Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Czytało mi się to dzieło bardzo dobrze, ale urwało się tak raptownie. Czuję przez ten fakt spory niedosyt.

Czytało mi się to dzieło bardzo dobrze, ale urwało się tak raptownie. Czuję przez ten fakt spory niedosyt.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Teasery tej powieści, publikowane na fanpage autora, sprawiły, że moje oczekiwania co do czwartej książki w dorobku Michała były bardzo duże.
Ostatecznie trochę się zawiodłem, gdyż "Woal", to po prostu dobra książka, nic ponadto.
Caitriona Vess (swoją drogą niepotrzebne udziwnienie imienia tym pierwszym "i" - i tak czytałem Catriona) nie jest tak wyrazistą bohaterką, jak rudowłosa Alyn z pierwszej trylogii.
Akcja powieści też przez pół książki nie porywa jakoś wybitnie, dopiero w drugiej połowie nabiera tempa.
Świat przedstawiony jest też bardzo oszczędnie, wręcz ascetycznie. Niczego o nim nie wiemy poza tym, co potrzebne jest by pchać fabułę do przodu lub dać jakąś podstawę pod działania bohaterki i postaci wokół niej.
Warsztatowo nie ma się do czego przyczepić - jest poprawnie, ale całościowo nie porywa.
Woal to dobra książka, ale dla mnie czegoś w niej zabrakło, tego polotu, który odczuwałem czytając choćby "Płomienie Imoren" i "Boginię Pahaadu".

Teasery tej powieści, publikowane na fanpage autora, sprawiły, że moje oczekiwania co do czwartej książki w dorobku Michała były bardzo duże.
Ostatecznie trochę się zawiodłem, gdyż "Woal", to po prostu dobra książka, nic ponadto.
Caitriona Vess (swoją drogą niepotrzebne udziwnienie imienia tym pierwszym "i" - i tak czytałem Catriona) nie jest tak wyrazistą bohaterką, jak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten tom jest jeszcze lepszy od pierwszego, akcja jeszcze bardziej wartka, a nowi bohaterowie w osobach Avasarali i Bobbie bardzo wyraziści i dobrze skontrastowani z resztą znanych nam już z pierwszego tomu postaci. Wątki polityczne, które w serialu weszły od pierwszego sezonu i były lekko nużące, tutaj dzięki spojrzeniu na nie oczami Avasarali i towarzyszącej jej sierżant Draper są równie interesujące, co wątek protomolekuły i pełne akcji przygody załogi Rozynanta. "Wojna Kalibana" to kawał porządnego SF akcji i zapewne jeden z najlepszych tomów w cyklu.

Ten tom jest jeszcze lepszy od pierwszego, akcja jeszcze bardziej wartka, a nowi bohaterowie w osobach Avasarali i Bobbie bardzo wyraziści i dobrze skontrastowani z resztą znanych nam już z pierwszego tomu postaci. Wątki polityczne, które w serialu weszły od pierwszego sezonu i były lekko nużące, tutaj dzięki spojrzeniu na nie oczami Avasarali i towarzyszącej jej sierżant...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po książkę sięgnąłem zachwycony serialem i dzięki temu miałem okazję przekonać się dodatkowo jak dobrą adaptację zrobili jego twórcy. The Expanse, to rewelacyjne, rozrywkowe SF, osadzone w stosunkowo niedalekiej przyszłości, gdzie ludzkość skolonizowała Marsa, zasiedliła księżyce wokół Saturna i Jowisza oraz pas asteroid. Nie mu tu jednak magicznie działającej technologii, autorzy na tyle na ile się dało starali się oddać problemy wynikające z praw fizyki - mamy tu silnie podkreślany aspekt przeciążeń podczas lotów, mamy balistykę pocisków kinetycznych podczas walk statków, mamy nawet problem zmian w ciałach ludzi urodzonych poza Ziemią i braku stałego ciążenia 1g na stacjach. Nie jest to oczywiście do końca realistyczne i w pełni zgodne z fizyką, ale też nie jest upstrzone technobełkotem na każdym kroku.
Wieść głosi, że pomysł na uniwersum The Expanse zrodził się najpierw jako pomysł na grę MMO, który później przerodził się w kampanię RPG, która to ostatecznie była zalążkiem pomysłu na książki. Myślę, że to trochę czuć - Holden i załoga Rosynanta, to wyraziście zarysowane postacie z wyraźnym podziałem ról, z jednej strony wynikającym z pracy na statku, ale z drugiej czuć w tym erpegowy feeling. Odczucie to podsyca dodatkowo podział rozdziałów na pisane z perspektywy konkretnych bohaterów, co zabiegiem nowym nie jest, znane choćby z "Pieśni Lodu i Ognia", ale podkreśla istotną rolę danych bohaterów w opowieści. A ta jest wartka i przyjemnie się czyta i nawet te spokojniejsze momenty pełne dialogów lub osobistych przemyśleń bohaterów, szczególnie Millera wciągają i sprawiają, że ciężko się oderwać. Jakże się cieszę, że jeszcze tyle tomów przede mną :).

