rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Azja Środkowa opisana przez pryzmat ludzkich losów i podróży autorki odbytych w przeciągu ostatnich lat. Post – sowiecka rzeczywistostość Uzbekistanu, Kirgistanu, Turkmenistanu, Kazachstanu i Tadżikistanu, islamskich i nie do końca, a jednak zrusyfikowanych i westernizowanych kultur i światów pogranicza Europy i Azji. Historie ludzi zmagających się przede wszystkim z codziennym życiem, ale również z rozbudzoną przez Sowietów tożsamością narodową, prześladowaniami etniczymi, korupcją, nepotyzmem władz i łamaniem praw człowieka. Książka zdecydowanie wciąga, ale nie porywa. Zaskakuje ogromem wiedzy. Rozczarowuje brakiem wyrazistej struktury i – a jednak – pasji. Osobiste przemyślenia i spostrzeżenia autorki na temat tej części świata, życia i podróżownia są, ale mało, bez głębi oczekiwanej od kogoś z tak ogromną wiedzą faktologiczną, i pazura, który uczyniłby przytaczane historie ciekawszymi. Poszczególne republiki zlewają się w jedno i dzień po skończeniu książki trudno mi sobie przypomnieć , co wydarzyło się w którym kraju i gdzie przynależeli poszczególni bohaterowie. I choć na zakończenie autorka pisze wylewnie o swojej tęsknocie do tej części świata trudno tę tęsknotę poczuć w trakcie czytania książki.

Azja Środkowa opisana przez pryzmat ludzkich losów i podróży autorki odbytych w przeciągu ostatnich lat. Post – sowiecka rzeczywistostość Uzbekistanu, Kirgistanu, Turkmenistanu, Kazachstanu i Tadżikistanu, islamskich i nie do końca, a jednak zrusyfikowanych i westernizowanych kultur i światów pogranicza Europy i Azji. Historie ludzi zmagających się przede wszystkim z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poruszające, bo niesłychanie osobiste i bolesne wyznanie córki obciążonej traumą matki, byłej więźniarki obozu koncentracyjnego. Samotność i wyobcowanie niekochanego, nielubianego i nierozumianego dziecka. Sceny poniżeń, nieudane próby porozumienia się z otoczeniem, rozpacz, ucieczka i stopniowe dojrzewanie do przebaczenia. W tle szara i beznadziejna rzeczywistość powojennej Polski okaleczonej brzemieniem II Wojny Światowej i komunizmu. Potężna dawka rozpaczy i nadzieja, że zaklęty krąg przekazywanych z pokolenia na pokolenie krzywd można przerwać. To emocjonalnie bardzo trudna, ale piękna książka z poetyckim, aczkolwiek bardzo łatwym w odbiorze językiem.

Poruszające, bo niesłychanie osobiste i bolesne wyznanie córki obciążonej traumą matki, byłej więźniarki obozu koncentracyjnego. Samotność i wyobcowanie niekochanego, nielubianego i nierozumianego dziecka. Sceny poniżeń, nieudane próby porozumienia się z otoczeniem, rozpacz, ucieczka i stopniowe dojrzewanie do przebaczenia. W tle szara i beznadziejna rzeczywistość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przegadana historia warszawskiego bawidamka, który gdzieś pomiędzy objęciami matki, żony i kochanki poszukuje własnej tożsamości i rozpraiwa się z polskimi mitami narodowymi. W tle wiernie odmalowana Warszawa początków okupacji, karykatury oderwanej od rzeczywistości polskiej inteligencji, patriotyzmu i konspiracji często w wydaniu groteskowym. To zdecydowany plus powieści aczkolwiek żadna nowość. Na minus: dłużyzny, karkołomny język i powtarzana na okrągło koniugacja czasowników. Autor nie mogąc się zdecydować na narrację w klasycznej 3-ciej lub 1-szej osobie liczby pojedyńczej stosuje obie dlatego jego bohater „wychodzi, wyszedł”, „wrócił, wróciłem”, „patrzy, patrzyłem” i tak bez końca, i znaczenia dla wymowy powieści. Nudzą również kabotyńskie wynurzenia bohatera na temat własnego przerośniętego i bojaźliwego ego. Niestety nie dotrwałam do ostatniej strony.

