-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2018-11-23
2018-11-14
2018-03-28
2018-02-12
2017-04-01
2017-03-29
2017-03-27
2017-03-24
2017-03-22
2017-03-08
2016-08-31
2016-07-23
2016-02-27
2016-01-09
2015-06-21
2015-12-26
2015-12-02
2013-07-25
2015-05-10
2014-06-21
Zachwycona skandynawskimi kryminałami postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę w tym klimacie. "Księżniczka z lodu" jest pierwszą powieścią Camilli Läckberg, którą miałam przyjemność przeczytać. I pomimo iż oczekiwałam od niej czegoś więcej, to z pewnością sięgnę po dalsze części tej sagi.
Podczas lektury dostałam to czego chciałam. Wielowątkowość pozwalającą zapoznać się z przedstawianym światem, służącą również jako wprowadzenie mojej osoby w tok wydarzeń, dzięki czemu bohaterowie nie byli mi obcy. Oraz zagadka - zabójstwo, czekająca na rozwikłanie przez głównych bohaterów. Wszystko zdaje się być jak należy, mimo to czegoś mi brakowało. Tak jakby było za mało wątków kryminalistycznych, a autorka skupiła się bardziej na treściach obyczajowych. A być może to ja postawiłam poprzeczkę zbyt wysoko, domagając się opowieści rodem z trylogii Larssona.
Tak czy inaczej, na tej części nie zaprzestanę i zagłębię się w twórczość Camilli. Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa dalszych losów Ericki i Patrika.
Zachwycona skandynawskimi kryminałami postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę w tym klimacie. "Księżniczka z lodu" jest pierwszą powieścią Camilli Läckberg, którą miałam przyjemność przeczytać. I pomimo iż oczekiwałam od niej czegoś więcej, to z pewnością sięgnę po dalsze części tej sagi.
Podczas lektury dostałam to czego chciałam. Wielowątkowość pozwalającą zapoznać się z...
Wrażenie jakie zrobiła na mnie książka jest niemałe. W mig zrozumiałam fenomen popularności Kinga i sama wpadłam w pułapkę sympatii dla tego autora. Powieść pochłonęłam nadzwyczaj szybko, a oczekiwanie na jej zakończenie było istnym horrorem, niemalże podobnym do przeżyć głównego bohatera-pisarza o imieniu Paul. Zarys psychologiczny postaci, a w szczególności przebieg choroby psychicznej - dręczycielki - Annie, wprawił mnie w zdumienie. Dotąd nie mogę wyjść z podziwu i zachwytu, ponieważ podświadomie szukałam takiej książki, która dostarczy mi podobnych emocji.
Historia doprawdy trzymająca w słodkim napięciu, nieodpuszczająca ani na chwilę, bez wytchnienia, czy jakiegokolwiek odpoczynku. Autor wciąż to dokładał "do pieca", po części szokując i ujawniając prawdziwą, ludzką naturę i chęć przeżycia za wszelką cenę.
Od dziś, jeśli wpadnie w moje ręce książka Stephena Kinga, to bez choćby krótkiego zastanowienia dam się zabrać w kolejną przygodę Mistrza Horroru.
Wrażenie jakie zrobiła na mnie książka jest niemałe. W mig zrozumiałam fenomen popularności Kinga i sama wpadłam w pułapkę sympatii dla tego autora. Powieść pochłonęłam nadzwyczaj szybko, a oczekiwanie na jej zakończenie było istnym horrorem, niemalże podobnym do przeżyć głównego bohatera-pisarza o imieniu Paul. Zarys psychologiczny postaci, a w szczególności przebieg...
więcej Pokaż mimo to