-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2024-03
Oznaczyłam jako “przeczytane”, jednak poddałam się przy siódmym rozdziale.
Wypożyczając “10 pytań, na które nauka nie znalazła jeszcze odpowiedzi, spodziewałam się eseju w klimacie popularnonaukowym. Myślałam, że autor przedstawi aktualne stanowisko naukowe w wybranych kwestiach, wyjaśniając jak do tego doszło. Następnie przejdzie do omówienia ewentualnych nieścisłości w danym konsensusie oraz przedstawienia jego aktualnej krytyki.
Tymczasem książka okazała się być filozoficznymi przemyśleniami autora na temat nauki podany w sposób bardzo chaotyczny. Rozdziały są mocno nierówne. Te omawiające zagadnienia z nauk ścisłych są dłuższe niż te zajmujące się naukami społecznymi.
Co do nauk ścisłych, to autor często odchodzi od tematu czy podaje wprowadza do tekstu ciekawostki, które niewiele wnoszą do tematu. Dodatkowo autor przywołuje wiele zagadnień z zakresu nauk ścisłych, których nie wyjaśnia. W efekcie, ja jako osoba, która niespecjalnie zna się na np. fizyce kwantowej, niewiele rozumiałam z czytanego tekstu. To duży minus w przypadku książki popularnonaukowej, która ma zadanie rozpowszechniać naukę w przystępny sposób dla czytelnika.
Z kolei zagadnienia z nauk społecznych zostały moim zdaniem potraktowane “po macoszemu”. Więcej tam przemyśleń filozoficznych autora odnośnie otaczającego go świata niż faktów związanych z tematem.
Zdarzały się momenty, w których czytało mi książkę z ciekawością, jednak przez większość czasu miałam poczucie bycia na nie angażującym wykładzie prowadzonym przez chaotycznego prowadzącego.
Kiedy uświadomiłam sobie, że od trzech tygodni próbuję się zmusić do tego, by skończyć ją czytać, dałam sobie spokój. Szkoda mi marnować czasu na książkę, której czytanie mnie nie angażuje ani nie sprawia mi przyjemności.
Oznaczyłam jako “przeczytane”, jednak poddałam się przy siódmym rozdziale.
Wypożyczając “10 pytań, na które nauka nie znalazła jeszcze odpowiedzi, spodziewałam się eseju w klimacie popularnonaukowym. Myślałam, że autor przedstawi aktualne stanowisko naukowe w wybranych kwestiach, wyjaśniając jak do tego doszło. Następnie przejdzie do omówienia ewentualnych nieścisłości w...
2024-01
“Jak przetrwać życiowe trudności. Mindfulness” to poradnik, mający wprowadzić czytelnika do praktykowania uważności ( z ang mindfulness). Ruby Wax, korzystając ze swojej wiedzy o terapii poznawczej opartej na uważności, daje wskazówki, jak wykorzystać uważność do radzenia sobie z trudnościami w życiu.
Autorka rozpoczyna od wprowadzenia “wielkiej szóstki” czyli jej zdaniem największymi trudnościami, z jakimi człowiek musi się zmierzyć w ciągu życia. Następnie proponuje sześć filarów uważności jako rozwiązanie.
Książka jest napisana w bardzo przystępny i gawędziarski sposób. Dużą część książki stanowią ćwiczenia. Część z nich ma skłonić do refleksji nad własnymi postawami, myślami i uczuciami. Z kolei pozostałe dotyczą praktykowania uważności w trudnych momentach.
Choć poradnik jest stosunkowo krótki, jego przeczytanie trochę mi zajęło. Wynika to z faktu, że starałam się rzetelnie wykonywać wszystkie ćwiczenia, a to wymagało czasu.
Ten poradnik uświadomił mnie, ilu rzeczy o sobie nie wiem np. jak mój organizm reaguje na konkretne emocje. Zaczęłam też zwracać większą uwagę na moje emocje i wynikające z tego zachowanie. Oprócz tego poznałam nowe ćwiczenia z uważności. Takie “uziemienie” bardzo przypadło mi do gustu i sprawdza mi się w miejscach publicznych. Mimo to dostrzegam to, że niektóre ćwiczenia się powtarzają.
Bardzo podbudowała mnie końcówka ostatniego rozdziału. Staram się praktykować uważność od pół roku. Różnie to wychodzi. Mam lepsze i gorsze momenty. Akurat w trakcie tego gorszego momentu. Ten fragment dodał mi otuchy. Uświadomił mi, że jesteśmy ludźmi, a ludzie nie są idealni. Najważniejsze, by mimo trudności, nie przestawać praktykować uważności.
