko są tutaj zalety (o których zaraz), natomiast to, co najbardziej mnie irytowało, to styl. To typowa literatura o bardzo prostym języku, która unika rozbudowanych zdań i stanowi czasem wręcz reportaż tego, co się dzieje oraz przemyśleń bohaterki (wszystko jest pokazane z jej perspektywy). To powieść prawie że jednowątkowa, wręcz "mechaniczna", uboga stylistycznie o infantylnie podniosłych momentach, które "muszą" być. Nie ma się poczucia, że czyta się coś niesamowitego. Dodatkowo, nie wiem czy to kwestia oryginału, czy tłumaczenia, ale widywałem nielogiczności (dokładniej - z którym uchem Katniss miała problem), przy czym miałem takie poczucie, że książka to olewa i brnie dalej, bo przecież czytelnik i tak będzie urzeczony.
Jednak uczciwie muszę przyznać, że książka ma też zalety i pod kątem założeń nie jest bezmyślna. O ile historia jest prosta, a świat w sumie też, to ten drugi ma głębię i przekaz, w tym przypadku jawnie uderzający w totalitaryzm, komercjalizację świata, niską wartość ludzkiego życia oraz pudelkowatość. To zresztą młodzieżówka postapo, ale ciekawie zrealizowana i wierzę, że to bardzo dobry materiał na scenariusz do filmu, co zresztą wykorzystano. Dodatkowo, dość dokładne opisy survivalowe zapewne nie są wyssane z palca i chociaż niektóre elementy mogą dać do myślenia osobom niezaznajomionym z dziczą.
Dalszych części czytać nie będę. Rozumiem, dlaczego film na podstawie tej książki stał się tak popularny. Natomiast mimo wszystko książka wydaje się po prostu słaba pod kątem historii, choć z ciekawymi założeniami.
O filmie słyszeli chyba wszyscy, ale książka wydaje się mniej znana. Z racji tego, że nie znam obrazu kinowego, stwierdziłem, że podejdę do lektury nieskażony ekranizacją. Jakie są zatem książkowe "Igrzyska Śmierci". Niezachęcające.
Pod wieloma względami jest to typowa młodzieżówka, o fabule, która ma kilka zakrętów i zabiegów mających zaskoczyć czytelnika, ale udaje się...
2024
Bardzo urocza książka, którą bez problemu jestem w stanie określić jako "guilty pleasure". Nie jest to młodzieżówka, którą docenia się za epickość, niesamowite dialogi, kreację świata, zaskakującą fabułę, choć po części z każdego tego aspektu trochę bierze (może poza ostatnim, do czego jeszcze wrócę). Natomiast przede wszystkim jest to przyjemna lektura, łatwa w czytaniu i dająca dużo satysfakcji. Nie oznacza to, że jest łagodna jeśli chodzi o treść - jest taka, jak piosenka popowa: skrojona po to, aby się podobać, a nie przekazywać coś ważnego.
Fabuła jest dość prosta i jeśli podczas lektury wyobrazicie sobie jakieś konkretne zwroty akcji, to prawdopodobnie je "traficie". O ile wiadomo, że nie wszystko można przewidzieć, to historia idzie jak po sznurku, a bohaterowie zazwyczaj są jednoznacznie dobrzy lub jednoznacznie źli. To nie zmienia faktu, że czyta się to miło i wręcz z wyłączeniem myślenia, co dla niektórych będzie zaletą, ale zrozumiałe jest, że nie wszyscy tego szukają. Inną zaletą jest przedstawiony świat, przy którym czuje się jego złożoność, ale autorka skupia się na czymś innym - wytłumaczeniu, na czym polegają jego główne reguły i jak zróżnicowany jest. Pod tym kątem to normalna, nieepicka powieść fantasy.
Tak, jak napisałem, nie jest to książka ambitna i nie odnajdziecie tutaj inteligentnych rozważań, refleksji starających się przekazać prawdę o życiu itd. Nie mówię, że książka jest głupia - jest normalna i nie ma zamiaru być czymś więcej. To, co mi bardzo z kolei przeszkadzało, to system imion bohaterów, który jest tutaj ściśle przestrzegany zgodnie z regułami świata, ale sprawia to, że nazwy własne są niezwykle trudne do zapamiętania, a nawet wymówienia. W paru przypadkach są też na tyle podobne, że czasem można się zgubić (na szczęście, rzadziej niż częściej). Prostota fabuły też może być jej wadą, ponieważ w paru miejscach jest tak szablonowa, że aż można przewrócić oczami. Niekiedy przydałoby się trochę pazura, natomiast autorka starała się, aby wszystko było ładne. Aż za ładne.
Tym niemniej, polecam na odmóżdżenie i mam nadzieję, że kiedyś autorka wróci do tego świata, bo ma on potencjał, a bohaterów da się lubić.
Bardzo urocza książka, którą bez problemu jestem w stanie określić jako "guilty pleasure". Nie jest to młodzieżówka, którą docenia się za epickość, niesamowite dialogi, kreację świata, zaskakującą fabułę, choć po części z każdego tego aspektu trochę bierze (może poza ostatnim, do czego jeszcze wrócę). Natomiast przede wszystkim jest to przyjemna lektura, łatwa w czytaniu i...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Bardzo wartościowa książka (aczkolwiek chyba z innych powodów niż chcieli autorzy, o czym za chwilę), którą w dodatku świetnie się czyta. Oczywiście, jest tutaj trochę biznesowych czy korporacyjnych frazesów, które niektórych denerwują, ale wbrew pozorom pozycja nie jest nimi nagromadzona. Można za to znaleźć wiele anegdot i przykładów różnych zachowań, pozwalających czytelnikowi na wejście w magiczny świat Netflixa.
