-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012-10-01
2013-06-09
Jeśli miałbym użyć tylko jednego słowa, powiedziałbym - świetna.
Mimo iż to Edward Falco pisał tę powieść, to była ona oparta na scenariuszach Puzo, co czuć od samego początku, aż do ostatniej strony.
Pan Falco podołał zadaniu, uchwycił styl Maria Puzo, który możemy ujrzeć chociażby w „Ojcu chrzestnym”.
Fabularnie powieść przedstawia się bardzo dobrze, historia była ciekawie ukazana, nie przynudzała. Może nie ujrzy się w niej jakichś wyjątkowo niesamowitych informacji, lecz jest bardziej rozwinięciem i uzupełnieniem tego, co działo się w latach, gdy 40-sto letni Vito dochodził do władzy w całym Nowym Jorku, a Sonny jako młodzieniec przeżywał pierwsze buntownicze perypetie.
Spodobało mnie się to, że widzimy tutaj postacie młode, często nawet jako kilkunastoletnie dzieci, które w „Ojcu chrzestnym” odegrały ważną rolę fabularną, często nawet w negatywnym aspekcie.
Bohaterowie zostali przedstawieni w bardzo przejrzysty sposób. Poprzez opisy łatwo można było sobie wyobrazić ich sylwetki, a każdy opis utrwalał w nas coraz bardziej zarys psychologiczny postaci.
Kolejną zaletą są dialogi - świetnie przebiegały, a w wielu momentach ostry język idealnie przedstawiał emocje postaci.
Historie stworzone przez Puzo zawsze zaskakują, często dają również niemały dreszczyk emocji - tak było również tutaj.
Książka oczywiście jest również pouczająca, każdy znajdzie w niej coś mądrego.
Jeśli ktoś ma obawy, iż to nie do końca jest powieść Puza, jako iż na okładce widnieje również nazwisko pana Falco - jestem w stanie zapewnić, że czas poświęcony na przeczytanie tej powieści, nie będzie czasem straconym. Polecam.
Jeśli miałbym użyć tylko jednego słowa, powiedziałbym - świetna.
Mimo iż to Edward Falco pisał tę powieść, to była ona oparta na scenariuszach Puzo, co czuć od samego początku, aż do ostatniej strony.
Pan Falco podołał zadaniu, uchwycił styl Maria Puzo, który możemy ujrzeć chociażby w „Ojcu chrzestnym”.
Fabularnie powieść przedstawia się bardzo dobrze, historia była...
2013-04-29
Gatsby czy Wielki Gatsby?
Na to pytanie powinien odpowiedzieć każdy, po przeczytaniu powieści. Ja z całą pewnością mogę stwierdzić, że byłem zafascynowany Wielkim Gatsbym.
Narracja pierwszoosobowa nigdy nie potrafiła mnie przyciągnąć, często też irytowała. Jednakże pan Fitzgerald świetnie przedstawił całą historię z punktu widzenia Nicka Carrawaya, który jako narrator opowiedział czytelnikowi wszystkie jego perypetie, jakie wydarzyły się w Nowym Jorku w roku 1919.
Historia może wydawać się schematyczna - otóż wielka miłość na piedestale, a pieniądze, kłamstwa i zdrady w tle. Jednakże Fitzgerald ujął to w taki sposób, że historię o Gatsbym czytało się z zapartym tchem. Bohaterowie zostali przedstawieni w przejrzysty sposób, a mnie szczególnie przypadła do gustu postać Nicka, bo była to jego historia, w której był przytłoczony i zagubiony. Cały przepych pieniędzy, ogromnych imprez i wszechobecnego alkoholu, paradoksalnie w czasach prohibicji, sprawił, że niejednokrotnie również czytelnik mógł poczuć się lekko przytłoczony.
A sam Gatsby? Postać, która dążyła do zrealizowania swoich marzeń, idąca naprzód mimo ogromnych przeciwności losu, lecz niedopuszczająca do siebie innych rozwiązań niż te, które sam sobie narzucił.
Ciekawa była również różnica pomiędzy dotychczasowym, dość szarym światem Nicka Carrawaya, a światem do którego został wciągnięty.
