-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2021-02-07
2015-08-06
2014-07-15
Po przeczytaniu "Dotyku Julii" byłam w rozsypce, tak bardzo mi się spodobała ta powieść! Urzekł mnie ciekawy pomysł, a przede wszystkim nietypowy warsztat pisarski Tahereh Mafi. Dla przypomnienia, w pierwszej części poznaliśmy Julię Ferrars, zaledwie siedemnastoletnią dziewczyną obdarzoną tragiczną umiejętnością: jej dotyk zabija. Całe życie była odgradzana od ludzi, przebywała w ośrodkach dla problematycznej młodzieży i w końcu w psychiatryku. To tam poznała Adama Kenta - chłopaka, który na zawsze zmienia jej świat. Jest jednak jeszcze Warner - niesamowicie niebezpieczny i bezlitosny. Na końcu pierwszego tomu Julia i Adam lądują w całkowicie innym miejscu... Miejscu, o którego istnienia nawet nie podejrzewali...
Julia z Adamem po ucieczce z kwatery Komitetu Odnowy trafiają do Punktu Omega. Oboje poznają tam osoby o nadprzyrodzonych zdolnościach, a także ich przywódcę i założyciela tego miejsca - Castle'a. Jest to mężczyzna, który pomaga osobom o wyjątkowych umiejętnościach. Uczy ich kontroli, używania swojego daru tak, aby nie krzywdzić innych. Sielanka pary jednak nie trwa długo, w miejscu, gdzie znaleźli schronienie pojawia się coraz więcej wrogich żołnierzy oraz sam Warner i choć nie znają oni kryjówki buntowników - nikt nie może czuć się bezpiecznie. Na włosku zawiśnie także związek Julii i Adama, bowiem jej chłopak skrywa sekret, który może zniszczyć ich miłość.
Tahereh Mafi udało się wyrwać z okrutnych szponów sztampowości i przewidywalności. Stworzyła ona powieść z ostatnio bardzo popularnego gatunku "young adult", a którego nie ukrywam - czyta mi się najlepiej. O ile "Dotyk Julii" był dobry, o tyle "Sekret Julii" był jeszcze lepszy i jeszcze bardziej zachwycający. Zasługą tego jest fakt, jak wiele pisarka w tej części wyjaśniła. Pisząc "wiele" mam w dużej mierze namyśli Warnera. Tak, tego Warnera, którego zarzekałam się, że nigdy nie polubię. Jak mogłabym zapałać sympatią do kogoś tak bezlitosnego i niebezpiecznego, gdy obok jest odważny, kochający i troskliwy Adam? Otóż, najwidoczniej mogłam i sama już nie wiem jak Mafi rozwinie ten jakże ciekawy wątek trójkąta miłosnego. Zresztą bohaterowie tej trylogii to jeden z wielu jej plusów. W książkach odgórnie skierowanych do młodzieży postacie potrafią być tragicznie mało wyraziste. Jakby wszyscy byli kreowani na jedną modłę. Tutaj tego nie ma, każdy czymś się wyróżnia (nawet Julia). Poza nietrudnym do polubienia Adamem, sprzecznym Warnerem jest także Kenji. Zabawny, ironiczny, zawsze ma coś do powiedzenia i idealnie umie rozładować napięcie.
"Sekret Julii" to fantastyczny pokaz umiejętności pisarskich Tahereh Mafi. Nie zliczę, ile świetnych cytatów z tej powieści wyłapałam. Mafi pisze barwnie i plastycznie, przekazuje uczucia bohaterów tak realnie, że czytelnik przeżywa z każdą postacią jej wzloty i upadki. Dzięki warsztatowi pisarskiemu tę książkę czyta się po prostu wyśmienicie, wsysa totalnie do swojego świata. Ta pisarka sprawia, iż oderwanie się od lektury jest niemożliwe!
"Sekret Julii" jest pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji. W zasadzie przez prawie całą powieść nie wiedziałam, czego się spodziewać, w takim stopniu ta książka jest nieprzewidywalna. Tahereh Mafi ma takie pomysły, że czytelnik w zasadzie może po tej pisarce spodziewać się naprawdę wszystkiego. Wystarczy dodać to tego umiejętność autorki do budowania napięcia i przepis na długie godziny czytania murowany!
"Sekret Julii" to zapierający dech w piersiach sequel. Nie sądziłam, że drugi tom może być aż tak dobry, jednak Tahereh Mafi udowodniła mi, że owszem, może. Ta trylogia wzbudza wiele emocji, urzeka swoją oryginalnością i wciąga czytelnika w swoje szpony. Już nie mogę się doczekać, gdy sięgnę po finałową część "Dar Julii". Tym, którzy jeszcze nie zapoznali się z tą serią, gorąco ją polecam - nie macie na co czekać!
