-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Wspaniała, cudowna, przepiękna, porywająca, oryginalna, fantastyczna... Zabrakło mi komplementów. Kto ośmielił się jej nie przeczytać, powinien jak najszybciej naprawić ten karygodny błąd.
Ania Shirley, osierocona dziewczynka, na skutek przypadku trafia na farmę Cuthbertów. Jak dalej potoczą się jej losy? Czy Ania odnajdzie tam miłość, akceptację i poczucie bezpieczeństwa? O tym przekonacie się sami, sięgając po tę sławetną lekturę.
Mimo iż „Anię z Zielonego Wzgórza" czytałam już dość dawno temu, losy niesfornej, rudowłosej marzycielki głęboko wryły mi się w pamięć. I na zawsze tam pozostaną, gdyż o Ani Shirley nie sposób zapomnieć. Figuruje na mojej liście ulubionych książkowych bohaterów. I zdecydowanie na to zasługuje. Każdy, kto zapoznał się bliżej z tą niezwykłą osóbką, z pewnością podzieli moje zdanie. Lektura przeniosła mnie na Wyspę Księcia Edwarda, do Avonlea, do przepięknych krajobrazów, które kusiły mnie niezmiernie tak bardzo, że miałam ochotę rzucić wszystko i na własne oczy przekonać się o ich wspaniałości, przejść się Aleją Zakochanych, Ścieżką Brzóz, przystanąć nad Źródłem Nimf, Jeziorem Starych Wierzb... Albo najlepiej przenieść się w czasie i tam zamieszkać... Jakie to byłoby cudowne życie...
Czytanie tej książki było dla mnie prawdziwą przyjemnością, gdyż szalone pomysły Ani wielokrotnie doprowadzały mnie do łez. Ze śmiechu, oczywiście. Nieraz będę do niej powracać w przyszłości.
Uważam tę powieść za pozycję obowiązkową. Gorąco polecam.
Wspaniała, cudowna, przepiękna, porywająca, oryginalna, fantastyczna... Zabrakło mi komplementów. Kto ośmielił się jej nie przeczytać, powinien jak najszybciej naprawić ten karygodny błąd.
Ania Shirley, osierocona dziewczynka, na skutek przypadku trafia na farmę Cuthbertów. Jak dalej potoczą się jej losy? Czy Ania odnajdzie tam miłość, akceptację i poczucie bezpieczeństwa?...
Alek, Rudy, Zośka. Trójka przyjaciół. Młodych patriotów, którzy potrafili pięknie żyć i pięknie umierać...
Akcja rozpoczyna się w Beskidzie Śląskim, na obozie harcerskim, po zdaniu przez bohaterów matury. Młodzi chłopcy rozmawiają o niepodległej Polsce, snują marzenia o przyszłości, o dalszej edukacji, czyli o tym, czego nie dane im będzie nigdy doświadczyć. Niedługo potem będą świadkami zrzucenia bomb na pobliską wioskę. Zobaczą śmierć niewinnych ludzi. Zobaczą wybuch wojny. Można by rzec- gorzka ironia losu. I tak było w istocie - wojna okrutnie sobie z nich zadrwiła. Zresztą, jak z wszystkich ludzi. Ich plany, marzenia, przyszłość... Wszystko to runęło jak domek z kart. Ot, tak. Bo to właśnie robi z ludźmi wojna - niszczy wszystko. A w to miejsce zostawia ból, śmierć, wieczny strach i nienawiść. W tej sytuacji chłopcy nie patrzą biernie na rozgrywającą się przed ich oczami tragedię. O, nie... Włączają się do walki z okupantem. Najpierw, w ramach akcji Małego Sabotażu, podejmują się licznych działań mających na celu ośmieszenie Niemców, podniesienia na duchu mieszkańców Warszawy - i co najważniejsze - pokazanie okupantowi, że Polska wciąż walczy. I nigdy się nie podda. Następnie zajmują się dywersją. I przez cały ten czas uczą się. Bo wiedzą, że po wojnie Polska będzie potrzebowała ludzi, którzy ją odbudują. Niestety, nie im będzie dane tego dokonać, gdyż wszyscy trzej giną bohatersko za Ojczyznę. Za ukochaną Polskę.
I w tym momencie nachodzi czytelnika refleksja - czy w razie wojny walczyłby za Polskę ze wszystkich sił, gotów oddać za nią życie, czy też siedziałby z założonymi rękami, robiąc wszytko, by przeżyć? Obyśmy nigdy nie musieli stanąć przed takim wyborem.
Pozycja obowiązkowa. Gorąco polecam.
