Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Gniot. Zakłamana katastrofa, bezwartościowe źle napisane wielkie g

Gniot. Zakłamana katastrofa, bezwartościowe źle napisane wielkie g

Pokaż mimo to


Na półkach:

Plagiat

Plagiat

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czuję się oczarowana kolejną powieścią Anny Kasiuk napisaną z niezwykłą pieczołowitością. Opowieść o Lukrecji pokazuje jak z narwanej nastolatki przeobraża się ona w walczącą o swoje prawa i miłość kobietę.

Czuję się oczarowana kolejną powieścią Anny Kasiuk napisaną z niezwykłą pieczołowitością. Opowieść o Lukrecji pokazuje jak z narwanej nastolatki przeobraża się ona w walczącą o swoje prawa i miłość kobietę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W czasach, gdy rynek wydawniczy pęka od historii o łobuzach i ich księżniczkach, kiedy ogromna ilość pisarzy przeróżnych narodowości porywa się na temat związku pomiędzy wojownikiem a delikatną kobietką, napisać w tym temacie coś, co odbiega od schematu jest z pewnością nie tylko trudne, ale i wyjątkowo pasjonujące.
W podsumowaniu swojej najnowszej powieści pt: „Poza ringiem. Amelia i ja” Jej autorka, Anna Kasiuk pisze, że sporty kontaktowe są dla ludzi dojrzałych. Cała ta powieść także jest dla osób dojrzałych i jeśli ktoś szuka mordobicia i rżnięcia, to nie ten adres, tu są walki i miłość.
Ivan Papilon był kiedyś bokserem, mistrzem trzech federacji. To on opowiada te historię. Był niezwyciężony, Zawieszono go za dragi na sześć długich lat. Część tego czasu już przebimbał. Przeprowadza autoanalizę, własne studium upadku. Zmarnował lata ciągając się po knajpach i rozpamiętując dawną wielkość. Nie wie, co chce zmienić w swoim życiu, ale dochodzi do momentu, gdy zaczyna wstydzić się przed własną matka, z którą jest mocno związany. Widzi, kim się stał i postanawia się zmienić. Kiedy wraz z przyjaciółmi: Adrienem, Pierrem i Jacquesem pojawia się w podziemiach w których ma już złą sławę uwodzi go niepozorna nieznajoma dziewczyna. Bokser nie wierzy w miłość i jest pełen sprzeczności. Z jednej strony uważa, że każda kobieta zasługuje na szacunek a z drugiej nazywa je chciwymi pijawkami. Ta jest jednak dla niego wyjątkowo, więc wypatruje jej i liczy na kolejne spotkanie.
Amelia to dziewczyna z na pozór dobrego domu. Jej życie to emocjonalny tygiel. Ma koszmarną wymagającą i wiecznie niezadowoloną matkę, która przez wiele lat była maltretowana przez męża sadystę. Uwodzi mężczyznę po to, by sprawdzić, czy on jest w stanie jej się oprzeć. Nie chce lepiej poznać, znowu spotkać. Od razu przykleja mu łatkę mówiąc: „tacy mężczyźni jak ty nie spotykają się z takimi kobietami jak ja”. Wydaje się jej, że zawodnicy to osoby pozbawione hamulców i gwałtowne. Jej życiowe doświadczenie każe jej przed takimi uciekać.
Jest inna. Matka Ivana mówi o niej: „w takich czasach nie świecić golizną to upośledzenie”. Amelia to artystka, malarka, a jednocześnie postać skrywająca wewnątrz przestraszoną dziewczynkę.
Już pierwsze zdanie tej powieści wyrzuca z siodła. Nim się otrzepałam, pochłonęła mnie historia matki Ivana, kobiety mądrej, dobrej i doświadczonej przez życie. Potem nastąpiło nieprzyjemne zatknięcie się z jego szefem, to wyjątkowo antypatyczna postać.
To co zadziwia, w tej historii to niezwykła staranność w opisywaniu treningów, zwyczajów sportowców, ich pracy i wysiłku, którym jest okupione każde zwycięstwo. Nie jest to w żadnym razie temat potraktowany po macoszemu. Praca Ivana jest dla niego ważna i naprawdę da się to odczuć w tej powieści. Autorka perfekcyjnie wprowadza nas w świat sportowców, nawet takich, którzy ring zamienili na klatkę a jednocześnie nie popada w przesadę. Doskonale równoważy historię znajomości Ivana i Amelii, wplata wątki dotyczące ich rodzin, przyjaciół, i coraz bardziej niepokojących zdarzeń. Naturalność postaci powoduje, że łatwo się z nimi utożsamić i polubić ich. Każde z nich ma do stoczenia swoją wewnętrzną walkę. Czy razem okażą się nieustraszeni? Ja Wam nie powiem. Sprawdźcie sami.