Bardzo polecam “Jak przetrwać życiowe trudności. Mindfulness”. Dobrze wprowadza do tematu uważności. Daje też możliwość pracy z emocji na własną rękę.
“Jak przetrwać życiowe trudności. Mindfulness” to poradnik, mający wprowadzić czytelnika do praktykowania uważności ( z ang mindfulness). Ruby Wax, korzystając ze swojej wiedzy o terapii poznawczej opartej na uważności, daje wskazówki, jak wykorzystać uważność do radzenia sobie z trudnościami w życiu.
Autorka rozpoczyna od wprowadzenia “wielkiej szóstki” czyli jej zdaniem...
2023-12
“Materiał na męża” jest kontynuacją historii Luka i Oliviera. Historia zaczyna się dwa lata po wydarzeniach z “Materiału dla chłopaka”. Luke i Olivier dalej są razem i dobrze im się układa.Jednak Luke obserwując swoich znajomych, którzy biorą śluby lub zakładają rodziny, zastanawia się, czy aby nie przyszła pora też na nich. Dlatego postanawia oświadczyć się Olivierowi.
Dla mnie dużą zaletą tej serii są główne postacie i relacja między nimi. Lubię Luka i Oliviera. Podoba mi się to, że panowie, na przestrzenii tej serii, rozwijają poprzez mierzenie się ze swoimi trudnościami. To nie są te same osoby, które poznajemy na początku pierwszej części. Mam jednak wrażenie, że w tej książce większy nacisk został położony na postać Oliviera, bo to on przechodzi tutaj większą przemianę.Prowadzi to do sytuacji, w której to
Luke wypada na tego bardziej ogarniętego w tym związku. Ciekawie to wypada w porównaniu do poprzedniej części.
Dodatkowo lubię to, jak autor opisując związek głównych bohaterów skupia się na takich codziennych przyziemnych czynnościach. Olivier i Luke chodzą na spotkania ze znajomymi i rodzicami, organizują wyjście na musical albo po prostu spędzają w domu. Dużo też ze sobą rozmawiają. Czasem się przekomarzają, czasem się kłócą. Z tego wszystkiego wyłania się obraz sympatycznej prozy życia codziennego.
Tematem przewodnim książki jest małżeństwo i ślub. Panowie biorą udział w różnych uroczystościach weselnych. To skłania ich do refleksji odnośnie tego, czym dla nich jest małżeństwo. Wraz z tym pojawiają się przemyślenia odnośnie wyrażania swojej tożsamości seksualnej. Moim zdaniem jest to ciekawy wątek, ale moim zdaniem został potraktowany bardzo skrótowo i powierzchownie.
Nie podobało mi się zakończenie. Rozumiem pobudki chłopaków, ale uważam, że nie zostało to odpowiednio zbudowane. Cały ten motyw zajmuje raptem dwa ostatnie rozdziały. Miałam wrażenie, jakby autor od początku zaplanował takie zakończenie, po czym w trakcie pisania książki o tym zapomniał i dopiero na końcu sobie o tym przypomniał. Właśnie za to zakończenie odjęłam książce jedną gwiazdkę.
Mimo to uważam “Materiał na męża” za dobrą kontynuację serii. Myślę, że jeśli ktoś, tak jak ja, bardzo lubi głównych bohaterów, to z przyjemnością spędzi z nimi trochę więcej czasu.
Chętnie też przeczytam trzecią część, jeśli się pojawi.
“Materiał na męża” jest kontynuacją historii Luka i Oliviera. Historia zaczyna się dwa lata po wydarzeniach z “Materiału dla chłopaka”. Luke i Olivier dalej są razem i dobrze im się układa.Jednak Luke obserwując swoich znajomych, którzy biorą śluby lub zakładają rodziny, zastanawia się, czy aby nie przyszła pora też na nich. Dlatego postanawia oświadczyć się Olivierowi....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11
Luke O’Donnell nie ma najlepszego okresu w swoim życiu. Bycie na celowniku paparazzi ze względu bycie synem gwiazdy rocka i popularnej piosenkarki zdecydowanie mu nie pomaga. Po jednej z imprez kompromitujące zdjęcie Luka trafia do gazet. Grożą mu za to nieprzyjemne konsekwencje w pracy. Luc postanawia znaleźć sobie chłopaka, z którym związek poratowałby jego reputację. W tym celu decyduje się na udawany związek z Oliwierem Blackwoodem - prawnikiem o nieskazitelnej opinii. W ten sposób rozpoczyna się znajomość tej dwójki.
