rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Niby dobra opowieść, a mimo to całość wydawała się sucha (jakby to były fakty wyprane z wszelkich emocji). Zaciekawił mnie jeden krótki fragment, kilka razy odbiłam się od treści jakbym próbowała przejść przez drzwi namalowane na ścianie, bohaterowie niby mają swoje indywidualne cechy jednak dla mnie większość była zbyt papierowa by byli warci zapamiętania, Kirke sama w sobie wydawała mi się dość nieboską boginią, za to sama końcówka chyba została przesłodzona na wzór bajki. Do przeczytania na nudę może być, ale nie musi.

Niby dobra opowieść, a mimo to całość wydawała się sucha (jakby to były fakty wyprane z wszelkich emocji). Zaciekawił mnie jeden krótki fragment, kilka razy odbiłam się od treści jakbym próbowała przejść przez drzwi namalowane na ścianie, bohaterowie niby mają swoje indywidualne cechy jednak dla mnie większość była zbyt papierowa by byli warci zapamiętania, Kirke sama w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oj, ktoś przekombinował i zapowiadała się ciekawa lektura, a wyszło... tak sobie. Początek nawet wciąga, jednak im dalej tym bardziej nieprawdopodobnie. Nie kupuję tej opowiastki, bo zbyt wiele elementów mi się nie klei, do tego sesje terapeutyczne od początku zdawały mi się nie terapeutyczne. Może miałam za wysokie oczekiwania, ale jak dla mnie całość jest jak ta nitka co się odpruła, a ty ją przeciągasz, żeby nie było jej widać, bo jeszcze jakoś trzyma, więc może tak zostać... A jednak irytuje, przeszkadza i ostatecznie i tak się jej pozbędziesz, nawet jeśli trzeba będzie coś przeszyć na nowo. Zawiodłam się, dlatego jak nie chcecie marnować czasu, to śmiało pomińcie tą pozycję.

Oj, ktoś przekombinował i zapowiadała się ciekawa lektura, a wyszło... tak sobie. Początek nawet wciąga, jednak im dalej tym bardziej nieprawdopodobnie. Nie kupuję tej opowiastki, bo zbyt wiele elementów mi się nie klei, do tego sesje terapeutyczne od początku zdawały mi się nie terapeutyczne. Może miałam za wysokie oczekiwania, ale jak dla mnie całość jest jak ta nitka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Widzę dwa płomyki, ale nie ma co się od nich zająć ogniem. Historia ciekawa, ale niezbyt mnie wciągnęła. Mam wrażenie, że całość była zbyt chaotyczna, dlatego gubiłam rytm i czytanie szło mi opornie. Moje ulubione momenty to krótka wymiana zdań odnośnie stylu architektury hotelu i list do starego człowieka. Podoba mi się końcowa wzmianka o córeczce potwierdzająca, że nie daleko pada jabłko od jabłoni. Wprowadzenie, które zdecydowanie miało być laurką pochwalną, dla mnie okazało się idealną antyreklamą. Było dużo gdybania i osobiście uważam, że momentami aż tekst sam się prosił o zmianę narratora, ale to co irytowało mnie najbardziej (co wielu może uznać za plus) to te wszystkie nazwy ulic (włącznie z przydługą ksywką głównego złoczyńcy) oraz nieszczegółowe fakty odnośnie badań DNA (albo się bardzo zagłębia, albo w ogóle nie opisuje, bo takie pomiędzy jest zbyt nijakie i powoduje, że tempo siada). Dobra, lecz za słabo mnie porwała.

Widzę dwa płomyki, ale nie ma co się od nich zająć ogniem. Historia ciekawa, ale niezbyt mnie wciągnęła. Mam wrażenie, że całość była zbyt chaotyczna, dlatego gubiłam rytm i czytanie szło mi opornie. Moje ulubione momenty to krótka wymiana zdań odnośnie stylu architektury hotelu i list do starego człowieka. Podoba mi się końcowa wzmianka o córeczce potwierdzająca, że nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekkie, niewymagające czytadło nadające się na poprawę humoru. Fabuła płynie nieprzerwanie niczym górski strumyczek, a bohaterzy są charakterni i mimo wad zdecydowanie do polubienia. Przyjemna słodycz prostoty. Polecam

