-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-09-06
2021-09-15
2017-10-16
2015-06-07
miedzysklejonymikartkami.blogspot.com
Jedyny taki zbiór, w którym znajdziesz:
~ przepis królowej Elżbiety II na babeczki
~ aplikację Leonarda da Vinci o pracę
~ ostatni list Wisławy Szymborskiej
~ pożegnanie japońskiego kamikadze z dziećmi tuż przed misją
~ list 14-letniego Fidela Castro do prezydenta Roosevelta z prośbą o dziesięć dolarów
~ prośbę bratanka Hitlera o przyjęcie do amerykańskiej armii
~ jeden z najoryginalniejszych listów motywacyjnych w historii autorstwa Roberta Pirosha
~ list matki zostawiającej swoje dziecko w przytułku
Oraz ponad 100 innych.
Gdy tylko dostałam w swoje ręce Listy niezapomniane, wpadła w wielki zachwyt. Gruba okładka, świetny "wzorek" na okładce oraz wspaniała czcionka tytułu wydająca się być napisana piórem. W środku czekały mnie kolejne powody do euforii - świetna szata graficzna i sporo fotografii. Mając wolny wieczór, zasiadłam niemal od razu do lektury...
Tak, teraz jest dobry moment, żeby napisać, iż tutaj sielanka się kończy i zaczyna brutalna rzeczywistość i po paru akapitach wystawić książce pałę. Jednak nie. Mam dobry nastrój. To Listy niezapomniane mnie w taki wprowadziły.
Zacznę od wyrażenia podziwu dla redaktora tego zbioru. Bo pozornie cała ta korespondencja obroniłaby się sama. Teoretycznie, ponieważ zaraz zdajemy sobie sprawę, że ktoś musiał przecież to wszystko "ogarnąć" - wybrać, dopasować, a przede wszystkim mieć świadomość istnienia tych wszystkich wiadomości. A wreszcie odpowiednio wprowadzić do nich czytelnika, opowiadając o okolicznościach wysłania, a także o ewentualnych konsekwencjach. I chociaż w kilku miejscach miałam wrażenie, że zbyt wiele mi o liście "zaspoilerowano", to w większości były one nieocenioną i ciekawą pomocą.
Dobra, chyba wystarczająco długo zwlekałam z przejściem do samych listów. Ciężko je oceniać osobno, ale jako całość tworzą to, o czym wspomniałam w tytule: portret idei listu jakiego takiego. A to dlatego, że choć forma jest ta sama, to różnią się niemal wszystkim. Od tematyki poważnej po trywialną. Od kilkunastostronicowych po jednozdaniowych. Od pisanych przez osoby wykształcone po te, których autorzy pochodzili z nizin społecznych. Od ckliwych po pełne pasji. Jedne informują o rzeczach tragicznych, inne o radosnych. Jedne pisały dzieci, a inne staruszkowie. Niektóre ludzie biali, niektóre nie. Jedne miały znaczny wpływ na dzieje ludzkości, a inne żaden.
Listy te mówią też wiele o osobach, które je pisały. Są więc drukowane i odręczne. Jedni ignorują zasady ortografii i interpunkcji, a inni wręcz nadużywają tej drugiej. Niektórzy zaś mają zamiłowanie do pisania wersalikami albo do podkreślania ważnych dla nich (i często tylko dla nich) słów. Wydawca świetnie uwzględnił te smaczki. Natomiast chapeau bas przed tłumaczem, który dostosował się do tak wielu różnych stylów.
Listy niezapomniane to z pewnością niezapomniana lektura. Kilka listów mnie szczerze rozbawiło, a kilka zasłużyło na miano inspirujących. Cieszę się, że będę miała tę książkę na półce, by móc sięgnąć po niektóre ponownie. Polecam wszystkim.
miedzysklejonymikartkami.blogspot.com
Jedyny taki zbiór, w którym znajdziesz:
~ przepis królowej Elżbiety II na babeczki
~ aplikację Leonarda da Vinci o pracę
~ ostatni list Wisławy Szymborskiej
~ pożegnanie japońskiego kamikadze z dziećmi tuż przed misją
~ list 14-letniego Fidela Castro do prezydenta Roosevelta z prośbą o dziesięć dolarów
~ prośbę bratanka Hitlera o...
