-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik7
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać61
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant4
Biblioteczka
2017-07-03
2017-06-10
Lato zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim myślimy o długo wyczekiwanym urlopie. Wczuwając się w wakacyjny klimat postanowiłam sięgnąć po jakąś lekką, niezobowiązującą lekturę, a w moje ręce wpadł obiecujący tytuł „Zabierz mnie do Grecji”. Niestety, ale Grecji było tu bardzo mało.
„Zabierz mnie do Grecji” to książka, która składa się z dwóch opowiadań.
Pierwsze z nich zatytułowane „Wśród greckich wysp” zostało napisane przez Jacqueline Baird, angielską pisarkę powieści romantycznych. Historia opowiada o Rionie, greckim biznesmenie, oraz o Selenie, która poznaje swoje korzenie po śmierci dziadka, ale także odziedzicza po nim spory majątek. Rion i Selena to przykład małżeństwa zaaranżowanego, które nie trwa długo. Zaledwie po 3 miesiącach od złożenia sobie małżeńskiej przysięgi Rion rozwodzi się z Seliną, a kobieta wraca do Anglii. Ich drogi będą musiały skrzyżować się ponownie na skutek załatwienia spraw biznesowych po zmarłym dziadku Seleny. Czy dawne urazy odejdą w niepamięć i na nowo połączy ich namiętność? Czy tajemnice rodzinne ujrzą światło dzienne?
Drugie opowiadanie pt. „Zachód słońca na Santorini” napisane zostało przez Emmę Darcy, australijską pisarkę powieści romantycznych. Opowieść dotyczy Christiny, młodej kobiety, mieszkanki Australii, u której świat stał otworem. Dziewczyna zaczynała karierę modelki, kiedy poznała greckiego biznesmena Ariego. Płomienny romans się zakończył, a Christina zaszła w ciążę. Od tego czasu minęło 6 lat, kiedy obydwoje przypadkowo spotykają się na wakacjach, a później na weselu siostry Christiny w Grecji. Mężczyzna nie ma wątpliwości, że Theo to jego syn. Czy będzie chciał nadrobić stracony czas i zawalczy o swojego potomka?
Książka skrywa w sobie dwie historie, dwóch różnych par. Spoiwem łączącym tychże historii jest romans, namiętność, ale także w obu przypadkach mamy do czynienia z małżeństwem zaaranżowanym i tajemnicami rodzinnymi.
Kreacja bohaterów jest dosyć sztampowa, w obu przypadkach kobiety dały się uwieść i okazały się naiwne, a mężczyźni przedstawieni jako greccy bogowie, przystojni, bogaci, a przy tym impertynenci, niestroniący od płci pięknej.
„Zabierz mnie do Grecji” to lekka i przyjemna proza, jednak moje oczekiwania były nieco wyższe. Po pierwsze sam tytuł, jak i blurb z tytułu książki sugerowały „Ciepłe morze, błękitne niebo, białe domki na malutkich wyspach.” , a tu Grecji było bardzo mało. Po drugie opowieść pierwsza była naciągana jak struny w skrzypcach. Po trzecie fatalna korekta i sporo literówek w obu przypadkach.
Niewątpliwe pani Emma Darcy uratowała całość, bo to jej opowiadanie przypadło mi do gustu i gdzieś poruszyło we mnie pokłady wrażliwości, a nawet i wzruszenia.
Obie autorki przedstawiły swoim czytelnikom wciągające, namiętne, niepozbawione tajemniczości historie, przy których łatwo się zanurzyć i w gruncie rzeczy miło spędzić czas. „Zabierz mnie do Grecji” to zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla miłośników romansów i lekkich wakacyjnych lektur. Mimo swoich mankamentów nie żałuje czasu spędzonego z nią, ale też nie powrócę do tejże lektury.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2017/06/zabierz-mnie-do-grecji-jacqueline-baird.html#morei
Lato zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim myślimy o długo wyczekiwanym urlopie. Wczuwając się w wakacyjny klimat postanowiłam sięgnąć po jakąś lekką, niezobowiązującą lekturę, a w moje ręce wpadł obiecujący tytuł „Zabierz mnie do Grecji”. Niestety, ale Grecji było tu bardzo mało.