Lekkie, niewymagające czytadło nadające się na poprawę humoru. Fabuła płynie nieprzerwanie niczym górski strumyczek, a bohaterzy są charakterni i mimo wad zdecydowanie do polubienia. Przyjemna słodycz prostoty. Polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię takie książki. Nie za proste, ale też niezbyt zagmatwane. Bohaterowie mają osobowość, przeszłość, wady i zalety... Doceniam możliwość poznawania tej ''ludzkiej strony'' postaci. Fabuła toczy się płynnie w mroźnym klimacie, a uczucia nie sprowadzają się do nienawiści bądź "rozpadania się na kawałki", bo wszystko ma głębszy sens i drugą stronę medalu. Przyjemna lektura z wojowniczymi bohaterkami. Polecam.

Lubię takie książki. Nie za proste, ale też niezbyt zagmatwane. Bohaterowie mają osobowość, przeszłość, wady i zalety... Doceniam możliwość poznawania tej ''ludzkiej strony'' postaci. Fabuła toczy się płynnie w mroźnym klimacie, a uczucia nie sprowadzają się do nienawiści bądź "rozpadania się na kawałki", bo wszystko ma głębszy sens i drugą stronę medalu. Przyjemna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dużo powtarzania jaki to Morg był zły, a jego zaklęcia wciąż niszczą chociaż jego już nie ma. Troszkę za często to powtarzano. Co dziwne zabrakło mi w tym Lur. Wiemy, że aktualnie cierpi i się rozpada, ale właściwie nie wiemy jakie było wcześniej, do tego wciąż powracająca kwestia panujących tam praw, których w sumie też nie poznajemy, a przynajmniej nie tak jakby należało. Postacie dobrze wykreowane z krwi i kości, a dla mnie najciekawsza zdaje się Deenie (choć troszkę jej tu mało). Olkowie i Doranie... Mam wrażenie, że jedni i drudzy to rasiści (w nieco innym konteście, ale to ewidentnie rasizm). Przeprawa przez góry, jakby nieco spłycona (trzeba by dodać chociaż ze stronicę trudności, jakichkolwiek). Lekko przegadana, za to w opisie świata niedopisana. Mimo minusików, wciąga, ciekawi, zastanawia, dlatego zachęca do przeczytania kontynuacji. Doceniam zakończenie. Określiłabym ten typ jako postapokaliptyczną przygodówkę. Polecam.

Dużo powtarzania jaki to Morg był zły, a jego zaklęcia wciąż niszczą chociaż jego już nie ma. Troszkę za często to powtarzano. Co dziwne zabrakło mi w tym Lur. Wiemy, że aktualnie cierpi i się rozpada, ale właściwie nie wiemy jakie było wcześniej, do tego wciąż powracająca kwestia panujących tam praw, których w sumie też nie poznajemy, a przynajmniej nie tak jakby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość klasyczny schemat, jednak sposób w jaki autorka pozwala czytelnikom zrozumieć działania mordercy zdecydowanie zasługuje na uznanie. Historia wydaje się prosta, lecz skrywa sobie dobrze znaną, mroczną prawdę o tym jak wiele można ukryć pod maską "codzienności". Czyta się lekko i wręcz szybciej niżby się chciało (co wbrew pozorom jest sporym plusem). Bohaterowie z krwi i kości, a każdy z nich dostaje swoje pięć minut. Mimo prostoty najoczywistsze rozwiązanie wpadające czytelnikowi do głowy okazuje się błędne, a wątek miłosny jest w sam raz (nie nierealnie podkręcony). Podziwiam odwagę Catherine oraz upór Jane. Polecam.