Podobały mi się postacie Luka i Oliwiera. Choć na początku obaj wydają się być chodzącymi stereotypami na temat gejów, w toku historii każdy z nich przechodzi przemianę, mierząc się ze swoimi problemami. Szczególnie jest to widoczne po stronie Luca, gdyż to on jest narratorem tej historii. W efekcie budowana między chłopakami relacja sprawia wrażenie autentycznej. Mimo to zdarzają się momenty, gdy panowie dobijający trzydziestki zachowują się jak nastolatkowie. Na szczęście raczej mnie to bawiło niż frustrowało.
Bardzo doceniam to, że historia Luka i Oliwiera pokazuje zdrowe wzorce w relacjach. Komedie romantyczne często normalizują zachowania, które w realnym życiu byłyby uznane za toksyczne i niezdrowe. Tymczasem “Materiał na chłopaka” jest komedią romantyczną, która pokazuje rozwój dojrzałej partnerskiej relacji. Aż miło się czyta taką książkę.
Oprócz dwójki głównych bohaterów przez historię przewija się sporo postaci drugoplanowych, które są ciekawe, zabawne i wzbudziły moją sympatię.
Podoba mi się też to, że akcja książki nie jest przerysowana. Poza udawanym związkiem, który rozpoczyna tę historię, raczej nie ma tu absurdalnych zwrotów akcji. Całość jest całkiem realistyczna. Dodatkowo, brak jest wątków, które niepotrzebnie by rozciągały fabułę książki.
“Materiał na chłopaka” uważam za bardzo dobry romans. Książkę czytało mi się z przyjemnością. Z chęcią zabiorę się za drugą część.
Luke O’Donnell nie ma najlepszego okresu w swoim życiu. Bycie na celowniku paparazzi ze względu bycie synem gwiazdy rocka i popularnej piosenkarki zdecydowanie mu nie pomaga. Po jednej z imprez kompromitujące zdjęcie Luka trafia do gazet. Grożą mu za to nieprzyjemne konsekwencje w pracy. Luc postanawia znaleźć sobie chłopaka, z którym związek poratowałby jego reputację. W...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11
Mam mieszane uczucia względem “Spadochronu”.
Najbardziej przypadła mi do gustu część druga. Dzięki zaproponowanym ćwiczeniom miałam możliwość poważnie zastanowić się nad tym, jakie czynności i zadania sprawiają mi najwięcej przyjemności. Dało mi to bardzo dużo do myślenia w kwestii tego, jak i z czym chcę pracować. Często w pogoni za pieniędzmi człowiek nie myśli o takich rzeczach i bierze po prostu pierwszą z brzegu pracę, która jest w stanie zapewnić mu przeżycie. Tak przynajmniej było ze mną.
Ćwiczenia z książki niewątpliwie pozwoliły mi na nowo spojrzeć na swoje umiejętności. Jako młoda osoba z krótkim stażem pracy miałam bardzo niskie mniemanie o swoich umiejętnościach. Ta książka pozwoliła mi spojrzeć na moje zdolności w nowy sposób. Odkryłam, ile rzeczy tak naprawdę potrafię robić.
Dodatkowo “Spadochron” pokazuje jak kreatywnie podejść do poszukiwania pracy. Często myśląc o pracy, myślimy o bardzo konkretnych zawodach. Tymczasem na świecie jest cała masa stanowisk pracy, które są potrzebne, ale nie widać ich na pierwszy rzut oka.
Oprócz tego w książce znajduje się zestaw porad związanych bezpośrednio z procesem szukania pracy takich jak np. w jak szukać pracy lub firmy, gdzie chce się pracować, jak zweryfikować przyszłego pracodawcę, jak prowadzić rozmowę rekrutacyjną. Na pewno przydatne dla kogoś, kto wkracza na rynek pracy.
Niestety cała książka jest mocno przegadana, przez co jej czytanie się dłuży. Żeby dotrzeć do wartościowej treści, trzeba najpierw przebrnąć przez całą narrację stworzoną przez autora. Dodatkowo poradnik jest pisany z perspektywy amerykańskiego rynku pracy, co nie zawsze ma przełożenie na polskie realia. Przez ostatni rozdział nie mogłam przebrnąć.
O ile za kilka lat na pewno jeszcze raz zamierzam stworzyć swojego kwiatka, tak nie czuję potrzeby przeczytania całego “Spadochronu” jeszcze raz.
Mam mieszane uczucia względem “Spadochronu”.