Po książkę sięgnąłem zachwycony serialem i dzięki temu miałem okazję przekonać się dodatkowo jak dobrą adaptację zrobili jego twórcy. The Expanse, to rewelacyjne, rozrywkowe SF, osadzone w stosunkowo niedalekiej przyszłości, gdzie ludzkość skolonizowała Marsa, zasiedliła księżyce wokół Saturna i Jowisza oraz pas asteroid. Nie mu tu jednak magicznie działającej technologii,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Stosunkowo prosta przygoda wprowadzająca do gry fabularnej WH40K RPG: Rogue Trader, którą spokojnie da się rozegrać na jednej, maksymalnie dwóch sesjach.
Scenariusz można potraktować jak swojego rodzaju starter do tej gry, gdyż zawiera skrót najważniejszych zasad i kilka gotowych postaci oraz ich okręt.
Fabuła przygody kręci się wokół odzyskania wraku pewnego zaginionego lekkiego krążownika o nazwie "Emperor's Bounty". Sprawa oczywiście komplikuje się w momencie wejścia na pokład, gdyż okazuje się, że statek jest wymarły, a wszystkiemu winny jest pewien powiązany z Osnową artefakt obcych.
Zasadniczo nic w tej przygodzie nie zaskakuje i jest to typowy średniak, ale do zapoznania się z systemem i uniwersum Warhammera 40000 w zupełności wystarczy.

Stosunkowo prosta przygoda wprowadzająca do gry fabularnej WH40K RPG: Rogue Trader, którą spokojnie da się rozegrać na jednej, maksymalnie dwóch sesjach.
Scenariusz można potraktować jak swojego rodzaju starter do tej gry, gdyż zawiera skrót najważniejszych zasad i kilka gotowych postaci oraz ich okręt.
Fabuła przygody kręci się wokół odzyskania wraku pewnego zaginionego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Całkiem przyzwoity scenariusz do Zewu Cthulhu zabierający nas do Krakowa XX-lecia międzywojennego, gdzie w środowisku akademickim i trochę na salonach przeprowadzamy śledztwo w sprawie włamania i kradzieży dokonanej na wystawie archeologiczno-geologicznej Państwowej Akademii Umiejętności. W tle oczywiście są machinacje Zewnętrznego Boga Nyarlathotepa i nawiązania do samych Masek, ale równie dobrze można rozgrywać to jako samodzielną historię. Konstrukcją scenariusz przypomina trochę "Szkarłatne Litery" z podręcznika podstawowego, gdyż MG musi wybrać sprawcę całego zamieszania. Jednakże w przeciwieństwie do w/w przygody zdaje się mieć łatwiejszy do rozwiązania wątek główny i dość szybko może zmierzać do finałowej konfrontacji. Główna część przygody to śledztwo z dramatem rodzinnym w tle. Mity Cthulhu wjeżdżają gdzieś subtelnie bokiem będąc bardziej w tle i dopiero w finale ciężar opowieści przesuwa się w kierunku walki z nieznanym. Solidny produkt z linii wydawniczej ZC przewidywany na dwie kilkugodzinne sesje.