„Zabierz mnie do Grecji” to książka, która składa się z dwóch opowiadań.
Pierwsze z nich...
2017-01-06
"Historie biblijne dla starszych dzieci" to pozycja, która według mnie wyróżnia się na rynku wydawniczym stricte chrześcijańskim. Wiek odbiorców, do którego jest skierowana moim zdaniem zaczyna się od 9-10.
Przedstawione historie dotyczą postaci, o których mniej się mówi w tego typu literaturze dla dzieci. Książka jest swoistym studium biblijnym dla dzieci, które wpływa nie tylko na naukę, ale i kontemplację słowa. Autorki po każdym rozdziale dodały komentarz co do historii, kultury, ale i zachęcają do własnych rozważań, czy dyskusji.
Według mnie to fajny pomysł np. na spędzenie niedzieli i czytaniu po rozdziale, a następnie dyskutowaniu, przy wspólnym stole rodziców i dzieci. Tak się tworzą więzi chrześcijańskie.
Język jest spójny i nie przysparza trudności w odbiorze. Kupiłam również na prezent dla chrześnicy. Polecam.
"Historie biblijne dla starszych dzieci" to pozycja, która według mnie wyróżnia się na rynku wydawniczym stricte chrześcijańskim. Wiek odbiorców, do którego jest skierowana moim zdaniem zaczyna się od 9-10.
Przedstawione historie dotyczą postaci, o których mniej się mówi w tego typu literaturze dla dzieci. Książka jest swoistym studium biblijnym dla dzieci, które wpływa...
2017-03-14
2017-10-13
2017-07-23
2017-07-18
2017-07-14
2017-04-28
2017-04-23
2017-03-28
2017-07-10
2017-02-26
Czasami trafia się na książkę, po której ciężko zebrać myśli i cokolwiek napisać. Do takich powieści zalicza się "Nie zostawiaj mnie", do której musiałam podchodzić dwa razy. Wynikało to z jednostajnej, niespiesznej fabuły, ale i zabiegów literackich, jakie zafundowała autorka.
Grażyna Jeromin Gałuszka to laureatka ogólnopolskiego konkursu zorganizowanego przez Agencję Scenariuszową i tygodnik "Film". Zadebiutowała powieścią "Złote nietoperze", która otrzymała pierwszą nagrodę w konkursie "Kolory życia". Jest współwłaścicielką księgarni w Radomiu.
Jedna kamienica, dwa mieszkania i trzech głównych bohaterów. Fryderyka starsza pani, kochająca życie, ludzi i brydża, postanawia przyjąć pod swój dach obcą kobietę z dzieckiem. Aleksander - bratanek Fryderyki, emerytowany sędzia, od początku jest przeciwny Małgorzacie. Zresztą nie tylko jej, ale i całemu światu. Po śmierci ciotki rości sobie prawa do mieszkania i rzeczy po zmarłej, a Małgorzata kolejny raz znajduje się na życiowym zakręcie. Jak zakończy się ta historia? Czy Aleksander znajdzie choć odrobinę w sobie ludzkich uczuć?
Tytuł "Nie zostawiaj mnie" okazał się dla mnie literackim zaskoczeniem, ponieważ liczyłam na dobrą powieść obyczajową, a otrzymałam dobrze skrojoną powieść psychologiczną, która daje wiele do myślenia. Autorka całe dzieło podzieliła na cztery rozdziały, w których przybliża czytelnikowi każdą z postaci. Zaskakującym zabiegiem było także połączenie czasu teraźniejszego, z przejściem na drugą stronę kurtyny śmierci. Dzięki takiemu działaniu postać Fryderyki (w postaci ducha) uczestniczyła cały czas.
Akcja powieści toczy się niespiesznie, ale przy takich bohaterach nie ma się co dziwić. Bowiem bohaterowie są bardzo wyraziści, krwiści i o bardzo różnych, mocnych osobowościach. Fryderyka mimo upływu lat, do końca pozostaje pełną wigoru i energii kobietą. Jej przeciwieństwem jest Aleksander, zamknięty nie tylko w sobie, ale i w czterech ścianach, których nie opuszcza. Nadęty, z pretensjami do całego świata, to właśnie o nim czyta się najtrudniej. Długo pozostawało dla mnie tajemnicą, dlaczego taki jest, autorka jednak umiejętnie to wyjaśniła. Małgorzatę z kolei odebrałam, jako osobę bojącą się życia, zmian, ale to zrozumiałe, gdy samej wychowuje się dziecko. Jest jedno co łączy wszystkie postacie - lekcja twardego życia, bez lukru i płatków róż.
