-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać69
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
2023-06-06
2022-05-13
2022-02-16
2022-01-23
Całkiem przyzwoity scenariusz do Zewu Cthulhu zabierający nas do Krakowa XX-lecia międzywojennego, gdzie w środowisku akademickim i trochę na salonach przeprowadzamy śledztwo w sprawie włamania i kradzieży dokonanej na wystawie archeologiczno-geologicznej Państwowej Akademii Umiejętności. W tle oczywiście są machinacje Zewnętrznego Boga Nyarlathotepa i nawiązania do samych Masek, ale równie dobrze można rozgrywać to jako samodzielną historię. Konstrukcją scenariusz przypomina trochę "Szkarłatne Litery" z podręcznika podstawowego, gdyż MG musi wybrać sprawcę całego zamieszania. Jednakże w przeciwieństwie do w/w przygody zdaje się mieć łatwiejszy do rozwiązania wątek główny i dość szybko może zmierzać do finałowej konfrontacji. Główna część przygody to śledztwo z dramatem rodzinnym w tle. Mity Cthulhu wjeżdżają gdzieś subtelnie bokiem będąc bardziej w tle i dopiero w finale ciężar opowieści przesuwa się w kierunku walki z nieznanym. Solidny produkt z linii wydawniczej ZC przewidywany na dwie kilkugodzinne sesje.
Całkiem przyzwoity scenariusz do Zewu Cthulhu zabierający nas do Krakowa XX-lecia międzywojennego, gdzie w środowisku akademickim i trochę na salonach przeprowadzamy śledztwo w sprawie włamania i kradzieży dokonanej na wystawie archeologiczno-geologicznej Państwowej Akademii Umiejętności. W tle oczywiście są machinacje Zewnętrznego Boga Nyarlathotepa i nawiązania do samych...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-01
Dosyć prosta, liniowa przygoda do Earthdawn, ale co się można spodziewać po tworze wczesnych lat 90-tych. Przygoda była pisana pod 6-8 graczy na kręgach 1-3 (kto teraz gra tak dużymi ekipami?) i to czuć w poziomie trudności wyzwań. Dwie (sic!) Jehuthry na początku przygody, opcjonalny, śmiertelnie niebezpieczny horror po drodze do Krwawej Puszczy i praktycznie odporny na fizyczne ataki główny boss kampanii sprawiają, że jeśli grasz mniejszą drużyną, to będziesz mieć problemy z balansem. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że mniejszą ekipą lepiej podejść do tego na kręgach 4-5 lub wyskalować statystyki potworów i npc-ów do odpowiedniego dla mniejszej drużyny poziomu , bo inaczej łatwo o zabicie całej grupy.
Sam wątek fabularny nie jest jakiś wybitny, ale całkiem ciekawy. Niestety nie ma tu praktycznie wątków pobocznych, które można by w łatwy sposób rozwinąć, więc jeśli twoja drużyna nie będzie skora do podążania za przygodą, to będziesz musiał/ła MG włożyć w tą kampanię dużo dodatkowej pracy.
Dosyć prosta, liniowa przygoda do Earthdawn, ale co się można spodziewać po tworze wczesnych lat 90-tych. Przygoda była pisana pod 6-8 graczy na kręgach 1-3 (kto teraz gra tak dużymi ekipami?) i to czuć w poziomie trudności wyzwań. Dwie (sic!) Jehuthry na początku przygody, opcjonalny, śmiertelnie niebezpieczny horror po drodze do Krwawej Puszczy i praktycznie odporny na...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-08
2020-02-08
Po lekturze tej książki Twoi gracze będą wędrować w wiecznym deszczu i błocie. Spać w błocie, jeść błoto i popijać błotem :).
"Jesiena..." to fajne czytadełko -Trzewiczek ma barwny styl i lekkie pióro, ale jego wywodów nie należy brać nazbyt serio :). Ot w tym niesławnym cyklu artykułów przedstawił swoją wizję różnych aspektów prowadzenia gier fabularnych w stylistyce dark fantasy i tyle. Można sobie coś od niego pożyczyć i przetestować na sesjach, ale to ciągle tylko subiektywne spojrzenie autora, nic więcej.
Po lekturze tej książki Twoi gracze będą wędrować w wiecznym deszczu i błocie. Spać w błocie, jeść błoto i popijać błotem :).
"Jesiena..." to fajne czytadełko -Trzewiczek ma barwny styl i lekkie pióro, ale jego wywodów nie należy brać nazbyt serio :). Ot w tym niesławnym cyklu artykułów przedstawił swoją wizję różnych aspektów prowadzenia gier fabularnych w stylistyce dark...
2020-03-30
2020-02-13
Jeżeli jesteś geekiem i uwielbiasz erpegi, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli fakt, że Wolsung w swych założeniach, to jeden wielki popkulturowy miszmasz, Ci nie przeszkadza, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli lubisz steampunk i to taki podkręcony do n-tej potęgi dodatkowo wymieszany z magią, to ta książka jest dla Ciebie :). Wolsung, to znakomita gra, która pozwala prowadzić przygody praktycznie w każdej konwencji od salonowych intryg, przez pełne zagadek śledztwa po epickie przygody a'la Indiana Jones, Nathan Drake czy Lara Croft, a nawet lovecraftowski horror, czy zombie slasher.
