-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
Przeczytanie powieści nie zajęło mi specjalnie dużo czasu, jeśli chodzi o recenzję... no cóż :) Najpierw był brak czasu spowodowany natłokiem obowiązków, potem kryzys twórczy, a przecież to moje pierwsze spotkanie z Harlanem Coben'em! Tak, tak - dobrze czytacie ;) Dlaczego akurat ta książka? Pewnie dlatego, że najładniej się do mnie uśmiechnęła! A tak na serio, dużo zrobił podejrzany w gazecie opis. Jak moje wrażenia jeśli chodzi o autora i co za tym idzie tę konkretną część jego twórczości? Zapraszam do zagłębienia się w moje widzimisię!!!
Zacznijmy od początku, czyli od mocno skróconego zarysu fabuły, żeby nie popełnić spoilera :) Maya Stern cudem uchodzi cało z napadu, w którym zastrzelony został jej mąż, Joe Burkett. Po pogrzebie kobieta otrzymuje od swojej przyjaciółki zainstalowaną w ramce ukrytą kamerę, dzięki której wdowa będzie mogła kontrolować zajmującą się jej córką nianię. Maya zgadza się, chociaż nie jest przekonana co do potrzeby posiadania takiej zabawki we własnym domu. W końcu oficer Stern, jak każdy wojskowy, potrafi zadbać o interesy swoje i jak i bliskich sobie ludzi. Jednak pewnego dnia jej stoicki spokój burzy zarejestrowane przez kamerę nagranie, na którym niedawno zmarły Joe bawi się z Lily. Kobieta rozpoczyna prywatne śledztwo, które wywróci jej uporządkowane życie do góry nogami. Obudzą się demony przeszłości codziennie nie pozwalające jej spać, a zmierzyć jej się przyjdzie nie tylko z wrogiem z zewnątrz, ale również tym wewnętrznym, swoją nadszarpniętą podczas jednej z misji psychiką... Pojawia się również pytanie: czy ów prezent był czystym przypadkiem??? Harlan Coben postawi przed Wami wiele pytań i nie zawaha się na nie odpowiedzieć, ale czy jesteście w stanie to znieść??? Jak nie sprawdzicie na własne oczy, nie będziecie wiedzieć, a wtedy możecie żałować ;)
Spokojnie, pomogę Wam podjąć decyzję! Konkrety czas zacząć:
+ pomysł na fabułę i sposób jej prowadzenia: Coben obmyślił kawał dobrej intrygi, a przy tym poruszył niezwykle aktualny zespół stresu pourazowego, na który cierpią żołnierze, który z kolei doskonale łączy się z powrotem zza światów męża głównej bohaterki. Nie chcę zagłębiać się w wyjaśnieniach, ponieważ mogłabym napisać zbyt dużo, a tego nikt nie chce :) Podsumowując punkt: autor będzie nas trzymał w niepewności do ostatniej strony, choć nie omieszka podrzucić nam paru podpowiedzi. Ciekawa jestem czy prawidłowo je odczytacie! Jednocześnie miejcie się na baczności, ponieważ ten sam człowiek będzie chciał zmącić Waszą czujność!
+ bohaterowie, a właściwie bohaterka, Maya. Rzadko się zdarza, żeby powieść zdominowana przez jedną postać była tak intrygująca i tak wciągała. Sama jestem pod wrażeniem tego co zrobił Coben, ponieważ nie jest to łatwa sztuka. Jednocześnie chcę zaznaczyć, że znajdziecie tu postacie poboczne, które Was zaintrygują, tak jak mnie, co cieszy, niekiedy autorzy lubią zaniedbywać "personalne tło" powieści, a tu każde takie "personalne tło" ma w tej historii swoją rolę. Mistrzostwo!
