-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
"Zabić drozda" to książka, która porusza i zarazem zaskakuje tym jak wyraźnie ukazuje niesprawiedliwość i dyskryminacje rasową. Wszystkie wydarzenia obserwujemy przez oczy dziecka, i to właśnie to spojrzenie jest tak druzgocące, bo to właśnie to niewinne dziecko przygląda się z zaciekawieniem, zadaje pytania, ale jednocześnie dostrzega zło. To powieść, która może nas wiele nauczyć, zwłaszcza o tym jak dobrze czynić i jak dostrzegać zło i reagować nie ważne czy jesteśmy skazani na porażkę, bo jak powiedział Atticus Finch (jeden z głównych bohaterów tej powieści) "Odważny jest ten, kto wie, że przegra, zanim jeszcze rozpocznie walkę, lecz mimo to zaczyna i prowadzi ją do końca bez względu na wszystko".
To naprawdę niesamowita książka, która zachwyciła mnie pod wieloma względami i mimo, że to klasyk to i tak styl jest dosyć łatwy i przyjemny w odbiorze. Dodatkowy problemy przedstawione w książce nadal są aktualne w większym czy mniejszym stopniu, dlatego jest to kolejny powód, dlaczego warto zapoznać się z tą historią. Muszę też przyznać, że pierwszy raz po skończeniu książki nie wiedziałem, w jaki sposób określić swoje emocje i nadal w sumie nie wiem, i nie, dlatego, że mi się ta książka nie podobała, a wręcz przeciwnie właśnie, dlatego, że zrobiła na mnie takie wrażenie, że nie potrafię ubrać te uczucia, które mam w sobie w jakiekolwiek słowa poza tym, że wyrażają one ogólny zachwyt. Ta książka nie zasługuje na mniej niż 5 gwiazdek. Naprawdę warto przeczytać.
"Zabić drozda" to książka, która porusza i zarazem zaskakuje tym jak wyraźnie ukazuje niesprawiedliwość i dyskryminacje rasową. Wszystkie wydarzenia obserwujemy przez oczy dziecka, i to właśnie to spojrzenie jest tak druzgocące, bo to właśnie to niewinne dziecko przygląda się z zaciekawieniem, zadaje pytania, ale jednocześnie dostrzega zło. To powieść, która może nas wiele...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Simon oraz inni Homo Sapiens" to opowieść o mierzeniu się z własną tożsamością, o miłości, która jest tajemnicą nawet dla zakochanych, to książka, która nie tylko traktuje o tolerancji wobec innych orientacji, ale i pokazuje jak ciężkie jest podejmowanie pewnych decyzji przez takie osoby oraz mierzenie się z ich konsekwencjami.
Podjąłem się przeczytania tej książki, jako eksperyment, gdyż zazwyczaj nie sięgam po ten gatunek, ale zaciekawiło mnie, co może zaprezentować sobą ta pozycja. Szczerze mówiąc obawiałem się, jak zostanie przedstawiony temat i poprowadzona akcja, ale okazało się, że naprawdę jest dobrze, a dodatkowo wszystko ukazane zostało przez pryzmat bardzo lekkiego języka autorki. Interesującym zabiegiem jest wprowadzenie swego rodzaju zagadki, którą jest tożsamość osoby, z którą maile wymienia Simon, przez co czyta się to z większym zaciekawieniem. Innym pozytywnym aspektem jest to, że książka nawiązuje bardzo do tego, co aktualne, skupia się na tym, co mamy tu i teraz, pokazuje aktualne problemy nastolatków czy ich przeciętne życie, przez co mamy pewne poczucie bliskości z tym, co jest opisywane na kartach tej powieści. Jednak dla mnie mimo tego czułem ten przeskok w myśleniu, jako, że nastolatkiem już nie jestem, a niektóre zachowania czy decyzje głównego bohatera bywały dla mnie lekko bezsensowne. Tak samo jednym z mniej pozytywnych rzeczy było trochę przekraczanie granicy dobrego smaku, bowiem niektóre fragmenty tej książki bywały dla mnie przesłodzone i wręcz zbyt idealne. Pomimo tego myślę, że ta książka niesie bardzo pozytywne treści i może wiele nauczyć pod względem tolerancji, a co więcej jest bardzo lekka i krótka, więc można ją bardzo szybko przeczytać. Moja ocena to 4/5 gwiazdek.
"Simon oraz inni Homo Sapiens" to opowieść o mierzeniu się z własną tożsamością, o miłości, która jest tajemnicą nawet dla zakochanych, to książka, która nie tylko traktuje o tolerancji wobec innych orientacji, ale i pokazuje jak ciężkie jest podejmowanie pewnych decyzji przez takie osoby oraz mierzenie się z ich konsekwencjami.
Podjąłem się przeczytania tej książki, jako...
2018-05-27
"Dobra matka" to książka, od której oczekiwałem trochę więcej niż mi dała. Książka nie była zła, ale też nie zachwyciła mnie tak bardzo jednak mimo wszystko pozostawiła nutkę zaciekawienia. Zdaje sobie sprawę, że ta książka to swego rodzaju pierwsze kroki autorki i można wybaczyć, że pod względem stylu i kreacji nie jest może tak super dopracowana. Mimo wszystko akcja nie trzymała zbytnio w napięciu i miałem wrażenie, że pewne sceny to tak zwane zapychacze. Dodatkowo muszę zwrócić uwagę, że moim zdaniem niektóre sytuacje czy bohaterowie byli przeidealizowani i schematyczni. Mamy tutaj, bowiem pewną siebie policjantkę Agatę Górską jak i jej partnera Sławka Tomczyka a do tego wszystkiego gdzieś tam od czasu do czasu pojawia się tzw. "Chudy”, który siedzi trochę w komputerach i jest ogółem obeznany w tym temacie. Moje skojarzenie była natychmiastowe Remigiusz Mróz i seria z Chyłką i to mnie tak trochę gryzło. Fala goryczy została wylana, ale cóż nie przekreślam autorki, daje jej jeszcze szanse, bo książka jest lekka i niezobowiązująca, ale w pamięć raczej mi nie zapadnie, czytało się dobrze, więc nie męczyłem się, ale jednak czegoś mi zabrakło. Pomimo tego wszystkiego daje 4/5 gwiazdek z nadzieją, że kolejna część będzie już lepsza, bo tak jak mówiłem zakończenie zachęca do sprawdzenia do tego, co będzie dalej.
.
.
PS: Ogółem rzecz biorąc książki oceniam w skali 5 stopniowej.
"Dobra matka" to książka, od której oczekiwałem trochę więcej niż mi dała. Książka nie była zła, ale też nie zachwyciła mnie tak bardzo jednak mimo wszystko pozostawiła nutkę zaciekawienia. Zdaje sobie sprawę, że ta książka to swego rodzaju pierwsze kroki autorki i można wybaczyć, że pod względem stylu i kreacji nie jest może tak super dopracowana. Mimo wszystko akcja nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Dwór cierni i róż” to walka o nadzieję, miłość i dobro, to właśnie te wartości napędzają akcję tej powieści. Książka ta przepełniona jest prawdziwą magią, i nie chodzi tu o tą wymyśloną przez autorkę, ale o taką, którą sami możemy poczuć. Magia jest wokół nas, ale zawiera w sobie zarówno róże jak i ciernie. Ta opowieść to niezmienne wpadanie w ciernie i pływanie w morzu róż.