"Nie zostawiaj mnie" to powieść, w której w początkowej fazie trudno się zatopić. To przychodzi z czasem, a gdy przyjdzie to się dryfuje z bohaterami przez ich życie, trudy i znoje marzenia, miłość, przyjaźnie. Pod względem interpretacji autorka zostawiła szerokie pole dla czytelnika i myślę, że każdy lekturę tejże książki odbierze inaczej. Nie wiecie, jak trudno przyszło mi napisać kilkanaście zdań o tym tytule. Myślę, że trzeba spoważnieć do tej lektury, dlatego polecam ją osobom dorosłym. Proza trudna do ocenienia, ale wyjątkowa, warta poznania.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
https://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2017/08/nie-zostawiaj-mnie-grazyna-jeromin.html
Czasami trafia się na książkę, po której ciężko zebrać myśli i cokolwiek napisać. Do takich powieści zalicza się "Nie zostawiaj mnie", do której musiałam podchodzić dwa razy. Wynikało to z jednostajnej, niespiesznej fabuły, ale i zabiegów literackich, jakie zafundowała autorka.
Grażyna Jeromin Gałuszka to laureatka ogólnopolskiego konkursu zorganizowanego przez Agencję...
2017-02-17
Rynek czytelniczy z pewnością się już nasycił literaturą erotyczną. Ale trzeba pamiętać, że nie wszystkie powieści są pokroju Greya. Magdalena Witkiewicz to dla mnie gwarancja dobrej literatury, chociaż jest specjalistką od gatunku obyczajowego, to za namową wydawnictwa popełniła erotyk. Z jakim skutkiem?
Na kartach powieści przewijają się cztery główne bohaterki, które na swoich barkach targają większy, lub mniejszy bagaż doświadczeń. Dzieli je wszystko wiek, charakter, status społeczny, ale łączy je jedno - zapomnienie o sobie i własnych potrzebach oraz życie, lecz dla kogoś, a nie dla siebie.
Julia - przeżywa trudne chwile po rozwodzie z mężem, który porzucił ją dla młodszej sekretarki. Jadwiga - nauczycielka, która ucieka w świat literatury, gdyż tylko tam może odnaleźć prawdziwe uczucia i emocje, a jej związek dawno wymarł. Michalina to z kolei młoda osoba, która wkracza w dorosłe życie, które kręci wokół Misia. To dla niego rezygnuje z marzeń i planów zawodowych, tylko czy warto? Marta - matka dwójki dzieci, która stresy i problemy zajada czekoladkami, przez co jest coraz większa. Wszystkie bohaterki spotykają się na turnusie w sensualnej "Szkole żon".
"Szkoła żon" to ekskluzywny pensjonat, który został stworzony z myślą o kobietach. To w tym miejscu panie mają uwierzyć w siebie, poczuć swoją wartość i stać się pełnokrwistymi wampami. Uczestniczki turnusu mają zarówno zajęcia obowiązkowe, jak i dodatkowe, które prowadzone w niekonwencjonalny sposób. Obowiązują tutaj także nietypowe "mundurki" na każdy dzień tygodnia. Każda kursantka jest dokładnie sprawdzana i musi podpisać klauzule poufności, bowiem żadne informacje nie mogą wyjść za mury budynku.
Magdalena Witkiewicz stworzyła historię, skierowaną głównie do kobiet. Kobiet, które pragną zmysłowości, erotyki, ale najważniejszym punktem zwrotnym jest odzyskanie wiary w siebie, poczucia się znów atrakcyjną oraz odnalezienia celu w życiu. Pod płaszczem prostego schematu skrywa się wysublimowana powieść, którą można potraktować w kategorii poradnika, dzięki któremu każda kobieta popatrzy na siebie z nowej, lepszej perspektywy.