No właśnie - magiczny świat. Jeśli ktoś zapytał mnie o to, czym jest ta książka, powiedziałbym, że reportażem z wyjaśnieniem oraz uzasadnieniem (logicznym) filozofii zarządzania firmą. Natomiast nie nazwałbym go poradnikiem biznesowym z prostego powodu - o ile niektóre porady rzeczywiście warto przemyśleć, o tyle takiej filozofii działania firmy nie da się odtworzyć w 90% spółek. A jesli już jakaś ma warunki (czytaj: ogromny budżet), to raczej nie przeczyta tej książki z myślą o dowiedzeniu się, jak ma działać, gdyż pewnie ma już swoje sposoby. Z tego powodu trudno powiedzieć, aby ta książka była wartościowa jako książka ucząca biznesu - to raczej książka pokazująca sposób działania konkretnej firmy, która ma ku temu warunki i pozycja przenosząca czytelnika w ten niesamowity świat.
Mam też wątpliwości dotyczące tego, że współautorem książki jest szef i mimo że drugą autorką jest kobieta profesjonalnie zajmująca się kulturą firm, to trudno mi oprzeć się wrażeniu, że ta pozycja jest w pewnym sensie reklamą samego Netflixa. Owszem, są tutaj pokazane błędy, słabość pracowników w różnych sytuacjach (w tym szefa), ale jednak jest to jakieś takie... zagrane.
Natomiast nie zmienia to faktu, że lektura jest świetna pod kątem stylistyczno-klimatycznym, a i mimo że nie wyobrażam sobie, aby jakaś firma ot tak przestawiła się na sposób działania Netflixa, to pewne aspekty jak najbardziej można podpatrzeć. Polecam.
Bardzo wartościowa książka (aczkolwiek chyba z innych powodów niż chcieli autorzy, o czym za chwilę), którą w dodatku świetnie się czyta. Oczywiście, jest tutaj trochę biznesowych czy korporacyjnych frazesów, które niektórych denerwują, ale wbrew pozorom pozycja nie jest nimi nagromadzona. Można za to znaleźć wiele anegdot i przykładów różnych zachowań, pozwalających...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Nic nie poradzę na to, że uwielbiam tę serię. Powody są takie, jak przy poprzednich częściach - to opowieść napisana w lekkim, czasami reportażowym, ale jednocześnie ciepłym stylu, w którym faktycznie można się utożsamić z bohaterami i ich polubić lub nie. Jednocześnie nie jest tu nudno - o ile da się wyczuć, że najczęściej dobro zwycięża (choć nie zawsze), to autor umie też zaskoczyć czytelnika i to w spektakularny sposób.
W tej części chyba bardziej niż w innych widać, jak bardzo dorosłe tematy są opisane w stylu, który mógłby zostać "sprzedany" nawet 15-latkowi. Większość książki to też batalia sądowa, a w opisywaniu tychże autor jest równie dobry jak twórca słynnego Perry'ego Masona, a więc Erle Stanley Gardner. Mamy tutaj też wiele sytuacji "ona nie wie, czy oni wiedzą, że on wie", a jednocześnie poruszone sporo grząskich tematów, takich jak korupcja w policji czy osaczanie konkretnej osoby.
Cóż, jeśli nie spodobała się Wam pierwsza część, to ta pewnie też nie wpasuje się w Wasz gust. Ale jeśli lubicie jedynkę oraz dwójkę, to trójka również Was pochłonie.
Nic nie poradzę na to, że uwielbiam tę serię. Powody są takie, jak przy poprzednich częściach - to opowieść napisana w lekkim, czasami reportażowym, ale jednocześnie ciepłym stylu, w którym faktycznie można się utożsamić z bohaterami i ich polubić lub nie. Jednocześnie nie jest tu nudno - o ile da się wyczuć, że najczęściej dobro zwycięża (choć nie zawsze), to autor umie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Gdy tylko przeczytałem jakieś 1/3 powieści, w mojej głowie kotłowało się jedno skojarzenie - "Trylogia Husycka" autorstwa Sapkowskiego. Nie wiem, czy autor "Psów Pana" inspirował się tym, ale jeśli ktoś uwielbia połączenie historii i fantasy, to tutaj szybko się odnajdzie. Zwłaszcza, że pod lupę został wzięty okres i ziemie trochę mniej znane w Polsce, bo Niemcy z I połowy XVII wieku, gdzie książąt i pomniejszych grafów było od zatrzęsienia, co zresztą zostało tutaj w paru momentach wyśmiane.
Pod kątem lektury nie jest to łatwa książka. Co prawda, autor pisze w miarę nowocześnie (za wyjątkiem dialogów), ale i tak nagromadzenie obcej geografii i nazwisk może nieco pomieszać w głowie. Ale spokojnie - nie jest tak źle, trzeba się tylko przyzwyczaić. Co ważne, nie jest to też jakaś szablonowa książka - co prawda, pewne rzeczy dzieją się, bo "muszą", ale jest parę zwrotów akcji i w sumie nie można być pewnym tego, co się zdarzy, czy ktoś czasem nie dokona swojego żywota w danej scenie lub nie wpadnie w inne tarapaty. Im dalej czytałem, tym bardziej doceniałem tę powieść, choć na pewno nie jest to historia epicka, z bogatym światem itd. Wręcz jak na swoje realia i czas, w którym została osadzona, autor skonstruował ją wręcz "kameralnie". Ale trzeba przyznać, że nie da się tutaj wyróżnić jednego głównego bohatera - jest ich co najmniej trzech, a też nie pojawiają się od razu.
Jest to książka dobra i na pewno sięgnę po kolejną część. Niestety, to też kolejna lektura, w której jest pewien cliffhanger już po pierwszym tomie, ale trzeba przyznać, że nie aż taki duży, jak można by było się spodziewać. Gdyby autor zrobił "więcej wszystkiego", to pewnie byłoby lepiej, ale generalnie polecam.