2021-05-16
2022-03-22
Halina Poświatowska to jedna z moich ulubionych poetek. Kocham jej styl, wrażliwość i sposób przekazywania swoich emocji. Przeczytałam od deski do deski :)
Halina Poświatowska to jedna z moich ulubionych poetek. Kocham jej styl, wrażliwość i sposób przekazywania swoich emocji. Przeczytałam od deski do deski :)
Pokaż mimo to2016-01-12
Zapraszam do dyskusji:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/01/196-h-p-lovecraft-zgroza-w-dunwich-i-inne.html
Jeśli istniała rzecz, której Howard Phillips Lovecraft nie pomieściłby w swej otchłannej wyobraźni, był nią pośmiertny los jego własnej twórczości. Niezauważony za życia, dziś uważany za arcymistrza literatury grozy, żył tylko 47 lat. Urodził się i zmarł w Providence, kolebce anglosaskiej Ameryki. Był erudytą, staromodnym dżentelmenem, koneserem klasycznej poezji i kolonialnej architektury. Mało publikował, pisał dla przyjemności, ze straceńczą nonszalancją. Uwielbiał koty. Miewał koszmarne sny. Swe nieokiełznane fantazje przekuł w stylową i obsesyjną prozę, która do dziś nie przestaje zachwycać, przerażać i inspirować.
źródło opisu: okładka
Niemal każdy słyszał o Lovecrafcie, Cthulhu, Dagonie (o tym ostatnim to pewnie głównie za sprawą Wiedźmina)... Chociaż nie. Przez długi czas uważałam twórczość tego autora za dość ważny element popkultury w ogóle. I być może tak jest na Zachodzie. Bo przekonałam się, że większość osób z mojego otoczenia nawet go nie kojarzy. Prawdopodobnie stało się tak za sprawą pecha Lovecrafta do udanych tłumaczeń. Nie wiem, nie czytałam wcześniejszych wydań jego prozy. Ale po lekturze Zgrozy w Dunwich jestem skłonna przychylić się do tej teorii. Bo te opowiadania to bardzo wymagające kawałki literatury pod każdym względem. Dlatego cieszę się, że doczekały się one tak udanego wydania. Za równo pod względem translacji, jak i oprawy.
"Najstarszym i najsilniejszym uczuciem znanym ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym."
Znajdziemy tu piętnaście opowiadań o łącznej długości imponujących 759 stron. Ułożono je chronologicznie, co okazało się najlepszym rozwiązaniem w przypadku tego mało płodnego pisarza. Możemy przestudiować, jak rozwijał się styl Lovecrafta: od krótkiego Dagona ze szczątkową fabułą, opartego wyłącznie na koszmarnej wizji, przez coraz dłuższe utwory, kończąc na ponad stustronicowych mikropowieściach połączonych ze sobą wspólną mitologią. Ta ostatnia może być jednym z ważniejszych powodów sukcesu twórczości tego autora, choć z pewnością nie jedynym. Gdyż jakby popatrzeć na te teksty od strony czysto technicznej, to pod wspaniałym, kunsztownym stylem oraz językiem kryje się schematyczność. Tak, w zasadzie wszystkie opowiadania opierają się na jednakowym planie: inteligentny i wrażliwy mężczyzna odkrywa mroczną zagadkę z przeszłości, bada ją, by w końcu poznać straszliwą prawdę i wyjść ze wszystkiego z pokiereszowaną psychiką... Ten opis nie brzmi nadzwyczajnie. Ale nie chodzi tu o stronę czysto techniczną, bo tak naprawdę każda historia sama w sobie jest inna, zawiera inny oryginalny pomysł i nowe, porażające wizje.
