rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie wiem jak o książce napisać, bo napisać, że jest cudowna, wobec okropności jakie opisuje, jakoś dziwnie. A napisać, że straszna wobec sposobu w jaki została napisana, po prostu nie da rady. Świetny warsztat. Niejednoznaczność, reporterskość, emocjonalność. Główne jej cechy. Historia Albanii jaką każdy powinien przeczytać, jeśli chce poznać ten kraj. Ale też jeśli chce być poruszony tym, do czego może być zdolny system, jeśli tylko będzie "odpowiednio" wynaturzony. Ale najbardziej chyba podobało mi się w tej książce to, ze niezależnie od bohatera, mogłem przeżywać emocje razem z nim. To zdecydowanie lepiej pozwalało zrozumieć zarówno tych, których reżim zniszczył, jak i tych, którzy się mu poddali by przetrwać.

Nie wiem jak o książce napisać, bo napisać, że jest cudowna, wobec okropności jakie opisuje, jakoś dziwnie. A napisać, że straszna wobec sposobu w jaki została napisana, po prostu nie da rady. Świetny warsztat. Niejednoznaczność, reporterskość, emocjonalność. Główne jej cechy. Historia Albanii jaką każdy powinien przeczytać, jeśli chce poznać ten kraj. Ale też jeśli chce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sposób jej napisania jest niesamowity. To jest książka o miejscu, które tworzą ludzie. I z ich perspektywy jest napisana. Wiedza, że autor jest brytyjskim Żydem dodatkowo sprawia, ze perspektywa wydaje się zaskakująca. Lektura pozwala doskonale się wczuć w klimat miejsca, jego historię, którą tworzą ludzie. Nie ludzie uważani za wybitnych, którzy kreują losy świata - ci stwarzają ramy. Ramy, które są wypełniane przez zwykłych ludzi przez ich codzienna prace i to, co robią tworząc swoje przestrzenie. Książkę czyta się lekko, mimo, że nie jest to opowieść beletrystyczna z wartką akcją, bardzo wciąga. Nie tylko wciąga w kolejnych rozdziałach, ale wciąga też w miejsce, o którym pisze. Nie chcę wychodzić na egzaltowanego czytelnika o płomiennym zachwycie, ale tak się powinno pisać książki o kulturze. Bo ona ma najwięcej sensu wtedy, gdy nie jest traktowana jako abstrakcyjny byt, ale w powiązaniu z człowiekiem.

Sposób jej napisania jest niesamowity. To jest książka o miejscu, które tworzą ludzie. I z ich perspektywy jest napisana. Wiedza, że autor jest brytyjskim Żydem dodatkowo sprawia, ze perspektywa wydaje się zaskakująca. Lektura pozwala doskonale się wczuć w klimat miejsca, jego historię, którą tworzą ludzie. Nie ludzie uważani za wybitnych, którzy kreują losy świata - ci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z czytaniem Nosowskiej mam pewien problem. Jest mniej więcej moją rówieśniczką i... jest tak celna w komentowaniu rzeczywistości, życia i tego, jak dojrzewamy. Tak, dojrzewamy, bo w tej książce Nosowska wie już, że można pewne rzeczy "z grubej rury...". W pewnym wieku może wypadają i zęby, ale poza tym przestaje się człowiek przejmować tym, co wypada. Za to otrzymujemy garść trafnie ujętego tego, co podskórnie się czuje: nie oczekuj, to się nie rozczarujesz, pokochaj siebie, wyzbądź się fałszywego wstydu, i tym podobne, no niestety mądrości życiowe, które wydają się trywialne, ale z którymi mamy nieustające problemy. I co z tego, że wiem, bo Kasia się sama przyznaje, że pisze po trosze dla pieniędzy, skoro mnie się przyjemnie płaci a jeszcze przyjemniej czyta.