Całkiem przyzwoity scenariusz do Zewu Cthulhu zabierający nas do Krakowa XX-lecia międzywojennego, gdzie w środowisku akademickim i trochę na salonach przeprowadzamy śledztwo w sprawie włamania i kradzieży dokonanej na wystawie archeologiczno-geologicznej Państwowej Akademii Umiejętności. W tle oczywiście są machinacje Zewnętrznego Boga Nyarlathotepa i nawiązania do samych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo żałuję, że na książkę o podobnej treści nie wpadłem choćby z 10-15 lat temu. Prawdopodobnie zaoszczędziłbym sobie w życiu dzięki temu części przykrych doświadczeń w relacjach damsko-męskich.
Po przeczytaniu tej książki od deski do deski uważam, że z taką wiedzą każdy facet powinien się zapoznać w okresie studiów lub zaraz po. Jeśli przyjmie tę skondensowaną garść porad jakie serwuje Rich Cooper - mężczyzna doświadczony życiem, a jednocześnie odnoszący sukcesy tak na polu zawodowym jak i poza nim, to lepiej dla niego. Jest szansa, że będzie miał lżej w relacjach z kobietami. Jeśli nie, to życie go doświadczy na własnej skórze.
Książka w prosty i przystępny sposób przedstawia tą niewygodną, zupełnie nieromantyczną prawdę o naturze relacji mężczyzn i kobiet, bez ściemy i disneyowskiej bajki. Dowiesz się z niej o ewolucyjnych podstawach damsko-męskiej gry, zjawisku hipergamii, czerwonych flagach w związku, bardzo dużo o rozwodach i tzw. równouprawnieniu w świetle zachodniego prawa rodzinnego. Bardzo życiowa wiedza, z którą nawet jeśli się głęboko nie zgadzasz, to powinieneś ją znać.

Bardzo żałuję, że na książkę o podobnej treści nie wpadłem choćby z 10-15 lat temu. Prawdopodobnie zaoszczędziłbym sobie w życiu dzięki temu części przykrych doświadczeń w relacjach damsko-męskich.
Po przeczytaniu tej książki od deski do deski uważam, że z taką wiedzą każdy facet powinien się zapoznać w okresie studiów lub zaraz po. Jeśli przyjmie tę skondensowaną garść...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie dałem rady skończyć tej powieści. Zmęczyła mnie po prostu. Osadzenie akcji na Roztoczu w scenerii małej wsi i historia, która z pominięciem warstwy nadnaturalnej mogłaby być dość typowym dramatem rodzinnym jakich wiele, była dla mnie za realistyczna i za ciężka do strawienia. Sięgając po fantastykę i rzeczy gatunkowo zbliżone jednak szukam w książkach jakiegoś oderwania od szarej rzeczywistości. Dodatkowo miałem problem z główną bohaterką, której bezradność wobec złośliwej teściowej i męża alkoholika po prostu mnie wkurwiała. Podczas lektury, a przeczytałem tak ze 3/4 triggerowałem się wielokrotnie, a to chyba nie o to chodzi w czytaniu, żeby się denerwować. Przynajmniej nie mi. Być może to nie jest zła książka, po prostu zupełnie nie dla mnie.

Nie dałem rady skończyć tej powieści. Zmęczyła mnie po prostu. Osadzenie akcji na Roztoczu w scenerii małej wsi i historia, która z pominięciem warstwy nadnaturalnej mogłaby być dość typowym dramatem rodzinnym jakich wiele, była dla mnie za realistyczna i za ciężka do strawienia. Sięgając po fantastykę i rzeczy gatunkowo zbliżone jednak szukam w książkach jakiegoś oderwania...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Ze strachem w cztery oczy Julia Diadia, Agata Klimczuk, Agnieszka Kopciewska, Klaudia Kowalska
Ocena 7,3
Ze strachem w ... Julia Diadia, Agata...