W czasach, gdy rynek wydawniczy pęka od historii o łobuzach i ich księżniczkach, kiedy ogromna ilość pisarzy przeróżnych narodowości porywa się na temat związku pomiędzy wojownikiem a delikatną kobietką, napisać w tym temacie coś, co odbiega od schematu jest z pewnością nie tylko trudne, ale i wyjątkowo pasjonujące.
W podsumowaniu swojej najnowszej powieści pt: „Poza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Judyta wyrosła na piękna kobietę ale w jej życiu miejsce ukochanego mężczyzny zajmuje jakiś tępy cieć. Musi pozbyć się balastu w postaci niewiernego faceta i dopiero wtedy poczuje się wolna... tak się jej wydaje.
Nie wie jeszcze, że do miasta wrócił Szymon a Oliwia i Małgosia będą chciały za wszelką cenę pomóc losowi. tylko, że wraz z Szymonem wraca przeszłość i wiele bolesnych spraw. Jak się to ułoży? Czy przeszłość dogoni Judytę? Nie ma co spojlerować, sprawdźcie to sami.

Judyta wyrosła na piękna kobietę ale w jej życiu miejsce ukochanego mężczyzny zajmuje jakiś tępy cieć. Musi pozbyć się balastu w postaci niewiernego faceta i dopiero wtedy poczuje się wolna... tak się jej wydaje.
Nie wie jeszcze, że do miasta wrócił Szymon a Oliwia i Małgosia będą chciały za wszelką cenę pomóc losowi. tylko, że wraz z Szymonem wraca przeszłość i wiele...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dlaczego w Przemyślu nienawidzą Magdy Skubisz?
Dlaczego osiem razy odmówiono jej stypendium twórczego miasta Przemyśla?
Dlaczego grono pedagogiczne z jej starego ogólniaka wystosowało obrażony list do wydawcy, a podczas rady miasta nadęta babka przez godzinę tłumaczyła, że Skubisz szkodzi miastu, bo własne gniazdo kala?
Pachnie skandalem?
Nic dziwnego. Ten skandal nadal trwa, ludzie których sylwetki nakreślono w "LO Story" nadal pracują w opisanym w czterotomowej powieści miejscu. Czytaliście?
Właśnie skończyłam.
Po kolei lecą: „LO story”, „Dżus &Dzin”, „Chauturnik” i „Master”. Opowiadają o czwórce przyjaciół: Ali, Łukaszu, Kasi i Zenku. Pisałam wcześniej o swoich uczuciach po przeczytaniu pierwszego tomu. Pochłonęłam wszystkie i wiecie co?
Wiem już, że opisy nauczycieli są wyjątkowo trafne, nic dziwnego, że szlag ich trafił. No bo pomyślcie: jesteście dyrektorem szkoły, zatrudniacie schizofreniczkę, która gnębi młodzież i ma urojenia. Robi to przez całą swoja karierę zawodową. I co? Nie wstyd Wam? Ona poniża uczniów, wy wiecie i macie to gdzieś… nieładnie. Nic dziwnego, że nawet kolejny dyrektor odmawiał wywiadów i zieleniał na wiadomość, że ta jego odmowa została skrzętnie odnotowana.
Patologia tej cudnej uczelni sięgała daleko i głęboko. Wejdźcie na stronę autorki i zobaczcie jaką wiadomość otrzymała od wychowawcy swojej klasy. Milusio, co? A przecież nawet absurdalne notatki dyktowane przez polonistkę są prawdziwymi cytatami.
Nadal nie macie ochoty na ten cykl?
Jest mocny i szczery. Pełen ukraińskich mafiozów i chlupoczący od przemycanego bimbru, żółwi i kałachów. Pijacki i młodzieżowy, a jednak mówi o niezwykłej przyjaźni, która jest wiele warta. I wiecie co? Gdyby tak lekko czytało się lektury dla młodzieży, mielibyśmy w szkolnych bibliotekach pełne czytelnie.
A teraz Wam powiem, co zrobię jutro. Będzie sobota. Biblioteka krótko, ale jest jednak otwarta. Zawiozę tam wszystkie cztery tomy i zostawię dla innych czytelników, bo warto. Sięgnijcie po ten cykl. Magda Skubisz cofnie Was w czasy liceum, pobudzi wspomnienia i sprawi, że poczujecie czym jest prawdziwa przyjaźń, taka realna, namacalna, zdolna do poświęceń. Powodująca, że nawet bardzo młodzi ludzie są gotowi na wiele, by ocalić życie swoim przyjaciołom.