Przegadana historia warszawskiego bawidamka, który gdzieś pomiędzy objęciami matki, żony i kochanki poszukuje własnej tożsamości i rozpraiwa się z polskimi mitami narodowymi. W tle wiernie odmalowana Warszawa początków okupacji, karykatury oderwanej od rzeczywistości polskiej inteligencji, patriotyzmu i konspiracji często w wydaniu groteskowym. To zdecydowany plus powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chick lit, ale napisany inteligentnie i z humorem, a traktujący o czymś więcej niż brak chłopaka i wypady z trzema przyjaciółkami na wino.
Helen, zawodowo prowadzi agencję detektywistyczną, a prywatnie przechodzi depresję. W między czasie z powodu braku zleceń i płynności jej mieszkanie zajmuje komornik, chłopak z trójką pociech z poprzedniego małżeństwa prawdopodbnie sypia z byłą żoną, a Helen bezowocnie poszukuje zaginionego członka podstarzałego boys -bandu.
Wątek detektywistyczny raczej banalny. Na szczęście Keyes oszczędza czytelnikowi zdumiewających olśnień, zwrotów akcji i zbiegów okoliczności pokazując warsztat detektywa takim, jakim on prawdopodobnie jest: grzebanie w archiwach, przeglądanie wyciągów bankowych i telefonicznych i zdobywanie dowodów małżeńskich zdrad. Natomiast świetnie analizuje depresję, jej przyczyny (brak przyczyn), etapy i odcienie. I gdyby nie happy-end (autorka przyznała w jendym z wywiadów, że dobre zakończenia jej książek to nie wybór, a konieczność, jej sposób na zaklinanie świata) i humor (ciągle modyfikowana lista łopatowa, którą Helen chciałaby okaleczać ludzi za głupie zachowania i powiedzonka, próba popełnienia samobójstwa przez zatonięcie przy obciążeniu truskawkami w puszkach czy pełne auto – ironi wywody Helen), więc gdbyby nie happy-end i humor to byłaby to bardzo smutna i trudna książka z szansą na nagrodę literacką.

Chick lit, ale napisany inteligentnie i z humorem, a traktujący o czymś więcej niż brak chłopaka i wypady z trzema przyjaciółkami na wino.
Helen, zawodowo prowadzi agencję detektywistyczną, a prywatnie przechodzi depresję. W między czasie z powodu braku zleceń i płynności jej mieszkanie zajmuje komornik, chłopak z trójką pociech z poprzedniego małżeństwa prawdopodbnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowieść o kobietach, życiu, marzeniach i szarej rzeczyswistości. Na pierwszym miejscu PRL, wałbrzyski blok, górnicze M-3, Jadzia, która przyjechała ze wsi i wyszła za górnika (zamiast doktora), jej córka Dominika (rocznik ’72) i dwie babcie, które pociągną historię aż do czasów II-iej wojny światowej. Są marzenia o NRF-ie, kryształy za szybami meblościanek, talony na malucha, Jezus Chrystus z podkolorowanymi jak transwestyta policzkami, szampon zielone jabłuszko, Pewexy, „Niewolnica Isaura”, na którą wszystkie się czesały, papież Polak, pierwsze podpaski „always” zamiast lepiącej się ligliny, kawy plujki zalewane w szklankach– obrazki żywcem wyjęte z komunistycznej przeszłości. Kobiety są silne i chociaż coraz bardziej zrezygnowane to ciągle podnoszą się po każdym gwałcie, niesprawiedliwej śmierci, skrobance, zdradzie i ogarniają życie marzeniami jak Jadzia, która „wymarzyła sobie przyszłość dla córki, ale nie musiała zaczynać od zera w jej wymyślaniu. Ta, którą wymyśliła dla siebie została jej nieużywana”, albo zawierzając Matce Boskiej, bo „baba zawsze babę lepi zrozumie niż ukrzyżowany chłop, i do tego kawaler” . Faceci są, ale tylko tłem, dodatkiem do rzeczywistości, której nie rozumieją, i z którą sobie nie radzą więc przegrywają, piją i znikają.
Zachwycam się inteligentną i dosadną prozą Bator, która odkrywa nowe znaczenia starych słów, nazywa rzeczy po imieniu i nie wiedzieć kiedy zamienia rzeczywistość w rynsztokową poezję i płynie, płynie, płynie całymi stronami ludzkich historii i dramatów, w których odnajduję życiorysy naszych babek i matek żywcem wciągniętych na strony powieści.