Zakończenie było lekko szokujące, być może troszkę przewidywalne, jednakże dające wiele emocji. Nie jest to książka, o której łatwo zapomnę - a najnowsza ekranizacja w reżyserii Baza Luhrmanna wiernie odwzorowuje fabułę oraz przepych lat 20. ubiegłego wieku.
Powieść ta pokazuje jacy są naprawdę ludzie, że pieniądze nie dają wszystkiego, że zakazany owoc jest pożądany jeszcze bardziej, a prawdziwi przyjaciele zostają nimi na zawsze.
Gatsby czy Wielki Gatsby?
Na to pytanie powinien odpowiedzieć każdy, po przeczytaniu powieści. Ja z całą pewnością mogę stwierdzić, że byłem zafascynowany Wielkim Gatsbym.
Narracja pierwszoosobowa nigdy nie potrafiła mnie przyciągnąć, często też irytowała. Jednakże pan Fitzgerald świetnie przedstawił całą historię z punktu widzenia Nicka Carrawaya, który jako narrator...
2013-01-06
Czytając tę książkę, czasami byłem w szoku, ile razy podświadomie podejmowałem decyzje, którymi ktoś mógł sprytnie kierować. Również i ja stosowałem nieraz pewne opisywane tu techniki.
Książka jest napisana przyjemnym językiem, bez zbędnej terminologii z dziedziny psychologii i socjologii. Czasami odnosi się wrażenie, iż pan Cialdini jest naszym kumplem, który opowiada nam to przy wspólnym spotkaniu.
Bardzo cenię sobie też tę pozycję za to, iż jest to efekt 15-letniej pracy autora, który wcielał się w różnorakie role społeczne, aby uzyskać tajniki technik manipulacyjnych.
Po przeczytaniu możemy się dowiedzieć, jak niewinnie wpływać na decyzje innych osób, ale co najważniejsze, jak się przed nimi obronić. Szczególnie przed naciągaczami, reklamami czy sztuczkami marketingowymi.
Naprawdę polecam każdemu tę pozycję - ja osobiście przeczytam ją jeszcze nie raz, a obowiązkowo musi się pojawić na mojej półce z książkami! :)
Czytając tę książkę, czasami byłem w szoku, ile razy podświadomie podejmowałem decyzje, którymi ktoś mógł sprytnie kierować. Również i ja stosowałem nieraz pewne opisywane tu techniki.
Książka jest napisana przyjemnym językiem, bez zbędnej terminologii z dziedziny psychologii i socjologii. Czasami odnosi się wrażenie, iż pan Cialdini jest naszym kumplem, który opowiada nam...
2013-09-08
2013-08-20
„Ekonomia w jednej lekcji” to świetna pozycja dla każdego czytelnika, a rzekłbym nawet - dla każdego obywatela. Ukazuje ona w prosty sposób, jak funkcjonuje (a raczej jak powinna) gospodarka. Autor zawarł w niej podstawowe i najważniejsze informacje na temat ekonomii, specjalnie wykładając wszystko prostym językiem, bez zbędnego specjalistycznego słownictwa - mieszcząc się z takim ogromem informacji na ok. 200 stronach.
Istotę tej świetnej książki idealnie przedstawia cytat z tejże pozycji:
„Jeśli nęka się i karze pracodawców, jest się na najlepszej drodze, by ograniczyć zatrudnienie. Jeśli niszczy się wszelkie bodźce do inwestycji w nowe i bardziej wydajne maszyny i wyposażenie, jest się na najlepszej drodze, by utrzymać płace na niskim poziomie. Ale polityka wszystkich rządów coraz dalej wkracza na te drogi.
To drakońskie opodatkowanie nie zapewnia jednak przychodów, które mogłyby dotrzymać kroku coraz bardziej lekkomyślnym wydatkom rządowym i programom redystrybucji bogactwa. Skutkiem jest przewlekły i wzrastający deficyt budżetowy, a dalej - przewlekła i wzrastająca inflacja w niemal wszystkich krajach świata.”
„Ekonomia w jednej lekcji” to świetna pozycja dla każdego czytelnika, a rzekłbym nawet - dla każdego obywatela. Ukazuje ona w prosty sposób, jak funkcjonuje (a raczej jak powinna) gospodarka. Autor zawarł w niej podstawowe i najważniejsze informacje na temat ekonomii, specjalnie wykładając wszystko prostym językiem, bez zbędnego specjalistycznego słownictwa - mieszcząc się...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-08-01
Mówiąc od razu i wprost - najlepsza ze wszystkich siedmiu części o Harrym Potterze.