Dlaczego w Przemyślu nienawidzą Magdy Skubisz?
Dlaczego osiem razy odmówiono jej stypendium twórczego miasta Przemyśla?
Dlaczego grono pedagogiczne z jej starego ogólniaka wystosowało obrażony list do wydawcy, a podczas rady miasta nadęta babka przez godzinę tłumaczyła, że Skubisz szkodzi miastu, bo własne gniazdo kala?
Pachnie skandalem?
Nic dziwnego. Ten skandal nadal...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Macie w chacie nastolatków? A może doskonale pamiętacie ten stan serca i umysłu, gdy człowiekowi wydaje się, że nie tylko jest nieśmiertelny ale i cały świat leży mu u stóp? Przypomnijcie sobie. Może to wcale nie było tak dawno temu…
„- Jak w szkole?
- Dziękuję, do dupy.”
Jak często mieliście ochotę powiedzieć właśnie to?
Dziś czuję, jakby to było wczoraj. Dałam się uprowadzić. Nie było broni ani facetów w kominiarkach, a jednak zostałam porwana przez własne wspomnienie uwolnione za sprawą Magdy Skubisz i pierwszej z czterech części jej powieści. Zanurzyłam się w „LO story” i popłynęłam jak to ja, jak zawsze, pod prąd.
Co takiego jest w książce Magdy, że warto po nią sięgnąć?
Klimat, moc wspomnień, silna potrzeba identyfikacji i genialny, mocny jak dobra wódka przekaz, że choć troszkę się starzejemy i latka nam lecą, szkoła wcale się nie zmienia. Licealiści wciąż uczeni systemem pruskim przez ludzi najróżniejszej maści, umierają z nudów tak samo, jak to się działo, gdy trafiłam do ogólniaka w roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym. Tak samo jak wówczas w LO jest kosmiczny burdel i wszędzie pałętają się świry. Bohaterowie tego cyklu chlają, palą i w nosie maja naukę, zupełnie jak ja, bo wiecie ogólniak położony nad jeziorem zobowiązuje do wagarów.
Czytam opisy postaci i widzę, jak ci ludzie są bardzo autentyczni, widzę dialogi i nie ma ściemy, bo gdy dociera do mózgu tekst: „jak jesteś spięta, puszczasz straszne bąki” autentyzm poraża i powoduje radosny rechot.
Ale nie tylko opis młodzieży jest realistyczny i wartościowy. Magda Skubisz pokazała nam też pięknie przeciętne polskie grono pedagogiczne. To bezkształtna masę ciemniaków z tytułem magistra i bez pasji, banda stereotypiarzy, plotkarek i hipokrytów. Kiedy czytałam jak polonistka gorszy się urealnioną analizą wiersza „Judasz”, biorącym pod uwagę nie samego biblijnego zdrajcę, ale fakt, że najlepszy przyjaciel Kasprowicza pukał mu żonę… tia. Wciąż hodujemy idealnych, bezbarwnych wieszczów, to takie nuuudne, a przecież to byli ludzie z krwi i kości.
Moja córka jest w siódmej klasie. Na klasówce z wiedzy o Mickiewiczu napisała, że wie o nim, że był w sekcie politycznej i żył w trójkącie. Dzielił się swoją żoną z guru tej sekty – właśnie to zapamiętała z całej biografii cudownego wieszcza. Cóż, widać tylko to było zajmujące. Mózg prędko zapamiętuje jedynie rzeczy ciekawe i jakoś tylko nauczyciele nadal o tym nie wiedzą.
Ja wiem. Nauczyciele mają trudną pracę, przeładowany program, lichą płacę i durną szefową jako minister od edukacji, ale czy to powinno tłumaczyć fakt, że zdolnych wykorzystują jako drabinę kariery naukowej, a resztę traktują jak debili? Pewnie nie powinno i autorka, też nauczyciel nie unika tego tematu. Oni zwyczajnie i po prostu mają uczniów w głębokim poważaniu. To żadna tajemnica.
Co jeszcze ujęło mnie w książce LO story?
„Stada wypolerowanych gawronów” na pierwszej stronie, normalnie zawiesiłam się po tym zdaniu. Jest niezwykłe. Co do reszty piękna: obraz Beksińskiego w mieszkaniu Olinka, kominek, nawet fajka i muzyka: Możdżer i Nora Jones przebijające przez ordynarne „Majteczki w kropeczki” z knajpy Pod Łosiem.
I wiecie co, to pierwsza książka w moim życiu po przeczytaniu której poczułem niechęć do małych dzieci, straszną, taką, że nie ogarniam.
Luśka, Ryba, Burak i Master to paczka do której mogłabym pasować. Każdy, kto choć trochę szumiał w ogólniaku poczuje to samo, i uwierzcie, będziecie chcieli więcej. Ja jutro sięgam po kolejny tom, podobno starzy Ryby pójdą siedzieć za przemyt dragów. I bardzo jestem ciekawa jak Luśka poradzi sobie emocjonalnie w miłosnym trójkącie. Wy też? Jakoś mnie to nie dziwi. Skubisz jest jak lotne piaski. Wciąga. Strzeżcie się . Znów poczujecie się młodzi.