Najbardziej przypadła mi do gustu część druga. Dzięki zaproponowanym ćwiczeniom miałam możliwość poważnie zastanowić się nad tym, jakie czynności i zadania sprawiają mi najwięcej przyjemności. Dało mi to bardzo dużo do myślenia w kwestii tego, jak i z czym chcę pracować. Często w pogoni za pieniędzmi człowiek nie myśli o takich...
2023-09-12
2023-08-11
2023-07-24
“Jak nie zgubić dziecka w Sieci” to poradnik dla rodziców oraz nauczycieli poruszający temat korzystania z Internetu przez dzieci i młodzież. Książka podzielona jest na 10 rozdziałów. Połowa napisana jest przez Pana Marcelę, a druga połowa - przez Panią Czechowską. Całość jest napisana prostym i przystępnym językiem, przypominając luźno napisany felieton.
Mikołaj Marcela w swoich rozdziałach, wyjaśnia dlaczego jego zdaniem, lepiej jest edukować dzieci w kwestii korzystania z sieci niż ograniczać czas ekranowy czy odłączać Internet. Wskazuje zalety nowych technologii, jednocześnie próbując wytłumaczyć starszemu pokoleniu, dlaczego bycie online jest tak ważne dla współczesnych dzieci i młodzieży,
Autor zwraca się do rodziców z propozycjami, jak wdrażać dzieci w świat aplikacji społecznościowych i nauczyć je odróżniać wartościowy content od śmieciowego. Dodatkowo zachęca do tego, by przede wszystkim rozmawiać ze swoimi pociechami o tym, co robią w sieci. Oprócz tego Mikołaj Marcela dużo uwagi poświęca zagadnieniu bezpieczeństwa w sieci, dlatego w książce możemy znaleźć wskazówki odnośnie tego, z jakiej przeglądarki korzystać, jak tworzyć bezpieczne hasła do różnych kont i jakich danych nigdy nie należy podawać w sieci. Pan Marcela tłumaczy też jak rozpoznawać fake newsy i jak na nie reagować.
Te wszystkie porady, choć wydają się oczywiste, są ważne podczas poruszania się w przestrzeni cyfrowej i każdy powinien je znać. Takich rzeczy powinni uczyć w szkołach. Gdyby chociaż większość ludzi korzystających z Internetu, przestrzegałaby tych reguł, to przestrzeń internetowa na pewno stałaby się lepszym miejscem.
Z kolei Zyta Czechowska w swojej części skupia się przede wszystkim na pokazaniu, jak można wykorzystywać nowe technologie w pracy pedagoga. Można tu znaleźć sporo poleceń odnośnie stron internetowych i aplikacji wspierające naukę w różnych dziedzinach. Zdecydowanie jest to dla osób, które pracują lub zamierzają pracować z dziećmi.
Jak najbardziej zgadzam się z autorami odnośnie tego, że dzieci i młodzież powinni być od małego uczone, jak przemieszczać się w sieci. Moim zdaniem rodzice i szkoła mają za zadanie przygotować tego małego człowieka do życia w społeczeństwie. Nowe technologie odgrywają ważną rolę we współczesnym społeczeństwie, więc młodzi powinni być uczeni tego, jak się nimi posługiwać. Obrażanie się na ten fakt i wspominanie z tęsknotą “starych, dobrych czasów” tego nie zmieni.
Mimo to w mojej opinii oboje autorów podeszło bardzo optymistycznie do tematu. Mocno skupili się na zaletach nowych technologii. Myślę, że jest to świadoma decyzja. W polskiej mentalności nowe technologie wciąż negatywnie się kojarzą, a do dzisiaj w poważnych programach można usłyszeć od ekspertów, że “ta młodzież taka agresywna, bo w brutalne gry grają”( chociaż żadne badania nie potwierdziły takiej zależności). W takich warunkach zdecydowany głos za nowymi technologami jest bardzo ważny w kwestii równowagi opinii.
Brakuje mi też bibliografii na końcu książki. Co prawda, autorzy w tekście podają tytuły książek i nazwiska badaczy, na których prace się powołują, jednak zamieszczenie listy pozwoliłoby na zweryfikowanie źródeł(i uzupełnienie sobie listy rzeczy do przeczytania).
Zdecydowanie jest to książka dla osób, które niespecjalnie czują się dobrze w kontakcie z nowymi technologiami. Dla mnie, jako osoby, która od dziecka korzysta z Internetu dużo rzeczy z tej książki było oczywiste.
Mimo to uważam, że jest to wartościowa pozycja dla pedagogów i psychologów. Na pewno przyda się do prowadzenia wszelakich warsztatów czy wykładów skierowanych do dzieci, młodzieży lub rodziców.