+ różnorodność motywów i ten najbardziej na topie: siła Internetu, który może kogoś wynieść na piedestał, ale równie szybko z niego zrzucić. To co raz zostało wrzucone do sieci, nigdy w niej nie zginie... Niezbędny luksus czy nieuchronna zguba ludzkości? Czas zweryfikuje ;) A co to ma wspólnego z naszą Mayą? A może nic? Jeśli ten punkt Was zaintrygował to znaczy, że choć troszeczkę udało mi się pobawić w Harlana Cobena! A jeśli nie... Cóż, mistrz to mistrz, z takim mistrzem można przegrać!
+ konkretność autora, nic co zapisał nie jest wypełniaczem historii, każda postać ma tu jakąś rolę do odegrania, a nic nie dzieje się bez przyczyny. Lubię ludzi konkretnych!
Minusy... Żadnych, chyba, że liczycie nieposprzątane mieszkanie, niepozmywane naczynia, czy inne zaniedbania jakie czekają na Was gdy wciągnie Was ta książka :)
A teraz krótko, zwięźle i na temat! "Już mnie nie oszukasz" jest jedną z najlepszych książek jakie ostatnio czytałam i moim zdaniem uczciwie zasługuje na pełną dyszkę!
Przeczytanie powieści nie zajęło mi specjalnie dużo czasu, jeśli chodzi o recenzję... no cóż :) Najpierw był brak czasu spowodowany natłokiem obowiązków, potem kryzys twórczy, a przecież to moje pierwsze spotkanie z Harlanem Coben'em! Tak, tak - dobrze czytacie ;) Dlaczego akurat ta książka? Pewnie dlatego, że najładniej się do mnie uśmiechnęła! A tak na serio, dużo zrobił...
więcej mniej Pokaż mimo to
Gdy już mnie uświadomiono, że "Pokot" Agnieszki Holland został nakręcony na podstawie powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych" zaintrygowały mnie dwie rzeczy: okładka - wilk z ludzkim okiem, oraz tytuł - jakże niebanalny! Reszta poszła szybko: sklep, dom, pierwsza strona, ostatnia kartka. I oto jest recenzja!!!
Kotlina Kłodzka. Miejsce niezwykle malownicze, raj dla plastyków, które zimą dla jego mieszkańców zamienia się w lodowe piekło, a to kształtuje z kolei ich charaktery. Charakteru na pewno nie brakuje Janinie Duszejko, starszej pani, niegdyś zwiedzającej świat inżynierce mostów, obecnie emerytowanej nauczycielce i dozorczyni letnich domków sąsiadów. Poza pracą i obowiązkami znajduje ona miejsce na swoją prawdziwą pasję - astrologię. Ponad wszystko jednak, kocha ona zwierzęta, można powiedzieć, że kocha je nawet bardziej niż ludzi... Jej przyjaciółmi są pracująca w sklepie z używaną odzieżą Dobra Nowina, dziewczyna niezwykle miła i sympatyczna pomimo ciosów jakie wymierzył jej los, oraz były uczeń pani Duszejko - Dyzio - niezbyt ogarnięty informatyk miejscowej policji, zagorzały fan Williama Blake'a, którego dzieła chciałby tłumaczyć zawodowo, oraz sąsiad Matoga - perfekcjonista, człowiek małomówny. Niezła paleta charakterów, czyż nie? :) Pewnego dnia Matoga znajduje martwego sąsiada, Wielką Stopę. O pomoc zwraca się on właśnie do Janiny, która zauważa, że koło domu kręcą się sarny obserwujące dom denata. Ale to dopiero początek, ponieważ wkrótce ginie kolejny człowiek. Co łączy owych nieszczęśników? Dla policji są to interesy jakie za życia prowadziły ofiary, dla Duszejko jest to fakt, że wszyscy byli myśliwymi. Ale czy to możliwe by zwierzęta wzięły sprawy w swoje ręce??? W końcu mówi się, że nie ma rzeczy niemożliwych, więc??? Przekonajcie się sami! Dajcie się zaprosić do Kotliny Kłodzkiej, bądźcie detektywami we własnym domu! A teraz czas na...
... moje wrażenia odnośnie lektury, czyli plusy i minusy, tradycyjnie, a jak!