Dość klasyczny schemat, jednak sposób w jaki autorka pozwala czytelnikom zrozumieć działania mordercy zdecydowanie zasługuje na uznanie. Historia wydaje się prosta, lecz skrywa sobie dobrze znaną, mroczną prawdę o tym jak wiele można ukryć pod maską "codzienności". Czyta się lekko i wręcz szybciej niżby się chciało (co wbrew pozorom jest sporym plusem). Bohaterowie z krwi i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest dość gruba, a jej tematyka ciężka i dość ponura jeśli chodzi o starszą bohaterkę. Młodsza bohaterka ma niezły mętlik w głowie, czemu nie jest winna, a jej życie wydaje się puzzlami, w których część elementów ktoś ukrył. Celowo nie używam imion, bo to by było sporą komplikacją, skoro większość bohaterów nie jest do końca tym kim się wydaje. Tekst na okładce kłamie i jednocześnie mówi prawdę, ale żeby to zrozumieć trzeba doczytać lekturę do końca. Ponury klimat małej mieściny i bardzo obrazowy opis przeżytej traumy przełamuje połowicznie optymistyczne zakończenie. Osobiście wciągnęłam się dopiero w połowie, kiedy akcja zaczęła się zagęszczać i pomijałam brutalne szczegóły z przeszłości starszej bohaterki. To zdecydowanie typ lektury nie dla wszystkich.

Książka jest dość gruba, a jej tematyka ciężka i dość ponura jeśli chodzi o starszą bohaterkę. Młodsza bohaterka ma niezły mętlik w głowie, czemu nie jest winna, a jej życie wydaje się puzzlami, w których część elementów ktoś ukrył. Celowo nie używam imion, bo to by było sporą komplikacją, skoro większość bohaterów nie jest do końca tym kim się wydaje. Tekst na okładce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dla mnie początek był zabawny, jednak z każdą kolejną stroną uderzałam w mur nie do rozbicia. Przedstawiona koncepcja świata jest ciekawa, jednak niezbyt drobiazgowa. Zabrakło mi szczegółów, które nadałyby całości więcej charakteru. Główna bohaterka to dość sympatyczna postać, jednak jej sukces... ten wzór wyszyto zbyt grubymi nićmi. Sługa, który jest jednocześnie przyjacielem i odkrywa przed bohaterką inny świat... Pomysł piękny, choć treść zmienia go w coś w zamierzeniu "straszne". Fabuła ma w sobie wątek skłaniający do przemyśleń, ale odniosłam wrażenie, że nie jest to zbyt przystępna wizja. To czy zostanie w pełni zrozumiana i przeniesie czytelnika w inny świat, zależy od samego czytającego (albo raczej od jego szerokich horyzontów). Dobrze napisana, mimo to mojego serca nie podbiła (nie żałuję, bo przynajmniej się pośmiałam, a to co najważniejsze zostaje oczywistym plusem nie do przeoczenia).

Jak dla mnie początek był zabawny, jednak z każdą kolejną stroną uderzałam w mur nie do rozbicia. Przedstawiona koncepcja świata jest ciekawa, jednak niezbyt drobiazgowa. Zabrakło mi szczegółów, które nadałyby całości więcej charakteru. Główna bohaterka to dość sympatyczna postać, jednak jej sukces... ten wzór wyszyto zbyt grubymi nićmi. Sługa, który jest jednocześnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam pojęcia kto tak właściwie jest głównym/główną bohaterem/bohaterką, a to czyni tą książkę bardzo nietypową. Jedynymi osobami, które naprawdę są tymi, za których ich uważamy to komendantka Marianne i psycholog dziecięcy Vasile. Komendantkę rozumiem (choć nie zmienia to faktu, że jej nie lubię), a jeśli chodzi o psychologa dziecięcego to ważna postać, której nie kupuję. Rozumiem jego teorie, fascynacje i upór, lecz w samej postaci coś mi nie gra.
Malone (na którego mówią Malone) to dzieciak, który zyskał moją sympatię i wypada bardzo wiarygodnie. Tajemnicze opowiastki będące elementami, które trzeba poskładać niczym puzzle, aby zrozumieć całość, to najlepsza część książki. Tempo jest szybkie i ma przyjemny rytm. Tylko jedna miejscówka jest zobrazowana dostatecznie szczegółowo, bym była ją sobie w stanie zwizualizować, ale jest to najważniejsze miejsce z kilku względów (taki zabieg ma sens, bo dodaje tajemniczego klimatu). Znów trafiam na zakończenie wątpliwe moralnie, jednak w tym wypadku nie do końca w nie wierzę (w końcu decyzję podejmuje pani komendantka, a ją prawo zobowiązuje do konkretnych poczynań, a tu... no, to by się nie mogło tak skończyć, tym bardziej ze względu na ilość stróżów prawa zaangażowanych do działania w tej sprawie). Podoba mi się jak ta lektura wręcz wymusza, by nad nią pogłówkować, a jej podmiejski klimat (ach, te małe osiedla i wioski) jest tak znajomy, że czytelnik wsiąka w niego błyskawicznie. Ostatecznie odniosłam wrażenie, że ktoś chciał aż za bardzo pogmatwać tą ciekawą historyjkę. Choć nie wszystko działa maksymalnie dobrze, to warto się zapoznać z tą lekturą. POLECAM