„Wiedziałam, że słowa mogą ranić, ale nie wiedziałam, że mogą zabić.”
http://mojeksiazkoweniebo.blogspot.com/2014/07/tahereh-mafi-sekret-julii.html
Po przeczytaniu "Dotyku Julii" byłam w rozsypce, tak bardzo mi się spodobała ta powieść! Urzekł mnie ciekawy pomysł, a przede wszystkim nietypowy warsztat pisarski Tahereh Mafi. Dla przypomnienia, w pierwszej części poznaliśmy Julię Ferrars, zaledwie siedemnastoletnią dziewczyną obdarzoną tragiczną umiejętnością: jej dotyk zabija. Całe życie była odgradzana od ludzi,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11
„Penguin Bloom. Ptak, który ocalił rodzinę” to historia o rodzinie, którą los ciężko doświadczył. Pewnego dnia Sam Bloom ulega wypadkowi, przez który zostaje sparaliżowana. Kobiecie ciężko jest się z tym pogodzić, choć ma wsparcie męża i trzech synów. Zawsze była bardzo aktywna i uwielbiała podróżować. Sam cudem uniknęła śmierci, ale jest jej ogromnie trudno przystosować się do nowej sytuacji. Wszystko zmienia niepozorne ranne pisklę sroki. Rodzina postanawia pomóc sroce, daje jej imię Penguin Bloom i zaczyna się nim opiekować.
„Penguin Bloom. Ptak, który ocalił rodzinę” to książka, którą pochłania się za jednym razem. Nie tylko dlatego, że zawiera mało teksów, a dużo zdjęć, także dlatego, że jest napisana prostym i lekkim piórem. Cała historia napawa pięknym i pozytywnym przekazem, że z każdego ciężkiego wydarzenia można się podnieść i być silniejszym. Ta opowieść pokazuje jak ważna jest rodzina i wzajemne wsparcie, a także jak piękna może być więź człowieka ze zwierzęciem. Niepozorna sroka pomogła Sam podnieść się i poradzić sobie ze swoją traumą.
Chciałabym też wspomnieć, że bardzo spodobał mi się końcowy osobisty komentarz Sam, trafił do mojego serca. Jest motywujący i napawający czytelnika optymizmem. Dodatkowo „Penguin Bloom…” to także przepięknie wydana książka, która cieszy oko i ładnie wygląda. Polecam zapoznać się z tą ciekawą i wzruszającą historią.
www.instagram.com/rosemarie.reads
„Penguin Bloom. Ptak, który ocalił rodzinę” to historia o rodzinie, którą los ciężko doświadczył. Pewnego dnia Sam Bloom ulega wypadkowi, przez który zostaje sparaliżowana. Kobiecie ciężko jest się z tym pogodzić, choć ma wsparcie męża i trzech synów. Zawsze była bardzo aktywna i uwielbiała podróżować. Sam cudem uniknęła śmierci, ale jest jej ogromnie trudno przystosować...
więcej mniej Pokaż mimo to
Helena Pelletier dorastała wraz z ojcem w całkowitym odosobnieniu. Nauczyła się polować na zwierzęta i umie wytropić każdy ich ślad. Dziewczyna dorastała w domku na trzęsawiskach. Ojciec zawsze dla niej był bohaterem, do momentu, gdy zaczęła sobie uświadamiać, że wraz z matką jest więziona…
„Córka króla moczarów” to thriller, który od dawna mnie niesamowicie kusił. Musze przyznać, że książkę pochłonęłam w dwa wieczory. Czyta się ją ciekawie, a sama historia jest bardzo wstrząsająca. Autorka świetnie pokazała schemat osoby zmanipulowanej przez ojca tyrana. Jedynym mankamentem były dla mnie zbyt przydługie opisy natury, zwierząt itp. Niemniej książkę polecam dla mniej wymagających czytelników.
www.instagram.com/rosemarie.reads
Helena Pelletier dorastała wraz z ojcem w całkowitym odosobnieniu. Nauczyła się polować na zwierzęta i umie wytropić każdy ich ślad. Dziewczyna dorastała w domku na trzęsawiskach. Ojciec zawsze dla niej był bohaterem, do momentu, gdy zaczęła sobie uświadamiać, że wraz z matką jest więziona…
„Córka króla moczarów” to thriller, który od dawna mnie niesamowicie kusił. Musze...
2021-05-06
Adrian Copeland, wzięty prawnik, pewnego dnia poznane swoją sąsiadkę Vanessę Price. Okazuje się, że Vanessa opiekuje się dzieckiem swojej siostry, malutką Grace. Jej siostra bowiem nie jest zdolna do opieki nad Grace, ponieważ jest uzależniona od narkotyków.