Gdy tylko przeczytałem jakieś 1/3 powieści, w mojej głowie kotłowało się jedno skojarzenie - "Trylogia Husycka" autorstwa Sapkowskiego. Nie wiem, czy autor "Psów Pana" inspirował się tym, ale jeśli ktoś uwielbia połączenie historii i fantasy, to tutaj szybko się odnajdzie. Zwłaszcza, że pod lupę został wzięty okres i ziemie trochę mniej znane w Polsce, bo Niemcy z I połowy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024
Dobre fantasy, pod wieloma względami wyróżniające się spośród innych nowych książek tego typu. Niby jest to powieść o przygodzie ciągle zmieniającej się grupy bohaterów (jak wiele pozycji fantastycznych, także klasycznych), ale ma do zaoferowania coś więcej. A jest nim wyjątkowe źródło magii.
Nie chcę za dużo pisać, gdyż byłyby to spoilery, w każdym razie przedstawiony świat łączy ze sobą bohaterskość, zwyczajnych "szarych ludzi", oniryczność, ale też podniosłość. Muszę przyznać, że autor zaskoczył mnie w paru momentach i usatysfakcjonował pewnymi rozwiązaniami, a jednocześnie okrucieństwo w niektórych scenach istotnie "czuć" i wpływa to na odbiór - swoją drogą, mam wrażenie, że opis tych scen wyszedł najlepiej technicznie i pod kątem tworzenia napięcia. Są też momenty, w których jest to po prostu zwykłe fantasy typu "od zera do bohatera". Krótko mówiąc - nie jest równo.
Niestety, muszę obniżyć ocenę za to, że pierwszy tom JAWNIE nie wyczerpuje tematu. Tak - to kolejna powieść, która nie kończy historii, tylko zmusza do kupienia kolejnego tomu, aby nie czuć zawieszenia. Z tego powodu nie wszystkie elementy świata magii są wyjaśnione, wiele wątków jest zaczętych, a mało który skończony i czuć ten niedosyt. Owszem, ta część zachęciła do następnej (czy następnych), ale muszę na to patrzeć jako rzecz niegodną z marketingowego punktu widzenia.
Dobre fantasy, pod wieloma względami wyróżniające się spośród innych nowych książek tego typu. Niby jest to powieść o przygodzie ciągle zmieniającej się grupy bohaterów (jak wiele pozycji fantastycznych, także klasycznych), ale ma do zaoferowania coś więcej. A jest nim wyjątkowe źródło magii.
Nie chcę za dużo pisać, gdyż byłyby to spoilery, w każdym razie przedstawiony...
2024
Jestem fanem pierwszej części i miałem spore oczekiwania dotyczące "Tajemnic Cierniowego Dworu". Liczyłem na dobrą kontynuację tej młodzieżowej opowieści fantasy w świecie książek i wiktoriańskiej Anglii. Natomiast mam z tą książką pewien problem i nie jest on stricte związany z czynami literackimi, a raczej kwestiami wydawniczymi.
Przyznaję, że nie śledziłem uważnie, czy to oficjalnie drugi tom, czy jednak rozszerzenie świata. Na okładce jak byk jest napisane "sequel", co dla mnie jest jednoznaczne z drugą częścią, z kolei na LC jak byk jest napisane, że to część 1,5. I bliżej prawdy jest zdecydowanie ta druga informacja, bo co innego można powiedzieć o książce, która ma ok. 150 stron (e-book tylko 123)? Wiem, że jakość książki nie zależy od rozmiaru (choć daje on lub odbiera pewne możliwości), ale trudno mi nazwać to pełnoprawnym sequelem. Nie będę ukrywał - widzę tutaj wysunięcie marketingu przed literaturą. Dobrze, że chociaż ta pozycja nie jest taka droga.
Co do treści, to mam mieszane uczucia, choć wynikają one raczej z moich oczekiwań. Całość dzieje się w dworku Nathaniela i zapoznajemy się z nim trochę dokładniej. Jest zachowany styl, grymuary są pocieszne oraz ponownie pojawia się lekki humor. Natomiast nie ma co ukrywać - to jest bardzo bliskie romansidłu. Jeśli w tę stronę ta seria będzie zjeżdżać, to niestety, miło będę wspominał tylko pierwszą część. A szkoda, to styl pisania autorka ma świetny, a bohaterowie naprawdę wzbudzają sympatię.
Jestem fanem pierwszej części i miałem spore oczekiwania dotyczące "Tajemnic Cierniowego Dworu". Liczyłem na dobrą kontynuację tej młodzieżowej opowieści fantasy w świecie książek i wiktoriańskiej Anglii. Natomiast mam z tą książką pewien problem i nie jest on stricte związany z czynami literackimi, a raczej kwestiami wydawniczymi.
Przyznaję, że nie śledziłem uważnie, czy...
2024
Książka kompletna. Słyszałem o niej bardzo dużo dobrego i mimo że nie wyglądało to na lekturę, która mi pasuje, to spróbowałem i warto było. Przywołana przeze mnie kompletność objawia się w tym, że jest to zarówno kryminał (choć na pewno nie coś, co podpasuje fanom np. Agathy Christie), powieść gangsterska, historyczna, trochę romantyczna, a niekiedy literatura piękna. Autor tak świetnie przedstawił powojenną (1954 rok) Warszawę, łącznie z językiem, ubiorem, zachowaniem, że człowiek aż czuje, że tam jest. Jednocześnie, nie jest to napisane w nudny sposób - mimo iż język jest staroświecki, to człowiek prawie cały czas jest zainteresowany.