Wolsung, to wspaniale opisany i bogaty świat - alternatywna wizja naszej planety końca XIX i początków XX wieku. Przepełniony magią i technomagicznymi gadżetami. Świat, gdzie niezwykłe damy i niezwykli dżentelmeni swymi epickimi czynami spisują swoją własną legendę.
Opis świata i poszczególnych jego elementów same w sobie są już kopalnią pomysłów na przygody, a dodatkowo co i rusz autorzy zamieszczają własne, sprawiając, że tzw. fluff jest najmocniejszą stroną podręcznika.
Mechanika jest specyficzna, ma swoich zwolenników, jak i wielu przeciwników. Oprócz kości dziesięciościennych wykorzystuje karty do gry i żetony, co wielu wydaje się dość skomplikowane i w świetle dzisiaj popularnych mechanik może nie jest najbardziej intuicyjne, ale IMHO dobrze współgra z założeniami samej gry.
Podręcznik jest bardzo dobrze napisany i przyjemnie się go czyta, nawet rozdziały skupiające się głownie na mechanice pełne są pomysłów na wykorzystanie jej w przygodach, co jest dużym plusem.
Dla mnie osobiście, jedna z lepszych gier RPG stworzonych przez polaków i mam nadzieję, że Arturowi Ganszyńcowi uda się w przyszłości wrócić z jej kolejną edycją.
Jeżeli jesteś geekiem i uwielbiasz erpegi, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli fakt, że Wolsung w swych założeniach, to jeden wielki popkulturowy miszmasz, Ci nie przeszkadza, ta książka jest dla Ciebie. Jeżeli lubisz steampunk i to taki podkręcony do n-tej potęgi dodatkowo wymieszany z magią, to ta książka jest dla Ciebie :). Wolsung, to znakomita gra, która pozwala...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-22
2013-12
1997-07
Moja pierwsza gra fabularna z jaką się zetknąłem i od której zaczęła się moja przygoda z grami RPG. Żywię do niej niesłychany sentyment i nadal po tylu latach mam z nią związanych mnóstwo wspaniałych wspomnień z niezliczonych sesji, jakie rozegraliśmy w świecie wykreowanym przez J. R. R. Tolkiena.
Sama gra mechanikę zapożyczyła ze stareńkiego, nigdy u nas nie wydanego "Rolemastera" i jest ona mocno oldskulowa i przestarzała z całym mrowiem tabelek i wszechobecną kostkomanią, ale pomijając te aspekty, jest to w mojej skromnej opinii najbardziej klimatyczna gra RPG wydana do tej pory, która rozgrywa się w magicznym świecie Śródziemia. Pełno tu informacji dotyczących tej krainy oraz jej mieszkańców - jest nawet słownik języka elfów i podstawy ich gramatyki. Dla fanów Tolkiena i jego twórczości może być fajną lekturą samą w sobie. Choć w Polsce wydano do nie ledwie kilka dodatków, to zachodni wydawca wypuścił ich w sumie kilkadziesiąt - ciągle można je znaleźć w odmętach Internetu. Fantastycznie wkomponowują się one w klimat tolkienowskiego świata.
Na tak wysoką ocenę podręcznika na pewno ma wpływ sentyment do minionych lat i przygód dzięki tej książce przeżytych, ale i tak uważam ją za pozycję godną polecenia każdemu miłośnikowi gier RPG w klimatach fantasy, a także fanom Tolkiena i jego twórczości.
Moja pierwsza gra fabularna z jaką się zetknąłem i od której zaczęła się moja przygoda z grami RPG. Żywię do niej niesłychany sentyment i nadal po tylu latach mam z nią związanych mnóstwo wspaniałych wspomnień z niezliczonych sesji, jakie rozegraliśmy w świecie wykreowanym przez J. R. R. Tolkiena.
Sama gra mechanikę zapożyczyła ze stareńkiego, nigdy u nas nie wydanego...
Stosunkowo prosta przygoda wprowadzająca do gry fabularnej WH40K RPG: Rogue Trader, którą spokojnie da się rozegrać na jednej, maksymalnie dwóch sesjach.
Scenariusz można potraktować jak swojego rodzaju starter do tej gry, gdyż zawiera skrót najważniejszych zasad i kilka gotowych postaci oraz ich okręt.
Fabuła przygody kręci się wokół odzyskania wraku pewnego zaginionego lekkiego krążownika o nazwie "Emperor's Bounty". Sprawa oczywiście komplikuje się w momencie wejścia na pokład, gdyż okazuje się, że statek jest wymarły, a wszystkiemu winny jest pewien powiązany z Osnową artefakt obcych.
Zasadniczo nic w tej przygodzie nie zaskakuje i jest to typowy średniak, ale do zapoznania się z systemem i uniwersum Warhammera 40000 w zupełności wystarczy.
Stosunkowo prosta przygoda wprowadzająca do gry fabularnej WH40K RPG: Rogue Trader, którą spokojnie da się rozegrać na jednej, maksymalnie dwóch sesjach.
więcej Pokaż mimo toScenariusz można potraktować jak swojego rodzaju starter do tej gry, gdyż zawiera skrót najważniejszych zasad i kilka gotowych postaci oraz ich okręt.
Fabuła przygody kręci się wokół odzyskania wraku pewnego zaginionego...