Oboje szybko nawiązują ze sobą więź porozumienia. Pomiędzy nimi jednak jest wyłącznie przyjaźń… Adrian przeszedł ciężkie rozstanie, natomiast Vanessa jest przekonana, że cierpi na stwardnienie zanikowe boczne, ASL. Jest to choroba nieuleczalna i genetyczna, Vanessa więc nie chce nikogo obciążać swoimi problemami.
Ich przyjaźń rozkwita. Są dla siebie wzajemnie ogromnym wsparciem. Czy pomiędzy nimi może zrodzić się… Miłość?
Uwielbiam książki Abby Jimenez. To już trzecia jej powieść, którą miałam okazję przeczytać i ta spodobała mi się najbardziej. Pomysł na fabułę wydaje się być oklepany, ale wcale taki nie jest. Autorka świetnie zrealizowała swój pomysł. Stworzyła świetnych bohaterów: troskliwego Adriana oraz nieugiętą i odważną Vanessę. Oboje stanowią świetny duet.
„Życie jest zbyt krótkie” przedstawia jednocześnie piękną i smutną historię. Autorka pokazuje, że nie zawsze mamy wpływ na swój los, nieważne jak bardzo chcielibyśmy żeby było inaczej. Jest to wzruszająca opowieść o dwojgu ludzi, którzy mogą liczyć na siebie. Abby Jimenez ma lekkie pióro, lecz ciekawe i pełne emocji. W tej historii nie ma schematów, jest dużo nieprzewidywalnych zdarzeń. Autorka umiejętnie gra na emocjach czytelnika. Polecam. 🧡
www.instagram.com/rosemarie.reads
Adrian Copeland, wzięty prawnik, pewnego dnia poznane swoją sąsiadkę Vanessę Price. Okazuje się, że Vanessa opiekuje się dzieckiem swojej siostry, malutką Grace. Jej siostra bowiem nie jest zdolna do opieki nad Grace, ponieważ jest uzależniona od narkotyków.
Oboje szybko nawiązują ze sobą więź porozumienia. Pomiędzy nimi jednak jest wyłącznie przyjaźń… Adrian przeszedł...
2021-12
Kalifornie odwiedza najgorsza od lat susza. Wszyscy sądzą, że niedługo wszystko wróci do normy… Ale wody w kranach jak nie było tak nie ma, a ze sklepowych półek woda znika w gigantycznym tempie. 28 milionów ludzi szybko zacznie walczyć o przetrwanie…
Alyssa mieszka w małym miasteczku, które szybko zamienia się w pole bitwy. Wszyscy zwracają się przeciwko sobie, sąsiedzi, a nawet członkowie rodzin… Jak daleko posunie się Alyssa, aby przetrwać?
„Susza” to książka, która od razu zaciekawiła mnie swoim opisem. I muszę przyznać, że całą historię czytało mi się naprawdę świetnie. Powieść wciąga niesamowicie, a pomysł na fabułę zasługuje na uznanie. Przerażające jest móc obserwować jak ludzie zmieniają się, gdy są spragnieni wody i do czego są wstanie się posunąć, aby ją zdobyć.
Świetni w tej historii są przede wszystkim jej bohaterowie. Alyssa, Kester, Jacqui czy Henry. Każdy z nich czymś mnie zaskoczył. Kester jest z rodzinny preppersów, a więc był przygotowany do wydarzeń (jego ojciec zajmuje się przygotowywaniem właśnie do różnych katastrof, zbiera zapasy, tworzy bunkry itp). Alyssa z kolei zachowała cząstkę człowieczeństwa w tym wszystkim.
„Susza” to powieść młodzieżowa zdecydowanie warta uwagi i która wyróżnia się dobrym pomysłem na tle innych. Czyta się ją lekko i szybko, jest bardzo wciągająca. Polecam.
www.instagram.com/rosemarie.reads
Kalifornie odwiedza najgorsza od lat susza. Wszyscy sądzą, że niedługo wszystko wróci do normy… Ale wody w kranach jak nie było tak nie ma, a ze sklepowych półek woda znika w gigantycznym tempie. 28 milionów ludzi szybko zacznie walczyć o przetrwanie…
Alyssa mieszka w małym miasteczku, które szybko zamienia się w pole bitwy. Wszyscy zwracają się przeciwko sobie, sąsiedzi,...
2021
2011-12-01
"Nevermore" trafiła w moje ręce w grudniu 2011 roku. Pomimo, że minęło już sporo czasu, to wciąż wracam do tej książki z wielką przyjemnością, pamiętając każdy szczegół. Zazwyczaj po pewnym czasie szczegóły książek zacierają się w myślach, ale z tą było inaczej.