+ akcja powieści rozgrywa się swoim tempem - nieprzesadnie szybkim, ale też nie ślimaczym - a autorka tka swoją intrygę, ani na chwilę nie przestaje tworzyć sieci, w którą planuje złapać czytelnika, co z góry skazane jest na... sukces! Brawo dla Pani Tokarczuk za prowadzenie akcji, niezwykle ciekawy, przeplatany myślami głównej bohaterki, jednocześnie narratorki owego dzieła. Jak dla mnie strzał w dyszkę!
+ pomysł na książkę - jak najbardziej udany! Wątek zwierzęcych mścicieli, którzy postanowili wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę jest czymś nowym, przynajmniej dla mnie, a ja takie perełki doceniam.
+ wyraziści bohaterowie, każde z nich ma swoją unikalną cechę, bez której nie moglibyśmy sobie ich wyobrazić. Żeby to zrozumieć, trzeba powieść Pani Olgi przeczytać, więcej na ten temat nie zdradzę, nie mam serca by psuć Wam zabawę :)
+ wspomniany już przeze mnie wgląd w myśli Janiny Duszejko. Dlaczego uważam ten zabieg za warty wyróżnienia? Cóż, dzięki temu czytelnik może się poczuć częścią akcji, jednym z bohaterów, brać udział w prywatnym śledztwie głównej bohaterki, poznać ją jak najlepszą przyjaciółkę... Czasem lubię rozkładać ludzi na czynniki psychologiczne, chodź mój zawód nic wspólnego z psychologią nie ma :) Reasumując, lubię takie psychologiczne zapędy w powieściach, więc czemu miałabym o nich nie wspomnieć???
+ niezwykle malownicze opisy Kotliny Kłodzkiej, życia w regionie, dodatkowo uzupełnione kadrami z filmu. Tak, tak, mam nowsze wydanie :)
Minusy... Jakie minusy???
Żeby nie przeciągać... "Prowadź swój pług przez kości umarłych"... Kto? Jak? Gdzie? Kogo? Odpowiedzi na tego typu pytania znajdziecie na kartach powieści. Czy warto się w niej zagłębiać? Warto, warto! Osobiście cieszę się, że Pani Agnieszka Holland nakręciła "Pokot" i koleżance, która jest w kinematografii na bieżąco bardziej niż ja, inaczej nigdy nie usłyszałabym o tej książce, czego teraz sobie już nie wyobrażam! Jak widać medialny szum czasem się przydaje :) Zachęcam do lektury, jak Wam się nie spodoba, najwyżej mnie przeklniecie, ale czy nie ma w Was czegoś z "małych odkrywców"??? ;)
Gdy już mnie uświadomiono, że "Pokot" Agnieszki Holland został nakręcony na podstawie powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych" zaintrygowały mnie dwie rzeczy: okładka - wilk z ludzkim okiem, oraz tytuł - jakże niebanalny! Reszta poszła szybko: sklep, dom, pierwsza strona, ostatnia kartka. I oto jest recenzja!!!
Kotlina Kłodzka. Miejsce niezwykle...
