-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2017-02-04
2016
2016-12-28
2017-01-07
To już V część serii "On Dublin Street". Samantha Young pozostaje nadal w dobrej formie i ta książka nie jest "wymęczoną" historią.
Książka opowiada losy Shannon oraz Cole'a, młodszego brata Jo (bohaterka II tomu tej serii - "Wszystkie odcienie pożądania").
Prolog, muszę przyznać, że troszkę mnie zmylił, ponieważ przedstawił moment, w którym główni bohaterowie są nastolatkami i się po raz pierwszy poznają, ale na całe szczęście była to tylko retrospekcja.
Shannon poznajemy w momencie, kiedy uciekła z Glasgow i rozpoczyna swoje życie na nowo w Edynburgu, gdzie toczyły się poprzednie części serii. Główna bohaterka jest osobą nieufną i bardzo łatwo wydającą osąd w stosunku do Cole'a. Muszę przyznać, że na samym początku drażniło mnie jej zachowanie, aczkolwiek wraz z rozwojem całej historii, zaczęłam rozumieć postępowanie Shannon.
Cole okazał się świetnym mężczyzną, który wywarł na mnie ogromne wrażenie, więc gdybym go poznała w realnym życiu to oddałabym mu swoje serce bez mrugnięcia okiem. Bardzo podobała mi się jego determinacja i wyrozumiałość.
Natomiast rodzina Shannon pokazała "ogromną klasę", a w szczególności jej siostra. Ultimatum, jakie postawiła Amanda, wołało tylko o pomstę do nieba, zgorzkniała kobieta przed 30 i takie moje zdanie w tym temacie. Na całe szczęście Logan, brat Shannon okazał się głosem jej rozsądku, dzięki mu za to, bo już myślałam, że nasza główna bohaterka ma porąbaną rodzinkę.
Oczywiście nie zabrakło opowieści o bohaterach poprzednich tomów serii. Czasami już nie mogłam się w tym wszystkim połapać, ponieważ ta rodzinka rozrosła się tak, że w głowie mi się nie mieści ;)
Oczywiście, że polecam dla fanów tej serii i nie tylko!!
To już V część serii "On Dublin Street". Samantha Young pozostaje nadal w dobrej formie i ta książka nie jest "wymęczoną" historią.
Książka opowiada losy Shannon oraz Cole'a, młodszego brata Jo (bohaterka II tomu tej serii - "Wszystkie odcienie pożądania").
Prolog, muszę przyznać, że troszkę mnie zmylił, ponieważ przedstawił moment, w którym główni bohaterowie są...
2017-01-05
2017-01-04
"Sztuka uwodzenia" to zdecydowanie moja ulubiona część (jak na razie, bo jeszcze zostały mi 3 do przeczytania) serii On Dublin Street. Poprzednie dwie książki były ciekawe i też mi się podobały, gdyż główne bohaterki były dość "specyficzne", ale to Olivia i jej historia zawojowała moje serce. W sumie widzę w niej mieszankę Jocelyn, Johanny i Ellie.
Może przeszłość Liv nie jest tak "barwna" jak u Joss i Jo, ale osobiście zrobiło mi się jej żal i autentycznie jej współczułam. Opieka oraz patrzenie na śmierć bliskiej osoby, odcisnęły na niej swoje piętno. Olivia sama przyznaje w książce, że wiele ją przez to ominęło.
Nie dziwię się jej też, że zazdrościła swoim przyjaciółkom tego, że są w szczęśliwych związkach (to był dla mnie dołujący obrazek jak o tym czytałam), bo sama w żadnym jeszcze nie była.
Aczkolwiek Nate i jego lekcje pobiły wszystko, chyba to jest jakaś metoda na stworzenie związku. Uważam, że faceci powinni przeczytać tę książkę i troszkę nauczyć się od Nate, mówię o tych pozytywnych aspektach oczywiście.
Jest to fajna i nienaciągana historia dwojga ludzi, którzy dzięki dziwnemu układowi odnajdują prawdziwą miłość. Czego można chcieć więcej?? ;)
"Sztuka uwodzenia" to zdecydowanie moja ulubiona część (jak na razie, bo jeszcze zostały mi 3 do przeczytania) serii On Dublin Street. Poprzednie dwie książki były ciekawe i też mi się podobały, gdyż główne bohaterki były dość "specyficzne", ale to Olivia i jej historia zawojowała moje serce. W sumie widzę w niej mieszankę Jocelyn, Johanny i Ellie.
Może przeszłość Liv nie...
Po serii "Zaplątani" z miłą chęcią powróciłam do książek autorstwa Emmy Chase.
"Unieważnienie" okazało się miłą i lekką lekturą idealna na poświąteczne lenistwo ;) Nie zabrakło wielu zabawnych sytuacji i dialogów, jak w poprzednich książkach tej autorki. Dzięki czemu czytając tę książkę masz ogromnego banana na twarzy.
Akcja książki toczy się pomiędzy Stantonem i Sofią, czyli parą przyjaciół z łóżkowym bonusem, którzy również pracują w jednej kancelarii prawnej. Na początku wszytko toczy się zgodnie z planem, ich układ jest prosty, seks bez zobowiązań. Sytuacja tej dwójki zaczyna się komplikować w momencie, kiedy Jenny, dziewczyna Stantona, wysyła mu zaproszenie na swój ślub. Wiem jak to dziwnie brzmi, ale dziewczyna Stantona wychodzi za mąż, ale panem młodym nie jest on. Dlatego nasz główny bohater wraca do rodzinnego miasta, aby nie dopuścić do ślubu swojej dziewczyny. Czy mu się uda, jak sądzicie??
Jeżeli szukacie jakiejś lekkiej książki na zimowe wieczory, bez wątpienia sięgnijcie po "Unieważnienie", a nie pożałujecie.
Po serii "Zaplątani" z miłą chęcią powróciłam do książek autorstwa Emmy Chase.
więcej Pokaż mimo to"Unieważnienie" okazało się miłą i lekką lekturą idealna na poświąteczne lenistwo ;) Nie zabrakło wielu zabawnych sytuacji i dialogów, jak w poprzednich książkach tej autorki. Dzięki czemu czytając tę książkę masz ogromnego banana na twarzy.
Akcja książki toczy się pomiędzy Stantonem i Sofią,...