-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Biblioteczka
To było moje drugie podejście do tegoż autora i niestety drugie nieudane. Zastanawia mnie fenomen jego książek wśród czytelników. To naprawdę sztuka nie umieć pisać, a jednak wszyscy Cię czytają i wychwalają. Grzęzłem w fabule, niczym muł na bagnistej drodze. Najgorsze chyba dla mnie jest to, że na siłę starałem się doczytać te wypociny. Na zdrowie i nie polecam. Gdzie mu tam do Zajdla i Przechrzty.
To było moje drugie podejście do tegoż autora i niestety drugie nieudane. Zastanawia mnie fenomen jego książek wśród czytelników. To naprawdę sztuka nie umieć pisać, a jednak wszyscy Cię czytają i wychwalają. Grzęzłem w fabule, niczym muł na bagnistej drodze. Najgorsze chyba dla mnie jest to, że na siłę starałem się doczytać te wypociny. Na zdrowie i nie polecam. Gdzie mu...
więcej mniej Pokaż mimo toJednym słowem- męczarnia. O ile tom pierwszy był taki sobie, a tom drugi był naprawdę niezły, to koniec trylogii mogę nazwać co najmniej frustrującym. Nie wiem, czy autor miał pomysł na zakończenie tej historii, wg mnie nie. Droga Kentaro została tu, jakby to powiedzieć zupełnie rozmieniona na drobne i o ile w pierwszych dwóch częściach z lubością czytałem jak nasz dzielny samuraj tnie i siecze, o tyle tutaj tego mi zabrakło. Jeśli nie musicie, nie czytajcie bo szkoda czasu.
Jednym słowem- męczarnia. O ile tom pierwszy był taki sobie, a tom drugi był naprawdę niezły, to koniec trylogii mogę nazwać co najmniej frustrującym. Nie wiem, czy autor miał pomysł na zakończenie tej historii, wg mnie nie. Droga Kentaro została tu, jakby to powiedzieć zupełnie rozmieniona na drobne i o ile w pierwszych dwóch częściach z lubością czytałem jak nasz dzielny...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czekałem długo na dokończenie trylogii. Doczekałem się, przeczytałem i.... hmm. Można by rzec, że wszystko się tu niby zgadza, ekipa ta sama, Baobab biega, Julia piszczy, Roland wpada w furię, ale niestety w porównaniu do dwóch pierwszych części, ta wypada blado i mało zabawnie. Pomimo wszystko chyba warto zakończyć tom trzeci chociażby po to, żeby mieć własną opinię.
Zapraszam na mój blog
bookmind.pl - o książkach inaczej.
Czekałem długo na dokończenie trylogii. Doczekałem się, przeczytałem i.... hmm. Można by rzec, że wszystko się tu niby zgadza, ekipa ta sama, Baobab biega, Julia piszczy, Roland wpada w furię, ale niestety w porównaniu do dwóch pierwszych części, ta wypada blado i mało zabawnie. Pomimo wszystko chyba warto zakończyć tom trzeci chociażby po to, żeby mieć własną...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejna dobra książka tego autora. Przeczytałem z polecenia i nie żałuję. Mamy tu praktycznie wszystko- wartka akcja, historia, jakaś tajemnica, wyniesienie i upadek. Polecam.
Zapraszam na mój blog
bookmind.pl
Kolejna dobra książka tego autora. Przeczytałem z polecenia i nie żałuję. Mamy tu praktycznie wszystko- wartka akcja, historia, jakaś tajemnica, wyniesienie i upadek. Polecam.
Zapraszam na mój blog
bookmind.pl
Pratchetta zawsze, no prawie zawsze czytam z przyjemnością. Nie inaczej jest z tą pozycją. Może nie jest tak dobra jak inne części, ale trzyma pewien poziom. Poza tym Lord Vetinari jak zwykle zabawny 😁
Zapraszam na mój blog
bookmind.pl - o książkach inaczej
Pratchetta zawsze, no prawie zawsze czytam z przyjemnością. Nie inaczej jest z tą pozycją. Może nie jest tak dobra jak inne części, ale trzyma pewien poziom. Poza tym Lord Vetinari jak zwykle zabawny 😁
Zapraszam na mój blog
bookmind.pl - o książkach inaczej
Zawsze chciałem przeczytać tą książkę. I srogo się zawiodłem. W zderzeniu z ekranizacją filmową, wypada naprawdę blado. Harris pisze płytko, nie potrafi zbudować atmosfery, akcja właściwie nie istnieje. Główny bohater jest miałki i bez ikry. Męczyłem się okropnie. I jeszcze ten irytujący finał. Co najlepsze praktycznie w ogóle nie ma tu Lectera, więc trudno mówić tu o cyklu Hannibala. Nie polecam.