Macie w chacie nastolatków? A może doskonale pamiętacie ten stan serca i umysłu, gdy człowiekowi wydaje się, że nie tylko jest nieśmiertelny ale i cały świat leży mu u stóp? Przypomnijcie sobie. Może to wcale nie było tak dawno temu…
„- Jak w szkole?
- Dziękuję, do dupy.”
Jak często mieliście ochotę powiedzieć właśnie to?
Dziś czuję, jakby to było wczoraj. Dałam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To, co najbardziej lubię w fantastyce to możliwość wykreowania kompletnie nowego uniwersum. Nie jestem na bieżąco z tym gatunkiem literackim, przyznaję, że sięgam po fantastykę rzadko, bo niewprawiony pisarz często jest w swym świecie niekonsekwentny a to mnie mierzi i zniechęca. Doskonale ujęła to w niedawnym felietonie Iwona Banach i naprawdę trudno się z nią nie zgodzić. Bywa jednak, że żelazna konsekwencja autora i jego pomysł na książkę po prostu zaczarują mnie tak, jak wczorajszej nocy Jagna Rolska, która to, artycha, nie pozwoliła mi pójść spać, nim nie dokończę jej książki, a na koniec i tak zostawiła mnie z myślą, że na pewno ma już w głowie poukładany kolejny tom, bo to po prostu nie może się tak skończyć.