Główną bohaterką jest Isobel. Jej nauczyciel literatury wyznaczył klasie zadanie w parach. I wtedy już wiedziałam, co się święci, bo temat projektów szkolnych jest raczej oklepany i jak wiadomo, dziewczyna trafiła na najmniej spodziewającą się przez siebie osobę - Varena, który jest gotem. A żeby było ciekawiej: Isobel jest czirliderką. Wybuchowa mieszanka, prawda? Wydaje się, że powinna śmieszyć, bo co to ma być? Takie połączenie wydaje się wręcz niemożliwe, a jednak! W wydaniu młodziutkiej Kelly Creagh wszystko wygląda intrygująco, napięcie jest budowane stopniowo, przez co nie można się oderwać od lektury!
Kelly Creagh mogę zaliczyć do swoich ulubionych autorek. Nie bała się eksperymentować, nie wybrała typowego schematu. "Nevermore" dosłownie pochłania, a czas płynie przy niej zadziwiająco szybko. Romans jest sprytnie wpleciony w akcję.
Wiem, że z pewnością są pewni oporni. Got i czirliderka... no błagam, przecież z tego nie da się nic wyczarować! Jednak okazało się, że da. "Nevermore" to magiczna książka, która spodoba się osobom w każdym wieku.
http://www.destructionorsalvation.blogspot.com/2013/01/kelly-creagh-nevermore-kruk.html
"Nevermore" trafiła w moje ręce w grudniu 2011 roku. Pomimo, że minęło już sporo czasu, to wciąż wracam do tej książki z wielką przyjemnością, pamiętając każdy szczegół. Zazwyczaj po pewnym czasie szczegóły książek zacierają się w myślach, ale z tą było inaczej.
Główną bohaterką jest Isobel. Jej nauczyciel literatury wyznaczył klasie zadanie w parach. I wtedy już...
W dzień przepowiedni zostają porwane bliźniaczki Lil oraz Kizzy. Porywają go słudzy okrutnego bojara Valcara. Od tej pory egzystencja sióstr staje się pozbawiona wolności i nadziei. Na ich drodze staje legendarny Dracul, który nie zna litości, a bliźniaczki są dla niego kuszącą odmianą. Jak poradzą sobie Lil i Kizzy w nowej przerażającej rzeczywistości?
Autorka, Karen Millwood Hargrave w swojej powieści inspiruje się książką Brama Stokera i historią legendarnego Drakuli. Jej książka jest skierowana zdecydowanie do starszej młodzieży, ponieważ przedstawiona przez nią opowieść jest niezwykle mroczna, ale przy tym bardzo urzekająca. Hargrave stworzyła mroczny świat, który kusi grozą i fascynującym klimatem. Książkę pt. „Nieśmiertelne” czyta się szybko i z ciekawością co dalej się wydarzy.
„Nieśmiertelne” to gotycka powieść, która nawiązuje do tematyki wampirów. Jest to książka napisana lekkim piórem, która jest jednocześnie wciągająca. Zdecydowanie najciekawszym aspektem tej historii jest jej niepowtarzalny klimat. Muszę także pochwalić przepiękną szatę graficzną, książka ta została cudownie wydana. Okładka jest elektryzująca i przykuwa wzrok. Polecam jeśli szukacie mrocznej młodzieżówki, czegoś innego i niebanalnego. Ta historia to miła odmiana od innych młodzieżówek.
www.instagram.com/rosemarie.reads
W dzień przepowiedni zostają porwane bliźniaczki Lil oraz Kizzy. Porywają go słudzy okrutnego bojara Valcara. Od tej pory egzystencja sióstr staje się pozbawiona wolności i nadziei. Na ich drodze staje legendarny Dracul, który nie zna litości, a bliźniaczki są dla niego kuszącą odmianą. Jak poradzą sobie Lil i Kizzy w nowej przerażającej rzeczywistości?
Autorka, Karen...
Główną bohaterką książki pt. „Mursz” jest Pola Szulc, znana wcześniej czytelnikom z poprzedniej książki autorki pt. „Topieliska” (ja jej nie czytałam, książki nie są powiązane, więc nie trzeba czytać pierwszej). Pola po stracie męża i synka trafia do szpitala psychiatrycznego gdzie pacjentką jest również Kasandra. Obie dziewczyny zaprzyjaźniają się, a Pola wychodząc ze szpitala obiecuje Kasandrze, że w razie problemów ma do niej pisać. Kilka tygodni później Pola znajduje list, w którym Kasandra pisze, że zamierza popełnić samobójstwo. To nie jest jej pierwsza próba. Pola próbuje dowiedzieć się co tak naprawdę się wydarzyło i jaki ma to związek z Duchnym Lasem oraz wydarzeniami, które miały miejsce rok wcześniej.