Nie mam pojęcia kto tak właściwie jest głównym/główną bohaterem/bohaterką, a to czyni tą książkę bardzo nietypową. Jedynymi osobami, które naprawdę są tymi, za których ich uważamy to komendantka Marianne i psycholog dziecięcy Vasile. Komendantkę rozumiem (choć nie zmienia to faktu, że jej nie lubię), a jeśli chodzi o psychologa dziecięcego to ważna postać, której nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Aza Ray (nie Boyle co ważne, lecz nie oczywiste szczególnie na początku) to bohaterka, którą naprawdę łatwo polubić (specyficzny światopogląd i humor, a mimo to przyciąga uwielbienie). Jason to taki przerysowany współczesny Romeo (trudniejszy do polubienia, jednak łatwy do zniesienia). Pierwsze mniej-więcej 100 stron ziemskiego życia mija tak błyskawicznie, że aż za szybko, jednak ciężko czytać je wolniej (jedynie chciałoby się przyśpieszyć), niestety potem robi się trudniej. Magonia wydaje się bardzo interesującym, pięknym światem przesiąkniętym magią, jednak początkowo może się zdać przytłaczająco nieludzka (kontrast jest ogromny zarówno w przypadku świata jak i możliwości bohaterki). Barwny świat podniebnej fantastyki poznajemy jedynie poprzez niewielką cząstkę na tle rozległego nieba. Trochę mało, ale to początek serii, więc zabieg ma sens (bo chce się jeszcze). Akcja toczy się szybko, pochłania bez reszty, pędzi ku nieuniknionej katastrofie niczym Titanic, który po zderzeniu mógł już tylko zatonąć. Miłość to wątek nad którym nie będę się rozwodzić. Prawdziwa Aza Ray Boyle (kto przeczyta ten zrozumie) to bohaterka wykuta w gniewie i szkoda, że nie poświęcono jej więcej czasu (mam nadzieję, że ta postać dostanie jeszcze więcej niż marne pięć minut). Czyta się dobrze, szybko i z barwną przyjemnością, dlatego POLECAM.

Aza Ray (nie Boyle co ważne, lecz nie oczywiste szczególnie na początku) to bohaterka, którą naprawdę łatwo polubić (specyficzny światopogląd i humor, a mimo to przyciąga uwielbienie). Jason to taki przerysowany współczesny Romeo (trudniejszy do polubienia, jednak łatwy do zniesienia). Pierwsze mniej-więcej 100 stron ziemskiego życia mija tak błyskawicznie, że aż za szybko,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z wszystkich narracji, najbardziej lubię Lucasa, pozostałe są w zbyt podobnym stylu, by się nie mieszały (znaczy niby mają swoje charakterystyczne cechy, a mimo to były zbyt mało wyraziste). Fabuła bardzo dobra, a moralnie dwuznaczne zakończenie jest sensowne i idealnie pasuje (aż miło się czyta, bo nie zostało przesłodzone). Nie przepadam za Zoe (wszędzie jest podkreślana jej inteligencja, a jak dla mnie to nie była ona znów tak wyjątkowa), lecz polubiłam zmagającego się z uzależnieniem Richarda (nie do końca wiarygodne, lecz prawdopodobne. Poza tym kto nie walczył z własnymi demonami?). Lukas jest w punkt, Sam jest teatralnie przerysowany, Zoe jest irytująca, a Tessa miałka (lecz znośnie). Zaskakuje mnie marginalny problem zamieciony między wierszami (z Zoe i terapeutą), jednak rozumiem ten zabieg, bo w tej książce i tak bardzo dużo się dzieje. Tempo jest szybkie, ale można znaleźć krótką chwilę na oddech. Ostatecznie czyta się szybko i przyjemnie, a i po lekturze jest o czym myśleć. POLECAM.