Z czytaniem Nosowskiej mam pewien problem. Jest mniej więcej moją rówieśniczką i... jest tak celna w komentowaniu rzeczywistości, życia i tego, jak dojrzewamy. Tak, dojrzewamy, bo w tej książce Nosowska wie już, że można pewne rzeczy "z grubej rury...". W pewnym wieku może wypadają i zęby, ale poza tym przestaje się człowiek przejmować tym, co wypada. Za to otrzymujemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorkę, niesamowitą, pełną energii i ciepła osobę poznałem osobiście. Tym bardziej zaciekawiła mnie ta książka. I nie zawiodła. Sporo wnosi, jeśli chodzi o obraz tego, jak funkcjonuje więzienie, kim są skazańcy, jakie mają podejście do personelu ZK, do życia i tego, co zrobili. Jak różne podejście. Ale przede wszystkim ważne jest to, jak podchodzi do nich wszystkich autorka. Dlatego tę książkę powinni przeczytać w szczególności ci, którzy uważają, że kara ma być zemstą społeczną... Niestety książka ma też swoje słabsze strony. Niepotrzebnie autorka przesładza wiele sytuacji. Z pewnością wiele było takich momentów, w których było źle. I nie należało tego ukrywać. Wówczas książka zyskałaby na autentyczności. Pierwsza scena, w której autorka o mało nie została zaatakowana to właśnie jest to. Nie chodzi o to, żeby robić sensację, ale o to, żeby mniej lukru w tym wszystkim było. Bo wiadomo powszechnie, że taka praca to nie bułka z masłem.

Autorkę, niesamowitą, pełną energii i ciepła osobę poznałem osobiście. Tym bardziej zaciekawiła mnie ta książka. I nie zawiodła. Sporo wnosi, jeśli chodzi o obraz tego, jak funkcjonuje więzienie, kim są skazańcy, jakie mają podejście do personelu ZK, do życia i tego, co zrobili. Jak różne podejście. Ale przede wszystkim ważne jest to, jak podchodzi do nich wszystkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwsze nieco za długa. Po drugie czasem autor niebezpiecznie zapomina, że istnieje też Anglia poza Londynem i niektóre cechy przypisuje, moim zdaniem nie do końca słusznie, wyłącznie Londyńczykom. To tyle krytyki. Natomiast to bardzo ciekawe dzieło, które pozwala zrozumieć charakter miasta. Nie należy się po lekturze spodziewać historycznego przeglądu rozwoju miasta, ale zdecydowanie można poznać jego charakterystykę, ducha, klimat. Świetne podejście, jeśli chcemy rozumieć kulturę jako zjawisko społeczne. Z innego, niż chronologiczno-historyczny punkt widzenia.

Po pierwsze nieco za długa. Po drugie czasem autor niebezpiecznie zapomina, że istnieje też Anglia poza Londynem i niektóre cechy przypisuje, moim zdaniem nie do końca słusznie, wyłącznie Londyńczykom. To tyle krytyki. Natomiast to bardzo ciekawe dzieło, które pozwala zrozumieć charakter miasta. Nie należy się po lekturze spodziewać historycznego przeglądu rozwoju miasta,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli (jeszcze) ktoś nie wierzy, że słowa mają moc kreowania rzeczywistości, to niechaj sięgnie po tę książkę. To zbiór krótkich tekstów o miejscach, o przeżyciach, ale w szczególności jeden tekst po prostu mną wstrząsnął. Znalazłem się w odległej w czasie rzeczywistości, wśród przyrody, w krainie, do której się tęskni gdzieś podświadomie. Nie wiem, może to emocje po przeczytaniu, może piszę na wyrost, ale nikt, tak jak Stasiuk nie jest w stanie zabrać mnie ze sobą w opisywany przez siebie świat. Jak dla mnie - rewelacja roku!