O czym pisze Jagna? Zacznę od tego, że wcześniej udało mi się przeczytać kilka stworzonych przez niż opowiadań, które można było znaleźć w czasopiśmie SFFH i na stronie Świeżo napisane. Wyobraźnia tej pani przekracza wszelkie ludzkie pojęcie i nie da się ukryć, że czymkolwiek Was zaskoczy, to po chwili wymyśli coś jeszcze ciekawszego. No bo powiedzcie, jak wpaść na pomysł, by opowiedzieć świat z punktu widzenia faceta zamienionego w rybkę akwariową? Ale to nie w książce, która zabrała mi sen.

Jagna wydała właśnie „SeeIT”. Opowieść jest to fantastyczna nie tylko dlatego, że gatunek to fantastyka. Książka zawiera niezwykle ciekawą wizję przyszłości i wiecie co, nasunęły mi się dwa rewelacyjne skojarzenia. Pierwsze – wizja wychowywania dzieci w SeIT. Gdyby mnie ktoś zapytał o nawiązania, zupełnie nie zgodziłabym się z tylną okładką, odesłałabym go do mojego ulubionego utworu Aldousa Huxleya pt.: „Nowy wspaniały świat”, choć wizja Jagny jest o tyle bardziej realistyczna, co i tragiczna emocjonalnie. W obu książkach dzieci są wychowywane przez instytucje, ale u Rolskiej dochodzi element cierpienia rodziców, którego u Huxleya nie spotkamy, w końcu jego świat jest pozbawiony uczuć i emocji. Drugim podobieństwem w literaturze, choć dalekim byłby wirus, a o którym jest mowa w „Zamieci” Neala Stephensona, niezwykłej powieści pełnej sumeryjskich mitów. Różnic jest jednak tak wiele, że obu wirusów – SeeIT – który ma szanse uwolnić świat od niewiedzy i spowodować wyzwolenie ludzi i Zamieci, która unieszkodliwia wszystkich informatyków, nie da się porównać, a jedynie szukać dalekich podobieństw.

Mogłabym jak w tradycyjnych recenzjach napisać Wam, co myślę o postaciach, czy dają się lubić i jakie miałam emocje w związku z nimi, czy rozwojem akcji, ale nie jestem recenzentem i moje opinie są wybitnie subiektywne.

Jestem autorem i z mojego punktu widzenia jest tak: język prosty, piękny i realistyczny. Fabuła wciągająca od pierwszej strony. Bohaterowie pozornie do bólu zwyczajni, a przecież Skorpiony dążą do niemożliwego przewrotu w totalitarnym świecie. Oczywiście zwykli są wszyscy prócz Allie – lubię i podziwiam motywy z genialnym dzieckiem, ten jest utkany z takich słów, nici i świetlistych strun, że ...eh, przekonajcie się sami. Historia opowiadana w powieści dopracowana jest co do szczegółu a świat opisany z budzącymi fascynację detalami. Ludzki interfejs, kamery wszędzie, momentalny przesył danych, wykorzystanie instytucji państwo do własnych celów szefa i wszechobecna obowiązkowa holowizja, która chodzi z bohaterami nawet do wucetu, a także kilka innych pomysłów wydają się tak bliskie realnego wprowadzenia w codziennym życiu.

Warto zarwać noc dla tej książki. Czas poświęcony na SeeIT jest czasem odprężenia, ale nie tylko. Pozwala nam też zastanowić się, dokąd zmierza nasz świat i jak daleko są zdolni posunąć się ludzie, jak bardzo mogą upodlić drugiego człowieka po to, by utrzymać się u władzy i jakie piekło stworzyć, gdy uznają, że jest nas tu po prostu zbyt wielu.

Cóż mogę dodać? Ta bądź co bądź debiutantka jest od wczoraj moją idolką, gdy chodzi o fantastykę na polskim rynku wydawniczym.