Bezbrzeżna biedota i ciągła walka o przetrwanie w labiryncie życia. Feyra musi wybrać dobrą ścieżkę, bowiem to jej wybory i dokonania decydują o dalszym losie rodziny, który już teraz jest marny. Przeszłość z pieniędzmi i bez zmartwień odeszła w zapomnienie i została zmielona w pył. Trzeba podejmować decyzje, bo to one wpływają na los rodziny Feyry. Łuk naciągnięty, chwila wahania i strzał, potem drugi. Wilk nie żyje, a Feyra wpada w lawinę kłopotów, gdyż jej cel okazał się być magicznym stworzeniem fae. Życie Feyry wisi na włosku, może zginąć lub udać się do magicznej krainy zwanej Prythianem wraz z Tamalinem, czyli jednym z fae wysokiego rodu. Wybór nie jest łatwy, ponieważ każdy jej krok okaże się tragiczny w skutkach zarówno dla jej rodziny, jak i niej samej. Jaką decyzję podejmie Feyra?
Ta książka była dla mnie wyjątkowo miłym zaskoczeniem, bo nie spodziewałem się po niej czegoś super, ponieważ bałem się, że to nie dla mnie. Jako, że raczej tą pozycje zachwalały kobiety, miałem pewne obiekcje w stosunku do tej książki, ale mimo wszystko naprawdę zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Długo też mówiłem, że raczej nie sięgnę po tą serie, ale stwierdziłem, że zaryzykuję i może się polubimy, i tak też się stało. Od samego początku mi się podobało, chociaż pojawił się pewien fragment, który był dla mnie po prostu nudny, ale na szczęście był to okres przejściowy, a książka bardzo zapulsowała, zwłaszcza dzięki wydarzeniom, które odgrywały się pod koniec.
Jeśli chodzi o akcję, to była dość różnorodna, gdyż były fragmenty w których za wiele się nie działo, ale także takie, w których działo się mnóstwo. Wolałbym, żeby było to bardziej wypośrodkowane, ale za to niektóre momenty, bardzo rekompensują te spokojniejsze chwile.
Bohaterowie tej książki są dosyć dobrze rozwinięci i mają ciekawe osobowości. Niestety niektórzy z nich są pod pewnymi względami podobni do tych z innej serii autorki, mianowicie do „Szklanego tronu”.
Moim ulubionym bohaterem jest Lucien, ale bardzo lubię również Neste, Alis oraz Tamalina. Bardzo intrygującymi bohaterami byli również Attor czy Amarantha. Świat wykreowany przez autorkę jest przedstawiony w naprawdę rewelacyjny sposób. Zwłaszcza spodobał mi się np. podział na dwory, jak i wiele innych aspektów, ale nie chce wam za wiele zdradzać.
Pióro autorki jest mi dobrze znane, i nie muszę tu zbyt wiele mówić, bo moim zdaniem Maas pisze świetnie, ponadto ma naprawdę dobre pomysły. Jednak powielanie motywów z innej serii jest trochę słabe. Mimo wszystko naprawdę lubię jej książki i jak na razie nigdy się na żadnej nie zawiodłem.
Podsumowując, książka była bardzo dobra i chociaż miała swoje gorsze momenty, naprawdę dobrze się bawiłem, czytając ją.
„Dwór cierni i róż” to walka o nadzieję, miłość i dobro, to właśnie te wartości napędzają akcję tej powieści. Książka ta przepełniona jest prawdziwą magią, i nie chodzi tu o tą wymyśloną przez autorkę, ale o taką, którą sami możemy poczuć. Magia jest wokół nas, ale zawiera w sobie zarówno róże jak i ciernie. Ta opowieść to niezmienne wpadanie w ciernie i pływanie w morzu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jeśli szukacie fajnej i lekkiej książki fantasy to Szamanka od umarlaków jest idealna dla was. Mamy to bardzo ciekawie przedstawiony pomysł oraz bohaterów. Jako, że kocham książki z magią w tle to dlatego też sięgnąłem po tę książkę i nie zawiodłem, bo pełno tu duchów i właśnie tej magii z nimi związanej. Ale nic tu nie jest takie łatwe gdyż pech rządzi się swoimi prawami, a Ida musi się z nim zmierzyć.
Książka nie zrobiła na mnie dobrego pierwszego wyrażenia, gdyż zaczynając czytać tę książkę wiało nudą i nie było za ciekawie. Na szczęście wszystko później się zmieniło i z biegiem czytania książka zaczynała mi się o wiele bardziej podobać, a akcja stawała się coraz ciekawsza. Myślę, że nie była to jakaś nie wiadomo jak fantastyczna książka, bo miała swoje wady i zalety jednak mimo wszystko dobrze spędziłem z nią czas.
Więc może zacznę od tych złych rzeczy, żeby później były te dobre. Mianowicie chodzi mi tu o styl pisania autorki, który.. no powiedzmy sobie szczerze nie powala na kolana. Nie chce zbytnio krytykować autorki, ale jednak zrobiłem mały "research", bo myślałem, że autorka debiutuje i to może dlatego, ale niestety wydała swoją pierwszą książkę w 2007 i niestety jej pisanie nie należy do wspaniałych, aczkolwiek jest pewno "ale" o którym opowiem wam później. Chciałbym jeszcze poruszyć kwestię tego, że bohaterowie mają swój styl wypowiedzi, własne słówka i jest to dość ciekawy pomysł, ale nie każdemu przypadnie do gustu. Na początku mi to trochę przeszkadzało, ale z czasem to zaakceptowałem i się do tego przyzwyczaiłem. Miałem okazje dostać egzemplarz przedpremierowy co za tym idzie to to, że tekst był przed korektą i mam nadzieje, że pewne kwestie zostały poprawione, bo niektóre błędy logiczne aż gryzły w gardło.
A teraz skoro wylałem już wszystkie moje zażalenia to przejdźmy do pozytywów, a są nimi nie wątpliwie pomysł na książkę oraz bohaterowie.
Zacznijmy więc od bohaterów, którzy zostali naprawdę fajnie wykreowani. Po pierwsze są ciekawi i tacy charakterystyczni, a to duży plus. Po drugie naprawdę się z nimi zżyłem i to między innymi za nich lubię tę książkę. Po trzecie Ida, ciotka Tekla, duszyczki czy Kruchy to moi ulubieni bohaterzy tej książki bez cienia wątpliwości.
Natomiast jeśli chodzi o pomysł to jest równie interesujący i niektóre rzeczy mi się szczególnie spodobały w tej książce, ale nie mogę wam o nich powiedzieć, bo nie chce wam spoilerować. Choć może nie jest to coś bardzo oryginalnego, bo wątek rozmawiania już był poruszany w książkach, ale jednak jest to dość ciekawie przedstawione i to mi się podoba.
Akcja książki rozkręca się wraz z przesuwanymi stronami i czasami moim zdaniem jest zbyt podsycana, ale może taki był zamysł, a to tylko moje wrażenie. Oprócz powolnego początku później jest naprawdę już coraz lepiej.
Słowem podsumowania książka była fajna i przyjemna, ale gdyby autorka wykazała większe zdolności pisarskie była by dużo lepsza.
Jeśli szukacie fajnej i lekkiej książki fantasy to Szamanka od umarlaków jest idealna dla was. Mamy to bardzo ciekawie przedstawiony pomysł oraz bohaterów. Jako, że kocham książki z magią w tle to dlatego też sięgnąłem po tę książkę i nie zawiodłem, bo pełno tu duchów i właśnie tej magii z nimi związanej. Ale nic tu nie jest takie łatwe gdyż pech rządzi się swoimi prawami,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Król kruków to książka która zabierze was w niesamowicie mroczny, tajemniczy, ale i przede wszystkim magiczny klimat. Karty tarota czy takie pojęcia jak medium, wróżka itp. to wszystko znajdziecie w tej pozycji. Przeznaczenie, poszukiwania, tajemnica - to również ważne terminy które są jednymi z głównych motywów w Królu kruków.