Jeśli (jeszcze) ktoś nie wierzy, że słowa mają moc kreowania rzeczywistości, to niechaj sięgnie po tę książkę. To zbiór krótkich tekstów o miejscach, o przeżyciach, ale w szczególności jeden tekst po prostu mną wstrząsnął. Znalazłem się w odległej w czasie rzeczywistości, wśród przyrody, w krainie, do której się tęskni gdzieś podświadomie. Nie wiem, może to emocje po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że pochłonąłem tę książkę w tempie ekspresowym. Z kilku powodów. Uwielbiam gotować, jak Tucci, jego samego zresztą też uwielbiam oglądać w filmach, ale przede wszystkim lektura czegoś takiego to po prostu radość czytania. Napisana lekkim językiem, z dużą dawką humoru, ale też pełna osobistych zwierzeń. Tucci w zasadzie nie ma przed nami tajemnic. Dodatkowym atutem książki jest obraz Amerykanina włoskiego pochodzenia. Włochy ma we krwi - i dobrze, bo podnoszenie nawet prostego jedzenia do rangi sztuki bez wyrafinowanego zadęcia, jest tym za co uwielbiam włoską kuchnię.

Muszę przyznać, że pochłonąłem tę książkę w tempie ekspresowym. Z kilku powodów. Uwielbiam gotować, jak Tucci, jego samego zresztą też uwielbiam oglądać w filmach, ale przede wszystkim lektura czegoś takiego to po prostu radość czytania. Napisana lekkim językiem, z dużą dawką humoru, ale też pełna osobistych zwierzeń. Tucci w zasadzie nie ma przed nami tajemnic. Dodatkowym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po słabszej (choć też dobrej) drugiej części historii Saszy, trzecia odsuwa go na plan dalszy. Ale też wraca do narracji, która najbardziej mi się podobała. Dzieje się wiele. Postaci nabierają głębi, bracia Jeremi i Kamil są ludźmi z krwi i kości, z całą niejednoznacznością charakteru. Naprawdę lektura przednia, godna polecenia. Może rzeczywiście bardziej dla rozrywki niż przewartościowania swojego życia. Ale z pewnością gdy mamy dość swojego, pragniemy pooglądać cudze. I tutaj nie tylko można, ale warto. Cóż, może faktycznie koniec jest... A, nie. Nic nie zdradzę. Sami przeczytajcie i oceńcie.

Po słabszej (choć też dobrej) drugiej części historii Saszy, trzecia odsuwa go na plan dalszy. Ale też wraca do narracji, która najbardziej mi się podobała. Dzieje się wiele. Postaci nabierają głębi, bracia Jeremi i Kamil są ludźmi z krwi i kości, z całą niejednoznacznością charakteru. Naprawdę lektura przednia, godna polecenia. Może rzeczywiście bardziej dla rozrywki niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zwykle czytam recenzję już po napisaniu swojej. A tym razem zrobiłem wyjątek i chyba dobrze. Bo ja akurat czytałem i to z zapartym tchem pierwszą część opowieści o Saszy. I dlatego druga mnie trochę rozczarowała. W zasadzie opowieść krąży cały czas wokół jednego wątku, którego "wieczne" analizowanie zaczyna po prostu nużyć. To taki moment w odbiorze opowieści, w którym chciałby się wskoczyć do środka i wreszcie zrobić porządek z bohaterami. Dopiero pod koniec książka nabiera rumieńców. O tak, znów autorka w żywiole. Nie mniej polecam, bo mnie styl pisania Magdy jak najbardziej odpowiada.

Zwykle czytam recenzję już po napisaniu swojej. A tym razem zrobiłem wyjątek i chyba dobrze. Bo ja akurat czytałem i to z zapartym tchem pierwszą część opowieści o Saszy. I dlatego druga mnie trochę rozczarowała. W zasadzie opowieść krąży cały czas wokół jednego wątku, którego "wieczne" analizowanie zaczyna po prostu nużyć. To taki moment w odbiorze opowieści, w którym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Może i w tej książce fabuła nie jest jakoś za bardzo rozbudowana. Może i momentami wnioski są banalne. Może wreszcie, autorka zbyt wieloma autorytetami zasłania własne opinie i przekonania. Ale to po prostu świetna proza. Dla mnie - po prostu mistrzostwo słowa i literackiej kompozycji, co sprawia, że mnie się tę książkę czytało z olbrzymią przyjemnością. Tak, po prostu czystą estetyczną przyjemnością. Nie mówiąc już o tym, że erudycie przyda się znajomość literatury, którą ta lektura pogłębia. A Przyjaciel? Cóż, przynajmniej poznajemy różne oblicza prawdziwej przyjaźni. Nawet takie, w którym każdy może mieć jasno wytyczone granice.