"Stokrotka w kajdanach". Musicie przyznać, że tytuł przyciąga wzrok, intryguje, sprawia, że czytelnik zaczyna się zastanawiać nad jego znaczeniem. Cóż, od tego jest już mały krok do przeczytania owej książki, w końcu ciekawość nie zawsze prowadzi do piekła! Tak właśnie pokusiła mnie Pani Sharon Bolton: książkę nabyłam, przeczytałam i... o tym za zdań kilka :)
Hamish Wolfe, nieziemsko przystojny chirurg zostaje oskarżony o zamordowanie czterech otyłych kobiet, co wstrząsa opinią publiczną. Zgromadzone przez śledczych dowody świadczą o niezaprzeczalnej winie skazanego. Nie odstrasza to jednak kobiet, które codziennie wysyłają do niego miłosne listy chcąc go mieć tylko dla siebie. Sam Wolfe uparcie twierdzi, że jest niewinny. Ale czy Hamish faktycznie jest bezwzględnym mordercą nienawidzącym pań z nadprogramowymi kilogramami? Pewnego dnia jego matka, Sandra, spotyka na plaży (oczywiście nie przypadkiem...) Maggie Rose, słynną prawniczkę-celebrytkę opisującą w książkach sprawy przestępców, których sama broniła, a nawet dowiodła uchybień w prowadzeniu wobec nich postępowań, tym samym doprowadzając do ich uwolnienia. Co ciekawe, pomimo sławy Maggie unika wywiadów, mediów, a tylko niewielka grupa osób potrafi ją rozpoznać. Sandrze Wolfe się to udaje i mało tego, składa ona Rose propozycję ponownego przejrzenia sprawy jej syna. Czy kobieta się zgodzi wziąć z góry przegraną sprawę? Jest jeszcze śledczy Pete Weston, który doprowadził do aresztowania Wolfe'a. Mężczyznie takiemu jak on, mającego przed sobą perspektywę upragnionego awansu, wznowienie śledztwa jest bardzo nie na rękę. Dlaczego? Czy podczas sprawy Hamisha mogło dojść do uchybień? Oczywiście Maggie Rose decyduje się spotkać z Hamishem, choć nie wierzy w jego niewinność... Czy młoda kobieta oprze się jego urokowi osobistemu? Czy on pozostanie obojętny na urodę nieco ekscentrycznej prawniczki? Jak na to wszystko zareaguje śledczy Weston? Na jednym ze spotkań Hamish prosi Maggie by odnalazła niejaką Daisy, jego dziewczynę z czasów studenckich, która pewnej nocy... zniknęła z uczelni. Chwila, kim jest Daisy? Czyżby była ona pierwszą ofiarą więziennego samca alfa? Odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania znajdziecie w książce!
Tradycyjnie: plusy & minusy:
+ przyznam szczerze, że po dziś dzień (czyli jakieś dwa dni po przeczytaniu całej powieści) nie mogę się nadziwić co Pani Bolton zmajstrowała na kartach swojej książki. Intryga na mistrzowskim poziomie, autorka wodzi nas za nos, miesza nam w głowach, podrzuca strzępki podpowiedzi, a na końcu pewnie się śmieje, triumfalnie, na całego! Gdybym była reżyserem chętnie sfilmowałabym "Stokrotkę w kajdanach", ponieważ jest tego warta, a widz mógłby obejrzeć naprawdę genialny thriller psychologiczny :)
+ bohaterowie: Hamish sam w sobie jest postacią interesującą - przystojny, wysportowany, inteligentny, niebezpieczny, świadomy swojej urody i tego w jaki sposób działa na płeć piękną, bez wątpienia prowadzi grę i rozgrywa ją jak chce, po swojemu, aż do celu jaki sobie założył. Konsekwentny. Bezczelny. Maggie Rose intryguje równie mocno, ekscentryczna prawniczka, trochę dziwna, aspołeczna, choć sławna. Czytelnik może mieć słuszne wrażenie, że kobieta coś ukrywa, ma swoje demony. Coś nieuchronnie ciągnie ją do Hamisha. Trafił swój na swego? Ponownie odsyłam do książki!!!
+ sposób w jaki autorka napisała swoją powieść, mamy tu nie tylko "klasyczne" opisy, przemyślenia i dialogi, ale także listy, e-maile, artykuły z gazet czy akta ze śledztwa, oraz analizy psychologiczne. Nie wiem czy lubicie takie wstawki, ale moim zdaniem działają one na korzyść dzieła, urozmaicają je. Dla mnie duży plus!
+ styl autorki sprawia, że całość czyta się piorunem, z przyjemnością, a dzięki ciekawej i zaskakującej fabule, także z zaciekawieniem.