Na półkach: ,

Patrząc, że to literacki debiut, wtedy w 2016, czterech zamojskich nastolatek mógłbym dać nawet 6/10. Jednakże ewidentne niedoróbki warsztatowe, które uderzały nawet takiego ignoranta w dziedzinie krytyki literatury, jak ja; nie pozwalały mi przejść nad nimi obojętnie. Na plus są pomysły na część zawartych w zbiorku historii, niektóre trąciły nawet dozą niesamowitości a'la Edgar Allan Poe i to się chwali. W wielu z tych opowiadań niestety zabrakło szlifu. Często opowieść miała ciekawy wstęp, niezłe rozwinięcie i potem nagle kończyła się pośpieszną puentą bądź niedopowiedzeniem, tak jakby autorkom nagle zabrakło pomysłów, jak te historie dobrze zakończyć lub zorientowały się nagle, że limit znaków na opowiadanie im się kończy i trzeba szybko, na skróty do brzegu. Zwalam tu winę na brak umiejętności warsztatowych debiutantek, ale dość mocno to zaburzało odbiór całości. Mimo wszystko czytało mi się ten zbiór całkiem przyjemnie i mam nadzieję, że autorki nie porzucą swojej pisarskiej pasji i będą dalej ją rozwijać. Potencjał jest.

Patrząc, że to literacki debiut, wtedy w 2016, czterech zamojskich nastolatek mógłbym dać nawet 6/10. Jednakże ewidentne niedoróbki warsztatowe, które uderzały nawet takiego ignoranta w dziedzinie krytyki literatury, jak ja; nie pozwalały mi przejść nad nimi obojętnie. Na plus są pomysły na część zawartych w zbiorku historii, niektóre trąciły nawet dozą niesamowitości a'la...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Earthdawn. Mgły zdrady Rob Cruz, Diane Piron, John J. Terra
Ocena 4,2
Earthdawn. Mgł... Rob Cruz, Diane Pir...

Na półkach: ,

Dosyć prosta, liniowa przygoda do Earthdawn, ale co się można spodziewać po tworze wczesnych lat 90-tych. Przygoda była pisana pod 6-8 graczy na kręgach 1-3 (kto teraz gra tak dużymi ekipami?) i to czuć w poziomie trudności wyzwań. Dwie (sic!) Jehuthry na początku przygody, opcjonalny, śmiertelnie niebezpieczny horror po drodze do Krwawej Puszczy i praktycznie odporny na fizyczne ataki główny boss kampanii sprawiają, że jeśli grasz mniejszą drużyną, to będziesz mieć problemy z balansem. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że mniejszą ekipą lepiej podejść do tego na kręgach 4-5 lub wyskalować statystyki potworów i npc-ów do odpowiedniego dla mniejszej drużyny poziomu , bo inaczej łatwo o zabicie całej grupy.
Sam wątek fabularny nie jest jakiś wybitny, ale całkiem ciekawy. Niestety nie ma tu praktycznie wątków pobocznych, które można by w łatwy sposób rozwinąć, więc jeśli twoja drużyna nie będzie skora do podążania za przygodą, to będziesz musiał/ła MG włożyć w tą kampanię dużo dodatkowej pracy.

Dosyć prosta, liniowa przygoda do Earthdawn, ale co się można spodziewać po tworze wczesnych lat 90-tych. Przygoda była pisana pod 6-8 graczy na kręgach 1-3 (kto teraz gra tak dużymi ekipami?) i to czuć w poziomie trudności wyzwań. Dwie (sic!) Jehuthry na początku przygody, opcjonalny, śmiertelnie niebezpieczny horror po drodze do Krwawej Puszczy i praktycznie odporny na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Umieszczona w realiach gry fabularnej Earthdawn: Przebudzenie Ziemi opowieść o tym, jak odnaleziono zapomniane miasto Parlainth jest bardzo przyjemną powieścią fantasy. Kubasik doskonale rozeznany w ramach stworzonego przez wydawnictwo FASA settingu, przedstawia wciągającą opowieść, pełną magii i tajemnicy, tak jak przygody rozgrywane w Barsawii - krainie znanej z podręcznika i dodatków do systemu.
Jedyną "wadą" powieści (choć dla mnie, jako starego erpegowca w cale nią nie było) jest to, że miejscami odnosiłem wrażenie, że czytam fabularyzowany zapis kampanii rozgrywanej w Earthdawn, szczególnie było to odczuwalne w trakcie scen walki. Niemalże widziałem te rzuty kostkami, użycie poszczególnych talentów, zaklęć i umiejętności. Erpegowość czuć także w samej konstrukcji fabularnej powieści, ale w końcu to książka osadzona w uniwersum gry. Polecam miłośnikom fantasy, erpegów i samego Earthdawn.