Może i w tej książce fabuła nie jest jakoś za bardzo rozbudowana. Może i momentami wnioski są banalne. Może wreszcie, autorka zbyt wieloma autorytetami zasłania własne opinie i przekonania. Ale to po prostu świetna proza. Dla mnie - po prostu mistrzostwo słowa i literackiej kompozycji, co sprawia, że mnie się tę książkę czytało z olbrzymią przyjemnością. Tak, po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To chyba pierwszy raz, gdy oceniam książkę tak słabo. Tym bardziej, że nieźle się ją czyta. Choć... No właśnie człowiek ma wrażenie, że napisał ją pasjonat, jeśli nie człowiek z lekka opętany ideą odkwaszania. Jakby jedzenie rzeczy zasadotwórczych miało nas uleczyć z wszelkich chorób. To wszystko nie jest jednak powodem tak niskiej oceny. Choć zdecydowanie nie lubię książek, które nie patrzą choć odrobinę krytycznie na temat, który opisują, a tak jest w tym wypadku. Muszę ją ocenić słabo, bo jest po prostu pełna rażących błędów. Część z nich jest wynikiem przedziwnego tłumaczenia, bo to tłumaczka dodaję, że sodę oczyszczoną w Polsce można dostać wyłącznie w aptece (!). Ktoś, kto naprawdę nie pamięta nic z biologii, być może nie zwróci uwagi na zawiłości dotyczące enzymów. Ale może już zwrócić uwagę na to, że zdaniem autor nać marchwi jest trująca. Itd., itd. A do tego po raz dziesiąty czytamy, jak zdrowe są ziemniaki i w kółko te same informacje o niektórych owocach i warzywach. Jako poradnik, jest raczej szkodliwy niż pomocny. Odradzam.

To chyba pierwszy raz, gdy oceniam książkę tak słabo. Tym bardziej, że nieźle się ją czyta. Choć... No właśnie człowiek ma wrażenie, że napisał ją pasjonat, jeśli nie człowiek z lekka opętany ideą odkwaszania. Jakby jedzenie rzeczy zasadotwórczych miało nas uleczyć z wszelkich chorób. To wszystko nie jest jednak powodem tak niskiej oceny. Choć zdecydowanie nie lubię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze pisząc opierałem się przed sięgnięciem po Harariego, jak zwykle opieram się temu, co czytać wypada. Ale wreszcie się udało. I przekonałem się. Choć książka jest ewidentnie za długa, choć czasem można autora złapać na pewnych chwytach erystycznych (ostatecznie pewnie doskonale wiedział co i po co to robi), to zdecydowanie warto przeczytać to, choćby dla własnego krytycznego osądu. A taki zdecydowanie można mieć, bo Harari pisze tak, że wprawny czytelnik, który posiada choć w średnim stopniu rozwiniętą umiejętność krytycznego myślenia, łatwo oddzieli fakty od opinii. Ale nie jest to też książka idealna. Momentami jest w niej po prostu za dużo zdań. Można było pewne tezy uargumentować dużo krócej poprzez to, że się do nich w kółko nie wraca. W wielu jednak rzeczach autor mnie uspokoił, w wielu zaintrygował, a w wielu przekonał co do tego, że się z nimi nie zgadzam. Ale jeśli ktoś pragnie wypowiadać się na temat globalnej rzeczywistości społecznej, to książki takie jak ta czytać powinien.