“Jak nie zgubić dziecka w Sieci” to poradnik dla rodziców oraz nauczycieli poruszający temat korzystania z Internetu przez dzieci i młodzież. Książka podzielona jest na 10 rozdziałów. Połowa napisana jest przez Pana Marcelę, a druga połowa - przez Panią Czechowską. Całość jest napisana prostym i przystępnym językiem, przypominając luźno napisany felieton.
Mikołaj Marcela...
2023-05-27
Napisany przystępnym językiem poradnik o wprowadzaniu technik uważności w życie swoje i dziecka. Książka w prosty sposób wyjaśnia, jak działa mózg i jak wpływa na niego ćwiczenie uważności. Dodatkowo zawiera propozycje ćwiczeń , które można praktykować z dziećmi, ale i samemu.
Po jej przeczytaniu w końcu przełamałam się i zaczęłam praktykować medytację. Bardzo mi to pomaga w codziennym życiu.
Napisany przystępnym językiem poradnik o wprowadzaniu technik uważności w życie swoje i dziecka. Książka w prosty sposób wyjaśnia, jak działa mózg i jak wpływa na niego ćwiczenie uważności. Dodatkowo zawiera propozycje ćwiczeń , które można praktykować z dziećmi, ale i samemu.
Po jej przeczytaniu w końcu przełamałam się i zaczęłam praktykować medytację. Bardzo mi to pomaga...
2023-04-01
2023-02-09
Książka jest bardzo dobrym wprowadzeniem do tematu ideologii politycznych. Autor omawia najważniejsze ideologie, przedstawiając ich rys historyczny, założenia oraz ich miejsce we współczesności. Wszystko to jest napisane w bardzo przystępny sposób.
Takie rzeczy powinny być omawiane w szkole, aby zwiększać świadomość ludzi jako wyborców i obywateli.
Książka jest bardzo dobrym wprowadzeniem do tematu ideologii politycznych. Autor omawia najważniejsze ideologie, przedstawiając ich rys historyczny, założenia oraz ich miejsce we współczesności. Wszystko to jest napisane w bardzo przystępny sposób.
Takie rzeczy powinny być omawiane w szkole, aby zwiększać świadomość ludzi jako wyborców i obywateli.
2022-08
“Wampir z MO” to kontynuacja powieści “Wampir z M-3”, w której dalej śledzimy losy wampirów z Pragi warszawskiej.
Niestety książka jest dla mnie zwyczajnie nijaka. Ot zbiór luźno połączonych ze sobą opowiadań, w których nasi bohaterowie notorycznie wpadają w tarapaty, by ostatecznie wyjść z nich bez żadnego uszczerbku. Ten schemat oraz brak ciągłej historii sprawiają, że “Wampir z MO” jest bardzo nieangażujący. Po skończeniu książki już nie pamiętam fabuły połowy opowiadań.
Bohaterowie są sympatyczni i da się ich lubić. Szczególnie dobrze wypadają tutaj Marek i Igor.
Co do humoru to mnie nie porwał. Książka niewątpliwie jest utrzymana w bardzo lekkim klimacie i czyta się się ją lekko. Zdarzyło mi się kilka razy uśmiechnąć, ale nie przypominam sobie żadnych wybuchów śmiechu.
Czuję się rozczarowana tą pozycją. “Wampira z M-3” czytałam dość dawno, ale pamiętam, że bardzo mi się podobał. Zastanawiam się, czy to moje poczucie humoru zmieniło się przez ten czas czy po prostu ta kontynuacja odstaje poziomem od poprzedniczki. Mam podobne odczucia jak w przypadku “Upiora w Ruderze”: autor wpadł na dobry pomysł, ale nie do końca wiedział, co chce z nim zrobić.
Podsumowując “Wampir z MO” jest dla mnie przeciętnym czytadłem, po które można sięgnąć, jeśli nie ma się nic lepszego pod ręką.
“Wampir z MO” to kontynuacja powieści “Wampir z M-3”, w której dalej śledzimy losy wampirów z Pragi warszawskiej.
Niestety książka jest dla mnie zwyczajnie nijaka. Ot zbiór luźno połączonych ze sobą opowiadań, w których nasi bohaterowie notorycznie wpadają w tarapaty, by ostatecznie wyjść z nich bez żadnego uszczerbku. Ten schemat oraz brak ciągłej historii sprawiają, że...
2022-07
Wciągająca, wstrząsająca i bardzo smutna.