Zapraszam na mój blog
bookmind.pl - o książkach inaczej.
Zawsze chciałem przeczytać tą książkę. I srogo się zawiodłem. W zderzeniu z ekranizacją filmową, wypada naprawdę blado. Harris pisze płytko, nie potrafi zbudować atmosfery, akcja właściwie nie istnieje. Główny bohater jest miałki i bez ikry. Męczyłem się okropnie. I jeszcze ten irytujący finał. Co najlepsze praktycznie w ogóle nie ma tu Lectera, więc trudno mówić tu o cyklu...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-27
Można powiedzieć - Klęknijcie , gdyż mistrz powrócił :) . Adam Przechrzta to nadal najlepszy pisarz fantasy w naszym kraju. ,,Sługa krwi" rusza z kopyta od samego początku, a starzy znajomi wracają, aby walczyć z teokataratos. Miałem pewne obawy, czy aby temat nie został wyczerpany w pierwszym trójksięgu, ale zostały one szybko rozwiane. Akcja jak zwykle wartka, postaci ciekawe, demonów w sam raz. Minusem jest to, że trzeba czekać na drugi tom. Polecam.
Dla zainteresowanych zapraszam na blog - www.bookmind.pl
Można powiedzieć - Klęknijcie , gdyż mistrz powrócił :) . Adam Przechrzta to nadal najlepszy pisarz fantasy w naszym kraju. ,,Sługa krwi" rusza z kopyta od samego początku, a starzy znajomi wracają, aby walczyć z teokataratos. Miałem pewne obawy, czy aby temat nie został wyczerpany w pierwszym trójksięgu, ale zostały one szybko rozwiane. Akcja jak zwykle wartka, postaci...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-21
cóż można rzec? jak to u Herberta, początek ciężki i zawiły, a potem łubudu akcja nabiera tempa. Nie znałem tego tytułu i cieszę się, że wpadł w moje ręce. Można się przerazić koncepcją ula przeniesioną między ludzi. Polecam.
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
cóż można rzec? jak to u Herberta, początek ciężki i zawiły, a potem łubudu akcja nabiera tempa. Nie znałem tego tytułu i cieszę się, że wpadł w moje ręce. Można się przerazić koncepcją ula przeniesioną między ludzi. Polecam.
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
2021-06-21
krótko, przeczytałem może z 10% po czym porzuciłem w diabły. Ja nie rozumiem jak dużo trzeba tarzać się w ludzkim nieszczęściu, oraz jak dużo trzeba opisywać ze szczegółami sposoby upijania się,a już scena propozycji gwałtu na trzylatce była ponad miarę. Zatem skończyłem cykl na pięciu częściach, a tej już nigdy nie dokończę. Autorowi radzę do specjalisty. Ja wracam odpocząć do Pratchetta.
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
krótko, przeczytałem może z 10% po czym porzuciłem w diabły. Ja nie rozumiem jak dużo trzeba tarzać się w ludzkim nieszczęściu, oraz jak dużo trzeba opisywać ze szczegółami sposoby upijania się,a już scena propozycji gwałtu na trzylatce była ponad miarę. Zatem skończyłem cykl na pięciu częściach, a tej już nigdy nie dokończę. Autorowi radzę do specjalisty. Ja wracam...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-21
srogo się zawiodłem. wszystkie ochy i achy w opiniach są wg. mnie nieuzasadnione. w połowie książki miałem już tak serdecznie dość tego biblijno - proroczego bełkotu, że chciałem ją zostawić. Dwie rzeczy które mnie raziły. Pierwsza- mamy do czynienia z Mockiem po 60 tym roku życia, który został tyle razy skopany i raniony, że człowiek o wiele młodszy dokonałby żywota. Rzecz druga ( uwaga spoiler może być)- brak wyjaśnienia kwestii martwej bratanicy hrabiny Mognitz. Niby wszystko cacy, ale po wizycie Mocka u dawnej służącej Von Mognitzów, zarówna służąca jak i jej córka emanowały nienawiścią do ofiary- zostało to niewyjaśnione i strasznie mnie to drażni, albo jestem za głupi i za szybko przeczytałem. Kończąc stwierdzam, że być może autor tego cyklu ma jakiś problem z kobietami, bo w każdej następnej części stawiane są w coraz gorszym świetle. Męczarnia dla mnie i tyle.