Umieszczona w realiach gry fabularnej Earthdawn: Przebudzenie Ziemi opowieść o tym, jak odnaleziono zapomniane miasto Parlainth jest bardzo przyjemną powieścią fantasy. Kubasik doskonale rozeznany w ramach stworzonego przez wydawnictwo FASA settingu, przedstawia wciągającą opowieść, pełną magii i tajemnicy, tak jak przygody rozgrywane w Barsawii - krainie znanej z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po lekturze tej książki Twoi gracze będą wędrować w wiecznym deszczu i błocie. Spać w błocie, jeść błoto i popijać błotem :).
"Jesiena..." to fajne czytadełko -Trzewiczek ma barwny styl i lekkie pióro, ale jego wywodów nie należy brać nazbyt serio :). Ot w tym niesławnym cyklu artykułów przedstawił swoją wizję różnych aspektów prowadzenia gier fabularnych w stylistyce dark fantasy i tyle. Można sobie coś od niego pożyczyć i przetestować na sesjach, ale to ciągle tylko subiektywne spojrzenie autora, nic więcej.

Po lekturze tej książki Twoi gracze będą wędrować w wiecznym deszczu i błocie. Spać w błocie, jeść błoto i popijać błotem :).
"Jesiena..." to fajne czytadełko -Trzewiczek ma barwny styl i lekkie pióro, ale jego wywodów nie należy brać nazbyt serio :). Ot w tym niesławnym cyklu artykułów przedstawił swoją wizję różnych aspektów prowadzenia gier fabularnych w stylistyce dark...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Dla mnie osobiście "Pietia i Witia...", to taki uboższy Jakub Wędrowycz Pilipiuka. Pierwsze opowiadanie o powstaniu obydwu głównych bohaterów było całkiem zabawne, potem jeszcze ze dwa by się znalazły, a reszta to takie średniaki, które niczym nie zaskakują. Mimo wszystko czytało mi się to dobrze. Książka jest sprawnie napisana. Ot, takie czytadełko na wieczór lub dwa. Literatura czysto rozrywkowa.

Dla mnie osobiście "Pietia i Witia...", to taki uboższy Jakub Wędrowycz Pilipiuka. Pierwsze opowiadanie o powstaniu obydwu głównych bohaterów było całkiem zabawne, potem jeszcze ze dwa by się znalazły, a reszta to takie średniaki, które niczym nie zaskakują. Mimo wszystko czytało mi się to dobrze. Książka jest sprawnie napisana. Ot, takie czytadełko na wieczór lub dwa....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeżeli jesteś geekiem i uwielbiasz erpegi, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli fakt, że Wolsung w swych założeniach, to jeden wielki popkulturowy miszmasz, Ci nie przeszkadza, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli lubisz steampunk i to taki podkręcony do n-tej potęgi dodatkowo wymieszany z magią, to ta książka jest dla Ciebie :). Wolsung, to znakomita gra, która pozwala prowadzić przygody praktycznie w każdej konwencji od salonowych intryg, przez pełne zagadek śledztwa po epickie przygody a'la Indiana Jones, Nathan Drake czy Lara Croft, a nawet lovecraftowski horror, czy zombie slasher.
Wolsung, to wspaniale opisany i bogaty świat - alternatywna wizja naszej planety końca XIX i początków XX wieku. Przepełniony magią i technomagicznymi gadżetami. Świat, gdzie niezwykłe damy i niezwykli dżentelmeni swymi epickimi czynami spisują swoją własną legendę.
Opis świata i poszczególnych jego elementów same w sobie są już kopalnią pomysłów na przygody, a dodatkowo co i rusz autorzy zamieszczają własne, sprawiając, że tzw. fluff jest najmocniejszą stroną podręcznika.
Mechanika jest specyficzna, ma swoich zwolenników, jak i wielu przeciwników. Oprócz kości dziesięciościennych wykorzystuje karty do gry i żetony, co wielu wydaje się dość skomplikowane i w świetle dzisiaj popularnych mechanik może nie jest najbardziej intuicyjne, ale IMHO dobrze współgra z założeniami samej gry.
Podręcznik jest bardzo dobrze napisany i przyjemnie się go czyta, nawet rozdziały skupiające się głownie na mechanice pełne są pomysłów na wykorzystanie jej w przygodach, co jest dużym plusem.
Dla mnie osobiście, jedna z lepszych gier RPG stworzonych przez polaków i mam nadzieję, że Arturowi Ganszyńcowi uda się w przyszłości wrócić z jej kolejną edycją.