Z wszystkich narracji, najbardziej lubię Lucasa, pozostałe są w zbyt podobnym stylu, by się nie mieszały (znaczy niby mają swoje charakterystyczne cechy, a mimo to były zbyt mało wyraziste). Fabuła bardzo dobra, a moralnie dwuznaczne zakończenie jest sensowne i idealnie pasuje (aż miło się czyta, bo nie zostało przesłodzone). Nie przepadam za Zoe (wszędzie jest podkreślana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co się dzieje, gdy cień cię opuszcza. Ile stracisz kiedy zniknie? Świetny pomysł na fabułę. Nie za bardzo podobało mi się zmienianie narratorów, bo kiedy wszystko jest z perspektywy jednej postaci, to zdecydowanie łatwiej się wczuć. Może gdyby tego skakania między postaciami było nieco mniej... Proszę, niech nikt nie wspomina jak nazywał się ten (zbyt genialny, wszechwiedzący) słoń (bo czy naprawdę kogoś by to zraniło, gdyby miał nieco krótsze, powszechne imię?). Czytanie mi nie szło, gdyż za często natrafiałam na przesadną fantazję (bywało, że było mi trudno ją zaakceptować w takiej fajnej koncepcji). Traciłam nadzieję na wciągający zwrot, jednak warto doczytać do końca. Nie wiem jak Max, ale M robi wrażenie, aż chce się więcej (bo to ani nie przesłodzone ani nazbyt oczywiste). Bohaterowie są nieźli, jednak mam wrażenie, że na tak liczną grupę przydałoby się coś więcej, bo nie wszystkich dało się zapamiętać (dlatego czasem mniej znaczy więcej). Ogólnie warto dać się porwać nawet jeśli natrafi się na trudności.

Co się dzieje, gdy cień cię opuszcza. Ile stracisz kiedy zniknie? Świetny pomysł na fabułę. Nie za bardzo podobało mi się zmienianie narratorów, bo kiedy wszystko jest z perspektywy jednej postaci, to zdecydowanie łatwiej się wczuć. Może gdyby tego skakania między postaciami było nieco mniej... Proszę, niech nikt nie wspomina jak nazywał się ten (zbyt genialny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bogini, która lata świetności ma już za sobą, zostaje namierzona. Wie, że samotnie nie zwycięży, więc skupia się na infiltracji oraz odnalezieniu sojuszników gotowych do walki. Walka o boskość nie zapowiada się lekko, jednak Freja wciąż ma w sobie waleczną walkirię. Teraz może dać jej działać. Bogini dostrzega, że nie tylko korporacja stanowi problem. Bogowie mieli służyć ludziom, tymczasem postawili granice, w końcu żyją dłużej i mogą więcej... Tylko czy to wystarczy, by zasługiwać na więcej. Czy bóstwa, schwytane w szeregi potężnej organizacji zapewniającej wysokie standardy i rzesze wierzących, zdecydują się dołączyć do walki, kiedy poznają cenę jaką płacą za luksusowe dobra?
To się czyta tak przyjemnie i z ciekawością, że ta książka jest idealnym wyborem. W końcu kto nie pokocha bogini miłości?

Bogini, która lata świetności ma już za sobą, zostaje namierzona. Wie, że samotnie nie zwycięży, więc skupia się na infiltracji oraz odnalezieniu sojuszników gotowych do walki. Walka o boskość nie zapowiada się lekko, jednak Freja wciąż ma w sobie waleczną walkirię. Teraz może dać jej działać. Bogini dostrzega, że nie tylko korporacja stanowi problem. Bogowie mieli służyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaczyna się od przesłuchania i już wiadomo, że coś z nim będzie nie tak. Wiemy do jakiego zdarzenia doszło, jak potoczyły się dalsze losy Fina, ale szczęśliwa sielanka zaczyna się szybko rozpadać. Pozornie niewinne laleczki i mętna przeszłość, której nikt nie chce szczegółowo opowiedzieć. Sieć kłamstw Fina jest zrozumiała, dlatego łatwo zrozumieć jego postępowanie. Dziwna gra wprowadza wiele możliwych spisków, lecz od początku wiemy, że jeszcze nie znamy całości. Cała fabuła jest układanką, a czytelnicy składają te puzzle, jednak spowija je mgła niedopowiedzeń i kłamstw. Złożenie elementów w całość z czasem staje się prostsze, tylko zbyt jednostronne, stąd wiemy, że coś kryje się pod podłogą. Końcówka może wprawiać w zakłopotanie, lecz pozostaje sensowna i jest konsekwencją na traumę sprzed lat. Podejrzane, że Fin nie rozgryzł tego wcześniej, ale ukrywanie na widoku to często skuteczny trik.
Nie rozbawi, ani nie rozweseli, ale nastraszy i wprawi w konsternację. Warto przeczytać.