Król kruków to powieść opowiadająca historię pewnej dziewczyny o imieniu Blue oraz pewnej paczki znajomych którzy uczęszczają do elitarnej szkoły. Blue nie jest zwykła dziewczyną, bowiem jest ona wróżką, a konkretniej medium który jest swego rodzaju ładowarką mocy dla innych wróżek.
Jest to dość rzadka umiejętność, ale bardzo przydatna innym, a zwłaszcza jej rodzinie z którą mieszka. Jakby tego było mało na Blue nałożona jest klątwa, która mówi, że jeśli Blue pocałuje chłopaka którego pokocha to ten umrze. Każda wróżka w rodzinie i z poza przepowiada jej taki los więc Blue nie ma wyjścia i musi się z tym pogodzić. Nasz główna bohaterka ma dwie zasady, pierwsza: trzymać się z dala od chłopców, a druga: trzymać się od chłopców z krukiem na piersi. A kruczy chłopcy* to nie wątpliwie Gansey, Adam i Ronan, którzy szukają tak zwanych lini mocy oraz Glendowera, ale dlaczego i kto to jest? Czy losy Blue i chłopaków się połączą? Ta książka jest bardzo tajemnicza, ale to wy sami musicie odkryć jej tajemnice żeby się przekonać.
Z tą książką mam trochę problem, ponieważ trudno mi ją ocenić. Powiem tak, książka nie była ani rewelacyjna ani bardzo fajna, po prostu moim zdaniem była średnia. Klimat panujący w tej książce moim zdaniem był bardzo dziwny i mroczny co z jednej strony mi się podobało, bo podkręcało tą tajemniczość tej historii, ale z drugiej strony wszystko wydawało mi się takie dziwne i abstrakcyjne, nie wiem czemu, ale czułem jakby śmierć wręcz pochylała się nad wszystkimi. Trudno jest mi to opisać, ale myślę, że atmosfera jaka tam panuje jest bardzo specyficzna. Akcja płynie tu bardzo wolno, a w sumie prawie jej nie ma przynajmniej na początku, ale na szczęście później już się rozkręca. Czasami czułem się jakby czytał jakąś powieść obyczajową, ponieważ jest tu bardzo dużo opisów. Czasami te opisy były naprawdę ciekawe i przedstawiały pewne problemy z którymi zmagali się bohaterzy, czy też były ich osobistym portretem. Jednak myślę, że gdyby akcja byłaby bardziej rozbudowana to ta książka wiele by zyskała. Bohaterowie są tu dość głęboko przedstawieni a ich wizerunek jest naprawdę ciekawy. Jedyną osobą która mnie niesamowicie irytował i denerwowała był to Ronan Lynch, którego po prostu nie trawię z wielu powodów, a zwłaszcza z powodu jego zachowania. Na początku miałem też problem z Gansey'em, ale na szczęście zmieniłem zdanie i lubię jego postać, ale nie wątpliwie posiada pewne wady, mimo to na razie daje mu szansę i go lubię. Najlepszym bohaterem tej książki jest zdecydowanie Adam, który jest moim zdaniem najbardziej barwną postacią, a przede wszystkim odznacza się on taką swoistą ludzkością w odróżnieniu od innych. Ale oczywiście też bardzo lubię Blue, Persefonę oraz Calle i Maure. Świat przedstawiony w książce jest bardzo trudny dla mnie do ocenienia, ponieważ jak na razie jest dla mnie po prostu dziwny, to nie znaczy, że mi się nie podoba, ale też nie potrafię na tę chwilę zbyt wiele o nim powiedzieć i moich odczuciach. Podsumowując książka była okey, ale nic więcej mimo wszystko jestem ciekaw kolejnych części, które mam nadzieję, że bardziej mi się spodobają. Myślę, że ta książka nie każdemu się spodoba, ale to nie znaczy, że nie warto spróbować i samemu ocenić, ponieważ zdania o tej książce są bardzo podzielone.
Król kruków to książka która zabierze was w niesamowicie mroczny, tajemniczy, ale i przede wszystkim magiczny klimat. Karty tarota czy takie pojęcia jak medium, wróżka itp. to wszystko znajdziecie w tej pozycji. Przeznaczenie, poszukiwania, tajemnica - to również ważne terminy które są jednymi z głównych motywów w Królu kruków.
Król kruków to powieść opowiadająca historię...
Gdybym zobaczył tytuł tej książki po raz pierwszy na pewno by mnie zaintrygował, ale i też pewnie zdziwił, bo pomyślałbym, że brzmi to trochę jak jakaś literatura naukowa o pszczołach. Ale nie jest tylko książka o pszczołach i na pewno też nie jest to książka naukowa, bo ta książka jest po prostu wyjątkowa. Traktuje ona o ludziach i ich życiu oraz drodze jaką przebywają na kartach tej powieści, jednak elementem łączącym tych ludzi są niewątpliwie pszczoły. Przedstawiona historia to coś absolutnie unikatowego co po prostu musicie przeczytać, bo to nie jest pierwsza lepsza obyczajówka, tutaj jest inaczej bo ta książka zostawia ślad w nas czytelnikach, dlatego musicie się sami przekonać!
Jest to wielowymiarowa powieść przedstawiona na 3 płaszczyznach dziejących się w dalszej przeszłości a mianowicie w drugiej połowie XIX wieku w roku 1852, następnie akcja dzieje się w bliskiej nam przeszłości bo roku 2007, a jeśli chodzi o trzecią płaszczyznę to dzieje się ona w przyszłości w roku 2098. Jest to dość ciekawy zabieg który swoją drogą osobiście bardzo lubię w powieściach obyczajowych.
Zacznijmy więc od początku czyli od roku 1852 i przedstawionej tam historii Williama. Nasz główny bohater to z zawodu przyrodnik z głową przepełnioną przeszłością co niestety źle się na nim odbija. Pewnego dnia wpada na genialny pomysł związany z zupełnie nowym podejściem do budowania uli. Nie wie jednak pewnej rzeczy...to może być dla niego nie mały cios.. co to będzie i jak sobie z tym poradzi?
Nasz następny bohater to George - pszczelarz z prawdziwego zdarzenia. George prowadzi rodzinną hodowlę pszczół i głównie tym się zajmuję, ale i także jest mężem i ojcem. Zwłaszcza bycie ojcem sprawia mu trochę problemów, nie jest to dla niego łatwe zadanie z uwagi na jego ciężki relacje z synem Tomem. Dodatkowo jego syn studiuje, niestety z przymusu a nie z osobistej chęci bowiem chciałby on skierować swoją karierę zawodową na zupełnie inne tory. To będzie kolejny problem z którym będzie musiał się zmierzyć George, ale nie tylko bo pszczoły zaczynają znikać, a jego hodowla zaczyna upadać.. Jak George sobie z tym wszystkim poradzi?