Szczerze pisząc opierałem się przed sięgnięciem po Harariego, jak zwykle opieram się temu, co czytać wypada. Ale wreszcie się udało. I przekonałem się. Choć książka jest ewidentnie za długa, choć czasem można autora złapać na pewnych chwytach erystycznych (ostatecznie pewnie doskonale wiedział co i po co to robi), to zdecydowanie warto przeczytać to, choćby dla własnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To niestety nie jest dobra książka. Warsztatowo owszem, dobrze się ją czyta, ale ten, kto chce kupić książkę o Rumunii, z pewnością się rozczaruje. Autorka kocha Węgry, to widać. Dlatego też Rumunia doczekała się w zasadzie opisu, jakby była wydarta Węgrom, posklejana z innych kawałków, a Rumuni albo są de facto Węgrami, albo Sasami, czyli Niemcami, albo Cyganami, choć sama podkreśla, ze ostatnie to stereotyp, a jednocześnie dość często pojawiają się w książce nawet nie Romowie, ale właśnie Cyganie. A Rumuni? Są mili, ale brudzą. I tyle. Mamy opisy Budapesztu, mamy nawet opisaną w szczegółach wycieczkę do Bułgarii. Nie jest też tak, że w książce nie ma opisów samej Rumunii, ale z pewnością jest to kraj, który zasługuje na to, by być wyłącznym, albo choć głównym bohaterem książki. A tej niestety nie jest.

To niestety nie jest dobra książka. Warsztatowo owszem, dobrze się ją czyta, ale ten, kto chce kupić książkę o Rumunii, z pewnością się rozczaruje. Autorka kocha Węgry, to widać. Dlatego też Rumunia doczekała się w zasadzie opisu, jakby była wydarta Węgrom, posklejana z innych kawałków, a Rumuni albo są de facto Węgrami, albo Sasami, czyli Niemcami, albo Cyganami, choć sama...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Susan Sontag można lubić, można nie lubić, bo szczerze mówiąc z samej książki wyłania się jako osoba o nienajlepszym charakterze. Ale można też po prostu doceniać jej kunszt, umysł, to, co zrobiła dla ludzkości jako takiej, bo to, co robiła dla ludzi wokół siebie, bywało mocno różne. Ale postać Susan Sontag jest tutaj tak naprawdę jedną tylko stroną medalu, jakim jest ta książka. Druga to samo pisarstwo. Bo niebywałym jest, w jak doskonały sposób udaje się Sigrid Nunez opisać kogoś bez oceniania. Mimo, że opisuje Sontag nie bezrefleksyjnie, nie, jak stodołę na środku łąki. Opisuje ją jako żywego człowieka, na dodatek z silnym i zróżnicowanym charakterem. I tak, używa epitetów, które nie są bez cech emocjonalnych. A jednak nie stara się oceniać swojej bohaterki. Opisuje jej codzienne życie, wdaje się w szczegóły, które zauważa jak doskonały ludzki reportażysta. To nie jest tylko cecha godna świetnego pisarza. To cecha godna naśladowania na co dzień, gdzie jesteśmy bacznymi obserwatorami innych, a jednak nie tworząc pełnego ich obrazu, od razu uciekamy się do oceny. I ten właśnie brak oceniania mimo świetnego obrazu osoby, urzekł mnie w lekturze najbardziej.

Susan Sontag można lubić, można nie lubić, bo szczerze mówiąc z samej książki wyłania się jako osoba o nienajlepszym charakterze. Ale można też po prostu doceniać jej kunszt, umysł, to, co zrobiła dla ludzkości jako takiej, bo to, co robiła dla ludzi wokół siebie, bywało mocno różne. Ale postać Susan Sontag jest tutaj tak naprawdę jedną tylko stroną medalu, jakim jest ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozycja, którą przede wszystkim powinni przeczytać miłośnicy kotów. Otrzeźwi, ale nie zniechęci. Niestety przeciwnicy Mruczków znajdą tam mnóstwo argumentów na to, aby darzyć je jeszcze większą niechęcią. Nie mniej jednak, książka napisana przystępnie, ma wiele cech pozycji popularnonaukowej, gdyż autorka naprawdę włożyła mnóstwo wysiłku w poparcie swoich tez badaniami, wywiadami, własnymi obserwacjami. Każdy, kto ma kota ma swoje obserwacje. Nie wszystko co jest w tej książce sprawdza się w przypadku moich kotów. Ale z pewnością trochę inaczej na nie teraz spojrzę i mogę powiedzieć, po lekturze, że nieco bardziej je rozumiem. I jeszcze jedno przykuło moją uwagę. Autorka jest Amerykanką i w wielu miejscach pokazuje to, co amerykańska kultur jest w stanie zrobić. Nie tylko z kotami. Jak się już Amerykanie za coś zabierają, potrafią to posunąć daleko poza granice absurdu.