Opowieść o kobietach, życiu, marzeniach i szarej rzeczyswistości. Na pierwszym miejscu PRL, wałbrzyski blok, górnicze M-3, Jadzia, która przyjechała ze wsi i wyszła za górnika (zamiast doktora), jej córka Dominika (rocznik ’72) i dwie babcie, które pociągną historię aż do czasów II-iej wojny światowej. Są marzenia o NRF-ie, kryształy za szybami meblościanek, talony na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo chciałam aby ta książka do mnie przemówiła przede wszystkim ze względu na rekomendację M. Szczygła. Pomyślałam, że skoro uwielbiam Szczygła, będę uwilbiać książkę, którą on uwielbia. Ale nie: przyjaciele naszych przyjaciół niekoniecznie muszą zostać naszymi przyjaciółmi. Podejście numer dwa zakończyło się fiaskiem. Nie wciąga mnie ta opowieść o krainie dzieciństwa czeskiego Żyda, wojennych tragedii i powojennych niepowodzeń przeplatanych łowieniem, patroszeniem i konsumowaniem ryb. Nie pomaga lekki styl, słodka ironia i spora dawka kuriozalnego humoru. Egzysencjalnym niepokojem i melancholią przepełnia mnie ten balansujący na granicy nieopisanego smutku świat Pavla. Nie radzę sobie z postacią nieodpowiedzialnego, samolubnego Tatusia, mistrza świata sprzedaży odkurzaczy i lodówek, którego postawa "happy go lucky" zbyt często skazuje los rodziny na łut wybrednego szczęścia. Nie uspokajają mnie sielskie obrazy wakacji na wsi i łowienia ryb przy świetle księżyca. Jest mi niezmiernie żal tych ludzi i tego co zgotowała im historia. To bardzo depresyjna literatura i doskonale rozumiem dlaczego autor naprawde postradał zmysły na olimpiadzie w Insbruku kiedy tłum niemieckich kibiców wiwatował swoim sportowcom.

Bardzo chciałam aby ta książka do mnie przemówiła przede wszystkim ze względu na rekomendację M. Szczygła. Pomyślałam, że skoro uwielbiam Szczygła, będę uwilbiać książkę, którą on uwielbia. Ale nie: przyjaciele naszych przyjaciół niekoniecznie muszą zostać naszymi przyjaciółmi. Podejście numer dwa zakończyło się fiaskiem. Nie wciąga mnie ta opowieść o krainie dzieciństwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szanghaj: wyraźnie zarysowane sylwetki wieżowców, tętniące życiem ulice, oblepiający ciało upał i zatykający gardło smog. Zapach ekskluzywnych perfum wymieszany z wyziewami rozstawionych na chodnikach garkuchni. Ekskluzywne dzielnice, penthousy obleczone w delikatną skórę i nierdzewną stal, i tanie centra handlowe przepełnione chińskimi podróbkami. Pięciu bohaterów i pięć opowiedzianych z wnikliwością, ironią i delkatną drwiną ludzkich historii. Bez taniego moralizowania i uproszczonych sądów, za to z dużą dawką sympatii i wyrozumiałości dla ludzkiej natury.
Phoebe, uboga dziewczyna z malezyjskiej prowincji przybywa do Szanghaju w poszukiwaniu bogatego męża. Z fałszywym dowodem tożsamości i starannie wybraną podróbką Louis Vuitton Phoebe uczy się manewrować w skomplikowanej rzeczywistości wielkiego miasta nie rozstając się ani na chwilę z pseudo-poradnikiem typu „Jak zdobyć męża i zarobić pierwszy milion”, do którego wskazań stosuje się z religijną nabożnością. Gary, gwiazda estrady najpierw wyniesiony przez tłum na pierwsze miejsca list przebojów z czasem popada w jego niełaskę i ląduje koncertując w zapyziałych galeriach handlowych. Yinghui – rozpieszczona i oderwana od rzeczywistośi córka malezyjskiego dygnitarza ucieka do Szanghaju aby zapomnieć o rodzinnej tragedii, złamanym sercu, a przede wszystkim, aby udowodnić sobie i innym, że zna się „na robieniu pięniędzy”. Z kolei Justin nie wytrzymuje presji kontynuowania potężnego, rodzinnego businesu. Jest jeszcze Walter Chao, tajemniczy narrator, któremu nie należy ufać, a który ingeruje w losy bohaterów, opowiada fragmenty własnego życiorysu, ale przede wszystkim dostarcza czytelnikowi cynicznych życiowych wskazówek.
Mistrzowsko opowiedziana historia o bolesnym odkrywaniu siebie, własnych ograniczeń, samotności, gorzkim smaku życiowych niepowodzeń i chociaż bez holywoodzkiego happy-endu – mimo wszystko - nadziei.