Za to naszym ostatnim bohaterem jest kobieta o imieniu Tao która jest.. zapylaczem. Tak dobrze słyszycie praca Tao polega na zapylaniu kwiatów. ponieważ wszystkie pszczoły znikły ze świata co sprawiło tak wielki chaos na świecie, że ludzie musieli wręcz posunąć się do takich środków. Po za pracą zapylacza Tao jest także żoną i matką. Bycie matką małego Wei-Wen'a sprawia jej wiele radości w czasie wolnym po pracy. Tao za wszelką cenę by jej syn uniknął jej losu. Niestety rodzina nagle nie jest w komplecie.. brakuje tego najmniejszego członka rodziny.. Tao robi wszystko aby dowiedzieć co się stało.. Co się dowie i jak sobie poradzi z trudną sytuacją?
Po wielu pozytywnych opiniach ta książka nie zaskoczyła mnie tym, że była świetna bo tylko się w tym utwierdziłem, ale zaskoczyła mnie przede wszystkim tematyką pszczół która raczej rzadko jest spotykana w literaturze obyczajowej, ale tutaj to idealnie współgra ze sobą. Jest pewna historia która jest przekazywana za pomocą bohaterów, ale i jest ta tytułowa historia pszczół. Te owady to element, który spaja tą książkę i dzięki temu wszystko ze sobą świetnie współgra. Po przeczytaniu tej książki zupełnie inaczej patrze na pszczoły i może to być dla niektórych zabawne, bo przecież to tylko pszczoły, ale zrozumiecie o czym mówię po przeczytaniu tej książki.
Maja Lunde niewątpliwie stworzyła coś naprawdę genialnego i nie dziwne, że to jedna największych Norweskich pisarek nagrodzona Norweską Nagrodą Księgarzy a jej książka to globalny bestseller przetłumaczony na 20 języków! To moim zdaniem robi ogromne wrażenie. Autorka ma naprawdę przyjemny i ładny styl pisania który tylko sprzyja czytaniu.
Bohaterowie którzy zostali stworzeni przez autorkę nie są płascy, mają w sobie coś wiarygodnego co sprawia, że postrzegamy je jako prawdziwe osoby. Myślę, że zostali naprawdę świetnie przedstawieni co więcej każdy bohater jest charakterystyczny i wiążę się z pewnym zestawem cech i zachowań, który dla każdego z osobna jest inny. Zwłaszcza polubiłem Tao, Thilde, Williama oraz Toma.
Akcja była naprawdę fajnie płynela i czytało się tą książkę bez chwili na nudę. Wiele razy łapałem się na tym, że przewracałem strony i po jakimś czasie patrzyłem na stronę i myślałem: to ja tu już jestem? więc jak możecie wywnioskować czytało mi się bardzo przyjemnie i szybko, ale szkoda bo ta historia była tak świetna że nie pogardziłbym jeszcze kilkoma stronami ekstra.
Podsumowując książka była rewelacyjna i z całego serca ją wam polecam, bo ta książka to coś we mnie zmieniła i nie tylko we mnie, bo w każdym kto tą książkę przeczytał. Jak mówi sama autorka:
"Jesteśmy częścią przyrody, osobno nic nie znaczymy. Podobnie jak u pszczół - ul jest ważniejszy niż pojedyncza pszczoła. Nie pracują dla siebie a dla dobra ula. My, ludzie, możemy się od nich sporo nauczyć" i ja się zupełnie zgadzamy z tym co mówi.
Gdybym zobaczył tytuł tej książki po raz pierwszy na pewno by mnie zaintrygował, ale i też pewnie zdziwił, bo pomyślałbym, że brzmi to trochę jak jakaś literatura naukowa o pszczołach. Ale nie jest tylko książka o pszczołach i na pewno też nie jest to książka naukowa, bo ta książka jest po prostu wyjątkowa. Traktuje ona o ludziach i ich życiu oraz drodze jaką przebywają na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dziedzictwo to pięknie namalowana historia życia, która ukaże wam to jak nasze wybory mogą wpłynąć na naszą przyszłość. Ta książka świetnie ukazuje fakt, że przypadki nie istnieją, wszystko jest po coś i ma swoją cenę. Czasem ten przypadek może zaowocować trochę później, a jego skutki mogą zaskoczyć. Zdarza się, że nawet drobne rzeczy niosą za sobą konsekwencje. Niekiedy te konsekwencje są dobre dla nas, ale czasem mogą mieć dosyć smutny wydźwięk. Ta książka właśnie pokaże wam własnie to jak życie może się potoczyć.
Ta książka przedstawia nam historię dwóch mieszkających obok siebie rodzin z Wirgini oraz tego jak potoczyły się ich losy. Jedna z rodzin mieszka tu od wielu lat, a druga dopiero co się wprowadziła. Te dwie rodziny żyją obok siebie w zgodzie i dobrze się ze sobą dogadują. Wszystko zaczyna się od zwykłych chrzcin. Jeden nie proszony gość, pomarańcze, butelka ginu i... pocałunek odmienia wszystko, Losy rodziny Keatingów oraz Cousinsów łączą się i wywracają ich życie do góry nogami. Bert i Beverly podjęli decyzje która wpłynie na dalsze ich życie oraz życie ich dzieci. Ta książka to nie tylko zdrada to też przyjaźń, małżeństwo, rodzina, dzieci oraz życiowe problemy.Przedstawiana historia ukazuję realny obraz życia i to jak może się potoczyć, to opowieść o szczęściu oraz smutku życia, Nie chce wam za wiele zdradzać, ponieważ te historię po prostu trzeba przeżyć i przeczytać.
Gdybym miał ją opisać trzema słowami to byłoby to: pomarańcze, relacje oraz emocje.
Ta książka mnie naprawdę miło zaskoczyła, w sumie to nawet nie spodziewałem się, że tyle dostanę od tej książki, bo mnie zachwyciła. Dziedzictwo było książką idealną po prostu, ponieważ potrzebowałem oderwać się na chwilę od fantastyki którą w większości czytam, ale lubię też takie książki jak właśnie ta. Ta książka po prostu strasznie mi się spodobała, bo ma w sobie coś wyjątkowego.
Nigdy nie czytałem innej książki od tej autorki oprócz Dziedzictwa, ale bardzo mi się spodobało to jak pisze gdyż mam zaznaczonych aż 14 cytatów. Jest to dla mnie naprawdę sporo, ale po prostu wiele razy autorka ujęła mnie swoim pięknym oraz czasem prostym słowem a mającym taką głębie. Książkę czytało mi się bardzo dobrze, ale nie tak szybko jak zwykle, ale to dobrze bo nad tą książką trzeba się zastanowić, a nie pędzić jak szalony.
W tej książce mamy naprawdę dużo bohaterów, którzy im jest się dalej w książce tym jest ich więcej. Można się czasem tu pogubić kto jest kim, ale nie jest to duży problem, bo z czasem na pewno się połapiecie. Szczególną więź poczułem z Franny, czuję, że byśmy się polubili bo w pewnych rzeczach się z nią utożsamiam. Tak samo jak ja lubi czytać książki, studiowała anglistykę tak samo jak ja chcę ją studiować oraz jeszcze kilka innych rzeczy, ale na pewno nie wszystkie. Bardzo polubiłem też Caroline co zabawne na początku jej nie lubiłem, ale z czasem przekonałem się do jej stanowczego charakteru i w niej też odnalazłem cząstkę siebie, uwielbiam ją za jej dążenie do celu oraz jej odwagę. Po za tą dwójką polubiłem też Terese, Berta, Fixa, Albiego oraz Janette.