Niech Was nie przerazi taka liczba stron - owszem, nie jest to lektura na dwa wieczory, natomiast czyta się to stosunkowo szybko, trochę jak normalną 400- lub 500-stronicową powieść. To, co tak rozszerza książkę, to dokładne, wręcz czasem przesadzone opisy miasta i wiele epitetów jeszcze bardziej wprowadzających w klimat miasta z tamtych czasów. Niektórzy są w tym zakochani - ja nie, ale muszę przyznać, że autor zrobił to świetnie. Jednocześnie, nie ma tutaj dużo odwołań do PRL-u - owszem, jest milicja, gdzieniegdzie jest coś wspomniane o władzach, ale raczej przebija się "tu i teraz", doczesne życie w tamtych latach i "uliczne problemy".
Bardziej nazwałbym tę książkę gangsterską niż kryminalną, bo choć jest tutaj śledztwo, to mówiąc szczerze, jego wynik nie jest aż tak interesujący. Za to relacje pomiędzy bohaterami i to, co stanie się z osobami, o których doskonale wiemy od początku, już tak. Główny milicjant jest tutaj tak naprawdę tłem do tego, co robią bohaterowie i tytułowy Zły.
Jeśli miałbym wymieniać wady, to istotnie, są momenty, w których ta książka trochę męczy. Nie wszystkie wątki i postacie mają znaczenie w ostatecznym rozrachunku i w sumie nie wiadomo, jaki był ich rozwój i dlaczego zniknęli. Myślę, że mimo wcześniejszych peanów można nazwać tę książkę troszeczkę przegadaną, choć została ona przegadana w dobrej wierze. Natomiast to nie zmienia faktu, że warto ją przeczytać, zwłaszcza, że nie jest to trudna lektura gatunkowo - po prostu jest bardzo drobiazgowa.
Książka kompletna. Słyszałem o niej bardzo dużo dobrego i mimo że nie wyglądało to na lekturę, która mi pasuje, to spróbowałem i warto było. Przywołana przeze mnie kompletność objawia się w tym, że jest to zarówno kryminał (choć na pewno nie coś, co podpasuje fanom np. Agathy Christie), powieść gangsterska, historyczna, trochę romantyczna, a niekiedy literatura piękna....
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Książka fantasy, która wprowadza bardzo ciekawy świat i choć jest krótka, to ma w sobie ten powiew epickości. Myślę, że autorowi (którego pozdrawiam) przyświecał cel stworzenia podniosłej historii z elementami mitologii greckiej, komentarzem dotyczącym religii (która jest tutaj w centrum wydarzeń) i opartej na kontrastach. A jednocześnie jest to opowieść dość krótka, dość mocno podążająca za schematem "tu formuje się drużyna, tu poszli, tam poszli, próbują ratować, co się da".
I właśnie mam pewien problem z tymi kontrastami. Przy epickim świecie, gdzie jest sporo o bogach, poświęceniach itd., mamy dialogi, które nie do końca z tym współgrają. Świetnie, że są bardzo dostosowane do bohatera (to zresztą znak rozpoznawczy autora, który umie dobierać unikalny styl wypowiedzi), ale mam wrażenie, że są oddrealnione i trochę zbyt "luźne" w przypadku niektórych bohaterów (Wik, Tukuletka). Szczególnie wstawiane "haha" mnie nieco irytowało, choć możliwe, że to taka moja preferencja. W każdym razie, bardzo popsuło mi to odbiór.
Nie chcę spoilerować, ale powiedzmy, że zakończenie niespecjalnie mnie zaskoczyło (choć parę fragmentów owszem), natomiast sama forma końcowa tej opowieści jest mocną stronę tej książki - akcji jest sporo, a mimo to udało się autorowi uniknąć chaosu, co nie zawsze wychodzi pisarzom fantasy. Niekoniecznie jest to też finał w pełni szczęśliwy i faktycznie można się zasmucić pewnymi kwestiami.
Mam też wrażenie, że ta książka jest wręcz za "szybka". Zdaję sobie sprawę, że początkowo miało to być YA, natomiast uważam, że jest niewystarczająca przestrzeń do nacieszenia się tym światem. Niby wszystko jest, najważniejsze rzeczy są wyjaśniane, ale czułem się, jakby to wszystko mi "mignęło". Z drugiej strony, faktycznie nie ma co przedłużać na siłę.
Jeśli ktoś szuka mniej znanego fantasy, w dodatku w formie pojedynczej książki i nie cegły, to myślę, że mogę polecić. Ale mam wrażenie, że można z tego wycisnąć coś więcej. Być może w kolejnych tomach?
Książka fantasy, która wprowadza bardzo ciekawy świat i choć jest krótka, to ma w sobie ten powiew epickości. Myślę, że autorowi (którego pozdrawiam) przyświecał cel stworzenia podniosłej historii z elementami mitologii greckiej, komentarzem dotyczącym religii (która jest tutaj w centrum wydarzeń) i opartej na kontrastach. A jednocześnie jest to opowieść dość krótka, dość...
więcej mniej Pokaż mimo to2016
2024
Konstrukcyjnie bardzo niezwykły kryminał. Do tego stopnia, że do pewnego momentu myślałem, że będzie to opis życia osoby niewidomej i w sumie trochę tak jest, ale jednak jak najbardziej istnieje tutaj intryga z morderstwem w tle i to jaka! Pod kątem struktury i pomysłu na opowieść jest to bardzo ciekawa pozycja, a sama sprawa bardzo pogmatwana i zawiera kilka zwrotów fabularnych.
Czuć tutaj sznyt pani Kańtoch - sprawa osadzona w przeszłości i "nienormalna" fabuła kryminału. Czyta się to naprawdę szybko, ponieważ rozdziały są krótkie. A właśnie nie rozdziały, tylko nagrania, ponieważ tak, jak wspomniałem - bohater jest niewidomy, a narracja jest pierwszoosobowa. I tutaj następuje mały zgrzyt, ponieważ o ile są momenty, w których nagrania rzeczywiście brzmią jak nagrania, o tyle przez większość czasu o tym zapominamy. Co interesujące, mam wrażenie, że to dobre dla samego czytania, ale mimo wszystko, jeśli już wchodzimy w jakąś konwencję, to powinno być to na 100%.