Powodów jest kilka - pierwszy z nich, to objętość książki. Już "Czara ognia" dawała nam jatkę, jeśli chodzi o ilość akcji, jednakże ta część pobiła swoją poprzedniczkę.
Drugi powód - akcja. Było jej od groma, działo się naprawdę wiele.
Kolejnym powodem, dzięki któremu "Zakon feniksa" stał się moją ulubioną częścią, to wyjątkowe utożsamienie się z naszym głównym bohaterem. W żadnej innej części nie rozumiałem tak bólu i cierpienia Harry'ego, jak tutaj. Również mogliśmy w końcu poznać kogoś bardzo bliskiego głównemu bohaterowi - wuja, Syriusza Blacka.
Tym bardziej pewne wydarzenie dotyczące wymienionej wyżej postaci, wywołało ogromne emocje na niemalże każdym czytelniku.
Pierwszy raz pojawiają się też sceny lekkiego romansu.
Ostatnią z zalet jest to, iż w końcu poznajemy tutaj Londyn, od strony magii jak i zwykłej, 'mugloskiej'.
Podsumowując, postanowiłem zaopiniować tylko dwie z siedmiu części o Harrym Potterze. Najgorszą według mnie, czyli "Insygnia śmierci", której wystawiłem mocno naciągane 6/10, oraz najlepszą, czyli tę część która zasługuje na mocne 8/10.
Reszta części otrzymała ode mnie 7/10.
Mówiąc od razu i wprost - najlepsza ze wszystkich siedmiu części o Harrym Potterze.
Powodów jest kilka - pierwszy z nich, to objętość książki. Już "Czara ognia" dawała nam jatkę, jeśli chodzi o ilość akcji, jednakże ta część pobiła swoją poprzedniczkę.
Drugi powód - akcja. Było jej od groma, działo się naprawdę wiele.
Kolejnym powodem, dzięki któremu "Zakon feniksa" stał...
2013-02-01
Machiavelli był wybitnym socjologiem swych czasów. Zaprezentował to oczywiście w swoim dziele „Książę”.
Książka jest cieniutka, ale za to dość ciężka w czytaniu - ze względu na język oraz mnóstwo przypisów na niemalże każdej stronie, głównie dotyczących faktów historycznych.
Jednakże jest to jedna z moich ulubionych pozycji - opisywane cechy wyimaginowanego księcia, można przypisać każdemu. Szczególnie ludzie mający predyspozycje do rządzenia, mogliby się tutaj wiele nauczyć.
Jacy są ludzie? Kogo należy unikać? Jak utrzymać władzę? Wszystko to jest opisane w tym dziele, oczywiście na podstawie ówczesnych czasów.
Dzięki tej książce nabrałem ochotę na „Rodzinę Borgiów” Maria Puzo, ze względu na podawane przykłady Cezara Borgia oraz papieża Aleksandra VI.
Machiavelli był wybitnym socjologiem swych czasów. Zaprezentował to oczywiście w swoim dziele „Książę”.
Książka jest cieniutka, ale za to dość ciężka w czytaniu - ze względu na język oraz mnóstwo przypisów na niemalże każdej stronie, głównie dotyczących faktów historycznych.
Jednakże jest to jedna z moich ulubionych pozycji - opisywane cechy wyimaginowanego księcia, można...
2014-04-18
2013-08-28
2013-02-17
„Rodzina Borgiów” jest powieścią dobrze napisaną. Pierwsze co rzuca się w oczy, to doskonale wykreowani bohaterowie. Autor dokładnie opisuje zarówno ich cechy zewnętrzne jak i charakter, dzięki czemu łatwo można sobie wyobrazić i dopasować wszystko do otaczającego świata. Prawdziwe oblicze kilku z nich poznamy dopiero pod koniec powieści, co również jest ciekawe. Pojawiają się krótkie epizody postaci takich jak Leonardo da Vinci czy Niccolò Machiavelli.
