-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać4
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński25
Biblioteczka
2024-05-13
2022
Gorsza niż inne książki autorki - na początku wydawało się, że może będzie więcej akcji niż zazwyczaj, ale okazało się, że zadziało się jeszcze mniej a bohater męski był absolutnie nijaki. Trochę się wynudziłam.
Gorsza niż inne książki autorki - na początku wydawało się, że może będzie więcej akcji niż zazwyczaj, ale okazało się, że zadziało się jeszcze mniej a bohater męski był absolutnie nijaki. Trochę się wynudziłam.
Pokaż mimo to2024-05-04
2024-04-30
2024-04-27
2024-04-25
2024-04-20
2024-04-17
2024-04-15
2024-04-13
Dałam ocenę 9, czyli "wybitna", ponieważ to jest wybitnie dobra pozycja w swoim gatunku. Pierwszy tom zakwalifikowałabym jako romantasy, a kolejne na szczęście spuszczają z tonu romansowego i są bliżej czystej fantastyki z dużą ilością akcji. Ostatnimi czasy jestem fanką romantasy i to może być najlepsze co w tym gatunku czytałam, jak do tej pory.
Na plus:
1) Ciekawie wymyślony świat, w miarę logiczny, z magią, która jest rzeczywiście aktywnie używana
2) Bohaterka, która nie jest denerwująca i zachowuje się jak dorosła osoba, a nie jak gówniara
3) Rogan ma odrobinę więcej charakteru niż typowy męski bohater w romantasy
4) Bohaterowie poboczni, którzy są ciekawi, dodają wartości i humoru, ale to widać bardziej w kolejnych tomach.
Na minus:
1) Za dużo ślinienia się Nevady nad urodą i seksownością Rogana w pierwszym tomie; dalej jest już lepiej.
2) Świetnie, że jest dużo akcji, ale ci biedni bohaterowie są atakowani przez wrogów dosłownie cały czas. Każda scena „na mieście” kończy się przez porwanie, wybuch, pościg albo walkę. Można by było dać im czasem chwilę odetchnąć.
3) Nie przepadam za motywem "Wybrańca" gdzie bohaterka dowiaduje się, że ma moce i po tygodniu treningu jest silniejsza niż wszyscy, którzy ćwiczą od urodzenia. A tu jeszcze dochodzi drugi znienawidzony motyw, gdzie moc pojawia się dzięki "sile miłości" (do rodziny).
Dałam ocenę 9, czyli "wybitna", ponieważ to jest wybitnie dobra pozycja w swoim gatunku. Pierwszy tom zakwalifikowałabym jako romantasy, a kolejne na szczęście spuszczają z tonu romansowego i są bliżej czystej fantastyki z dużą ilością akcji. Ostatnimi czasy jestem fanką romantasy i to może być najlepsze co w tym gatunku czytałam, jak do tej pory.
Na plus:
1) Ciekawie...
2024-04-09
2024-02
2024-04-04
2024-04-02
2024-04-03
2024-03-29
2024-03-24
Bezpośrednio po przeczytaniu oceniłam na mniej przez zakończenie. Jednak nie chodzi o odpowiedzi, ale o pytania, a wrażenie po lekturze pozostanie na długo.
Gdzieś mignęła mi recenzja mówiąca, że powinna to być lektura szkolna. Zgadzam się, ale dlatego, że czułam że brakuje mi wiedzy o kontektstach z psychologi, filozofii i kultury żeby wyciągnąć więcej z lektury, a analiza z odniesieniami byłaby bardziej satysfakcjonująca. W pierwszej połowie myślałam, że zmierzamy w kierunku "Władcy much" tylko z kobietami zamiast dzieci.
Bezpośrednio po przeczytaniu oceniłam na mniej przez zakończenie. Jednak nie chodzi o odpowiedzi, ale o pytania, a wrażenie po lekturze pozostanie na długo.
