-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-01
2023-06-06
2023-06-06
2022-10-07
Teasery tej powieści, publikowane na fanpage autora, sprawiły, że moje oczekiwania co do czwartej książki w dorobku Michała były bardzo duże.
Ostatecznie trochę się zawiodłem, gdyż "Woal", to po prostu dobra książka, nic ponadto.
Caitriona Vess (swoją drogą niepotrzebne udziwnienie imienia tym pierwszym "i" - i tak czytałem Catriona) nie jest tak wyrazistą bohaterką, jak rudowłosa Alyn z pierwszej trylogii.
Akcja powieści też przez pół książki nie porywa jakoś wybitnie, dopiero w drugiej połowie nabiera tempa.
Świat przedstawiony jest też bardzo oszczędnie, wręcz ascetycznie. Niczego o nim nie wiemy poza tym, co potrzebne jest by pchać fabułę do przodu lub dać jakąś podstawę pod działania bohaterki i postaci wokół niej.
Warsztatowo nie ma się do czego przyczepić - jest poprawnie, ale całościowo nie porywa.
Woal to dobra książka, ale dla mnie czegoś w niej zabrakło, tego polotu, który odczuwałem czytając choćby "Płomienie Imoren" i "Boginię Pahaadu".
Teasery tej powieści, publikowane na fanpage autora, sprawiły, że moje oczekiwania co do czwartej książki w dorobku Michała były bardzo duże.
Ostatecznie trochę się zawiodłem, gdyż "Woal", to po prostu dobra książka, nic ponadto.
Caitriona Vess (swoją drogą niepotrzebne udziwnienie imienia tym pierwszym "i" - i tak czytałem Catriona) nie jest tak wyrazistą bohaterką, jak...
2022-05-13
2022-05-10
Ten tom jest jeszcze lepszy od pierwszego, akcja jeszcze bardziej wartka, a nowi bohaterowie w osobach Avasarali i Bobbie bardzo wyraziści i dobrze skontrastowani z resztą znanych nam już z pierwszego tomu postaci. Wątki polityczne, które w serialu weszły od pierwszego sezonu i były lekko nużące, tutaj dzięki spojrzeniu na nie oczami Avasarali i towarzyszącej jej sierżant Draper są równie interesujące, co wątek protomolekuły i pełne akcji przygody załogi Rozynanta. "Wojna Kalibana" to kawał porządnego SF akcji i zapewne jeden z najlepszych tomów w cyklu.
Ten tom jest jeszcze lepszy od pierwszego, akcja jeszcze bardziej wartka, a nowi bohaterowie w osobach Avasarali i Bobbie bardzo wyraziści i dobrze skontrastowani z resztą znanych nam już z pierwszego tomu postaci. Wątki polityczne, które w serialu weszły od pierwszego sezonu i były lekko nużące, tutaj dzięki spojrzeniu na nie oczami Avasarali i towarzyszącej jej sierżant...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-04-09
Po książkę sięgnąłem zachwycony serialem i dzięki temu miałem okazję przekonać się dodatkowo jak dobrą adaptację zrobili jego twórcy. The Expanse, to rewelacyjne, rozrywkowe SF, osadzone w stosunkowo niedalekiej przyszłości, gdzie ludzkość skolonizowała Marsa, zasiedliła księżyce wokół Saturna i Jowisza oraz pas asteroid. Nie mu tu jednak magicznie działającej technologii, autorzy na tyle na ile się dało starali się oddać problemy wynikające z praw fizyki - mamy tu silnie podkreślany aspekt przeciążeń podczas lotów, mamy balistykę pocisków kinetycznych podczas walk statków, mamy nawet problem zmian w ciałach ludzi urodzonych poza Ziemią i braku stałego ciążenia 1g na stacjach. Nie jest to oczywiście do końca realistyczne i w pełni zgodne z fizyką, ale też nie jest upstrzone technobełkotem na każdym kroku.
Wieść głosi, że pomysł na uniwersum The Expanse zrodził się najpierw jako pomysł na grę MMO, który później przerodził się w kampanię RPG, która to ostatecznie była zalążkiem pomysłu na książki. Myślę, że to trochę czuć - Holden i załoga Rosynanta, to wyraziście zarysowane postacie z wyraźnym podziałem ról, z jednej strony wynikającym z pracy na statku, ale z drugiej czuć w tym erpegowy feeling. Odczucie to podsyca dodatkowo podział rozdziałów na pisane z perspektywy konkretnych bohaterów, co zabiegiem nowym nie jest, znane choćby z "Pieśni Lodu i Ognia", ale podkreśla istotną rolę danych bohaterów w opowieści. A ta jest wartka i przyjemnie się czyta i nawet te spokojniejsze momenty pełne dialogów lub osobistych przemyśleń bohaterów, szczególnie Millera wciągają i sprawiają, że ciężko się oderwać. Jakże się cieszę, że jeszcze tyle tomów przede mną :).