„Mursz” to książka, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Są w niej trzy bohaterki: Pola, Marianna i Lara. Losy tych kobiet są ze sobą powiązane za sprawą tajemniczego Duchnego Lasu. „Mursz” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ewy Przydrygi i z pewnością nie ostatnie. Jest to popularna autorka thrillerów w Polsce, często więc natykałam się na jej książki. „Mursz” podobał mi się, ale niestety, bez rewelacji. Niby nic książce wielkiego zarzucić nie mogę, ale chwilami dosyć nudziłam się przy czytaniu. Sama fabuła po prostu mnie nie przekonała i porwała. Są trzy główne bohaterki i ich punkty widzenia, ale w ogóle tego nie odczułam. Miałam wrażenie, że narrację ciągle prowadzi ta sama osoba.
„Mursz” to ciekawa, mroczna i dobrze napisana historia. Jest wciągająca i pomimo niedociągnięć Ewa Przydryga potrafi zainteresować czytelnika. To, co bardzo mi się podobało w tej opowieści to jej ciężki, wręczy gęsty klimat spowodowany niepokojącym Duchnym. Autorka bardzo dobrze umie budować napięcie oraz rzetelnie przedstawiła poszukiwanie przez Poli prawdy. Polecam.
www.instagram.com/rosemarie.reads
Główną bohaterką książki pt. „Mursz” jest Pola Szulc, znana wcześniej czytelnikom z poprzedniej książki autorki pt. „Topieliska” (ja jej nie czytałam, książki nie są powiązane, więc nie trzeba czytać pierwszej). Pola po stracie męża i synka trafia do szpitala psychiatrycznego gdzie pacjentką jest również Kasandra. Obie dziewczyny zaprzyjaźniają się, a Pola wychodząc ze...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-04
Zbrodni przed laty zdeterminowała dalsze życie dwudziestosześcioletniej Rachel Cu ningham. Przebywa ona od 15 lat w szpitalu psychiatrycznym i jest przekonana, że zabiła swoich rodziców. Ma luki w pamięci, ale widzi siebie z karabinem. Jednak nie została ona uznana za winną, zbrodni ta miała być popełniona przez jej ojca, który najpierw postrzelił swoją żonę, a następnie zabił siebie.
Po tylu latach na jaw zaczynają wychodzić nowe szczegóły dotyczące zbrodni. Rachel za wszelką cenę chce ustalić co się wydarzyło. Aby to zrobić musi wrócić do domu, gdzie przebywa jej starsza siostra. Co tak naprawdę wydarzyło się w tym domu na moczarach?
„Okrutna siostra” to już kolejna książka autorstwa Karen Dionne, którą miałam okazję przeczytać. Poprzednia to oczywiście świetna „Córka króla moczarów”. Dionne bez wątpienia tworzy ciekawą i nietuzinkową fabułę. W „Okrutnej siostrze” czytelnik razem z główną bohaterką Rachel odkrywa tajemnicę kawałek po kawałku. W tej historii nie brak napięcia i uczucia ciągłego zainteresowania.
W tej historii nieustannie nawarstwia się aspekt psychologiczny. Czytelnik zastanawia się kto jest dobry, a kto zły. Warstwa psychologiczna potęguje emocje u czytelnika. Świetnie odkrywa się ostatecznie co się wydarzyło przed laty. W tej opowieści nie brak okrucieństwa, kłamstw i obłudy. Książka wciąga w swoje objęcia i nie wypuszcza. Polecam.
www.instagram.com/rosemarie.reads
Zbrodni przed laty zdeterminowała dalsze życie dwudziestosześcioletniej Rachel Cu ningham. Przebywa ona od 15 lat w szpitalu psychiatrycznym i jest przekonana, że zabiła swoich rodziców. Ma luki w pamięci, ale widzi siebie z karabinem. Jednak nie została ona uznana za winną, zbrodni ta miała być popełniona przez jej ojca, który najpierw postrzelił swoją żonę, a następnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Sześć lat temu tragicznie zginęła na służbie policjantka z Częstochowy. Została dźgnięta nożem, a sprawcy nigdy nie odnaleziono.
Również sześć lat temu w wypadku samochodowym zginęła rodzina terapeutki – Magdy. W wypadku zginął jej mąż i synek. Kobieta nigdy nie pogodziła się ze śmiercią swojej rodziny i intuicja jej podpowiadała, że coś jest nie tak.
Po sześciu latach okazuje się, że obie sprawy coś łączy…
Czy Magda w końcu dowie się dlaczego zginęła jej rodzina?
„W cieniu terapeutki” to dobrze napisany thriller, ale jest dość przewidywalny. Bardzo szybko domyśliłam się jak mniej więcej zakończy się cała historia. Pomimo tej przewidywalności, powieść czytało mi się z dużym zainteresowaniem ze względu na sam pomysł na fabułę oraz jej wielowątkowość.