Szanghaj: wyraźnie zarysowane sylwetki wieżowców, tętniące życiem ulice, oblepiający ciało upał i zatykający gardło smog. Zapach ekskluzywnych perfum wymieszany z wyziewami rozstawionych na chodnikach garkuchni. Ekskluzywne dzielnice, penthousy obleczone w delikatną skórę i nierdzewną stal, i tanie centra handlowe przepełnione chińskimi podróbkami. Pięciu bohaterów i pięć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Całkiem zgrabnie o miłości, szczerze o macierzyństwie i interesująco o ludzkiej tożsamości.
Londyn, lata 50-te: młoda i niepokorna Lexie z głową pełną marzeń i ambicji przybywa do Londynu w poszukiwaniu pracy, przygód i miłości.
Kilkadziesiąt lat późnej w tym samym mieście Elina rodzi swoje pierwsze dziecko. Ciężki poród i pierwsze tygodnie macierzyństwa wywracają jej życie do góry nogami. Ted, partner Eliny próbuje pomóc aczkolwiek sam zmaga się z nową sytuacją, nagłymi atakami paniki, i kapryśną pamięcią, która nieoczekiwanie zaczyna podsuwać mu nieznane wcześniej obrazy własnego dzieciństwa.
Finał - choć bez fajerwerków - zręcznie splata oba wątki. O’Farrell zdradza co ma zdradzić dużo wcześniej i konentruje się na dywagacjach o rodzicielstwie i tożsamości układanej nieustannie z fragmentów wspomnień i odbudowywanej na nowo po urodzeniu dziecka, albo po śmierci ukochanej osoby.
Pisze subtelnie i treściwie zoomując ważne detale. Lubię jej sceny macierzyńskie: śmierdzącą od ulanego mleka koszulkę, grafik karmień, który nadaje rytm codzienności, zwierzęcy strach o bezpieczeństwo syna, drzemanie - kiedy i gdzie tylko się da, alienację i zrezygnowanie z własnych potrzeb. Gdzieś pomiędzy karmieniem, stertą prania i niewyspaniem jest miłość i tajemnicza więź matki i dziecka. Wszystko to bez zbędnego patosu i pretensjonalizmu. Ze zgubionym butem, który udaremnia nadzieję na spacer i melancholijnym rzutem oka na dawne życie.

Całkiem zgrabnie o miłości, szczerze o macierzyństwie i interesująco o ludzkiej tożsamości.
Londyn, lata 50-te: młoda i niepokorna Lexie z głową pełną marzeń i ambicji przybywa do Londynu w poszukiwaniu pracy, przygód i miłości.
Kilkadziesiąt lat późnej w tym samym mieście Elina rodzi swoje pierwsze dziecko. Ciężki poród i pierwsze tygodnie macierzyństwa wywracają jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W przypadku Nesbo cierpię na odruch Pawłowa: sięgam na widok, pomimo, że po „trylogii Oslo” Nesbo obniżył loty.
Po trzech latach nieobecności (i trzeźwości) Harry wraca z Hong Kong-u do Oslo i podejmuje śledztwo w sprawie zabójstwa narkomana. Sprawa jest delikatna i bolesna, bo oskarżonym jest Oleg, syn Rakel, wielkiej miłości Harrego, z którą ten rozstał się dla jej własnego dobra (czytaj: z powodu własnego alkoholizmu). Wszystkie ślady prowadzą do Olega, ale Harry nie daje za wygraną, wgryza się w norweski półświatek narkotyków, rozpracowywuje szemranych policjantów, ściąga na siebie ruską mafię z jej upiornym szefem na czele i kilkakrotnie (niestety kilkakrotnie za dużo) uchodzi z życiem m.in. zalepiając ranę kłutą szyi taśmą klejącą.
Akcja jak to u Nesbo toczy się dynamicznie, śledztwo jest ciekawe z mnóstwem wskazówek i jeszcze większą ilością mylnych tropów, a wszystko - choć tym razem ledwie – ale wciąż prawdopodobne i trzyma się kupy. Bogate tło społeczne. Autor przeszlajał się po norach, zapleczu rodzinnymi i społecznym narkomanów, i bez moralizowania przypomniał dlaczego za działkę narkoman gotów sprzedać ojca, nawet przybranego, z którego osobą ma całkiem miłe wspomnienia.
Mimo to Nesbo wyraźnie opóściła forma, a głównego bohatera sympatia autora. Trzeźwy (choć rzadko sam) stosunek do świata, dużo dystansu do samego siebie i kręgosłup moralny Harrego nadal nieugięty, ale liczba nieszczęść, wypadków, własnych słabości i realnych wrogów, okaleczeń fizycznych i psychicznych zaserwowanych mu przez autora wyraźnie przekracza możliwości postaci fikcyjnej nie wspominając o norweskim policjancie z krwi i kości. Punkt dla autora za odważny finał i pozostaje tylko wierzyć, że jak głosi plotka, Nesbo podpisał kontrakt na kolejną część z Harrym w roli głównej, i że Harry nie pojawi się tam w roli upiora.