Alek, Rudy, Zośka. Trójka przyjaciół. Młodych patriotów, którzy potrafili pięknie żyć i pięknie umierać...
Akcja rozpoczyna się w Beskidzie Śląskim, na obozie harcerskim, po zdaniu przez bohaterów matury. Młodzi chłopcy rozmawiają o niepodległej Polsce, snują marzenia o przyszłości, o dalszej edukacji, czyli o tym, czego nie dane im będzie nigdy doświadczyć. Niedługo potem...
Książka trafiła w moje ręce zupełnie przez przypadek, kiedy to pewnego czerwcowego, upalnego dnia siedziałam znudzona, obojętnie spoglądając w znajdującą się naprzeciwko mnie ścianę. Uznałam, że tak dalej być nie może, czas zrobić coś pożytecznego (przeczytać książkę, oczywiście). Raźnym krokiem podeszłam do regału i moją uwagę przykuła właśnie ta lektura. Od razu wzięłam się do czytania. I od tego momentu przepadłam dla świata. Zaliczam tę pozycję do książek, od których niezmiernie trudno jest się oderwać już od pierwszych stron. Pomysł na powieść uważam za niezwykle ciekawy i oryginalny. Akcja nie wlecze się jak ślimak, cały czas dzieją się zaskakujące rzeczy, a gdy już czytelnik ma wskazanego przez siebie domniemanego mordercę, nasz kochany mały Belg, uprzejmie, acz stanowczo, wyprowadza nas z błędu. Bohaterowie świetnie wykreowani, różniący się od siebie jak dzień od nocy, o niezwykle interesujących osobowościach. I czego jak czego, ale braku humoru tej książce nie można zarzucić, bowiem lektura „Śmierć na Nilu" wiele razy doprowadziła mnie do śmiechu. A finał? Jak dla mnie - zaskakujący, co najbardziej lubię w powieściach kryminalnych. Jest to naprawdę świetna książka, do której z wielką ochotą będę powracać w przyszłości. Gorąco polecam.
Książka trafiła w moje ręce zupełnie przez przypadek, kiedy to pewnego czerwcowego, upalnego dnia siedziałam znudzona, obojętnie spoglądając w znajdującą się naprzeciwko mnie ścianę. Uznałam, że tak dalej być nie może, czas zrobić coś pożytecznego (przeczytać książkę, oczywiście). Raźnym krokiem podeszłam do regału i moją uwagę przykuła właśnie ta lektura. Od razu wzięłam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Przecudowna lektura. Przyznaję jej zasłużony tytuł mojej ulubionej książki. „Wichrowe Wzgórza" muszą wybaczyć mi tę zniewagę. Dlaczego dokonałam takiego wyboru? Być może przyczyną zmiany mojego zdania jest to, iż książka zakończyła się po mojej myśli. A że jestem zagorzałą zwolenniczką happy endów, fakt ten pewnie miał decydujący wpływ na moją ocenę. Jednak mówiąc to, byłabym okropnie niesprawiedliwa. O-KRO-PNIE...Bo „Dziwne losy Jane Eyre" zachwyciłyby mnie i bez tego. Dlaczego? Po pierwsze- pan Rochester...Mężczyzna o dwóch różnych osobowościach. Potrafił być apodyktyczny, surowy, bezwzględny, by po chwili zmienić się w czułego, troskliwego, roznamiętnionego kochanka, oczarowującego słowami. Facet miał gadane. Roztopiłby swymi romantycznymi gadkami lód na Antarktydzie...Co jeszcze mnie zachwyciło? Ponura tajemnica, poruszająca historia dzieciństwa głównej bohaterki, opisy pozwalające nam zobaczyć dziewiętnastowieczną Anglię oczami Jane Eyre. Lektura umożliwiła mi wspaniałą podróż w czasie, której nigdy nie zapomnę. Nie mogę też pominąć świetnie wykreowanych bohaterów drugoplanowych, o odmiennych charakterach i poglądach.
Podsumowując, czytanie „Dziwnych losów Jane Eyre" było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Nie omieszkam powtórzyć tego niezwykłego doświadczenia w przyszłości. Gorąco polecam.
Przecudowna lektura. Przyznaję jej zasłużony tytuł mojej ulubionej książki. „Wichrowe Wzgórza" muszą wybaczyć mi tę zniewagę. Dlaczego dokonałam takiego wyboru? Być może przyczyną zmiany mojego zdania jest to, iż książka zakończyła się po mojej myśli. A że jestem zagorzałą zwolenniczką happy endów, fakt ten pewnie miał decydujący wpływ na moją ocenę. Jednak mówiąc to,...
więcej Pokaż mimo to