Minusy: brak! Nie wpadł mi do głowy ani jeden, choć zawsze o nich myślę... :)
Nadszedł czas na małe podsumowanie! Jak zaczęłam czytać powieść wiedziałam, że ciężko się będzie od niej oderwać. Nie przewidziałam tylko jednego, tego jak jej treść utkwi mi w głowie, jak zmusi mnie ona do refleksji nad jej bohaterami. "Stokrotka w kajdanach" zrobiła na mnie przeogromne wrażenie, dlatego gorąco Wam ją polecam! Tylko tyle? Aż tyle? Mnie wciąż brak słów :)
"Stokrotka w kajdanach". Musicie przyznać, że tytuł przyciąga wzrok, intryguje, sprawia, że czytelnik zaczyna się zastanawiać nad jego znaczeniem. Cóż, od tego jest już mały krok do przeczytania owej książki, w końcu ciekawość nie zawsze prowadzi do piekła! Tak właśnie pokusiła mnie Pani Sharon Bolton: książkę nabyłam, przeczytałam i... o tym za zdań kilka :)
Hamish...
Patrząc na okładkę nie da się nie pomyśleć o dżungli - dzikiej, nieokiełznanej, oraz nierzadko niebezpiecznej - tak jak czytając to co zaserwowano nam w opisie książki nie można nie skojarzyć jej z kultowym już filmem Johna MacTiernan'a - "Predator". Jednak z każdą kolejną przeczytaną kartką nasze skojarzenia pozostaną tylko skojarzeniami...
Lata 40. XX wieku. Trwa wojna. W brazylijskiej dżungli - ku zaskoczeniu amerykańskiego wywiadu - odnaleziona zostaje japońska łódź podwodna, bezczelnie wielka i bezczelnie rzucająca się w oczy. Ale nie to jest jeszcze najgorsze, Amerykanie natychmiast wysyłają na miejsce swoich komandosów, którzy z kolei... znikają bez śladu. Czas więc by do akcji wkroczył R.J. MacCready, dla odmiany - naukowiec! Mężczyzna szybko orientuje się, że w samym sercu dżungli państwa Osi kombinują z bronią biologiczną mającej przesądzić losy świata i wynik wojny. Wszystko ładnie, pięknie? Niezupełnie, bowiem liczba ofiar wzrasta zarówno po stronie Amerykanów jak i państw Osi... Co jest przyczyną nagłych zgonów? Ja Wam tradycyjnie nie powiem, ale Panowie Schutt & Finch chętnie się z Wami tą wiedzą podzielą :)
Jak zawsze, plusy i minusy. Tych drugich od razu zaznaczam, że dla mnie nie ma!
+ pomysł na powieść - taka alternatywna wersja historii II wojny światowej - dla mnie genialne posunięcie. Każdy powinien tu znaleźć coś dla siebie, ponieważ mamy trochę historii (niektóre postacie są autentyczne), horroru ("coś", co ostrzy sobie na żołnierzy ząbki), a także powieści przygodowej (sceneria, niektóre wątki).
+ wciągająca akcja, która sprawia, że ciężko się oderwać od tej powieści. Autorzy doskonale okrasili fikcję odrobiną historii, co moim skromnym zdaniem, tylko dodaje lekturze atrakcyjności. Dodatkowy plus za rozpoczynające każdy rozdział sentencje i wypowiedzi, co osobiście uwielbiam!
+ wiarygodność autorów: nie byłoby tych malowniczych opisów gdyby nie oni, Finch (malarz, badacz, miłośnik historii) i Schutt (zoolog), którzy po mistrzowsku przelali swoje codzienne zainteresowania na karty "Bramy piekieł", dzięki czemu jest ona bardziej wiarygodna (choć to nadal jest fikcja literacka, tyle, że na wyższym poziomie :) ).
Gorąco polecam! Tylko tyle i aż tyle!
Patrząc na okładkę nie da się nie pomyśleć o dżungli - dzikiej, nieokiełznanej, oraz nierzadko niebezpiecznej - tak jak czytając to co zaserwowano nam w opisie książki nie można nie skojarzyć jej z kultowym już filmem Johna MacTiernan'a - "Predator". Jednak z każdą kolejną przeczytaną kartką nasze skojarzenia pozostaną tylko skojarzeniami...
więcej Pokaż mimo toLata 40. XX wieku. Trwa wojna....