W przypadku Nesbo cierpię na odruch Pawłowa: sięgam na widok, pomimo, że po „trylogii Oslo” Nesbo obniżył loty.
Po trzech latach nieobecności (i trzeźwości) Harry wraca z Hong Kong-u do Oslo i podejmuje śledztwo w sprawie zabójstwa narkomana. Sprawa jest delikatna i bolesna, bo oskarżonym jest Oleg, syn Rakel, wielkiej miłości Harrego, z którą ten rozstał się dla jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Harry w pogoni za płatnym mordercą, który sprzątnął niewłaściwego brata. W tle zaśnieżone, przedświąteczne Oslo, narkomani, zastępy Armii Zbawienia, korupcja i wojna na Bałkanach. Kto nie zna Nesbo - się wciągnie, bo akcja wartka i nieprzewidywalna, Harry boski w swej ludzkiej niedoskonałości, dialogi żywe i naturalne, a drugi plan dokładny, bogaty i potrzebny dla tła, atmosfery i zrozumienia. Kto zna Nesbo - się wciągnie, bo z uwagi na powyższe Nesbo zawsze wciąga.

Harry w pogoni za płatnym mordercą, który sprzątnął niewłaściwego brata. W tle zaśnieżone, przedświąteczne Oslo, narkomani, zastępy Armii Zbawienia, korupcja i wojna na Bałkanach. Kto nie zna Nesbo - się wciągnie, bo akcja wartka i nieprzewidywalna, Harry boski w swej ludzkiej niedoskonałości, dialogi żywe i naturalne, a drugi plan dokładny, bogaty i potrzebny dla tła,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nesbo w całkiem dobrej formie, ale za to Harry pije na potęgę.
I ma powody. Od trzech lat bezskutecznie tropi (oficjalnie i nieoficjalnie) zabójcę swojej współpracowniczki Ellen, i od trzech lat próbuje udowodnić, że komisarz Tom Waller jest skorumpowanym gliniarzem, który stoi za tym morderstwem. Harry wpada w ciąg, nie stawia się na służbie i okrutnie paprze w swoim związku z Rakel. Jego zwolnineie z pracy leży już gotowe do podpisu na biurku naczelnika, kiedy w rozpalonym letnim słońcem Oslo zostaje popełnione morderstwo. Ginie młoda kobieta, a potem kolejna i kolejna. Każda traci palec dostając w zamian diamentowy pentagram. Policja jest bezradna, a że zwolnienie jeszcze nie podpisane do akcji wkracza nieoceniony Harry Hole. Zabójca wodzi go za nos, a i Nesbo nie ułatwia czytelnikowi rozwiązania zagadki mnożąc wątki i potencjalnych podejrzanych. Wszystko w granicach prawdopodobieństwa i świetne językowo z perełkami w rodzaju: „Co sprawia, że wstajesz rano, tykasz i chodzisz?” Suspens też całkiem dobry, choć wydaje się, że sam autor do końca nie wiedział kto zostanie zabójcą i trzymał wszystkie opcje otwarte.
Ps 1
Czy Nesbo przestał lubić Harrego? Wlewa w niego takie ilości alkoholu, gnębi koszmarami, przywołuje stare fobie i zsyła tyle nowych niepowodzeń, że po paru rozdziałach zastanawiałam się czy to już ostatnia część z sympatycznym inspektorem Hole.
Ps 2
Mam problemy z wyobrażeniem sobie „rozgrzanego słońcem Oslo”. Łatwiej mi idzie z Oslo w aurze zimowej.