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
srogo się zawiodłem. wszystkie ochy i achy w opiniach są wg. mnie nieuzasadnione. w połowie książki miałem już tak serdecznie dość tego biblijno - proroczego bełkotu, że chciałem ją zostawić. Dwie rzeczy które mnie raziły. Pierwsza- mamy do czynienia z Mockiem po 60 tym roku życia, który został tyle razy skopany i raniony, że człowiek o wiele młodszy dokonałby żywota. Rzecz...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-21
tak jak pierwsze dwie części, czyta się świetnie. Brud miasta Breslau, ciemne zaułki i brudne okna, a z drugiej strony, wykwintne życie towarzyskie i wakacje nad morzem. Przestroga dla kobiet- ta książka pokazuje je w bardzo niekorzystnym świetle, niektórym czytelniczkom może się to nie spodobać. Eberhard Mock jest tak trudną do zakwalifikowania postacią, że nawet się tego nie podejmę. Polecam!
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
tak jak pierwsze dwie części, czyta się świetnie. Brud miasta Breslau, ciemne zaułki i brudne okna, a z drugiej strony, wykwintne życie towarzyskie i wakacje nad morzem. Przestroga dla kobiet- ta książka pokazuje je w bardzo niekorzystnym świetle, niektórym czytelniczkom może się to nie spodobać. Eberhard Mock jest tak trudną do zakwalifikowania postacią, że nawet się tego...
więcej mniej Pokaż mimo tono i znowu inspektor Mock w akcji. ciekawym zabiegiem jest to, że w każdej następnej części mamy do czynienia z coraz młodszym bohaterem, a wydarzenia dzieją się wcześniej. Akcja rwie z kopyta, Mock jest bezwzględny, ukierunkowany i twardy. Polecam brudne zaułki Breslau.
no i znowu inspektor Mock w akcji. ciekawym zabiegiem jest to, że w każdej następnej części mamy do czynienia z coraz młodszym bohaterem, a wydarzenia dzieją się wcześniej. Akcja rwie z kopyta, Mock jest bezwzględny, ukierunkowany i twardy. Polecam brudne zaułki Breslau.
Pokaż mimo tozbierałem się do tej książki i nie żałuję. Eberhard Mock jest postacią niejednoznaczną, takim antybohaterem, który mimo wszystko może się podobać. Treść jest zwarta, akcja dynamiczna. Przyjemnie się czyta i tyle. Polecam.
zbierałem się do tej książki i nie żałuję. Eberhard Mock jest postacią niejednoznaczną, takim antybohaterem, który mimo wszystko może się podobać. Treść jest zwarta, akcja dynamiczna. Przyjemnie się czyta i tyle. Polecam.
Pokaż mimo towstyd się przyznać, ale nie znałem tego autora. Finalnie okazało się,że książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. takie niezobowiązujące fantasy :)
wstyd się przyznać, ale nie znałem tego autora. Finalnie okazało się,że książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. takie niezobowiązujące fantasy :)
Pokaż mimo to2021-06-21
co tu napisać, hmm, samuraje- są, katany- są, Japonia- emmm - nie ma . jest Nippon, czyli w sumie Japonia, ale z elementami fantastyki, daimyo- są, ronin- w sumie jest, gdyż można tak napisać o głównym bohaterze. Reasumując, ani mnie ta książka nie powaliła, ani nie zawiodła. Autor płynnie prowadzi historię, zostawiając możliwość jej już potwierdzonej kontynuacji. Nie szukajcie tu ,,Szoguna" bo to nie ten gatunek. Mimo wszystko książkę czyta się dobrze, a Arkady Saulski wyrasta na top 5 polskiej książki. Przynajmniej według mnie :)
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
co tu napisać, hmm, samuraje- są, katany- są, Japonia- emmm - nie ma . jest Nippon, czyli w sumie Japonia, ale z elementami fantastyki, daimyo- są, ronin- w sumie jest, gdyż można tak napisać o głównym bohaterze. Reasumując, ani mnie ta książka nie powaliła, ani nie zawiodła. Autor płynnie prowadzi historię, zostawiając możliwość jej już potwierdzonej kontynuacji. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-21
Nie dajcie się zwieść. Każdy kolejny tom opowiadań Pilipiuka jest słabszy. O ile historie Skórzewskiego i Storma zawsze trzymają poziom, o tyle cała reszta już nie. Skok na kasę, tak jak u Piekary. Mało jakości, co niestety stwierdzam ze smutkiem. Może czas wrócić do Wędrowycza?