Całość z pewnością tych mniej wytrwałych przytłoczy - sama ze wstydem przyznam, że przerwałam lekturę na kilka miesięcy. Już ze względu na samą strukturę opowiadań odbiór jest utrudniony. Dużo tu opisów, wyznawania swych emocji i jednocześnie mało dialogów oraz akcji. Ze względu na budowę szkatułkową mamy wrażenie, że ktoś celowo odciąga nas od rozwiązania. Mimo to nie czułam się klasycznie znudzona. Wszystkie szczegóły frapowały mnie, a historie wciągały. Cieszyłam się z możliwości niespiesznego delektowania się lekturą, przede wszystkim stopniowym odkrywaniem niezwykłego świata pełnego pradawnych ras oraz niepowtarzalną atmosferą.
"Największym dobrodziejstwem naszego świata wydaje mi się to, że człowiek nie potrafi objąć go rozumem. Żyjemy sobie na spokojnej wysepce niewiedzy śród czarnych mórz nieskończoności i nie powinniśmy wypuszczać się z niej za daleko."
Budują ją nie tylko napięcie i pełne grozy sekrety, choć osobiście polecam skończyć konkretne opowiadanie przed snem (sama mam złe doświadczenia z Kolorem z innego wszechświata - zresztą moim ulubionym utworem ze zbioru). Ważny jest również wspomniany charakterystyczny styl Lovecrafta. Z początku ciężko mi było zrozumieć, co go buduje, nie licząc nietypowego zamiłowania do przymiotników typu pradawny, przedwieczny, które to momentami wręcz śmieszy (patrz: Święto). W końcu pojęłam, że to nagromadzenie przymiotników i przysłówków w ogóle. Autor najwyraźniej lubił dookreślać wszystko - choć w posłowiu tłumacz kładzie to na karb ówczesnego targetu Lovecrafta, tj. rozmiłowanych w makabrze czytelników pulpowych magazynów.
Jeśli jesteśmy przy Macieju Płazie (nie jestem pewna, jak to odmienić -_-), to chapeau bas za całą niesamowitą robotę wykonaną przy tej książce. Wybrać odpowiednie opowiadania z całej twórczości jakiegoś autora, aby równocześnie trzymały dobry poziom i były reprezentatywne, to już nie lada wyczyn. A jeszcze przetłumaczyć coś tak specyficznego, zwracając uwagę na wszystkie niuanse i kryptocytaty, w sposób, by wszystko to nie trąciło myszką - wspaniałe osiągnięcie. Jeśli dodać do tego treściwe i nieprzydługie posłowie, ciekawie prezentujące życiorys Lovecrafta i pokrótce interpretujące jego twórczość, to zaczyna mi brakować słów. Niesamowitego wrażenia dopełnia cudowna acz mroczna oprawa graficzna i niezwykłe ilustracje autorstwa Johna Coultharta.
"W moich snach znalazłem trochę piękna, którego na darmo szukałem w życiu, i wędrowałem przez stare ogrody i zaczarowane lasy."
Jednak poza wszystkimi walorami estetycznymi i technicznymi opowiadań Lovecrafta, liczy się groza, którą czuje kolejne pokolenie czytelników. Łączył pogańskie kulty, alchemiczne sekrety, fantasmagoryczne krajobrazy, "bezbożne" rasy w coś zupełnie nowego. Wszystkie jego utwory prezentują lęk człowieka przed nieznanym, choć pisarz nadaje mu często fizyczne kształty. Paradoksalnie wzmaga to strach, a dodatkowo pojawia się w nas odraza wobec czegoś, co choć obce, to "składa się" z elementów znanych na co dzień. Przerażanie innych to niezwykle trudna sztuka, ale Lovecraft opanował ją w stopniu mistrzowskim.
Co tu jeszcze można by napisać? Jest pozycja obowiązkowa, klasyka. Niezwykle cieszę się, że mogłam się z nią zapoznać i to w takiej formie. Niesamowite wrażenie nieporównywalne do niczego innego.