To, co najbardziej lubię w fantastyce to możliwość wykreowania kompletnie nowego uniwersum. Nie jestem na bieżąco z tym gatunkiem literackim, przyznaję, że sięgam po fantastykę rzadko, bo niewprawiony pisarz często jest w swym świecie niekonsekwentny a to mnie mierzi i zniechęca. Doskonale ujęła to w niedawnym felietonie Iwona Banach i naprawdę trudno się z nią nie zgodzić....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonała pozycja.
Kiedy bierzecie ze sobą książkę idąc na kilka godzin w kolejkę w przychodni, czego się spodziewacie?
Kupiłam sobie biografię Ciechowskiego, a właściwie zamieniłam za punkty w Empiku, bardzo chciałam ją poczytać i wciąż brakowało mi czasu, bo: a to wysokość trójkąta, a to: mamo podpisz mi nuty, a to ruch jednostajny i swobodne spadanie...
"Poczytam w poczekalni" - pomyślałam i zabrałam tę książkę ze sobą i to był KOLOSALNY błąd.
Piotr Stelmach, który jest moim zdaniem jednym z lepiej rozpoznawalnych dziennikarzy radiowej Trójki wyciął mi taki numer, że właściwie powinnam go za to ukatrupić.
Dlaczego? Pan dziennikarz z ułańską fantazją zaczął biografię od końca!
Siedząc w poczekalni do ortopedy z pasją zaczęłam czytać biografię, która zaczęła się od wspomnień o śmierci i pogrzebie Grzegorza Ciechowskiego. Ze trzydzieści osób dookoła, siedzę z książką na kolanach i ryczę. Łzy się leją, wycieram twarz, okulary mokre i rozmazane rzęsami...
Stelmach przegiął. Wydał książkę, której nie napisał. Niewiele tam jego słów, za to mnóstwo cudownych wspomnień. Czułam się dziwnie. Było mi tak bardzo smutno i ta historia opowiadana co chwilę przez kolejną osobę, a to córkę, byłą żonę, dziennikarzy, muzyków...

Ciechowski wciąż umierał, umierał wiele razy, dla każdego ze wspominających osobno a ja płakałam. Ludzie patrzyli, nikt nie komentował... tiaaa.
To nie tak, że nie polecam. Wręcz przeciwnie! Polecam bardzo! Tylko na boga, poczujcie się ostrzeżeni i nie zabierajcie tej książki do poczekalni, bo płakać w tłumie to nic fajnego.

Doskonała pozycja.
Kiedy bierzecie ze sobą książkę idąc na kilka godzin w kolejkę w przychodni, czego się spodziewacie?
Kupiłam sobie biografię Ciechowskiego, a właściwie zamieniłam za punkty w Empiku, bardzo chciałam ją poczytać i wciąż brakowało mi czasu, bo: a to wysokość trójkąta, a to: mamo podpisz mi nuty, a to ruch jednostajny i swobodne spadanie...
"Poczytam w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka ma być prawdziwa?
no comments.
porno dla gimbazy, żal drzew na papier

Ta książka ma być prawdziwa?
no comments.
porno dla gimbazy, żal drzew na papier

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra książka. Doskonały risercz na temat Chin. Napisana w sposób lekki i przyjemny.

Dobra książka. Doskonały risercz na temat Chin. Napisana w sposób lekki i przyjemny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"czasami po prostu brakuje kamieni" Forrest Gump

"czasami po prostu brakuje kamieni" Forrest Gump

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ciekawa pozycja. Niewielką mamy wiedzę w tym temacie. Krematoria wciąż są u nas czymś gorszym i niepopularnym, tymczasem obsesja śmierci, która spowija autorkę a jednocześnie bohaterkę sprawia, że podejmuje ona pracę w spalarni zwłok. Książka warta polecenia nie tylko ze względu na realistyczny opis tego zajęcia, ale też na przemyślenia Caitlin, które sprawiają, że koniec, który na co dzień odsuwamy w swoich głowach, by o nim nie myśleć jest jakby odrobinę bardziej oswojony.