Nesbo w całkiem dobrej formie, ale za to Harry pije na potęgę.
I ma powody. Od trzech lat bezskutecznie tropi (oficjalnie i nieoficjalnie) zabójcę swojej współpracowniczki Ellen, i od trzech lat próbuje udowodnić, że komisarz Tom Waller jest skorumpowanym gliniarzem, który stoi za tym morderstwem. Harry wpada w ciąg, nie stawia się na służbie i okrutnie paprze w swoim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wątek kryminalny rozkręcał się długo, bo Nesbo (i chwała mu za to) lubi zbudować tło, bohaterów, przyczynę i skutek. Po 200-ej stronie nie można się już oderwać.
Detektyw Harry Hole jest sympatycznym facetem i świetnym gliniarzem z jedną słabością: do kieliszka. Tym razem tropi nabywcę unikatowego i drogiego karabinu snajperskeigo. Ślad prowadzi do grupy młodych neo – nazistów, którzy w wolnych chwilach uprzykrzają życie mniejszościom narodowym w Oslo i jej starszych przedstawicli, weteranów walczących w czasie wojny u boku Hitlera. Harry przedziera się przez gąszcz ich gorzkich i poplątanych losów, w retrospekcji przewija się Leningrad, jest bitwa (na szczęście tylko fragmenty), miłość i kawałek niechlubnej, norweskiej historii. W śledztwie pomaga mu młoda i bystra policjantka Ellen, a - dla równowagi - śledztwo mąci niejaki Książe, którego tożsamość może, acz nie musi okazać się kluczem do rozwiązania zagadki. Od czasu do czasu Harry obrywa dość solidnie w życiu prywatnym, ale na horyzoncie majaczy Rakel, samotna i atrakcyjna rozwódka z dzieckiem. Jest fascynacja i jest potencjalny rywal w postaci cwanego i regularnie zażywającego solarium polityka. Po 200 – ej stronie całość przyspiesza, luźne wątki zaczynają układać się niczym tetris, trup sypie się z umiarem, a sympatia i podziw dla zdolnośći dedukcyjnych Harrego rośnie. Do tego stopnia, że zamówiłam kojene tomy.

Wątek kryminalny rozkręcał się długo, bo Nesbo (i chwała mu za to) lubi zbudować tło, bohaterów, przyczynę i skutek. Po 200-ej stronie nie można się już oderwać.
Detektyw Harry Hole jest sympatycznym facetem i świetnym gliniarzem z jedną słabością: do kieliszka. Tym razem tropi nabywcę unikatowego i drogiego karabinu snajperskeigo. Ślad prowadzi do grupy młodych neo –...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo kiepski romans z całkiem ciekawym wątkiem kryminalnym w tle.
Po pierwsze: stereotypy, schematy, frazesy i szablony. Jeden na drugim. Główni bohaterowie do bólu poprawni. Erica – nudna, naiwna, banalna i tekturowa. Patrick – wyidealizowana projeckcja marzeń autorki o mądrym, zabawnym, czułym i nieco nieśmiałym facecie bez wad i choćby cienia ludzkich słabości. Drugoplanowi niezręcznie przerysowani tworzą kiepskie karykatury w kryminale, którego celem nie jest karykarytuzować. Zły szef jest zły. Alkoholik jest alkoholikiem. Jędzowata żona, jest jędzowatą żoną, a mąż sadysta, mężem sadystą. Biało, albo czarno - jak nie w życiu.
Po drugie: styl. Dłużyzny, które nie budują ani atmosfery, ani napięcia, ani tła. Mnóstwo powtórzeń dla czytelników, którzy nie załapali za pierwszym razem. Nieścisłości, bo skoro główna bohaterka panicznie boi się ciemności to po cholerę i na własne życzenie wybiera się sama, nocą, z latarką w ręku na miejsce zbrodni. Plus kulawa stylistyka i drewniane dialogi.
Po trzecie treść: Lackberg zmarnowała materiał na całkim dobry kryminał. W małej mieścinie zostaje odnalezione ciało młodej i zamożnej kobiety. Policja szybko ustala, że upozorowane samobójstwo jest morderstwem, a w kręgu podejrzanych znajdują się mąż, kochanek, lokalny milioner i (również lokalny) artysta. Oczywiście źródło tragedii leży daleko głębiej, w odległej przeszłości, ludzkiej hipokryzji i źle podjętych wyborach, które miały chronić, a ranią.