Po książkę sięgnąłem zachwycony serialem i dzięki temu miałem okazję przekonać się dodatkowo jak dobrą adaptację zrobili jego twórcy. The Expanse, to rewelacyjne, rozrywkowe SF, osadzone w stosunkowo niedalekiej przyszłości, gdzie ludzkość skolonizowała Marsa, zasiedliła księżyce wokół Saturna i Jowisza oraz pas asteroid. Nie mu tu jednak magicznie działającej technologii,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-16
Stosunkowo prosta przygoda wprowadzająca do gry fabularnej WH40K RPG: Rogue Trader, którą spokojnie da się rozegrać na jednej, maksymalnie dwóch sesjach.
Scenariusz można potraktować jak swojego rodzaju starter do tej gry, gdyż zawiera skrót najważniejszych zasad i kilka gotowych postaci oraz ich okręt.
Fabuła przygody kręci się wokół odzyskania wraku pewnego zaginionego lekkiego krążownika o nazwie "Emperor's Bounty". Sprawa oczywiście komplikuje się w momencie wejścia na pokład, gdyż okazuje się, że statek jest wymarły, a wszystkiemu winny jest pewien powiązany z Osnową artefakt obcych.
Zasadniczo nic w tej przygodzie nie zaskakuje i jest to typowy średniak, ale do zapoznania się z systemem i uniwersum Warhammera 40000 w zupełności wystarczy.
Stosunkowo prosta przygoda wprowadzająca do gry fabularnej WH40K RPG: Rogue Trader, którą spokojnie da się rozegrać na jednej, maksymalnie dwóch sesjach.
Scenariusz można potraktować jak swojego rodzaju starter do tej gry, gdyż zawiera skrót najważniejszych zasad i kilka gotowych postaci oraz ich okręt.
Fabuła przygody kręci się wokół odzyskania wraku pewnego zaginionego...
2022-01-23
Całkiem przyzwoity scenariusz do Zewu Cthulhu zabierający nas do Krakowa XX-lecia międzywojennego, gdzie w środowisku akademickim i trochę na salonach przeprowadzamy śledztwo w sprawie włamania i kradzieży dokonanej na wystawie archeologiczno-geologicznej Państwowej Akademii Umiejętności. W tle oczywiście są machinacje Zewnętrznego Boga Nyarlathotepa i nawiązania do samych Masek, ale równie dobrze można rozgrywać to jako samodzielną historię. Konstrukcją scenariusz przypomina trochę "Szkarłatne Litery" z podręcznika podstawowego, gdyż MG musi wybrać sprawcę całego zamieszania. Jednakże w przeciwieństwie do w/w przygody zdaje się mieć łatwiejszy do rozwiązania wątek główny i dość szybko może zmierzać do finałowej konfrontacji. Główna część przygody to śledztwo z dramatem rodzinnym w tle. Mity Cthulhu wjeżdżają gdzieś subtelnie bokiem będąc bardziej w tle i dopiero w finale ciężar opowieści przesuwa się w kierunku walki z nieznanym. Solidny produkt z linii wydawniczej ZC przewidywany na dwie kilkugodzinne sesje.
Całkiem przyzwoity scenariusz do Zewu Cthulhu zabierający nas do Krakowa XX-lecia międzywojennego, gdzie w środowisku akademickim i trochę na salonach przeprowadzamy śledztwo w sprawie włamania i kradzieży dokonanej na wystawie archeologiczno-geologicznej Państwowej Akademii Umiejętności. W tle oczywiście są machinacje Zewnętrznego Boga Nyarlathotepa i nawiązania do samych...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-19
Nie dałem rady skończyć tej powieści. Zmęczyła mnie po prostu. Osadzenie akcji na Roztoczu w scenerii małej wsi i historia, która z pominięciem warstwy nadnaturalnej mogłaby być dość typowym dramatem rodzinnym jakich wiele, była dla mnie za realistyczna i za ciężka do strawienia. Sięgając po fantastykę i rzeczy gatunkowo zbliżone jednak szukam w książkach jakiegoś oderwania od szarej rzeczywistości. Dodatkowo miałem problem z główną bohaterką, której bezradność wobec złośliwej teściowej i męża alkoholika po prostu mnie wkurwiała. Podczas lektury, a przeczytałem tak ze 3/4 triggerowałem się wielokrotnie, a to chyba nie o to chodzi w czytaniu, żeby się denerwować. Przynajmniej nie mi. Być może to nie jest zła książka, po prostu zupełnie nie dla mnie.