"Szkoła żon" to powieść, która pod warstwą erotyczną skrywa przesłanie, przez co nabiera wartości. Lekturę czyta się błyskawicznie za sprawą prostego warsztatu,barwnych dialogów oraz ciekawej kreacji bohaterów. Książka jest idealną propozycją wakacyjną. Polecam.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
https://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2017/08/szkoa-zon-magdalena-witkiewicz.html
Rynek czytelniczy z pewnością się już nasycił literaturą erotyczną. Ale trzeba pamiętać, że nie wszystkie powieści są pokroju Greya. Magdalena Witkiewicz to dla mnie gwarancja dobrej literatury, chociaż jest specjalistką od gatunku obyczajowego, to za namową wydawnictwa popełniła erotyk. Z jakim skutkiem?
Na kartach powieści przewijają się cztery główne bohaterki, które na...
2017-06-13
Do urlopu pozostało mi jeszcze trochę czasu, aby umilić sobie ten czas, postanowiłam sięgnąć po coś lekkiego, a w moje ręce trafiła powieść, skierowana do młodzieży „Anna i pocałunek w Paryżu.” Sztampowy tytuł, szpetna okładka i na pierwszy rzut schematyczna historia, nie przyciągają do siebie czytelnika. Ale, to że bohaterka to moja imienniczka, a akcja tego utworu dzieje się w stolicy Francji, w której de facto nigdy nie byłam, to wystarczające powody, abym mogła zanurzyć się w tej lekturze.
"Dla nas obojga dom to nie miejsce, a ludzie. I my go wreszcie odnaleźliśmy."
Anna Oliphant to typowa siedemnastolatka pochodzenia amerykańskiego. Wiedzie udane życie: uczęszcza do szkoły, którą lubi, ma przyjaciół, a także prawie chłopaka. Pewnego dnia, jej ojciec, daje jej nietypowy prezent, mianowicie roczny pobyt we francuskiej szkole z internatem. Bohaterka jest załamana, gdyż nie chce zmieniać swojego życia. Ponadto obawia się bariery językowej i różnic kulturowych. Jednak decyzja została podjęta, a Anna przenosi się do romantycznego Paryża. Początkowo jest załamana, ale tego samego wieczoru poznaje nowych przyjaciół, w tym nieziemsko przystojnego Etienne'a, który oprócz urody, okazuje się być inteligenty i zabawny. Ma jedną tylko wadę, ma dziewczynę...
„Anna i pocałunek w Paryżu” to wdzięczna, lecz nie wyidealizowana historia, która obdarowuje czytelnika emocjami, radością, ale i wzruszeniem. Stephanie Perkins pod warstwą opowieści o młodych ludziach, którzy wkraczają w dorosłość, przeżywają pierwsze miłości, szmugluje wiele życiowych problemów, ale także obnaża trudne relacje rodzinne, głównie na linii ojciec – dziecko.
Autorka wykreowała bohaterów według powtarzalnego schematu Anna typowa nastolatka, ładna, sympatyczna, wrażliwa z ciętym językiem, oraz Etienne urzekający, przystojny, inteligentny, w którym kochają się wszystkie dziewczyny. Tych dwoje połączy przyjaźń, czy może coś więcej?
Warto także wspomnieć, że w powieści jest mocno wyczuwalny francuski klimat. Barwny opis paryskich uliczek, małych kawiarenek i kin oraz pierwszorzędnych zabytków, sprawiają, że czytelnik natychmiast przenosi się do Francji.
Stephanie Perkins stworzyła wciągającą, słodko – gorzką opowieść, pełną wzlotów i upadków, która wyłamuje się z powszechnie znanych schematów, dlatego jest taka prawdziwa. Dodatkowo paryski klimat urzeka czytelnika, a kartki same mkną do przodu, aż do ostatniej strony. Pierwsze spotkanie z autorką, uważam za udane i zaskakujące, bowiem spodziewałam się innych rozwiązań fabularnych. „Anna i pocałunek w Paryżu” to książka może niezbyt wysokich lotów, ale z pewnością mnie urzekła i oczarowała. Polecam przede wszystkim młodzieży, ale myślę, że starszym czytelnikom może również się spodobać.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2017/06/anna-i-pocaunek-w-paryzu-stephanie.html
Do urlopu pozostało mi jeszcze trochę czasu, aby umilić sobie ten czas, postanowiłam sięgnąć po coś lekkiego, a w moje ręce trafiła powieść, skierowana do młodzieży „Anna i pocałunek w Paryżu.” Sztampowy tytuł, szpetna okładka i na pierwszy rzut schematyczna historia, nie przyciągają do siebie czytelnika. Ale, to że bohaterka to moja imienniczka, a akcja tego utworu dzieje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jednym z moich ulubionych gatunków literackich są kryminały, które ostatnimi czasy mocno zaniechałam na rzecz innych, ciekawych lektur. Ten stan trwał do czasu, gdy zobaczyłam w bibliotece tytuł "W mogile ciemnej", który przykuł moją uwagę mroczną okładką, a sam autor był polecany przez Stephena Kinga.