Akcja w tej książce może nie pędzi łeb na szyje, ale to też nie ten gatunek i nie ta książka żeby tak było, ale mamy tu bardzo ciekawy zabieg w kompozycji bowiem co rozdział przeplata się przyszłość, przeszłość i teraźniejszość to wszystko nadaje książce coś dzięki czemu nie możemy się oderwać, Dowiadujemy się np. o jakimś fakcie z przyszłości nie widząc jak do tego doszło w przeszłości. Na początku zaskoczył mnie ten zabieg, ale później bardzo mi się spodobał. Niby jest to zwykła historia, a przedstawiona w tak ciekawy sposób, ale też ta książka jest niezwykła w swej zwykłości. Wiem, że może to sprzeczne stwierdzenie, ale taka ta książka jest nie typowa i jest w niej jeszcze kilka takich nie standardowych rzeczy, co mi się bardzo podoba. Dlatego też, właśnie dzięki temu, książka ta trafiła do jednych z lepszych książek które czytałem w tym roku i staje się też moim największym książkowym zaskoczeniem jak na razie. Naprawdę polecam wam tą książkę, tak chciałbym abyście też ją przeczytali i żebyście mogli się zachwycać razem ze mną. Mógłbym tak gadać cały czas jak mi się podoba ta książka ale to wy sami musicie się przekonać dlaczego!
Dziedzictwo to pięknie namalowana historia życia, która ukaże wam to jak nasze wybory mogą wpłynąć na naszą przyszłość. Ta książka świetnie ukazuje fakt, że przypadki nie istnieją, wszystko jest po coś i ma swoją cenę. Czasem ten przypadek może zaowocować trochę później, a jego skutki mogą zaskoczyć. Zdarza się, że nawet drobne rzeczy niosą za sobą konsekwencje. Niekiedy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Imperium Burz to wręcz szalona dawka wrażeń! Tutaj jest już ciężko się zatrzymać i zwolnić, ponieważ od tej książki trudno się uwolnić! Piąty tom tej serii to niezła cegiełka, ale takich cegiełek mógłbym pochłaniać więcej. To jak to zostało wymyślone jest naprawdę godne podziwu gdyż mamy tu mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji które mną wstrząsnęły. Ta książka was zdecydowanie nie zawiedzie i bardzo polecam po nią sięgnąć jak najszybciej bo warto!
Aelin wraca do swojego domu do Terrasenu, a po wielu latach rozłąki widzi ponownie swój kraj. Aelin nie jest sama bowiem towarzyszy jej oczywiście Rowan, Lysandra oraz Aedion. Zaginiona królowa wraca aby zasiąść na tronie, ale czy wszystko będzie takie łatwe? Królowa zmierzyła się z Adarlanem i wymierzyła mu zemstę,ale czy to wystarczy? Moc Aelin z każdym dniem staje się potężniejsza i rośnie w siłę a królowa umie już coraz więcej i więcej. Ogień który w niej żyje budzi strach wśród innych ludzi gdyż jest aż tak potężny. Mimo jej potęgi niestety to nie wystarcza, musi zebrać sojuszników do zbliżającej się wojny którą stoczy z Erawanem. Musi zebrać swoje siły gdyż jej przeciwnik również nie próżnuje gdyż zaczyna wymyślać coraz to gorsze rzeczy. Mimo trudów zbliżających się trudów wojny Aelin ma przy sobie swoich przyjaciół którzy ją w tym wspierają. Kto pójdzie drogą Aelin a kto Erawana? Kto będzi stał murem za Aelin? Tego dowiecie się w książce!
Nie zapominajmy jednak też o Manon i Elide które będą musiały również stawić czoła przeciwnością losu. Czy Elide odnajdzie Celaene? Czy Manon uda się uciec? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie sięgając właśnie po Imperium Burz!
Ja wiem że się powtórzę i to któryś tam raz z kolei, ale taka jest prawda, że ten tom jest jeszcze lepszy niż poprzedni. To naprawdę bardzo dobrze świadczy o tej serii gdyż im idziemy dalej tym ta seria jeszcze bardziej nas zaskakuje. Dostajemy o wiele więcej niż chcemy i z każdym kolejnym kęsem tej wspaniale wysmażonej powieści pragniemy tylko czytać dalej! Mam właśnie taki problem z tą książką, że nie mogłem się od niej oderwać, książkę tą tak jak poprzednią część przeczytałem w 5 dni co tylko potwierdza to jak ta książka jest dobra.
Co mi się podoba w tej książce najbardziej? chyba wszystko, ale jeśli musiałbym wybrać to zdecydowanie bohaterzy za którymi już tęsknie i nie mogę się doczeka kontynuacji. Jak na razie zostało wydanych w Polsce 5 części tej rewelacyjnej serii, ale moimi zdecydowanie ulubionymi bohaterami są oczywiście Aelin, Lysandra, Rowan oraz genialna Manon. Kocham tych bohaterów za to, że są tak barwni oraz tak świetnie wykreowani, każdy z nich ma w sobie coś co naprawdę uwielbiam. Ta seria znajduje się u mnie na podium wśród moich ulubionych książek fantasy. Sarah J Maas pokazuje jak powinno się pisać książki fanatasy, bo zdecydowanie jest to prawdziwa rozkosz dla czytelnika. W tej części będzie się bardzo dużo dziać więc bądźcie na to gotowi. Akcja tutaj płynie i nie ma chwili na nudę.
Jeśli się zastanawiacie czy warto to nie musicie się już zastanawiać, bo mimo, że ta książka jest gruba to czyta się ją tak przyjemnie a co najważniejsze jak już wspominałem trudno się od niej oderwać. Serię szklanego tronu mogę polecić każdemu kto szuka oryginalnego fantasy, niesamowitych bohaterów i genialnie wykreowanych bohaterów a ponadto książki z świetnym stylem pisania autorki. Moim zdaniem nie warto zwlekać z tą serią, ponieważ dla takiej historii warto!
Książce przyznaje 5/5 gwiazdek ale mógłbym dać nawet więcej gdybym mógł, bo ta książka była po prostu niesamowita!
Imperium Burz to wręcz szalona dawka wrażeń! Tutaj jest już ciężko się zatrzymać i zwolnić, ponieważ od tej książki trudno się uwolnić! Piąty tom tej serii to niezła cegiełka, ale takich cegiełek mógłbym pochłaniać więcej. To jak to zostało wymyślone jest naprawdę godne podziwu gdyż mamy tu mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji które mną wstrząsnęły. Ta książka was...
więcej mniej Pokaż mimo to
Królowa cieni to emocjonalna karuzela więc przygotujcie się na ostrą jazdę. Nie wiem co powiedzieć o tej książce, ponieważ była tak genialna, że to trudno opisać słowami. Te przygodę trzeba przeżyć samemu i to ty musisz wsiąść do tej łodzi i przepłynąć przez strony tej wspaniałej powieści. Powiem tak ta książka to mnóstwo niezapomnianych wrażeń które musisz sam odkryć bo ta książka to coś niesamowitego!
Czasami są takie chwile w życiu, że człowiek pęka i wie, że potrzebuje zmiany, że dłużej już tak nie pociągnie i mówi to koniec. Taką decyzje podjęła Celaena, a właściwie Aelin, ponieważ Celaena już nie istnieje, a przynajmniej nie w jej sercu. Teraz Aelin nazywana jest Ogniste serce, to królowa Terrasenu. Ogień Aelin płonie w niej i zamierza to wykorzystać. Wybuch jej ognia jest zwrócony jest w jej wrogów, tych którzy zabrali jej przyjaciół i tych których kochała. Rodzice Aelin, Sam, Nahemia - to dla nich rozpocznie się jej walka, jej zemsta. Aelin wraca z Wendlyn do Adarlanu by wykonać swoją misje i być z tymi osobami które jej pozostały oraz być dla nich tarczą. Powrót do Adarlanu wiąże się także z utratą jej magii, którą zdołała dopiero co okiełznać. Trudno musi poradzić sobie bez niej tak jak to robiła wcześniej, wie jedno, że ma rachunki do uregulowania. Co się wydarzy? Czy Aelin uda się wypełnić swoją misje? Jak to się wszystko potoczy i czy wszystko będzie takie łatwe jak się wydaje? Tego dowiecie się w książce, a tak jak już mówiłem na początku warto jest się tego dowiedzieć!