Wciągająca, wstrząsająca i bardzo smutna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07
Sięgając po “upiora w Ruderze” spodziewałam się, no cóż… upiorów w ruderze.
Historia rozpoczyna się od wypadku z armatą, na skutek którego giną dwie szlachcianki oraz ich służąca. Dobra wiadomość jest taka, że ich dusze zostaną zbawione. Z kolei zła wiadomość jest taka, że najpierw muszą odbyć 500 lat kary, nawiedzając pałac w Liszkowie.
W sumie książka okazuje się być zbiorem kilku historyjek, które łączy motyw nawiedzonego dworku szlacheckiego. Po kolei przechodzimy od okresu Napoleona przez II Wojnę Światową, następnie czasów PRL-u, po to, by zakończyć na (nie)dalekiej przyszłości.
Same historie na początku bardzo mnie wciągnęły. Myślę, że to kwestia dobrze zbudowanego klimatu poszczególnych okresów historycznych. Dzięki temu łatwo było mi się zatopić się w czytaniu. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem miałam poczucie, że autor nie za bardzo ma pomysł, co chce zrobić z tą historią. Brakowało mi jakiegoś celu, do której by te wszystkie przygody prowadziły.
Epilog jest bardzo dziwny. Pilipiuk chyba chciał wyśmiać ideologie, z którymi się nie zgadza, ale moim zdaniem wyszło to bardzo topornie i niezrozumiałe( ja w sumie nie do końca zrozumiałam, co autor konkretnie wyśmiewa).
Postacie są w porządku. Na próżno szukać tu jakiś rozbudowanych charakterów, ale bohaterowie dobrze realizują swoje schematy, a ich interakcje między sobą dostarczają rozrywki.
Co do humoru, to nie przypominam sobie częstych wybuchów śmiechu, choć uśmiech towarzyszył mi często w trakcie czytania.
Świetnie wypadł motyw historii Edwarda Kukuły. Moim zdaniem to najlepszy element tej książki. Wątek Kukuły jest świetnie przemyślany i poprowadzony. Dodatkowo kipi absurdem, co czyni go bardzo zabawnym.
Bardzo boli mnie fakt, że tytułowych upiorów nie za dużo w tej powieści. Patrząc na tytuł spodziewałam się, że to właśnie potępione duchy będą głównymi bohaterkami opowieści i to wokół nich skupiać się będzie cała akcja książki. Tymczasem upiory są tu tutaj po prostu pobocznymi postaciami.
Mimo, że nie dostałam tego, czego oczekiwałam, dobrze czytało mi “Upiora w ruderze”. Na pewno przeczytam coś jeszcze od Pilipiuka, choć wydaje mi się, że nie jest to jego najlepsze dzieło.
Sięgając po “upiora w Ruderze” spodziewałam się, no cóż… upiorów w ruderze.
Historia rozpoczyna się od wypadku z armatą, na skutek którego giną dwie szlachcianki oraz ich służąca. Dobra wiadomość jest taka, że ich dusze zostaną zbawione. Z kolei zła wiadomość jest taka, że najpierw muszą odbyć 500 lat kary, nawiedzając pałac w Liszkowie.
W sumie książka okazuje się być...
2022-06
“Sposób na trudne dziecko. Niezbędnik dla rodziców, nauczycieli i terapeutów” to poradnik, w którym autorzy przedstawiają sposoby na trudne zachowania dzieci.
Całość jest podzielona 4 części. W pierwszej części autorzy tłumaczą założenia teoretyczne, które stanowią podstawę proponowanych technik. W następnej części przedstawiane są kolejno techniki postępowania z trudnymi zachowaniami u dzieci. Trzecia część poświęcona jest analizowaniu poszczególnych przykładów trudnych zachowań wraz z podanymi przykładowymi rozwiązaniami. Na zakończenie autorzy zamieścili materiały pomocnicze w postaci ćwiczeń lub rysunków do własnego wykorzystania.
Książka jest napisana bardzo przystępnym językiem. Dodatkowo poradnik pełen jest różnych tabel i schematów, które porządkują wiedzę i ułatwiają przyswojenie treści.
Warto jednak pamiętać, że jest to książka napisana w nurcie behawiorystycznym. Choć nurt behawiorystyczny cieszy się dobrą opinią, jeśli chodzi o pracę z trudnym zachowaniem u dzieci, istnieją zwolennicy metod z innych nurtów. Zatem jeśli ktoś nie jest zainteresowany perspektywą behawiorystyczną, to może sobie darować tę książkę.