Na pewno nie jest to kryminał, który pozostawia czytelnika z radosnymi emocjami - do końca nie byłem przekonany, jak to wszystko się skończy i raczej próżno tutaj szukać pozytywnej refleksji, niezależnie o którym wątku mówimy. To duża zaleta tej powieści, natomiast mam wrażenie, że osiągnięto to tak gmatwając fabułę, że aż czytelnik w którymś momencie może powiedzieć "no i co jeszcze wymyślisz?". Zbyt dużo biegów okoliczności i łączących się wątków. Czyta się przez to to świetnie, ale mam wrażenie, że tych połączeń jest aż za dużo i za dużo chowa się przed czytelnikiem. Tak, wiem, że to dziwnie brzmi - więcej nie mogę napisać, bo będą spoilery.
Tym niemniej, polecam za samą koncepcję i choćby po to, aby zobaczyć, jak wygląda życie osoby niewidomej, która w dodatku nie może się otrząsnąć po wypadku i różnych tragediach. Policjanci tutaj są zdecydowanie na drugim planie, choć też się pojawiają. Ale czy to lektura, która zmieni Wasze życie? Raczej nie.
Konstrukcyjnie bardzo niezwykły kryminał. Do tego stopnia, że do pewnego momentu myślałem, że będzie to opis życia osoby niewidomej i w sumie trochę tak jest, ale jednak jak najbardziej istnieje tutaj intryga z morderstwem w tle i to jaka! Pod kątem struktury i pomysłu na opowieść jest to bardzo ciekawa pozycja, a sama sprawa bardzo pogmatwana i zawiera kilka zwrotów...
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Tak, to kolejna świetna książka Sandersona. W dodatku pojedyncza (choć wiem, że w założeniu ma być seria, ale tego nie czuć) i moim zdaniem nadająca się jako pierwsza lektura spod pióra tego znakomitego autora. Straszono mnie, że jest tutaj trochę romansu, ale nie uważam tak, a przynajmniej nie ma go więcej niż w innych pozycjach.
Historia przedstawiana jest w sposób charakterystyczny dla autora - mamy kilka ognisk akcji i głównych bohaterów, nie wszystko jest tłumaczone wprost, ale jest to na tyle ciekawe poprowadzone, że sami wręcz cieszymy się, że coś odkrywamy, a potem dostajemy tego potwierdzenie... lub nie. Sama fabuła jest po prostu ciekawa i ponownie osadzona w charakterystycznym systemie magii, nieoczywistym jak na zwykłe fantasy, ale oczywistym dla Sandersona - tym razem polega on na oddechach i kolorach. Prosty, genialny pomysł, podparty wprowadzeniem do uniwersum, które pewnie będzie jeszcze rozwijane. Co ciekawe i nie zawsze pewne dla tego autora, mamy tutaj troszeczkę humoru i to tych bohaterów, którzy są nim obdarzeni, najbardziej polubimy. W dodatku jest epicko (szczególnie pod koniec), jest dużo walki, dużo emocji i znowu heroicznie.
No właśnie - może nawet za bardzo heroicznie, co trochę męczy, a w dodatku niespodzianki, które rzuca nam autor (a jest ich trochę) są dziwnie podobne do innych lektur spod jego pióra. Specjalnie nie będę nic więcej pisał, aby nie spoilerować, ale podczas lektury miałem silne skojarzenia z inną pojedynczą książką Sandersona. To nie jest nic złego, ale z drugiej strony, muszę to odnotować. Mam też wrażenie, że przez dość normalne 3/4 książki, pod koniec dzieje się aż za dużo i za szybko. To też niby normalne, ale mam wrażenie, że jest tutaj zbyt duża kumulacja niesamowitych zbiegów okoliczności.
Co nie zmienia faktu, że polecam tę książkę gorąco. Jedna z lepszych pozycji Brandona Sandersona i ceniłbym ją ciut wyżej niż "Elantris".
Tak, to kolejna świetna książka Sandersona. W dodatku pojedyncza (choć wiem, że w założeniu ma być seria, ale tego nie czuć) i moim zdaniem nadająca się jako pierwsza lektura spod pióra tego znakomitego autora. Straszono mnie, że jest tutaj trochę romansu, ale nie uważam tak, a przynajmniej nie ma go więcej niż w innych pozycjach.
Historia przedstawiana jest w sposób...
2024
Książka wybitna. Gdy pierwszy raz usłyszałem o "Problemie Trzech Ciał" i nagrodach, które zdobył, przed oczami miałem filozoficzne, ambitne science fiction nie dla każdego. W praktyce jest to faktycznie fantastyka naukowa i faktycznie ambitna, ale napisana tak dobrze, że człowiek to chłonie bez żadnych blokad.
Termin "fantastyka naukowa" jest tutaj szczególnie istotny, gdyż nauka to coś, co napędza tę opowieść. Terminy fizyczne, matematyczne, a nawet informatyczne są tutaj obecne przez całą powieść, ale jednocześnie opisywane tak, że nie trzeba być profesorem, aby to zrozumieć. Tak - z tej książki można się nawet pewnych rzeczy nauczyć. Podobnie jak o nowej historii Chin, gdyż właśnie to w tym Państwie dzieje się cała opowieść. Mam wrażenie, że autor świetnie zmiksował i wybalansował naukę, akcję, ciekawostki o społeczeństwie, pewną tajemniczość, mistyczność, religijność i kosmos. Ale mimo tej mieszanki i ambicji przekazu, to nie jest tak, że ta książka wymaga ogromnej inteligencji i skupienia - czyta się ją po prostu dobrze.