Odpowiednio został ukazany klimat renesansowej Italii, można było wybrać się tam, oczywiście poza Rzymem i Watykanem, do Florencji, Toskanii, Neapolu czy Wenecji. Autor świetnie opisał kulturę i obyczaje ludzi renesansu. Spisek, zdrada, śmierć - występują tu dość powszechnie.
Charakter bohaterów, fabuła, grzechy rodziny Borgiów, jak wiadomo były wymysłem wyobraźni autora, lecz niebezpodstawnie oparte na faktach historycznych.
Minusem było występowanie zbyt wielu bohaterów historycznych, tym bardziej często pochodzących z jednego rodu i posiadających te same nazwiska, co mogło być później mylące.
Oceniam tę książkę bardzo pozytywnie, między innymi przez to, że została napisana dobrym językiem, a fabuła i bohaterowie byli bardzo ciekawi, lecz również dlatego, że nie można zapomnieć iż była ona dziełem życia Maria Puzo. Autor pisał ją ponad 20 lat, a świadczy to nawet posłowie towarzyszki jego życia, Carol Gino, która wydała tę powieść. Zawsze gdy tracił wenę przy pisaniu innych książek, wracał właśnie do tej, która dawała mu wytchnienie i inspirację. Przez większość lat spędzonych razem, Mario opowiadał Carol o losach Borgiów, zawsze dyskutowali na temat tego co skrobał w swoich notatkach. Ustalili nawet, że Carol dokończy jego dzieło.
Dwa tygodnie przed śmiercią, w dość ciężkim stanie zdrowia, Puzo wyciągnął plik notatek i powiedział:
„- Przeczytaj. Doprowadź to do końca. Przyrzeknij mi.
Przyrzekłam - odpowiedziała Carol.”
Panie i panowie, czapki z głów dla mistrza.
„Rodzina Borgiów” jest powieścią dobrze napisaną. Pierwsze co rzuca się w oczy, to doskonale wykreowani bohaterowie. Autor dokładnie opisuje zarówno ich cechy zewnętrzne jak i charakter, dzięki czemu łatwo można sobie wyobrazić i dopasować wszystko do otaczającego świata. Prawdziwe oblicze kilku z nich poznamy dopiero pod koniec powieści, co również jest ciekawe. Pojawiają...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-02-07
2012-11-06
Tuż po przeczytaniu, pierwsze słowa jakie cisną mi się na usta to - wspaniała książka, którą warto przeczytać.
Na wstępie nadmienię, iż wbrew opisom, nie jest to kontynuacja "Ojca chrzestnego". Oczywiście występuje tam Michael Corleone, ale tylko w kilku, dosłownie kilku momentach i to niezbyt mocno związanych z fabułą i całą otoczką powieści. Równie dobrze Michaela mogłoby tam nie być. Na Sycylii pojawia się również jedna z postaci z nowojorskiej ekipy z Long Island, co było zaskoczeniem. Nawiązań do "Ojca chrzestnego" jest mało, głównie w tych kilku momentach o Michaelu, jednakże są one całkiem ciekawe.
Największym zaskoczeniem dla mnie, po przeczytaniu pierwszej księgi, było to, iż akcja dotycząca Michaela rozgrywa się w ostatnich kilku dniach jego pobytu na Sycylii - miałem ogromną nadzieję, że zostaną rozwinięte wątki jego dwuletniego pobytu tam. Myślałem, że się zawiodę ale stało się całkiem inaczej...
Fabuła dotyczy Salvatore "Turiego" Guiliano i opiera się na faktach, ponieważ faktycznie była w historii Sycylii taka postać, jednakże Puzo zmienił tylko jedną literę w nazwisku - historyczny banita Salvatore nosił nazwisko Giuiliano (a w książce Guiliano). Sama książka jest w typowym stylu Maria Puzo - jest akcja - dużo akcji, są rozwinięte wątki poboczne. Najbardziej wyraźne jest to, iż bohaterowie zostają bardzo dobrze opisani, jednych można polubić, innych od początku znienawidzić. Pod tym względem książka bardzo przypomina "Ojca chrzestnego", zatem jeśli ktoś polubił tę światową pozycję, zapewne polubi też i "Sycylijczyka".