W tej książce mamy dużo ciekawych postaci: Magdę, Adama czy prokuratora Jana Hajdę. Autorka, Anna Krystaszek, świetnie zarysowała portrety psychologiczne bohaterów. Dla mnie najciekawszą postacią okazała się Magda. To, co przeszła jest straszne. Podjęła próbę samobójczą, ale została odratowana. Mimo wszystko zaczęła w końcu „jakoś” żyć. Nie pozwoliła, aby złe wydarzenia złamały ją do końca.
„W cieniu terapeutki” to idealna książka na długie jesienne wieczory. Wciąga już od pierwszych stron. To zdecydowanie udany debiut autorki.
www.instagram.com/rosemarie.reads
Sześć lat temu tragicznie zginęła na służbie policjantka z Częstochowy. Została dźgnięta nożem, a sprawcy nigdy nie odnaleziono.
Również sześć lat temu w wypadku samochodowym zginęła rodzina terapeutki – Magdy. W wypadku zginął jej mąż i synek. Kobieta nigdy nie pogodziła się ze śmiercią swojej rodziny i intuicja jej podpowiadała, że coś jest nie tak.
Po sześciu latach...
2021-10-18
Alexandra Bracken to jedna z moich ulubionych autorek. Pokochałam jej twórczość za serię „Mroczne umysły”. „Lore” jest to jej najnowsza książka, która ukazała się nakładem wydawnictwa Jaguar.
„Lore” opowiada historię siedemnastoletniej nastolatki, która mieszka w Nowym Jorku. Jej życie nie jest jednak zwyczajne – nic bardziej mylnego… Na świecie bowiem nadal żyją greccy bogowie. Co siedem lat odbywa się Agon, a bogowie są na siedem dni pozbawieni nieśmiertelności. Wtedy polują na nich ludzie, łowcy oraz inni bogowie. Jest to kara, którą zesłał Zeus na bogów. Lore jest częścią tego mitycznego świata. Od najmłodszych lat była ona szkolona do walki w Agonie.
Lore pochodzi z rodu Perseusza, jest ostatnią z nich. Jej cała rodzina została brutalnie zamordowana przez potomków Kadmosa siedem lat temu. Lore od tego czasu próbowała wieść zwyczajne życie i zapomnieć o tym, co się wydarzyło. Pewnego dnia jednak w jej mieszkaniu zjawia się bogini – Atena… I potrzebuje jej pomocy. Nastolatka zawiera z nią sojusz, a w tym celu będzie musiała odszukać swojego przyjaciela z dzieciństwa, Kastora.
Czy Lore przetrwa trudne wydarzenia, które na nią czekają? I czy uda się jej zwalczyć swoje demony przeszłości…
Zdecydowanie największą zaletą książki „Lore” jest jej pomysł. Mitologia grecka to zagadnienie, które jest bardzo interesujące, a Alexandra Bracken zdecydowanie ciekawie rozwinęła tą ideę. Autorka w bardzo przemyślany sposób wykreowała fabułę i świat przedstawiony, który od samego początku skradł moje serce. Pomysł walki bogów i ludzi o moce jest fantastyczny. Nigdy nie czytałam żadnej książki, która miałaby podobną fabułę. Dodatkowo warsztat pisarski Bracken – lekki, przystępny, ale jednocześnie bardzo wciągający. Akcja toczy się dynamicznie, ale mimo to chwilami czułam się dosyć znudzona tą historią. Później znowu następował niespodziewany zwrot akcji i robiło się ciekawie. Tytułowa Lore to świetna główna bohaterka. Jest silna, ale przy tym jednocześnie kochana i wspierająca. Nie pozwoliła, aby trudna przeszłość i demony ją zniszczyły, wręcz przeciwnie – sprawiła, że są jej siłą.
„Lore” nie jest książką idealną. Uważam, że gdyby była krótsza, byłoby lepiej, bowiem chwilami wiało nudą. Pomimo tego jest to powieść, którą zdecydowanie warto przeczytać. Spodoba się nie tylko fanom mitologii greckiej, ale także też czytelnikom, którzy lubią książki o tematyce fantastycznej. Autorka dodatkowo stworzyła wątek miłosny, ale to co jest świetne to fakt, że nie jest on nachalny. Został umiejętnie wplątany w akcję, ale nie stał się jej głównym motorem napędowym. Na głównym planie zostało nadal polowanie i super! Zdecydowanie polecam zapoznanie się z tą magiczną historią.
www.instagram.com/rosemarie.reads
Alexandra Bracken to jedna z moich ulubionych autorek. Pokochałam jej twórczość za serię „Mroczne umysły”. „Lore” jest to jej najnowsza książka, która ukazała się nakładem wydawnictwa Jaguar.