Zapraszam do dyskusji:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/01/196-h-p-lovecraft-zgroza-w-dunwich-i-inne.html
Jeśli istniała rzecz, której Howard Phillips Lovecraft nie pomieściłby w swej otchłannej wyobraźni, był nią pośmiertny los jego własnej twórczości. Niezauważony za życia, dziś uważany za arcymistrza literatury grozy, żył tylko 47 lat. Urodził się i...
2020-07-19
2020-11-12
2021-07-21
2013-11-16
2020-08-31
2023-08-23
2022-09-02
2020-09-11
2013-08-16
Kiedyś czytałam już książę Zafóna ("Książę Mgły") i bardzo mi się spodobała, więc kiedy nadarzyła się okazja zakupienia dla mnie najsłynniejszej książki pisarza, "Cienia Wiatru", praktycznie za grosze, nie mogłam się powstrzymać.
I zauroczyłam się. Zauroczyłam się Barcelonie, w jej zaułkach. Zauroczyłam się w Cmentarzu Zapomnianych Książek. I zauroczyłam się w słowach autora, przywodzących mi na myśl misternie wykonaną koronką. Zafón to czarodziej słów. Czytelnik rozkoszuje się każdym zdaniem. Jednak "Cień Wiatru" to nie jest jedynie czytadło. Przede wszystkim nie czyta się go szybko, lecz bynajmniej nie jest to czas stracony. Autor w niezwykły sposób zawiera w swojej książce całe obrazy tak, że po minucie lektury czujemy się, jakbyśmy spacerowali uliczkami Barcelony.
Jednak najważniejszy nie jest wcale "Cień Wiatru" Zafóna, tylko "Cień Wiatru" Juliana Caraxa. Książka ta jest przyczyną wielu wydarzeń w życiu głównego bohatera: dorasta z jej historią w tle, aż w końcu czuje, że musi rozwikłać tajemnicy jej autora. To jest według mnie najpiękniejsze w tej powieści: wpływa niepozornej, zapomnianej przez wszystkich książki na życie pojedynczego człowieka, ale też jego rodziny.
Z przyjemnością polecam ten literacki majstersztyk.
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/
Kiedyś czytałam już książę Zafóna ("Książę Mgły") i bardzo mi się spodobała, więc kiedy nadarzyła się okazja zakupienia dla mnie najsłynniejszej książki pisarza, "Cienia Wiatru", praktycznie za grosze, nie mogłam się powstrzymać.
I zauroczyłam się. Zauroczyłam się Barcelonie, w jej zaułkach. Zauroczyłam się w Cmentarzu Zapomnianych Książek. I zauroczyłam się w słowach...
2016-08-03
Utwory nic nie straciły na swojej aktualności, a i dużo mówią o czasach autora. Ale uwaga: głośne wybuchy śmiechu gwarantowane!
Utwory nic nie straciły na swojej aktualności, a i dużo mówią o czasach autora. Ale uwaga: głośne wybuchy śmiechu gwarantowane!
Pokaż mimo to
Oceny poszczególnych opowiadań:
"Panny z Wilka" - 10/10
"Brzezina" - 8/10
"Róża" - 7/10
"Zygfryd" - 6/10
"Matka Joanna od aniołów" - 8/10
"Młyn nad Lutynią" - 8/10
"Wzlot" - 7/10
"Kochankowie z Marony" - 8/10
"Kościół w Skaryszewie" - 8/10
"Biłek" - 7/10
Gdy jednak połączyć je w jeden zbiór, to powstaje coś mistrzowskiego. I dlatego 10/10 :)
Oceny poszczególnych opowiadań:
więcej Pokaż mimo to"Panny z Wilka" - 10/10
"Brzezina" - 8/10
"Róża" - 7/10
"Zygfryd" - 6/10
"Matka Joanna od aniołów" - 8/10
"Młyn nad Lutynią" - 8/10
"Wzlot" - 7/10
"Kochankowie z Marony" - 8/10
"Kościół w Skaryszewie" - 8/10
"Biłek" - 7/10
Gdy jednak połączyć je w jeden zbiór, to powstaje coś mistrzowskiego. I dlatego 10/10...