Autorkę, niesamowitą, pełną energii i ciepła osobę poznałem osobiście. Tym bardziej zaciekawiła mnie ta książka. I nie zawiodła. Sporo wnosi, jeśli chodzi o obraz tego, jak funkcjonuje więzienie, kim są skazańcy, jakie mają podejście do personelu ZK, do życia i tego, co zrobili. Jak różne podejście. Ale przede wszystkim ważne jest to, jak podchodzi do nich wszystkich autorka. Dlatego tę książkę powinni przeczytać w szczególności ci, którzy uważają, że kara ma być zemstą społeczną... Niestety książka ma też swoje słabsze strony. Niepotrzebnie autorka przesładza wiele sytuacji. Z pewnością wiele było takich momentów, w których było źle. I nie należało tego ukrywać. Wówczas książka zyskałaby na autentyczności. Pierwsza scena, w której autorka o mało nie została zaatakowana to właśnie jest to. Nie chodzi o to, żeby robić sensację, ale o to, żeby mniej lukru w tym wszystkim było. Bo wiadomo powszechnie, że taka praca to nie bułka z masłem.
Bardzo fajna książka. Więzienie z perspektywy dyrektorki - kobiety. Ciekawy wątek walki o równouprawnienie. Ciekawy wątek 'czasu przemiany' w polskich więzieniach. Momentami przesłodzona (tak się wszystko udawało, taki dobry kontakt ze wszystkimi, żadnych wrogów?). Ale, co ja tam wiem...tyle co książkę przeczytałam:) Polecam!