Pojawiają się oczywiście opisy wartości takich jak szczerość, rodzina, przyjaźń. Również na porządku dziennym stoi alkohol przy każdej możliwej okazji czy sceny erotyczne - natomiast wulgaryzmów jest mniej, uznałbym, iż jak na Puzo, to o wiele mniej.
Różnica jest w miejscu akcji, co jest oczywiste. Mnie osobiście bardziej podobał się mroczny Nowy Jork, niż słoneczna Sycylia. Ale dzięki tej książce na pewno odwiedzę kiedyś Włochy, a w szczególności Sycylię, mimo iż nie przepadam za tym rejonem Europy.
Ogólnie rzecz biorąc, to bardzo polecam tę książkę, tym bardziej fanom Maria Puzo. Jednakże nie należy mieć nastawienia, iż jest to 'kontynuacja' "Ojca chrzestnego" - za to słowo wydawcy powinni dostać po głowie... Osobiście, bardzo zżyłem się z bohaterami, tym bardziej urzekła mnie postać Turiego, wielkiego bohatera. Mimo iż wątki poboczne potrafią czasami lekko znużyć, gdzie bywało też tak w "Ojcu chrzestnym", to cała fabuła potrafiła trzymać w napięciu przez prawie 500 stron, aż chciało czytać się dalej. W szczególności zakończenie powieści, które potrafiło zszokować...
Tuż po przeczytaniu, pierwsze słowa jakie cisną mi się na usta to - wspaniała książka, którą warto przeczytać.
Na wstępie nadmienię, iż wbrew opisom, nie jest to kontynuacja "Ojca chrzestnego". Oczywiście występuje tam Michael Corleone, ale tylko w kilku, dosłownie kilku momentach i to niezbyt mocno związanych z fabułą i całą otoczką powieści. Równie dobrze Michaela mogłoby...
2013-09-26
2010-05
„Anioły i demony” to świetna powieść , mimo tego, iż wiele osób zarzuca Brownowi płytką i przewidywalną akcję oraz fikcje religijne.
Tak jak w "Kodzie da Vinci", również do gustu przypadła mi akcja książki. Wydarzenia były bardzo dynamiczne. Wszystkie zagadki i łamigłówki były interesujące i dawały czytelnikowi do myślenia. Czasami każdy chciałby być owym Robertem Langdonem, który potrafi wszystko rozwiązać.
Miejsce akcji, sam Watykan, również dodaje emocji podczas czytania. Zostało przedstawione wiele ciekawych miejsc, dzięki czemu możemy poczuć się, jakbyśmy sami przemierzali Rzym.
Książkę mogę polecić zarówno osobom, które nie przywiązują szczególnej uwagi do wiary, jak i osobom wierzącym, aby mogły spojrzeć na wszystko pod innym kątem - z punktu widzenia fikcji literackiej.
Uważam, że książki Dana Browna nie przedstawiają tego, co się kiedyś wydarzyło w kartach historii, lecz stawiają pytania, na które czytelnik sam musi sobie odpowiedzieć, po przeczytaniu i przeanalizowaniu treści książki - i za to właśnie lubię twórczość tego autora.
„Anioły i demony” to świetna powieść , mimo tego, iż wiele osób zarzuca Brownowi płytką i przewidywalną akcję oraz fikcje religijne.
Tak jak w "Kodzie da Vinci", również do gustu przypadła mi akcja książki. Wydarzenia były bardzo dynamiczne. Wszystkie zagadki i łamigłówki były interesujące i dawały czytelnikowi do myślenia. Czasami każdy chciałby być owym Robertem...
2015-02-20
2015-10-24
2011-11-01
Ciekawie czyta się słowa pana Wiśniewskiego. Bardzo inteligentny człowiek. Przełożyło się to na fakt, iż książka spodobała mi się. Wbrew pozorom, nie opisuje tylko mężczyzn, skupia również w sporej części na kobietach.
Książka uświadamia wiele faktów, które nas otaczają, a mężczyźni nie zdają sobie z tego sprawy. Wbrew przekonaniu każdego mężczyzny, to właśnie kobiety coraz bardziej odgrywają znaczącą rolę w wielu aspektach życia codziennego.