Jeżeli jesteś geekiem i uwielbiasz erpegi, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli fakt, że Wolsung w swych założeniach, to jeden wielki popkulturowy miszmasz, Ci nie przeszkadza, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli lubisz steampunk i to taki podkręcony do n-tej potęgi dodatkowo wymieszany z magią, to ta książka jest dla Ciebie :). Wolsung, to znakomita gra, która pozwala...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co tu dużo pisać - co o samej książce chciałem powiedzieć zasadniczo zawarte jest w mojej video-opinii, ale dodatkowo jeszcze powiem, że warsztat literacki Michała poprawia się z książki na książkę. Tchnienie Kaim czytało mi się dobrze, Płomienie Imoren jeszcze lepiej, a Boginię Pahaadu czytałem z przyjemnością jeszcze większą niż dwie poprzednie razem wzięte. Michał pisze wartko i nie przynudza, a ja osobiście lubię taką literaturę. Akcja z turniejem "sztuk walki", dla mnie chyba najlepszy element książki, a i zakończenie ma ciekawy twist fabularny, który faktycznie może zaskoczyć, co coraz rzadziej mi się przy czytaniu książek zdarza. Ze swojej strony polecam z czystym sumieniem.

Co tu dużo pisać - co o samej książce chciałem powiedzieć zasadniczo zawarte jest w mojej video-opinii, ale dodatkowo jeszcze powiem, że warsztat literacki Michała poprawia się z książki na książkę. Tchnienie Kaim czytało mi się dobrze, Płomienie Imoren jeszcze lepiej, a Boginię Pahaadu czytałem z przyjemnością jeszcze większą niż dwie poprzednie razem wzięte. Michał pisze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Dzięki uprzejmości autora, który wysłał mi e-booka, "Płomienie Imoren" trafiły na mojego Kindla i przyszedł czas by wyrazić parę słów opinii o tej książce.

Ponieważ "Płomienie..." są bezpośrednią kontynuacją wątków z "Tchnienia Kaim", sięganie po nią bez zapoznania się z poprzedniczką zasadniczo mija się z celem.
Alyn wraz ze swoim odnalezionym bratem Torynem uciekają z wyspy Kaim zakażeni przez dziwną maszynę chorobą 'niebieskiej krwi". Jedyną osobą, która wg Alyn może im pomóc, jest jej uzdolniony rzemieślniczo przyjaciel Zakary przebywający w Zakkanie, z którego uciekła w pierwszym tomie. Żeby tam jednak wrócić muszą najpierw przeżyć podróż na statku kapitan Szalonej Margo, co się okaże dopiero pierwszym z niezliczonych problemów jakie los postawi na ich drodze.
Zakary znika w tajemniczych okolicznościach, a tropy prowadzą na pustynię, do miejsca zwanego Sercem Imoren. Kraina Imoren została najechana przez sąsiednie królestwo Taidanu, a Alyn wraz z przyjaciółką Fel ładują się w sam środek tego konfliktu zyskując nowych wrogów, jak i pozyskując niespodziewanych sprzymierzeńców. Wszystko to w palącym blasku pustynnego słońca.
Po raz kolejny powieść Michała jest powieścią drogi, która tym razem z wyspiarskich klimatów przenosi czytelnika na rozgrzane piaski pustyni w sam środek szalejącego konfliktu, który jest zarazem tłem, jak i jedną z głównych osi wydarzeń, w których uczestniczy Alyn oraz jej towarzysze.
Michał zupełnie nie cacka się z wykreowanymi przez siebie bohaterami, urządzając tak Alyn, jak i Fel ciężką przeprawę przez pustynię, dając poczuć im dobitnie piekło toczącej się wojny, co chwila rozdzielając ich ścieżki by potem na nowo łączyć je w niespodziewany sposób. Jest tu brutalność, śmierć, krew, pot i łzy, ale też niespodziewana odwaga, lojalność wobec przyjaciół i heroiczne poświęcenie.
Gdzieś z boku tego wszystkiego tajemnicza siła próbuje realizować swoje plany, a Alyn niespodziewanie staje jej na drodze.