Mimo że każdy z nas kojarzy science fiction z kosmosem i podróżami międzygwiezdnymi, to większość akcji dzieje się na Ziemi. Powiem więcej - do pewnego momentu w ogóle nie czuć, gdzie kończy się tutaj rzeczywistość, a gdzie zaczynają wyobrażenia fantastyczne. Co nie zmienia faktu, że gdy już te czynniki "fiction" wychodzą na pierwszy plan, to niektóre sceny zachwycają swoją epickością, a intryga, która początkowo jest bardzo nieśmiała, zaczyna się napędzać niczym kula śniegowa.
Oczywiście, to nie jest tak, że ta książka nie ma wad. Mimo że pisałem o tym, iż czyta sie ją dobrze, to jednak ma fragmenty wymagające pewnej koncentracji, choć przy takim stylu utrzymuje się ona sama. Jest też parę motywów, które chyba nie do końca zostały wyjaśnione i bardziej miały wprowadzić "fantastykę" bez uzasadnienia. No i trzeba pamiętać, że to pierwszy tom z trylogii, na co często zwracam uwagę. Na szczęście, autor tutaj wybrnął z tego obronną ręką - tę książkę można czytać jako pojedynczą powieść i samemu dośpiewać sobie zakończenie (wówczas mówimy, że "książka wymaga od czytelnika interpretacji"), ale jednocześnie stanowi naturalny start do kontynuacji.
Słowem - polecam.
Książka wybitna. Gdy pierwszy raz usłyszałem o "Problemie Trzech Ciał" i nagrodach, które zdobył, przed oczami miałem filozoficzne, ambitne science fiction nie dla każdego. W praktyce jest to faktycznie fantastyka naukowa i faktycznie ambitna, ale napisana tak dobrze, że człowiek to chłonie bez żadnych blokad.
Termin "fantastyka naukowa" jest tutaj szczególnie istotny,...
2024
Jest to zbiór kilku opowiadań o bardzo różnej długości od 6 do ok. 70 stron, z czego te najdłuższe są na początku. I one robią największe wrażenie, a nawet zmuszą do refleksji. Nie ma jednak co się dziwić - autorami dwóch pierwszych pozycji są Michał Cholewa i Anna Kańtoch, klasa sama w sobie i nawiązanie do różnych kwestii, z którymi Polska borykała się w ostatnich latach.
Szczególnie opowiadanie Cholewy warto docenić - jest to opowieść o buncie widzianym oczami ok. 10-letniego dziecka i przez cały czas autor z tej roli nie wychodzi. Tekst ściska za serce i zostawia z nieprzyjemnymi myślami, ale taki był jego cel i to wyszło znakomicie. Również nieco krótsze opowiadanie autorstwa Kańtoch jest dobre i ładnie wprowadza cyberpunk do polskich realiów.
Co do krótszych tekstów, gdzie m.in. można natknąć się na tekst równie znakomitej Marty Kisiel, to jest trochę gorzej, a przynajmniej mnie się nie podobały ze względu na zbyt udziwnienie. Ogólnie to, co ten zbiór ma najlepsze do zaoferowania, mieści się w pierwszych 2/3 pozycji. Ale z drugiej strony, cała "książka" jest za darmo - wstyd tego nie sprawdzić, prawda?
Jest to zbiór kilku opowiadań o bardzo różnej długości od 6 do ok. 70 stron, z czego te najdłuższe są na początku. I one robią największe wrażenie, a nawet zmuszą do refleksji. Nie ma jednak co się dziwić - autorami dwóch pierwszych pozycji są Michał Cholewa i Anna Kańtoch, klasa sama w sobie i nawiązanie do różnych kwestii, z którymi Polska borykała się w ostatnich latach....
więcej mniej Pokaż mimo to2024
Powieść kryminalna o bardzo ciekawej konstrukcji, choć prędzej tutaj pasuje określenie "thriller". Nie jest to książka, która skupia się na śledztwie czy osobie organów ścigania. To raczej opis zagadki kryminalnej pokazywanej z różnych momentów w czasie, a jednocześnie próba pokazania psychiki osób będących na krawędzi rozstania.
To, co urzekło mnie w tej książce, to język - jest on dość "giętki", luźny i dobrze się to czyta jako powieść. Pod tym kątem autor się sprawdził, bo rzeczywiście chciało mi się przekładać kolejne strony (pomijając to, że czytałem e-booka). Nie zapomniano też o tym, że przy pokazywaniu akcji z wielu perspektyw, nie zawsze jedna strona wie o tym, o czym już wie druga strona - są różne sposoby radzenia sobie z tym, a tutaj wybrano zdanie się na inteligencję czytelnika i jest w porządku. To, co mógłbym zarzucić pod kątem stylu, to pewna teatralność - mam wrażenie, że szczególnie na początku wszystko jest trochę wyolbrzymione i autor całą parę ładuje w to, aby pokazać, jak źle mają bohaterowie. Aż za bardzo i dialogi też brzmią trochę jak z teatru. Lubię taki styl, ale nie wiem, czy on tutaj pasuje.
Historia może zaskoczyć - tak, jak pisałem, nie tyle jest to kryminał, co raczej thriller i są momenty, w których faktycznie czytamy siedząc jak na szpilkach. Dodatkowo istnieje tutaj parę zwrotów akcji, a historia poszczególnych postaci też nadaje dodatkowego tła. Niestety, o ile dobrze się bawiłem czytając tę powieść, o tyle mam wątpliwości, czy rozwiązanie i zachowanie się postaci jest logiczne. Zakończenie może trochę zaskoczyć, ale nie wiem, czy w taki sposób, w jaki życzyłby sobie czytelnik, gdyż nie do końca wiem, z czego wynikały różne kroki. Chyba że plan bohaterów był tak niesamowicie złożony i przemyślany, że wykiwał mnie jako czytelnika, natomiast poczułem pewne rozczarowanie.
Tak czy inaczej, można zajrzeć do tej lektury - jest krótka, dobrze się czyta i to rozrywka w sam raz na kilka wieczorów.