Pozycja, którą przede wszystkim powinni przeczytać miłośnicy kotów. Otrzeźwi, ale nie zniechęci. Niestety przeciwnicy Mruczków znajdą tam mnóstwo argumentów na to, aby darzyć je jeszcze większą niechęcią. Nie mniej jednak, książka napisana przystępnie, ma wiele cech pozycji popularnonaukowej, gdyż autorka naprawdę włożyła mnóstwo wysiłku w poparcie swoich tez badaniami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Znów przyszło mi recenzować książkę kogoś, kogo znam osobiście. Ale znam słabo. Z tym większą ciekawością zacząłem czytać. I książka wciągnęła mnie praktycznie od początku. Historia człowieka, który nie jest w stanie opamiętać się we własnym życiu. Trochę pechowiec, ale przede wszystkim sam sobie robi pod górę. I tak sobie myślę, że ta książka jest trochę jak manifest pewnego pokolenia. Zagubionego w różnorodności życia. Nie umiejącego podjąć właściwych decyzji, bo i wybór jest zbyt duży, aby móc się czasem w nim rozeznać. Dlatego to ważna książka. Szkoda tylko, że zakończona jak amerykański serial. Musiałem sprawdzić, czy mi w czasie ściągania ze strony księgarni nie obcięło e-booka. Nie, taki jest po prostu koniec, jakby urwany. Ale wiem już, że jest kolejna część. I wiem, że po nią sięgnę. Bo warto.

Znów przyszło mi recenzować książkę kogoś, kogo znam osobiście. Ale znam słabo. Z tym większą ciekawością zacząłem czytać. I książka wciągnęła mnie praktycznie od początku. Historia człowieka, który nie jest w stanie opamiętać się we własnym życiu. Trochę pechowiec, ale przede wszystkim sam sobie robi pod górę. I tak sobie myślę, że ta książka jest trochę jak manifest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim przystąpi się do lektury należy wiedzieć, że o życiu Mahometa krąży więcej legend niż mamy wiedzy, bo z punktu widzenia historycznego nie ma prawie wcale źródeł dotyczących jego życia. Ta wiedza pozwoli nie rozczarować się książką, która tak naprawdę jest historią powstania Islamu, co prawda nierozerwalnie związaną z osobą i życiem Mahometa, ale jednak... Zawiłość opisanych powiązań politycznych, mnogość egzotycznych imion sprawia, że lektura łatwa nie jest. Ale też nie do końca pozwala wyrobić sobie opinię o samym Islamie, mimo, że autor chwilami do obiektywnych nie należy. Denerwować mogą niektóre tezy, które uważa za udowodnione tylko dlatego, że pasują do założeń, które przyjmuje stawiając je. Nie mniej jednak można się zapoznać z nikłym obrazem człowieka, który podobnie jak w ikonografii, tak też w literaturze występuje z zasłoniętą twarzą.