Podsumowując, "Płomienie Imoren" to porządny kawał zacnej literatury fantasy, w ciekawy sposób rozwijający wątki z pierwszego tomu oraz wprowadzający kolejne, których rozwiązanie chętnie poczytam w następnym tomie.
Sięgając po książkę bez znajomości pierwszego tomu dużo jednak stracicie.

Dzięki uprzejmości autora, który wysłał mi e-booka, "Płomienie Imoren" trafiły na mojego Kindla i przyszedł czas by wyrazić parę słów opinii o tej książce.

Ponieważ "Płomienie..." są bezpośrednią kontynuacją wątków z "Tchnienia Kaim", sięganie po nią bez zapoznania się z poprzedniczką zasadniczo mija się z celem.
Alyn wraz ze swoim odnalezionym bratem Torynem uciekają z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to video - opinia

Okładka książki StarCraft II: Punkt Krytyczny Blizzard Entertainment, Christie Golden
Ocena 7,0
StarCraft II: ... Blizzard Entertainm...

Na półkach: ,

Christie Golden, to jedna z niewielu autorów potrafiących pisać dobre książki osadzone w światach pierwotnie stworzonych na potrzeby gier. Może dlatego, że sama jest graczem i łączy growe pasje z niewątpliwym talentem pisarskim i niezłym warsztatem.
"Starcraft II: Punkt Krytyczny", to fabularne wypełnienie luki w wydarzeniach między grami "Starcraft II: Wings of Liberty", a "Starcraft II: Heart of the Swarm".
Dzięki nieludzkim wysiłkom Jima Reynora i jego Rekieterów oraz sprzymierzonemu z nim, zbuntowanemu przeciwko swojemu ojcu - tyranowi, księciu Valerianowi Mengskowi, udaje się uratować z łap zergów ukochaną Reynora - Sarę Kerrigan, przemienioną w okrutną Królową Ostrzy. Miłość Raynora oraz moc tajemniczego artefaktu Xel'naga przywracają Sarze ludzką postać, ale to dopiero początek ich kłopotów, gdyż po piętach cały czas depczą im siły imperatora Arcturusa Mengska, który nie cofnie się przed niczym by dopaść Sarę i zniszczyć wszystkich, którzy stoją mu na drodze. Nawet jeśli miałby zabić własnego syna.

"Starcraft II: Punkt Krytyczny", to wartka powieść akcji, od pierwszych do ostatnich stron pełna kosmicznych bitew, pościgów, intryg, zdrad, zwrotów akcji i brutalnej walki o przetrwanie. Jest to też przy okazji opowieść o odwadze, honorze, przyjaźni, sile miłości i poświęceniu. Czyli wszystko, czego można by oczekiwać od powieści z tego gatunku.

Zgrabnie napisana, bez dłużyzn, dialogi nie męczą, opisy są takie jak trzeba, bohaterowie wyraziści.
Czegóż trzeba - tylko czytać! :)

Christie Golden, to jedna z niewielu autorów potrafiących pisać dobre książki osadzone w światach pierwotnie stworzonych na potrzeby gier. Może dlatego, że sama jest graczem i łączy growe pasje z niewątpliwym talentem pisarskim i niezłym warsztatem.
"Starcraft II: Punkt Krytyczny", to fabularne wypełnienie luki w wydarzeniach między grami "Starcraft II: Wings of Liberty", a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Interesująca powieść, nawiązująca do tradycji powieści gotyckiej z ciekawym pomysłem językowym, niebanalną główną bohaterką i finałem, który na prawdę mnie zaskoczył. Polecam.