Powieść kryminalna o bardzo ciekawej konstrukcji, choć prędzej tutaj pasuje określenie "thriller". Nie jest to książka, która skupia się na śledztwie czy osobie organów ścigania. To raczej opis zagadki kryminalnej pokazywanej z różnych momentów w czasie, a jednocześnie próba pokazania psychiki osób będących na krawędzi rozstania.
To, co urzekło mnie w tej książce, to język...
2024
Steampunkowa młodzieżówka, która jako powieść jest przeciętna, natomiast jest świetna dla osób spragnionej tego nurtu, opowieści o XIX-wiecznym Londynie, tajemnych bractwach, czarownikach, wampirach, mechanizmach itd. Krótko mówiąc, pod kątem klimatu jest to pozycja, która bardzo mi podpasowała.
Wspomniałem, że jako powieść jest przeciętna. Pod kątem historii jest to klasyczna do bólu młodzieżówka - czasem się robi ciepło na serduchu, czasem jest walka, czasem są małe wątki romansowe, a większość bohaterów jest w zakresie 16-20 lat lub ma silne związki z tymi młodymi ludźmi. Pod tym kątem ta książka mnie rozczarowała, bo styl autorki jest po prostu przyzwoity - nie pociąga aż tak, jak powinien. Natomiast nie mogę odmówić zastosowania paru zabiegów, które można nazwać "plot twistami" i rzeczywiście człowiek dzięki temu trzyma się lektury. Szkoda tylko, że finał jest taki sobie i wyraźnie mówi "bierz kolejną część, bo tutaj wszystkiego nie wyjaśniliśmy".
Tak, jak pisałem, pod kątem klimatu książka bardzo mi się spodobała - to po prostu dobry steampunk, nawiązujący też mocno do okultyzmu i czuć tę atmosferę ciągłej tajemnicy. Niestety, nie zawsze jest ona rozwiązywana w satysfakcjonujący sposób, ale może intrygować.
Mam wrażenie, że to takie guilty pleasure, aczkolwiek dużo mniejsze niż np. "Szklany tron". Przeczytam kolejną część, bo przez to się fajnie "brnie", choć przyznam, że drugi tom potraktuję już bardziej krytycznie.
Steampunkowa młodzieżówka, która jako powieść jest przeciętna, natomiast jest świetna dla osób spragnionej tego nurtu, opowieści o XIX-wiecznym Londynie, tajemnych bractwach, czarownikach, wampirach, mechanizmach itd. Krótko mówiąc, pod kątem klimatu jest to pozycja, która bardzo mi podpasowała.
Wspomniałem, że jako powieść jest przeciętna. Pod kątem historii jest to...
2024
Bardzo nierówna, choć sympatyczna książka i to mimo że dość brutalna. Chciałem ją polubić i trochę mi się udało, natomiast muszę przyznać nie jest łatwa w czytaniu i jest pełna sprzeczności.
Powieść wprowadza na pewno bardzo pomysłowy świat, o którym ekspert pewnie powiedziałby, że jest jakimś X-punkiem (gdzie pod "X" należy podstawić odpowiedni przedrostek). Moim amatorskim okiem powiem, że to science-fiction, ale niedziejący się w kosmosie i z silnymi nawiązaniami klimatycznymi do urban fantasy. W sumie może to urban science-fiction? Nieważne. Ważne jest to, że przez ten świat, który rzeczywiście jest ciekawy, jednocześnie ta książka jest trudna w odbiorze, gdyż trudno wytłumaczyć tę złożoność.
Nie pomaga też w tym styl autora, który skacze między wątkami, stylami narracyjnymi i lubi wpleść rozważania, które pozornie tutaj nie pasują, ale będą ważne za kilka rozdziałów. Niestety, te skoki pomiędzy bohaterami i miejscami akcji na tyle mnie konfudowały, że którymś momencie przestało mi się chcieć za tym nadążać.
A szkoda, bo bohaterów można polubić, świat też i wszystko tutaj ma charakter. Jest tutaj też trochę zwrotów akcji, zdrad i wymyślna końcówka, ale znowu - tak wymyślna, że trzeba bardzo uważnie ją czytać, aby wszystko zrozumieć. Moim zdaniem trochę jest to przekombinowane, choć na pewno daje fundamenty do kolejnych części, mimo że sam finał już faktycznie jest samodzielnym finałem.
Bardzo nierówna, choć sympatyczna książka i to mimo że dość brutalna. Chciałem ją polubić i trochę mi się udało, natomiast muszę przyznać nie jest łatwa w czytaniu i jest pełna sprzeczności.
Powieść wprowadza na pewno bardzo pomysłowy świat, o którym ekspert pewnie powiedziałby, że jest jakimś X-punkiem (gdzie pod "X" należy podstawić odpowiedni przedrostek). Moim...
2024
Książka bardzo dobra i bardzo... szybka. Mam na myśli to, że rzeczywiście - zgodnie z zapowiedzą - nie jest to pozycja, która delikatnie poprowadzi czytelnika za rączkę przez różne obszary content marketingu. To raczej taka książka, która bierze tą rękę i sprintem zaciąga człowieka po ważnych zabytkach, zanim ten na dobre odpocznie. Natomiast, co ważne - pokaże wszystko, co trzeba, a nawet od czasu do czasu dając czas na oddech.
Mówiąc już mniej metaforycznie, są tutaj same konkrety i niech Was nie zwiedze dość mała liczba stron (w e-booku jest to 192 - swoją drogą, w paru momentach w tekście są odwołania do stron według innej "pojemności"). Wszystko, co trzeba, jest tutaj zademonstrowane, często nawet na przykładach, bez specjalnych wstępów i ozdobników. I to jest zarówno dobre, jak i złe. Dobre dlatego, że nie trzeba przebijać się przez długie wstępy, wiedzę teoretyczną itd., tylko od razu dostaniemy na tacy to, o co chodzi w danym obszarze. Złe z kolei z takiego powodu, że mam wrażenie, iż gdybym nie miał wiedzy z innych książek, to tutaj musiałbym czytać dużo wolniej. Bo niby wszystko jest wytłumaczone (np. persony), ale czasem człowiek potrzebuje nieco więcej tekstu, aby dotarło do niego, że to coś jest bardzo ważne.