Zaczyna się od przesłuchania i już wiadomo, że coś z nim będzie nie tak. Wiemy do jakiego zdarzenia doszło, jak potoczyły się dalsze losy Fina, ale szczęśliwa sielanka zaczyna się szybko rozpadać. Pozornie niewinne laleczki i mętna przeszłość, której nikt nie chce szczegółowo opowiedzieć. Sieć kłamstw Fina jest zrozumiała, dlatego łatwo zrozumieć jego postępowanie. Dziwna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię książki z bohaterami posiadającymi wyjątkową zdolność, a kiedy okazuje się, że ten talent może być zawodny... Robi się naprawdę ciekawie.
Nie kupiłam wszystkich wątków, jednak dużo się działo, całość miała sens, zwroty fabularne jak najbardziej trafione, a bohaterowie mają charaktery. Program badawczy, który jest jawny tylko po części, to udana koncepcja. Niewielkie Dartmoor żyjące śmiercią uczennicy, zdaje się prawdopodobne, jednak zdecydowanie przejaskrawione. Jedna akcja, byłaby ok, ale tutaj za dużo kręci się wokół zmarłej, a za mało wokół dochodzenia jak doszło do tragedii. Na okładce była mowa o zaszyfrowanych wiadomościach, w związku z czym liczyłam na jakąś ciekawą zgadywankę mającą na celu rozszyfrowanie jakichś danych. Tu się przeliczyłam, jednak nie byłam zawiedziona, bo informacji nie dostajemy w prost na tacy. Po prostu można tu było nieco bardziej zaszaleć. Mózg (a co za tym idzie wspomnienia) można oszukiwać i to dość prostymi sztuczkami, dlatego fałszywe wspomnienia i próba poznania prawdy o przeszłości, to temat rzeka. Ta rzeczka powinna nieprzerwanie płynąć będąc częstym tematem dla twórców (nie tylko tych literackich). Przyjaciółki, jednak się nie przyjaźnią, a ich rzekoma "przyjaźń" to fikcja dodająca brutalnej realności, bo chyba każdy się z taką sytuacją zetknął (nie koniecznie doświadczył, ale temat nie bez powodu wyda się znajomy dla czytelnika) choć to raczej nie popularny wątek (to oznacza dodatkowy duży plus). Freya przechodzi intrygującą przemianę, kiedy dociera do niej omylność jej wyjątkowego talentu. Jess chce być kimś kto żyje przyszłością, lecz tak naprawdę to jedynie przykrywka zyskująca własne "ja". Jest lekka paranoja, pojawia się nieoczekiwany sekret, miłość zalicza wzloty i upadki, a intrygi kłębią się, przeplatają i zagęszczają, by utrzymać ciekawość aż do ostatniej strony. Całość zdecydowanie przyciąga, zatrzymuje uwagę na długo, a nawet skłania do refleksji. Z czystą rozkoszą POLECAM.

Lubię książki z bohaterami posiadającymi wyjątkową zdolność, a kiedy okazuje się, że ten talent może być zawodny... Robi się naprawdę ciekawie.
Nie kupiłam wszystkich wątków, jednak dużo się działo, całość miała sens, zwroty fabularne jak najbardziej trafione, a bohaterowie mają charaktery. Program badawczy, który jest jawny tylko po części, to udana koncepcja. Niewielkie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Sztorm Graham Brown, Clive Cussler
Ocena 6,9
Sztorm Graham Brown, Clive...