Gdzieś mignęła mi recenzja mówiąca, że powinna to być lektura szkolna. Zgadzam się, ale dlatego, że czułam że brakuje mi wiedzy o kontektstach z psychologi, filozofii i kultury żeby wyciągnąć więcej z lektury, a...
2024-03-22
2024-03-23
Duże rozczarowanie. Główni bohaterowie prawie nie mają wspólnych "scen". Po drugim tomie, gdzie było ich sporo, liczyłam na satysfakcjonujące zakończenie, a wszystko skończyło się jakoś za szybko. Jak działają klątwy w tym świecie i jak została złamana klątwa Jacksa, szczególnie po poznaniu jej prawdziwej treści - nie wiem do dziś.
Duże rozczarowanie. Główni bohaterowie prawie nie mają wspólnych "scen". Po drugim tomie, gdzie było ich sporo, liczyłam na satysfakcjonujące zakończenie, a wszystko skończyło się jakoś za szybko. Jak działają klątwy w tym świecie i jak została złamana klątwa Jacksa, szczególnie po poznaniu jej prawdziwej treści - nie wiem do dziś.
Pokaż mimo to
Za dużo przeczytałam Zapaty z rzędu, żeby dać tej książce wysoką notę. Jest to kolejna kalka ze schematu slow burn, tym razem ciekawostką są dzieci, których zazwyczaj nie ma na horyzoncie. Dobrze sobie dozować jej książki, bo jeśli czyta się za dużo na raz, to schematyczność bije po oczach.
Teraz będzie "rant" na tłumaczenie:
Wydawnictwo NieZwykłe oszczędza na korekcie. To już mój nowy ulubiony sport żeby w książkach Zapaty wyłapywać kalki z angielskiego i błędy. Co ciekawe, chyba za każdym razem tłumaczem jest inna osoba, dlatego winę zrzucam na wydawnictwo.
Bohaterka dużo przeklina w myślach (denerwujące, ale to pomijam); po angielsku pewnie było to na zmianę shit i fuck. Po Polsku mamy większe bogactwo przekleństw, które można lepiej dobrać do sytuacji i kontektstu żeby nadać odpowiedni ton wypowiedzi i całej historii.
Przykład dialogu z rozdziału 16, są to trzy kolejne "myślniki" z rozmowy, pomijam tylko rozmyślania wewnętrzne, a nie wypowiedzi. Tak rozmawia bohaterka ze swoją przyjaciółką:
"- Przeszłyśmy razem przez gówniane sytuacje, prawda? - zapytałam ją [...]
- Przeszliśmy przez różne gówna, D - zgodziła się [...]
- Nie ma nikogo, z kim wolałabym przejść przez całe to gówno niż z tobą [...]"
W powyższym fragmencie można dostrzec, że tłumacz miesza formy żeńskie z męskimi, mimo że rozmawiają dwie kobiety. Powtarzanie "gówna" to może taka konwencja w rozmowie, ale przy tej jakości tłumaczenia nie mogę być tego pewna na 100%.
W myślach i w dialogach Diana nazywa swoją najlepszą przyjaciółkę "suką" co ma być pieszczotliwe. Po Polsku jednak suka ma cięższy wydźwięk niż bitch po angielsku, więc bohaterka wychodzi w moich oczach na przedstawicielkę głębokiej patologii. Czy nie mozna było zrobić z tego "laski" albo chociaż "suczki"?
Za dużo przeczytałam Zapaty z rzędu, żeby dać tej książce wysoką notę. Jest to kolejna kalka ze schematu slow burn, tym razem ciekawostką są dzieci, których zazwyczaj nie ma na horyzoncie. Dobrze sobie dozować jej książki, bo jeśli czyta się za dużo na raz, to schematyczność bije po oczach.
więcej Pokaż mimo toTeraz będzie "rant" na tłumaczenie:
Wydawnictwo NieZwykłe oszczędza na korekcie....