Ta książka po prostu mnie zmiażdżyła. Pamiętacie jak mówiłem w poprzednich tomach jak mi się podobały? Tak ta część była jeszcze lepsza. Naprawdę trudno jest mi opisać ile emocji mi dała ta książka. W pewnych momentach nie wierzyłem w to co się stało i to jak wszystko się potoczyło, to jak autorka to wszystko wymyśliła było wręcz tak genialne, że aż podłe. Sarah J Maas nieźle tu na wywijała, ale w pozytywnym sensie. Jestem oczarowany tą książką, wiedziałem, że te seria jest dobra, ale nie sądziłem, że aż tak. Ta książka była gruba, bo miała 844 stron, ale mimo to przeczytałem ją w zaledwie 5 dni. Tak jak już mówiłem wiele razy w recenzjach tej serii naprawdę z tomu na tom coraz bardziej kocham tą serię, tych bohaterów, ten świat - wszystko to jest tak wspaniale stworzone, że muszę się powtórzy, ale brak mi słów.
Akcja pędzi czasami łeb na szyje i jest bardzo dynamiczna. Dzięki temu, że akcja jest tak poprowadzona nie mogłem się oderwać od tej książki więc może dlatego przeczytałem ją w tak stosunkowo krótkim czasie. Bohaterowie są po prostu świetni, tak jak wiele razy już wspominałem, ale po prostu bardzo się z nimi zżyłem. Jestem aktualnie w połowie 5 tomu i jest mi przykro, że będę musiał się sporo naczekać, aby ponownie spotkać z tymi bohaterami więc łapie ostatnie chwile z nimi przynajmniej jak na razie.W tym tomie szczególnie polubiłem Lysandrę oraz Aediona, ale oczywiście innych też uwielbiam, ale w tym tomie ich naprawdę polubiłem. W tej książce się tyle dzieje, że głowa mała więc nie dziwne, że jest dość gruba.
Możliwe, że właśnie odpycha was ta wielkość, ale ja się z niej naprawdę cieszę ponieważ ten tom był niesamowity więc nie przerażajcie się wielkością, bo dla takich genialnych książek warto. Pozycja ta jest ma jakąś swoistą głębie w którą wpadamy i chcemy spadać dalej, bo to jest tak dobre, bo nasze emocje sięgają zenitu i myślę, że to jest właśnie piękne w czytaniu, że odczuwamy coś bardzo osobliwego co sprawia, że czujemy się gdzieś zupełnie indziej nie wychodząc z domu, a sięgając tylko po tak nie pozorną rzecz jaką jest książka. Podsumowując książkę bardzo polecam i jak na razie jedna z najlepszych książek i serii które czytałem, ale zaczekam jeszcze do końca następnej części i ocenie to po ostatnim tomie który mam nadzieję równie mnie zachwyci jak ten!
Książce przyznaję 5/5 gwiazdek co jest w tym przypadku oczywiste dlaczego.
Królowa cieni to emocjonalna karuzela więc przygotujcie się na ostrą jazdę. Nie wiem co powiedzieć o tej książce, ponieważ była tak genialna, że to trudno opisać słowami. Te przygodę trzeba przeżyć samemu i to ty musisz wsiąść do tej łodzi i przepłynąć przez strony tej wspaniałej powieści. Powiem tak ta książka to mnóstwo niezapomnianych wrażeń które musisz sam odkryć bo ta...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-04
"Dziedzictwo ognia" absolutnie mną zawładnęło, ten tom było po prostu niesamowity. Pisząc recenzje "Korony w mroku" nie sądziłem, że poziom następnego tomu będzie jeszcze lepszy. Słyszałem różne opinie o tym tomie, dla niektórych ten tom był słabszy niż 2 wcześniejsze, dla niektórych był nudny, ale dla mnie był rewelacyjny i myślę, że nawet lepszy niż poprzednie. Zdecydowanie musicie przeczytać "Dziedzictwo ognia", ponieważ ta książka jest genialna i podbiła moje serce. Jestem już ciekaw następnego tomu bo co książka ta seria jest coraz lepsza!
Wracając do wydarzeń z poprzedniego tomu, jak niestety wiemy Nahemia nie żyje. Celaena bardzo przeżyła śmierć swojej przyjaciółki, ponieważ po raz kolejny zawiodła i straciła bardzo ważną dla siebie osobę i ciężko jest się jej z tym pogodzić. Nie udało jej się ocalić Nahemii, a co gorsza Celaenie zostały tylko jej ostatnie słowa "Jesteś tchórzem..(...)". Cealenie trudno zaakceptować, że zawiodła swoją przyjaciółkę, ale składa jej przysięgę, że zrobi wszystko aby wyzwolić jej naród i pomścić zabitych buntowników. Celaena oprócz śmierci Nahemii ma także na głowie klucze Wyrda, które musi odnaleźć. Chaol pomaga jej w tym zawierając umowę z jego ojcem dzięki któremu wysyła ją do Wendlyn w którym będzie miała nadzieję znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania, a także będzie bezpieczna z dala od dworu i królewskich szpiegów. Niestety jedną z części tej umowy jest to, że Chaol musi zrezygnować ze swojego stanowiska i wrócić do Anielle. Podczas trwania 3 tomu Chaol szuka godziwego zastępcy, a Celaena wyjeżdża do Wendlyn gdzie stawi czoło wielu próbą i przygodom a także wyjdzie na przód wielu tajemnicom. Dorian natomiast nadal będzie próbować zapanować nad swoją mocą i niestety nie ma lekko. Jak potoczą się losy naszych bohaterów? Powiem wam, że nie wszystko będzie takie łatwe czasami, a bohaterowie będą musieli stawić temu wszystkiemu czoło, musicie koniecznie się tego wszystkiego dowiedzieć sięgając po książkę, bo będzie się działo!
Zakończenie "Korony w mroku" naprawdę mną nieźle wstrząsnęło, dlatego zabrałem się od razu za "Dziedzictwo ognia". W tej części najbardziej mi się podoba to, że jest tu dużo magii co ja uwielbiam w książkach fantasy. Niektóre sceny były tak epickie, że nie mogłem aż ich pojąć z wrażenia. Jak na razie jest to moja ulubiona część, ale pewnie się to zmieni, ponieważ co sięgam po następny tom to jest tylko jeszcze lepiej. Myślę, że to super świadczy o autorce, ponieważ nie dość, że trzyma nadal poziom to także dostarcza nam jeszcze więcej wrażeń. Niewątpliwie Sarah J Maas trafi do topki moich ulubionych autorów fantasy na czele z J K Rowling i Samantha Shannon. Jednym z argumentów na to, że książka mi się bardzo podobała jest również to, że pochłonąłem ją w 5 dni co moim zdaniem jest dość szybko zwłaszcza, że książka ma 654 stron. "Dziedzictwo ognia" było książką od której nie mogłem się oderwać, a to duży plus dla tej pozycji.