Oprócz tego brakowało mi wyraźnego zaznaczenia, że z racji specjalizacji autorów, książka skupia się przede wszystkim na dzieciach z orzeczeniem(ADHD lub autyzm). Zaproponowane rozwiązania niewątpliwie sprawdzą się u zdrowych dzieci, ale sposób pracy będzie się trochę różnił.
Ja jestem zadowolona z przeczytania tej książki, bardzo pomogła mi odnaleźć się w nowej pracy (przedszkolny punkt integracyjny).
“Sposób na trudne dziecko. Niezbędnik dla rodziców, nauczycieli i terapeutów” to poradnik, w którym autorzy przedstawiają sposoby na trudne zachowania dzieci.
Całość jest podzielona 4 części. W pierwszej części autorzy tłumaczą założenia teoretyczne, które stanowią podstawę proponowanych technik. W następnej części przedstawiane są kolejno techniki postępowania z trudnymi...
2022-05
Idioci - plaga naszego społeczeństwa. Można ich spotkać wszędzie, rujnują wszystkie nasze plany i nie ma na nich dobrego sposobu. A może jednak jest? Oto Maxime Rovere - francuski filozof postanawia odpowiedzieć na dwa pytania “co zrobić z idiotami?” i “I jak samemu nie wyjść na idiotę?”
Książka została napisana w formie poradnika i składa się z 14 rozdziałów, w których autor analizuje istotę idiotyzmu. Wyjaśnia, kim są idioci i w jaki sposób doprowadzają oni innych ludzi do szału. Tłumaczy jak nie rozmawiać z idiotami i proponuje inne rozwiązanie w tej sytuacji. Dodatkowo zastanawia się nad miejscem idiotów w społeczeństwie.
Niestety ta pozycja nie spełniła moich oczekiwań. Spodziewałam się czegoś, co sprawi, że zupełnie inaczej spojrzę na zjawisko ignorancji w społeczeństwie. Tymczasem większość z też przedstawionych przez autora już dawno dąży wśród ludzi pod postacią mądrości ludowych. Choć doceniam to, że te wszystkie mądrości zostały zebrane w jednym miejscu i uporządkowane.
Najbardziej spodobał mi się fragment o rozważaniach na temat miejsca idiotów na świecie. Ta analiza spodobała mi się najbardziej i ubolewam, że autor poświęcił temu tematowi więcej miejsca. Co prawda, wnioski zawarte w tym rozdziale też nie były dla mnie odkrywcze, to dobrze było je sobie przypomnieć.
Co do formy, to z jednej strony autor pisze prosto, lekko i prześmiewczo, co sprawia, że książkę czyta się całkiem przyjemnie. Jednak fragmenty odnoszące się bezpośrednio do filozofii wydawały mi się zagmatwane, dlatego czytałam je po kilka razy, zastanawiając się, czy dobrze wszystko zrozumiałam.
Może jednak należę do reprezentacji idiotyzmu, dlatego nie potrafię docenić tej pozycji?
Idioci - plaga naszego społeczeństwa. Można ich spotkać wszędzie, rujnują wszystkie nasze plany i nie ma na nich dobrego sposobu. A może jednak jest? Oto Maxime Rovere - francuski filozof postanawia odpowiedzieć na dwa pytania “co zrobić z idiotami?” i “I jak samemu nie wyjść na idiotę?”
Książka została napisana w formie poradnika i składa się z 14 rozdziałów, w których...
2022-02
Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko” to książka autorstwa Charles’a L. Whitfiled’a, w której autor dzieli swoją wiedzą odnośnie DDD(dorosłych dzieci z rodzin dysfunkcyjnych) i DDA( dorosłe dzieci alkoholików) za pomocą konstruktu “wewnętrznego dziecka”.
Czym jest to tytułowe “wewnętrzne dziecko”? Tym właśnie określeniem autor nazywa nasze prawdziwe ja, to kim naprawdę jesteśmy. Dlaczego to wewnętrzne dziecko jest takie ważne?
“Kiedy działamy z pobudek prawdziwego Ja lub tego, kim jesteśmy, czujemy, że żyjemy. Możemy odczuwać ból w postaci zranienia, smutku, poczucia winy lub złości, lecz mimo to czujemy się pełni życia. Równie dobrze możemy też czuć radość, zadowolenie, szczęście, natchnienie, a nawet ekstazę. Mówiąc ogólnie, czujemy się obecni, kompletni, w pełni ukształtowani, na właściwym miejscu, prawdziwie, spełnieni i zdrowi”
Jeżeli człowiek w dzieciństwie był otoczony miłością, wsparciem i opieką, to jego wewnętrzne dziecko wzrasta wraz z nim i towarzyszy w dorosłym życiu. Niestety nie każdy miał możliwość być wychowywanym w takiej rodzinie. Wtedy pojawia się coś, co autor określa mianem “fałszywego ja” - maski, pod którą człowiek chowa się przed światem.