Na półkach: ,

NUMA to niby ważna i wpływowa organizacja, a jednak czytając odnosiłam wrażenie, że właściwie ma niewielkie znaczenie, ale każdy woli uniknąć z nimi konfrontacji. Coś mi tu trochę nie pasowało, chociaż sama nie do końca wiem co. Bohaterowie to typowo odważni i zdolni ludzie walczący w słusznej sprawie, jednak jakoś nikt mi nie zapadł w pamięć (No może Zarina, czy jakoś tak jej było, ale ona była tą złą). Mała, nowoczesna technologia, która zdecydowanie jest olbrzymim wynalazkiem, ale zupełnie nie przemyślanym (bo ciężko nią sterować z dokładnością nie wspominając o niszczycielskich możliwościach, które pod wpływem komputerowego wirusa mogłyby okazać się śmiertelnie niebezpieczne). Kontrola pogody... Moim zdaniem trzeba do tego dużo więcej niż jakieś biliony nanobotów (czy jak oni je tam zwali). Uwzględnili jeden czynnik, ale pogoda zależy od większej ilości czynników, dlatego jakoś tego nie kupowałam.
Ogólnie czyta się dobrze i szybko, jednak czegoś mi zabrakło, chociaż doceniam pomysł na powolne odkrywanie tego ważnego wątku, jawiącego się jako ogromny problem, którego niemal nie widać (tu też chyba były jakieś wpadki zależne od potrzeby chwili, widać/nie widać). Niby zmiany były dostrzegalne, a jednak nie wzbudzały zbytniego zainteresowania, do tego ta chciwość (też taka objawiająca się na zawołanie, bo jakoś nie rozgłosił tego szerzej, by móc wydusić więcej od jeszcze bardziej dochodowych i wpływowych).
Przyjemne, tylko jak dla mnie zbyt grubymi nićmi szyte, dlatego szło mi dość opornie i chociaż czytałam niedawno to już niewiele pamiętam.
Na nudę może być, lecz dla bardziej wymagających nie polecam, bo to tylko sympatyczna część wielkich przygód, a osobno, jako zamknięta całość, moim zdaniem się nie sprawdza. Fanom serii jak najbardziej przypadnie do gustu.

NUMA to niby ważna i wpływowa organizacja, a jednak czytając odnosiłam wrażenie, że właściwie ma niewielkie znaczenie, ale każdy woli uniknąć z nimi konfrontacji. Coś mi tu trochę nie pasowało, chociaż sama nie do końca wiem co. Bohaterowie to typowo odważni i zdolni ludzie walczący w słusznej sprawie, jednak jakoś nikt mi nie zapadł w pamięć (No może Zarina, czy jakoś tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Alys to silna, młoda ciałem lecz dojrzała duszą bohaterka. Każdy czytelnik z łatwością ją zrozumie, poczuje jej emocje, zauważy subtelne zmiany związane z jej dojrzewaniem i nie prędko o niej zapomni. Świat w którym żyje bohaterka jest bardzo ograniczony zarówno przez konwenanse jak i przez wierzenia, ale przede wszystkim akcja dzieje się w czasach przed komputeryzacją i aglomeracjami. Poznajemy wioski, handlarzy oraz czasy polowań na czarownice.
Mamy okazję poczytać o trudnych początkach rozwoju zielarstwa (tego leczniczego, bo gdyby chodziło o coś innego użyłabym innego słowa), mamy okazję wczuć się w prostotę dawnego życia (chociaż prostota to nie do końca odpowiednie słowo, bo tamte czasy wymagały więcej fizycznej pracy), a także puścić wodzę wyobraźni by poznać magiczne bliźniaczki.
Angelica i Benedicta od początku są demoniczne, jednak czy tak na pewno z własnej winy? Oceniono i osądzono je jeszcze zanim zdążyły cokolwiek zrobić. Trudno się dziwić, że narasta w nich zła żądza.
Występuje także tytułowa Bestia, jednak to dość nietypowe stworzenie nie tylko ze względu na wygląd, ale także przez działania.
Wszystko i wszyscy zdają się być mieszankami dobra ze złem. Nikt nie jest jednoznacznie po jednej ze stron, a to raczej nietypowe w pozytywny sposób.
Małe wioski, ciemne lasy i proste marzenia, które właściwie nie zmieniły się
po dziś dzień. Barwna opowieść lekko opleciona magią, zahaczająca o aspekty psychologiczne i wskazująca podziały z rozwytymi granicami, które czasem można nieświadomie przekroczyć.
Piękna i straszna zarazem. Czyta się lekko w towarzystwie dreszczyków emocji oraz ciekawości. Prosta, lecz skomplikowana, dlatego warta polecenia.