W tej książce chyba zaraz po magii bardzo spodobali mi się nowi bohaterowie, a zwłaszcza takie osoby jak Rowan, Aedion, Manon czy Sorscha. Pośród nich moimi ulubieńcami są zdecydowanie Rowan i Manon. Muszę wam powiedzieć, że w tamtej części bardzo spodobała mi się postać widźmy żółtonogiej i pomyślałem, że chętnie poczytałbym więcej o tych wiedźmach i nie sądziłem, że moje życzenie się spełni w 3 tomie. Jak się okazało w "Dziedzictwie ognia" poznajemy wiedźmę Manon, której historia jest przeplatana między rozdziałami co jest ciekawym zabiegiem. Historia Manon nie jest nudna moim zdaniem, a ja czytałem ją z wielkim zainteresowaniem.
W książce pojawia się coraz więcej ciekawych wątków dzięki czemu ta seria staje się coraz ciekawsza. Nie zawiodłem się na tej części i bardzo mi się ona podobała jak już mówiłem. Jeśli zastanawiacie się czy kontynuować przygodę z serią Szklanego tronu to ja zdecydowanie do tego zachęcam, bo moim zdaniem się nie zawiedziecie, a będziecie się naprawdę dobrze bawić. Moim zdaniem ta seria jest godna uwagi i zamierzam ją kontynuować i już nie mogę się doczekać aż zacznę czytać "Królową Cieni"!
Książce przyznaje 5/5 gwiazdek, które jest całkowicie zasłużone, ponieważ jak na razie to moja ulubiona część tej rewelacyjnej serii!
Za możliwość zrecenzowania "Dziedzictwa ognia" bardzo dziękuje wydawnictwu Uroboros!
Pozdrawiam Kamil!
"Dziedzictwo ognia" absolutnie mną zawładnęło, ten tom było po prostu niesamowity. Pisząc recenzje "Korony w mroku" nie sądziłem, że poziom następnego tomu będzie jeszcze lepszy. Słyszałem różne opinie o tym tomie, dla niektórych ten tom był słabszy niż 2 wcześniejsze, dla niektórych był nudny, ale dla mnie był rewelacyjny i myślę, że nawet lepszy niż poprzednie....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-29
Korona w Mroku to już 2 tom przygód Celaeny. drugi a zarazem jeszcze lepszy! Atmosfera z tomu na tom robi się coraz większa. Powiem tak, dzieje się i to nie mało. Już od początku 2 tomu się nie nudzimy. gdyż już od pierwszych stron akcja się rozkręca.. a końcowe 100 stron to już w ogóle mnie zmiażdżyły do tego stopnia, że zabrakło mi słów po przeczytaniu tej książki. Ten tom to jeszcze więcej magii, tajemnic oraz zwrotów akcji!
Wracając do wydarzeń z 1 tomu jak wiemy Celaena dorobiła się tytułu królewskiej obrończyni. Celaena podpisała kontrakt na 4 lata służby i jest to kontrakt o jej upragnioną wolność. Po zdobyciu swojego tytułu Celaena wykonuje kolejne rozkazy króla za które dostaje niezłą sumkę. Pieniądze pozwalają jej na wygodne życie, a dzięki nim kupuje mnóstwo ubrań a zwłaszcza książek, które tak uwielbia pochłaniać. Ma obok siebie swoich przyjaciół oraz jej psiaka czyli Strzałę. Życie Celaeny wygląda bardzo dobrze, ale do czasu. Jak wiadomo Celaena to nie tylko jakiś tam ochroniarz, to także zabójczyni i do tego też jest wykorzystywana przez króla. Pewnego dnia dostaje zlecenie od władcy aby zabić pewnego człowieka, który według jego podejrzeń jest dowódcą pewnej grupy buntowników. Wszystko ok, brzmi jak następne zadanie do wykonania, ale w chwili gdy Celaena widzi imię i nazwisko: Archer Finn, czyli jej dawny znajomy poznany w twierdzy zabójców. Celaena nie wierzy aby ten kobieciarz stał na czele buntowników, ale postanawia to sprawdzić. Zabójczyni ze względu na wiele pytań i świadomość, że kiedyś razem uczyli się u tego samego nauczyciela potrzebuje czasu. Król daje jej miesiąc, co się dowie przez ten miesiąc i jak jej losy się potoczą ? To sprawdzicie w książce, ale wiedzcie, że będzie się jeszcze działo!
"Możecie się chować przed przeznaczeniem- rzekła, gdy odchodzili- ale ono wkrótce was dopadnie" - Sarah J Maas
Za "Koronę w mroku" zabrałem się zaraz po skończeniu szklanego tronu i nie żałuję. Może takie czytanie serii na raz ma swoje wady ale moim zdaniem ma też mnóstwo zalet. Dzięki temu, że czytam książkę za książką łatwiej mi jest się wbić w fabułę, a także nie gubię żadnych wątków.
Tak jak mówiłem na początku książka chwyciła mnie za serce od pierwszych stron i nic dziwnego, bo przecież to Sarah J Maas i trudno jest nie lubić tego co tworzy. Styl pisania autorki to zdecydowanie jej atut, ale jej pomysły są równie dobre! Niejednokrotnie Sarah J Maas mnie przechytrzyła i w wielu sytuacjach mną nieźle wstrząsnęła.W pewnych momentach ją nienawidziłem, a w pewnych kochałem, ale z tego co wiem nie ja jedyny.
Nowych bohaterów nie ma zbyt wielu, ale to jakie one są to rekompensują. Uwielbiam postać żółtonogiej wiedźmy a także Archera to nie wątpliwie barwne postacie, ale wracając do naszych głównych bohaterów zaskoczyli mnie wszyscy. Było w nich to coś przez co pokochałem tych bohaterów jeszcze bardziej.
W pewnym momencie książki jakby coś mi w niej brakowało choć niby wszystko było dobrze, ale myślę, że trwało to może sekundę, ponieważ później wszystko nabiera takiego tempa, że nie wiem co powiedzieć w niektórych momentach.
Świat przedstawiony w książce wywiera na mnie coraz większe wrażenie i muszę powiedzieć, że tego oczekiwałem i dostałem w nadmiarze. Wszystko to co jest nam przedstawione ma jakąś niesamowitą głębie i coś czuję, że następny tom będzie pod tym względem jeszcze lepszy.
"Korona w mroku" tylko utwierdziła mnie w fakcie, że jest to genialna seria fantasy. Obecnie góruje w topce moich ulubionych serii i myślę, że wy również się na niej nie zawiedziecie i spodoba się wam tak samo jak mi. Zacząłem już 3 tom i już mi się podoba, ale ciekawe co z tego będzie, ale myślę, że Maas mnie nie zawiedzie. Serdecznie wam polecam tą książkę bo była świetna i dobrze się bawiłem czytając ją.
Książce przyznaję 10/10 gwiazdek, ponieważ mimo chwili zawahania, końcówka książki wszystko mi wynagrodziła i nie mogę dać mniej niż 5.
Korona w Mroku to już 2 tom przygód Celaeny. drugi a zarazem jeszcze lepszy! Atmosfera z tomu na tom robi się coraz większa. Powiem tak, dzieje się i to nie mało. Już od początku 2 tomu się nie nudzimy. gdyż już od pierwszych stron akcja się rozkręca.. a końcowe 100 stron to już w ogóle mnie zmiażdżyły do tego stopnia, że zabrakło mi słów po przeczytaniu tej książki. Ten...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-25
Szklany tron to już wręcz klasyk! Każdy fan książek fantasy powinien się z nią zaznajomić. Pozycja ta jest w moim odczuciu jedną z tych, które po prostu trzeba przeczytać! Szklany tron to moc wrażeń, ale ukazuje on także chęć przetrwania, upartość w dążeniu do celu, moc przyjaźni, a także ma w sobie nie wątpliwie coś magicznego.