W książce Charles. L. Whitfield wyjaśnia, jakie sytuacje rodzinne przyczyniają się do zaniedbania pewnych potrzeb dziecka i powstania “fałszywego ja”. Tłumaczy, z jakich mechanizmów korzysta “fałszywe ja”, co ułatwia ich wychwycenie i rozpoznanie. Następnie daje wskazówki oraz rady odnośnie tego, jak rozpocząć proces uzdrawiania swojego “wewnętrznego dziecka”.
Mam mieszane uczucia w stosunku do tej pozycji. Do 13 rozdziału czytało mi się ją bardzo dobrze i byłam zachwycona. Podobało mi się to, jak autor w sposób uporządkowany i czytelny wyjaśnia zagadnienia związane z DDD. Doceniam również to, że to wszystko zostało napisane prostym i przystępnym dla każdego językiem. Dzięki temu tak książka może być nie tylko pomocą terapeutyczną dla osób z DDD, ale też źródłem informacji dla ludzi, którzy chcą się zapoznać z tym tematem.
Wykorzystanie tabel i schematów w celu przedstawienia wybranych zagadnień jak najbardziej się sprawdza, choć kilka wykresów było dla mnie niezrozumiałych.
Niestety rozdziały 13 i 14 to zwykłe powtórzenie w skróconej formie wszystkiego, co zostało już napisane w poprzednich rozdziałach. Moim zdaniem niepotrzebne wydłużanie pozycji.
Moim zdaniem rozdział 15 traktujący o duchowości był najsłabszym fragmentem książki. Autor na sam koniec książki wprowadza koncept “obserwującego ja”, dość skrótowo tłumacząc, o co mu chodzi. Doprowadziło to do zburzenia konceptu “Prawdziwe ja vs. fałszywe ja”, który był wałkowany przez praktycznie całą książkę. Dodatkowo ten rozdział wydał mi się dość mocno abstrakcyjny i niezrozumiały. To właśnie z tego rozdziału pochodzą ilustracje, które uznałam za niezrozumiałe. W tym fragmencie broni się tylko koncept siedmiu poziomów wewnętrznego dziecka. Myślę, że lepiej by było, żeby autor odpuścił sobie temat duchowości lub rozwinął go kosztem poprzednich rozdziałów.
Mimo wszystko uważam, że “ Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko” to ciekawa pozycja i warto się z nią zapoznać. Niewątpliwie może być przydatna dla ludzi z grupy DDD w celu identyfikacji swoich problemów. Z kolei dla pozostałych czytelników jest to okazja dla zapoznanie się z tematem przedstawionym w bardzo przystępny sposób.
Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko” to książka autorstwa Charles’a L. Whitfiled’a, w której autor dzieli swoją wiedzą odnośnie DDD(dorosłych dzieci z rodzin dysfunkcyjnych) i DDA( dorosłe dzieci alkoholików) za pomocą konstruktu “wewnętrznego dziecka”.
Czym jest to tytułowe “wewnętrzne dziecko”? Tym właśnie określeniem autor nazywa nasze prawdziwe ja, to kim naprawdę...
Mam poczucie wyrzucenia pieniędzy w błoto.
Spodziewałam się analizy złoczyńców Disneya: skąd się wzięły pomysły na te postacie, jak wyglądał proces ich kreowania itd. Tymczasem jest to po prostu spis złoczyńców Disneya z dużą ilością kadrów z filmu. Większość informacji zawartych w tej książce nie jest żadną tajemnicą i można je na spokojnie znaleźć w internecie na stronach poświęconych twórczości Disneya. Szkiców pokazujących projekty wstępne postaci i ciekawostek jest tu niewiele.
Jedyną zaletą książki jest to, że jest ładna, więc dobrze się ją przegląda.
Szkoda, moim zdaniem “Złoczyńcy. Rozkosznie nikczenni” to zmarnowany potencjał.
Mam poczucie wyrzucenia pieniędzy w błoto.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSpodziewałam się analizy złoczyńców Disneya: skąd się wzięły pomysły na te postacie, jak wyglądał proces ich kreowania itd. Tymczasem jest to po prostu spis złoczyńców Disneya z dużą ilością kadrów z filmu. Większość informacji zawartych w tej książce nie jest żadną tajemnicą i można je na spokojnie znaleźć w internecie na...