Interesująca powieść, nawiązująca do tradycji powieści gotyckiej z ciekawym pomysłem językowym, niebanalną główną bohaterką i finałem, który na prawdę mnie zaskoczył. Polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Michała "Enkiego" Kuszewskiego część czytelników może znać przede wszystkim jako wieloletniego redaktora CD-Action - największego w Polsce czasopisma o grach i dla graczy. "Tchnienie Kaim", to debiutancka powieść Michała, którą udowadnia, że oprócz pisania artykułów, felietonów, czy recenzji, potrafi też pisać powieści.
Książka jest z gatunku fantasy, a jej główną bohaterkę - rudowłosą złodziejkę - Alyn, poznajemy w momencie dokonywania zuchwałej kradzieży cennego artefaktu z posiadłości najbogatszego kupca w Saahii - stolicy pustynnej krainy Zakkan. Czyn ów oraz dalsze jego następstwa, rzucają Alyn w podróż na odległą wyspę - tytułową Kaim, gdzie uciekając przed pogonią i szukając dawno zaginionego brata, zmierzy się z licznymi niebezpieczeństwami i własnym przeznaczeniem.
"Tchnienie Kaim", to kawał dobrego fantasy - z jednej strony trochę bajkowego, pełnego przygody, tajemnicy, a z drugiej przeplatanego scenami okrucieństwa, dosadnej przemocy, a nawet szaleństwa. Wszystko zgrabnie wymieszane w ramach powieści drogi, którą czyta się płynnie i z ciekawością, co do dalszych losów głównej bohaterki i jej towarzyszy.
Książka napisana jest przyjemnym i przystępnym językiem, aczkolwiek są momenty,w których autor pokazuje swój niemały zasób słownictwa, zastępując np. słowo rozmówca, rzadko dziś spotykanym interlokutorem :). Sporo tu nazw własnych - widać, że Michał poświęcił trochę czasu na stworzenie ram świata, w ramach którego postanowił snuć opowieść.
Alyn - główna bohaterka - już od pierwszych akapitów budzi sympatię. Z jednej strony krnąbrna, zadziorna i zahartowana życiem złodzieja kobieta, ale skrywająca pod tą szorstką skorupą pokłady dobra, troski o innych, lojalności. A i postacie drugoplanowe mają swój rys i charakter, mimo, że niejednokrotnie nakreślone oszczędnie i zdawkowo.
Sceny akcji, czy walk są płynne, dynamiczne, a opisy otoczenia z pewnością nie idą śladami Orzeszkowej z "Nad Niemnem", dzięki czemu czytało mi się to bez dłużyzn.
Debiut oceniam na bardzo udany i czekam na więcej. Bo będzie więcej, prawda? :)

Michała "Enkiego" Kuszewskiego część czytelników może znać przede wszystkim jako wieloletniego redaktora CD-Action - największego w Polsce czasopisma o grach i dla graczy. "Tchnienie Kaim", to debiutancka powieść Michała, którą udowadnia, że oprócz pisania artykułów, felietonów, czy recenzji, potrafi też pisać powieści.
Książka jest z gatunku fantasy, a jej główną bohaterkę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Światło w tunelu John Skipp, Craig Spector
Ocena 5,7
Światło w tunelu John Skipp, Craig S...

Na półkach:

Po raz pierwszy przeczytałem tą książkę gdzieś w '96 roku, mniej więcej w tym samym czasie, gdy zaczęła się moja przygoda z grami fabularnymi. Później wracałem jeszcze do niej kilkukrotnie pewnie dlatego, że głównymi bohaterami opowieści jest grupka przyjaciół grająca w AD&D :). A gracze RPG walczący z terroryzującym miasto wampirem, to nie lada gratka dla nastoletniego fana tej rozrywki, takiego jak ja. Sentyment na pewno dodał co najmniej jedną gwiazdkę do oceny tytułu :).
Sama książka to całkiem niezły horror akcji, taki bardziej klasy B ze sporą ilością przemocy w stylu gore, ale z wartkim jej przebiegiem. Czytało mi się to za każdym razem lekko, łatwo i przyjemnie. O ile tak można opisywać lekturę horroru :).
Od siebie, polecam.

Po raz pierwszy przeczytałem tą książkę gdzieś w '96 roku, mniej więcej w tym samym czasie, gdy zaczęła się moja przygoda z grami fabularnymi. Później wracałem jeszcze do niej kilkukrotnie pewnie dlatego, że głównymi bohaterami opowieści jest grupka przyjaciół grająca w AD&D :). A gracze RPG walczący z terroryzującym miasto wampirem, to nie lada gratka dla nastoletniego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to