"Szklany Tron" opowiada historię Celaeny, to siedemnastoletnia dziewczyna, znana jako najlepsza zabójczyni w całym Adarlanie, jej zdolności przechodzą już do historii i to jak genialna jest w swoim fachu, chyba każdy zna jej imię i wie kim jest.. no może po za tym ile ma lat. Celaena jest młoda i niesamowicie piękna. Jej nietuzinkowy charakter jest naprawdę intrygujący, a zarazem genialny. Niestety pewnego dnia zostaję zdradzona, być może popełniła jakiś błąd, ale nie ma pojęcia jaki i kto mógłby się jej przeciwstawić. Celaena zostaje złapana i wywieziona do najcięższego obozu pracy jaki istnieje, do kopalni w Endovier. Nasz główna bohaterka była tam rok co jest wręcz nie możliwe. Ludzie tam giną z głodu, zmęczenia, chorób czasami tylko po dniu, czasem po kilku godzinach, zdarzają się ludzie którzy są tam dłużej, ale nikt nie przeżyłby roku, a jednak Celaenie się to udało. Pewnego dnia przez księcia Doriana zostaje złożona jej propozycja albo się zgodzi albo zostanie do końca życia w kopalni. Postawiona przed nią propozycja polega na tym, że weźmie udział w konkursie na królewską obrończynie. Jeśli wygra podpisze kontrakt na 4 lata służby u króla Adarlanu, a po 4 latach wszystkie jej zabójstwa i przewinienia zostaną zmazane i odzyska jej najbardziej upragnioną rzecz czyli wolność. Czy jej się uda? Czy da radę przejść turniej i pokonać rywali? tego dowiecie się w książce. Czy to wszystko? Oczywiście, że nie! Istnieje jeszcze pewna tajemnica oraz pewne zakazane słowo w świecie w przedstawionym w Szklanym tronie czyli..magia.
Szklany tron planowałem przeczytać już od dawna i naprawdę nie wiem czemu tak go odwlekałem, bo historia jest po prostu świetna więc radze wam aby nie czekać tylko czytać, bo dla takich historii warto. Przed lekturą szklanego tronu przeczytałem jedną z nowelek, a mianowicie "Zabójczyni i władca piratów", która świetnie wprowadziła mnie w świat przedstawiony w "Szklanym Tronie".
W książce podoba mi się bardzo humor, wielokrotnie wybuchałem śmiechem oraz prawie wszystkie te moment zaznaczyłem i wyszło ich dość sporo.
Akcja jest świetnie poprowadzona, czyta się to bardzo przyjemnie i co najważniejsze nie jest to nudne. Często podczas czytania łapałem się na tym, że gdy miałem przerwać czytanie nie potrafiłem i zawsze mówiłem jeszcze tylko ta strona i kończę i zazwyczaj nie kończyłem więc to o czymś świadczy.
Styl pisania autorki jest ciekawy i ma w sobie to coś co umila nam tylko czytanie i to bardzo! Mówiąc tak o wspaniałym stylu pisania autorki nie można też nie wspomnieć o bohaterach, które wykreowała, ponieważ są oni po prostu każdy z osobna cudownie stworzeni, ci bohaterzy mają swój unikatowy charakter oraz czuć w nich ten ludzki pierwiastek. Obecnie moimi ulubionymi bohaterami są oczywiście Celaena, Chaol, Nahemia oraz Philippa. Świat wykreowany przez autorkę jest równie genialny i bardzo dopracowany. Mamy tu zupełnie inny świat, języki kulturę, religie a nawet architekturę, wszystko jest inne i po prostu magiczne.
Książka wywarła na mnie naprawdę duże wrażenie oraz spędziłem fajny czas z tą książka więc polecam ją każdemu. Moim zdaniem się nie zawiedziecie i tak samo jak mi spodoba się wam ta książka. Historia ta ma w sobie to coś co trudno jest mi nawet opisać słowami, ale naprawdę wam ją z całego serca polecam. Ja zabieram się teraz za "Koronę w mroku" czyli drugą część, której już nie mogę się doczekać!
Książce przyznaje 10/10 gwiazdek, ponieważ nie potrafię w niej znaleźć ani jednej rzeczy, która by mnie drażniła lub irytowała stąd moja wysoka ocena.
Szklany tron to już wręcz klasyk! Każdy fan książek fantasy powinien się z nią zaznajomić. Pozycja ta jest w moim odczuciu jedną z tych, które po prostu trzeba przeczytać! Szklany tron to moc wrażeń, ale ukazuje on także chęć przetrwania, upartość w dążeniu do celu, moc przyjaźni, a także ma w sobie nie wątpliwie coś magicznego.
"Szklany Tron" opowiada historię Celaeny, to...
Cape Cod to miejsce naprawdę symboliczne, to tam pierwszy raz dopływa Mayflower, i to tam dzieje się akcja tej książki. Słynny malarz Edward Hopper pomieszkuje tam w sezonie letnim ze swoją żoną Josphene, gdzie poszukuje inspiracji dla swojego nowego obrazu, podczas gdy Michael, chłopczyk, który przeżył horror obozu koncentracyjnego, przyjeżdża spędzić tam wakacje. Historia Micheala i Hopperów zderza się ze sobą, dając nam obraz dziecięcej traumy spowodowanej wojną i wszechobecną samotnością, zwłaszcza którą odczuwa żona malarza, Josephne, jak i obraz wyolbrzymionego amerykańskiego snu.
•
Książka świetnie przedstawia ulotność, a zarazem mozolność i magię letnich dni, a w centrum jej uwagi mamy Hopperów, malarza i jego muzę, osoby zupełnie inne, których mimo wszystko coś połączyło. Oczywiście ich relacja nie jest usłana różami i ta książka jest też trochę o tym, o ich problemach, ale nie tylko. Świetnie oddaje to uczucie, gdy ma się obok siebie ludzi, ale czuje się jednak samotnym. Z drugiej strony mamy Michaela i nasuwające się pytanie: czy jeden wyjazd może wymazać z jego życia traumę wojny? Czy język ojczysty można zapomnieć i uciszyć? Czy Ameryka to lekarstwo na wszystko? Ta książka rozprawia się z tymi tematami i pytaniami.
•
Ogromnie polecam ten tytuł zwłaszcza dla fanów Edwarda Hoppera, w tej książce, możemy spojrzeć na jego żonę, która stała się postacią kluczową dla jego kariery. Można to zauważyć, nawet spoglądając na obrazy malarza, na których tak często się pojawia, to ona popchnęła go ku malarstwu akwarelowemu.
•
Pomimo że książka należy do tych raczej powolnych, to naprawdę bardzo mi się spodobała i cieszę się, że miałem ją okazję przeczytać i dowiedzieć się czegoś więcej o jednym z moich ulubionych malarzy. 4,5/5 gwiazdek.
Cape Cod to miejsce naprawdę symboliczne, to tam pierwszy raz dopływa Mayflower, i to tam dzieje się akcja tej książki. Słynny malarz Edward Hopper pomieszkuje tam w sezonie letnim ze swoją żoną Josphene, gdzie poszukuje inspiracji dla swojego nowego obrazu, podczas gdy Michael, chłopczyk, który przeżył horror obozu koncentracyjnego, przyjeżdża spędzić tam...
więcej Pokaż mimo to