Bardzo ciekawa pozycja. Niewielką mamy wiedzę w tym temacie. Krematoria wciąż są u nas czymś gorszym i niepopularnym, tymczasem obsesja śmierci, która spowija autorkę a jednocześnie bohaterkę sprawia, że podejmuje ona pracę w spalarni zwłok. Książka warta polecenia nie tylko ze względu na realistyczny opis tego zajęcia, ale też na przemyślenia Caitlin, które sprawiają, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie dałam rady, po siódmym podejściu mówię pass. Rozumiem, że autor chce coś przekazać, ale do mnie nie dociera ani forma, ani treść. To nonsensowny bełkot, historia skierowana do osób ziejących nienawiścią, które nie radzą sobie w życiu z elementarnymi sprawami.

Nie dałam rady, po siódmym podejściu mówię pass. Rozumiem, że autor chce coś przekazać, ale do mnie nie dociera ani forma, ani treść. To nonsensowny bełkot, historia skierowana do osób ziejących nienawiścią, które nie radzą sobie w życiu z elementarnymi sprawami.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Doskonały dokument z kompletem źródeł, książka, którą powinien przeczytać każdy obywatel, by wiedzieć, kto i gdzie pociąga za sznurki. Czasem zastanawiam się, jak to jest że w kraju z taką przeszłością dzieją się tak koszmarne rzeczy i oto przyczyna - rozgrywają nas obcy agenci, chamy, złodzieje. Nie wstydzą się tego, nie dementują, bo nie ma czego, a ciemnota zawsze będzie ciemnotą...

Doskonały dokument z kompletem źródeł, książka, którą powinien przeczytać każdy obywatel, by wiedzieć, kto i gdzie pociąga za sznurki. Czasem zastanawiam się, jak to jest że w kraju z taką przeszłością dzieją się tak koszmarne rzeczy i oto przyczyna - rozgrywają nas obcy agenci, chamy, złodzieje. Nie wstydzą się tego, nie dementują, bo nie ma czego, a ciemnota zawsze będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie spodziewałam się, że znajdę w tej książce tyle wiedzy historycznej. Józef Piłsudski to postać powierzchownie znana wszystkim polakom, ale już jego żona jest nam zupełnie obca, a to przecież ona ma wkład w budowę oddziału kobiecego w wojsku, ona wypowiadała się za prawami wyborczymi kobiet, studiowała, choć było to źle widziane i w trudnych czasach rozbiorów nadzorowała magazyny z bronią, szmuglowała amunicję i materiały wybuchowe, czy w końcu rabowała pociągi. Kobieta barwna, a życie u boku marszałka było niełatwe. Przez wiele lat ta druga, tuż obok Marii, żony Piłsudskiego, a jednak obdarzona szacunkiem, matka jego dzieci, która z trudem wiązała koniec z końcem, bo jej mąż chciał pracować dla idei i oddawał swoje uposażenie.
Po przeczytaniu tej książki nie tylko otwierają się oczy na to, jak żyli ludzie w czasach rozbiorowych, ale i na wiele kobiecego bohaterstwa i poświęceń.

Nie spodziewałam się, że znajdę w tej książce tyle wiedzy historycznej. Józef Piłsudski to postać powierzchownie znana wszystkim polakom, ale już jego żona jest nam zupełnie obca, a to przecież ona ma wkład w budowę oddziału kobiecego w wojsku, ona wypowiadała się za prawami wyborczymi kobiet, studiowała, choć było to źle widziane i w trudnych czasach rozbiorów nadzorowała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

to było za karę, koszmarek

to było za karę, koszmarek

Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonały przekład, który daje mnóstwo radości czytania.

Doskonały przekład, który daje mnóstwo radości czytania.

Pokaż mimo to


Na półkach:

polecam wszystkim, doskonała lektura, chętnie do niej wracam.

polecam wszystkim, doskonała lektura, chętnie do niej wracam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

słabe, obliczalne, przereklamowane

słabe, obliczalne, przereklamowane

Pokaż mimo to