Nie pojmuję jak można porównywać Lackberg do Larssona czy Nesbo??? Jeden się pewnie przewraca w grobie, a drugi oczami.

Bardzo kiepski romans z całkiem ciekawym wątkiem kryminalnym w tle.
Po pierwsze: stereotypy, schematy, frazesy i szablony. Jeden na drugim. Główni bohaterowie do bólu poprawni. Erica – nudna, naiwna, banalna i tekturowa. Patrick – wyidealizowana projeckcja marzeń autorki o mądrym, zabawnym, czułym i nieco nieśmiałym facecie bez wad i choćby cienia ludzkich słabości....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka jest zła na wszystkich poziomach, oprócz papieru: kredowy. więc gwiazdka za papier.
Nie wiem co gorsze: książka czy zarozumiałość autora więc zacznę od autora, bo krócej. Arogant, któremu się wydaje, że zdarta para butów, plecak i pare tysięcy przejechanych kilometrów czyni z niego Bohatera – Podróżnika – Odkrywcę i odziela grubą linią od reszty zjadaczy chleba zwanych turystami. Podróżowanie byle jakie, dośwadczenia powierzchowne, opisy mało ewokatywne i do tego wszystko napisane nadętym językiem i sztucznymi dialogami typu „trzymaj się tatusia to nie zginiesz” (do kupla z podróży). Drętwe wspominki z innych WYPRAW, podkolorowane sytuacje, w których Bohater – Podróżnik – Odkrywca O MAŁO nie traci życia. Wszystko to na utartych szlakach Azji południowo – wschodniej, przemierzanych dziennie przez setki jak nie tysiące turystów gdzie w najgorszym wypadku można dostać biegunki albo się odwodnić przez własną głupotę.
Fragmentami da się wytrzymać, ale tylko wtedy (bardzo rzadko) kiedy autor zapomina o swoim ego i skupia się na opisie świata, który widzi. Nie wiedziałam o festiwalu wegetariańskim, i nie wiedziałam o laotańskim plemieniu Akha natomiast wiedziałam, że w Kambodży wystarczy pogadać z kierowca tuk-tuka żeby kupić płaskorzeźbę skradzioną z jednej z angorskich świątyń. Ta MROŻĄCA KREW W ŻYŁACH PRZYGODA zostaje okrzyknięta mianem „śledzenia miedzynarodowego procederu handlowania dziełami sztuki”, a BOHATER ocierając się o śmierć wizytuje lokalnego sklepikarza, a później denoncjuje go w birurze charytatywnej organizacji HeritageWatch. Czyli robi to co każdy uczciwy turysta, który ociera się o krymianlny proceder powinien.
I jeszcze zjadliwe wywody autora na temat tych, którzy porzucili wygodne, europejskie życie i snują mniej lub bardziej pracowity żywot na słonecznych plażach Azji południowo – wschodniej tudzież podróżują przez dłużej niż dwa tygodnie w roku. Co z waszym ubezpieczeniem społecznym? Co z emeryturą? – nietaktownie pyta Michniewicz i zazdrośnie zagląda ludziom do portfela.
Ale najbardziej rozjuszył mnie Roger czyli głos węwnętrzny autora, który nie mógł zostać skromnie nazwany Zdrowym Rozsądkiem, albo Intuicją. Roger brzmi szumnie, podobnie jak ODKRYWCA i PRZYGODA.
Końcówka kompletnie bez pomysłu, wykończenia i puenty. O Singapurze gdzie kończyła się podróż autor nie wie, nie przeczytał, ani nie odnalazł na jego ulicach i w ludziach nic, o czym można by napisać więc zbył i odleciał do Polski.