Ciekawie czyta się słowa pana Wiśniewskiego. Bardzo inteligentny człowiek. Przełożyło się to na fakt, iż książka spodobała mi się. Wbrew pozorom, nie opisuje tylko mężczyzn, skupia również w sporej części na kobietach.
Książka uświadamia wiele faktów, które nas otaczają, a mężczyźni nie zdają sobie z tego sprawy. Wbrew przekonaniu każdego mężczyzny, to właśnie kobiety coraz...
2014-06-19
2013-10-29
Odkąd pamiętam, David Beckham był moim ulubionym piłkarzem. Jako młody piłkarz, grający na pozycji pomocnika, nie raz pokazywał swój świetny talent. A te jego dośrodkowania...
Każdy chciał być Beckhamem, przekrzykując się nawzajem, gdy biegało się za piłką z kolegami...
Od strony sportowej, jego kariera była idealna. Grając w czterech zespołach, odnosił z nimi sukcesy, takie jak krajowe mistrzostwa. Reprezentował Anglię ponad w 100 występach, z czego ponad połowę jako kapitan.
Zszedł w odpowiednim momencie ze sceny sportowej - otóż doszedł na szczyt i odszedł będąc na szczycie.
David Beckham to z pewnością jedna z najbardziej znanych postaci na całym świecie.
To ikona mody, świetnego gustu, bycia przedsiębiorczym oraz kochającym ojcem i mężem.
Oficer Orderu Imperium Brytyjskiego.
Niemalże każdy chciałby być sir Davidem Beckhamem, a niemalże każda kobieta chciałaby być jego kobietą.
Co do samej książki - skupia się zbytnio na pobycie w Manchesterze United, mało opisuje losy Davida w Realu Madryt, a już tym bardziej w Los Angeles Galaxy. Została wydana w 2013 roku, a odnosi się wrażenie, jakby została ukończona w roku 2010 - m.in. przez brak opisu zdobycia drugiego mistrzostwa MLS podczas pobytu w LA Galaxy oraz przenosin do Paris Saint-Germain, z którym to również wywalczył mistrzostwo kraju, a co najważniejsze - zakończył karierę piłkarską.
Autorka opisuje tutaj bardziej życie Beckhama od strony show-biznesu, nieodłączną częścią jest tutaj również Victoria Beckham. Ja jednak wolałbym, aby opisywała zarówno życie gwiazdy od tej strony, jak i od strony sportowej. Może gdyby autorem był mężczyzna, tym bardziej związany ze sportem, książka wypadłaby lepiej.
Polskie wydanie ratuje posłowie dwóch osobistości związanych ze światem piłkarskim - Macieja Leszczyńskiego i Marcina Harasimowicza - dzięki którym dowiadujemy się o końcach kariery Davida Beckhama, wspomnianych przeze mnie wyżej.
Gdyby nie to, moja ocena była by o gwiazdkę niższa.
Odkąd pamiętam, David Beckham był moim ulubionym piłkarzem. Jako młody piłkarz, grający na pozycji pomocnika, nie raz pokazywał swój świetny talent. A te jego dośrodkowania...
Każdy chciał być Beckhamem, przekrzykując się nawzajem, gdy biegało się za piłką z kolegami...
Od strony sportowej, jego kariera była idealna. Grając w czterech zespołach, odnosił z nimi sukcesy,...
Najlepsza książka w moim życiu.
Pozycja obowiązkowa dla wszystkich osób, które uwielbiają czytać.
Tym bardziej każdy facet powinien ją przeczytać.
Zawarte są w niej ponadczasowe wartości, jak szacunek, miłość, przyjaźń, rodzina, szczerość - czego na próżno można szukać w dzisiejszych dniach.
Fenomenem jest również to, iż Mario Puzo pisał tę książkę ponoć w pospiechu, ze względu na kiepską sytuację finansową.
Najlepsza książka w moim życiu.
więcej Pokaż mimo toPozycja obowiązkowa dla wszystkich osób, które uwielbiają czytać.
Tym bardziej każdy facet powinien ją przeczytać.
Zawarte są w niej ponadczasowe wartości, jak szacunek, miłość, przyjaźń, rodzina, szczerość - czego na próżno można szukać w dzisiejszych dniach.
Fenomenem jest również to, iż Mario Puzo pisał tę książkę ponoć w pospiechu, ze...