Nie dałem rady skończyć tej powieści. Zmęczyła mnie po prostu. Osadzenie akcji na Roztoczu w scenerii małej wsi i historia, która z pominięciem warstwy nadnaturalnej mogłaby być dość typowym dramatem rodzinnym jakich wiele, była dla mnie za realistyczna i za ciężka do strawienia. Sięgając po fantastykę i rzeczy gatunkowo zbliżone jednak szukam w książkach jakiegoś oderwania...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-20
Patrząc, że to literacki debiut, wtedy w 2016, czterech zamojskich nastolatek mógłbym dać nawet 6/10. Jednakże ewidentne niedoróbki warsztatowe, które uderzały nawet takiego ignoranta w dziedzinie krytyki literatury, jak ja; nie pozwalały mi przejść nad nimi obojętnie. Na plus są pomysły na część zawartych w zbiorku historii, niektóre trąciły nawet dozą niesamowitości a'la Edgar Allan Poe i to się chwali. W wielu z tych opowiadań niestety zabrakło szlifu. Często opowieść miała ciekawy wstęp, niezłe rozwinięcie i potem nagle kończyła się pośpieszną puentą bądź niedopowiedzeniem, tak jakby autorkom nagle zabrakło pomysłów, jak te historie dobrze zakończyć lub zorientowały się nagle, że limit znaków na opowiadanie im się kończy i trzeba szybko, na skróty do brzegu. Zwalam tu winę na brak umiejętności warsztatowych debiutantek, ale dość mocno to zaburzało odbiór całości. Mimo wszystko czytało mi się ten zbiór całkiem przyjemnie i mam nadzieję, że autorki nie porzucą swojej pisarskiej pasji i będą dalej ją rozwijać. Potencjał jest.
Patrząc, że to literacki debiut, wtedy w 2016, czterech zamojskich nastolatek mógłbym dać nawet 6/10. Jednakże ewidentne niedoróbki warsztatowe, które uderzały nawet takiego ignoranta w dziedzinie krytyki literatury, jak ja; nie pozwalały mi przejść nad nimi obojętnie. Na plus są pomysły na część zawartych w zbiorku historii, niektóre trąciły nawet dozą niesamowitości a'la...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-08
2020-08-22
Umieszczona w realiach gry fabularnej Earthdawn: Przebudzenie Ziemi opowieść o tym, jak odnaleziono zapomniane miasto Parlainth jest bardzo przyjemną powieścią fantasy. Kubasik doskonale rozeznany w ramach stworzonego przez wydawnictwo FASA settingu, przedstawia wciągającą opowieść, pełną magii i tajemnicy, tak jak przygody rozgrywane w Barsawii - krainie znanej z podręcznika i dodatków do systemu.
Jedyną "wadą" powieści (choć dla mnie, jako starego erpegowca w cale nią nie było) jest to, że miejscami odnosiłem wrażenie, że czytam fabularyzowany zapis kampanii rozgrywanej w Earthdawn, szczególnie było to odczuwalne w trakcie scen walki. Niemalże widziałem te rzuty kostkami, użycie poszczególnych talentów, zaklęć i umiejętności. Erpegowość czuć także w samej konstrukcji fabularnej powieści, ale w końcu to książka osadzona w uniwersum gry. Polecam miłośnikom fantasy, erpegów i samego Earthdawn.
Umieszczona w realiach gry fabularnej Earthdawn: Przebudzenie Ziemi opowieść o tym, jak odnaleziono zapomniane miasto Parlainth jest bardzo przyjemną powieścią fantasy. Kubasik doskonale rozeznany w ramach stworzonego przez wydawnictwo FASA settingu, przedstawia wciągającą opowieść, pełną magii i tajemnicy, tak jak przygody rozgrywane w Barsawii - krainie znanej z...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-08
Po lekturze tej książki Twoi gracze będą wędrować w wiecznym deszczu i błocie. Spać w błocie, jeść błoto i popijać błotem :).
"Jesiena..." to fajne czytadełko -Trzewiczek ma barwny styl i lekkie pióro, ale jego wywodów nie należy brać nazbyt serio :). Ot w tym niesławnym cyklu artykułów przedstawił swoją wizję różnych aspektów prowadzenia gier fabularnych w stylistyce dark fantasy i tyle. Można sobie coś od niego pożyczyć i przetestować na sesjach, ale to ciągle tylko subiektywne spojrzenie autora, nic więcej.
Po lekturze tej książki Twoi gracze będą wędrować w wiecznym deszczu i błocie. Spać w błocie, jeść błoto i popijać błotem :).
"Jesiena..." to fajne czytadełko -Trzewiczek ma barwny styl i lekkie pióro, ale jego wywodów nie należy brać nazbyt serio :). Ot w tym niesławnym cyklu artykułów przedstawił swoją wizję różnych aspektów prowadzenia gier fabularnych w stylistyce dark...
Czytało mi się to dzieło bardzo dobrze, ale urwało się tak raptownie. Czuję przez ten fakt spory niedosyt.
Czytało mi się to dzieło bardzo dobrze, ale urwało się tak raptownie. Czuję przez ten fakt spory niedosyt.
Pokaż mimo to