Ta książka jest zła na wszystkich poziomach, oprócz papieru: kredowy. więc gwiazdka za papier.
Nie wiem co gorsze: książka czy zarozumiałość autora więc zacznę od autora, bo krócej. Arogant, któremu się wydaje, że zdarta para butów, plecak i pare tysięcy przejechanych kilometrów czyni z niego Bohatera – Podróżnika – Odkrywcę i odziela grubą linią od reszty zjadaczy chleba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dostałam "Trzeci klucz" Nesbo, drugą część trylogii o Harrym Hole. Łyknęłam pare rozdziałów w czasie lunchu i w pociągu do domu ... i odkleiłam się o 2 nad ranem skończywszy całą książkę. 700 stron. Czy muszę pisać, że dobra?
Zamaskowany bandyta napada na bank, zgarnia pokaźną gotówkę i brutalnie zabija zakładniczkę. Śledztwo podejmuje utalentowany acz znany z niekonwencjonalnych metod i słabości do kielicha Harry Hole, który w międzyczasie odnawia znajomość z byłą kochanką. Ta ginie już w pierwszym akcie, a wszystkie ślady prowadzą do Harrego. Akcja zaczyna kręcić się niebezbiecznie szybko i blisko własnego podwórka. Harry ściga i jest ścigany, musi chronić bliskich i własną skórę, dywaguje nad psychologicznymi motywami zemsty i korzysta z pomocy cygańskiego półświatka. W tle przewija się niewyjaśnione morderstwo jego bliskiej współpracowniczki Ellen oraz tajemniczy Książe, prawdopodobnie skorumpowany policjant. Suspens powala na kolana, a wszystie wątki, ślady i charaktery układają się w zgrabną, logiczną i prawdopodobną całość.
Bardziej podoba mi się angielski tytuł „The Nemezis” niż polski „Trzeci klucz”. Nakreśla szerszy kontekst i daje cenne wskazówki jeżeli czytelnik wie lub zapyta Google kim jest Nemezis. Należałoby tez zapytać doktora Google czy istnieje fenomen przerośniętego forysum gyros i czy nowa współpracowniczka Harrego, Beate naprawde może dzięki temu zapamiętywać (na zawsze) nawet przelotnie widziane twarze?

Dostałam "Trzeci klucz" Nesbo, drugą część trylogii o Harrym Hole. Łyknęłam pare rozdziałów w czasie lunchu i w pociągu do domu ... i odkleiłam się o 2 nad ranem skończywszy całą książkę. 700 stron. Czy muszę pisać, że dobra?
Zamaskowany bandyta napada na bank, zgarnia pokaźną gotówkę i brutalnie zabija zakładniczkę. Śledztwo podejmuje utalentowany acz znany z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bojno, mroczno i zimno. Człowiek dostaje gęsiej skórki kiedy inspektor Harry Hole błądzi samotnie po ciemnym, zimowym lesie i odnajduje bałwana z głową zamordowanej kobiety. Giną kolejne ofiary, a ślady prowadzą do znanego chirurga plastycznego, który leczy także rzadkie choroby genetyczne. W śledztwo zostają wplątane osoby z pierwszych stron gazet i osoby z blikiego otoczenia Harrego. Ten dla odmiany nie pije, ale para się z własnymi demonami i strachem, bo tylko głupcy się nie boją. Jak zwykle u Nesbo bogaty drugi plan ze szczegółami, zawsze ważnymi, które pozwalają poczuć jak zimno jest w Oslo w grudniu, zrozumieć motywację bohaterów i mozolnie nawijać kolejne elementy śledztwa. I się bać. Mordercy, i demonów Harrego.
Szacun dla Nesbo za budowanie atmosfery. Jeszcze większy za wielowymiarową postać Harrego, który robi zakupy, nie lubi szpitali, które kojarzą mu się ze śmiercią matki, tęskni za Rakel i boji się ciemności. I jeszcze za wartką akcje, mnożenie poszlak i trzymanie tego wszsytkiego w kupie i granicach prawdopodobieństwa.

Bojno, mroczno i zimno. Człowiek dostaje gęsiej skórki kiedy inspektor Harry Hole błądzi samotnie po ciemnym, zimowym lesie i odnajduje bałwana z głową zamordowanej kobiety. Giną kolejne ofiary, a ślady prowadzą do znanego chirurga plastycznego, który leczy także rzadkie choroby genetyczne. W śledztwo zostają wplątane osoby z pierwszych stron gazet i osoby z blikiego...

więcej Pokaż mimo to