Czasem brakowało mi też nieco dłuższych case studies, które pokazują realny proces myślenia o tym, jak powinno projektować się strategię contentmarketingową. Bo owszem, jest o tym cała książka i nawet podsumowanie, ale przydałoby się też pokazanie, na co się patrzy w przypadku zupełnie świeżej firmy, która nie wie, od czego zacząć. Natomiast zdaję sobie sprawę, że po pierwsze, nie jest łatwo opisać taki przykład, po drugie autor ma podpisane NDA z takimi firmami, a po trzecie - bez tego nie byłoby potrzeby sprzedawania swoich kursów.
To jednak nie zmienia faktu, że to bardzo dobra pozycja i to nawet na początek - być może to ja potrzebuję dłuższych wstępów, ale i ja przyznaję, że takie skomasowanie wiedzy na małej przestrzeni to świetna sprawa. Gdy tylko przymkniecie oko na to, że to książka napisana jeszcze przed najlepszą erą TikToka (mimo że nie cieszy mnie, że TikTok w ogóle miał dobrą erę), czyli pewnie wymagałaby paru aktualizacji, to naprawdę polecam zakupić tę pozycję.
Książka bardzo dobra i bardzo... szybka. Mam na myśli to, że rzeczywiście - zgodnie z zapowiedzą - nie jest to pozycja, która delikatnie poprowadzi czytelnika za rączkę przez różne obszary content marketingu. To raczej taka książka, która bierze tą rękę i sprintem zaciąga człowieka po ważnych zabytkach, zanim ten na dobre odpocznie. Natomiast, co ważne - pokaże wszystko, co...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niestety, nie jest to dobra książka. Widziałem dobre recenzje, ucieszyłem się ze świata CP2077, nawet nieźle się ją czytało, ale kiepsko ją oceniam.
Zacznę jednak od pozytywów, bo kilka takich jest i zdaję sobie sprawę, że niektórym przesłonią minusy, do których zaraz dotrę. Przede wszystkim, jeśli jesteście wielkimi fanami Night City, to będziecie wniebowzięci, bo autor starał się uchwycić bardzo dużo fragmentów tego świata, a wiemy dobrze, że jest on bogaty i śledzenie poszczególnych gangów, korporacji, dzielnic itd. jest fascynujące. Zaletą są też główni i poboczni bohaterowie, którzy są charakterystyczni, każdy ma swoją historię i podświadomie niektórym kibicujemy, a innym wręcz przeciwnie, a od czasu do czasu się to zmienia. Wreszcie, sam plan na fabułę jest ciekawy i złożony.
Dlaczego zatem narzekam? Po pierwsze, dobra fabuła nie oznacza, że została dobrze opowiedziana i to mój główny zarzut. O ile pierwsza połowa trzyma w miarę porządek i łatwiej śledzić losy bohaterów oraz akcji, to w drugiej zaczyna się sieczka. Nagle wchodzą dziesiątki wątków, zaczynają ujawniać się "zakręty" w każdym i przeplatać. De facto książka polega nie na rozwiązaniu jakiejś akcji, tylko odkryciu historii każdego bohatera i to jest OK, tylko że zostało to bardzo chaotycznie przedstawione. Każdy ma swoje przemyślenia i wspomnienia, które się przeplatają. Od czasu do czasu są też opisy "techniczne" lub newsowe, które niby komentują to, co się dzieje, ale jakoś gryzą mi się z tempem opowiadania historii. Działania różnych bohaterów wiążą się ze sobą i powstaje taki chaos, że trudno powiedzieć, co do czego doprowadziło oraz dlaczego bohaterowie zachowują się tak, jak się zachowują. Mówiąc wprost - nie rozumiałem pewnych ciągów przyczyno-skutkowych lub przeskakiwały one za szybko (nie mogę napisać, o co chodzi, bo spoilery).
I nie wiem, czy to kwestia braku dopracowania wątków, czy sposobu pisania. Obstawiam to drugie, bo faktem jest też, że mnogość elementów ze świata CP2077 sprawiła, że autor wrzucił tutaj wszystko naraz - mamy kilka gangów, policję, korporacje i wszystko fajnie, ale na tak małej przestrzeni jest tego aż za dużo. Osoby nieznające Cyberpunka 2077 mogą się tutaj dobrze bawić, ale wielu rzeczy nie rozgryzą tak szybko. To trochę wygląda, jakby autor został poproszony, aby wrzucić do fabuły jak najwięcej czynników znanych graczom RPG-a czy cRPG-a i faktycznie, dzięki temu fabuła jest tak wielowątkowa, tylko że jednocześnie łatwo się w tym pogubić.
Nie jest to książka bardzo zła i jak najbardziej można ją przeczytać i się nią cieszyć. Niestety, zaognianie akcji w moim poczuciu nie wyszło jej na dobre i zwyczajnie w którymś momencie można się tak pogubić, że już niewiele czytelnika obchodzi. Choć w sumie może nie - bohaterowie nadal czytelnika interesują i ich kreacja gra tutaj pierwszorzędną rolę.
Niestety, nie jest to dobra książka. Widziałem dobre recenzje, ucieszyłem się ze świata CP2077, nawet nieźle się ją czytało, ale kiepsko ją oceniam.
więcej Pokaż mimo toZacznę jednak od pozytywów, bo kilka takich jest i zdaję sobie sprawę, że niektórym przesłonią minusy, do których zaraz dotrę. Przede wszystkim, jeśli jesteście wielkimi fanami Night City, to będziecie wniebowzięci, bo autor...