Zanim przystąpi się do lektury należy wiedzieć, że o życiu Mahometa krąży więcej legend niż mamy wiedzy, bo z punktu widzenia historycznego nie ma prawie wcale źródeł dotyczących jego życia. Ta wiedza pozwoli nie rozczarować się książką, która tak naprawdę jest historią powstania Islamu, co prawda nierozerwalnie związaną z osobą i życiem Mahometa, ale jednak... Zawiłość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdyby nie nagroda Nobla, pewnie nie miałbym szans sięgnąć po tę książkę. Ale na szczęście... Bo to literackie objawienie. Książka autobiograficzna. To fakt, ale nie trzeba być ani z pokolenia autorki, ani nawet kobietą, aby stała się to autobiografia każdego czytelnika. Forma, w której książka została napisana, niecodzienna forma składająca się z naszych codziennych rzeczy - obrazów, doświadczeń, emocji. To sprawia, że natychmiast włączył mi się mój własny album. Zacząłem w trakcie budować swoją autobiografię. Przy okazji, a w zasadzie przede wszystkim doceniając proste doświadczenia z przeszłości. Doceniając codzienność mojego własnego życia. To jest jak nagłe malowanie obrazów z własnych wspomnień, przeżyć, które nagle odkrywa się na nowo, bo do tej pory były zbyt błahe, by je pielęgnować. A przecież właśnie z nich się składamy, przecież właśnie one nas tworzą. Dlatego to ważna książka. Bo dzięki niej odkrywamy sami siebie we własnej codzienności. A myśli typu: im bardziej zanurzamy się w dorosłym życiu, tym bardziej staje się ono odrealnione, są po prostu tak proste i tak odkrywcze, że aż wstrząsające. Mną wstrząsnęły.

Gdyby nie nagroda Nobla, pewnie nie miałbym szans sięgnąć po tę książkę. Ale na szczęście... Bo to literackie objawienie. Książka autobiograficzna. To fakt, ale nie trzeba być ani z pokolenia autorki, ani nawet kobietą, aby stała się to autobiografia każdego czytelnika. Forma, w której książka została napisana, niecodzienna forma składająca się z naszych codziennych rzeczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonała książka dla wszystkich, którzy chcą poznać złożoność Bułgarii, jej piękno, mentalność Bułgarów. Autorka będąc "z rodziców" pół Polką pół Bułgarką nie tylko stoi "okrakiem" pomiędzy dwiema różnymi kulturami, ale też ma rzadką umiejętność obiektywnego ujmowania faktów. Jeśli do tego dodamy umiejetność pisania z poczuciem humoru i zaciekawienia, otrzymujemy taką książkę, która nie tylko pokaże czym naprawdę jest Bułgaria, ale zachęci nas do samodzielnego poznania tego ciekawego kraju. Byłem w Sofii już kilka razy i... nie podobało mi się, ale teraz, gdy znów tam pojadę (a pojadę), inaczej spojrzę na to miasto, a przede wszystkim na jego mieszkańców.

Doskonała książka dla wszystkich, którzy chcą poznać złożoność Bułgarii, jej piękno, mentalność Bułgarów. Autorka będąc "z rodziców" pół Polką pół Bułgarką nie tylko stoi "okrakiem" pomiędzy dwiema różnymi kulturami, ale też ma rzadką umiejętność obiektywnego ujmowania faktów. Jeśli do tego dodamy umiejetność pisania z poczuciem humoru i zaciekawienia, otrzymujemy taką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam problem z tą książką. Bo z jednej strony jest bardzo rzetelna, a z drugiej mało obiektywna. Cóż mi z tego, że autorka sama zastrzega, że taka będzie? Dlatego odczuwam pewien niedosyt. Nie chciałem książki, która stanowiłaby przewodnik turystyczny, ale trochę taką dostałem. Na dodatek opisujący te miejsca, które autorka szczególnie lubi. Natomiast zdecydowanym plusem tej książki jest wnikliwość i dokładność autorki. Fakty są sprawdzone, podane źródła i na dodatek miejsca, gdzie można dowiedzieć się czegoś więcej o danym miejscu czy historii. Trochę denerwujące jest dowoływanie się do YouTube, który ma to do siebie, że dziś film jest, a jutro może go nie być. Przeczytałem te książkę bo byłem w Rumunii dwa razy i bardzo mi się spodobała. Ale nie wiem, czy gdybym nie był, zapragnąłbym być.

Mam problem z tą książką. Bo z jednej strony jest bardzo rzetelna, a z drugiej mało obiektywna. Cóż mi z tego, że autorka sama zastrzega, że taka będzie? Dlatego odczuwam pewien niedosyt. Nie chciałem książki, która stanowiłaby przewodnik turystyczny, ale trochę taką dostałem. Na dodatek opisujący te miejsca, które autorka szczególnie lubi. Natomiast zdecydowanym plusem tej...

więcej Pokaż mimo to