„Lore” opowiada historię siedemnastoletniej nastolatki, która mieszka w Nowym Jorku. Jej życie nie jest jednak zwyczajne – nic bardziej mylnego… Na świecie bowiem nadal żyją greccy...
2021-09
„Zabójcze gry” to druga z trzech części serii Ulica Strachu autorstwa R. L. Stine. Po świetnej pierwszej części przyszedł czas na jej kontynuację. Historia opowiada o nastoletniej Rachel, która skrycie wzdycha do Brendana Fear’a – bajecznie bogatego nastolatka, nad rodziną którego „ponoć” ciąży klątwa. Marzenia dziewczyny się spełniają, zostaje ona bowiem zaproszona na jego elitarną imprezę, która ma miejsce na wyspie, do której można przypłynąć jedynie statkiem. Wyspa jest oddalona od miasta, nie ma na niej też zasięgu. Rachel jednak się tym nie przejmuje i postanawia cieszyć się przyjęciem. Szybko się okazuje, że Brendan przygotował dużo atrakcji dla swoich gości. Gospodarz stworzył dla nich grę, podczas której uczestnicy będą musieli snuć się po mrocznych korytarzach zabytkowej posiadłości… Szybko okazuje się, że gra wymyka się spod kontroli…
Pierwsza część tej serii, „Dziewczyna znikąd” bardzo mi się podobała, jednak to druga całkowicie mnie pochłonęła! Fabuła bardzo banalna w porównaniu z „Dziewczyną znikąd”, ale zdecydowanie to kontynuacja jest bardziej wciągająca i faktycznie budzi w czytelniku lekki niepokój i napięcie. Czytanie o nastolatkach błąkających się po mrocznych korytarzach starej i pełnej tajemnic posiadłości zdecydowanie ma o wiele lepszy klimat niż pierwsza część. To, co mi się bardzo spodobało to motyw gier, które szybko wymykają się spod kontroli. W pewnym momencie sama już nie wiedziałam kto jest tym złym, a kto dobrym. Autor wprawnie manewruje odczuciami czytelnika. Dodatkowo akcja jest dynamiczna, a sam warsztat pisarski R.L. Stine bardzo przystępny. Całość jest oryginalna i „Zabójcze gry” świetnie wypadły w moich oczach.
„Zabójcze gry” to druga część serii Ulicy Strachu wydawanej przez wydawnictwo Media Rodzina. Jest to horror skierowany do młodzieży, ale zdecydowanie może spodobać się i starszym czytelnikom. Ja młodzieżą nie jestem, ale podczas lektury tych książek bawiłam się świetnie, jednak przy „Zabójczych grach” lepiej niż przy „Dziewczynie znikąd”. Obie części jednak mają w sobie to „coś”. Czyta się je błyskawicznie, spokojnie można skończyć jedną książkę w jeden dzień. Polecam!
www.instagram.com/rosemarie.reads
„Zabójcze gry” to druga z trzech części serii Ulica Strachu autorstwa R. L. Stine. Po świetnej pierwszej części przyszedł czas na jej kontynuację. Historia opowiada o nastoletniej Rachel, która skrycie wzdycha do Brendana Fear’a – bajecznie bogatego nastolatka, nad rodziną którego „ponoć” ciąży klątwa. Marzenia dziewczyny się spełniają, zostaje ona bowiem zaproszona na jego...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09
„Dziewczyna znikąd” to jedna z trzech książek z serii Ulica strachu, które doczekały się ekranizacji na netflixie. Ich autorem jest R.L. Stine, którego ja znam ze stworzenia serialu „Gęsia skórka”. Jest to serial mojego dzieciństwa, uwielbiałam go, więc byłam bardzo ciekawa jego najnowszej serii.
Pewnego dnia w szkole pojawia się tajemnicza i piękna Lizzy Walker, która od razu przykuwa uwagę Michaela Frosta. Michael jest coraz bardziej zafascynowany dziewczyną, ale jednocześnie z jej przyjazdem do Shadyside zaczynają dziać się dziwne rzeczy… Michael i jego przyjaciele zostają wciągnięci w intrygę, która ma swoje powiązanie z wydarzeniami sprzed 70-laty…
„Dziewczyna znikąd” to horror dla młodzieży, więc bałam się, że mi się nie spodoba, ale niepotrzebnie. Całą historię przeczytałam praktycznie za pierwszym podejściem. Książkę czyta się świetnie, a sama historia jest bardzo wciągająca. R.L. Stine ma lekkie i proste pióro, idealne do tego typu historii. Zdecydowanie Wam ją polecam, a niedługo zabiorę się za kontynuację, a następnie za filmy. Polecam!
www.instagram.com/rosemarie.reads
„Dziewczyna znikąd” to jedna z trzech książek z serii Ulica strachu, które doczekały się ekranizacji na netflixie. Ich autorem jest R.L. Stine, którego ja znam ze stworzenia serialu „Gęsia skórka”. Jest to serial mojego dzieciństwa, uwielbiałam go, więc byłam bardzo ciekawa jego najnowszej serii.