Alys to silna, młoda ciałem lecz dojrzała duszą bohaterka. Każdy czytelnik z łatwością ją zrozumie, poczuje jej emocje, zauważy subtelne zmiany związane z jej dojrzewaniem i nie prędko o niej zapomni. Świat w którym żyje bohaterka jest bardzo ograniczony zarówno przez konwenanse jak i przez wierzenia, ale przede wszystkim akcja dzieje się w czasach przed komputeryzacją i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oj, wymęczyła mnie ta część. Niby nie jest źle napisana, ale odniosłam wrażenie, że obdziera bóstwa z boskości. Znaczy wiecie: niby Łowczynie są nieśmiertelne i się nie starzeją, ale jednak nie do końca (bo na stałe beztroskimi dziećmi nie zostały); Bogowie niby są tacy potężni, a jednak najchętniej unicestwialiby każde zagrożenie jakby nie mieli innej opcji; itp.
W każdym razie, niby niejasna przepowiednia naprawdę jest zbyt nieskomplikowana. Do tego kwestia ukrywania faktów przed bogami, którzy zdają się wiedzieć niemal wszystko (a przynajmniej dużo więcej niż wydaje się możliwe do odgadnięcia). Każda walka wydawała mi się niedorzecznie naciągnięta do granic wiarygodności. Poszczególne łowczynie są zbyt ogólnikowo zarysowane, by kogoś obchodziły i jakoś się wyróżniały z tłumu. Grover jest jak znajomy, nieznajomy, bo niby taki sam, a jednak nie do końca.
Nie odczułam uczuć, ani grozy, ani smutku, ani radości. Towarzyszyła mi jedynie nuda, a to psuło mi nastrój na czytanie.
Przykro mi, bo mimo, że lubię poprzednią część to tej nie polecam.

Oj, wymęczyła mnie ta część. Niby nie jest źle napisana, ale odniosłam wrażenie, że obdziera bóstwa z boskości. Znaczy wiecie: niby Łowczynie są nieśmiertelne i się nie starzeją, ale jednak nie do końca (bo na stałe beztroskimi dziećmi nie zostały); Bogowie niby są tacy potężni, a jednak najchętniej unicestwialiby każde zagrożenie jakby nie mieli innej opcji; itp.
W każdym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chciałam przeczytać coś o smokach i zawiesiłam oko na tej okładce. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Główna bohaterka ma tajemnicę, z którą ciężko jej żyć, a jeszcze trudniej ją zaakceptować (co wydaje się konieczne i nieuniknione od samego początku). Nie wiem co mi się stało, że wyjątkowo przeczytałam pierwszą część cyklu (co mi się nie często zdarza) i urzekła mnie emocjonalna treść. Serafina ma problem z zaakceptowaniem własnej natury, czuje się obrzydliwym potworem, a źródłem jej ukojenia jest muzyka. To dar (prawdopodobny spadek po matce), który nie jest w stanie przesłonić... największego sekretu przez który nie rozmawia się o jej prawdziwej matce, a jedynie o postaci zmyślonej przez ojca w celu zachowania tajemnicy. Spisek, wspomnienia zmarłej, ogród Grotesek, zakazana miłość, a wszystko to jest tylko tłem dla zbliżającej się wojny. Nikt nie chce walczyć, lecz każdy chciałby wygrać, bo w większości poglądów trudno nie dostrzec słusznego sensu. Fabuła wciąga, ciekawi i wyzwala emocje, dlatego SERDECZNIE POLECAM TĄ ZIONĄCĄ KSIĘGĘ POSZARZAŁĄ OD DYMU TAJEMNIC, KTÓRE CZAS POZNAĆ A MOŻE I UJAWNIĆ!

Chciałam przeczytać coś o smokach i zawiesiłam oko na tej okładce. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Główna bohaterka ma tajemnicę, z którą ciężko jej żyć, a jeszcze trudniej ją zaakceptować (co wydaje się konieczne i nieuniknione od samego początku). Nie wiem co mi się stało, że wyjątkowo przeczytałam pierwszą część cyklu (co mi się nie...

więcej Pokaż mimo to