Peter Robinson to kultowy, brytyjski pisarz, który ma swoim koncie ponad 20 powieści, których bohaterem jest inspektor Allan Banks. Na podstawie tej serii został nakręcony serial, który przyciągnął przed ekrany rzesze widzów. Autor został doceniony i zebrał pokaźną ilość literackich nagród. Swój czas dzieli między Wielką Brytanię, a Stany Zjednoczone.
Początek lektury zaczyna się dość niepokojąco, ponieważ inspektor Banks zostaje wezwany do komisarza okręgu, który de facto za nim nie przepada. Na miejscu dowiaduje się o zaginięciu jego córki Emilly, której zdjęcia figurują na jednej ze stron internetowych o treści pornograficznej. Banks otrzymuje polecenie znalezienia dziewczyny. Dla Riddle'a ma to znaczenie nie tylko względu na pokrewieństwo, ale dlatego, że zaczyna robić karierę polityczną, a każdy skandal może mu mocno zaszkodzić. Allan dotrzymuje słowa i znajduje dziewczynę, ale ta wkrótce zostaje zamordowana. Od tego momentu akcja nabiera tempa, a na planie wydarzeń wyłaniają się nowe postacie. Która z nich jest mordercą?
Książkę można podzielić na dwie części. W pierwszej z nich fabuła toczy się niespiesznie, a autor zakreśla tło obyczajowe, jak i psychologiczne. To właśnie tu poznajemy postać Emilly, jej relacje z rodzicami, znajomymi oraz powody dlaczego uciekła z domu, wdając się w nieodpowiednie towarzystwo. Oprócz rodziny Riddle'ów, zgłębiamy postać inspektora Banksa, jego relacje z kobietami i dziećmi. Druga część to swoisty kryminał, gdzie toczy się śledztwo, przesłuchania, w których wyłania się dość szybko morderca, jednak powody takiego czynu, autor ujawnia na ostatnich stronach. W całości fabuły nie brakuje wątków pobocznych, chociażby piractwa, albo ciekawej historii Anny - partnerki Banksa.
Peter Robinson stworzył ciekawy kryminał, w którym prowadzi również grę z samym czytelnikiem, pozwalając dość szybko odgadnąć zabójcę. Ale to zupełnie mi nie przeszkadzało, bowiem cały czas czytałam w napięciu i zadawałam sobie pytanie dlaczego? Cóż autor stworzył pokrętną historię rodziny Riddle'ów, w której tajemnic nie brakuje, które najpierw doprowadzą do tragedii, a później ujrzą światło dzienne.
"W mogile ciemnej" to w mojej ocenie dobry kryminał, napisany prostym językiem, który czyta się sprawnie. Nie każda książka w tym gatunku, musi mieć pędzącą akcję, gdzie trup goni trupa, a postaci nikt nie jest w stanie zapamiętać. Dla mnie dzieło stworzone przez Robinsona ma swój klimat i chętnie powrócę do świata Banksa, poznając inne części cyklu. Minus za korektę, parę błędów się znalazło.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2017/08/w-mogile-ciemnej-peter-robinson.html
Jednym z moich ulubionych gatunków literackich są kryminały, które ostatnimi czasy mocno zaniechałam na rzecz innych, ciekawych lektur. Ten stan trwał do czasu, gdy zobaczyłam w bibliotece tytuł "W mogile ciemnej", który przykuł moją uwagę mroczną okładką, a sam autor był polecany przez Stephena Kinga.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPeter Robinson to kultowy, brytyjski pisarz, który ma swoim koncie...