Pewnego dnia w szkole pojawia się tajemnicza i piękna Lizzy Walker, która od...
Julia Ferrars p r a g n i e zniszczyć Komitet Odnowy i obalić naczelnego dowódcę - Andersona. Jest na to gotowa, wie, że potrafi to zrobić. A mając u swego boku Warnera, któremu coraz bardziej zaczyna ufać, jest tego jeszcze pewniejsza.
Wszystko zmierza do końca. Czy Wasze serca wytrzymają natłok tych emocji? Moje (ledwie) to wytrzymało.
Wiele pisarzy ma tak, że z każdą częścią ich seria staje się coraz słabsza. Nie Tahereh Mafi. W jej przypadku trylogia z każdym tomem jest coraz lepsza, coraz bardziej zapierająca dech w piersiach. Prequel, "Dotyk Julii" niesamowicie mnie zafascynował i zachęcił do poznania reszty. Wtedy byłam także zakochana w Adamie i byłam pewna, że nie zmienię swojego zdania. Warner mnie intrygował, ale to tylko tyle. W sequelu, "Sekrecie Julii" jeszcze bardziej pokochałam ujmujący i oryginalny warsztat pisarski autorki. Nie mogłam nie docenić jej pomysłowości. Zaczęłam się też wahać i widzieć w Warnerze o wiele więcej rysów i krzywizn. Natomiast tego, co czułam w trakcie lektury ostatniego tomu, "Daru Julii" nie da się opisać słowami, choć spróbuję to zrobić. Czułam ogromny nadmiar emocji, przewracałam każdą kartkę głodna kolejnych słów zapisanych na papierze. Z chwilą, gdy przewróciłam ostatnią stronę, nie mogłam uwierzyć, że to koniec serii, którą pokochałam całym sercem. Aż ciężko uwierzyć, że t y l k o książka może wywrzeć na czytelniku aż tak wielki wpływ. Przez kilka dni dosłownie miałam kac książkowy i nie mogłam się zabrać za inną powieść, pod takim wrażeniem byłam. I nadal jestem.
Warner, jak ja go pokochałam. To wręcz niemożliwe, że można zapałać taką sympatią do fikcyjnej postaci. A to zasługa Tahereh Mafi, która go wykreowała. Postać z krwi i kości, postać z bolesną przeszłością i z wieloma niewiadomymi. To naprawdę świetne, że udało się jej przedstawić go tak wiarygodnie, a jednocześnie tak oszukać czytelnika. Będziecie sami musieli sięgnąć po "Dar Julii", żeby przekonać się, co mam namyśli. Pamiętajcie jednak, aby nie być niczego pewnym. Jeśli chodzi o główną bohaterkę, Julię... To ona przeszła zdecydowanie największą metamorfozę. Pamiętam, jak w pierwszej części irytowała mnie swoją biernością i płaczem, w drugim tomie było niewiele lepiej, choć widziałam minimalną poprawę, natomiast w finale jej postawa i heroizm budzą ogromny podziw. Warto dodać, że w szczególności jedna osoba miała wpływ na jej przemianę.
"Dar Julii" to genialny koniec trylogii, która zawsze będzie miała specjalne miejsce w moim sercu. Całkowicie mnie oczarowała i zawładnęła każdym skrawkiem mojego serca. Zżyłam się ze wszystkimi bohaterami, z zabawnym i uroczym Kenjim, z gotową do walki Julią oraz już nie tak bardzo nieodgadnionym Warnerem. Będę za nimi wszystkimi bardzo tęskniła. Pocieszeniem jest fakt, że ilekroć poczuję się źle, zawsze będę mogła przeczytać tą serię od nowa i od nowa się w niej zakochiwać. Nie mogę się doczekać, gdy sięgnę po inne książki Tahereh Mafi, bo z pewnością to zrobię. A jeśli ktokolwiek z Was nie zapoznał się z "Dotykiem Julii" to... na co czekacie?
http://mojeksiazkoweniebo.blogspot.com/2015/08/tahereh-mafi-dar-julii.html
Julia Ferrars p r a g n i e zniszczyć Komitet Odnowy i obalić naczelnego dowódcę - Andersona. Jest na to gotowa, wie, że potrafi to zrobić. A mając u swego boku Warnera, któremu coraz bardziej zaczyna ufać, jest tego jeszcze pewniejsza.
więcej Pokaż mimo toWszystko zmierza do końca. Czy Wasze serca wytrzymają natłok tych emocji? Moje (ledwie) to wytrzymało.
Wiele pisarzy ma tak, że z każdą...