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
Nie dajcie się zwieść. Każdy kolejny tom opowiadań Pilipiuka jest słabszy. O ile historie Skórzewskiego i Storma zawsze trzymają poziom, o tyle cała reszta już nie. Skok na kasę, tak jak u Piekary. Mało jakości, co niestety stwierdzam ze smutkiem. Może czas wrócić do Wędrowycza?
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
2021-03-12
czy oglądaliście Ojca Chrzestnego wiele razy, ale mieliście wrażenie że czegoś w nim brakuje? jakiegoś niedomówienia lub rozwinięcia jakiejś konkretnej postaci? jeżeli tak to przeczytajcie książkę. Osobiście nurtowała mnie postać ochroniarza Michaela Corleone, który pojawia się praktycznie w końcowych fazach filmu, mowa tu o Alu Nerim. Książka dała mi to czego szukałem - domknięcie niedomówień, jak również otworzenie nowych wątków, ukazując jednocześnie braki filmu, ale nie umniejszając jego wielkości. Polecam.
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
czy oglądaliście Ojca Chrzestnego wiele razy, ale mieliście wrażenie że czegoś w nim brakuje? jakiegoś niedomówienia lub rozwinięcia jakiejś konkretnej postaci? jeżeli tak to przeczytajcie książkę. Osobiście nurtowała mnie postać ochroniarza Michaela Corleone, który pojawia się praktycznie w końcowych fazach filmu, mowa tu o Alu Nerim. Książka dała mi to czego szukałem -...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-21
Jest moc. Świetnie napisana. Dla miłośnika Odyna, Thora i Heimdalla pozycja obowiązkowa..
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
Jest moc. Świetnie napisana. Dla miłośnika Odyna, Thora i Heimdalla pozycja obowiązkowa..
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
2021-06-21
Przeczytałem tą książkę, bo chciałem bliżej poznać świat nordyckich bóstw. Powiem krótko- srogo się zawiodłem. Gaiman pisze płytko, prosto i nieciekawie. A dlaczego tak uważam, otóż - hit! Gaiman poobcinał mitologię do minimum, pomijając istotne wydarzenia. Po tej lekturze zacząłem czytać ,, Mity Skandynawskie" Lancelyn Greena i zjada Gaimana na śniadanie. Jeżeli mity to tylko w wykonaniu Greena. Gaimana odradzam. Acha jeszcze jedno- miłośnicy Tolkiena mogą poczuć się srogo zawiedzeni, bo mity nordyckie to obszar z którego Tolkien zaczerpnął garściami.....
zapraszam na mój blog - bookmind.pl
Przeczytałem tą książkę, bo chciałem bliżej poznać świat nordyckich bóstw. Powiem krótko- srogo się zawiodłem. Gaiman pisze płytko, prosto i nieciekawie. A dlaczego tak uważam, otóż - hit! Gaiman poobcinał mitologię do minimum, pomijając istotne wydarzenia. Po tej lekturze zacząłem czytać ,, Mity Skandynawskie" Lancelyn Greena i zjada Gaimana na śniadanie. Jeżeli mity to...
więcej mniej Pokaż mimo to
Cóż można napisać o tej książce? Straszna strata czasu i niepotrzebny żart z czytelników którzy czekają na poważną kontynuację serii, a nie prostacki skok na kasę. Dziwi mnie postawa Fabryki słów, która się pod tym podpisuje. Zresztą co się dziwić firmie która lansuje książki pokroju Wojny Makowej
Cóż można napisać o tej książce? Straszna strata czasu i niepotrzebny żart z czytelników którzy czekają na poważną kontynuację serii, a nie prostacki skok na kasę. Dziwi mnie postawa Fabryki słów, która się pod tym podpisuje. Zresztą co się dziwić firmie która lansuje książki pokroju Wojny Makowej
Pokaż mimo to